wtorek, 25 stycznia 2022

Miasto na soli

Tekst dedykuję Jotce, z którą kiedyś spotkałam się w "mieście na soli".

"To miasto naprawdę powstało na soli. Bo najpierw była sól, a potem miasto. 

Już w wiekach XI i XII sól produkowały w tym miejscu warzelnie ulokowane w pobliżu romańskiego kościoła, który jest dziś najcenniejszym zabytkiem w mieście. Dopiero w roku 1238 książę Kazimierz Kondradowic, założyciel kujawskiej linii Piastów, z której wywodzili się królowie Władysław Łokietek i Kazimierz Wielki, ulokował na szczycie solnego wysadu miasto Inowrocław (Novus Wladislav). Miasto na soli stało się stolicą księstwa i jednym z najważniejszych grodów w Królestwie Polskim. 

Prężny rozwój miasta przerwały dopiero wojny ze Szwecją w XVII i XVIII wieku. Ponadto u bram Inowrocławia w dniu 13 lipca 1666 roku rozegrał się jeden z najtragiczniejszych epizodów w historii Polski – bratobójcza bitwa pod Mątwami. 

Na zewnętrznych ścianach romańskiej bazyliki w Inowrocławiu znajdują się bezcenne unikatowe płaskorzeźby i ryty. Oczywiście jedną z nich pogłaskałam lewą ręką, bo to ma przynieść szczęście. 

Pod miastem znajdują się długie solne korytarze. Mają one ogólną długość 290 km, a to nawet więcej kilometrów niż odległość z Inowrocławia do Warszawy. Szłam takim korytarzem pod budynkiem Muzeum im. Jana Kasprowicza znajdującym się na ulicy Solankowej. A w muzeum dostałam w prezencie bryłkę soli. 

W gotyckim kościele w Inowrocławiu w 1321 roku odbył się sąd papieski, podczas którego wydano wyrok skazujący Zakon Krzyżacki na zwrot Pomorza Zachodniego Królestwu Polskiemu. Wówczas to – jak odnotował Jan Długosz – przepowiedziano ostateczną klęskę Zakonowi Krzyżackiemu. 

Po budynkach Inowrocławia biegają małe zwierzątka. To wiewiórki. A jedna siedzi też sobie na bramie prowadzącej do Parku Solankowego. 

Brak w tym mieście typowego starego miasta, ale to wcale nie znaczy, że nie ma w nim pięknych zabytkowych budowli.

 


Idąc przez rynek, zderzyłam się z patronką Inowrocławia – Królową Jadwigą. Wracała akurat z kościoła i przechodziła przez rynek. Piękna, wyniosła i wysoka (jak na tamte czasy), a przede wszystkim słynąca z dobrego serca. To ona podarowała swoje klejnoty na Akademię Krakowską. A w Inowrocławiu szepnęła mi, abym obejrzała sobie dokładnie rzeźby małych żaków, które stoją w kilku miejscach. 

Z Szymborza, który jest teraz dzielnicą Inowrocławia, pochodzi Jan Kasprowicz. To ten poeta, który tak pięknie pisał o swojej kujawskiej ziemi, a także o Tatrach. Ten sam, który został rektorem Uniwersytetu Lwowskiego im. Jana Kazimierza, chociaż początkowo w Inowrocławiu w związku z powiązaniem ze środowiskiem socjalistów nie udało mu się ukończyć szkoły. Ten sam, któremu żonę Jadwigę opętał Stanisław Przybyszewski zwany Demonem. 

Zwiedzałam przepiękne muzeum jego imienia i oglądałam rękopisy i pierwodruki jego utworów. 

Czy wiecie, że po Inowrocławiu jeździły kiedyś tramwaje? W maju 1912 roku po wielu latach zabiegów formalno- prawnych uzyskano koncesję i powołano do życia w Inowrocławiu Miejską Kolej Elektryczną. Pierwszy tramwaj wyjechał na inowrocławskie ulice 10 listopada tamtego roku. Pamiątką po tym wydarzeniu jest fragment torów i tablica wmurowana w deptak przy rynku. Początkowa trasa wiodła z dworca PKP do ulicy Królowej Jadwigi i wynosiła 1,8 km. Niestety, po 50 latach istnienia inowrocławskie tramwaje, głównie z braku funduszy, przestały istnieć. Na pamiątkę ustawiono przy rynku zabytkowy wagonik tramwajowy.

 


W mieście na soli nawdychałam się dobrego powietrza i wypiłam wodę mineralną. Bo Inowrocław jest miastem zdrojowym. W Parku Solankowym o powierzchni 85 ha znajduje się wspaniała tężnia solankowa. To naturalne inhalatorium składa się z dwóch połączonych ze sobą wieloboków. Spaceruje się wewnątrz tężni, a także na tarasie widokowym na wysokości 9 metrów. Byłam oczywiście i tu, i tam. 

W przepięknym parku znajduje się Dom Zdrojowy, a w nim pijalnia wód, palmiarnia i chata kujawska. Dookoła ogród zapachów, aleja dębów zwana Aleją Gwiazd, a także ogrody papieskie z nasadzeniami roślin odwzorowującymi ogrody watykańskie. W pobliżu parku usytuowane są sanatoria.

A ta woda mineralna, którą piłam, to oczywiście „Jadwiga”. Próbowałam też drugiej – „Inowrocławianki”. 

Według raportu Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Inowrocław jest miastem o najczystszym powietrzu w Polsce. 

A w pijalni wód usiadłam sobie przy Pomniku Teściowej. To była bardzo sympatyczna teściowa. Przyszła sobie do pijalni razem ze swoim pieskiem. A rodzina zastanawiała się, gdzie ona poszła i szukała jej. 

Z miastem na soli związany też jest generał Władysław Sikorski. Lata przed II wojną światową spędzał w majątku koło Inowrocławia. Stąd jego pomnik – ławeczka – w parku Solankowym. Prawie wszystkie panie fotografują się przy nim.

W Inowrocławiu spotkałam się z przesympatyczną blogerką. Nie byłam pewna, czy to spotkanie nam się uda, bo poinformowałam ją o swoim przyjeździe właściwie w ostatniej chwili. Cieszę się bardzo, bo znalazła dla mnie czas, cierpliwie czekała na mostku w Parku Solankowym, aż zjem obiad w restauracji „Przy Stawku” (byłam w grupie wycieczkowej). Przez godzinę porozmawiałyśmy sobie od serca i pospacerowałyśmy, wdychając to dobre powietrze. To ona sprezentowała mi krówki teściowej i krówki inowrocławskie dla moich wnuków i opowiedziała wiele ciekawych rzeczy o swoim mieście. 

I chyba nie macie wątpliwości, że spodobało mi się miasto na soli."

--------------------------------------------------------------------

Był to urywek z mojej książki "Mój kraj nad Wisłą".

54 komentarze:

  1. Och, kochana pisarko, bardzo dziękuję za tę dedykację, dumna i ucieszona jestem.
    Masz pretekst, by znów nas odwiedzić, bo zmodernizowano wystawę pod teatrem i nie tylko, a i w pobliskiej Kruszwicy wiele się zmieniło.
    Zapraszam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę nie wyzywać mi od pisarek :-)))
      Pewnie że przyjadę, tylko naprawdę nie wiem kiedy...
      Serdeczności!

      Usuń
  2. I znów piękna opowieść Stokrotko. W Inowrocławiu miałem niegdyś jakiegoś dalekiego znajomego, ale to było dawno. Zapraszam do mnie, pod Kraków - mamy być uzdrowiskiem tez, poza tym ja się urodziłem w mieście uzdrowiskowym ;-) . Wszystkiego dobrego, na południu odwilż i wicher od południa ;-) I mokry śnieg ;-) . Dziś tylko 9 minut na zakupach - Stokrotkę ominąłem ;-) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To musisz mi kiedyś zdradzić jakie to miasto ... :-))

      Usuń
  3. Stokrotko bardzo chciałabym abyś przyjechała do mojego miasta. To znaczy do mnie a ja bym Ci moje miasto pokazała.
    Jak myślisz czy jest to możliwe?
    Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z przyjemnością Elu... ale wiesz przecież że teraz nie jest najlepsza pora na podróżowanie..:-)

      Usuń
  4. Klik dobry:)
    Nigdy nie byłam w Inowrocławiu. Nawet nie wiedziałam, że leży na soli.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To teraz już wiesz :-))
      I tam jest część uzdrowiskowa...

      Usuń
  5. Dużo ciekawostek inowrocławskich...nie byłam w tym mieście ale może kiedyś będę...zajrzałam do google'a i poznałam teściową, sympatyczna postać za to piesek groźny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale z Ciebie Stokrotka-Wędrowniczka :-))
    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aktualnie to tylko po Łazienkach i po Starym Mieście wędruję :-)

      Usuń
  7. Masa ciekawostek! To zacheta by wszedzie szukac wiedzy o danym miejscu. I podziwiac, podziwiac Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu - dobrze jest wiedzieć gdzie się jedzie :-)

      Usuń
  8. Tak myślałam, że o Inowrocławiu mowa. Byłam, widziałam i zachwyciłam się :) I poznałam odsłony Inowrocławia w kilku porach roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jesteś lepsza, bo ja tylko raz byłam w Inowrocławiu - w lecie...

      Usuń
  9. Bardzo fajnie opisane miasto. Trzeba tam będzie kiedyś szurnąć i przekonać się na własne oczy, że tam tak pięknie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pięknie w Inowrocławiu. Snułaś Stokrotko piękną opowieść przybliżając nam miasto Jotki, czyli mamy dwie w jednym 🙂 Jotkę i Stokrotkę 🌼🌼🌼 na soli 😀

    OdpowiedzUsuń
  11. Inowrocław, czyli nieprzespana noc /w sumie tylko pół/...
    bo to było tak: nie pamiętam już z jakiej okazji, ale jako dzieciak przejeżdżałem z Mamą przez to miasto i nocowaliśmy u wujka, który tam chwilowo mieszkał na kwaterze jako kuracjusz... w biblioteczce znalazłem książkę, jedną z kultowej serii o Mikołajku /Gościnnego/ i musiałem szybko czytać, bo rano jechaliśmy dalej...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie byłam, ale tak to miasto opisałaś,że chętnie bym tam pojechała i zobaczyła przedstawione przez Ciebie miejsca. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. -- zawsze wolałam Inowrocław od Ciechocinka - i teraz się przyznam, że będąc w tym miasteczku kilka razy, dochodzę do wniosku, że wcale go nie znam. Prawie za każdym razem siadałam na ławeczce, albo na murku wewnątrz tężni i odpoczywałam, no dobra, krówki też jadłam, bo je uwielbiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak jadlas krówki z Inowrocławia to już wszystko znasz i wiesz :-))

      Usuń
  14. A ja w tym mieście ukończyłam liceum i znam jego wiele zakamarków. No i niedługo przygotuję kolejny wpis o Inowrocławiu, a tytuł ma mieć... "Miasto na soli" właśnie. Mam też zdjęcie z teściową i jeszcze inowrocławskim żaczkiem. Fajne miasto!

    OdpowiedzUsuń
  15. Pogratulować Jotce pięknego miasta zamieszkania i Tobie za piękne jego opisanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję w swoim imieniu.
      I na wszyelki wypadek też w imieniu Jotki :-))

      Usuń
  16. Znam Inowrocław i okolicę.Mam tam rodzinę,która pracowała w hucie szkła"Irena".Zwiedzałem ją kilka razy.Szlifowałem kryształy.
    Mam z tej huty kilka pięknych kryształów i firmowe szklanki"Irena".W 2021 rozpoczęła się likwidacja/rozbiórka huty szkła"Irena".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Henryku - takie likwidacje wielu dobrze prosperujących zakładów pracy to znak naszych nowych czasów - niestety...

      Usuń
  17. Piękna relacja, dziękuję.
    Nigdy nie byłem w Inowrocławiu, ani w wielu innych wartych odwiedzin polskich miastach.
    Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lechu - miło mi było zabrać Cię do miasta na soli :-)

      Usuń
  18. Pięknie Jotce w tym płaszczu i koronie !! ;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, dziewczyny, ja nie z królowych, ja z rodziny prostych, pracowitych ludzi:-)

      Usuń
    2. My też mróweczki pracowite jesteśmy....A ja nawet na emeryturze pyłek z kwiatków jak ta pszczółka zbieram....:-))

      Usuń
    3. Dwie Skromnisie pogadały...;o)

      Usuń
  19. Znam i ja te miejsca, o których piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Spędziłam tam kiedys bardzo miły weekend. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Witaj, Stokrotko.

    Znam ze słyszenia odwiedzających Inowrocławian, bo samej jakoś mi się nie składa z rewizytą:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nocowałam kiedyś w Inowrocławiu, ale jak to w nocy - nic nie było widać :-) Jotki też jeszcze nie znałam, bo to było ponad 20 lat temu.

    OdpowiedzUsuń
  23. A ja nie znam tamtych stron zupełnie. Poza jakimiś informacjami w mediach. No i cud - moja Jagódka doniosła o wszystkim jak kronikarz -/karka ?? Super, kolejna wycieczka zaliczona. Pozdrawiam ��

    OdpowiedzUsuń

Syrakuzy - z cyklu "Włochy Południowe i Sycylia" - część ósma

Po wylądowaniu w Katanii i wypożyczeniu dwóch małych samochodów udaliśmy się w podróż pod Sycylii. Zwiedzanie Sycylii zaczęliśmy od południo...