poniedziałek, 16 lipca 2018

Wspomnienie o .... lipie


Wyjechaliśmy z miasta. 
- To co tu będziemy zwiedzać, Dziadku?  Tu jest tylko pole - powiedział osiemnastoletni chłopak.

Dziadek nie odpowiedział. Podszedł do kierowcy i pilota i coś im tłumaczył. Zaczęli szukać na mapach. Pilot zaczął do kogoś dzwonić. Kierowca zatrzymał autokar, bo nie wiedział gdzie ma jechać. 
Nagle dziadek wyszedł z autokaru i zaczął się rozglądać. Potem poszedł w pole i dalej nad jakąś rzeczkę. Potem odwrócił się i zaczął nam machać ręką.
Pilot poprosił, żebyśmy wysiedli. Niespecjalnie nam się chciało, bo mieliśmy za sobą dzień pełen wrażeń i „wiele kilometrów w nogach”.
Ale wnuczek, ten osiemnastoletni chłopak, też poprosił żebyśmy wysiedli.
Podeszliśmy do starszego pana. Cały drżał.
- I co, Dziadku? – zapytał wnuk.
Dziadek nie odpowiadał. Rozglądał się.
- Ta lipa – powiedział. - To chyba ona.
- Ale co ta lipa… Dziadku?– zapytał wnuk.
- Naprzeciwko naszego domu stała młoda lipa. Tata mi zawsze powtarzał, że to jego tata ją sadził. Mówił, że lipa to święte drzewo Słowian. To chyba gdzieś tu ..... stał nasz dom. ... - obrócił się dookoła. 

-Zapamiętałem tylko ogień i straszliwy krzyk.. I pamiętam, że pachniała lipa.....chociaż miałem tylko 7 lat...
Wnuk objął Dziadka ramieniem.
-----------------------------------------------------------------------------
Staliśmy w szczerym polu. 
Gdzieś na trasie między Krzemieńcem a Łuckiem. 
Na Wołyniu.
Milczeliśmy. 
Tylko pszczoły w gałęziach lipy hałasowały.

---------------------------------------------------------------------
Powyższy tekst napisałam  parę lat temu po powrocie z jednej z wycieczek na Ukrainę. Powstał jeszcze zanim Wojciech Smarzowski nakręcił swój okrutny ale wspaniały film. Tekst ten znajduje się w kilku miejscach w sieci.
Powtórzyłam go raz jeszcze, ponieważ dopiero teraz mówi się głośno o tym o czym się bardzo długo milczało. Szczególnie w ostatnich dniach, gdy pokazano ten film w telewizji.

54 komentarze:

  1. Dziś jestem pierwszym z komentujących, ale nie napiszę wiele. Jestem wzruszony. Tym wydawałoby się takim sobie, zwyczajnym obrazkiem przywołałaś refleksję o dla mnie niepojetym, niewyobrażalnym okrucieństwie, którą człowiek potrafił zrobić człowiekowi. I tego potwornego uczucia nie złagodzi przecudowna lipa na fotografii... A w ten sam sposób w każdej chwili przez bezrozumną politykę "możemy stracić dom, ten w którym mieszkasz - Polskę !" Niestety, nie potrafia tego zrozumieć ci co powinni najbardziej - bezmózgowcy u steru władzy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się,że temat Wołynia pojawił się również na Twoim blogu.
    Pamięć przechowuje zapachy tak jak obrazy czy słowa.Bardzo pięknie opisałaś to wydarzenie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętam dobrze ten Twój tekst. Zawsze mam ściśnięte serce jak go czytam.
    Marek

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo wymowne... i poruszające

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam ten tekst. Stokrotko, "człowiek" to najokrutniejsze ze wszystkich zwierząt zasiedlających Ziemię. Obdarzony zdolnością trzezwego rozumowania nie wykorzystuje tego daru, zabija i niszczy wszystko co go otacza- świat zwierząt, roślin i własny gatunek.
    Człowiek to wcale nie brzmi dumnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. I kiedyś i teraz z takim samym wzruszeniem czytam ten tekst.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. I ja wzruszyłam się...
    Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Poruszający tekst ... mój tatuś stracił całą najbliższą i dalszą rodzinę w wołyńskim pogromie. Sam ocalał bo Niemcy wywieźli go na roboty do Ulm. Po latach gdy mógł pojechać w rodzinne strony nie znalazł tam niczego - ani domu ani mogiły ... dosłownie niczego. Ukraińcy w tej wsi postarali się by po Polakach nie pozostał nawet ślad.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten Dziadek też nic nie znalazł.... tylko to drzewo zostało...

      Usuń
  9. Wspaniały tekst! Aż się wzruszyłam. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję - to piękny tekst w wymowie.
    "Było sobie miasteczko. Opowieść wołyńska." polecam do przeczytania. Film również pod tym tytułem.
    Dobrze, że pamięć żyje.
    (*)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękny tekst. Krótki, ale poruszający.
    Dobrze, że o tym, co stało się na Wołyniu, mówi się coraz głośniej.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wczoraj obejrzałem "Wołyń". Miał być PS, ale będzie w następnym komentarzu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jakie wrażenia po filmie?

      Usuń
    2. Anabell ma rację. To wszystko zrobili ludzie, a nie Ukraińcy, Polacy itp. Pochodzę z Podlasia, gdzie znajduje się "słynne" Jedwabne, ale też Radziłów, Wąsosz i wiele innych miejscowości, w których dochodziło do żydowskich pogromów. Czy zatem należy jednoznacznie stwierdzić, że mieszkańcy tej Krainy, to bez wyjątku bestie w ludzkich skórach? Nie, nie można, podobnie, jak nie można stwierdzić, że wszyscy Ukraińcy, to mordercy z siekierami, wszyscy Hutu, to psychopaci z maczetami, a wszyscy Serbowie, to ludobójcy. Nienawiść do wszystkiego, co nie "nasze" nie ma narodowości.

      Usuń
    3. Wojtku, a do tych pogromów dochodziło spontanicznie jak na Wołyniu czy pod lufami niemieckich spandaów?

      Usuń
  13. Film znam z fragmentów i opowieści koleżanki po kinie. Próbowałam obejrzeć z mężem, ale nie dałam rady...a dziś, w drodze do domu zwiedziliśmy miejsce pamięci o zagładzie 16.000 ludzi pod Chełmnem.
    Mam nadzieję, że to wszystko nie wróci...

    OdpowiedzUsuń
  14. te puste miejsca okryte milczącymi trawami i drzewami ożywają tylko w pamięci i wspomnieniach. Nierzadko koszmarnych.

    OdpowiedzUsuń
  15. Czy ten domek dziadka spłonął? tak jakoś mi się końcówka skojarzyła. Nie wiem dlaczego.
    Ładny tekst.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Banderowcy spalili jego dom rodzinny i zamordowali ccałą jego rodzinę. Bo to na Wołyniu w 1943 roku było. Oglądałas film "Wołyń"?
    Witam Cię na moim blogu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety przyznaję się bez bicia, że nie oglądałam. Nadrobię jednak z chęcią.
      I dziękuję za powitanie.

      Usuń
    2. Przygotuj się na koszmar.

      Usuń
  17. Z całym szacunkiem i powagą do tematu chciałbym zauważyć, że termin "ludobójstwo" powstał w XX wieku. Przez tysiące lat historii pisanej i tysiące lat przed tym, zanim ktoś wpadł na pomysł jak uwiecznić prawa i myśli ludzie wyrzynali się dla różnych korzyści.

    O wcześniejszych rzeziach piszemy po prostu - wojna.

    Czy kogoś obchodzi ile dzieci wyrżnięto i ile kobiet zgwałcono podczas wojen punickich na ten przykład? Nie, bo to dawno było. :(

    Nie chcę być tu człowiekiem, który nie wpisuje się w nurt prawie identycznych komentarzy, bo zło jest zawsze złem, ale zobacz droga Stokrotko jak ludzie reagują na słowo "wojna". Dla większości to tylko zmagania żołnierzy, prawie tak jak piłkarzy na Mundialu. Nikt nie myśli i nie powie o cywilnych ofiarach. Może po prostu zginęły mało bohatersko?

    Wołyń to jeden z wielu efektów ideologizacji postaw. Teraz trudno nam uwierzyć, że w imię idei można było kogoś zabić. tak samo łatwo jak urwać guzik lub stłuc kieliszek. Ale to się zdarzyło i - nie łudźmy się - zdarzy ponownie. Zwróć proszę uwagę, jak durna polityka potrafi podzielić ludzi. O byle co skaczą sobie do gardeł.

    Historia pisze się cały czas. Mówimy, płaczemy, potępiamy, ale biegu czasu się nie zatrzyma i wiem, że podobne rzeczy jeszcze nie raz się zdarzą. Niestety...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię na moim blogunpo kilkuletniej nieobecnosci. Masz z pewnoscia rację we wszystkim co piszesz.
      Dziękuję Ci.

      Usuń
    2. Na pewno masz rację, z drugiej strony mnie los mieszkańców Teb tak dalece dotknął iż stałem się gorącym krytykiem demokracji...
      Wojna nie oznacza ludobójstwa, owszem cywile cierpią, czasami bardzo, ale to nie ludobójstwo. Ono jest wtedy gdy to cywile stają się głównym celem działań militarnych.

      Usuń
  18. Świetny tekst Stokrotko.
    O takich rzeziach należy pamiętać.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
  19. Straszne to były czasy Stokrotko.

    Ela

    OdpowiedzUsuń
  20. Witaj, Stokrotko.

    Jak to napisała Zofia Nałkowska?
    "Ludzie ludziom zgotowali ten los..."
    Dziś może słowo >>Ludzie<< wzięlibyśmy w cudzysłów i napisali małą literą, choć znajduje się na początku zdania...

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie da się zapomnieć. Chociaż może lżej byłoby żyć..

    OdpowiedzUsuń
  22. Ojej, Wołyń... Kolejna wielka tragedia w polskiej historii. Te wspomnienia, wiecznie żywe u tych ludzi, którzy to przetrwali. Muszę w końcu obejrzeć ten film, bo jeszcze tego nie zrobiłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie obejrzyj ale bądź przygotowana na koszmar.

      Usuń

13 i 13 i jeszcze raz 13

Pierwsza TRZYNASTKA 13 listopada były kolejne moje urodziny. Urodziłam się 13 listopada 15 minut po północy. Mama prosiła położną, żeby mnie...