"Co minutę do mórz i oceanów trafia 20 ton plastiku" - taką wiadomość usłyszałam przez radio RFM Classic.
To straszne - pomyślałam i żeby dalej nie słuchać wyłączyłam radio.
Wyszłam z domku na trawnik i ..... spotkałam się z Jaszczurem Wielkim:
Leżał sobie prawie na środku trawnika i nie ruszał się. Wygrzewał się na słońcu. Powoli odwróciłam się, wróciłam do domeczku i wzięłam ze sobą komórkę. Jak wróciłam, to Jaszczur Wielki był w tym samym miejscu. Najwyraźniej zależało mu na tym, żeby być sfotografowanym..
No więc wygląda tak:
Jest to oczywiście jaszczurka zwinka, najczęściej spotykany gad na nizinach w Polsce. I chociaż bardzo często występuje ona na działkach, to jej liczebność ciągle maleje. Winne jest uprzemysłowienie kraju i zanieczyszczone środowisko. Jaszczurki te mają także wielu wrogów naturalnych, takich jak węże, ptaki drapieżne, łasice i borsuki i inne średniej wielkości ssaki. Zagraża im także człowiek...
Moja jaszczurka nie spotkała jeszcze chyba na swojej drodze żadnego wroga skoro zdążyła tak bardzo urosnąć. Jaszczurki zwinki mają bowiem maximum 28 cm, a ta moja miała co najmniej 35 cm. No i z tego wniosek, że żyje sobie w czystym środowisku.
Dlatego nie bez powodu nazwałam ją Jaszczurem Wielkim.
Wygląda zupełnie jak mały krokodyl.
Piękna! Uwielbiam takie mini dinozaury. Zawsze bardzo sie cieszę, jak spotykam podczas moich wędrówek. Udało mi sie zrobic nawet parę zdjęć gadzinkom. :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę że Ci się mój Jaszczur spodobał :-))
UsuńAle wielka ta jaszczurka zwinka!!!
OdpowiedzUsuńKasia
Olbrzymia!!!!!!
UsuńJak na zwinkę to faktycznie jaszczur.
OdpowiedzUsuńTen plastik to podobno jest już w organizmach zwierząt morskich, więc i my go zjadamy...
Czyli nie powinniśmy jeść ryb morskich...
Usuńzaiste piękne i dorodne zwierzątko, aż Ci zazdroszczę, bo dawno nie miałem z tym smokiem okoliczności w warunkach naturalnych...
OdpowiedzUsuńregularnie odwiedzam tylko jego krewniaków: żółwie błotne, mieszkają w Kaczym Stawie w Parku skaryszewskim, nieźle jest mieć wtedy ze sobą lornetkę, bo zbyt bliskiego podejścia nie ma /i dobrze, że tak jest!!!/...
nawet wiem, skąd tam się wzięły... tak naprawdę, to zaczęło się od żółwi czerwonolicych, wpuszczali je do tego stawu ludzie, którzy trzymali je w domu i albo im się znudziły, albo za duże urosły... jako gatunek obcy i inwazyjny robiły wiele szkód, w końcu zostały wyłapane i trafiły do ZOO... na to miejsce introdukowane nasze rodzime błotniaki i mają się świetnie... jeszcze w tym roku tam nie byłem, ale niedługo się wybieram... gdy jest ciepło wychodzą na taki zwalony pień drzewa i sobie są...
p.jzns :)
To ja koniecznie muszę się temu stawowi w Parku Skaryszewskim lepiej przyjrzeć!!!! Bo ja po tej samej stronie Wisły mieszkam:-)
Usuńkoniecznie, ale bez pośpiechu, bo mogą jeszcze zimować, wybudzają się kwiecień/maj, a wiosna tego roku późno przyszła...
UsuńTo pod koniec maja odwiedze te żółwie:-)
Usuńwarunkiem jest ciepły i słoneczny dzień, wtedy żółwie nie siedzą w wodzie i są niewidoczne, ale wyłażą na pień wygrzać tyłki... ale czy w innych okolicznościach pogodowych chciało by Ci się tam chodzić?... tego nie wiem, kwestia gustu spacerowych... ale fotki byłyby ciekawe: "gdzie żółwie?"... są, tylko ich nie widać... coś tak, jak słoń w brzuchu węża :D
UsuńTo rozumiem że nawiązujesz do rysunku w "Małym Księciu"?
Usuńnawiązuję, ale tak tylko dygresyjnie, dla urozmaicenia rozmowy...
Usuńtak swoją drogą, to właśnie wpadłem na pomysł umieszczenia kamerki na tym pniu żółwiowym, tylko w tym roku już chyba na to za późno, za bardzo im to rozwali życie, bo to bardzo płochliwe stworki...
W każdym razie jakbyścoś tam instalował i wyszedłby z tego film.... to koniecznie go opublikuj:-)
Usuńtak w ogóle, to żółwie błotne po przebudzeniu zabierają się za gody, ale to się dzieje dyskretnie w wodzie, nie na widoku...
Usuń...
trudno będzie z tą kamerką... sam zakup sprzętu to pryszcz, po prostu kwestia jakichś pieniędzy... ale potem trzeba tam wejść, a to nie jest takie łatwe od strony technicznej... no, i jeszcze strona formalna: wypadało by uzyskać jakieś zezwolenie, bo tak na "nielegalu" to straż miejska mnie zwinie i może polecieć parę zarzutów...
ale mam za to inny pomysł: dron z kamerką... to będzie o wiele bezpieczniejsze, do tego legalne(?), tylko sprawa może się rozwalić o kwestię terkotu drona, bo jak wspomniałem żółwie to bardzo płochliwe stworki... to trzeba sprawdzić doświadczalnie, znaleźć w miarę cichego drona i poeksperymentować z odległością "nalotu"...
Jak się te żołwie przestaną tam rozmnażać z powodu hałasu i braku intymności :-) to zaraz na Ciebie doniosę .... tylko jeszcze nie wiem gdzie :-))
Usuńa ja się teraz zastanawiam, czy nie próbuję wyważać otwartych drzwi, bo ktoś /też nie wiem, kto/ chyba te żółwie jakoś obserwuje i próbuje liczyć?...
Usuń?????
UsuńTakie miłe maleństwo widziałem w dzieciństwie. To było... ho...ho...ho... albo jeszcze dawniej... na piaszczysto-kamienistym zboczu lokalnego wyrobiska piasku... w upalny dzień. Miło wspomnieć... Dziękuję.
OdpowiedzUsuńDawno to było ale jednak dobrze zapamiętałeś to maleństwo:-))
UsuńUroczy zwierzak. Mysle, ze sie uchowal bo przystosowal sie do otoczenia, prawie niknie i tylko Twoje uwazne oko widzi wszystko. Dzialki to teraz ziemia obiecana, a domeczek cudowny azyl. Pozdrawiam Malgosia z nadxieja, ze die uksrze, ostatnio sie nie udalo.
OdpowiedzUsuńTo prawda Małgosiu - działki to teraz cudowny azyl.
UsuńDziękuję Ci serdecznie :-)
Fajnego masz przyjaciela ;) Aż przypomniały mi się inne gady - moje dwa żółwie, które miałem w wieku 16 lat. Pierwsze zwierzęta, jakie w życiu miałem...
OdpowiedzUsuńCelcie - nie przypuszczałam, że mogę mieć takiego przyjaciela!!!
UsuńWidzisz, jak życie lubi zaskakiwać? ;) Ja też się nie spodziewałem, że kiedyś faktycznie będę miał psa :D
UsuńI to takiego WSPANIAŁWGO, PIĘKNEGO I MĄDREGO!!!
Usuń:-))
"Moja" jaszczurka na jaką trafiłem w okolicach Drawska Pomorskiego miała tylko 10-15 cm., ale za to to była prawdziwa zwinka, bo zwinnie i błyskawicznie uciekła.
OdpowiedzUsuńA ta moja wcale się nie ruszała.... aż nagle zniknęła!!!!!
UsuńSpotykamy z psiakami na spacerach takie "krokodyle" tylko duuużo mniejsze🦎
OdpowiedzUsuńCzyli ta moja to moze jakiś mutant????
Usuń:-)
Może wśród dobrych ludzi mógł sobie spokojnie rosnąć, nikt mu nie zrobił krzywdy. Znaczy - gościsz u siebie szczęśliwego Jaszczura Olbrzyma :) A może z Komodo przyleciał?
UsuńAnko - lepiej żeby to nie był ten Jaszczur z Komodo bo po pewnym czasie mógłby mi się na działce nie zmieścić :-)))
Usuń🙂🙂🙂
UsuńWidziałam takie z Komodo w ZOO w Pradze parę lat temu...
UsuńJaszczurkę zwinkę spotkałam kiedyś na cmentarzu przy grobie mojej babci. Babcia pochowana jest na dużym cmentarzu komunalnym, w znacznej odległości od jej mogiły, pochowany jest jej syn, zaszłam do jego grobu i tam także była jaszczurka. Ponieważ nigdy nie widziałam jaszczurek na tym cmentarzu, a był ponury październikowy dzień to powiało grozą, bo pomyślałam o duchu, tak mi się jakoś nijako zrobiło ;)
OdpowiedzUsuńJaszczurkę spotkałam także koło innego wrocławskiego cmentarza komunalnego na którym pochowany jest mój tata, ale to nie w pobliżu grobu tylko w lasku obok nekropolii.
Te jaszczurki co je widziałam były malutkie a twoja to smok, fajnie, że wybrała sobie twoją działkę na plażing :)
Mario - nie mogę się nadziwić skąd ona taka duża się u mnie wzięła....:-))
UsuńNigdy nie widzialam tak dużej jaszczurki. Ciekawego miałaś gościa :)
OdpowiedzUsuńWierzyć mi się nie chce że do mnie przyszła...
UsuńBałtyk podobno kryje w swoich głębinach wiele broni z drugiej wojny światowej... Jaszczurki dawno żadnej nie widziałam i chyba się obędę bez takiego spotkania. ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam że planowana jest akcja oczyszczania Bałtyku ....
UsuńA jaszczurki są niegroźne i bardzo pożyteczne.:-)
U mnie też nie brakuje jaszczurek, choć z uwagi na wysokość rozmiarach są znacznie mniejsze. Kiedyś nawet i mnie udało się taką jedną sfotografować i opisać na blogu.
OdpowiedzUsuńBo ta moja jaszczurka to jakiś Olbrzym :-))
UsuńPonieważ mieszkam w pobliżu lasu, w moim ogrodzie i wokół domu jest bardzo dużo jaszczurek. Niestety nasza suczka Samba zdecydowanie jest ich największym wrogiem - co rusz to poluje na którąś jaszczurkę i chce się z nią bawić. Oczywiście widomo jak kończy się ta zabawa.
OdpowiedzUsuńW tym roku znalazłam jedną jaszczurkę w naszej sypialni pod workiem na prasowanie - oznajmiłam to głośnym krzykiem. Mąż uratował jaszczurkę, łapiąc ją do słoika i wypuszczając na zewnątrz. Pozdrawiam :)
To dobrze że ją uratował bo jaszczczurki są bardzo pożyteczne:-)
UsuńDziękuję Ci serdecznie za odwiedziny i komentarz.
Zapraszam częściej :-)
Miałem przyjemność spotkać Salamandrę plamistą na wyjeździe do Kościeliska w 1998 roku. Ale to góry. Ja - jak wiesz pas wyżyn podkrakowskich Stokrotko, zaskrońce widziałem, żmije też. Ciekawy post. Dobrze, że sfotografowałaś ten okaz. Miłego tygodnia i weekendu :)
OdpowiedzUsuńJardianie - sama się dziwię że udało mi się tę jaszczurkę sfotografować, bo przecież one są bardzo ruchliwe. Może dlatego nie uciekła bo wreszcie zrobiło się ciepło i mogła się wygrzać na słońcu..
UsuńDziękuję i nawzajem wszystkiego dobrego.
Zwinki zwinnie nie uciekają przed dobrymi ludźmi, nie boją się ich, bo wiedzą, że nie zostaną skrzywdzone.
OdpowiedzUsuńNo proszę ... jaka mnie przyjemność od samego rana spotkała.:-))
UsuńPrzecudne spotkanie Stokrotko:-)
OdpowiedzUsuńCieszę się że już jeżdzisz na działkę.
Ela
A żebyś wiedziała Elu jak ja się cieszę!!!
Usuń:-)
A jakże! Spotykam je na mojej działce, trochę mniejsze są i koloru zielonego.
OdpowiedzUsuńI takie wesołe - prawda???
UsuńWyobrażam sobie że ta jaszczurka zamarła z przerażenia jak Cię zobaczyła:-)))
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
:-))) Dobrze że zawału nie dostała!!!
UsuńMamy zaprzyjaźnione trzy jaszczurcze rodzinki !! W czasie godów musimy nieźle uważać, żeby na któryś ogon nie nadepnąć...;o)
OdpowiedzUsuńSądząc po kolorze Twojego jaszczura, to była jaszczurzyca...;o)Będziesz miała malutkie jaszczurzątka !! ;o)
Czyli rodzina mi się powiększy!!!!:-)))
UsuńBardzo ładny jaszczur, a jaki fotogeniczny
OdpowiedzUsuńBo to podobno jest dziewczyna:-)
UsuńW Polsce to miałam tylko spotkania ze zaskrońcami, ale w Lido di Jesolo jaszczurki były tak samo popularne jak zwykłe muchy- albo wygrzewały się na dachówkach niższego sąsiedniego budynku albo buszowały po podwórku hotelu, gdzie był basen.Nim się siadło na krześle należało sprawdzić, czy nie okupuje go jaszczurka.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Kiedyś nocowalismy pod Rzymem i pamietam że jaszczurki ale inne niz ta biegały nam po suficie.
UsuńTo było niesamowite przezycie. A w recepcji hotelu mowili nam żeby ich nie wyganiac bo są bardzo pozyteczne i niegrozne dla czlowieka.:-)
Witaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńCo mówić o lasach, kiedy nawet na miejskich chodnikach zakwitły tej wiosny szklane tulipany i kobierce petunii, gdy stopniał śnieg. O klombikach puszkołków i plastulek - nie wspominając:(
Chyba odwykliśmy od śniegu i zapomnieliśmy, że tylko sezonowo kamufluje brak kultury.
Jaszczur imponujący:)
Za dziecięctwa chłopcy podchodzili wygrzewające się na kamieniach zwinki. Pamiętam te rozczarowane miny, gdy, po złapaniu, w rękach zostawał im tylko ogon:)
Pozdrawiam:)
No wlasnie Leno - bo te stworzenia gubią ogony....
UsuńAle widok takiego jaszczura na wlasnej działce to wielka frajda.
Serdecznosci Leno:-)
Pewnie w myśl zasady, że lepiej stracić ogon niż życie:)
UsuńJasna sprawa:-)
UsuńW ubiegłym roku miałam przyjemność! 3 jaszczurki wygrzewały się na gałązkach tui!
OdpowiedzUsuńTo pewnie rodzenstwo było:-)))
UsuńNie mam pojęcia! Spały! Nie chciały pogadać! 😒
UsuńA to niegrzeczne jaszczurki :-))
UsuńKilka lat temu, podczas wycieczki na Little Desert, napotkaliśmy na szosie odmianę Blue Tongue Lizard. Jaszczur spał. Zatrzymalismy auto, obudziłem go więc leniwie podreptał na pobocze. Tutaj informacja wikipedii ze zdjęciem - https://en.wikipedia.org/wiki/Tiliqua_rugosa
OdpowiedzUsuńTo dopiero wspaniały Jaszczur!!!!:-)))
UsuńDzięki serdeczne na linka.
Pani Stokrotko u nas w ogródku też są takie jaszczurki tylko mniejsze.
OdpowiedzUsuńKasia
To fajnie macie Kasiu :-))
UsuńUrocze.
OdpowiedzUsuńTaki uroczy smok czy krokodyl??? :-))
UsuńMały dinozaurek.. 😊
OdpowiedzUsuńAle niezły okaz. Piękny i wcale się nie bał. Ja tak dużego jaszczura nie widziałam.
Natomiast kiedyś zdarzyło mi się spotkać pokaźnej wielkości
zaskronca.
Też wygrzewal się w słońcu.
A w moim ogródeczku mam co roku
jerzyka.To dopiero cudowne zwierzątko. Jest już prawie oswojony i tupta tylko po ogrodowych ścieżkach.
Pozdrawiam.
Podobno małe jeżyki są urocze i mają piękne pyszczki. I igły chyba nie takie ostre...
UsuńSerdeczności Elu :-)
Spotkania z jaszczurkami, traszkami, salamandrami nie były czymś nadzwyczajnym, spotykałam je bardzo często.
OdpowiedzUsuńOczywiście pol wieku temu, kiedy mieszkałam w moim rodzinnym domu.
Obecnie tych gadów/płazów nie widuję, byłoby to dziwne spotkać je w mieście. Jakieś dwa, trzy lata temu widziałam w Ogrodzie Botanicznym w Powsinie dwie jaszczurki wygrzewające się na kamieniu...
Wilmo - tego Wielkiego Jaszczura to ja spotkałam na swojej działce 25 km, od Warszawy.
UsuńDziękuję Ci serdecznie i pozdrawiam.
Ja co jakis czas spotykam na drugim ogrodzie malutkie jaszczurki, szare z odrobiną zielonego. Wyglądają, jak miniaturowe smoki, bardzo są bojowe. Jak podniosą głowę , otworzą maleńki pyszczek i wystawią język, to niczym ilustracja z książek o smokach. Tylko to takie maleństwa, wraz z ogonem nie więcej jak 8 cm, często mniej.
OdpowiedzUsuńWitaj Haniu. Dawno Cię u mnie nie było.
UsuńTen mój jaszczur jest wyjatkowo duży więc moze faktycznie to jjakiś mały dinozaurek ....:-)???
U nas w okolicy ich nie widuję. Ale dobrze, że polskie krokodyle się zminiaturyzowały, bo byłaby bieda! Choć ta Twoja to rzeczywiście okaz! To była fajna gadzia przygoda:)))
OdpowiedzUsuńDobrze że udało mi się tego wielkojaszczura sfotografowac bo nikt by mi nie uwierzył że on taki wielki był:-))
UsuńA może to tylko krokodyl po reformie?
OdpowiedzUsuńWygrzewają się takie u mnie na skalniakach,zamiast polować na ślimaki.
W połowie maja obserwuję przy dobrej pogodzie,jak Słońce wschodzi
zza góry Żmij.Może ta jaszczurka u Ciebie w ogrodzie to Żmij?
Żmij to dobry smok słowiański,pan bogactw podziemnego świata.
Może przybierać postać ludzką,przystojnego młodzieńca.
Ta jaszczurka może też Cię chronić przed ukąszeniem przez żmiję,kiedy żmija szykuje się do zaatakowania człowieka
jaszczurka stara się ją odpędzić,często tocząc z nią zaciętą
walkę.Jaszczurka,która trzykrotnie zwyciężyła żmiję,otrzymuje
na grzbiecie,tuż za głową ciemny krzyż.
Jeszcze o innych"gadach".
Ze skansenu w Wambierzycach przywędrowały do Nowej Rudy nutrie.
Mieszkają w rzece Dzik pod mostkiem.Nutrie mają tam jedzenia,
jak na szwedzkim stole.Ludzie rzucają tam cuda.
Przychodzą,oglądają,bo to bardzo przyjemne zwierzaki.Nutrie nie boją się ludzi.Są też młode,małe,puszyste kuleczki.
Hodowałem nutrie,przyglądałem się jak opiekują się młodymi,czyszczą futerka w wodzie kilka razy dziennie,myją każdą marchewkę przed zjedzeniem.
Nutria może też dotkliwie ugryźć swoimi ostrymi,pomarańczowymi
"ząbkami"(siekacze).
:)
Henryku - dziękuję serdecznie za wszystkie ciekawostki :-))
UsuńTak jak już ktoś powiedzial, do dobrego człowieka, to każde zwierzątko lgnie. Nigdy nie miałam do czynienia z jaszczurkami, żmijami czy zaskrońcami i dobrze, bo mialabym kłopot z rejteradą. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńIwonko serdecznie dziękuję za miłe słowa :-)
Usuń