środa, 12 maja 2021

Spotkanie z Jaszczurem Wielkim...

"Co minutę do mórz i oceanów trafia 20 ton plastiku" - taką wiadomość usłyszałam przez radio RFM Classic.

To straszne - pomyślałam i żeby dalej nie słuchać wyłączyłam radio.

Wyszłam z domku na trawnik i ..... spotkałam się z Jaszczurem Wielkim:

Leżał sobie prawie na środku trawnika i nie ruszał się. Wygrzewał się na słońcu. Powoli odwróciłam się, wróciłam do domeczku i wzięłam ze sobą komórkę. Jak wróciłam, to Jaszczur Wielki był w tym samym miejscu. Najwyraźniej zależało mu na tym, żeby być sfotografowanym..

No więc wygląda tak:


Jest to oczywiście jaszczurka zwinka, najczęściej spotykany gad na nizinach w Polsce. I chociaż bardzo często występuje ona na działkach, to jej liczebność ciągle maleje. Winne jest uprzemysłowienie kraju i zanieczyszczone środowisko. Jaszczurki te mają także wielu wrogów naturalnych, takich jak węże, ptaki drapieżne, łasice i borsuki i inne średniej wielkości ssaki. Zagraża im także człowiek...


Moja jaszczurka nie spotkała jeszcze chyba na swojej drodze żadnego wroga skoro zdążyła tak bardzo urosnąć. Jaszczurki zwinki mają bowiem maximum 28 cm, a ta moja miała co najmniej 35 cm. No i z tego wniosek, że żyje sobie w czystym środowisku.


Dlatego nie bez powodu nazwałam ją Jaszczurem Wielkim.



                                  Wygląda zupełnie jak mały krokodyl.

Jak się domyślacie Jaszczura Wielkiego spotkałam na swojej działce...Prawda, że fajny??
A Wy mieliście kiedyś takie niesamowite spotkanie z jakimś "Jaszczurem"?

86 komentarzy:

  1. Piękna! Uwielbiam takie mini dinozaury. Zawsze bardzo sie cieszę, jak spotykam podczas moich wędrówek. Udało mi sie zrobic nawet parę zdjęć gadzinkom. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę że Ci się mój Jaszczur spodobał :-))

      Usuń
  2. Ale wielka ta jaszczurka zwinka!!!

    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak na zwinkę to faktycznie jaszczur.
    Ten plastik to podobno jest już w organizmach zwierząt morskich, więc i my go zjadamy...

    OdpowiedzUsuń
  4. zaiste piękne i dorodne zwierzątko, aż Ci zazdroszczę, bo dawno nie miałem z tym smokiem okoliczności w warunkach naturalnych...
    regularnie odwiedzam tylko jego krewniaków: żółwie błotne, mieszkają w Kaczym Stawie w Parku skaryszewskim, nieźle jest mieć wtedy ze sobą lornetkę, bo zbyt bliskiego podejścia nie ma /i dobrze, że tak jest!!!/...
    nawet wiem, skąd tam się wzięły... tak naprawdę, to zaczęło się od żółwi czerwonolicych, wpuszczali je do tego stawu ludzie, którzy trzymali je w domu i albo im się znudziły, albo za duże urosły... jako gatunek obcy i inwazyjny robiły wiele szkód, w końcu zostały wyłapane i trafiły do ZOO... na to miejsce introdukowane nasze rodzime błotniaki i mają się świetnie... jeszcze w tym roku tam nie byłem, ale niedługo się wybieram... gdy jest ciepło wychodzą na taki zwalony pień drzewa i sobie są...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja koniecznie muszę się temu stawowi w Parku Skaryszewskim lepiej przyjrzeć!!!! Bo ja po tej samej stronie Wisły mieszkam:-)

      Usuń
    2. koniecznie, ale bez pośpiechu, bo mogą jeszcze zimować, wybudzają się kwiecień/maj, a wiosna tego roku późno przyszła...

      Usuń
    3. To pod koniec maja odwiedze te żółwie:-)

      Usuń
    4. warunkiem jest ciepły i słoneczny dzień, wtedy żółwie nie siedzą w wodzie i są niewidoczne, ale wyłażą na pień wygrzać tyłki... ale czy w innych okolicznościach pogodowych chciało by Ci się tam chodzić?... tego nie wiem, kwestia gustu spacerowych... ale fotki byłyby ciekawe: "gdzie żółwie?"... są, tylko ich nie widać... coś tak, jak słoń w brzuchu węża :D

      Usuń
    5. To rozumiem że nawiązujesz do rysunku w "Małym Księciu"?

      Usuń
    6. nawiązuję, ale tak tylko dygresyjnie, dla urozmaicenia rozmowy...
      tak swoją drogą, to właśnie wpadłem na pomysł umieszczenia kamerki na tym pniu żółwiowym, tylko w tym roku już chyba na to za późno, za bardzo im to rozwali życie, bo to bardzo płochliwe stworki...

      Usuń
    7. W każdym razie jakbyścoś tam instalował i wyszedłby z tego film.... to koniecznie go opublikuj:-)

      Usuń
    8. tak w ogóle, to żółwie błotne po przebudzeniu zabierają się za gody, ale to się dzieje dyskretnie w wodzie, nie na widoku...
      ...
      trudno będzie z tą kamerką... sam zakup sprzętu to pryszcz, po prostu kwestia jakichś pieniędzy... ale potem trzeba tam wejść, a to nie jest takie łatwe od strony technicznej... no, i jeszcze strona formalna: wypadało by uzyskać jakieś zezwolenie, bo tak na "nielegalu" to straż miejska mnie zwinie i może polecieć parę zarzutów...
      ale mam za to inny pomysł: dron z kamerką... to będzie o wiele bezpieczniejsze, do tego legalne(?), tylko sprawa może się rozwalić o kwestię terkotu drona, bo jak wspomniałem żółwie to bardzo płochliwe stworki... to trzeba sprawdzić doświadczalnie, znaleźć w miarę cichego drona i poeksperymentować z odległością "nalotu"...

      Usuń
    9. Jak się te żołwie przestaną tam rozmnażać z powodu hałasu i braku intymności :-) to zaraz na Ciebie doniosę .... tylko jeszcze nie wiem gdzie :-))

      Usuń
    10. a ja się teraz zastanawiam, czy nie próbuję wyważać otwartych drzwi, bo ktoś /też nie wiem, kto/ chyba te żółwie jakoś obserwuje i próbuje liczyć?...

      Usuń
  5. Takie miłe maleństwo widziałem w dzieciństwie. To było... ho...ho...ho... albo jeszcze dawniej... na piaszczysto-kamienistym zboczu lokalnego wyrobiska piasku... w upalny dzień. Miło wspomnieć... Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawno to było ale jednak dobrze zapamiętałeś to maleństwo:-))

      Usuń
  6. Uroczy zwierzak. Mysle, ze sie uchowal bo przystosowal sie do otoczenia, prawie niknie i tylko Twoje uwazne oko widzi wszystko. Dzialki to teraz ziemia obiecana, a domeczek cudowny azyl. Pozdrawiam Malgosia z nadxieja, ze die uksrze, ostatnio sie nie udalo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda Małgosiu - działki to teraz cudowny azyl.
      Dziękuję Ci serdecznie :-)

      Usuń
  7. Fajnego masz przyjaciela ;) Aż przypomniały mi się inne gady - moje dwa żółwie, które miałem w wieku 16 lat. Pierwsze zwierzęta, jakie w życiu miałem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Celcie - nie przypuszczałam, że mogę mieć takiego przyjaciela!!!

      Usuń
    2. Widzisz, jak życie lubi zaskakiwać? ;) Ja też się nie spodziewałem, że kiedyś faktycznie będę miał psa :D

      Usuń
    3. I to takiego WSPANIAŁWGO, PIĘKNEGO I MĄDREGO!!!
      :-))

      Usuń
  8. "Moja" jaszczurka na jaką trafiłem w okolicach Drawska Pomorskiego miała tylko 10-15 cm., ale za to to była prawdziwa zwinka, bo zwinnie i błyskawicznie uciekła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ta moja wcale się nie ruszała.... aż nagle zniknęła!!!!!

      Usuń
  9. Spotykamy z psiakami na spacerach takie "krokodyle" tylko duuużo mniejsze🦎

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli ta moja to moze jakiś mutant????
      :-)

      Usuń
    2. Może wśród dobrych ludzi mógł sobie spokojnie rosnąć, nikt mu nie zrobił krzywdy. Znaczy - gościsz u siebie szczęśliwego Jaszczura Olbrzyma :) A może z Komodo przyleciał?

      Usuń
    3. Anko - lepiej żeby to nie był ten Jaszczur z Komodo bo po pewnym czasie mógłby mi się na działce nie zmieścić :-)))

      Usuń
    4. Widziałam takie z Komodo w ZOO w Pradze parę lat temu...

      Usuń
  10. Jaszczurkę zwinkę spotkałam kiedyś na cmentarzu przy grobie mojej babci. Babcia pochowana jest na dużym cmentarzu komunalnym, w znacznej odległości od jej mogiły, pochowany jest jej syn, zaszłam do jego grobu i tam także była jaszczurka. Ponieważ nigdy nie widziałam jaszczurek na tym cmentarzu, a był ponury październikowy dzień to powiało grozą, bo pomyślałam o duchu, tak mi się jakoś nijako zrobiło ;)
    Jaszczurkę spotkałam także koło innego wrocławskiego cmentarza komunalnego na którym pochowany jest mój tata, ale to nie w pobliżu grobu tylko w lasku obok nekropolii.
    Te jaszczurki co je widziałam były malutkie a twoja to smok, fajnie, że wybrała sobie twoją działkę na plażing :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario - nie mogę się nadziwić skąd ona taka duża się u mnie wzięła....:-))

      Usuń
  11. Nigdy nie widzialam tak dużej jaszczurki. Ciekawego miałaś gościa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wierzyć mi się nie chce że do mnie przyszła...

      Usuń
  12. Bałtyk podobno kryje w swoich głębinach wiele broni z drugiej wojny światowej... Jaszczurki dawno żadnej nie widziałam i chyba się obędę bez takiego spotkania. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam że planowana jest akcja oczyszczania Bałtyku ....
      A jaszczurki są niegroźne i bardzo pożyteczne.:-)

      Usuń
  13. U mnie też nie brakuje jaszczurek, choć z uwagi na wysokość rozmiarach są znacznie mniejsze. Kiedyś nawet i mnie udało się taką jedną sfotografować i opisać na blogu.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ponieważ mieszkam w pobliżu lasu, w moim ogrodzie i wokół domu jest bardzo dużo jaszczurek. Niestety nasza suczka Samba zdecydowanie jest ich największym wrogiem - co rusz to poluje na którąś jaszczurkę i chce się z nią bawić. Oczywiście widomo jak kończy się ta zabawa.
    W tym roku znalazłam jedną jaszczurkę w naszej sypialni pod workiem na prasowanie - oznajmiłam to głośnym krzykiem. Mąż uratował jaszczurkę, łapiąc ją do słoika i wypuszczając na zewnątrz. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze że ją uratował bo jaszczczurki są bardzo pożyteczne:-)
      Dziękuję Ci serdecznie za odwiedziny i komentarz.
      Zapraszam częściej :-)

      Usuń
  15. Miałem przyjemność spotkać Salamandrę plamistą na wyjeździe do Kościeliska w 1998 roku. Ale to góry. Ja - jak wiesz pas wyżyn podkrakowskich Stokrotko, zaskrońce widziałem, żmije też. Ciekawy post. Dobrze, że sfotografowałaś ten okaz. Miłego tygodnia i weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jardianie - sama się dziwię że udało mi się tę jaszczurkę sfotografować, bo przecież one są bardzo ruchliwe. Może dlatego nie uciekła bo wreszcie zrobiło się ciepło i mogła się wygrzać na słońcu..
      Dziękuję i nawzajem wszystkiego dobrego.

      Usuń
  16. Zwinki zwinnie nie uciekają przed dobrymi ludźmi, nie boją się ich, bo wiedzą, że nie zostaną skrzywdzone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę ... jaka mnie przyjemność od samego rana spotkała.:-))

      Usuń
  17. Przecudne spotkanie Stokrotko:-)
    Cieszę się że już jeżdzisz na działkę.
    Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A żebyś wiedziała Elu jak ja się cieszę!!!
      :-)

      Usuń
  18. A jakże! Spotykam je na mojej działce, trochę mniejsze są i koloru zielonego.

    OdpowiedzUsuń
  19. Wyobrażam sobie że ta jaszczurka zamarła z przerażenia jak Cię zobaczyła:-)))
    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
  20. Mamy zaprzyjaźnione trzy jaszczurcze rodzinki !! W czasie godów musimy nieźle uważać, żeby na któryś ogon nie nadepnąć...;o)
    Sądząc po kolorze Twojego jaszczura, to była jaszczurzyca...;o)Będziesz miała malutkie jaszczurzątka !! ;o)

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo ładny jaszczur, a jaki fotogeniczny

    OdpowiedzUsuń
  22. W Polsce to miałam tylko spotkania ze zaskrońcami, ale w Lido di Jesolo jaszczurki były tak samo popularne jak zwykłe muchy- albo wygrzewały się na dachówkach niższego sąsiedniego budynku albo buszowały po podwórku hotelu, gdzie był basen.Nim się siadło na krześle należało sprawdzić, czy nie okupuje go jaszczurka.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś nocowalismy pod Rzymem i pamietam że jaszczurki ale inne niz ta biegały nam po suficie.
      To było niesamowite przezycie. A w recepcji hotelu mowili nam żeby ich nie wyganiac bo są bardzo pozyteczne i niegrozne dla czlowieka.:-)

      Usuń
  23. Witaj, Stokrotko.

    Co mówić o lasach, kiedy nawet na miejskich chodnikach zakwitły tej wiosny szklane tulipany i kobierce petunii, gdy stopniał śnieg. O klombikach puszkołków i plastulek - nie wspominając:(
    Chyba odwykliśmy od śniegu i zapomnieliśmy, że tylko sezonowo kamufluje brak kultury.

    Jaszczur imponujący:)
    Za dziecięctwa chłopcy podchodzili wygrzewające się na kamieniach zwinki. Pamiętam te rozczarowane miny, gdy, po złapaniu, w rękach zostawał im tylko ogon:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wlasnie Leno - bo te stworzenia gubią ogony....
      Ale widok takiego jaszczura na wlasnej działce to wielka frajda.
      Serdecznosci Leno:-)

      Usuń
    2. Pewnie w myśl zasady, że lepiej stracić ogon niż życie:)

      Usuń
  24. W ubiegłym roku miałam przyjemność! 3 jaszczurki wygrzewały się na gałązkach tui!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pewnie rodzenstwo było:-)))

      Usuń
    2. Nie mam pojęcia! Spały! Nie chciały pogadać! 😒

      Usuń
    3. A to niegrzeczne jaszczurki :-))

      Usuń
  25. Kilka lat temu, podczas wycieczki na Little Desert, napotkaliśmy na szosie odmianę Blue Tongue Lizard. Jaszczur spał. Zatrzymalismy auto, obudziłem go więc leniwie podreptał na pobocze. Tutaj informacja wikipedii ze zdjęciem - https://en.wikipedia.org/wiki/Tiliqua_rugosa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dopiero wspaniały Jaszczur!!!!:-)))
      Dzięki serdeczne na linka.

      Usuń
  26. Pani Stokrotko u nas w ogródku też są takie jaszczurki tylko mniejsze.
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  27. Mały dinozaurek.. 😊
    Ale niezły okaz. Piękny i wcale się nie bał. Ja tak dużego jaszczura nie widziałam.
    Natomiast kiedyś zdarzyło mi się spotkać pokaźnej wielkości
    zaskronca.
    Też wygrzewal się w słońcu.
    A w moim ogródeczku mam co roku
    jerzyka.To dopiero cudowne zwierzątko. Jest już prawie oswojony i tupta tylko po ogrodowych ścieżkach.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno małe jeżyki są urocze i mają piękne pyszczki. I igły chyba nie takie ostre...
      Serdeczności Elu :-)

      Usuń
  28. Spotkania z jaszczurkami, traszkami, salamandrami nie były czymś nadzwyczajnym, spotykałam je bardzo często.
    Oczywiście pol wieku temu, kiedy mieszkałam w moim rodzinnym domu.
    Obecnie tych gadów/płazów nie widuję, byłoby to dziwne spotkać je w mieście. Jakieś dwa, trzy lata temu widziałam w Ogrodzie Botanicznym w Powsinie dwie jaszczurki wygrzewające się na kamieniu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wilmo - tego Wielkiego Jaszczura to ja spotkałam na swojej działce 25 km, od Warszawy.
      Dziękuję Ci serdecznie i pozdrawiam.

      Usuń
  29. Ja co jakis czas spotykam na drugim ogrodzie malutkie jaszczurki, szare z odrobiną zielonego. Wyglądają, jak miniaturowe smoki, bardzo są bojowe. Jak podniosą głowę , otworzą maleńki pyszczek i wystawią język, to niczym ilustracja z książek o smokach. Tylko to takie maleństwa, wraz z ogonem nie więcej jak 8 cm, często mniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Haniu. Dawno Cię u mnie nie było.
      Ten mój jaszczur jest wyjatkowo duży więc moze faktycznie to jjakiś mały dinozaurek ....:-)???

      Usuń
  30. U nas w okolicy ich nie widuję. Ale dobrze, że polskie krokodyle się zminiaturyzowały, bo byłaby bieda! Choć ta Twoja to rzeczywiście okaz! To była fajna gadzia przygoda:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze że udało mi się tego wielkojaszczura sfotografowac bo nikt by mi nie uwierzył że on taki wielki był:-))

      Usuń
  31. A może to tylko krokodyl po reformie?
    Wygrzewają się takie u mnie na skalniakach,zamiast polować na ślimaki.
    W połowie maja obserwuję przy dobrej pogodzie,jak Słońce wschodzi
    zza góry Żmij.Może ta jaszczurka u Ciebie w ogrodzie to Żmij?
    Żmij to dobry smok słowiański,pan bogactw podziemnego świata.
    Może przybierać postać ludzką,przystojnego młodzieńca.
    Ta jaszczurka może też Cię chronić przed ukąszeniem przez żmiję,kiedy żmija szykuje się do zaatakowania człowieka
    jaszczurka stara się ją odpędzić,często tocząc z nią zaciętą
    walkę.Jaszczurka,która trzykrotnie zwyciężyła żmiję,otrzymuje
    na grzbiecie,tuż za głową ciemny krzyż.
    Jeszcze o innych"gadach".
    Ze skansenu w Wambierzycach przywędrowały do Nowej Rudy nutrie.
    Mieszkają w rzece Dzik pod mostkiem.Nutrie mają tam jedzenia,
    jak na szwedzkim stole.Ludzie rzucają tam cuda.
    Przychodzą,oglądają,bo to bardzo przyjemne zwierzaki.Nutrie nie boją się ludzi.Są też młode,małe,puszyste kuleczki.
    Hodowałem nutrie,przyglądałem się jak opiekują się młodymi,czyszczą futerka w wodzie kilka razy dziennie,myją każdą marchewkę przed zjedzeniem.
    Nutria może też dotkliwie ugryźć swoimi ostrymi,pomarańczowymi
    "ząbkami"(siekacze).
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Henryku - dziękuję serdecznie za wszystkie ciekawostki :-))

      Usuń
  32. Tak jak już ktoś powiedzial, do dobrego człowieka, to każde zwierzątko lgnie. Nigdy nie miałam do czynienia z jaszczurkami, żmijami czy zaskrońcami i dobrze, bo mialabym kłopot z rejteradą. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko serdecznie dziękuję za miłe słowa :-)

      Usuń

Takie różności - część druga

  A tu z drugim wnuczkiem który teraz jest uczniem 2 -giej klasy liceum. To jego nazwałam Pytalskim. Ciąg dalszy różności: 1. Pierwszy biały...