poniedziałek, 10 kwietnia 2023

Gibraltar czyli ..... tygiel kulturowy - część pierwsza

                                                   Najpierw  będzie magnesik...


Po czterech dniach włóczenia się po Andaluzji przyszedł czas na Gibraltar. Stało się to 17 lutego br.

Zanim odwiedziłam tę część Wielkiej  Brytanii to - prawdę mówiąc - niewiele o niej wiedziałam. To znaczy wiedziałam gdzie leży, że stamtąd bliziutko do Afryki, że jest tam słynna Skała Gibraltarska, że to tam zginął generał Sikorski /i do dzisiaj nie wiadomo dokładnie jak to się stało/ no i że żyją tam małpy zwane magotami.

Ale po kolei. 

Droga do centrum Gibraltaru prowadzi przez czynny pas startowy /czyli  drogę na lotnisku lądowym na której startują albo lądują samoloty/. Na potwierdzenie tego faktu /i jak potem żartowaliśmy - specjalnie dla nas/ - jak wjeżdżaliśmy do Gibraltaru to wylądował właśnie samolot ... no i musieliśmy się zatrzymać bo nam opuścili szlaban. Byliśmy tak zaskoczeni widokiem samolotu, który przed nami nagle przemknął, że nikomu nie przyszło do głowy zrobić zdjęcia. Bo jednak autostrada przecinająca lotnisko jest rzadkością. Poniższe zdjęcie zrobiliśmy już ze zbocza Skały Gibraltarskiej...



Gibraltar posiada status terytorium zamorskiego zależnego od Wielkiej Brytanii już od XVIII w. Jest to jednak prawdziwy tygiel kulturowy.

Obok Brytyjczyków i Hiszpanów mieszkają tu Żydzi, Arabowie, Portugalczycy i potomkowie Genueńczyków. Na ulicy oprócz angielskiego i hiszpańskiego można też usłyszeć dialekt Ilanito, który jest zlepkiem tych dwóch języków. I to jest rodzimy język Gibraltaru. Ale językiem urzędowym jest oczywiście angielski.

No i  byliśmy w Wielkiej Brytanii, o czym świadczą te zdjęcia:



Na pierwszym ze zdjęć widać strzałkę na Main Street czyli Główną Ulicę Gibraltaru. Na tej ulicy poczułam się jak w Londynie /chociaz byłam w nim wiele lat temu/. Ilość czerwonych budek telefonicznych, pubów, barów serwujących typowo angielskie dania  była niesamowita.  Niedaleko Main Street znajdowało się Muzeum Gibraltaru.... ale niestety była przed nami daleka droga i niewiele czasu, więc nie mogliśmy go zwiedzić. Dowiedzieliśmy się tylko z informatora, że jakieś "zaledwie" 5 mln lat temu półwysep był scalony z Afryką...

Planowaliśmy wjechać kolejką linową na Skałę Gibraltarską, ale bilety były drogie. Tańsza okazała się podróż busikiem, którą nam zaproponował mieszkający w Gibraltarze Anglik. Zawiózł nas wszędzie tam gdzie było ciekawie. I po drodze opowiadał nam różne ciekawe rzeczy. Na przykład to, że na zboczu Skały znajduje się także więzienie...A zajmuje ono część bardzo starego zamku o nazwie Moorish Castle. Ten zamek zaczęto budować już w VIII wieku. 
Nasz brytyjski przewodnik zwrócił także naszą uwagę na jedyny w Gibraltarze meczet, który stoi u stóp Skały. W budynku meczetu znajduje się też szkoła, biblioteka i sala wykładowa. Jest to meczet nowy, otwarty w roku 1997.
                  
                                  \
                           A Skała Gibraltarska z daleka wygląda tak:


                               
                     A jak na nią wjeżdżaliśmy to wyglądała groźnie:



I jeszcze kilka zdjęć ze Skały. Na ostatnim z nich widać drogę startową:





                                      I jeszcze mapa Gibraltaru...



I to jest koniec części pierwszej o Gibraltarze. 

Część druga - mam nadzieję, że znacznie ciekawsza- nastąpi... 

/wszystkie zdjęcia można powiększyć/

50 komentarzy:

  1. Czekam więc Stokrotko na część dalszą, wspaniała opowieść. Pozdrawiam w Lany Poniedziałek - na południu pada i ma padać do środy :/ . O 14.00 mamy gości na obiedzie - Siostra z Synem i Szwagrem. A my w tym roku drugi raz Morze Bałtyckie, latem - tym razem Łeba :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle u Ciebie same nudy :-)))
    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwierdzam! Dawno się tak nie wynudziłam:-))
      Ela

      Usuń
    2. Jasna sprawa !!!
      Stokrotka

      Usuń
    3. Elu.... następny tekst też będzie nudny...
      Stokrotka

      Usuń
  3. Super , bardzo ciekawe. Takie niespodzianki to lubię... Miłego Dyngusa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i zapraszam na CD.
      Stokrotka

      Usuń
  4. Ciekawe miejsce zarówno przyrodniczo, geograficznie a dla Polaków historycznie. Chyba nie ciągnęlibyśmy tam tak chętnie gdyby historia nie związała nas z tym miejscem. My wjechaliśmy kolejką. To też pewna atrakcja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie ze historia ma duży wpływ...
      Stokrotka

      Usuń
  5. Ciekawe miejscei wspaniałe wspomnienia. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. skrzyżowanie szosy z pasem startowym faktycznie unikalne... bo szosę przebiegającą wzdłuż, środkiem pasa startowego już kiedyś widziałem, nawet w Polsce, nawet nią jechałem...
    czyli busik opłacał się podwójnie, bo nie dość, że zaoszczędziłaś dutków, to jeszcze czegoś się dowiedziałaś, a my, zebrany tu komentariat przy okazji...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewniam że jeszcze się czegoś dowiecie...
      Stokrotka

      Usuń
    2. no, i pięknie... ja z Gibraltarem mam tylko trzy skojarzenia: Słupy Heraklesa, nieboszczyk generał Sikorski i marokański czarny haszysz... tak więc chętnie się dowiem tego czegoś jeszcze :)

      Usuń
    3. Bardzo,bardzo dawno temu zamieszkali tam ze względu na niskie podatki i tani alkohol:)
      https//www.kenniskennis.com

      Usuń
    4. PKanalia to i tak dużo skojarzeń masz...
      Stokrotka

      Usuń
    5. Bardzo możliwe Henryku.
      Stokrotka

      Usuń
  7. Czekam z utęsknieniem na ciąg dalszy, jako że nigdy tam nie byłam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Widoki ze skały niesamowite :) I te stateczki, takie małe z jej perspektywy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze będą ciekawe zdjęcia
      Stokrotka

      Usuń
  9. Dwa razy przeplywalam obok Gibraltaru, a ponieważ było to nocą, wyglądał jak oświetlona głowa King Konga. Ciekawa jestem dalszego ciągu.
    Pogodnych poświąt życzę.:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Celu i zapraszam
      Stokrotka

      Usuń
  10. I pozdrawiam Stokrotko wtorkowo - 11 minut zakupów i śmieci trzeba było wynieść. Była dziś ...Stokrotka ;-) .

    OdpowiedzUsuń
  11. Skała robi wrażenie, zwłaszcza przy wjeździe!
    Te budki telefoniczne zawsze mi się podobały, mam taką skarbonkę:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na ciąg dalszy...
      Stokrotka

      Usuń
  12. Mnie się bardzo podobał widok budek telefonicznych na tle południowych roślin. ;) Oczywiście mam zdjęcie w jednej. :)
    A o kolejce ktoś mówił, że jest w złym stanie technicznym - nie wiem, czy to prawda, czy to miało tylko przekonać, że lepiej wjeżdżać busikiem. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam zdjęcia w czerwonych budkach telefonicznych...
      Stokrotka

      Usuń
  13. Pani Stokroto czy będzie pani pisać o tych małpkach na Gibraltarze?
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  14. Kochana, dziękuję za wycieczkę. Pamiętam, że w cyklu "Polacy za granicą" reporterka odwiedziła Gibraltar, ciekawie było. Z tym większą przyjemnością towarzyszyłam teraz Tobie 🌼🌼🌼

    OdpowiedzUsuń
  15. Wszędzie są szlabany przed pociągami, a tam mają przed samolotami. Ekstra 😃😄 fajnie coś takiego zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko... najfajniej to było potem. Zapraszam.
      Stokrotka

      Usuń
  16. Lindas fotos siempre he querido conocer Gibraltar Te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń
  17. Gdzie diabeł nie może, tam Stokrotki pośle...;o)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wspaniała jest Skała Gibraltarska. Piękne zdjęcia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na ciąg dalszy...
      Stokrotka

      Usuń
  19. Ta droga z lotniskiem to rzeczywiście robi wrażenie. Niesamowite widoki. Czekam na więcej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Szokujące są pomysły ludzi takie jak krzyżówka drogi z pasem startowym ale wybryki Natury w postaci tej skały, to dopiero (na mnie) robi wrażenie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skała Gibraltarska jest niesamowita Joasiu....
      Stokrotka

      Usuń

Mądrzy ludzie powiedzieli...

Najpierw mała opuncja. Miesiąc po powrocie z Włoch kupiłam ją sobie z myślą, że będę ją hodować w domu zimą i jesienią, a wiosną i latem w l...