Skała Gibraltarska ma wysokość 426 m npm. Najsłynniejszymi jej mieszkańcami są magoty, czyli małpki wąskonose. Żyje ich tu około 300. Zwierzęta zostały przywiezione z Maroka w XVIII w. Chociaż wyglądają sympatycznie to potrafią być groźne. Przekonałam się o tym sama, gdy do siedzącego na ziemi magota podeszłam za blisko i usiłowałam mu spojrzeć w oczy. Natychmiast rzucił się w moim kierunku z niesamowitym wrzaskiem.... i gdyby nie interwencja naszego przewodnika, który magota odpędził..... to poległabym w walce z małpą....
Legenda głosi, że Brytyjczycy utracą Gibraltar gdy znikną z niego magoty.
Ale o małpach jeszcze napiszę ...
Jadąc busikiem krętymi i wąziutkimi ścieżkami Skały Gibraltarskiej zastanawialiśmy się kiedy spadniemy... no ale udało się...
Najpierw podjechaliśmy do pomnika upamiętniającego poległego w wypadku samolotu /4 lipca 1943 roku/ generała Władysława Sikorskiego. Śmigło pochodzi z samolotu, którym leciał generał.
Sfotografowałam jedną z tablic. Są na niej dwa cytaty, a słowa - według mnie - zawsze aktualne.
A potem były Słupy Herkulesa /Pillars of Hercules/. Jest to monument, który przedstawia mapę wspólczesnego świata, umieszczoną między dwoma kolumnami. Ich historia wiąże się z dziesiątą pracą Herkulesa- uprowadzeniem z najdalszego zachodu wołów trzygłowego Geriona. Gdy heros udał się do Cieśniny Gibraltarskiej ustawił dwa słupy, które dla starożytnych oznaczały koniec bezpiecznego i znanego świata. Za nimi miały czaić się potwory. Jednym ze słupów jest Skała Gibraltarska, drugim Jebel Mursa /851 m npm/ na terenie Maroka. Słupy Herkulesa stanowią element herbu Hiszpanii a także Kadyksu.
Tak wyglądają z obydwu stron:
A potem były magoty. Nie można ich było karmić, ale nasz przewodnik miał widocznie odpowiednie zezwolenie, bo jeszcze przed wjazdem na Skałę kupił cukierki M&M-sy. I jak dojechaliśmy do celu to zaczął je małpom rozdawać. Część cukierków nam dał i wtedy się zaczęło:
Popatrzcie tylko. Małpy wchodziły wszystkim po kolei na głowy. Tylko mnie żadna nie weszła, bo wyrażnie powiedziałam: "Niech mi żadna na głowę nie wchodzi"!!!! Z tego wniosek, że rozumiały po polsku...😀
I to był właśnie ten moment:
Z innymi osobami z naszej Siódemki małpy się wcale nie liczyły:
Ale spoko i luzik - w końcu małpy to nasi dalecy krewni. więc nie można się ich wypierać...
Mają cechy typowo ludzkie...... na przykład.... kradną turystom plecaki. Dlatego nasz przewodnik powiedzial żebyśmy je zostawili w busiku. I tak też na szczescie zrobiliśmy.
Potrafią też walczyć że sobą. Samiec Alfa co pewien czas robił łomot wszystkim podwladnym...jedna z małp miała jeszcze na twarzy krwawe ślady walki.
Weszły na dach busika i tam ze sobą walczyły. Zdewastowały naszemu kierowcy antenę i usiłowały dostać się do busiku przez nie domknięte okno. Jak znajdę zdjęcia tych rozrabiających wtedy małp to je Wam kiedyś pokaże...
Koniec nudzenia o Gibraltarze...!!!
Nie było żadnego nudzenia o Gibraltarze. Przeczytałem Stokrotko cały tekst z dużym zainteresowaniem, pozdrowienia :-) .
OdpowiedzUsuńBardzo Ci za to dziękuję Jardianie.
UsuńStokrotka
No te żywe małpy to rewelacja. Dla takiego widoku warto tam pojechać. Oczywiście wszystko co opisałaś jest ciekawe , ale te małpy super.
OdpowiedzUsuńTeż mi się wydaje Krystyno że małpy były fajne... :-)
UsuńStokrotka
A mnie się coś kojarzy, że teoretycznie nie wolno małp dotykać... Przewodnik mówił też, co zrobić, jak wejdzie na głowę (nie pamiętam, ale chyba nic, czekać cierpliwie, aż zejdzie :)) i żeby nie próbować się z nimi bić, bo one są sprytniejsze. Moja koleżanka tak się zestresowała, że ledwo wyszła z busika, ja też wolałam się trzymać na dystans. One były przy jaskini, którą zwiedzaliśmy i pamiętam, że przy wyjściu trzeba było przejść tuż obok, ale one ludzi nie zaczepiały, pozwalały się fotografować albo siedziały, jakby żebrały. :)
OdpowiedzUsuńZastanowiło mnie, czy Hiszpanie znają legendę o małpach... :D
Kstaszo... te małpy nas wtedy dosłownie zaatakowały:-))
UsuńStokrotka
Gdybym pokazała tamtej koleżance Twoje zdjęcia, to ona by się w tym busiku zabarykadowała. :D
UsuńFajnie by to wyglądało:-))
UsuńStokrotka
Niesamowite te małpy !!!!!! Wierzyć się nie chce
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
A wiesz jak byliśmy zszokowani tym napadem małp???
UsuńStokrotka
Ale wrazenia! Nie tylko skaly, slupy, ale zywe srebro. I Afryka blisko Malgosia.
OdpowiedzUsuńMałgosiu... to naprawdę były niesamowite wrażenia...
UsuńStokrotka
To nie nudzenie, tylko fantastyczna przygoda! I to na końcu Europy. W takim niesamowitym miejscu:)))
OdpowiedzUsuńUrszulko... nigdy tego nie zapomnę...
UsuńStokrotka
Witaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńUrocza wycieczka.
Czyżby magoty, pomne doświadczeń z własnym szefem, wolały nie zadzierać też z Wodzem Siódemki? ;)
Pozdrawiam:)
Leno.... czyżbyś sugerowała że to ja byłam Wodzem Siódemki???:-)))
UsuńStokrotka
Ale fajne! Ja to bym chciała, żeby taka małpeczka na głowe wlazła ;p
OdpowiedzUsuńTę historię o utracie Gibraltaru i małpach znam. Brytyjczycy lubią takie. :)
Mieć małpę na głowie to nie byle wydarzenie!!!:-))
UsuńStokrotka
Stokrotko od rana oglądam te małpy na Waszych głowach i śmieje się :-)
OdpowiedzUsuńEla
A my byliśmy trochę przerażeni chociaż bardzo rozbawieni...:-))
UsuńStokrotka
Żeby małpy nie wyginęły przewodnicy mogą je po cichu dokarmiać...:))
OdpowiedzUsuńNudno u Ciebie na pewno nie jest.
Pozdrawiam.
Masz rację Celu.I dziękuję bardzo...
UsuńStokrotka
Napisałaś "magoty, czyli małpki wąskonose", tak na ich rozmiary i zachowanie patrząc to raczej małpiska ;) No i taki ciekawy wpis, a to one go zdominowały :)
OdpowiedzUsuńMario.... małpy rzeczywiście były niesamowite...:-)
UsuńStokrotka
Chyba nie tylko tam małpy bywają takie upierdliwe, ale na szczęście posłuchały Twojego ostrzeżenia!
OdpowiedzUsuńOne się mnie najwyraźniej przestraszyły:-))
UsuńStokrotka
Monolit i bliskie spotkania 3 stopnia:)Mówią,że już czterdzieści razy UFO odwiedziło Gibraltar...może zostawili te bezogonowe małpy?
OdpowiedzUsuńW ogrodzie botanicznym na skałach Gibraltaru,ogony małp zapuszczają płytko w szczelinach korzenie.Kiedy słyszysz kaktus z ogonem małpy,uśmiechasz się.Tak,wygląda jak ogon małpy,jest delikatny,pokryty miękkimi kolcami,które wyglądają jak białe włosy.Mając taki ogon w domu,Twoi sąsiedzi będą mówić o nim długi czas.Pochodzą z Boliwii,pięknie kwitną.Mój małpi ogon jeszcze nigdy nie zakwitł.
:)
Jak zwykle Henryku bardzo ciekawy jest Twój komentarz...
UsuńStokrotka
Ofidofobia-strach przed wężami.Małpy silnie reagują na węże(gumowe modele węży),są zaprogramowane na strach przed wężami.Nie wejdą w obszar,w którym zauważą węża.
UsuńAle na Gibraltarze węży nie było i dlatego małpy były takie odważne:-)
UsuńStokrotka
Pozdrawiam Stokrotko w piątek - 14 kwietnia. Po 20 minutach w ... Stokrotce i w trakcie sprzątania. Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy Twej opowieści :-) .
OdpowiedzUsuńWitam Cię Jardianie serdecznie....
UsuńStokrotka
makaki/magoty potrafią być wielokroć bezczelniejsze, niż wiewiórki amerykańskie, kradną wszystko i to czasem na chama... w Indiach potrafią terroryzować całe dzielnice... widziałem kiedyś film, jak w jednym mieście poradzono sobie z problemem: po prostu jeden pan parę razy dziennie robił objazd skuterkiem po dzielnicy, a na bagażniku miał langura, który robił wrażenie na makakach i był spokój...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
To następnym razem wezmę ze sobą langura i wtedy będę mogła wszystkim magotom zagladac w oczy :-)))
UsuńStokrotka
technicznie miałabyś z tym kłopot... ale sposób ciekawy i wykonalny przez gospodarzy takiego miejsca turystycznego: przysposobić langura, przyjąć na etat i robić regularne obchody... coś w stylu sokolnika, który w sezonie dyżuruje na sopockim molo, a jego podopieczny odstrasza mewy paskudzące okolicę...
UsuńNo to się zastanowię...
UsuńStokrotka
Ale fajne te małpy. Pani Stokrotko najbardziej mi się podoba ta małpa na ostatnim zdjęciu która zasłania jedno oko temu Panu!!!
OdpowiedzUsuńKasia
Kasiu ten pan to mój starszy wnuk :-)
UsuńStokrotka
Masz posłuch wśród małp ;)) A w nas wiernych i zaciekawionych Twoimi postami czytelników :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Roksanno.... chyba tylko małpy mnie słuchają:-))
UsuńStokrotka
Małpy są dokarmiane przez gospodarzy tego miejsca. Podczas naszej bytności tam, dostały dużo pomarańczy i zupełnie nie interesowały się turystami. Są osobliwą atrakcją tego miejsca.
OdpowiedzUsuńA jak my przyjechaliśmy to były wyraźnie głodne:-))
UsuńStokrotka
Mój małżonek karmił małpę suchym makaronem. Niestety, nie doceniła jego starań i zostawiła mu na ramieniu, na koszulce olbrzymiego kleksa, który elegancko pociekł aż do spodni. ;-)
OdpowiedzUsuńNo to dopiero przygoda była!!!!:-)))
UsuńStokrotka
Przypomniał mi się pan Zagłoba walczący z małpami 🤣 Langur wyglądałby przy tych małpkach jak mędrzec, którego należy bezwzględnie słuchać i poważać 😃
OdpowiedzUsuńŚwietna wyprawa, fantastyczne towarzystwo i tyle do wspominania. Po cichu Ci powiem, że też uważam, iż Ty byłaś wodzem wyprawy, dlatego małpy Ci na głowę nie weszły 🙉🙈🙊
A ko... ja zaraz pęknę z dumy.... albo mi się w głowie przewróci:-)))
UsuńStokrotka
🤣🤣🤣
Usuń😀
UsuńStokrotko, dziękuję bardzo za kolejną wspaniała wycieczkę ♥ ..zaglądam i czytam Cię zawsze z ogromna przyjemnością, choć nie zostawiam śladów..
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia, masz piękne pamiątki z podróży :)
.. nie lubię małp, które wchodzą na głowę i na pewno nie chciałabym tego doświadczyć.. świetnie, że Cię posłuchały i nie odważyły się zbliżyć ;)
- pozdrawiam najserdeczniej, pięknego weekendu ♥
AnSo.... zrobiłam też groźną minę i małpy się mnie przestraszyły :-))
UsuńStokrotka
To w żadnym razie nudzenie nie było! Nawet tak nie mów! Cudna wycieczka, łącznie z małpami :D Pamiętam o nich dawniej reportaż w telewizji...ponoć strasznie się tam na tej Skale rozpanoszyły :D A sądząc po Twoich zdjęciach, jest w tym ziarno prawdy :D
OdpowiedzUsuńJeżeli chciałabyś zasiąść na tronie przez chwilę, zapraszam do siebie jutro lub pojutrze ;)
Z pewnością Celcie na tym tronie zasiądę. Przecież mam na imię Jadwiga... A kiedyś Jadwiga była Królem Polski...
UsuńStokrotka
Ale zabawa z małpkami. sympatyczne sceny z igraszkami z nimi, małpy takie są...kiedyś w Caracas jedna taka weszła do sypialni moich dziewczynek i nie sposób było by jej wścibstwa przyhamować, nawet właziła do patelni gdzie smażyłam platanos...
OdpowiedzUsuńBardzo sympatyczna wycieczka, Stokrotko
Bardzo Ci dziękuję Grażynko za miły komentarz...
UsuńStokrotka
Miałam to samo z makakami nad Gibraltarem :-)
OdpowiedzUsuńNo proszę.... A wiesz ze ja 2 dni temu wróciłam z Twojego miasta...???
UsuńStokrotka
Teraz juz wiem. Dlaczego nie wiedziałam wcześniej, że jesteś?!
UsuńNNiestety nie miałabym czasu żeby się z Tobą spotka.Rodzina mnie zawłaszczyła...
UsuńStokrotka
Osobiście nie wierzę w teorię ewolucji. Gdyby tak było nie byłoby już dawno małp. Małpy, nawet te oswojone, hodowane w domu są jednak niebezpieczne i to nawet takie niewielkie gabarytowo jak makaki. I tak naprawdę nie powinno się pozwalać turystom na zabawę z nimi.
OdpowiedzUsuńSerdeczności;)
Nie wiem komu ale dziękuję za komentarz.
UsuńStokrotka
Dzięki za ciekawe opowiadanie.
OdpowiedzUsuńWitaj Elu. Dziękuję za wizytę.
UsuńStokrotka
Niezły mol na głowie...te makaki. :) Nie wybieram się , ale dobrze wiedzieć jakich atrakcji można tam spodziewać...
OdpowiedzUsuńFajnie było:-))
UsuńStokrotka
Ciekawe miejsce, a magoty są symbolem. Podobno Churchill się nawet wmieszał, żeby magoty na Gibraltarze nie wyginęły :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością to miejsce jest bardzo ciekawe.
UsuńDziękuję serdecznie za wizytę.
Super post :) A do tego Babcia jak nie babcia, młodzież już dorodna i urocza :) Jak wiesz Jagódko, mam Twoje książki i jak wiesz, co jakiś czas otwieram na chybił-trafił albo i z zamiarem konkretnym i odkurzam sobie parę rozdziałów. Tak sobie teraz myślę, że będę kiedyś sczytywać kolejną książkę z podróży rodzinnych. Każdy z Was dołoży swoje radosne wspomnienia, a Ty, moja Droga już postarasz się, aby zrobić piękne dziełko z tego :) Serdeczności ślę, teraz próba- uda się - czy nie uda zostawić kom. ?
OdpowiedzUsuńUdało się ....:-))
UsuńOczywiście An-Ula....
OdpowiedzUsuńCzułam Anusiu ... że to Ty!!!
UsuńAle śmieszne te małpy...
OdpowiedzUsuńAle wcale to śmieszne nie jest , gdy tak znienacka na głowę wskoczy :)
Zaskoczenie było niesamowite...
UsuńStokrotka
Magoty są bardzo intrygujące :)
OdpowiedzUsuńTo prawda.
UsuńStokrotka
Nie nudziłaś Stokrotko. Z przyjemnością przeczytałam twój post o Giblartarze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję serdecznie.
UsuńStokrotka
W Krakowie ZAWSZE idę na wystawę stałą malarstwa XIX-wiecznego nad Sukiennicami, bo znajdują się tam moje ukochane obrazy. Staram sie też wstępować do kościoła mariackiego, zjeść dobre lody, obwarzanka z kilogramem soli, odwiedzic rodzinę i... szybciutko się zwijam. Po prostu nie lubię Krakowa.
OdpowiedzUsuńRozumiem że ten komentarz kial być pod następnym tekstem.
UsuńStokrotka
Malpķi byky najlelsze:) to byl bardzo udsmy dzien
OdpowiedzUsuńZgadza się:-))
UsuńStokrotka
Małpy jako atrakcja turystyczna świetna rzecz ale trochę odwracają uwagę od tego niezwykłego widoku ! Czasami jestem na takiej górze w snach. To pewnie znak że trzeba wgramolic się na Gibraltar (wygląda na pochodzenie wulkaniczne?)
OdpowiedzUsuńAle fajnie Joasiu ze do mnie zajrzalas:-))
UsuńStokrotka
Jesteś skarbnicą wiedzy, Stokrotko!
OdpowiedzUsuńIle ciekawych rzeczy się dowiedziałam.
I tych całkiem serio, i takich z przymrużeniem oka.
A tekst bardzo aktualny.
Serdecznie Ci dziękuję.
UsuńStokrotka