Najpierw pytanie:
Czy jesteście lokalnymi patriotami? A jesli tak to jak określilibyście swój lokalny patriotyzm w skali od 1 do 10.
I znowu najpierw ja napiszę że mój lokalny patriotyzm to liczba 10 - niezależnie od tego czy dotyczy Warszawy, Tatr czy Kazimierza Dolnego.
Nowa Huta
W 1949 roku w Moskwie zapadła decyzja o budowie pod Krakowem kombinatu metalurgicznego . Chciano "zrównoważyć" inteligencki Kraków osiedlem robotniczym czyli ludźmi w pełni oddanymi władzy. Dla nich właśnie postanowiono wznieść miasto idealne, będące odzwierciedleniem idei socjalizmu.
Architekt Tadeusz Ptaszycki zgodnie z obowiązującym hasłem: "socjalistyczne w formie, narodowe w treści" uznał, że najwybitniejszymi stylami w Polsce były renesans i barok i na nich oparł swój projekt.
Nowe miasto budowano kompleksowo - poczynając od wyznaczenia parków i placów zabaw, poprzez sklepy i bary mleczne, a na wystroju mieszkań kończąc. Oczywiście nie zapomniano o elementach socjalistycznych - w Alei Róż stanąl pomnik Lenina /zdemontowany w roku 1989/. Założenie urbanistyczne Nowej Huty należące do najlepszych przykładów architektury socjalistycznej, jest dziś wpisane do rejestru zabytków.
Najstarsi mieszkańcy Nowej Huty twierdzą że żyło im się tam zawsze bardzo dobrze. Także ci, którzy się tam urodzili i całe życie mieszkali czują się lokalnymi patriotami...
Obecnie Nowa Huta jest przede wszystkim dzielnicą artystów...I ciekawych wydarzen kulturalnych...
Podobno stała się dzielnicą bardzo interesującą dla młodych małżeństw z dziećmi że względu na dużą ilość przedszkoli i żłobków oraz terenów zielonych. Na dodatek ma dobre połączenia komunikacyjne z całym Krakowem.
W Nowej Hucie byłam dość dawno więc może ktoś z Was napisze o tej dzielnicy Krakowa coś bardziej aktualnego...???
No i proszę o odpowiedź na pytanie.... jeśli oczywiście macie ochotę na nie odpowiadać.
Też jestem lokalnym patriotą. 10/10. Stokrotko - ja tam bywam często, poza tym mój Św. P. Tato był hutnikiem w Hucie najpierw Lenina, potem Sendzimira. Jak wspomniałem - bywam często, Nowa Huta się zmienia, a raczej zmieniła. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za tę wiadomość...
UsuńStokrotka
Ps. Pozdrawiam po 9 minutach przed Stokrotką ;-). Tj. w Stokrotce dziś nie byłem, tylko na bazarku za blokiem ;-) . Dobrej soboty, wkrótce blog o starożytności, jeszcze nie wiem - tylko - na której platformie :-) .
OdpowiedzUsuńTo czekam na Twój blog...
UsuńStokrotka
Bardzo wiele lat temu (jeszcze w XX wieku) byłam zmuszona coś załatwić właśnie w Nowej Hucie, miałam podany adres, ulicę i dopisek z nazwą osiedla w owej Nowej Hucie. Kręciłam się po tej Nowej Hucie samochodem niczym ktoś kto wpadł do przerębli i...... nie trafiłam. Wnerwiona na maksa sprawy nie załatwiłam. Na ulicach było pusto, bo "świat pracy" był w pracy i nawet nie miałam się kogo zapytać. Wściekła niczym szerszeń wróciłam do naszej firmy zastanawiając się ile to paliwa zmarnowałam jadąc z Mazowsza do Krakowa. Lokalny patriotyzm? Chyba mam jakiś feler - nie przywiązuję się do miejsc tylko do ludzi. Dzieciństwo mnie nauczyło,że miejsce to coś tymczasowego, co zmienia się często, ważni natomiast są ludzie. Serdeczności;)
OdpowiedzUsuńTo faktycznie miałaś wtedy pecha w Nowej Hucie...
UsuńStokrotka
Czuję to samo , co Anabell, to ludzie są ważni, nie miejsca. Ja na przykład nie lubię miasta, w którym się urodziłam, z różnych względów. Ale jest wiele osób, stamtąd, którzy są mi bardzo bliscy. I nie mam na myśli tylko rodziny. Pozdrawiam ciepło, Iwona Kmita
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę Iwonko że do mnie zaglądasz...
UsuńStokrotka
Oczywiście że jako rodowity Warszawiak jestem lokalnym patriotą.A wiesz ze pierwsze lata życia spędziłem w warszawskiej Nowej Hucie czyli na MDMie???
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Super Marku z dziewczynami...
UsuńStokrotka
Nie byłam nigdy w Nowej Hucie.A moją mała Ojczyzna jest mała wioska niedaleko Zielonej Góry. Tam się urodziłam i tam często wracam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Stokrotko.
Ela
Pięknie Elu...
UsuńStokrotka
powiedzmy, że 3 w porywach do 5/10, czyli taki niezobowiązujący sentyment w stosunku do rodzinnej Stolicy Polskiego Jedwabiu...
OdpowiedzUsuń...
to ode mnie nic się nie dowiesz na temat Nowej Huty, bo też byłem tam dość dawno... miałem tam wtedy grupkę kumpli i panienkę do kompletu (taki szybki, chwilowy romans), wszyscy z jakiegoś blokowiska, ale to było krótko i jakoś wnet się skończyło... za to pamiętam pierwsze wrażenie podczas pierwszego przyjazdu, gdy wysiadłem wieczorem z tramwaju na tym wielkim placu w stylu warszawskiego MDM - to był naprawdę czad...
p.jzns :)
Bo Nowa Huta robi niesamowite wrażenie...
UsuńStokrotka
W Nowej Hucie byłam dawno i przejazdem, więc raczej nic nowego nie napisze, ale cieszy mnie, że tak się rozwinęła!
OdpowiedzUsuńPatriotyzm lokalny jest ważny, ale najważniejsze relacje z ludźmi:-)
jotka
Masz rację Asiu.... są bardzo ważne te relacje...
UsuńStokrotka
Mój lokalny patriotyzm sięga 10/10. Gdy mieszkałam w Krakowie w latach 70 praktycznie do Nowej Huty nie zaglądałam, bo po co. Teraz przez Hutę przejeżdżam w drodze do córki też dość obojętnie. Jest tam jednak miejsce ciekawe; Nowohuckie Centrum Kultury i przykładowo Galeria Zdzisława Beksińskiego.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję że te miejsca wymieniłaś...
UsuńStokrotka
Nową Hutę odwiedziłam aby zobaczyć zabytkowy modrzewiowy kościółek i kościół cystersów. Wokół tej dzielnicy Krakowa narosło wiele stereotypów, jednak na dwóch blogach oglądałam jak N.H wychodzi z cienia.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
To dobrze że Nowa Huta wychodzi z cienia...
UsuńStokrotka
Patriotyzm lokalny to i miejsce, i ludzie. Nie mozna tego rozdzielac. 10-Gorny Slask/Bytom, Chorzow/ i przede wszystkim soludnosc, punktualnosc, pracowitosc, serdecznosc = slaskie serduszko. Na studiach profesor i ja bylismy punktualnie na sali, reszta szkoda gadac, ale bylam jedyns Gornoslazaczka. 10- Wroclaw, w ktorym mieszkam juz 65 lat. Mieszkalam na prywatkach w kilku dzielnicach i wszystkie byly urokliwe. W harcerstwie akademickim spiewalismy piosenke'My, Wroclawianie'. Jak to mowil Miodek:jestem Gornodolnoslazaczka Malgosia.
OdpowiedzUsuńPięknie Ci dziękuję Małgosiu...
UsuńStokrotka
Jaguniu,
OdpowiedzUsuńja jestem w ogóle patriotka, wszystko co polskie jest dla mnie jedyne! Kiedyś na studiach pół wieku temu poderwał mnie jeden Włoch, student medycyny na krótkim stażu w Polsce, bardzo mu się podobałam - włosy blond, długie nogi no i czym było "oddychać"- a jemu tym bardziej nic nie brakowało, do tej pory mam zdjęcie i gdybym się tak wtedy zakręciła i "wyrwała" z komuny co było marzeniem wielu, to dzisiaj kto wie, byłabym żoną wybitnego lekarza. Ale na myśl, że ja w obcym kraju, mówiąca innym językiem, inne zwyczaje - nie dało rady - nawet ON taki cudny jak z Harlequina - nie spowodował, żebym wyjechała. A zatem jestem patriotka ogólna - wszystko tu jest moje!
Serdecznie Cię pozdrawiam
Ewa z Bajkowa
Byłam pewna że z Ciebie patriotka ogólna...
UsuńStokrotka
OdpowiedzUsuńAkurat skończyłam jeden z wielu cykli powieści obyczajowych, osadzonych we współczesnych realiach - autorstwa Edyty Świętek. Akcja cyklu " Spacer Aleją Róż" rozgrywa się w krakowskiej dzielnicy Nowa Huta, w której historia fikcyjnej rodziny prezentowana jest na tle wydarzeń społecznych i historycznych, po II wojnie światowej. Polecam! Czytając, czułam się tak, jak bym tam mieszkała.
A jestem przecież zakochana w niewielkiej wiosce na Kaszubach!
Pozdrawiam!
Dziękuję za polecenie tej książki...
UsuńStokrotka
Ja chyba raczej myślę o swoim miejscu na Ziemi, niż patriotyzmie...
OdpowiedzUsuńTeż pięknie...
UsuńStokrotka
Urodziłem się w miejscu przypadkowym, do podstawówki chodziłem w trzech końcach Polski, gdzie indziej studia, gdzie indziej pierwsza praca, gdzie indziej umrę - to tylko część. Gdzież tu miejsce na lokalny patriotyzm? (Mareczek)
OdpowiedzUsuńTo faktycznie wyjątkowa sytuacja...
UsuńStokrotka
Jestem pełna 10. Tylko i wyłącznie na Wrocław, bo to moje miejsce na ziemi. I nawet obecna wioska pod Wrocławiem, choć jest mi oczywiście domem, nie przebija mojej miłości do rodzinnego, cudownego miasta :)
OdpowiedzUsuńRozumiem I bardzo Ci dziękuję
UsuńStokrotka
Nigdy nie byłam w Nowej Hucie. Zawsze kiedy słyszę tę nazwę, przed oczami nam kadr z Kroniki Filmowej, w której bodajże Andrzej Łapicki czytał tekst o tym, jak to znika z powierzchni Ziemi wieś Mogiła i powstaje cud socjalistycznego ustroju - Nowa Huta.
OdpowiedzUsuńJestem lokalną patriotką, aczkolwiek bez nuty sentymentalizmu. Pewnie dlatego, że twardo stąpam po ziemi.
Serdeczności, Kochana.❤
Bardzo Ci dziękuję Halinko że jesteś...
UsuńStokrotka
10/10 i chociażby nie wiem co, to się nie zmieni... :) :) :)
OdpowiedzUsuńSuper Polinko :-)
UsuńStokrotka
Zawsze gdy słyszę/czytam Nowa Huta to po głowie kołaczą mi się słowa Świetlickiego: "Kraków i Nowa Huta. Sodoma z Gomorą. Z Sodomy do Gomory jedzie się tramwajem...". Nic na to nie poradzę :)
OdpowiedzUsuńAle podobno zmieniło się tam na lepsze...
UsuńStokrotka
"Podobno zmieniło się na lepsze" - z naciskiem na "podobno"...Pokoleń trzeba, żeby się zmieniło...;o) Ale tramwaje kursują...;o)
OdpowiedzUsuńMiejsca to Ludzie...Swoich Ludzi wszędzie zabieram ze sobą...;o)
Jasne że miejsca to ludzie.... Wspaniali Ludzie we Wspaniałych Miejscach....
UsuńStokrotka
Mój lokalny patriotyzm to będzie hmm... 9/10. :) Prawdziwą Ślązaczką to ja nie jestem, ale tutaj mieszkam prawie całe życie i jestem bardziej związana niż z moim krajem ogólnie. A z drugiej strony pomieszkiwanie gdzie indziej (choć zdarzyło mi się to tylko na delegacjach, a to nie to samo, bo nawet jak na tygodnie czy miesiące, to ze świadomością, że to tymczasowe) też mi odpowiadało i często się przywiązuję do miejsc.
OdpowiedzUsuńNowej Huty nie znam w ogóle...
Bardzo Ci dziękuję Kataszo...
UsuńStokrotka
- im bliżej emerytury, tym bardziej marzy mi się cicha, spokojna wieś w "centralnej"... tu od urodzenia, więc takie 10/10...
OdpowiedzUsuńSuper Alinko...
UsuńStokrotka
O tak, 10/10. Lubię moje miasto Rybnik. I chociaż mogłabym zwiedzić cały świat, to u jest moje miejsce.:)
OdpowiedzUsuńZnam Nową Hutę tylko z trasy...
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Dziękuję serdecznie Basiu...
UsuńStokrotka
Chyba jestem. Rzeszów to moja mała ojczyzna i lubię go.
OdpowiedzUsuńWcale Ci się nie dziwię...
UsuńStokrotka
Natomiast o Nowej Hucie nie wiem nic ponad to, czego dowiedziałam się od Ciebie.
OdpowiedzUsuńWięcej nie musisz wiedzieć :-))
UsuńStokrotka
Mieszkam od urodzenia w Nowej Hucie i rzeczywiście od paru lat NH zaczęła się zmieniać pojawia się więcej młodych ludzi, którzy tu mieszkają i wychowują dzieci a co za tym idzie pojawiają się nowe "kultowe" miejsca mamy drugi teatr w naszej dzielnicy Łaźnia Nowa z ciekawymi spektaklami koncertami itp. Odnowiono zalew nowohucki który ściąga ludzi także spoza NH prężnie działa NCK przy Placu Centralnym z wspomnianą tu stałą wystawą Beksińskiego, są łąki nowohucki z rezerwatem przyrody a także nowe kawiarnie kultowa lodziarnia Huta lodowa zaczęła się właśnie rewitalizacja zabetonowanej części Alei Róż gdzie stał Lenin i będzie powrót do jego pierwotnego wyglądu z zielenią i różami ale żeby nie było za słodko niestety nie jest to lubiana przez naszych włodarzy dzielnica i niechętnie dostaje pieniądze na remonty chodników czy ulic więc w w niektórych miejscach zalatuje
OdpowiedzUsuńskansenem
Niezwykle ciekawa jest też historia wsi sprzed Nowej Huty. Bieńczyc i Mogiły Ale to już inny temat
Beata
Witam Cię serdecznie Beato z Nowej Huty i bardzo Ci dziękuję za wiadomości z pierwszej ręki.
UsuńNo i zapraszam do mnie na stałe...
Stokrotka
Podczytuję z przyjemnością już od dawna :)
UsuńBardzo mo miło...
UsuńStokrotka
Jest coraz ładniej, rzeczywiście! A połączenie jest doskonałe, bo wracaliśmy z centrum późno w nocy tramwajem bez przesiadek do hotelu. Mój lokalny patriotyzm to 8, bo nieco podcięto mi skrzydła. Ale nie szkodzi.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję Urszulko.
UsuńStokrotka
Mój 10/10 dla mojego rodzinnego miasta i 5/10 dla miejsca, w którym mieszkam od lat.
OdpowiedzUsuńRozumiem I dziękuję Roksanno.
UsuńStokrotka
Nic nowego nie napiszę, bom w Nowej Hucie był dawno temu, ale potwierdzam Twoja opinię, że dzisiejsza dzielnica Krakowa to piękny, przyjazny ludziom projekt solidnej architektury socrealistycznej.
OdpowiedzUsuńZgadza się...
UsuńStokrotka
Tęsknię za rodzinnym Wrocławiem, choć przez 19 lat życia w nim, nie poznałam miasta. Teraz jednak przeżywa ono wielki rozkwit od kilku lat i dużo się o nim mówi. Za każdym razem duma mnie rozpiera. Jednak większość życia, bo prawie lat 50 przeżyłam w Warszawie, gdzie mam swoje ulubione miejsca(choć dawno nie odwiedzane), ale nie wiem czy mogę się nazwać lokalną patriotką. Gdybym musiała wyjechać z Polski, czułabym się nieszczęśliwa, ale zmiana miasta w obrębie granic kraju, nie stanowiłoby problemu, bo zależałoby mi bardziej na dobrych relacjach z ludźmi. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję Iwonko za szczery komentarz.
UsuńStokrotka
Mieszkam w jednym mieście od urodzenia, na studiach mieszkałam w Poznaniu. Za Poznaniem nie przepadam, ale jestem wielkopolską patriotką 10/10. I jakoś nie widzę się mieszkającej poza granicami Polski. Wyjechać, zobaczyć, pozwiedzać - super, na stałe mieszkać -nie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Lidio...
UsuńStokrotka
Pamiętam od dziecka, że nowa huta była postrzegana jako "getto". Strach było tam chodzić po zmroku, bo można było dostać kosę albo zostać okradzionym. Oczywiście to stereotyp, ale to najbadziej pamiętam na temat huty.
OdpowiedzUsuńRozumiem.
UsuńDziękuję...
Stokrotka
Pustynna Wieś Waltera.
OdpowiedzUsuńhttps://youtu.be/sGPK9bKcAYM
Dziękuję
UsuńStokrotka
W latach 70' ub.w. stałem się gorącym patriotą powstającego wówczas trendu Świata jako "Globalnej Wioski". Za sprawą okna na świat jakie otworzył nam Gierek wydawało się, że wszystko będzie proste, i po zakończeniu zimnej wojny Wschodu z Zachodem III świat doszlusuje do rozwiniętych cywilizacyjnie społeczności. Tak się jednak nie stało. W XXI wieku mój patriotyzm ograniczył się do Unii Europejskiej, ale i tu ogromny zawód. Niezmiennie pozostaje więc lokalny patriotyzm ... cokolwiek to znaczy.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję
UsuńStokrotka
Tesknie do malowniczego miejsca mojego urodzenia I do tych ludzi .Wszystko w komplecie, odrzucając ogólny czas komunizmu wzbudził we mnie miłość do końca życia. Joanna-joter
OdpowiedzUsuńByłam tego pewna Joasiu...
UsuńStokrotka
No proszę proszę :) znajome podwórko :) Zaskoczyłaś mnie. Latem oddadzą do użytku nowy skwer na placu przy alei róż tam gdzie kiedyś Lenin stał. Będzie jak dawniej :) Codziennie jestem przy tym placu jak małą do przedszkola odprowadzam.
OdpowiedzUsuńSpokojnej nocy Kochana Jadziu
Kasia Dudziak
Czyli mieszkasz Kasieńko w Nowej Hucie????
UsuńStokrotka
Tak Kochana :) Osiedle Albertyńskie, dawne XX lecia niedaleko Arki Pana :)
UsuńBuziaki
Kasia Dudziak
I domyślam się że dobrze Ci się tam mieszka :-)
UsuńStokrotka