poniedziałek, 28 marca 2022

LEOPOLIS - część druga

 

Na zdjęciu odsłonięcie pomnika Adama Mickiewicza w dniu 30 pażdziernika 1904 r.

"Mijały wieki. Miasto Lwa bogaciło się, rozwijało, gromadziło wybitnych artystów i uczonych. Powstawały wspaniałe budowle. Każda epoka i styl pozostawiły we Lwowie wybitne ślady. Istnieją:  gotycka katedra łacińska, renesansowe kościół św. Andrzeja i Arsenał Królewski, barokowe kościoły Dominikanów i Jezuitów, orientalna katedra ormiańska, rokokowa cerkiew św.Jury, klasycystyczne kolegium Pijarów i słynne Ossolineum w style empire.

Historia miasta jest bogata, ale też tragiczna. Miasto doznało straszliwego pożaru, który w roku 1527 całkowicie zniszczył średniowieczną zabudowę. W wiekach XVI i XVII borykało się z najazdami Tatarów i Mołdawian, nastepnie dwukrotnie przeszło oblężenie wojsk Chmielnickiego. W czasie potopu szwedzkiego Lwów nie poddał się Szwedom, a w 1656 roku gościł wracającego z wygnania Jana Kazimierza. Następnie był najazd turecki, który miasto też przetrzymało, ale mieszkańcy zostali zmuszeni do zapłacenia dużego okupu. Parę lat póżniej 15-tysięczną ordę tatarską rozgromił król Jan III Sobieski na czele 4 tysięcy żółnierzy. I to był już ostatni okres pomyślności staropolskiego Lwowa. Potem nastąpiły rządy austriackie i miasto stało się stolicą Galicji. To oznaczało m.inn. niemieckojęzyczny Uniwersytet. Duży rozwój nastąpił dopiero w XX-lecie międzywojennym. W tym czasie Polacy stanowili 50% mieszkańców, Żydzi 30%, Ukraińcy 15%.

A 22 września 1939 roku do Lwowa wkroczyło sowieckie wojsko.

Lwów zwany miastem Wschodu i Zachodu ma w swoich murach wiele polskich symboli. Największym jest bez wątpienia Cmentarz Łyczkowski. Roman Marcinek w albumie "Kresy Wschodnie" napisał, że:

"Miasto Ojczyźnie zawsze wierne wytrzymało 7 ciężkich oblężeń i 21 najazdów, było też świadkiem wielu bitew stoczonych pod swymi murami. W 1918 roku wsławiło się zrywem patriotycznie nastrojonej młodzieży, owych Orląt Lwowskich. Ofiara złożona na ołtarzu miłości miasta i Ojczyzny z jednej strony przyozdobiła herb Lwowa krzyżem Virtutu Militari, z drugiej zaowocowała cmentarzem Orląt na Łyczakowie".

Ta nekropolia to galeria rzeźby i architektury cmentarnej umiejscowiona w malowniczym otoczeniu, gdzie pochowanych jest wiele ludzi wywodzących się z ówczesnej elity polskiej. Od innych tego typu miejsc odróżnia się dramatyczną historią.
Druga - polska część cmentarza - to wspomniany już Cmentarz Orląt - miejsce, na którym spoczywają wszyscy młodzi Polacy, którzy zginęli w obronie własnego domu - polskiego Lwowa. Do dziś miejsce jest rekonstruowane po zniszczeniach, których apogeum nastapiło w sierpniu 1971 roku. Wówczas czołgi sowieckie zrównały z ziemią groby obrońców, kolumnadę, Pomnik Chwały. Dewastacja była ogromna, dość wspomnieć, że przez teren grobów przeprowadzono drogę asfaltową.
Do dziś zbierane są datki na odbudowę Cmentarza Orląt na wszystkich cmentarzach w Polsce w Święto Zmarłych i Zaduszki.

Katedra Łacińska to dla Polaków miejsce szczególne. W niej król Jan Kazimierz złożył śluby, w któych zobowiązał się poprawić los chłopów... W tym czasie w Rzeczpospolitej nie było miasta godniejszego i kościoła bardziej szanownego do tak doniosłego ślubowania. Jak mówiła stara polska maksyma "Leopolis semper fidelis" /Lwów zawsze wierny/ - bo w czasie XVII-wiecznych wojen nigdy nie poddał się obcym wojskom. W katedrze zachwycają witraże wykonane według szkiców Józef Mehoffera, Jana Matejki i Teodora Axentowicza.
Wzruszenie sięgnęło zenitu nie tylko wtedy gdy usłyszeliśmy mszę odprawianą w języku polskim, ale też słowa, która wypowiedział do nas najczystszą polszczyzną zgarbiony staruszek, odżwierny, gdy opuszczaliśmy świątynię:
"Dziś już nie zdążycie wszystkiego obejrzeć, bo jest późno. Zamykamy już, proszę przyjść jutro z rana, bo trzeba całego dnia żeby wszystko zobaczyć".

Pomnik Adama Mickiewicza stanął na najsłynniejszym placu Lwowa w pięćdziesiątą rocznicę śmierci poety. Przetrwał wszystkie zawieruchy, do dziś stoi nietknięty. Na 21-metrowej granitowej kolumnie stoi postać poety wykonana z brązu. Nad jego głową widnieje figura uskrzydlonego geniusza z wieńcem wawrzynowym, na szczycie kolumny jest płonący znicz. Na froncie widnieje polski napis, z tyłu kartusz z herbem Rzeczypospolitej. Przy tym pomniku fotografują się wszyscy turyści niezależnie od tego, skąd pochodzą. 

Opera Lwowska. Na uroczystym otwarciu opery we Lwowie jesienią 1900 roku byli między innymi Henryk Sienkiewicz, Ignacy Paderewski i Henryk Siemiradzki. Ten ostatni był twórcą słynnej kurtyny przedstawiającej Parnas. Jedna z muz przedstawionych na kurtynie - Klio - trzyma otwartą księgę z napisem po łacinie, który mówi: - "Tak było, tak jest, czy zawsze tak będzie?". Budynek opery porównywany jest z tym z Paryża i przyćmiewa swą urodą krakowski Teatr Słowackiego."

/Był to następny urywek z mojej książki "Nadal wariuję"/
Tekst został napisany w roku 2013.

Zapraszam na część ostatnią w środę...

44 komentarze:

  1. Więc w środę będę u Ciebie znów Stokrotko. Pozdrawiam serdecznie w poniedziałek, 28 marca. Opowieść mnie wciągnęła. I miejmy nadzieję, że pandemia minie. Cóż, pozostaje nam się trzymać :-) . Ja po szybkich, siedmiominutowych zakupach. Stokrotkę dziś ominąłem ;-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapomniałem dodać - we Lwowie, jak już wiesz chyba, była moja Mama i Siostra bodajże w 2005 roku. Zachowały się zdjęcia. Jeszcze raz pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dziękuję.
    Czekam na część trzecią.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie napisałaś, mam nadzieję, że wspomnisz króla Władysława Jagiełłę, bo przecież jego grób jest niedaleko Lwowa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie że ... fajnie.
      Król Władysław Jagiełło umarł w Gródku Jagiellońskim a pochowany został na Wawelu.

      Usuń
  5. Z przyjemnością czytam.
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, Stokrotko, na temat Lwowa to mogłabyś porozmawiać z panem Andrzejem, bibliotekarzem w tej "mojej szkole" [obecnie pracuje w miejsko-powiatowej w Kutnie]. Posiada on bowiem po ojcu kamienice w samym starym centrum miasta, o którą, ile może, dba, niemal co rok odwiedza swoje miasto, jakkolwiek nie czerpie z kamienicy jakichkolwiek zysków, bo w sumie jest ona chyba upaństwowiona, choć prawo własności ma właśnie pan Andrzej... ot, taka historia, na która nakładają się teraz wydarzenia wojenne na Ukrainie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I pewnie smutno temu panu bibliotekarzowi teraz...
      Dziękuję Ci Andrzeju.

      Usuń
  7. po prostu czytam...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mam szczególnego sentymentu do Kresów (choć politechnika w Gliwicach, gdzie studiowałam, jest spadkobierczynią tej lwowskiej ;)), ale dobrze przeczytać. W obecnej sytuacji raczej nieprędko będzie możliwe tam pojechać. Moja koleżanka zdążyła być nawet na Krymie przed jego zajęciem przez Rosję...

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię zwiedzać cmentarze, jakoś nie wywołują we mnie smutku, raczej ciekawość i zadumę.
    Wielka szkoda, że pożary i wojny zniszczyły tyle zabytków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu - Cmentarz Łyczkowski jest naprawdę przepiękny...

      Usuń
  10. Największe wrażenie zrobił na mnie Cmentarz Łyczakowski i przepiękna Opera, której zapach dlugo pamiętałam. Boje się, że ten barbarzyńca zbombarduje takie piękne pełne zabytków miasto. Czy ma szansę oprzeć się rakietowemu atakowi?
    Pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Maz kolezanki nigdy nie chcial odwiedzic Lwowa chociaz znajomi meldowali, ze rodzinna willa stoi i jesy zadbana. Kazfy przezywa inaczej rozstanie z mala ojczyzna. Takze czekam na trzecia czesc, Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu, też słyszałam o takich Lwowiakach, którzy już nie chcieli wrócić do Lwowa....

      Usuń
  12. Byłam w tym przepięknym i bliskim sercu mieście wielokrotnie, także na spektaklu w Operze :)
    Zawsze wyjeżdżałam wielokrotnie upłakana...
    Miałam znów odwiedzić Lwów w 2020 ale pandemia przszkodziła...

    OdpowiedzUsuń
  13. Na Cmentarzu Łyczakowskim widziałam nagrobek z napisem:
    "Jan Kowalski
    obywatel miasta Lwowa"...

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawie zapoznać się z historią tego miasta, choć zupełnie inaczej się o niej czyta w tej sytuacji. Chciałabym kiedyś zwiedzić spokojnie Lwów. Zobaczyć te zabytki, które opisujesz... Niezniszczone.

    OdpowiedzUsuń
  15. Przeczytałam z przyjemnością. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Dużo, dużo polskich śladów i pięknej historii. Ale teraz to Ukraina i tak powinno pozostać:)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękne miasto, piękna historia, i piękne wspomnienia!

    OdpowiedzUsuń
  18. A może pokażesz zdjęcia ze swojego pobytu we Lwowie?

    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
  19. Zaczytałam się, zadumałam się... Dziękuję Ci, że mnie wzruszyłaś tym wpisem:) Jak ten Lwów będzie się prezentował po wojnie? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Chyba najsmutniejsze jest, gdy niszczone są piękne zabytki czy budowle. Nie wiem, jaki to ma cel..
    Widać Lwów silny musi być, ze tyle przetrwał. Rzeczywiście wyjątkowe miejsce.

    Czytam dalej:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Łyczakowsi Cmentarz...piękny, można chodzić i wzdychać i tak bez końca.

    OdpowiedzUsuń

Syrakuzy - z cyklu "Włochy Południowe i Sycylia" - część ósma

Po wylądowaniu w Katanii i wypożyczeniu dwóch małych samochodów udaliśmy się w podróż pod Sycylii. Zwiedzanie Sycylii zaczęliśmy od południo...