niedziela, 25 lipca 2021

Bajeczka czyli .... Tykocin

Tekst dedykuję dwóm pierwszym osobom, które prawidłowo rozwiązały  poprzednią zagadkę.

"Leży na uboczu, nad Narwią, wśród zarośli, które tworzą osłonę przed zgiełkiem cywilizacji. Jego historia jest bardzo bogata, ale nie przytłacza i nie straszy dramatyzmem wydarzeń. Pokazuje bowiem swoje przyjazne, bardziej pokojowe oblicze. Bajeczka ma charakter wyjątkowy, ma oblicze sennego, kresowego miasteczka położonego z dala od dużych skupisk ludzkich. Czas zatrzymał się tutaj 150 lat temu i na szczęście jeszcze nie ruszył. Albo inaczej – czas ruszył, ale płynie bardzo powoli. Zupełnie tak jak woda w Narwi, która powoli przepływa tuż koło pięknie odbudowanego zamku. A zamek, który w XV wieku został zbudowany na prawym brzegu przez wojewodę Marcina Gosztołda, został za panowania Zygmunta Augusta znacznie rozbudowany. W XVI i XVII wieku stanowił jedną z najpotężniejszych twierdz nizinnych w Polsce. Za czasów Zygmunta Augusta pełnił rolę królewskiej rezydencji, mieszcząc w swoich murach główny arsenał koronny, skarbiec i bibliotekę sprowadzoną z Wilna. Niestety, jak wiele zamków w Polsce, i ten został zniszczony w czasie potopu szwedzkiego. 

Miasto ma swojego wspaniałego bohatera. Jest nim hetman Stefan Czarniecki. Otrzymał je on wraz z okolicznymi dobrami na własność od Sejmu Rzeczypospolitej. Nadano mu je za zasługi w czasie wojny partyzanckiej, jaką prowadził przeciw wojskom Karola X Gustawa w czasie potopu szwedzkiego. Bohaterowi temu postawiono piękny pomnik. Stoi on na środku cichutkiego, pustego ryneczku. Jest jednym z najstarszych świeckich pomników w Polsce (pierwszy to warszawska Kolumna Zygmunta), stoi tu od 1763 roku. Przedstawia hetmana Czarnieckiego w stroju szlacheckim, ze złotą buławą w podniesionej ręce. Kiedyś pomnik otoczony był pięknymi drzewami. Niestety w 1994 roku, na skutek trąby powietrznej, która tędy przeszła , drzewa zostały powyrywane z korzeniami. Sam pomnik pozostał nietknięty, podobnie jak otaczające rynek piękne domki, które mają wygląd małych szlacheckich dworków. 



Po śmierci Stefana Czarnieckiego miasto przeszło w ręce rodu Branickich. Bo Aleksandra, córka hetmana, wniosła ją w wianie, wchodząc w związek małżeński z Janem Klemensem Branickim. Z tego okresu zachował się cenny, późnobarokowy klasztor Misjonarzy wraz z kościołem Świętej Trójcy, a także wcześniejszy zabytek – późnorenesansowy alumnat. W alumnacie mieścił się jeden z pierwszych w Polsce przytułków dla inwalidów wojennych.*/


 

Klasztor wraz w kościołem zajmuje całą wschodnią stronę rynku. Pochodzi z fundacji hetmana Branickiego. Fronton kościoła to półkolista fasada, tzw. fasada parawanowa. Na pustym, pokrytym kocimi łbami ryneczku olbrzymi kościół robi niesamowite wrażenie. Zaskakuje po prostu swoją dumną nietypową urodą, a jednocześnie cichym, mało komu znanym obliczem. Kocie łby zdarzają się też w innych częściach miasteczka, podobnie jak zwykłe piaszczyste ulice, przy których stoją niskie, drewniane domki i kramnice.

Cisza tu jest niesamowita. Niektórzy mówią, że nawet koty tu nie miauczą, a psy prawie w ogóle nie szczekają. A widok wozu konnego wjeżdżającego z hałasem na kocie łby rynku i widok bociana przelatującego znad Narwi i niosącego w dziobie zdobycz dla siedzących w gnieździe bocianiątek nikogo nie dziwi. 

Po II wojnie światowej na skutek olbrzymich zniszczeń, wymordowania ludności żydowskiej i wyginięciu polskiej inteligencji Bajeczka utraciła prawa miejskie. Odzyskała je dopiero w roku 1993 roku. 

Znajduje się tu Wielka Synagoga, druga co do wielkości i jedna z najstarszych w Polsce. Jej wnętrze jest niesamowicie bogate, po prostu przepiękne. Zwraca uwagę stojąca w punkcie centralnym bima, czyli rodzaj mównicy, na której wyłożona jest i czytana Tora. Z bimy judajski kantor prowadzi modły. Wielka Synagoga i Dom Talmudyczny mieści Muzeum Historii i Kultury Żydowskiej. 

Jest jeszcze jedno bardzo ważne historyczne wydarzenie dotyczące tego miejsca. W 1705 roku na Zamku Tykocińskim król August II Mocny ustanowił Order Orła Białego. Jest to najstarszy i najważniejszy order Polski. W 1919 roku na pamiątkę odzyskania niepodległości ustawiono w pobliżu kościoła Świętej Trójcy drewniany postument nawiązujący do tego wydarzenia. Postument niestety nie przetrwał, ale w 1982 roku postawiono nowy, przedstawiający zrywającego się do lotu orła w koronie. 

Miastem zachwyceni byli malarze, np. Zygmunt Bujnowski, który tu mieszkał, pracował i tu pozostał na zawsze. Wystawa jego prac mieści się w Domu Talmudycznym. 

Znany przyrodnik i reżyser filmów przyrodniczych Włodzimierz Puchalski tu właśnie, nad Narwią, obserwował okiem kamery wiele ptaków i urodę tej ziemi. To on był autorem określenia „bezkrwawe łowy”, odnoszącego się do fotografowania przyrody. Chyba nie każdy wie, że ten słynny miłośnik przyrody był daltonistą. Tym bardziej godnym podziwu jest fakt, że fotografując i robiąc zdjęcia czarno-białe, nadawał im piękne kolory.

Bajeczkę bardzo lubiła także odwiedzać Agnieszka Osiecka. Mówiła, że jest maleńka, stara i niezwykła. Tu w ciszy i kresowej, sennej atmosferze tworzyła swoje piękne teksty. To ona wymyśliła miastu tę romantyczną nazwę. Miasteczko bajeczka to oczywiście Tykocin

Byłam tam kilka lat temu w któryś niedzielny, wrześniowy poranek. I tylko przez 2 godziny. Rynek był pusty jak zawsze. Ale do dzisiaj o tym opowiadam wszystkim romantykom, wrażliwcom i zakochanym.

Innym swoją bajeczką nie zawracam głowy".*/

-------------------------------------------------------------------

*/Był to urywek z mojej książki pt: "Mój kraj nad Wisłą".

x/ ostatnie badania wykazały że jest to najstarszy alumnat w Polsce.

62 komentarze:

  1. Dobrze, że jesteś:-)
    A Bajeczka śliczna:-))
    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okropnie trudno żyje się w dzisiejszych czasach bez komórki :-))

      Usuń
  2. Nie byłam, ale poznałam choć trochę dzięki Twojej opowieści:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie Tykocin to natychmiastowe skojarzenie z Potopem i śmiercią księcia Janusza Radziwiłła.
    Wyznam, że wydawało mi się, że miasto to leży gdzieś na Litwie, dziękuję za wyprowadzenie z błędu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Tykocin na Podlasiu leży :-)
      Dziękuję za wizytę i serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  4. Bajeczka śliczna Stokrotko, w Tykocinie nigdy nie byłem. A ja pozdrawiam po przeszło 33 minutach na zewnątrz. Trochę jak w Wielkim Oczekiwaniu - dwa zejścia na dół w tym jeden spacer przez przepiękny Park Miejski do ruchliwego ronda na Kraków :) Szybkim spacerkiem ;) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Stokrotko pamiętam doskonale ten piękny tekst z książki.
    Ale czy mogę zapytać czy w takim razie spotkanie w najbliższą środę na Starym Mieście byłoby możliwe?Przed południem w środę będę w Warszawie.
    Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu - do środy powinnam mieć telefon.
      Zadzwonię!!!!!!!!!!!!!!

      Usuń
  6. A ja będę w Tykocinie pod koniec września! 🤗

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie napisana opowieść:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Piekne miejsce na ziemi-spokoj, cisza, malownicze domki. A ja juz w drodze do Wwy i dalej do Roztocza. Serdecznie pozdrawiam Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu - na Roztoczu też pięknie. Sama o tym wiesz przecież :-)

      Usuń
  9. Tykocin to miasteczko niezwykłe, jestem nim zachwycona:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Boszszsz, pomyliłam Narew z Notecią i przez dłuższy czas mialam minę "Że niby co????". 🙈🙈🙈

    OdpowiedzUsuń
  11. Często wracam do Twoich książek. Szczególnie wtedy, gdy mnie nachodzi jakaś dziwna tęsknota za czymś nieokreślonym...
    Serdeczności:-))))

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak zawsze piękna opowieść, aż trudno uwierzyć, że tyle zdołalaś obejrzeć, zapisać, zapamiętać w ciągu dwugodzinnego pobytu. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko - Tykocin jest malutki a wszystkie interesujące obiekty znajdują się w pobliżu rynku.
      Serdeczności :-)

      Usuń
  13. Tykocin odwiedzamy regularnie za każdym razem, gdy wybieramy się nad Biebrzę. Niestety zazwyczaj jest to albo majówka, albo długi weekend z Bożym Ciałem. Niestety, ponieważ wtedy w Tykocinie są ... tłumy.
    Muszę się Tobie przyznać Stokrotko, że ten odbudowany zamek jakoś do mnie nie przemawia. Byliśmy, zwiedzaliśmy, ale nie pasuje do sielskiego Tykocina...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No popatrz - to ja miałam szczęście, że Tykocin w czasie mojego w nim pobytu był całkiem pusty.
      I wtedy jeszcze zamek nie był odbudowany...

      Usuń
  14. Klik dobry:)
    Nigdy nie byłam na tych terenach. Wdziałam jedynie, jako plan filmowy. Głośno było o "Hollywood w Podlaskiem".
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękna opowieść. Cudnie, że są jeszcze takie bajeczne miasteczka…
    Serdeczności 🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko trzeba tam przyjechać w zwykły dzień. I poza sezonem :-)

      Usuń
  16. Cudowna bajka i cudowne miejsce. Jeszcze nigdy tam nie byłam, ale, kto wie? Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękne jest to miasto.
    A bajka jest świetna.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
  18. Aż się zapach łąki czuje...;o)

    OdpowiedzUsuń
  19. Tykocin to cudowne miasteczko, bo kryje i piękne zabytki i cenną przyrodę. Tylko ten zamek warowny, taki wychuchany nowiutki i śliczniutki jakoś nie pasuje mi do tego skromnego, cichego, pokrytego patyną wieków miejsca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wilmo - jesteś już drugą osobą. która twierdzi, że ten nowiutki zamek nie pasuje do Tykocina. Jak ja tam byłam to go dopiero zaczęli odbudowywać, więc trudno mi się na ten temat wypowiedzieć...

      Usuń
  20. Na pustym, pokrytym kocimi łbami ryneczku olbrzymi kościół robi niesamowite wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo lubię te Twoje bajeczki, Stokrotko. Pozdrawiam wakacyjnie.

    OdpowiedzUsuń
  22. No powiem Ci, że roztoczyłaś taki obraz, że trudno się oderwać od czytania i rozmarzyć się można. Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jeszcze nie dotarłam do Tykocina, ale pięknie zachęcasz, mam wielką ochotę zobaczyć Tykocin i wrócić do podlaskich wiosek w okolicy :) Twoje wpisy nie raz były inspiracją moich wyjazdów:) Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy Haniu!
      I życzę Ci dalszych pięknych wyjazdów :-)

      Usuń
  24. Nigdy nie lubiłam małych miasteczek-zbyt senne są dla mnie, zbyt ciasne, zbyt często ktoś probuje zajrzeć za firanki. A jednak Tykocin z Twojego opisu jest przyciągający. Jakby to była kropelka dawnego świata we współczesnym zgiełku. Chętnie tam zajrzę. Nie codziennie wchodzi się do Bajeczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię serdecznie na moim blogu.
      I dziękuję za zainteresowanie :-)

      Usuń
    2. A ja właśnie lubię małe mieściny - zawitać, pospacerować i... wyjechać 😁
      Mieszkania w małym miasteczku już sobie nie wyobrażam.

      Usuń
    3. Małe miasteczka mają wielki urok...

      Usuń
    4. Chyba zależy jak kto ten urok definiuje :) ale to właśnie jest fajne: ile osób, tyle opinii :)

      Usuń
  25. Oj nie był kryształową postacią ten nasz hymmnowy bohater, nie był... Lisowczyk czyli - za przeproszeniem - konny najmita - bandyta. Potem masowy zabójca branych w niewolę Moskali... Następnie - oszust finansowy i - pardon - złodziej, wydrwigrosz i malwersant na dużą skałę.
    W końcu genialny partyzant, bohater narodowy w naprawdę wielkim stylu,a przy tym fanatyczny "moher" {jakbyśmy dziś powiedzieli], stronnik tego cymmbała na tronie Jana Kazimierza. Na koniec dobry gospodarz, zaradny ojciec. Słowem - Polak z krwi i kości. Lubię go... Swój chłop.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda.... ale dużo gorszym stawiano i nadal stawia się pomniki...

      Usuń
  26. Witaj, Stokrotko.

    Choć wiele podobnych miasteczek na tych terenach, Tykocin to niezwykłe miejsce, istotnie - bajkowe:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja też przeczytałam. ;) .

    OdpowiedzUsuń
  28. Lubię małe,senne miasteczka

    OdpowiedzUsuń
  29. Odwiedziliśmy Tykocin podczas naszej podróży poślubnej, od dawna znajdował się on na mojej liście marzeń. Bajeczne możliwości, jakie daje zachowany do dziś oryginalny układ przestrzenny są wykorzystywane różnie. To miasteczko może być prawdziwym diamentem, ale potrzeba jest kilku elementów. Przede wszystkim świadomości gospodarzy (tak urzędowych, jak i prywatnych), którym póki co, szkoda pieniędzy na rewitalizację z prawdziwego zdarzenia, bo na dzień dzisiejszy, rynkowa betonoza sprawia przygnębiające wrażenie, olbrzymia zielona połać w jego centralnej części jest dokładnie przystrzyżona kosiarkami, nie widać nasadzeń. Dlatego też dużo przyjemniej spacerowało nam się bocznymi uliczkami, mimo że prywatne posesje utrzymane są na bardzo zróżnicowanym poziomie. No i mam wątpliwości co do tego nowego zamku w miejsce starego, ale dajmy inwestycji szansę. Widziałbym chętnie miasteczko, jako siedlisko galerii sztuki, kawiarenek, miejsce spacerów. Smaczna restauracja żydowska Tejsza, to odrobinę za mało, by wspomóc niewątpliwie mocną warstwę zabytkową Tykocina. To mogłoby być miejsce na kształt Kazimierza Dolnego. Nadal może.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię. Nazwałam Tykocin Bajeczką....ale najpiękniejszym polskim miasteczkiem jest dla mnie Kazimierz Dolny. Temu miasteczku poświęciłam wiele miejsca w dwóch swoich książkach.

      Usuń

Spokojnych i Zdrowych Świąt...

Choinka przed Zamkiem Królewskim w Warszawie.                I ta sama choinka wieczorem. WSZYSTKIM WAM, KTÓRZY ZAGLĄDACIE NA MÓJ BLOG I CZY...