poniedziałek, 10 maja 2021

Miasto rezydencjonalne - z cyklu "Moja Warszawa"


Czy mogę trochę ponudzić na temat stolicy? Znalazłam bowiem niedawno bardzo konkretne i ciekawe opracowanie Towarzystwa Opieki nad Zabytkami  pt: "Warszawa miasto rezydencjonale".

No więc to było tak:

Warszawa jeszcze jako stolica Księstwa Mazowieckiego, nabrała szczególnego znaczenia w XIV w. gdy dzięki decyzji księcia Janusza Starszego stała się jego miastem rezydencjalnym i uzyskała prawo chełmińskie. Po włączeniu Mazowsza do Korony rozpoczął się trwający przez całe XVI stulecie proces "osiadania" w Warszawie polskich monarchów. W 1526 r. zjechał do Warszawy król Zygmunt Stary, który swym pobytem na książęcym Zamku Warszawskim podniósł jego rangę do rezydencji królewskiej. W połowie XVI w. osiadła na stałe w Warszawie królowa Bona, często tu też rezydował ich syn Zygmunt August. A tak przy okazji - to nieoficjalnym i ściśle strzeżonym powodem przybycia pary królewskiej do Warszawy była .......ucieczka z Wawelu na którym rozprzestrzeniła się przypadłość zwana chorobą francuską...😀

Dogodne położenie Warszawy w centrum Rzeczypospolitej Obojga Narodów, u zbiegu licznych dróg lądowych i z wygodną przeprawą przez Wisłę sprawiło, że od 1569 r stała się ona siedzibą walnych sejmów, a od 1572 r. miejscem elekcji polskich królów. Konieczność uczestniczenia głów koronowanych w obradach sejmowych, które odbywały się w Warszawie co dwa lata, spowodowała także przeniesienie tu przez Zygmunta III Wazę głównej rezydencji królewskiej z Krakowa. Stając się pod koniec XVI stulecia siedzibą najwyższych władz Rzeczypospolitej - Sejmu i króla - przyjęła Warszawa funkcję miasta rezydencjonalnego polskich królów, pełniąc ją aż do końca rządów ostatniego z polskich monarchów - Stanisława Augusta Poniatowskiego.

W ciągu XVII i XVIII w na osi Zamek Warszawski - Wilanów powstało wiele rezydencji królewskich o dużym znaczeniu dla kształtu i wyrazu architektoniczno-urbanistycznego miasta.

Już wkrótce po wyborze Warszawy na miejsce obrad sejmowych stało się konieczne przystosowanie średniowiecznego Zamku Warszawskiego do potrzeb parlamentu i rezydencji królewskiej.  Zamek tylko w części zaspokajał potrzeby Zygmunta Augusta, jego dworu i rodziny. Król, przebywając w Warszawie, miał bowiem do dyspozycji także położony w niedalekim sąsiedztwie dwór ze zwierzyńcem /przy Krakowskim Przedmieściu/, willę pod miastem w Ujazdowie - drewniany dwór królowej Bony i nowy dwór na Pradze. Rezydencje te służyły po śmierci Zygmunta Augusta jego siostrze Annie Jagiellonce i Stefanowi Batoremu, a następnie Zygmuntowi III Wazie.

Odziedziczone przez nowego monarchę siedziby królewskie nie mogły jednak spełniać wymogów stawianych monarszemu zespołowi rezydencjonalnemu, zarówno pod względem jego programu użytkowego jak i reprezentacyjnego.

Król więc, idąc za przykładem licznych władców europejskich postanowił utworzyć odpowiedni zespól rezydencji o programie zbliżonym do sformułowanego przez Giorgio Vasariego w jego traktacie o mieście idealnym z 1598 r. Traktat ten zakładał powstanie oficjalnej siedziby w centrum miasta, będącej też "gmachem publicznym", przeznaczonym nie tylko dla wygody panującego, lecz i wszystkich tych "którzy z różnych przyczyn muszą tam bywać", pałacu z ogrodem na przedmieściu "jako schronienia dla wypoczynku i rozrywki", willi pod miastem "w miejscu dla urządzania polowań czy do rybołówstwa".

Zgodnie z tą koncepcją oficjalną siedzibą panującego był Zamek Warszawski, pałacem z willą na przedmieściu Villa Regia - Pałac Kazimierzowski, willą pod miastem Zamek Ujazdowski, a w latach następnych Wilanów i Łazienki Królewskie, zaś pałacem-willą do urządzania polowań i rybołówstwa - Nieporęt, zastąpiony później bliżej położonym Marymontem. Po dwóch ostatnich nie pozostał najmniejszy nawet ślad.


Zdjęć celowo nie podpisuję bo nie wyobrażam sobie, że ktoś może nie znać tych królewskich rezydencji.

----------------------------------------------------------------

KONIEC!!!!!- nareszcie 😀

45 komentarzy:

  1. no, i w sumie dobrze... co prawda są takie zajęcia i ludzie, którzy mieszkają w pracy /lub pracują w domu, na jedno wychodzi/, zwłaszcza obecnie z powodów pandemicznych ich nieco przybyło, ale król to król, trochę głupio tak przyjmować interesantów w kuchni, czy sypialni, głupio też przyjmować prywatnych gości w biurze...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że rozumiesz potrzeby króla :-))

      Usuń
  2. O Warszawie można zawsze długo i w różny sposób. Praca w domu, brak naturalnych kontaktów, (właściwie to są, ale ciągle ograniczone) to wszystko sprawia, że kierujemy swoje zainteresowania w stronę historii. Pięknej, polskiej historii. Obyśmy w obecnych czasach byli narodem jednak mądrzejszym dzięki tej historii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krystyno - obyśmy byli mądrzejsi.... ale chyba się na to nie zanosi...

      Usuń
  3. Dziękuję za tą cenną lekcję historii. Rezydencje są rzeczywiście zachwycające. Zamek Królewski, pałac w Wilanowie i Łazienki Królewskie mogłam podziwiać podczas nielicznych moich wycieczek do Warszawy.
    Z przyjemnością wrócę do stolicy 😊!!!
    Pozdrawiam serdecznie 😊!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Filifionko - bardzo się cieszę z Twojej wizyty na moim blogu.
      I wracaj do stolicy jak tylko będziesz mogła :-)

      Usuń
  4. Ha! Rozpoznałam wszystkie trzy :)
    Nie nudzisz, zawsze ciekawe jest to, co piszesz. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia, jak mówi znane powiedzenie. A że miejsce siedzenia króla było niezwykłe , to i wszystko inne też takie musiało być (ale czy powinno!). Tak było i tak jest do dziś. Choć króla chyba nie mamy!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawe, ze teraz rząd nie uciekł przed pandemią...
    Bogatym i władcom to nawet diabeł dzieci kołysze ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu - czytałam że prezydent to teraz głównie w Juracie przebywa...

      Usuń
  7. Jaguniu,
    przechodziłam dzisiaj jak zwykle w poniedziałek wracając z Towarzystwa Przyjaciół Warszawy Oddział Stare Miasto mieszczącego się w zabytkowej kamieniczce na ul.Nowomiejskiej 5 gdzie swego czasu mieszkali słynni pisarze, a mianowicie Kazimierz Brandys i Janusz Minkiewicz / są pamiątkowe tablice przy wejściu do bramy/, przez Plac Zamkowy i wzruszył mnie jak zawsze Zamek Królewski i dumnie górująca Kolumna Zygmunta. Kawałeczek Placu mam w domu - otóż kiedyś wracając oparłam się o murek, który jako jeden z dwóch prowadzi do ruchomych schodów i zobaczyłam na ziemi odłamany kawałeczek cegły z tego murku. Zabrałam go, stoi u mnie na biurku - jesteśmy z tym miejscem na co dzień razem!
    Serdecznie Cię pozdrawiam
    Ewa z Bajkowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochanie Moje! To masz prawdopodobnie w domu kawałeczek cegły ze zrekonstruowanego Mostu Gotyckiego który prowadził do Bramy Krakowskiej....
      Serdecznie Ci dziękuję za wzruszający komentarz.

      Usuń
  8. To ja do tej choroby francuskiej nawiążę :-)))
    Po ponad wieku od tej na Wawelu była też ta choroba w Wilanowie, bo przecież Królowa Marysieńka była zarażona...
    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tamtych czasach chyba na wszystkich dworach europejskich tak było.....
      Ale tekst był na nieco inny temat :-)))

      Usuń
  9. Piękny wpis Stokrotko. Zdjęcia - oczywiście znane. Serdeczne pozdrowienia z okolic grodu Kraka ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. No popatrz ile to trzeba było mieć rezydencji dzieki czemu mamy w Warszawie gdzie chodzic, ja byłam w Lazienkach w niedziele, pogoda przepiekna ale troche za dużo ludzi. Lazienki są przepiekne! Rownie piekny jest Wilanów, niedługo sie tam wybiorę na "inspekcję"..ale ostatnio ciągnie mnie do Morysina, też był królewski...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko - bardzo lubiłam patrzeć na ruiny Morysina spod pałacu w Wilanowie.
      Pojedź koniecznie i sfotografuj bo podobno dużo się tam zmieniło.
      Dziękuję z góry:-)

      Usuń
    2. Pojade..ale najpierw wyruszam nad Biebrzę...jutro...

      Usuń
    3. To dopierro zobaczysz cuda!!!!!

      Usuń
  11. Dla porządku historyczno-kronikarskiego mogłabyś się pokusić o opis aktualnych rezydencji prezydenta naszego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale one mnie nie interesują.

      Usuń
    2. Ależ "one" za jakiś czas będą historycznymi, jak te które Cię interesują.

      Usuń
    3. to wtedy o nich napiszę, jak jeszcze będę :-))

      Usuń
  12. Echhh.. było tak fajnie! Się jeździło tu i tam... :) :)
    Stolica ma swój urok i swoją historię. Trochę przypadku, dużo polityki... I tak się plecie...

    OdpowiedzUsuń
  13. Stokrotko - pięknie dziękuję za ten tekst.
    Pojęcia nie miałam o wielu sprawach.
    A rezydencje oczywiście poznaję. Kiedyś wszystkie zwiedzałam.
    Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdeczności najpiękniejsze dla Ciebie Elu :-))

      Usuń
  14. Nam bardzo podobał się Wilanów. To przepiękny pałac.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Co tam rezydencje królewskie. Napisz coś o rezydencjach Obajtka.

    OdpowiedzUsuń
  16. Przypomniałaś mi jak z kuzynką snułyśmy się po Wilanowie w długich spódnicach szukając na portretach rodzinnego podobieństwa hi hi😁 Dawno bardzo to było 🌹 ale miło wspomnieć 🙂 Uściski 💚

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością znalazłyście przodków :-))
      Serdeczności i zapraszam nieustająco...

      Usuń
    2. Dziękuję za uśmiechnięte buźki :-))

      Usuń
  17. Pani Stokrotko znam te wszystkie zamki. Zwiedzałam je kiedyś.
    Pozdrawiam Panią.
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  18. Witaj Stokrotko.
    Cekawy wpis i bardzo pouczający.
    Warszawa, to miasto mojego ojca, więc często w nim bywałem i uczyłem sie, aż do zdobycia ceryfikaty psychoterapeutyn uzależnień.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię serdecznie Michale po długiej nieobecnosci. Dziękuję i zapraszam częściej :-)

      Usuń
  19. Lubię Warszawę i cieszę się, że w niej...nie mieszkam. Każde bowiem normalne miasto [a przez miasto rozumiem głównie nie infrastrukturę a mieszkańców] rozwija się i czerpie zyski także z przyjeżdżających do niego [praca, handel, wartości intelektualne]. Każde. Nie to. Tu albo "Karta Warszawiaka", albo uwłaczające epitety, albo propozycje ograniczające swobodę przemieszczania się [bilety przejazdowe i opłaty parkingowe o cenach różnych dla "swoich" i obcych"]. Ci "obcy" tu pracują, tu płacą podatki, tu... często spotykają się z niechęcią a nawet wzgardą. Nie... Warszawianin [nie "Warszawiak" - to inna
    - wymarła kategoria] nie jest moim kandydatem na ewentualne wspólne zamieszkanie na bezludnej wyspie.
    Nie generalizuję, oczywiście... Raczej uśredniam postawę...
    Tak od "Warszawa da się lubić" do "Jak jo nie lubie tyj Warszawy" [K. Grześkowiak]. I odwrotnie...
    Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  20. To nie było nudzenie.
    To bardzo ciekawe.
    Dobrze, że wiele z takich rezydencji zostało do dzisiejszych czasów. Można nadal podziwiać. Ostatnio byłam w Pałacu Królewskim w Łazienkach.
    I mimo, że byłam tam już wiele razy, oczy moje nie mogły się napatrzec i tym razem.
    Pozdrówki. 😊❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ksmień z serca mi spadł że jednak nie nudziłam :-))

      Usuń

Takie różności - część druga

  A tu z drugim wnuczkiem który teraz jest uczniem 2 -giej klasy liceum. To jego nazwałam Pytalskim. Ciąg dalszy różności: 1. Pierwszy biały...