Chcecie przeczytać o Kamieniczce Baryczkowskiej, która stoi w północnej pierzei Rynku Warszawskiego Starego Miasta po Stronie Dekerta?
Nie jest to najpiękniejsza i najciekawsza kamieniczka Starego Miasta, ale wyróżnia ją od innych kilka atrakcyjnych cech:
Po pierwsze - należy do tych, w których najlepiej zachowały się wątki średniowieczne.
Po drugie - stoi na jednej posesji na której od 1460 roku do dziś nie było żadnych podziałów wewnętrznych. Inaczej mówiąc Kamieniczka ta od wieków nosi ten sam numer hipoteczny razem ze swoim zapleczem o innym adresie. Bo Kamieniczka ta ma dwa adresy _ Rynek Starego Miasta 32 i Krzywe Koło 7. I dwa wejścia...
Po trzecie - jest ona najbardziej jednolita stylowo pośród otaczających ją kamieniczek. Przetrwała w tej formie od XVII wieku do dziś .... odtworzona oczywiście po zniszczeniach wojennych.
Po czwarte - przed II wojną światową w 1911 roku stała się siedzibą organizacji bardzo zasłużonej, mianowice Towarzystwa Opieki nad Zabytkami Przeszłości. Instytucja ta przeprowadziła wówczas nie tylko gruntowną resturację tej kamieniczki, ale stworzyła w jej wnętrzach godny uwagi kulturalny salon Warszawy okresu 1912-1936. O istnieniu tego Towarzystwa informuje tablica umieszczona po prawej stronie wejścia od strony Rynku.
Po piąte - jest budowlą o szlachetnych proporcjach i ciekawym detalu...
Dzieje zabudowy parceli na której stanęła Kamienica Baryczkowska są tak długie jak dzieje Warszawy. Ale nie będę o nich pisać. Zainteresowane osoby odsyłam do niewielkiej książeczki Danuty Wierzbickiej pt:"Kamienica Baryczków".
Ja wybrałam z tej ksiązki tylko parę informacji.
Na przykład tę, że kamieniczki przy Stronie Dekerta zwanej także Miejską Strona Rynku uważane były za najważniejsze. Przy okazji przypomnę, że kupiec Jan Dekert był prezydentem Warszawy w roku 1790.
Kamieniczka Baryczkowska została wzniesiona jako budynek murowany około roku 1440.
Początkowo należała do rodu wójta Warszawy, dopiero w II poł XVI wieku przeszła w ręce rodu Baryczków na ponad 180 lat. Dlatego też uzyskała nazwę Kamienicy Baryczków.
A z rodem Baryczków a właściwie z Jerzym Baryczką ściśle związana jest historia słynnego krucyfiksu, który do dziś znajduje się w lewej nawie kaplicy Katedry Św Jana Chrzciciela. Jak mówi legenda średniowieczny krucyfiks mial przywieżć z Norymbergi do Warszawy w 1539 roku właśnie rajca Jerzy Baryczka. Miał go wtedy uratować przed zniszczeniem przez luteran.
Najbardziej wzruszający w tej historii jest fakt, że w czasie Powstania Warszawskiego i walk toczących się na Starym Mieście sanitariuszki miały zdjąć krucyfiks i wynieść go z Katedry i położyć w gruzach Katedry wśród rannych i umierajacych powstańców.
Krucyfiks Baryczkowski uratował się....
-----------------------------------------------------------------------------------
Jeszcze zdjęcie Strony Dekerta ze stycznia 1945 roku. Poznajecie Kamieniczkę Baryczkowską?
Dodam jeszcze, że Kamieniczka Baryczkowska wchodzi w skład Muzeum Historii Warszawy.
I przestaję nudzić...
Kocham stare kamienice! Nie mogę oderwać wzroku od kunsztu architektonicznego i elementów dekoracyjnych. Gdy jestem w starych miastach mam nos na poziomie I piętra i podziwiam... Szczególnie właśnie te nieduże mi się podobają. I pociąga mnie ich historia. Czasem intrygująca i niesamowita. Jak to dobrze, że przetrwały do dziś, i jak to dobrze, że Ktoś :) o nich pisze... :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję Polu.
UsuńStokrotka
Muzeum Historyczne w ostatnim czasie rozrasta się i powiększa swoje zasoby. O ile mi wiadomo będą tam nowe atrakcje typu atrium wewnętrzne. Na pewno ta innie tylko ta kamienica zosluguje na specjalne remonty, renowacje. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńKoniecznie zwiedź to Muzeum Ja już tam byłam - naprawdę warto :-)
UsuńNie nudzisz, w żadnym razie, tyle ciekawostek, a tylko jedna kamienica...nie tylko historia ciekawa, ale i wygląd interesujący!
OdpowiedzUsuńDziękuję Asiu :-)
UsuńMusiałam kiedyś opowiadać o tych kamieniczkach ekipie obcokrajowców z Comeniusa - jaka szkoda, że wtedy nie czytywałam jeszcze Twego bloga i mało wiedziałam...
OdpowiedzUsuńAnno - ja wiem tylko troszkę więcej...:-)
UsuńPięknie.
OdpowiedzUsuńTylko pomyślałam, że szkoda że nie uratowali się także walczący powstańcy w gruzach Katedry.
Dziękuję za lekcję historii Stokrotko.
Ela
Nie wiem co mam Ci odpowiedziec Elu.
UsuńDruga od prawej?
OdpowiedzUsuńCiekawostki Stokrotko. masz pasje a raczej tak jak piszesz zwariowanie warszawskie. A w muzeun Warszawy mnie jeszcze nie bylo...
Tak, druga od prawej...
UsuńKoniecznie idż do Muzeum Warszawy Grazynko.
Wcale nie nudzisz. Czytam z przyjemnością. I powolutku sobie też czytam Twoje opowieści o kraju nad Wisłą. Mam nadzieję wcześniej czy później znaleźć się w kilku z opisanych przez Ciebie miejscach. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo miłych podrózy Ci życzę Effko :-)
UsuńTo nie nudy, to bardzo interesujące fakty z historii naszej stolicy!
OdpowiedzUsuńStoi sobie niby zwykła kamieniczka, a jak spojrzeć bliżej, to nie jest już taka zwykła. Jest niezwykła!
Dziękuję Urszulo :-)
UsuńEch, gdyby nie ta wojna, Warszawa zachowałaby więcej oryginalnych smaczków.
OdpowiedzUsuńMasz rację Bożenko ...
UsuńNie jest Ci do twarzy z nuda-nawet kawalatek cegly z dawnych lat bylby podstawa ciekawej opowiesci a co dopiero cala kamienica.Pozdrawiam Malgosia.
OdpowiedzUsuńDziękuję Małgosiu :-)
UsuńJakże okaleczona była z czasów II wojny.Ale szczęście ,że można było odbudować .Szkielety architektury nawet w czasie wojny nie pozwoliły na zagładę.Ileż to kamieniczek ciekawych historii ,popadło w ruiny w czasach wojny. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńBardzo serdecznie dziękuję Ci za Twój komentarz :-)
UsuńNie nudzisz, no co Ty. Bardzo ciekawe sa zawsze Twoje "bajeczki". :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci... :-)
UsuńJaguniu,
OdpowiedzUsuńja kocham te wszystkie kamieniczki i całe Stare Miasto, mieć tam mieszkanko w którejś z nich i od rana obcować z tym klimatem historycznej Warszawy, choćby malutkie, jakąś mansardę, ale to jest marzenie nie do spełnienia! Ceny, jak to się mówi, zwalają z nóg, w lotto szczęścia nie mam, ale pomarzyć można...
Serdecznie Cię pozdrawiam
Ewa z Bajkowa
I dlatego spotykamy się w jednej z takich kamieniczek w każdy poniedziałek...
UsuńSerdeczności Ewuniu :-)
Czy możemy Cię nazwać Warszawską Wędrowniczką?
OdpowiedzUsuń:-))
Marek z dziewczynami
Możecie :-))
UsuńPrzygnębiające zdjęcie z 45, dobrze że odbudowana oczyszczona przywrócona...to bardzo dobrze. I love Wawa! Piękna opowieść o kamienicy, uwielbiam historyczne domostwa. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPuchu - bardzo Ci dziękuję za Twoją miłośc do Warszawy :-)
UsuńBardzo ciekawe Stokrotko. O żadnej nudzie być nie może.
OdpowiedzUsuńDziękuję Tereso :-)
UsuńNiewielka kamieniczka z wielką i niezwykłą historią. I jaka śliczna! Chyba mam ją na jednej z fotek z ostatniej wycieczki do Warszawy:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:-)
Dziękuję serdecznie Amasjo :-)
UsuńEla Karczewska. Piękna jest ta kamieniczka.Gdy jestem na Starym Mieście, często siadam i oglądam wszystkie kamienice. Każda ma inną architekturę i są takie kolorowe. Wkrótce znów tam będę. Pozdrawiam Stokrotko. 🥰
OdpowiedzUsuńSerdeczności Elu :-)
UsuńMoże byś jeszcze ponudziła ?? Lubię bardzo, to Twoje "przynudzanie"...;o)
OdpowiedzUsuńTy uważaj co piszesz !!! :-))
UsuńCiekawa kamieniczka z dwoma adresami. Takiej jeszcze nie spotkałam ;) Ciekawi mnie jak prezentują się jej wnętrza, klatki schodowe, mieszkania. Dlaczego o tym mówię? bo wiele kamieniczek jest podziwiana za jej wygląd zewnętrzny, piękne elewacje.... Kiedyś zajrzałam na klatkę schodową jednej z kamienic z cudownie prezentującą się, jeszcze pachnąca farbą elewacją. Klatka schodowa, o której chciałam szybko zapomnieć, sypiące się tynki, resztki lamperii... i smród :( Tą akurat kamienicą zarządzało miasto. Samorządy nie mają funduszy na remonty kamienic. Nie chciałabym nigdy mieszkać w takim domu. Pewnie inaczej sprawa ma się w stolicy gdzie prywatni właściciele dbają o swoje nieruchomości, które następnie wydzierżawiają i wynajmują.
OdpowiedzUsuńSerdecznie Cię pozdrawiam :)
I w stolicy różnie bywa. Wnętrza kamieniczek przy rynku są zadbane bo w tych kamieniczkach są muzea, eleganckie kawiarnie, sklepy jubilerskie i z pamiątkami. Do innych kamieniczek nie zaglądałam ale wiem.... że wiele z nich wymaga poważnego remontu.
UsuńDziękuję Ci bardzo zw komentarz.
:-)
Nie nudzisz. Pokazujesz historię budynku, bo w sumie każdy człowiek i każdy przedmiot jakąś swoją historię ma. ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację.
UsuńDziękuję Ci.
A zastanawiali się,czy warto odbudowywać Warszawę.
OdpowiedzUsuńW Nowej Rudzie też kilka takich kamieniczek ma swoją ciekawą
historię.W Waterloo mieszkałem w takiej kamieniczce.
Miała jeszcze ołowianą instalację wodną.Więźba dachowa była
wykonana z nieokorowanych żerdzi sosnowych.
Wyburzyłem w tej kamieniczce wszystkie ściany działowe,rozebrałem wszystkie stropy...i nie zawaliła się:)
Pod podłogą było mnóstwo monet z dziurkami.
:)
Henryku - wychodzi na to, że masz wiele zdolnosci i umiejętności.
UsuńMoje uznanie.
:-)
Uwielbiam takie stare kamienice :) Kawał świetnej historii.
OdpowiedzUsuńTo prawda, że w każdej starej kamieniczce mieszka historia.
UsuńKocham stare kamienice i z sentymentem mijam je na ulicy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA ja na dodatek przy każdej się zatrzymuję i przyglądam...
UsuńPani Stokrotko Pani nigdy nie nudzi.
OdpowiedzUsuńKasia pozdrawia serdecznie
Dziękuję Kasiu :-)
UsuńZawsze z zapartym tchem czytam twoje posty Stokrotko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Bardzo Ci dziękuję Moniko B :-)
UsuńWitaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńJa też nigdy nie mam dosyć widoku starych kamieniczek. Lubię przysiąść sobie naprzeciwko i poobserwować. Także ruch wokół, bo szczególnie ciekawią mnie te wciąż zamieszkałe:)
Pozdrawiam:)
Leno - bardzo się cieszę, że mnie rozumiesz...
UsuńSerdecznosci :-)
Ciekawe. Będę miał trochę opowieści dla gości z couchsurfingu:)
OdpowiedzUsuńPewnie że ciekawe. Właśnie widziałam że mi się KTOŚ z Wietnamu pojawił :-))
UsuńJak zwykle ciekawisz i fascynujesz Kochana Stokrotko. Lubię stare kamienice i ich historie.
OdpowiedzUsuńSerdeczności
Dziękuję Kasiu :-)
Usuń