Myślę, że zgodzicie się ze mną, że nie ma wspanialszej rzeźby na świecie. Nikt nigdy nie wyrzeźbił niczego równie pięknego. Jest to dzieło antyczne i chrześcijańskie zarazem. Chrześcijańska jest jego tematyka, antyczne jest wykonanie. Twórca skupił się nie tylko na ukazaniu cierpienia, ale też piękna ludzkiego ciała.
Zanim
zobaczyłam Pietę na własne oczy – zastanawiałam się często
dlaczego Matka Boska jest taka piękna i młoda. Przecież Cierpiąca
Matka 33-letniego Syna nie może być kobietą młodą i piękną. W
chwili śmierci Syna mogła mieć 50 lat. Ale twórca nadał jej
twarz pięknej, młodej Madonny, bo Matka Boska zawsze musi taka
pozostać. Jednak Jej cierpienie jest widoczne. Gestem lewej,
otwartej ręki Matka Boska zdaje się pytać: Dlaczego?
W
całej rzeźbie brak dramatycznej ekspresji. Widoczna jest natomiast
klasyczna harmonia i idealne piękno. Przepiękne, subtelne rysy
Matki Boskiej, włosy przykryte chustą, delikatny nos, przymknięte
powieki, ramiona okryte szatą spływającą do ziemi... Na kolanach
Marii o Niepokalanej i Nieśmiertelnej urodzie leży ciało zdjętego
z krzyża Chrystusa, który sprawia wrażenie jakby spał. Okrywa ich
powaga, podczas gdy niewidoczny welon osłania ich postacie.
Pieta
wzbudza zachwyt i podziw pielgrzymów z całego świata swoja idealną
kompozycją i ekspresją. Twórca zażądał dla swojego dzieła
marmuru bez skazy, o świetlistej, mlecznej pół-przeźroczystości.
Znalazł taki wysoko w górach Toskanii – w Carrarze. Transport
bryły do Rzymu specjalnie wybudowaną drogą dojazdową trwał 9
miesięcy. Bo taka rzeźbę można było wykonać tylko w
najwspanialszym marmurze.
Jest
to jedyne dzieło Michała Anioła własnoręcznie przez niego
podpisane. Podpis znajduje się na szarfie opasującej Matkę Boską.
Jak głosi anegdota, Michał Anioł po wystawieniu Piety na widok
publiczny, wysłuchiwał w przebraniu opinii widzów. Gdy okazało
się, że nie wszyscy znają nazwisko autora, zakradł się w nocy i
podpisał swoje dzieło. Podobno żałował tego do końca życia.
Gdy
w Bazylice Świętego Piotra w Watykanie stałam w pierwszej kaplicy
prawej nawy i podziwiałam na ołtarzu Pietę, usłyszałam
rozmawiających ze sobą polskich księży. Jeden z nich powiedział:
„Jezus jest ułożony jak ołtarz. Jego Matka gestem ręki niejako
w zastępstwie kapłana sprawuje Przenajświętszą Ofiarę”.
Od
rzeźby bije szczególny blask. Mówi się, że Michał Anioł nadał
marmurowi doskonały połysk i gładkość poprzez polerowanie jej
przez wiele tygodni kawałkami drobnego pumeksu. Inna wersja mówi,
że użył do tego celu słomy.
21
maja 1972 r. zdradzający objawy choroby psychicznej węgierski
rzeźbiarz Laszlo Toth uszkodził rzeźbę. Uderzając kilkadziesiąt
razy młotkiem uszkodził ramię Matki Boskiej, twarz i złamał Jej
nos. Rzeźba została pieczołowicie odrestaurowana. Od tego czasu
znajduje się za pancerną szybą.
Kaplica
Piety to miejsce, gdzie papież wdziewa ornat przed obrzędami
liturgicznymi w Bazylice.
Michał
Anioł miał zaledwie 24 lata, gdy ukończył Pietę. Rzeźbił ją w
latach 1498-1500. Czy kiedykolwiek i gdziekolwiek na świecie znalazł
się twórca, który w tak młodym wieku i w tak mistrzowski sposób
stworzył inne, równie wybitne dzieło? Z pewnością nie było i
nie ma takiego. Wydaje mi się, że nie ma na świecie piękniejszej
rzeźby.
------------------------------------------------------------------
P.S. To też był mój tekst z portalu pisarze.pl /z 20.08.2012 roku/. Umieszczałam go także na poprzednich blogach, więc niektórym z Was może być znany.
------------------------------------------------------------------
P.S. To też był mój tekst z portalu pisarze.pl /z 20.08.2012 roku/. Umieszczałam go także na poprzednich blogach, więc niektórym z Was może być znany.
Byłam pewna Stokrotko że od rana coś pięknego napiszesz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam świątecznie i uważaj żeby Cię Szczerbate za bardo nie oblały.:-))
Ela
To jest mój stary tekst Elu.
UsuńA Szczerbate mnie porządnie - jak zwykle- oblały.
:-)
Mnie zdumiewa młody wiek artysty. Rzeźba faktycznie pozbawiona ekspresji, trudno doszukać się w twarzy matki oznak rozpaczy, ale być może myślała o wyższych sprawach, ideach...
OdpowiedzUsuńNie znałam tych wszystkich ciekawostek, więc dziękuję:-)
ja zapraszam na wycieczkę:-)
Jutro pojadę z Tobą na wycieczkę.
Usuń:-)
Ciekawy tekst i na czasie.
OdpowiedzUsuńŻeby ocenić rzeźbę trzeba ją zobaczyć na żywo. Tak sądzę.
Masz rację Szarabajko.
Usuń:-)
Zgadzam się z Tobą, to jedna z najpiękniejszych rzezb.
OdpowiedzUsuńKochanie,nie wiem czemu dziwi Cię, że twarz Matki jest taka młoda - jest to odzwierciedlenie tego wiecznego dziewictwa!
Tak jakoś się porobiło w mentalności ludzkiej, że nikt sobie nie wyobraża "dziewicy-staruszki" czy też "dziewicy- w wieku średnim".
Na twarzy nie widać rozpaczy- też mnie to nie dziwi- nie znamy całej treści Zwiastowania, ale już spotkałam się z wersją, że już wtedy padły słowa o śmierci Jezusa. Poza tym - czułym i bliskim sercu synem nie był a Matka i tak nie rozumiała zupełnie swego syna.No i nie było to jedyne dziecko. To tyle w temacie nie obejmującym "sztuki".
Zawsze patrzę z podziwem na rzezby- nawet te z lipowego drzewa- bo trzeba mieć niezwykły talent by z tak trudno poddającej się obróbce materii wykonać rzezbę.
Miłego;)
Bo też rzeźbiarze są wyjątkowymi artystami Aniu.
Usuń:-)
Piękna rzeźba. Bardzo ciekawie o niej napisałaś :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Magnolio.
Usuń:-)
Ale Ty piszesz Dziewczyno!!!!!!!
OdpowiedzUsuń:-) :-) :-)
Beatka Kasia i Marek
Najbardziej mi się spodobało nazwanie mnie Dziewczyną!!!
Usuń:-) :-) :-)
Piękne...
OdpowiedzUsuńPiękna rzeżba Dagmaro...
UsuńWitaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuń"Matko Dziewico! Córko swojego Syna!" - napisał Dante w swojej "Boskiej Komedii":)
I tak pomyślałam, oglądając młodą twarz Marii:)
Pozdrawiam:)
I pięknie pomyślałaś Leno...
Usuń:-)
Dla mnie rzeźba odtwarza nieśmiertelną miłość matki do syna
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://goodmorning73.blogspot.com/
Masz rację ...
Usuń:-)
Nigdy żadna interpretacja dzieła sztuki nie odzwierciedli tego, co artyście grało w duszy.
OdpowiedzUsuńSerdecznosci! :)))
Oczywiście że tak Halinko.
Usuń:-)
Miałam to szczęści i widziałam na żywo, pamiętam że dech mi w piersiach zaparło. Takie chwile się pamięta
OdpowiedzUsuńI nigdy się takich chwil nie zapomina.
Usuń:-)
W powieści "Udręka i ekstaza" znalazłam szerzej opisaną historię powstania Piety. I wtedy jakoś "bardziej" zrozumiałam, dlaczego jest taka piękna i uduchowiona, a jednocześnie ludzka, zachwycająca i bliska.
OdpowiedzUsuńMłody artysta, jego młodzieńczy entuzjazm, talent i cicha, codzienna świętość starca - do wyjątków należącego w ówczesnym zdegenerowanym Kościele (zwłaszcza na jego "szczytach") kardynała spotkały się i zamknęły na wieki w subtelnym uroku rzeźby z przełomu dwóch epok: tej, która czciła ducha i tej, która dostrzegała piękno ciała...
Zazdroszczę trochę - też chciałabym zobaczyć ją z bliska.
Pozdrawiam, Brunetka
Witam Cię serdecznie na moim blogu i dziękuję za ciekawy komentarz.
OdpowiedzUsuń:-)
bardzo wartościowy tekst, dobrze,że przypomniałaś.
OdpowiedzUsuńMiło mi Czesiu.
Usuń:-)
Miłość Matki do Dzieci nigdy się nie starzeje...;o)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie Gordyjeczko napisałaś...
Usuń:-)
Widział Pietę osobiście i podobnie jak na tobie, wywarła na mni ogromne wrażenie. Prawdziwe piękno jest nie do opisania...
OdpowiedzUsuńCałkowicie się z Tobą zgadzam.
Usuń:-)
Nie widziałam na żywo, jakoś nigdy nie przyglądałam się tej rzeźbie. Muszę nadrobić zaległości...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Warto na nią patrzeć Agnieszko.
Usuń:-)
Ta rzeźba to przykład niepojętego przeze mnie GENIUSZU! Geniuszu artystycznego i technologicznego, gdyż to też ważne!
OdpowiedzUsuńJasne, że tak.
Usuń:-)
Przypuszczam, że każdy patrząc na Pietę nie może od niej oderwać wzroku. To niezwykłe dzieło Michała Anioła.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Cieszę się Łucjo że się ze mna zgadzasz.
Usuń:-)
Też oglądałem w Rzymie, ale nie byłem aż tak poruszony. Może zachwyt przychodzi z czasem?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Do wielu rzeczy czy spraw z czasem się dorasta.
UsuńTo jest niekwestionowana prawda.
Pozdrawiam
Podziwialam,alejednak ta pancerna szyba przeszkadzala - może dlatego, ze jest skutkiem malosci człowieka? Pozdrawiam już z Wroclawia Malgosia.
OdpowiedzUsuńA wiesx Małgosiu, że ja jakoś tej szybki nie widziałam???
UsuńSerdeczności
Nie pamiętam czy widziałem na żywo tę rzeźbę. Hmmm...
OdpowiedzUsuńTak to bywa już z tymi Świętami wszystkimi, że mijają nie wiadomo kiedy do końca.
Pozdrawiam!
Jeśli byłeś w Bzaylice Św.Piotra w Rzymie to z pewnością ją widziałeś.
Usuń:-)
Wielką dojrzałość widać w tej pięknej rzeźbie, no i talent, co rozumie się samo przez się.
OdpowiedzUsuńJasne że tak Agnieszko Podlasko-Belgijska :-)
UsuńZ zainteresowaniem przeczytałem tę piękną opowieść, nie wiedzialem, ze Michał Anioł zrobił to w tak młodym wieku. To dziw, skąd się biorą takie talenty.
OdpowiedzUsuńDla mnie też to są sprawy nieodgadnione.
UsuńPozdrawiam i dziękuje za wizytę.