wtorek, 22 stycznia 2019

Pochwalę się młodszą uzdolnioną koleżanką...


Poznałyśmy się ponad 6 lat temu na portalu pisarskim. Potem zaczęłyśmy bywać na swoich blogach. A potem zaczęłyśmy prawie jednocześnie pisać książki. Byłyśmy ciągle w kontakcie mailowym, blogowym, facebookowym i czasami telefonicznym...

Na promocję jej pierwszej książki byłam zaproszona do przytulnej, pełnej książek kawiarni na warszawskim Powiślu. Tam się poznałyśmy osobiście…. A ja przyniosłam jej na przywitanie bukiecik stokrotek.

Rok później spotkałyśmy się na kawie w pobliżu Placu Unii Lubelskiej. I ona przywiozła mi w prezencie belgijskie czekoladki i różne przyprawy w malutkich słoiczkach.

A potem zrobiłam Agnieszce niespodziankę, bo przyjechałam na promocję jednej z jej książek do biblioteki w Miasteczku, czyli w Kazimierzu-Dolnym. Jej zaskoczenia i uśmiechu gdy mnie zobaczyła czekającą w drzwiach biblioteki nigdy nie zapomnę. No a potem oczywiście poszłyśmy na kawę do słynnej ze wspaniałych kogutów kazimierskiej piekarni.

A potem przyszłam na promocję jej kolejnej książki pt:„Witraż”w kawiarni artystycznej „Kawa-Łyk-Sztuki” na ul.Marszałkowskiej.

Za każdym razem wzruszenie odbierało mi głos.

Jestem pewna, że gdy spotkamy się znowu to przez długi czas będziemy siedziały naprzeciwko siebie nie mówiąc zupełnie nic. Bo tyle się w naszych głowach będzie kotłowało myśli, że nie będziemy wiedziały od czego zacząć.

Kiedyś jechałam z Drohiczyna w kierunku Siemiatycz. Napisałam jej o tym. A ona mi zaraz odpisała, że musiałam przejeżdżać tuż koło jej domu.
I żałowała że jej wtedy tam nie było…

Bo Agnieszka to taka istota brukselsko -podlaska.
Mieszka w Brukseli bo tam jest jej serce, a ciągle wraca na Podlasie bo tam zostawiła duszę i swoich Rodziców.

Parę dni temu dowiedziałam się, że Agnieszka Korzeniewska – bo o niej mowa – stała się pisarką międzynarodową. Jej pierwszą książkę o emigracji, którą wydała pod tytułem „Zabiorę Cię jesienią do Brukseli’ wydano w języku francuskim. Tak wygląda wydanie polskie i francuskie:





Ale ja jeszcze może zacytuję urywek z ostatniej książki Agnieszki pt: „365 dni mocy”
22 stycznia – 22 dzień roku
Twój sprzymierzeniec
Spróbuj zbudować przyjażń z kimś, kto Cię nigdy nie zawiedzie.
Tym kimś jest Twoje, pewne siebie Ja.
Szukasz sprzymierzeńca - znajdź go w sobie.
"Zaczarowana codzienność" Agnieszka Korzeniewska


Agnieszko – czy nie uważasz, że następnym razem powinnyśmy spotkać się w kawiarni „Roma” na rogu ulicy Artura Grottgera i Belwederskiej....?  Tuż obok był mój dom rodzinny a i Ty znasz tę ulicę bo przecież też tam kiedyś mieszkałaś... A potem zabiorę Cię na spacer po Łazienkach Królewskich…

Niech no tylko zakwitną kasztany….!!!


Agnieszko – jestem z Ciebie dumna...!!!!!

86 komentarzy:

  1. Ty to masz znajomości!!!!

    A my pochwalimy się znajomością ze Stokrotką, która pięknie pisze...
    :-) :-) :-)
    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja się cieszę że poznałam Stokrotkę osobiście!!!!

      Wszystkiego dobrego i czekam na następną książkę.

      Ela

      Usuń
    2. Wszelkim podlizywaczom mówimy stanowcze NIE!!!!!!

      Usuń
    3. Elu - ja też się cieszę że przyjechałaś wreszcie do Warszawy i mogłam Ci pokazać kilka moich ścieżek.
      :-)

      Usuń
  2. Gratulacje dla obu pań!
    Piękna znajomość, piękna twórczość, piękne umysły:-) Cóż mogę powiedzieć więcej?
    A fragment niebieską czcionką jak drogowskaz...

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne współbrzmienie dusz, to niezwykle cenne!!!

    Na okładce francuskiego wydania książki jest mistrzowskie zdjęcie odbicia w kałuży, niesamowita iluzja, wielowymiarowa!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario - też zwróciłam uwagę na to odbicie w kałuży...
      Dziękuję Ci bardzo.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. JanToni - pamiętas że byłeś wtedy na Powiślu na wieczorze autorskim Agnieszki???

      Usuń
    2. Ja pamiętam! I ciepło Jan Toniego wspominam :)

      Usuń
    3. A pamietasz jak JanToni sprezentowal nam swoje fraszki?

      Usuń
  5. Osobiście znam tylko jedną pisarkę- Ciebie.
    Strasznie zacofana jestem;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak Ci tu powiedzieć żebyś nie popełniła samobójstwa....
      Bo ja się nie uważam za pisarkę !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
      :-))

      Usuń
  6. jest ! jest ! jest !
    dzisiaj rano dostałam, dedykację przeczytałam
    książka będzie wieczorem, do poduszki

    D Z I Ę K U J Ę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malino - rozumiem że doszła do Ciebie moja książka o Warszawie...
      Bardzo się cieszę.
      Jak przeczytasz to napisz co o niej sądzisz...

      Usuń
  7. Super Stokrotko niespodzianka dla p.Agnieszki. Podoba mnie się bardzo ten urywek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że tekst spodobał się Agnieszce...
      :-)

      Usuń
  8. Urocza historia, aż miło się czytało. :) Spodobał mi się frag. cyatu, który podałaś na koniec "
    Spróbuj zbudować przyjaźń z kimś, kto Cię nigdy nie zawiedzie." Pomyślałam akurat o kimś konkretnym. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu O - ostatnia książka Agnieszki jest pełna cytatów i trafnych spostrzeżeń.
      :-)

      Usuń
  9. Wspólne pasje i niewątpliwe umiejętności łączą :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Byłem raz w Brukseli i chyba jesienią. Same dobre wspomnienia. Dałbym się zabrać jeszcze raz.n

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też byłam tylko raz w Brukseli.
      A drugi raz jak czytałam książkę Agnieszki "Zabiorę Cię jesienią do Brukseli"

      Usuń
  11. Piekna przyjazn i podobieństwo dusz. Musisz także opublikować kolejna ksiazke, by dwutorowość losow była realizowana.Stokrotko, zawsze czytam i komentuje, ale czasem niecierpliwość nie pozwala na kolejne zaznaczanie kominow.Serdecznie pozdrawiam Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu - i znowu bardzo serdecznie dziękuję Ci za życzliwość.
      :-)

      Usuń
  12. Witaj, Stokrotko.

    Gratuluję:)
    Pani Agnieszce międzynarodowego sukcesu, a obu Paniom - pięknej przyjaźni.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jestem wzruszona tak pięknym tresciwym wpisem, bardzo charakterystycznym dla Stokrotki,która jest moją, mam nadzieję że Jadzia się nie obrazi, moja starszą siostrą po piórze.
    Ja jestem zachwycona bogactwem detali i znajomością historii Stokrotki. Ja tak pisać nie potrafię. Chapeau bas!uważam, ze Stokrotka - warszawska pisarka, ciągle nie jest należycie odkryta i doceniona. A szkoda, bo jest niezwykłą kronikarką tego miasta! Historia naszej znajomości jest dowodem na to, że pisarze nie muszą być dla siebie ko kurencją, mogą się wspierać i inspirować.
    Ostatnio rzadko się widujemy, ale to jedna z tych dobrych, serdecznych znajomości. Które zostają na całe życie.
    Dziękuję Stokrotko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko - powiedz lepiej kiedy znowu przyjedziesz do Warszawy...???

      Usuń
    2. Pewnie teraz nie szybko Stokrotko, aż się wszystko ułoży. Bywam w Warszawie, ale na krótko. Będziesz pierwsza, która będzie wiedziała, gdy pojawię się na dłużej...

      Usuń
    3. To zamieniam się w .... cierpliwość...

      Usuń
  14. Przepraszam za literówki :) piszę z telefonu i bez okularów:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Po takiej recenzji twórczości Agnieszki na pewno sięgnę po lekturę jej autorstwa. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich.przesyla Krystyna

    OdpowiedzUsuń
  16. Muszę przeczytać tę książkę, pięknie napisałaś o autorce, Stokrotko:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Czyli mamy już zaczątek międzynarodowego, pisarskiego kartelu! Czas zawiadomić służby i służbę:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Przyjaźń jest tak piękna, jak miłość. A może to to samo?

    OdpowiedzUsuń
  19. Wspaniały balsam, najlepszy z możliwych.

    OdpowiedzUsuń
  20. "Zabiorę Cię jesienią do Brukseli" będę czytał za 24 godz.:)
    Mieszkałem w Belgii 2 lata(żona 4 lata),będą wspomnienia.Mieszkałem na przedmieściach Brukseli w Hoeilaart...u Petersa,mówią,że każdy Peters ma cegłę w brzuchu.
    Gdy córka prowadziła w Waterloo księgarnię,przeniosłem się do Waterloo w pobliżu pola słynnej bitwy.Niedawno wykopali tam żołnierza angielskiego z kulą w brzuchu.Po DNA odnaleźli rodzinę.
    Dużo zwiedzałem,także pałace,zamki,szklarnie i ogrody króla.
    Są udostępniane raz w roku.Fuksje są tam przepiękne.
    Zajeżdżałem często do ogromnej posiadłości gościa,który wynalazł środek chemiczny do sypania na drogi zimą.
    https://www.youtube.com/watch?v=XRftxYWzpsU
    https://www.youtube.com/watch?v=4NvNewF5a5Y
    ***



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, że sobie kupileś książkę Agnieszki o Brukseli.
      To bardzo dobrze, bo to wspaniała ksiązka.
      A jeśli chodzi o ten drugi link - to mnie Agnieszka przysyła natychmiast to co nagra ...
      Dziękuję

      Usuń
    2. Pozdrawiam Pana, jesteśmy wobec tego prawie sąsiadami. Ja również mieszkam we Flandrii, a Hoeilaart, sąsiadujący z nim Overijse, są niezwykle bliskie memu sercu. Pozdrawiam

      Usuń
    3. Agnieszko - Pan Henryk wrócił już do Polski.

      Usuń
  21. Książek A. Korzeniewskiej nie czytałam, ale może kiedyś nadarzy się okazja. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto je przeczytać Iwonko.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  22. Piękna rekomendacja :)
    Serdczności :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Agnieszka ma wielki dar opowieści. Jest też, a może nade wszystko bardzo ciepłą osobą. Nie spotkałyśmy się jeszcze osobiście, ale też wierzę, że gdy zabłądzi do Poznania, to kawa, ciacho na Starym Rynku ... musi być :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda - Agnieszka potrafi pięknie opowiadać///
      :-)

      Usuń
    2. Jolu, w Poznaniu bywam stosunkowo często, czuję się "dzieckiem adopcyjnym" Pozdnania, Wielkopolska jest dla mnie niesłychanie życzliwa, miałam tam wiele spotkań autorskich, należę do Związku Literatów Polskich właśnie oddziału w Poznaniu. Więc wspólne spotkanie jest pewnie tylko kwestią czasu...

      Usuń
    3. To życzę Wam dziewczyny powodzenia !!!:-)

      Usuń
  24. "Znam" Agnieszkę. Nigdy się nie spotkałyśmy, ale czasem do siebie piszemy.
    Oczywiście znam Jej blog.
    Obie jesteście wspaniałe. Szacun i wielki podziw.
    Pozdrawiam bardzo serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci serdecznie Barbarosso.
      :-)

      Usuń
    2. Basiu, też jesteś moją bardzo bratnią duszą...

      Usuń
    3. No proszę- ile tu serdeczności i życzliwości na moim blogu!
      :-)

      Usuń
  25. Gratuluję Wam tej znajomości i pokrewieństwa serc i dusz- to prawdziwy skarb:-) I życzę Wam szybkiego spotkania!
    Pozdrawiam serdecznie Stokrotko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amasjo - z kilkoma osobami łączy mnie takie niesprecyzowane pokrewieństwo dusz...
      Dziękuję Ci serdecznie

      Usuń
  26. Z chęcią przeczytam książkę p. Agnieszki po takim wspaniałym wstępie Stokrotki.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszka napisała kilka książek. Ale najlepsza według mnie jest książka o Brukseli.... czyli o emigracji...

      Usuń
  27. Gratulacje - chętnie sięgnę po którąś z książek

    OdpowiedzUsuń
  28. Piękna znajomość i przyjaźń.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ech ... dobrze tak powspominać.

    OdpowiedzUsuń
  30. Też mam taką osobę, z którą może widuję się rzadko, jednak wiem na bieżąco co u niej słychać. :)

    Ale też szalenie trudny zawód. Jak patrzę na wielość procedur od strony urzędu, to aż boję się myśleć co ratownicy medyczni na co dzień mają. Jak wiele procedur, dokumentów do wypełniania itd.

    Zawsze wyniosę jakąś wiedzę też o systemie ratownictwa, nie tylko o systemie doskonalenia kadr medycznych.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  31. Jeśli przeczyta się którąkolwiek książkę Agnieszki Korzeniewskiej, czy też blogowe wpisy, trudno się nie zachwycić celnością Jej przemyśleń i pięknym językiem. Poznałam Agnieszkę osobiście i z dumą myślę o Jej osiągnięciach, bo to jest taka Piękna, Mądra Dusza w ciepłej, pełnej uroku Kobiecie. Przyjaźń między Stokrotką a Agnieszką jest dla mnie zupełnie zrozumiała bo obydwie autorki łączy ogromna wrażliwość na drugiego człowieka. Książki Stokrotki i Agnieszki to skarby w księgozbiorach. Obie pozdrawiam i mocno przytulam do serca!!!

    OdpowiedzUsuń
  32. Joasiu, mimo, ze nie widuję Cię od lat, jesteś jedną z tych ważnych dla mnie osób , które na zawsze pozostaną w moim sercu, i miały, choć sobie z tego nie zdają sprawy - olbrzymi wplyw na moją drogę . Nie bez znaczenia jest fakt, ze poznałam Cię dzięki Stokrotce. Jest ona takim łącznikiem między nami i jestem Jadzi stokrotnie wdzięczna, że doprowadziła mnie do CIEBIE.
    W moim domu pecznieje kupka moich książek dla Ciebie i chyba nadchodzi powoli moment, kiedy odnajdą drogę do Twego domu.
    Wiem, ze Ty wszystko rozumiesz i dobrze wiesz, ze to nie częstotliwość naszych kontaktów swiadczy o tej szczególnej relacji, jaką z Tobą mam. Sciskam i jeszcze raz bardzo dziękuję Stokrotce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyny - musimy się wreszcie we trzy spotkać! !!!!

      Usuń
    2. Stokrotko, Agnieszko, jestem przekonana, że nadchodzi czas spotkania. I ja dziękuję Stokrotce za poznanie Agnieszki. Tęsknię za Wami!

      Usuń
    3. A ja już oczy wypłakuję za Wami dwoma :-)))

      Usuń

Taniec zbójnicki

  O góralach mówi się, że muzykę mają we krwi, a taniec w nogach. Góralski taniec to przede wszystkim popis męskiej krzepy i zręczności, a j...