Wczoraj około południa przechodziłam koło Szkoły Podstawowej, która jest tuż koło mojego bloku. Akurat wybiegła z niej dziewczynka. Trzymała w ręce świadectwo i okropnie płakała. Była tak zrozpaczona, że nie zauważyła mnie i wpadła prosto w moje objęcia.
- Co Ci się stało? - zapytałam.
- Nic, tylko ta głupia geografica postawiła mi dwóję na koniec roku. -krzyknęła i pobiegła w kierunku jakiejś pani.
Była to pewnie jej mama, bo dziewczynka wtuliła się w nią zapłakana.
--------------------------------------------------------------------------------------
Gdy wróciłam do domu to wpadł mi do głowy pomysł aby napisać parę słów o płaczu.
Jak wiadomo płacz jest oznaką rozpaczy, bólu, rozczarowania, tęsknoty. Czasami jest też oznaką szczęścia. Zdarza się, że ludzie płaczą ze szczęścia - na przykład gdy urodzi się długo oczekiwane dziecko. Albo gdy ktoś bliski wyzdrowieje po ciężkiej chorobie. Albo jak zda się wreszcie jakiś zaległy egzamin albo osiągnie jakiś sukces. Ale to są łzy szczęścia...
Podobno można też popłakać się ze śmiechu...
Ale po kolei.
1. Pierwsze łzy pojawiają się dopiero między piątym a dwunastym tygodniem życia, dlatego też niemowlęta początkowo płaczą "na sucho".
2. Kobiety płaczą przeciętnie 2,7 razy w miesiącu, mężczyźni - raz w miesiącu. Trudno w to uwierzyć - prawda? Szczególnie jeśli chodzi o mężczyzn.
3. Przeciętnie człowiek wydziela jedną piątą łyżeczki do herbaty /1,1 grama/ na dobę.
4. Ludzie są jedynymi istotami, których łzy mogą odpowiadać różnym uczuciom. Łzy żadnego innego ssaka nie posiadają znaczenia emocjonalnego.
5. Łzy składają się z wody, chlorku, sodu, białka, a także z substancji odkażających np. lizozymu.
6. Płacz obniża ciśnienie krwi, dotlenia mózg, daje uczucie odprężenia, uśmierza ból /uwalnia w mózgu naturalne substancje opiatowe/.
7. Płacz jest bardzo ważną reakcją organizmu. Przede wszystkim pozwala ochronić błonę śluzową w oczach, uniemożliwiając ich nadmierne przesuszenia oraz odwodnienie.
8. Łzy płynące z oczu gdy człowiek cierpi emocjonalnie, mają inny skład chemiczny od tych, które stanowią odruch fizjologiczny. A łzy rozstania to zupełnie inne łzy od tych, które ronimy, krojąc cebulę.
9. Antybakteryjne właściwości łez przez przypadek odkrył wynalazca penicyliny Alexander Fleming. Podczas badań łza naukowca skapnęła na szkiełko laboratoryjne na którym znajdowały się szczepy bakterii. Zniknęły one po kilku dniach.
10. Wydzielanie łez zmniejsza się u ludzi starszych.
--------------------------------------------------------------------------------------
Istnieją ludzie, którzy mają oczy na "mokrym miejscu". Istnieją też tacy, którzy bardzo rzadko płaczą.
Do której grupy należycie?
Mnie zawsze łzy lecą 1 sierpnia w godzinie "W" gdy włączają się w stolicy syreny...
A gdy mi źle, smutno i chce mi się płakać /a jestem na działce/ to przytulam czoło i obejmuję rękami to nasze drzewo. I pytam się go: "Wszystko będzie dobrze, prawda?"
Nie miałam pojęcia o antybakteryjnej właściwości łez. Ciekawe! A co do podatności na płacz...Im jestem starsza, tym bardziej płaczliwa, skłonna do wzruszeń. Ale to dobry sposób na poradzenie sobie z emocjami. Lepiej sie wypłakać, niż dusić w sobie ból...
OdpowiedzUsuńOlga Jawor
Masz rację Olgo - płacz pomaga...
UsuńPozdrawiam Stokrotko. O tych łzach nie wiedziałem. W pewnej piosence jest "otrzyj łzy i idź dalej". Pozdrawiam serdecznie, po 33 minutach porannych zakupów - póki upału nie ma. Blogger nie chce mnie zalogować. Pozdrawiam, Jardian :-) .
OdpowiedzUsuńJardianie - Blogger coraz bardziej wariuje...
UsuńJa mam problemy z łzami, bardzo mało ich wylewam, bardzo rzadko mi się to zdarza, nie lubię płakać uważam łzy za skrajny objaw słabości. pewnie takie odebrałam wychowanie. zdarza się mi płakać na filmach ale też tej mojej reakcji nie lubię.
OdpowiedzUsuńciekawy jak zwykle temat wybrałaś..
Grażynko - ja też raczej duszę w sobie żal...
UsuńObecnie rzadko płaczę, chyba rzadziej niż średnia, nawet ta dla mężczyzn. Złoszczę się, smucę, wzruszam, ale zwykle bez łez. Ale na niektórych filmach nie umiem się powstrzymać, są też piosenki, których nie umiem słuchać bez mokrych oczu. :)
OdpowiedzUsuńkatasza
Czasami człowiek płacze z błahego powodu...
UsuńKiedyś dużo płakałam , bo i prawdziwych powodów do łez było ponad wymiar. Dziś już nie płaczę . Wzruszam się , w gardle dławi, oczy się zaszklą , ale nie płaczę . Zastanawiam się czasem co jest tego powodem...czy to życie tak mnie zahartowało i stwardniałam , czy może już wylałam wszystkie pokłady łez.
OdpowiedzUsuńTrudno powiedzieć jaka jest tego przyczyna...
UsuńPkt. 4 jest dyskusyjny. Oczywiście niektórzy naukowcy powiedzą, że zwierzęta płaczą, ale nie ma to związku ze stanami emocjonalnymi, bo często jest korzystne dla zwierzęcia, aby ukrywać emocje. W ten sposób przegapiają, że dokładnie to samo można powiedzieć o człowieku: i dla nas jest czasami korzystne, aby ukryć lub udać emocje (niektórzy np. zmuszają się do płaczu na pogrzebach, żeby nie odbiegać zachowaniem od stereotypu).
OdpowiedzUsuńPkt. 2, co ciekawe, kobiety i mężczyźni nie różnią się przeżywaniem emocji, natomiast stereotyp płci zmienia ich ekspresję. Czyli kobiety płaczą więcej także dlatego, bo są przekonane, że to kobieca rzecz.
pkt.4 - to prawda, że zwierzęta płaczą. Moja psineczka Lassie miewała łzy w oczach...
Usuńpkt. 2 - nie jestem o tym przekonana
Bardzo rzadko płaczę.A im większa trauma tym trudniej u mnie o płacz. Po śmierci najbliższych w opinii rodziny wyszłam na "bezduszną istotę", tyle tylko, że mnie ich opinie zupełnie nigdy nie obchodziły i nadal nie obchodzą. Po śmierci męża nie mogłam spać, jeść, płakać przez wiele dni.Nic na to nie poradzę, taka bezduszna właśnie jestem.
OdpowiedzUsuńSerdeczności, anabell.
P.S.
Znów mnie wpienia Blogger, znów mam problem z komentowaniem -wszędzie, u siebie też.
Aniu - doskonale Cię rozumiem...
UsuńCara Winhold dowiedziała się,że jest w ciąży w marcu 2021,ale prawie miesiąc dowiedziała się,że znów jest w ciąży.
OdpowiedzUsuń"Pamiętam jak leżałam na stole i rozpłakałam się.Byłam szczęśliwa,przestraszona i zdezorientowana jednocześnie.Nie rozumiałam jak to się stało.Mój mąż,Blake,przyjął to ze stoickim spokojem".
Miłego weekendu!
Też o tym czytałam. Nie wiem kim jesteś ale dziękuję za komentarz.
Usuń
UsuńPłakałem we śnie.
Gdy będziesz nad morzem,idź na spacer po plaży i poszukaj morskiego szkła,aby stworzyć coś pięknego.To są łzy syren,które zakochały się w marynarzach,co było zabronione.W ramach kary zostały wygnane na dno oceanu,gdzie przebywają do dzisiaj wypłakując swoje serca za utraconą miłością.
Nocna wizyta białego rycerza na białym koniu i kryształowe łzy...siedem dziennie,z udziałem króla Arabii Saudyjskiej.
https://youtu.be/-5YeEu-pfAs
Jeszcze raz miłego weekendu i miłych snów:)
A ja kiedyś płakałam przez sen....
UsuńPiękne są Twoje komentarze Henryku...
Dziękuję Ci bardzo.
Jaguniu,
OdpowiedzUsuń"Szkoda twoich łez, dziewczyno
Wszystko ma swój kres, jedyno
Czas miłość sczezł
I tylko płonie w szklankach wino..."
Nie wiem czy dobrze cytuję, ale jest taka sentymentalna pożegnalna piosenka...
Każda łza jest czysta, bo gdy się śmiejemy jesteśmy jak dzieci, a zatem niewinni, kiedy czujemy rozpacz jesteśmy najbliżej świętości, a zatem tez niewinni, a utracona, zraniona, odepchnięta miłość? Tę łzę należy natychmiast zmieszać z winem, żeby znieczulić się nim i natychmiast o niej zapomnieć!
Serdecznie Cię pozdrawiam
Ewa z Bajkowa
Znam tę piosenkę Ewuniu...
UsuńSerdeczności i do zobaczenia w poniedziałek...
Najbardziej płakałam gdy odeszła moja mama....
OdpowiedzUsuńEla
Doskonale Cię rozumiem Elu...
UsuńNaleze do drugiej grupy. Neurolog kiedys kazal mi zrezygnowac z twarzy Indianina. I masz racje, starsi rzadko placza raczej wycofuja sie. Pewnie lepuej jest odreagowac stres lzami, ale czasem jest to bardzo trudne. Malgosia.
OdpowiedzUsuńMasz rację Małgosiu.....
UsuńNie umiem płakać.🤷♀️Czasem łezka zakręci się w oku na ślubie, na pogrzebie i to wszystko.
OdpowiedzUsuńTo też ma swoje plusy Halinko...
UsuńPamiętam, że jak brałam leki przeciwlękowe, to nie bardzo mogłam płakać. Czasem to było wkurzające, cos smutnego sie zdarzyło, a człowiek ani łezki nie mógł uronić. To nienaturalne było.
OdpowiedzUsuńWyobrażam to sobie...
UsuńJa już chyba wypłakałam wszystkie łzy...Oczywiście zawsze mogę się mylić.
OdpowiedzUsuńObyś już nie musiała płakać...
Usuńostatni raz rozryczałem się, i to porządnie w jakiejś drugiej połowie lat 90-tych na cmentarzu Pere Lachaise po odwiedzeniu grobu Jima Morrisona... bynajmniej wcale nie chodziło o tego nieboszczyka, bo nigdy nie byłem jakimś jego szczególnym fanem... to był zadziwiający splot wcześniejszych okoliczności, nagromadzonych emocji plus klimat tego miejsca, że gdy usiadłem na chwilę na ławce, to nagle coś mi w środku puściło i poszło oczami... istne katharsis psychiczne przy okazji...
OdpowiedzUsuń...
nie każdy wyciek łez nazwałbym "płaczem"... gdyby tak na to patrzeć, to "płaczę" zawsze przy chłodnej i wietrznej pogodzie... za to cebula na mnie nie działa, niektóre panie to wiedzą i mam wtedy zajęcie: krojenie cebuli do czegoś tam przyrządzanego w kuchni...
p.jzns :)
To kiedy wpadniesz żeby mi cebulę pokroić???:-))
Usuńdo Wawy wybieram się w Halloween... to znaczy najpierw przez Wawę do rodzinnego Milanówka (część oficjalna), a potem pod koniec dnia Święta Zmarłych powrót do Wawy na after party w gronie wawskich przyjaciół... taki jest przedwstępny szkic planu... i w tym drugim segmencie można by wykroić chwilę czasu na jakieś "onion-in"
UsuńJestem pewna, że damy radę :-)) z tą cebulą oczywiście :-))
Usuńa co będzie podane do stołu, już po tym krojeniu?... zupa cebulowa, czy tatar /może być z łososia/?... ja proponuję jedno, potem drugie, a resztę cebuli do słoika i zasypać cukrem... pora będzie roku taka, że to może się przydać...
UsuńSpoko....dostaniesz też coś na wynos :-)
Usuńp.s. zapomniałem o śledziu na przystawkę /też nieco cebuli wymaga/, bo wtedy chyba jakiś wielki post jest, czy jakiś inny ramadan?... ja co prawda niewierzący, ale śledzia zawsze chętnie wciągnę...
UsuńPrzykro mi ale mnie już sam zapach śledzia doprowadza do wymiotów.
UsuńZapomnij więc o sledziu:-))))
pozostaje ostatnie pytanie: po czemu będzie ta cebula z racji inflacji?... co prawda to nie mój problem, ale co mi szkodzi odrobina empatii?...
Usuńu mnie na wsi sąsiad /na razie/ sprzedaje za grosze: cebulę, ziemniory i jajka... ale ja przyjadę raczej pociągiem lub flixbusem, więc logistycznie niewykonalne, abym coś przywiózł...
to nie jedz i nie wąchaj, więcej dla mnie zostanie :D
UsuńToż jasne że z workiem cebuli na plecach do flixbusa Cię nie wpuszcza:-))
UsuńW życiu nie jadłam śledzia ale niestety "siedzialam" z nim przy jednym stole....
Usuńnie, dlaczego?... przewoźnik dopuszcza przewóz bagażu /nie licząc podręcznego/, ma na to odpowiednie miejsce i worek cebuli mieści się w obszarze dopuszczalności... tu raczej chodzi o upierdliwość, tachanie tego wszystkiego... nie zawsze mam auto do dyspozycji, więc trzeba z bambosza na stację /wąż w kieszeni syczy, gdy pomyślę o taksówce, czy uberze/, potem przesiadka, a w samej Wawie worek też sam maszerować nie zechce...
Usuńaczkolwiek można kurierem, ale z tego wszystkiego taniej Ci będzie np. w Biedrze... bo tak, czy owak koszty cebuli ponosisz Ty, ja tylko daję robociznę krojczą...
...
na niefajny zapach kulinarny sąsiada jedyna metoda to zjeść, a przynajmniej kąsnąć to samo... to znakomicie się sprawdza z czosnkiem, więc czemu nie ze śledziem?...
ech ludzie to czasem mają problemy, nie myślą pozytywnie... ciesz się, że ten sąsiad nie jadł surstromminga /śledzia kiszonego po norwesku/...
:D...
Widziałam kiedyś w Holandii eleganckie panie w futrach jak z głową przechylona do tyłu wciągały do ust z góry serwowane kawałki śledzia.....musiałam uciekać żeby pawika nie . puścić....
UsuńA ja byłam zaproszona na uroczystość pożegnania absolwentów w lokalnej szkole. Och, ile ja tam widziałam emocji na twarzach! I łzy także...
OdpowiedzUsuńŁzy to dodatek do naszego życia- czasem ze szczęścia, a czasem z bólu albo złości cisną się same... Ja jestem wrażliwcem, więc wzruszam się często... Pozdrawiam...
Czyli masz Polu "oczy na mokrym miejscu".
UsuńSerdeczności :-)
Płakałem i krzyczałem z rozpaczy kiedy Kasię potrącił samochód................
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Doskonale Cię rozumiem, bo mojego Pierworodnego spotkało kiedyś to samo...
UsuńWszystko święta prawda.
OdpowiedzUsuńNas bardzo zaskoczyło gdy lekarka rodzinna, po zbadaniu naszej jednoletniej córki stwierdziła - ona ma podrażnienie oczu, za mało płacze.
Nie wiedzieliśmy czy mamy być dumni czy może na poczekaniu sprawić córce lanie, dla zdrowia.
Dziękuję Lechu że jesteś obecny na moim blogu.
UsuńTez pisałam kiedyś o płaczu, trochę w innym kontekście.
OdpowiedzUsuńOstatnio napłakałam się ze wzruszenia, bo sama kończę pracę i uczniowie klas 8 płakali, bo kończą szkołę.
Płacz dziewczynki spóźniony, już od kilku dni wiedziała, jaką ma ocenę...
Pewnie dziewczynka miała nadzieję, że dostanie lepszy stopień...
UsuńPłaczkiem nie jestem, ale...Ryczałam po jednym z meczy naszych Szczypiornistów, kiedy przez ostatnich 10 minut urządzili prawdziwy horror na parkiecie i w ostatnich sekundach wygrali...Na "Parszywej Dwunastce" (jak na prawdziwego "faceta" przystało)...Do schronisk dla zwierzaków wchodzić nie mogę...Wnuki doprowadzają mnie do płaczu (ze śmiechu)...I...Chyba jednak jestem płaczkiem...;o)
OdpowiedzUsuńGordyjeczko ....ale taki nietypowy z Ciebie płaczek:-)
UsuńMoje oczy są w mokrym miejscu, płaczę z każdego powodu, tęsknota, żal, złość czy smutek. Z radości płakałam raz - jak zdałam egzamin na prawo jazdy w co kompletnie nie wierzyłam, że się uda 😅
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci serdecznie Agnieszko :-)
UsuńCiekawe fakty wyszperałaś! Ja mam oczy "na mokrym miejscu". Najwięcej płaczę ze śmiechu. Ze smutku częściej od 24 lutego ♥♥♥
OdpowiedzUsuńRozumiem Urszulko :-)
Usuń„Łzy nie są oznaką słabości, lecz dowodem, że nasze serce nie wyschło i nie stało się pustynią.” Maria Konopnicka..
OdpowiedzUsuń..płacz nie jest oznaką słabości, lecz autentyczności.. nie jesteśmy tacy sami, różnimy się – odczuwamy emocje z różną intensywnością i przeżywamy je każdy inaczej..
..kiedyś płakałam często.. łatwo się wzruszam, jestem niezwykle empatyczna.. zdarzało mi się płakać ze szczęścia, ze śmiechu i także se smutku ;)
- Stokrotko, przesyłam moc serdeczności i życzę Ci pięknych chwil 💚
Dziękuję Ci AnSo za piękny komentarz. I również życzę samych pięknych dni.:-)
UsuńŁzy pomagają rozładować emocje. Kiedy są , kiedy sytuacje są dla danej osoby ekstremalne, wzruszające i pełne uczuć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMasz rację Krystyno. Dziękuję Ci...
UsuńA ja bym chciała,żeby ludzie płakali tylko że szczęścia.
OdpowiedzUsuńNależę do osób rzadko płaczących.
Też bym tak chciała Elu.
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Zdarza mi się płakać na filmach... Czasem po prostu nie mogę powstrzymać łez...
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię Moniko rozumiem.
UsuńNie zliczę ile razy w życiu płakałam...
OdpowiedzUsuńI tak niestety bywa...
UsuńZawsze miałam oczy w mokrym miejscu, i mama też i babcia ... taka nasza rodzinna tradycja 😢 Cóż poradzisz jak nic nie poradzisz ...🌼🌼🌼
OdpowiedzUsuńSkłonności do płaczu tez widać można odziedziczyc....:-))
Usuń