środa, 4 kwietnia 2018

Pudelek


Po dwunastu godzinach nieobecności wracałam okropnie zmęczona do domu, gdy w okolicach trawniczka dla piesków zaczepiła mnie sąsiadka. Była oczywiście ze swoim ślicznym pudelkiem.
- Jak to dobrze, że panią spotykam – rzuciła się na mnie z wielką serdecznością… Bo już się dowiedziałam wszystkiego…
- …
- Bo ta pani, do której zawsze chodziłyśmy, to teraz przeniosła się pod miasto…. Ale tam można dojechać, tylko zapomniałam jakim autobusem… ale potem sprawdzę … to jak się następnym razem spotkamy to pani powiem…
- …
- No więc ta pani musiała się przenieść pod miasto, bo odziedziczyła dom… no i też mówiła, że w tym domu są lepsze warunki… i ogród jest …. Tak, że klienci będą mogli sobie pobiegać oczekując na wizytę u niej i nie będą musieli się gnieść w tej poczekalni co zawsze… bo to było okropnie męczące, prawda?
-…
- Cena pozostaje taka sama… nawet ta pani mówiła, ze stałym klientom i tym co mają do niej daleko to rabatu udzieli…
-…
- Tak, czy inaczej warto do tej pani jechać bo ona pięknie strzyże… i potem moja Funia jak wychodzi na spacerek to ma wyjątkowe powodzenie… 
-…
- Albo inaczej zrobimy… jak będę się następnym razem z Funią wybierała to zapukam do pani… to może pojedziemy razem… tylko trzeba będzie wcześniej zadzwonić i umówić się na wizytę….ale ja mam w domu tę nową wizytówką … no i może nam rabatu udzieli… bo będzie miała dwa pieski za jednym razem…
------------------------------------------------------------------------------------
Weszłam do mieszkania i zapytałam tego faceta siedzącego przed telewizorem:
- Słuchaj, czy my mamy jakiegoś pudelka, o którym ja nic nie wiem?
- A ty to znowu chcesz się ze mną rozwodzić, czy tylko migrenę będziesz miała? – zapytał bardzo spokojnie.
-------------------------------------------------------------------------------------
No bo my nigdy nie mieliśmy i nadal nie mamy żadnego pudelka.


 -----------------------------------------------------------------------
Dopisek z godz. 18.20:

Niektórzy z Was pamiętają może, że przez 14 lat miałam przepiękną suczkę o imieniu Lassie. Poświęciłam jej tekst pt: "JEJ PORTRET" w książce pt: "Zwariowałam".


84 komentarze:

  1. Ech, taaaak.... Miłość do pieska i rozum na chwilę pomiesza, pomyli sąsiadkę, ja to rozumiem. Moja Lara wprawdzie do fryzjera nie chodzi, ale ma powodzenie całkiem, całkiem. I te oczy, które nie mogą kłamać, i to ogromne przywiązanie. Buziaki zasyłam, Jagódko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anusiu - my rozumiemy, że można zwariować jak się ma super-pieseczka - prawda?
      :-)

      Usuń
  2. CUDNE.
    :-) :-) :-)

    Marek

    OdpowiedzUsuń
  3. Najlepszy jest ten "facet siedzący przed telewizorem":-)))

    Pięknego dnia Stokrotko!

    Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście nie siedzi przed tym telewizorem cały dzień.
      :-)

      Usuń
  4. Ale nie jest powiedziane, że nigdy nie będziesz miała pudelka- niezbadana i nieznana jest nasza przyszłość.
    Gdyby mi ktoś rok temu powiedział, że osiedlę się tu gdzie jestem to nie uwierzyłabym mu, no a popatrz co się porobiło;)))
    Ciekawa jestem wśród kogo owa pudliczka miała taki wzrost powodzenia po strzyżeniu? Bo pieskom to raczej obojętna jest suczkowa fryzurka, one raczej kierują się zapachem.
    Twój mąż to oaza spokoju, jak widać.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PO pierwsze to przyrzekłam Lassie, że jej nie zdradzę.
      Po drugie -ta pani od pudelka to z pewnością jednak przesadza.
      Po trzecie - ten pan przed telewizorem to wcale nie jest oazę spokoju.
      Poza tym wszystko się zgadza!
      :-)

      Usuń
  5. Ja bym bronił sąsiadki. Tobie się nigdy nie zdarzyło pomylić osób? Jak wiesz mam cztery wnuczki, ale dwie są istotne - te mieszkające ze mną w jednym domu. Otóż każda z nich ma dwie ukochane przyjaciółki i na okrągło bywają u siebie. To daje 8 sztuk rodziców, czyli 4 mamy i 4 ojców. Już kilka razy źle przypisałem dzieci do rodziców (albo na odwrót - rodziców do dzieci). Mylą mi się, że nie wspomnę o imionach rodziców (dziecięce pamiętam).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Torlinie - ale ja przecież ani nie krytykuję ani nie obśmiewam sąsiadki.
      Wszystko się zdarzyć może.

      Usuń
    2. Kocham psy ale nie koty ja jestem dziewczyną która nie lubi kotów

      Usuń
    3. Fajnie...

      Usuń
  6. Wszystko jeszcze przed Tobą, to może i pudelek też :)

    A może masz jakiegoś sobowtóra w okolicy i nic o tym nie wiesz ;p

    Cudna historia, do uśmiechnięcia się! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już raczej pieseczka nie będę miała Roksanno.
      Lassie by mi tego nie wybaczyła.
      :-)

      Usuń
  7. Uczyniłas mój dzień wesołym :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Stokrotko, pudelka nie masz, ale może masz innego pieska :-)
    Uśmiałam się, ale w Twojej sytuacji (długa nieobecność i zmęczenie) pewnie nie było Ci do śmiechu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magnolio - już miałam najpiękniejszą i najmądrzejszą na świecie suczkę. Zobacz na drugim zdjęciu.
      :-)

      Usuń
  9. Z takim pudelkiem jak na zdjęciu, to wstydziłabym się wyjść na spacer...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu to nie ten piesek co na zdjęciu.
      Ale tamten też śmieszny.

      Usuń
    2. Nie lubię robienia ze zwierząt pajaców, zwierzęta tez mają swoją godność...dlatego nie chodzę do cyrku.

      Usuń
    3. Ja też nie chodzę do cyrku. To znaczy byłam w życiu tylko dwa razy z dziećmi. Ale one też więcej już nie chciały tam pójść.

      Usuń
  10. Wiesz, może jeszcze o czymś nie wiesz, ale Sąsiadka już wie;]
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sugerujesz, że nie zauważyłam że mi się w domu pudelek plącze pod nogami???
      :-)

      Usuń
  11. A może to znak Boży, żeby mężowi życie uratować? Takie siedzenie przed telewizorem to podobne niezdrowe jest, a piesek, raczej z tych większych :), skutecznie by go uruchomił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szarabajko - po pierwsze to nie taki piesek co na zdjęciu na górze, a po drugie mieliśmy przez 14 lat dużego psa z którym trzeba było biegać i biegać...

      Usuń
  12. Pani Sąsiadce coś się zdaje się pomieszało ;) już myślałem, że mój Buddy będzie miał nowego kolegę... No nic.

    Pozdrawiamy z Buddym cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ mnie ucieszyła Twoja wizyta Celcie.
      Uściskaj serdecznie Buddiego ode mnie.
      Serdeczności

      Usuń
  13. Pani najwyraźniej coś się pomyliło. Pewnie lepiej pamięta psa niż jego właścicielkę.
    A może warto rozważyć powiększenie rodziny o pupila?
    Pozdrawiam wiosennie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halinko - pamiętasz jak pisałam o Lassie.? Przyrzekłam jej, że nie będę już miała żadnej innej psinki.
      :-)

      Usuń
  14. Stokrotko, to znak z niebios, że musisz sobie sprawić, może nie koniecznie pudelka, ale jakiegoś czworonoga na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko - nie będziemy zdradzać naszej Lassie, bo ona była wyjątkowo mądra i piękna.
      :-)

      Usuń
  15. Przepiękna historia z pudelkiem w tle. :) .
    Pozdrawiam Stokrotko. :) .

    OdpowiedzUsuń
  16. Kochana!
    Dobry fryzjer i odpowiednie strzyżenie, to jest to:)
    Słonecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Stokrotko, Ty jesteś ruchliwa, ale temu panu przed telewizorem piesek sprawilby dużo radości/ale nie taki dziwoląg jak na zdjęciu!/Pozdrawiam Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu Kochana - my przez 14 lat mieliśmy Lassie, z którą biegaliśmy po parkach i polach.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  18. Ja bym tam poszukał. Może jednak jakiś pudelek szwenda się po mieszkaniu!

    OdpowiedzUsuń
  19. no tak... skoro pudelek, to tylko Funia... bo jak inaczej dać na imię takiemu pudelku?...
    okay... to jeszcze jest łatwe do pojęcia... ale tego, że "Funia" to zdrobnienie od "Henryka" nigdy nie potrafiłem pojąć i nie pojmę...
    p.jzns :)...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli Funia i Henryka to jedno i to samo?
      KONIEC ŚWIATA!!!
      :-)

      Usuń
    2. też nie mogłem tego wtedy pojąć, ale z faktami nie mogłem dyskutować... za małolata mieliśmy taką sąsiadkę, pracowała w pobliskim sklepie i gdy byłem wysyłany po zakupy spożywcze, to się szło "do pani Funi"... próbowałem dociec i tak na logikę najbardziej pasowało mi "Stefania", ale po pewnych zabiegach śledczych okazało się, że jednak owa pani ma na imię "Henryka"... szok był drobny, zaiste...

      Usuń
  20. rozmowy z sąsiadami uświadamiają, kim jesteśmy:))
    Wracając do psów: taki pudelek to po prostu Funia, pies to zupełnie co innego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest najsłuszniejsza racja Czesiu :-))

      Usuń
    2. pudelek płci męskiej to może być tylko "Tofik"...

      Usuń
    3. I wszystko już jest jasne :-)

      Usuń
  21. świetnie napisane! :) a Lassie warta wspomnienia, przecież lata całe z Wami była! a jaka piękna na dodatek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lassie nie ma już z nami ponad 9 lat. A że zdjęcie było robione na działce, więc ciągle jak tam jesteśmy to ją jeszcze widzimy jak sobie biega albo dostojnie siedzi...
      :-)

      Usuń
  22. Mnie najbardziej ubawiła reakcja Pana Stokrotka: rozwód, czy migrena...;o) Ma Chłopak podejście do Kobiet...;o)

    OdpowiedzUsuń
  23. Kiedyś wyprałem swojego, niezwykle futrzastego psiowego:
    https://bezkomentarza.wordpress.com/2014/01/14/nazywam-sie-kajtek/
    w "ludzkim" szamponie (bo zabrakło psiowego). Efekt był wspaniały. Kajtek zrobił się puszysty, pachnący i ... dwa razy większy. Wyszliśmy na spacer, ale żadna z jego ukochanych suczek go nie poznała. Wszystkie szczerzyły kły, a jedna nawet go pogryzła. Kajtek był zrozpaczony, ja też, ale na szczęście psiowy sam znalazł rozwiązanie, po prostu wytarzał się w pierwszym napotkanym bajorku. Gdy potem spłukałem go w wannie wszystko wróciło do normy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To najlepszy dowód że psy maja słaby wzrok za to najlepszy węch i dobry słuch.

      Usuń
    2. Przeczytałam z przyjemnością
      Piękny tekst.
      :-)

      Usuń
  24. Witaj Stokrotko.
    Lubię pieski wszelakie. Pudelki, wyżły, brytany i jamnikiem nie wzgardzę.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  25. Witaj, Stokrotko.

    Właściwie - posiadanie pudelka bądź nie - nie jest najistotniejsze. Najważniejsze, że groomerka nie zniknęła bez śladu:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie.
      A ja przy okazji nauczyłam się od Ciebie nowego słowa.
      :-)

      Usuń
  26. W takim razie nie masz wyjścia, musisz sobie kupić pudelka;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie kupię Anno bo obiecałam kiedyś Lassie że będzie zawsze jedna, jedyna...

      Usuń
  27. Ciekawe wydarzenie.
    Pani się okazała przydatna; przynajmniej miałaś temat na post :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Jeszcze dzisiaj tylko pozdrawiam, zaległości w czytaniu zacznę odrabiać za tydzień...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za pozdrowienia i czekam na Twój powrót.
      :-)

      Usuń
  29. Ale sytuacja. @_@

    Dziś zachwycałem się w parku jamniczką młodziutką, dawno nie widziałem tak wspaniale utrzymanego zwierzaka pod względem kondycji, wyglądu, sierści, zachowania itd. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  30. U nas zdecydowana większość naszych piesków, to te porzucone i błąkające się. Ostatni nasz piesek został znaleziony razem z matką i rodzeństwem przez panią weterynarz w lesie. Pieski były zaniedbane i wychudzone. Nasza Fionka jako mały szczeniaczek trafiła na przechowanie do naszej wnuczki, a później pojawiła się u nas i już została. Dziś jest to duża suka z gęstym rudym futrem. Zawsze jest spragniona pieszczot i głaskania. Zrobię jej kiedyś zdjęcie i wstawię do bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie ją sfotografuj. Jestem ciekawa jak wygląda.
      A u nas jedne psy mają bardo, bardo źle, bo ludzie się nad nimi znęcają, a inne traktowane są lepiej od ludzi.
      Dziękuję za wizyty u mnie i serdecznie Cię pozdrawiam.

      Usuń
  31. -- tak naprawdę to bym nie chciała mieć pudelka, biegać po fryzjerach i robić z niego "wypieszczonego pupilka pani".... podobnie jak Ty wracam pamięcią do swojego starego przyjaciela, który odszedł... był bardziej wierny, niż niejeden człowiek...
    - pozdrawiam..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz dobrze Alinko że całkowicie się z Tobą zgadzam.

      Wszystkiego dobrego :-)

      Usuń
  32. Jeszcze raz ja i to konkretnie... a może... a może Ty, Stokrotko, naprawdę masz tego pudelka, albo inne szczekające zwierzę, o którym nic dotąd nie wiedziałaś? :-)
    Było na poważnie, a teraz żartobliwie... czasami takie strzyżenie ma sens, nie żeby od razu na pudla, bo na nim zwykle się eksperymentuje fryzury rodem z innej planety, ale ze wychodzą z tego owieczki, to inna sprawa.
    Natomiast nie masz pojęcia, jak moja Adelka ceni sobie swoją fryzjerkę, choćby za to, że po wizycie u niej włosy nie zachodzą jej na oczy. No cóż, są psy, których w ogóle się nie strzyże, ale są i takie, które bez tej opieki wyglądałyby jak... ech nie będę denuncjował tej sejmowej pani,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoja Adelka prosto od fryzjera jest przecudnej urody :-))

      Usuń
  33. Przypomniała mi się reklama z Beatą Tyszkiewicz: ale czy ja tu byłam z pieskiem czy bez pieska? Może jednak masz gdzieś pudelka, Stokrotko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Iwonko?
      Ale ja jestem bardzo roztargniona i nie zauważam go...

      Usuń
  34. Znam to 🐶🐕🐩🦮🐕‍🦺

    Nadia

    OdpowiedzUsuń

Muzeum, które niejedno ma imię - część druga

6. Muzeum Warszawskiej Pragi - ul. Targowa 50/52                             Sala Historii w Muzeum Warszawskiej Pragi Muzeum Warszawskiej P...