środa, 30 marca 2022

LEOPOLIS - część trzecia i ostatnia

                                                         Uniwersytet Lwowski

"Uniwersytet we Lwowie założył król Jan Kazimierz, przekształcając istniejące w mieście kolegium jezuickie w akademię. 

Politechnika Lwowska została wybudowana w latach 1873-1877 według projektu Juliana Zacharewicza. W okresie II  Rzeczypospolitej uważana była za najlepszą w kraju. W auli Politechniki znajduje się 11 obrazów Jana Matejki przedstawiających najważniejsze moment rozwoju cywilizacji.

Biblioteka Ossolineum. Ufundowana w XVIII wieku przez Józefa Maksymiliana Lubomirskiego instytucja świadczyła o wielkim znaczeniu Lwowa jako ośrodka kultury i nauki polskiej. Zgromadzono w niej druki, mapy, rękopisy, numizmaty i ryciny o wielkiej wartości. Były to głównie dary znanych rodów, np. Lubomirskich czy Pawlikowskich.

Lwowska Galeria Obrazów. Jest to największe muzeum malarstwa na Ukrainie. Oprócz dzieł zachodnioeuropejskich zawiera wielką kolekcję malarstwa polskiego. Można tu obejrzeć dzieła Grottgera, Malczewskiego, Chełmońskiego, Matejki, Wyczółkowskiego i wielu innych wybitnych polskich malarzy.

Hotel "George". Mieszkaliśmy w tym hotelu dwa razy. Budynek, w którym się znajduje, to też "kawałek" polskiej historii. Stacjonowali tu generałowie Józef Dwernicki i Józef Bem, mieszkał Józef Piłsudski. Z balkonu hotelu śpiewał do tlumu słynny Jan Kiepura.

Kawiarnia Szkocka. Przeszła do historii jako miejsce przedwojennych spotkań i dyskusji lwowskich naukowców, szczególnie matematyków, jak Stefan Banach. Pozostała po tych spotkaniach słynna Księga Szkocka zwierające zbiór zadań i problemów matematycznych zapisywanych w trakcie rozmów w kawiarni,

Wzgórza Wuleckie. To miejsce ma dramatyczna historię. W lipcu 1941 roku gestapowcy rozstrzelali tu około 45 osób - polskich profesorów z rodzinami - kwiat nauki lwowskiej. 

Perłą architektury lwowskiej jest niewielka, stojąca za Katedrą Łacińską Kaplica Boimów.

Katedra Ormiańska. To najpiękniejszy zachowany zabytek średniowiecznego Lwowa. Mozaika w kopule głównej świątyni jest dziełem Józefa Mehoffera.

Cerkiew Wołoska, Kościół Bernardynów i kościół Dominikanów, Czarna Kamienica na Rynku. To na pięknym lwowskim Rynku Józef Piłsudski przyjmował defiladę z okazji nadania miastu Orderu Virturi Militari.

I jeszcze Park Stryjski, w którym do dziś stoi pomnik słynnego szewca warszawskiego - Jana Kilińskiego. To w tym parku eksponowano kiedyś Panoramę Racławicką.

Panoramę Leopolis najlepiej oglądać z kopca Unii Lubelskiej znajdującego się na wzgórzu Wysokiego Zamku. To miejsce wybrali na swą twierdzę książę Danyło i jego syn Lew.

Przed wyjazdem z miasta usiedliśmy pod kasztanowcami na dawnych Wałach Hetmańskich czyli Prospekcie Swobody. Po prawej stronie mieliśmy pomnik Adama Mickiewicza, po lewej Operę Lwowską. Zmęczeni zwiedzaniem i niesamowitymi wrażeniami prawie nie rozmawialiśmy ze sobą. Siedząca koło nas pani w podeszłym wieku zapytała nas nagle po polsku:

 "Jesteście może z Gdańska?. Bo w Gdańsku stoi pomnik Jana Sobieskiego, ten sam, który stał tutaj... I jeszcze we Wrocławiu jest na rynku lwowski pomnik hr. Aleksandra Fredy. Widzieliście je??"

 Odpowiedzieliśmy że tak, bo znamy obydwa te miasta. 

"To pozdrówcie ich od starych Polaków ze Lwowa" - powiedziała smutno i odeszła powoli, opierając się na lasce. "

--------------------------------------------------------------------------------------

/Tekst "Leopolis" znajduje się w mojej książce pt: "Nadal wariuję" wydanej w roku 2016./

--------------------------------------------------------------------------

P.S.1. We Lwowie byliśmy przez 5 dni w roku 2006, a później przez 2 dni w roku 2008.

P.S. 2. Za wędrówkę po historii wyjątkowego miasta dziękuje Wam autorka na tle jego panoramy 


i w towarzystwie kilku lwowskich lwów...



Zdjęcia z roku 2006.

52 komentarze:

  1. Wzruszające zakończenie.
    A mnie bardzo się podoba ta pani w kapeluszu.:-)

    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten kapelusz jeszcze w ubiegłym roku nosił nasz strach na wróble na działce :-))

      Usuń
  2. Ciekawe podsumowanie, a autorka na tle panoramy Lwowa jak modelka :) Pozdrawiam życząc dobrego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba i ja napiszę o moich wrażeniach ze Lwowa...
    Ściskam Cię, Jagódko!❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ulega wątpliwości że Lwów to polskie miasto.
    Najserdeczniej Cię pozdrawiam Stokrotko.
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak wiesz - Stokrotko - moi najbliżsi byli tam bodajże w 2005 bądź 2004 roku. Różnie wspominają, zdjęcia też się zachowały. Pozdrawiam serdecznie po kilku godzinach na wyjeździe - w Grodzie Kraka. I dziękuję po "stokroć" za wizytę u mnie i polecenie wpisu. Jeszcze raz wszystkiego dobrego :-) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jardianie - cała przyjemność po mojej stronie :-)

      Usuń
  6. Jakiś czas temu w jednym z artykułów dotyczących wojny na Ukrainie przeczytałam, że jak się skończy wojna to rozkwitnie turystyka na Ukrainie bo wszyscy będą tam jeździć. Nie wyobrażam sobie tego, że znajdą się chętni do oglądania gruzów i zniszczeń ale w sumie kto tam wie? Żałuję, że na Ukrainie nie byłam zanim rozpętało się tam piekło ale fala nieszczęścia która zalewa ten kraj jest dla mnie kiepską atrakcją turystyczną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie się z Tobą zgadzam.
      W ubiegłych latach podróżowałam po Ukrainie dwukrotnie. Byłam w wielu ciekawych miastach i miejscach.

      Usuń
  7. Tyle pięknych miejsc w jednym mieście!
    Piękna z Ciebie turystka i dociekliwa, w dodatku dzielisz się wiedzą i emocjami:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci Asiu za miłe słowa i za to że zawsze u mnie jesteś :-)

      Usuń
  8. Mieszkam w mieście w którym stoi lwowski pomnik Aleksandra Fredry...
    Tak śpiewał wrocławski bard Roman Kołakowski, niestety nie żyje już od kilku lat.
    "Tu właśnie się urodziłem
    tu w kamienicy czynszowej
    tutaj się chodzić uczyłem
    przy starej kuchni węglowej
    zapomnieć się nie udaje
    bólu co wtapia się w serce
    gdy odcisk dłoni zostaje
    na rozpalonej fajerce

    Dziś gdy pobieżny remont skończony
    metraż zwiększony urząd nam przyznał
    w polskim Wrocławiu niemieckie domy
    to właśnie moja ojczyzna

    A Lwów to dla mnie zagranica
    śpiewny język stare kino
    Lwów to dla mnie tajemnica
    niezaznana nigdy miłość
    Lwów to czas co się oddala
    przedwojenny elementarz
    To Wesoła Lwowska Fala
    no i Łyczakowski Cmentarz

    Tutaj się wychowywałem
    wiem o tym mieście niemało
    tu z ziemi wykopywałem
    hełmy i broń pordzewiałą
    tu na pogrzebie dzieciaków
    co w gruzach skarbu szukały
    słyszałem milczenie ptaków
    i wiem dlaczego milczały
    Dziś w starym parku beztrosko śpiewa
    ptak a więc rację każdy mi przyzna
    w polskim Wrocławiu niemieckie drzewa
    to właśnie moja ojczyzna
    A Lwów to dla mnie zagranica
    śpiewny język stare kino
    Lwów to dla mnie tajemnica niezaznana nigdy miłość
    Lwów to czas co się oddala
    przedwojenny elementarz
    To Wesoła Lwowska Fala
    no i Łyczakowski Cmentarz

    Tu właśnie się urodziłem
    tu jest me miejsce na świecie
    tu o przyszłości marzyłem
    która już zbliża się przecież
    czemu niepewnie się czuję
    zerkając na zegar miejski
    co czas uparcie wskazuje środkowoeuropejski
    więc w lepsze jutro wybiegam
    wierząc iż rację sam sobie przyznam
    w polskim Wrocławiu niemiecki zegar
    to także moja ojczyzna

    A Lwów to dla mnie zagranica..."
    Tekst pochodzi z https://www.tekstowo.pl/piosenka,roman_kolakowski,a_lwow_to_dla_mnie_zagranica.html

    Ta piosenka to także o mnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To link do piosenki
      https://www.youtube.com/watch?v=9pCn0L961es

      Usuń
    2. Mario Najmilsza!!!!
      Nawet nie wiesz jak bardzo się wzruszyłam. Znam doskonale tę piosenkę Romanaa Kołakowskiego i wiele razy ją słuchałam....

      Usuń
    3. Mario - mam kasetę z piosenkami Romana Kołąkowskiego...

      Usuń
  9. Ktoś śpiewał jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie a skoro historia lubi się powtarzać, to kto wie czy znowu nie będziemy mówi o województwie lwowskim
    Niestety, ale dużo tutaj mitologii, bo to nie jeden gród lecz kilka i stąd liczba mnoga się kłania ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej żeby granice już się nie zmianiały.
      A mitologia to piękna nauka...

      Usuń
    2. Dla jednych lepiej dla innych gorzej,marzenia są piękne, gdy można je realizować ;)
      To co jednym się nie podoba dla innych jest zrządzeniem losu

      Usuń
    3. Zgadzam się w obydwóch przypadkach.
      Dziękuję za komentarze.

      Usuń
  10. Też podziwiałam miasto z Wysokiego Zamku. Nawet początkującą wiosną jest tam pięknie. Chciałabym jeszcze raz to zobaczyć!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Urszulko -i ja chciałąbym zobaczyć Leopolis z Wysokiego Zamku...

      Usuń
  11. Klik dobry:)
    Nie nadążam z czytanie. ale już nadrobiłam.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Byłam we Lwowie lata temu. Chodziłam po tych historycznych uliczkach. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Zazdroszczę Ci tych wycieczek do Lwowa i dziękuję za urozmaiconą wycieczkę po Lwowie z dawnych i dobrych lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja Ci dziękuję za czytanie i komentowanie.
      Wszystkiego dobrego :-)

      Usuń
  14. Witaj, Stokrotko.

    "Na samym rogu tej starej mapy jest kraj, do którego tęsknię.
    Jest to ojczyzna jabłek, pagórków, leniwych rzek, cierpkiego wina
    i miłości. Niestety, wielki pająk rozsnuł na nim swą sieć i lepką śliną zamknął rogatki marzenia.
    Tak jest zawsze: anioł z ognistym mieczem, pająk, sumienie."
    ("Kraj" - Z. Herbert, 1957)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak.... Zbigniew Herbert urodził się we Lwowie, tam chodził do szkoły średniej i studiował na Uniwersytecie Jana Kazimierza....i z tego miasta uciekał...
      Serdecznie Ci dziękuję.

      Usuń
  15. Pani Stokrotko moja babcia i dziadek urodzili się we Lwowie.
    Pozdrawiam Panią serdecznie
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj Stokrotko.
    Fajny wpis. Też byłem kiedyś we Lwowie i mam tam przyjaciół.
    Teraz się martwię o nich, bo wojna to straszna rzecz.
    Jestem pewien, że Putina szlag trafi, czego mu z serca życzę.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Michale.
      Cieszę że do mnie zaglądasz i zostawiasz sympatyczne komentarze.
      Serdeczności:-)

      Usuń
  17. Bardzo dziękuję za te trzy części opowieści. Były naprawdę bardzo ciekawe. Zakończenie tego postu bardzo wzruszające..

    Śliczne zdjęcia, mają w sobie taki wyjątkowy urok i klimat:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja Ci dziękuję za przeczytanie i skomentowanie :-)

      Usuń
  18. Bardzo Pani dziękuję za wzruszający cykl o Lwowie.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja również dziękuję za piękne opracowanie i przybliżenie tego miasta, zabytków, a przede wszystkim Wielkich Polaków, których losy wplecione zostały w Lwów.
    Moja cała rodzina bliższa i dalsza pochodziła ze Lwowa, rodzice, dziadkowie, ciotki itp. Moja mama jako dziecko mieszkała w kamienicy przylegającej do Katedry Ormiańskiej.Jej najstarszy brat, 16-letni zginał pod Zadwórzem.Na Cmentarzu Łyczakowskim został mój dziadek.
    We Lwowie byłam kilkakrotnie, chodzac po śladach, które zachowałam w pamięci ze wspomnień rodziców. Większość budynków stoi nadal, ale piszę to dzisiaj, kiedy losy Lwowa są nieznane...
    To prawda co się słyszało o mieszkańcach Lwowa; ludzie otwarci, pogodni, życzliwi i umieli wymawiać tylnojęzykowe ł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liiviio - najserdeczniej Ci dziękuję. Pamiętałam, że Twoje korzenie są we Lwowie...

      Usuń
  20. Stokrotko, dziękuję bardzo serdecznie za wycieczkę. Tym bardziej teraz, gdy na miasto lecą rakiety i słychać strzały...

    OdpowiedzUsuń
  21. Stokrotko, oddałaś tym tekstem piękny hołd dla walczącego obecnie Lwowa.
    Żal straszny, co się dzieje w Ukrainie.
    Szkoda ludzi i miast. Bardzo. :(

    OdpowiedzUsuń
  22. W styczniu planowaliśmy wyjazd do Lwowa. Mieliśmy w planach odświeżyć wspomnienia. Miło wspominam pobyt w polskim Lwowie i Stanisławowie.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi Lucjo ale jak wiesz to już się nie uda....

      Usuń

Syrakuzy - z cyklu "Włochy Południowe i Sycylia" - część ósma

Po wylądowaniu w Katanii i wypożyczeniu dwóch małych samochodów udaliśmy się w podróż pod Sycylii. Zwiedzanie Sycylii zaczęliśmy od południo...