Najpierw pokażę trzy /niestety słabej jakości/ zdjęcia z Witebska na Białorusi. W czasie prawie 2 tygodniowej wycieczki po Białorusi, na której byliśmy w sierpniu 2007 roku - odwiedziliśmy także dom - muzeum w którym urodził się i spędził dzieciństwo malarz i grafik pochodzenia żydowskiego posiadający obywatelstwo rosyjskie i francuskie - Marc Chagall.
Na fotografii niżej wejście do domu Marca Chagalla. Niestety, jedyne przedmioty, jakie zachowały się z oryginalnego wyposażenia z czasów malarza to mała apteczka z ciemnego drewna, metalową taca, mała biała deseczka do krojenia i malowany talerzyk. Są w muzeum także fotografie i fotokopie dokumentów związanych z dzieciństwem i młodością artysty. Cały murowany budynek zajmuje właściwie odtworzone wnętrze typowego witebskiego domu przełomu XIX/XX wieku. Powyżej zdjęcia dwóch rzeźb z otoczenia domu. Ta na lewym zdjęciu to "Skrzypce Chagalla".Mojsza Zacharowicz Szagałow urodził się w 1887 roku w ubogiej rodzinie chasydzkich Żydów. Był najstarszym z dziewięciorga dzieci. Ojciec jego był sprzedawcą śledzi. Matka była analfabetką zajmującą się rodziną.
Malarz chętnie czerpał inspiracje z najbliższego otoczenia. Przedstawiał bardzo często członków rodziny, zaś tłem wszystkich scen był Witebsk, przez co rozsławił to małe białoruskie miasteczko niemal na cały świat. Od dziecka fascynował się także wszystkim, co wiązało się z motywem cyrku. Podobnie jak Pablo Picasso, chętnie podejmował się tego tematu w malarstwie oraz w grafice.
Do obrazów Marca Chagalla najlepiej pasuje określenie „malowana poezja”, którego artysta użył do opisania własnej twórczości w autobiografii Moje życie. Obrazy Chagalla często są przesycone elementami literackimi przeniesionymi w świat malarski. Artysta swoimi obrazami opowiada baśniowe historie, tworzy świat pełen poetyckich wizji i magicznych kolorów, nasycony mądrością żydowskiej kultury.
Motywy żydowskie stanowiły często tło dla wypowiedzi artystycznej malarza. Chagall przedstawiał w swoich obrazach elementy chasydzkiego świata, jednak jako dorosły nie był praktykującym Żydem.
Marc Chagall jest często uznawany za największego przedstawiciela nurtu judaistycznego w malarstwie XX w., przede wszystkim ze względu na wciąż powracające w jego obrazach takie motywy, jak: widoki miasteczek żydowskich, ubrani w tradycyjne stroje chasydzi, barwnie ukazane obrzędy i święta żydowskie, symbolika judaistyczna oraz tematyka starotestamentowa. Do najbardziej znanych i najlepszych dzieł artysty należy obraz Zakochani nad miastem (1915). Obraz przedstawia artystę i jego przyszłą żonę Bellę Rosenfeld, płynących w powietrzu nad Witebskiem.
Chagall upodobał sobie w swoich obrazach postacie, które obdarzone są darem latania i unoszą się beztrosko nad wiejskimi pejzażami. Jako inspirację do takiego ujęcia artysta przyjął określenie „niebieskie ptaki”, które na początku XX w. używane było w Rosji w stosunku do ludzi, których źródło utrzymania było nieznane.
Artysta znał również doskonale powiedzenie, które w dosłownym tłumaczeniu z jidysz brzmi „fruwać po niebie”, czyli „dać się ponieść fantazji”.
Postaci na obrazach Chagalla często lewitują w powietrzu, niejako poszukując dla siebie nowego, lepszego świata. Stylistyka jego prac znajduje się na pograniczu ekspresjonizmu, surrealizmu i symbolizmu. Widać u Chagalla również wpływy kubizmu.
Dominującą kolorystykę obrazów stanowią błękity, zielenie i czerwienie. Malarz operował delikatną, falistą linią, oddającą nierealne kształty fantastycznych stworzeń (np. ryb ze skrzydłami). Tworzył światy z pogranicza snu i jawy, pełne kolorów i magii.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak jak wspominalam niedawno odwiedziłam Muzeum Narodowe w Warszawie aby obejrzeć 16 obrazów Marca Chagalla znajdujących się w dwóch niewielkich salach.
Przywitał mnie zamyślony, zapatrzony w okno sam Wielki Artysta:
I urywek z jego autobiografii "Moje życie":
I kawałek historii Jego niezwykle bogatego życia:A oto dwa z szesnastu wystawionych obrazów:
I jeszcze jedna strona z dwóch stron informatora o Wystawie:
Mam roczny bilet wstępu do Muzeum więc z pewnością jeszcze raz pójdę żeby dokładnie obejrzeć tę wystawę. Wybiorę jakiś poranek zwykłego dnia...bo wtedy niewiele ludzi odwiedza muzeum...Wypiję też wtedy kawę w niezwykłej kawiarni Lorenz....
Zazdroszczę Ci :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, by z okazji wystawy artysty napisać o nim ciekawą i szersza notkę, moje uznanie!
Dziękuję. A może wybierzesz się do Warszawy? I może zdążysz obejrzeć tę wystawę?
Usuńkto wie?
UsuńDaj znać wcześniej!!!!!
UsuńTakże i moje uznanie Stokrotko. Pozdrawiam serdecznie, po zabieganym poranku. W tym ... 16 minut w Stokrotce z rana. Pozdrawiam Anonimowo, bo blogger ma jakieś awarie. Jardian. Zapraszam do siebie, a powyższej wiedzy przez Ciebie zaprezentowanej nigdy dość :-) .
OdpowiedzUsuńWitam Cię serdecznie Anonimowy Jardianie :-)
UsuńJaguniu,
OdpowiedzUsuńja też bardzo w dzieciństwie lubiłam cyrk i "Fruwałam w powietrzu". Do Legnicy często przyjeżdżał cyrk i chodziliśmy na występy. Zachwycali mnie chodzący po linie - też tak chciałam więc w domu ćwiczyłam na oparciu małżeńskich łóżek w sypialni. Ale nie udało mi się ani razu dojść do końca zawsze spadałam choć celowałam żeby miękko na stronę z pościelą...I tak skończyła się moja chęć zostania "cyrkówką". Ale życie to też niezły cyrk choć nie zawsze da się spaść na miękką stronę...
Chagalla uwielbiam jak i wszystkich tych, którzy potrafili w sztuce znaleźć swój osobny wyraz, nadać jej tylko swój własny ton...
Serdecznie Cię pozdrawiam
Ewa z Bajkowa
Pięknie Ci dziękuję Ewuniu za te Twoje "cyrkowe" wspomnienia :-))
UsuńWiesz Stokrotko dla mnie niesamowite jest to że dziecko analfabetki i prostego sprzedawcy było tak uzdolnione i wybitne.
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten tekst.
Ela
Utalentowane dzieci rodzą się rodzicom pochodzącym z każdej warstwy społecznej. Tylko że świadomi rodzice, dbają i chuchają na talenty swoich potomków. A mały człowiek który nie ma tyle szczęścia aby ktoś go wspomagał, musi radzić sobie sam i niestety nie zawsze starcza mu determinacji aby rozwijać swoje talenty i zostają one zaprzepaszczone.
UsuńSą także utalentowani ludzie którzy nie mają w sobie musu tworzenia i ci także bardzo często zaprzepaszczają swoje talenty.
Na szczęście Marc Chagall miał determinację i mus tworzenia :)
Elu - tak się czasami zdarza...
UsuńMario - wiem o tym bardzo dobrze. Rodzice mojego ojca byli ludźmi prostymi /chociaż nie analfabetami/ a zarówno on jak i jego brat i siostra byli bardzo utalentowani.... Pisałam o tym kiedyś...
UsuńO muszę się tam wybrać. Stokrotko , dzięki za podsuwanie fajnych pomysłów na spacery. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKrystyno - taki spacer po Muzeum Narodowym wśród wspaniałych obrazów Marca Chagalla to coś wyjątkowo wartościowego :-)
Usuńprzepraszam, ale ryby ze skrzydłami nie są wcale takie fantastyczne, istnieją naprawdę:
OdpowiedzUsuńhttps://www.wykop.pl/cdn/c3201142/comment_3kcVWQgo3FiWrp09xZ526Une8Td7PxES.jpg
co prawda tylko szybują, ale to się też liczy jako latanie, w końcu latawiec też sam nie lata... poza tym mowa była o skrzydłach, a nie ich używaniu...
p.jzns :)
No tak .... masz rację.... no i odważny jesteś :-))
Usuńodważny mówisz?... szybowcem nie miałem okazji latać, ale na bungee skakałem... znaczy skoczyłem raz, bo to nie są tanie rzeczy: 200 koron norweskich kosztowało...
UsuńCzyli odważny jesteś jednakowoż:-))
UsuńWidzę że wystawa czynna prawie do końca lipca więc zdążę pójść z dziewczynami albo tylko z Beatką.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie.
Marek z dziewczynami
Koniecznie się wybierzcie. A może uda nam się spotkać na tej wystawie??? :-)
UsuńLubie Chagalla i fruwanie. W koncu swiat jest tai realny, bez polotu. Maja racje przedmowczynie-zdole dzieci rodza sie w roznych rodzinach, a mama artysty moze nie czytala ale byla bardzo madra kiedy jej dziecko moglo i potrafilo fruwac! Malgosia.
OdpowiedzUsuńMałgosiu - moi dziadkowie ze strony ojca też byli prostymi ludźmi a mieli utalentowanych dwóch synów i jedną córkę...
UsuńOch, cudowny post! Uwielbiam Chagalla na swój sposób, tę jego baśniowość...
OdpowiedzUsuńWcale Ci się nie dziwię...
UsuńByła w naszym muzeum wystawa jego prac. Nie zdążyłam, teraz żałuję!
OdpowiedzUsuńŻałuj, żałuj....
UsuńCałkiem ciekawa postać. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNawet wybitna postać:-)
UsuńWspaniała opowieść o artyście i jego twórczości. Dziękuję! Nie omieszkam w przyszłości "namalować" coś o nim w kawiarence.
OdpowiedzUsuńNamaluj proszę :-))
UsuńZazdroszczę takich okazji, my, żeby zobaczyć obrazy Chagalla, musieliśmy jechać aż do Nicei.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji - Chagall prowadził w Witebsku akademię malarstwa, ale napotkał bardzo poważnego konkurenta - Kazimierz Malewicz, czołowy przedstawiciel suprematyzmu - malarstwo było zdominowane przez figury geometryczne , ale prócz tego była to cała filozofia. W latach tuż po rewolucji przyciągało to wielu entuzjastów i było zupełnym przeciwieństwem malarstwa Chagalla, który stracił zwolenników i wyprowadził się z Witebska, do Moskwy a potem do Francji. Na dobre mu to wyszło.
Lechu serdecznie Ci dziękuję za bardzo wartościowe uzupełnienie mojego tekstu.
UsuńPozdrawiam.
We współczesnym Świecie bardzo brakuje takiej "szalonej wyobraźni"...Chociaż "szaleństwa" mamy dostatek...;o)
OdpowiedzUsuńGordyjeczko ....ale my sobie czasami latamy w chmurach -prawda?
UsuńOooo...Ja to nawet rzadko ląduję...;o)
UsuńTo tak jak ja :-))
UsuńChętnie bym obejrzała tę wystawę.
OdpowiedzUsuńBędzie w Muzeum Narodowym.prawie do końca lipca.
UsuńPozwolę sobie umieścić tutaj moj wiersz napisany w 2021 roku
OdpowiedzUsuńWitebsk
Anioły nad Witebskiem mają białe skrzydła
i smutne twarze poczerniałe od dymu szabasowych świec.
Zaglądają przez niziutkie okna do ubogich mieszkań
w których zatrzymał się czas.
Snop zlotych iskier spada na cynowy talerzyk
z kromką chleba i cieniutkim śledziem.
Nad dziecięcą kołyską rozsypała się makiem
grzechotka dla najbiedniejszych.
Jasne, anielskie skrzydło
muska policzek zakochanej dziewczyny.
Nie jest łatwo wyjść z Witebska,
udało się to tylko nielicznym
Mordechajowi, Izaakowi, Szlomie.
W dalekim Paryżu
Mojsza Szagarow dłonią o siedmiu palcach
maluje w jidisz.
Wspaniały wiersz.
UsuńBardzo Ci Liiviio dziękuję.
Wystawa, dobra rzecz, ale jakby to było pięknie mieć obraz (ten pierwszy) Chagalla w moim saloniku :) Sądzę, że dobrze by się tam poczuł wśród innych kobiecych portretów z różnych epok.
OdpowiedzUsuńNo, to sobie pofruwałam :)
Szarabajko - fruwanie w tych cieżkich czasach jest bardzo dobrym lekarstwem...
UsuńBez Chagalla moja wirtualna rzeczywistość (a pewnie i sny) by była bardziej szara i ponura ...
OdpowiedzUsuńI moja też Andrzeju...
UsuńJak to dobrze że Pani pisze o różnych kulturalnych wydarzeniach.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Niestety, nie chodzę wszędzie gdzie coś ciekawego się dzieje.... ale staram się :-)
UsuńStokrotko, podpowiedz proszę - to jest stała wystawa czy czasowa?
OdpowiedzUsuńCzasowa. Powiększ sobie ostatnie zdjęcie to zobaczysz że będzie do 24 lipca 2022 w Muzeum Narodowym.
UsuńPani Stokrotko bardzo chciałabym obejrzeć te obrazy.
OdpowiedzUsuńKasia
Kasiu - masz jeszcze miesiąc aby je zobaczyć...
UsuńNie znalazłem tego malarza, ale widze jak pięknie tworzył, to mam chęć zobaczyć obrazy na żywo. Świetny wpis, bardzo ciekawa historia artysty :)
OdpowiedzUsuńCieszę się że Ci się spodobał...
Usuń