Ostatnio wpadła mi w ręce /to znaczy zabrałam ją osobistemu historykowi/ książka Wydawnictwa Bellona pt: "Przedwojenna Polska w liczbach".
Ale najpierw kilka zdjęć zrobionych parę dni temu
na RODOS:
Jak widać nasturcje kwitną także w październiku...aż do pierwszych mrozów...
Książką, o której chcę Wam napisać składa się z 36 rozdziałów. Każdy rozdział traktuje o czym innym. Każdy jednak dotyczy II Rzeczypospolitej sprzed 100 lat. Takiej Polski jaka była naprawdę. "Jest to opis przełomowego okresu w dziejach Polski ukazany nie na podstawie mitów i pobożnych życzeń ale twardych danych."
I tak: /podaję tylko niektóre rozdziały/
Rozdział 1: Państwo bez terytorium
"Gdyby Niemcy wygrali I wojnę światową, Polska miałaby mniej niż 100 000 kilometrów kwadratowych i poniżej 10 milionów mieszkańców"
Rozdział 4: Powierzchnia
"II Rzeczypospolita była o 24,6% większa od obecnej Polski."
Rozdział 5: "Cena niepodległości"
"5 milionów straciło dach nad głową, niemal 1 milion życie."
Rozdział 8: Marka polska
"W listopadzie 1918 roku na ziemiach polskich używano na szeroką skalę ośmiu różnych walut"
Rozdział 9: "Hiperinflacja"
"Od odzyskania niepodległości do wiosny 1925 roku ceny wzrosły o 2 600 000%"
Rozdział 13: Warunki życia
"W 1939 roku 16,6% polskich miast i 97% wsi wciąż nie miało prądu."
Rozdział 14: Miasta.
"W 1930 roku Warszawa była siódmą największą metropolią Europy".
Rozdział 17: Analfabetyzm.
"64,7% mieszkańców Kresów Wschodnich nie umiało czytać ani pisać."
Rozdział 18: Kobiety.
" Spośród miliona kobiet na rynku pracy aż 1/4 była służącymi".
Rozdział 20: Grypa hiszpanka.
"Umarło nawet ćwierć miliona mieszkańców Polski".
--------------------------------------------------------------------
Wszystkie teksty w kolorze niebieskim są cytatami z książki.
Napiszcie proszę czy interesują Was następne tego rodzaju informacje z kolejnych rozdziałów książki.
Ciekawe fakty, a działkowa jesień piękna kolorowa. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTegoroczna jesień jest wyjątkowo piękna.
UsuńPozdrawiam jesiennie Podrozniczko.
Osiem walut? kto się w tym połapał?
OdpowiedzUsuńOczywiście, że pisz, nie przeczytamy każdej książki, a to fajne ciekawostki...sama wynotowuję przy kawie ciekawostki na blog;-)
To w poniedziałek będzie ciąg dalszy :-)
UsuńA już myślałam, że trzecie zdjęcie zrobiłaś w Kazimierzu 😊
OdpowiedzUsuńA co do liczb - oni mieli hiszpankę, my mamy covid; świat sie w kółko kręci, zmieniaja sie tylko liczby i nazwy?
1. Ewo ...o Kazimierzu myślę intensywnie.
Usuń2. Na to wychodzi...
Osobiście zawsze podziwiałam okres międzywojnia w Polsce- nie było radośnie, nie było różowo i scalenie ludzi z trzech zaborów nie było łatwe po 150 latach rozbicia kraju.A ilekroć głośno się tym faktem zachwycam zaraz słyszę: "a czym ty się zachwycasz, wiesz jaka bieda była wtedy?" Wiem, z opowiadań, bo gdy byłam dzieckiem dziadkowie i rodzice mieli zwyczaj opowiadania dzieciom o swym dzieciństwie bez upiększania. A mnie się tak złożyło, że babcia i dziadek byli spod różnych zaborów i- żeby było zabawniej- połączył ich wybuch I wojny światowej.I dzieciństwo spędziłam słuchając peanów na cześć Wiednia i Lwowa oraz złorzeczeń na to, że Polska jest za "żelazną kurtyną" i na słuchaniu Radia Londyn i Radia Wolna Europa. Więc może nic dziwnego, że mam lekkiego fioła.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu;)
Kochanie takiego lekkiego fioła to nie tylko Ty masz :-))
UsuńCzekam na kolejne informacje 😀. Takiej wiedzy nigdy za dużo, za to czasu za mało aby przeczytać wszystkie ciekawe książki samemu 😊
OdpowiedzUsuńElaju ciąg dalszy będzie w poniedziałek.
UsuńStokrotko, interesują nas dalej, przynajmniej mnie - podobne wpisy. I ja czekam na dalsze informacje. Międzywojnie było dość specyficzne. I pozdrawiam sobotnio już - 25 minut na szybkich zakupach - w tym Stokrotka, a jakże by inaczej . Teraz lektury :)
OdpowiedzUsuńPS. Przypomniało mi się coś z wykładów Historia Polski 1918 -1944 - za nie posyłanie dzieci do szkół powszechnych ojciec - mógł w pewnym okresie trafić do więzienia.
Dziękuję Jardianie i zapraszam jutro :-)
UsuńCiekawe i trudne czasy.Cudem bylo scalenie dawnych trzech zaborow, a konsekwencje sa do dzis. Nadal dawny zabor rosyjski rozni sie od reszty. Bieda byla i jest, nie ma rownosci. Nawet Twoja ukochana Warszawa blyszczala na malenkim skrawku, a bieda byla dookola. Ale odrodzila sie Polska i to bylo najwazniejsze. Malgosia.
OdpowiedzUsuńOczywiście Małgosiu że najważniejsze było to że Polska znowu pojawiła się na mapie Europy.
UsuńAle nawet w Warszawie były dzielnice straszliwej nędzy
Podobnie jak Anabell lubię okres przedwojenny. Scalano wtedy naród z trzech zaborów, terz się go dzieli. Pomimo wydarzeń haniebnych(Bereza Kartuska, śmierć Narutowicza),były też wspaniałe (Bitwa Warszawska, Powstania ślaskie i wielkopolskie). Ludzie byli życzliwsi, mniej pazerni, honorowi i mądrzy(choć nie wyedukowani) mądrością przodków. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo prawda Iwonko.
UsuńChociaż ciemnota i bieda były straszliwe...
Serdeczności.
Przerażające są te liczby.
OdpowiedzUsuńPamiętam jak babcia mi opowiadała ze Polska międzywojenna była pełna kontrastów...
U mnie słoneczko a u Ciebie też Stokrotko?
Ela
Elu Twoja Babcia mówiła Ci prawdę.
UsuńU mnie tzn tu gdzie teraz jestem też jest pięknie i słonecznie.
Ciekawi mnie, czy w tej książce podano, ile ludzi w Warszawie po uzyskaniu państwowości, witało Piłsudskiego, a ilu Korfantego? ;) Pewnie nie.
OdpowiedzUsuńSzarabajko po odzyskaniu niepodległości nie witano ani Korfantego ani Piłsudskiego...W trakcie odbudowywania państwa Polskiego najburzliwiej witany był w Poznaniu Ignacy Paderewski którego przyjazd do tego miasta doprowadził do wybuchu Powstania Wielkopplskiego. A Pilsudski witany był w roku 1916. Korfantemu Polska zawdzięcza odzyskanie czesci Śląska i Wielkopolski i tam jego pozycja jest niepodwazalna
UsuńA jednak...Polecam książkę "Korfanty. Silna bestia". To rzetelna, historyczna książka. Fakty do sprawdzenia. I dobrze się czyta. Korfanty nie jest wybielany, jeśli to by miało Cię zmartwić ;) I mocno osadzona w realiach międzywojennych, kiedy już o tym okresie mowa. Naprawdę i na prawdę :) polecam.
UsuńDziękuję.Postaram się przeczytac:-)
UsuńJak zwykle wiele ciekawych wieści. Niektóre zaskakujące. Pozdrawiam serdecznie Jagódko i u mnie zaczyna się jesień w ogrodzie. Wkrótce będzie pelna feeria barw. Anula
OdpowiedzUsuńPięknie jest dookoła Anusiu...:-)
UsuńOkres przedwojenny Polski ciągle mnie zaskakuje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo zapraszam Krystyno na ciąg dalszy.:-)
UsuńStokrotko, napisz czy Twój syn podróżnik prowadzi jaks blog o swoich podróżach. W takich wyprawach uczestniczy to na pewno miałby co opisywać. Pozdrawiam
UsuńKrystyno mój geograf nie prowadzi blogu. Ma natomiast spotkania z młodzieżą na których opowiada o swoich podróżach i pokazuje filmy i zdjęcia z nich.
Usuń:-)
Szkoda, że tylko z młodzieżą. Pozdrawiam
UsuńCzasami też z dorosłymi. Dam Ci znać o następnym takim spotkaniu.
UsuńO bardzo chętnie. Pozdrawiam
Usuń:-)
UsuńOpowiadania dziadków o międzywojniu pamiętam, my z Galicji...To prawda, że do dziś odzywają się podziały porozbiorowe. Mam wrażenie, że nawet mapa szczepień to pokazuje.
OdpowiedzUsuńZdjęcia cudne, bo nasza jesień złota jest piękna 🙂
Anko ...Galicja chyba najbardziej i najczęściej była "opowiadana". Moi dziadkowie też z Galicji...
UsuńA jesień bajkowa...
Do naszego cesarza i ja mam ciepłe uczucia, takie wrodzone... "... bo z Habsburgów losem złączon jest na wieki Polski los..." śpiewała moja babcia Stefania (rocznik 1898) w szkole 🙂
UsuńNo proszę....to dopiero była pieśń:-)
UsuńMoja Babcia zawsze powtarzała, że najlepiej było za "cysorza Franca Józefa", bo po wojnie to już różnie bywało.
OdpowiedzUsuńDo mnie najbardziej przemawiają dane liczbowe, no one nie przekłamują rzeczywistości.
Jesień jest piękna, ale nie ma w niej optymizmu...
Halinko moja babcia Bronią też ciągle o cesarzu z Wiednia opowiadała:-)
UsuńA jesień chociaż piękna to jednak trochę smutna...
Lubię czytać o tamtym okresie. Chociaż większości łatwo nie było i były ogromne różnice społeczne. Lubię też powieści z okresu międzywojnia, a ciekawostki są jak najbardziej ok. :)
OdpowiedzUsuńTo dziękuję serdecznie i zapraszam na ciąg dalszy...:-)
UsuńBardzo interesujące te twarde dane, szczególnie zaintrygowała mnie ilość walut i hiperinflacja. Niesamowite! Proszę o więcej! Bo, że na wsiach nie było prądu, to wiem. U nas, na skraju Kujaw pojawił się dopiero na początku lat 60-tych. Coś tam pamiętam!
OdpowiedzUsuńUrszulko najserdeczniej Cię zapraszam na ciąg dalszy już jutro.
Usuń:-)
-- ostatnio zbierałam kolorowe liście z moimi wnuczkami, więc wiem, że to kolorowe na czwartym zdjęciu to sumak octowiec... ech, całe życie człowiek się uczy.... teraz już od wnuków...
OdpowiedzUsuń- pięknej niedzieli Ci życzę
No właśnie Alinko... moje wnuki też mnie coraz częściej zaskakują swoją wiedzą.
UsuńDużo słońca i spokoju :-)
A my dzisiaj w kierunku Kresów uderzamy od bladego świtu:-))
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
To szerokiej drogi i pięknych wrażeń
Usuń:-)
Historycznie - ciekawe, jako ciekawostki właśnie.
OdpowiedzUsuńTo zapraszam na ciąg dalszy jutro.
UsuńZasmucające dane, zmartwiła mnie sytuacja obecnie, bo też mamy inflację, obserwując elity mam wrażenie, że dotknął je analfabetyzm, ale wtórny...
OdpowiedzUsuńNa Rodos masz piękną roślinność, zapewne już po ostatnich przymrozkach nie tak piękną. U mnie przymroziło bardzo.
Serdecznie pozdrawiam.:)
U mnie jeszcze na szczęście nie było przymrozków...
UsuńSerdecznie zapraszam na ciąg dalszy...
Po pierwsze: Piękne kwiaty :)
OdpowiedzUsuńPo drugie: Tak, jestem ciekaw kolejnych faktów, bo II RP zawsze wydawała mi się bardzo interesująca :)
Pozdrawiam, Stokroteczko!
Dziękuję Celciku podwójnie:-)
UsuńI zapraszam już jutro.
:-)
Pani Stokrotko to okropnie smutne ze tak dużo osób umarlo w Polsce na hiszpankę.
OdpowiedzUsuńKasia
Tak niestety było Kasiu...
UsuńCiekawe statystyki. Tyle się zmieniło... Ale każda epoka ma swoje problemy rzutujące na społeczeństwo i ludzi w nim...
OdpowiedzUsuńJesień cudnie kolorowa...
Polu oczywiście że każda epoka ma swoje problemy.
UsuńA jesień piękna wyjątkowo...
Witaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach jakby wciąż lato:)
Niby o tym i owym się wie, myślę jednak, że warto pewne sprawy zobaczyć czarno na białym, by aż tak nie gloryfikować tego "przed wojną":)
Pozdrawiam:)
Leno właśnie to "czarno na białym " mówi samo za siebie.
UsuńSerdeczności...
Znałam tylko ostatnią liczbę.
OdpowiedzUsuńTo teraz znasz więcej :-))
UsuńZainteresowałaś mnie. Chciałabym poznać kolejne informacje z tej książki. Hiperinflacja to nas chyba też czeka... Nie żebym chciała. Czy możesz mi napisać jak się nazwa roślina z trzeciej fotografii?
OdpowiedzUsuńNa trzeciej fotografii od góry jest winobluszcz...
Usuń