Mówi się, że był to pierwszy pomnik w Warszawie po odzyskaniu niepodległości.
W 1904 roku rzeźbiarz Wacław Szymanowski wygrał konkurs na wykonanie pomnika Fryderyka Chopina. Z realizacją projektu zwlekano z dwóch powodów. Pierwszym były względy administracyjne, drugim - sam projekt. Nie podobał się niektórym jurorom. Twierdzono, że przedstawienie kompozytora siedzącego pod wierzbą i zasłuchanego w szum jej liści nie jest najlepszym rozwiązaniem. Uważano, że nawiązanie czy też odniesienie Chopina do Orfeusza, słuchającego śpiewu Eurydyki, którą miała być tu ta wierzba, jest zbyt pretensjonalne.
Kilka lat po odzyskaniu niepodległości gotowy już pomnik zamontowano w Łazienkach Królewskich w pobliżu Belwederu.
Otoczenie ogrodowe wraz z cokołem i basenem zaprojektował ówczesny znakomity architekt i konserwator Oskar Sosnowski. Wnętrze ogrodowe wraz z obsadzonymi amfiteatralnie drzewami miało przypominać salę koncertową. Uroczystość odsłonięcia pomnika stała się wielkim wydarzeniem.
31 maja 1940 roku pomnik Chopina został przez Niemców wysadzony w powietrze i pocięty palnikami na mniejsze części. Złom wywieziono koleją na zachód, gdzie jego fragmenty zostały użyte do przetopienia w hucie. Niemcy usiłowali zniszczyć także wszystkie kopie pomnika przechowywane w polskich muzeach.
Jednemu z z pracowników Muzeum Wielkopolskiego w Poznaniu udało się ukryć w piwnicy kopię głowy pomnika. Niemcy zniszczyli jednak wszystkie gipsowe repliki oraz drewnianą kopię rzeźby w skali 1:2, którą do poznańskiego muzeum przekazał sam autor.
Tak o tym wydarzeniu pisze profesor Marek Kwiatkowski w "Wielkiej księdze Łazienek":
"Latem 1940 roku okupanci zniszczyli pomnik Chopina. Autor niniejszej książki, będąc wówczas dziesięcioletnim chłopcem, stał za ogrodzeniem parku od strony Al. Ujazdowskich i był świadkiem cięcia pomnika na części i pakowania ich na platformę ciężarówki. Bezpośrednimi niszczycielami byli żołnierze Wermachtu. Po pomniku pozostał tylko cokół."
Pomnik Chopina był pierwszym pomnikiem zniszczonym przez Niemców w okupowanej Warszawie. Oprócz negatywnego stosunku do twórczości kompozytora, przyczynami zniszczenia pomnika była bliskość Parku Łazienkowskiego do tzw. niemieckiej dzielnicy policyjnej oraz lokalizacja pomnika w pobliżu Belwederu, który był wtedy oficjalną rezydencją gubernatora Hansa Franka w czasie jego wizyt w Warszawie. W tym czasie okupant rozpoczął też akcję zbiórki złomu metalowego na potrzeby przemysłu zbrojeniowego III Rzeszy. Do dzisiaj przewodnicy oprowadzający po Łazienkach mówią, że pomnik Fryderyka Chopina Niemcy przetopili na kule.
Kilka lat po wojnie grupa sześciu rzeźbiarzy pod kierunkiem Władysława Wasiewicza wykonała w Pracowni Sztuk Plastycznych model odlewu pomnika, wykorzystując wzór autorski znaleziony w gruzach zniszczonego domu Wacława Szymanowskiego na Mokotowie. W grupie tych rzeźbiarzy, którzy zrekonstruowali pomnik, był mój ojciec, Leon Machowski.
Monument został odsłonięty ponownie 11 maja 1958 roku.
Na cokole po lewej stronie wyryto napis o treści: "Płomień rozgryzie malowane dzieje, skarby mieczowi spustoszą złodzieje, pieśń ujdzie cało... "
Myślę, że trudno byłoby znaleźć trafniejsze motto. Wszak tylko "pieśń uszła cało..." z wojennej pożogi.
Od 1959 roku od maja do połowy września w każdą niedzielę pod pomnikiem odbywają się dwa koncerty utworów Chopina organizowane przez Towarzystwo im. Fryderyka Chopina.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Był to urywek z mojej książki pt: "Nadal wariuję" wydanej w roku 2016.
---------------------------------------------------------------------------------------------------
P.S. W związku z pandemią tegoroczny XVIII Międzynarodowy Konkurs Chopinowski zostaje przełożony na rok 2021.
Oooo nie do wiary jestem dziś pierwszym komentującym. Chyle czoła ku twemu tatusiowi. Przykre że Niemcy pałali taką nienawiścią do wszystkiego co polskie. Przepiękny pomnik i jego historia ciekawa godna poznania.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego Stokrotko, dużo uśmiechu.
Dziękuję Kasiu Najmilsza :-)
UsuńNiemcy wiedzieli, że kultura jest potęga. Podzielam Twoja dumę rodzinna, ale przyznaje rację tym, którym nie bardzo pomnik się podobał, za to aranżacja otoczenia wspaniałą. Osobiste odczucia nie są ważne wobec uczuciowej wartości dzieła. Kiedyś mogłam uczestniczyć we wspaniałym koncercie. Pozdrawiam Malgosia.
OdpowiedzUsuńA więc wiesz Małgosiu jak wielkim wydarzeniem jest każdy koncert pod pomnikiem Chopina :-)
UsuńKocham i Chopina i ten pomnik.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy Szarabajko :-)
UsuńŻeby nie było tak patetycznie opowiem pewną historię. Byliśmy kiedyś z ex w Łazienkach i słyszeliśmy, jak mama tłumaczy dziecku: widzisz, ten pan to Szopen, a nad nim brzoza płacząca. My się też popłakaliśmy. Ukradkiem ;) Od tej pory "brzoza płacząca" weszła do kodu naszej rodzinnej mowy.
UsuńSuper!!! :-))
UsuńWitaj Stokrotko.
OdpowiedzUsuńMasz rację z tym pomnikiem. Byłem tam parę razy i zawsze go podziwiałem.
Ba, załapałem się kiedyś nawet na koncert.
Pozdrawiam i zapraszam.
Michał
Dziękuję Michale.
UsuńOczywiście że do Ciebie zawitam :-)
Bardzo lubię ten pomnik, jest taki romantyczny w wyrazie...a jest tak samo znany, jak portret Kopernika z konwalią:-)
OdpowiedzUsuńMasz rację Asiu :-)
UsuńNiezwykle ciekawy post. Widziałam pomnik nie raz, nie dwa, ale jakoś nigdy blizej mu się nie przyglądałam. Raczej przechodziłam obok. :)
OdpowiedzUsuńWitam na moim blogu.
UsuńKoniecznie przypatrz się pomnikowi następnym razem :-)
Fryderyk Szopen był tylko jeden i pomnik jest, przepiękny, tylko jeden. Pomniki, które ja prezentuję u siebie są, niestety, bardziej znane. I jest ich już w Polsce ponad tysiąc. A będzie więcej... Niestety...
OdpowiedzUsuńJeszcze do Ciebie nie zaglądałam ale chyba wiem jakie pomniki masz na myśli...
UsuńWidziałam Pomnik tylko raz, nigdy nie uczestniczyłam w koncercie! 😒
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś jeszcze się uda!
Pewnie że się uda!!!
UsuńPodziwiam warszawski pomnik Chopina, a widziałaś Stokrotko pomnik wrocławski? Znajduje się on daleko od centrum w Parku Południowym, za to bardzo blisko siedziby naszego radia i telewizji.
OdpowiedzUsuń"Pomnik Fryderyka Chopina we Wrocławiu... został wzniesiony dla upamiętnienia pobytów i występu Fryderyka Chopina we Wrocławiu. Autorem rzeźby jest Jan Kucz. Pomnik został odsłonięty 5 września 2004 roku."
Siedzi sobie Fryderyk w fotelu, a okazały jest, na jego kolana zaś bez przerwy wdrapują się jakieś dzieci, jak po ściance wspinaczkowej :)
Niestety Mario nie dotarłam do wrocławskiego pomnika Chopina.
UsuńAle może jeszcze kiedyś mi się uda :-)
To co zrobili Warszawie, Polsce, naszym rodzinom ... zbrodniarze... więcej nie dodam, bo za dużo mogę napisać...
OdpowiedzUsuńZniszczyli Warszawę prawie całkowicie...
UsuńTe zniszczenia wojenne ... Czasem się zastanawiam, o ile ładniej wyglądałyby nasze polskie miasta i o ile więcej byśmy się mogli dowiedzieć, gdyby ich architektura nie została zniszczona.
OdpowiedzUsuńZapewniam Cię, że niektóre byłyby jeszcze brzydsze niż są. Nie usprawiedliwia to, oczywiście, niszczycieli.
UsuńMasz rację - niszczenie miast jest rzeczą okrutną...
UsuńAttyla Hun - masz dużo racji...
UsuńBardzo możliwe, że byłyby brzydsze, ale właśnie to niszczenie ot tak, bo można jest okrutne.
UsuńTo prawda.
UsuńGdy tylko przeczytałam tytuł Twojego wpisu od razu przyszedł mi na myśl właśnie ten pomnik. I się nie zwiodłam! Ciekawe są jego dzieje. A Ty jesteś pewnie dumna, że na każdym warszawskim kroku spotykasz ślady swojego taty. To piękne!!!
OdpowiedzUsuńUrzulko -faktycznie w kilku miejscach w Warszawie są rzeżby i pomniki mojego ojca. Wiele też rzeżb rekonstruował...
UsuńJa również kocham Stokrotko Chopina i ten pomnik. Piękny wpis !
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy Jardianie :-)
UsuńSuper jest ten pomnik. Zawsze mi sie podobał, od czasów szkolnych wycieczek do Warszawy. :)
OdpowiedzUsuńTo jest miejsce spotkań wielu osób spoza Warszawy :-)
UsuńStokrotko, dawno temu kiedy często biegałam do Łazienek koncertów często słuchałam...piękna i młoda wtedy byłam...🙂 anka
OdpowiedzUsuńAnko - przyleć jeszcze w następnym roku na taki koncert!!! :-))
UsuńMoże się uda przylecieć ;)
UsuńDaj znać- to może uda się nam spotkać Anko :-))
UsuńPamiętam ten pomnik gdy był tylko cokół.W końcu Łazienki były bardzo często odwiedzanym przeze mnie miejscem.
OdpowiedzUsuńTak też myślę Aniu.
UsuńSerdeczności.
Pierwszy raz zobaczyłam ten pomnik w podręczniku do polskiego, po latach widziałam na żywo. Zrobił na mnie niesamowite wrażenie. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńKarolinko - na wszystkich ten pomnik robi duże wrażenie :-)
UsuńZawsze jak publikujesz teksty, które ukazały się w Twoich książkach to biegnę do biblioteczki i wyjmuję odpowiednią książkę. Zauważyłam że w oryginale nie podałaś nazwiska swojego taty. Czy to celowo? Przepraszam że pytam.
OdpowiedzUsuńEla
Myślę Elu że sprawa jest złożona.
UsuńAle w dwóch ostatnich książkach Stokrotka wyrażnie pisze z jakiej rodziny pochodzi.
Pozdrawiam
Marek z dziewczynami
Elu - tak jak napisał Marek z dziewczynami sprawa jest nieco skomplikowana...
UsuńMarku z dziewczynami - dziękuję:-)
UsuńPomnik znany każdemu ale informacje przedstawione niekoniecznie. Warto dzielić się z takimi historiami. Też mam klasowe zdjęcie z tego miejsca z wycieczki do stolicy. I na zawsze zostały mi w pamięci powojenne ruiny w centrum miasta.
OdpowiedzUsuńSerdecznie Ci dziękuję za to Twoje wspomnienie :-)
UsuńDemolują pomnik w memach doczepiając oblicze Zenka M.
OdpowiedzUsuń"Koniec świata" jakby powiedział pan Popiołek!!!
UsuńPomnik czyli kolumna Zygmunta III Waży też jest dosyć znany. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOczywiście masz rację :-)
UsuńWitaj słonecznie Stokrotko
OdpowiedzUsuńByłam, widziałam .... lat temu. Ale słucham nadal.
Dzisiaj święto Aniołów Stróżow.
Niech Anioł otula Cię swoim opiekuńczym skrzydłem każdego dnia.
Ismeno - dziękuję za pamięć :-)
UsuńDobrze, że jest, a w jesiennej odsłonie prezentuje się pięknie.
OdpowiedzUsuńTo prawda.
UsuńDziękuję i pozdrawiam Cię serdecznie :-)
W ubiegłym roku byłam w Warszawie i uczestniczyłam w koncercie.
OdpowiedzUsuńNiesamowite przeżycie.
Serdecznie pozdrawiam:)
Dziękuję Łucjo :-)
UsuńChopin towarzyszył mi w domu od wielu lat dzięki mojej muzycznej córce, która Chopina uwielbia. Teraz wyprowadzając się do Wrocławia na studia, zabrała też i pianino, bez którego nie wyobraża sobie dnia i pozostało mi słuchanie z płyt i nagrań :)
OdpowiedzUsuńA wiesz ze wyczuwalam ze w Waszym zyciu muzyka Chopina odgrywa dużą rolę ??
UsuńBardzo dobrze wyczuwałaś :) W tym roku we wrześniu miał się odbyć XVIII Konkurs Chopinowski, ze względu na pandemię przeniesiony jest na październik 2021 r. a w kwietniu odbędą się przesłuchania. Jak nic nie pomiesza planów, to za rok będziemy wygodnie siedziały na sali koncertowej Filharmonii Narodowej słuchając muzyki Chopina granej przez najlepszych pianistów świata :)
UsuńBardzo bym chciała żeby ten konkurs się odbył...
UsuńZawsze będę łączyć ten pomnik z moją pierwszą wycieczką w dzieciństwie do Warszawy.
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Czyli masz takie warszawsko-chopinowskie wspomnienie :-)
UsuńOjciec zapisał się w historii Warszawy. Pewnie i Ty dla wielu będziesz kimś kto będzie swego rodzaju symbolem miasta dzięki tym wszystkim o nim opowieściom.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa...
Usuń:-)
Dla mnie to miejsce jest emblematyczne dla Warszawy, pewnie dla wielu, bardzo lubie koncerty chopinowskie tamze, mam prosty dojazd do LAzieniek, taki spod bramy do bramy, w tym roku jednak uniemozliwiony z wiadomych wzgledow, ale zaliczylam koncert z Palacu na Wodzie, muzyka rozlegala sie na caly park, koncert zrobil na mnie mile wrazenie, sobie spacerowalam a muzyka byla ze mna. Wszystkich moich gosci prowadze obowiazkowo w niedziele pod pomnik, obowiazkowo na koncert, a mialam wiele gosci z zagranicy, moje corki i wnuczki , kiedy do Poski zjezdzaja zaliczaja koncert...to wazne miejsce w Warszawie.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, piękne jest także to że nie trzeba koniecznie siedzieć na ławce. Można sobie spacerować po alejkach i słuchać bo głośniki są rozstawione tak że słychać naprawdę wszędzie.
UsuńGrażynko - spodziewałam się takiego właśnie Twojego komentarza.
Serdecznie Ci dziękuję :-0
Jaguniu,
OdpowiedzUsuńależ pomnik robi niesamowite wrażenie. Kiedy kilka lat temu po przeprowadzce na stałe do Warszawy stanęłam pod nim...oniemiałam!
Barbarzyństwo Niemców nie do opisania! A przecież wydali też świetnych muzyków i poetów! Wojna przetasowuje mózgi na miazgę, z ludzi czyni bestie...
Serdecznie Cię pozdrawiam
Ewa z Bajkowa
Dziękuję Ci za komentarz Ewuniu.
UsuńSerdeczności :-)
Podczas mojej ostatniej wycieczki do Warszawy nie pominęłam ani Łazienek, ani oczywiście tego pomnika :)
OdpowiedzUsuńOlgo - w Warszawie nie wypada ominąć ani Parku Łazienkowskiego ani Pomnika Chopina.:-)
UsuńDziękuję Ci.
a wiesz, jak byłem dzieciak, to w telewizji plansza z tym pomnikiem oznaczała program w ramach tzw. "Interwizji" i jak pamiętam, to wcale tam nie widziałem wierzby, tylko głowę, dziób, paszczę jakiegoś dziwnego stwora, przy jakości obrazu ówczesnej telewizji to miało prawo robić takie wrażenie... dopiero podczas jakiejś wycieczki do Wawy /bo mieszkałem wtedy w stolicy polskiego jedwabiu/ zobaczyłem w Łazienkach pomnik w realu i było jedno wielkie "ahaaa", bo dowiedziałem się, co to w ogóle ma być...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Grunt że się uświadomiłeś :-)))
Usuńi jeszcze anegdota... gdy kiedyś brałem ślub z pewną swoją Byłą, ktoś /chyba kamerzysta/ nam wmówił, że musimy podjechać do Łazienek i złożyć na pomniku wiązankę ślubną, że to tradycja taka... okay, mówisz, masz, co nam szkodzi, zawiózł nas tam prosto z USC na Wiśniowej i uwiecznił na filmie na kasecie video /tylko już nie ma na czym tego odtworzyć :)/... przyznam, że trochę się buntowałem, bo uważałem, że bardziej pasuje Kolumna Zygmunta /poznaliśmy się z Byłą na Starówce akurat/, ale mnie przegłosowano...
UsuńA ja właśnie chciałam swoją wiązankę złożyć pod Chopinem ale mnie przegłosowano żeby pod Nike - stała wtedy na Placu Teatralnym... :-)))
UsuńPopatrz - coś nas jednak łączy... a raczej dzieli :-)))
ale to nie koniec... zaraz po tym ślubie zamieszkaliśmy na parę lat na Sielcach, niedaleko Łazienek, codziennie chodziłem tam biegać i obok pomnika robiłem przystanek na machanie nogami i takie tam ćwiczonka...
Usuń...
ciekawe skąd się wziął ten zwyczaj składania ślubnych kwiatów pod pomnikami?...
To miało swiadczyc o milosci do Ojczyzny zapewne....
UsuńI znowu nas coś łączy bo ja do 29 go roku zycia mieszkalam na ul. Grottgera przy Belwederskiej w pobliżu wejscia do Łazienek...
ja na Sieleckiej, też niedaleko wejścia do Łazienek, tego od Podchorążych :)
UsuńA ja wchodzilam wejsciem od Gagarina :-)))) i szłam prosto Drogą Chińską do Agrykoli.Albo skrecalam w prawo albo w lewo :-))
UsuńEla Karczewska.
OdpowiedzUsuńNiemcy niszczyli polską iteligencję i kulturę. Żeby unicesftwic ducha w narodzie. Sztuka i kultura to tożsamość narodowa. To potężna siła. Ale Chopin stoi dzielnie a koncerty przyciągają tłumy.
I to jest cudowne. ❤️💛💚💙
I najważniejsze Elu, że nadal JEST!!!
UsuńSerdeczności Kochanie :-)
Piękny jest ten pomnik, z podobną historią jak pomnik A.Mickiewicza w Krakowie , sztuka ma weilką siłę przekazu , a Chopin to muzyczny wirtuoz
OdpowiedzUsuńTo wszystko prawda.
UsuńWitam Cię na moim blogu i dziękuję za komentarz ::-)
czytam "Czas bez dzwonów" Horsta Bienka. O zbiórce metali...na przykładzie dzwonów, ale też o Chopinie. Na początku na Śląsku był zakazany, potem ktoś odkrył, że jest Alzatczykiem:))i już można go było grać. Jednym z wątków powieści jest szkoła muzyczna Cieplika w Bytomiu.(https://www.bytom.pl/konserwatorium-muzyczne-thomasa-cieplika)
OdpowiedzUsuńDziękuję Czesiu.
OdpowiedzUsuńZapisałam tytuł i autora - może dam radę przeczytać??? :-))
Ilekroć bywałem w Łazienkach, zawsze zachodziłem pod ten pomnik, który jest dosyć specyficzny, mówią niektórzy, że kiczowaty, ale dajmy tym sądom spokój, bo oczy Polaków przywykły przecież do takiego akurat Szopena.
OdpowiedzUsuńChodzą słuchy, że jeszcze w czasie pandemii pomnik Szopena ma być poddany gruntownej rewitalizacji. A będzie wyglądał tak... jeśli oczywiście wkleisz poniższy link do przeglądarki...
https://demotywatory.pl/4968407/Niedlugo-ruszy-przebudowa-pomnika
Wkleiłam i ręce załamałam...
UsuńDziękuję Kawiarenko :-0
Wieki pokłon Twojemu Ojcu i pozostałym artystom, którzy przywrócili świetność pomnikowi. Miałam okazję podziwiać go kilka razy. Dwa razy byłam na koncercie.:)
OdpowiedzUsuńOj, chętnie zawitałabym znowu do stolicy.
Bardzo Ci dziękuję Basiu.
UsuńMoże jednak uda Ci się kiedyś przyjechać do Warszawy???
Mogłybyśmy się spotkać...
Oj, TAK :)
UsuńBardzo bym chciała...
Ja też!!!
Usuń