niedziela, 14 maja 2023

Moja Andaluzja - część dziesiąta

Nie ma Andaluzji bez FLAMENCO.

Bo Andaluzja jest kolebką sztuki flamenco.

Powstanie tej sztuki przypisuje się przybyłym tu w XV w. Cyganom. Ale bardzo duży wpływ w obecny kształt flamenco mają również tradycje muzyczne Żydów i Maurów, którzy dawniej zamieszkiwali Hiszpanię.

Flamenco to jednocześnie taniec, muzyka gitarowa i śpiew. W śpiewie chodzi nie tylko o tekst ale przede wszystkim o ekspresyjność. Pieśniarz wyraża rozdarcie, cierpienie, ból, co pokazuje również mimiką, ruchami ciała, szeroko otwartymi ustami, zamkniętymi oczami, zaciśniętymi pięściami i rozwartymi ramionami. Śpiewającemu akompaniuje gitarzysta, rytm dodatkowo jest wystukiwany kastanietami, klaskaniem czy pstrykaniem palcami. Najważniejszy jest jednak taniec czyli niezwykle hipnotyczny zespół ruchów. Ręce tańczącej kobiety /a także mężczyzny/ poruszają się powoli, z gracją i starannością, zaś nogi mocno i dynamicznie. Ruch ciała jest jednocześnie subtelny i gwałtowny.

Bez emocji nie ma FLAMENCO...

Tancerki zakładają długie suknie z falbanami i ozdobnymi gorsetami, kolorowe chusty, często trzymają wachlarz lub kastaniety. Tancerze mają obcisłe spodnie, białe koszule z apaszką pod szyją oraz obcisłe kamizelki.

Spektakle flamenco odbywają się właściwie wszędzie - w eleganckich restauracjach i w maleńkich barach, w knajpkach ulokowanych w jaskiniach wydrążonych w skałach, na placach i po prostu na ulicach.

Mieliśmy szczęście obejrzeć taki spektakl na Placu Hiszpańskim przed wejściem do Pałacu w Sewilli /patrz poprzedni tekst/.


A w wędrówkach po Andaluzji spotkaliśmy pomnik słynnej tancerki flamenco.


Nie wiem czy udało mi się wkleić piękny taniec...

https://youtu.be/XNhfV_53W7A

Najlepsza szkoła flamenco jest oczywiście w Sewilli. A znajduje się w pobliżu Katedry, tej gotyckiej katedry, która jest największa na świecie.

Oglądaliście kiedyś flamenco???

56 komentarzy:

  1. Oglądałem wielokrotnie flamenco Stokrotko, i bardzo mi się podobało. Naprawdę, bardzo. Pozdrawiam po zaledwie 3 minutowym spacerze i po lekturze Tarna: "Cywilizacja Hellenistyczna" - "na dniach" opinia na Historyczniku :-) . No i ta Hiszpania też mi się marzy ;-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Do mnie średnio przemawia, ale Mamciaśka uszyła mi kiedyś kieckę wzorowaną na "hiszpance"...Fajna była...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo taka sukienka dla dziewwczynki to cudo... :-)

      Usuń
  3. Tak, byłam w Hiszpanii i na hiszpańskiej Teneryfie, więc miałam okazję oglądać flamenco. Chyba jestem dziwna, bo nie wywarło na mnie jakiegoś szczególnego wrażenia, momentami nawet lekko denerwowało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo jest to taniec trochę pretensjonalny... ale podoba się...

      Usuń
  4. Tak oglądałam flamenco, a gdzie? A we Wrocławiu :)
    Dawno to było, jak w moim mieście zobaczyć można było dużo ciekawych i wartościowych rzeczy ot tak po prostu na ulicy.
    Ten pokaz który wbił się w moją pamięć odbywał się na plenerowej scenie naszego Teatru Lalek. We flamenco szczególnie lubię dźwięk kastanietów, to taki smaczek który, jak dla mnie, podbija jakość tego tańca :)
    W innym czasie, ale na tej samej scenie, widziałam tańczącą marionetkę, aktor genialnie ją animował!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To masz Mario piękne wspomnienia związane z flamenco :-)

      Usuń
  5. Koleżanka z kursu językowego była wielką pasjonatką flamenco, więc trochę się o nim nasłuchałam. :) Występ na żywo też widziałam - w Katowicach. Nie jest to taka sceneria jak Twoja, ale też mi się podobało. :) Nawet nabrałam ochoty, żeby wybrać się na zajęcia (bo to był występ organizowany przez szkołę tańca), już widziałam się na tej scenie w sukni, upiętych włosach i z wachlarzem, dodatkowo oni jeżdżą na warsztaty do Andaluzji...
    A przez jakiś czas słuchałam sobie też playlist z różnymi flamencopodobnymi wariacjami, typu flamenco rock czy flameco pop. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oglądałem flamenco kilka razy - tylko na filmach i uważam, że to specyficzna kategoria tańca, to nie jest taniec o powtarzalnym charakterze jak tango czy fandango, to jest kompletne przedstawienie baletowe. W tym miejscu rozumiem opinię Frau Be, jeśli odbiorca nie jest w odpowiednim nastroju, to może go to nawet zdenerwować, raczej nie zostawi w obojętnym nastroju.
    P.S. Link działa - dziękuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda Lechu - do oglądania flamenco trzeba być w odpowiednim nastroju, tak jak do oglądania sztuki...

      Usuń
  7. Tak, oglądałam flamenco dwukrotnie. Pierwszy raz w Sewilli, drugi raz w Barcelonie. Flamenco robiło na mnie ogromne wrażenie. Być może wszystko za sprawą muzyki, która budzi zmysły, zachwyt i emocje.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Powiem krótko - flamenco to przepiekny spektakl.
    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
  9. Niestety na żywo nie mialam okazji...
    Radiomuzykant-ka

    OdpowiedzUsuń
  10. Emocji i energii w tym tańcu mnóstwo.
    Podziwiam tancerki!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  11. Oglądałam w jaskini wykutej w skale. To było, niestety, dawno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę... to dopiero musiała być atrakcja :-)

      Usuń
  12. Oglądałam występy na placu w Grenadzie. Poznałam małżeństwo Hiszpanki i Japończyka którzy zajmują się tańcem flamenco zawodowo i gościłam u nich w domu w Sacromonte.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miałaś niesamowite szczęście. Gratuluję Ci.:-)

      Usuń
  13. Na żywo nie, ale emocje towarzyszą mu niezwykłe. Trudna sztuka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba ukończyć specjalną szkołe, żeby móc tańczyć flamenco :-)

      Usuń
  14. Niestety nie widziałam flamenco na żywo ale kilka razy w filmach.
    Bardzo mi się podobał.
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  15. Pani Stokrotko a czy Pani wie że dziś jest Dzień Niezapominajki?
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem Kasiu, wiem. Mam niezapominajki na działce i w loggi.

      Usuń
  16. Trochę tak z innej beczki: słyszałem, że teraz dość znaczne upały w Hiszpanii i Portugali. Co do Andaluzji, to mam wrażenie, że ta karaina, to niekończąca się wyprawa, w trakcie której nie sposób wszystkiego 'dotknąć', ale sprawa zrozumiała, na wszystko potrzeba czasu i...pieniędzy 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że nie wszystko zobaczyliśmy, bo było za mało i czasu i pieniędzy. Ale chyba te istotne andaluzyjskie "rzeczy" zobaczyliśmy i przeżyliśmy...

      Usuń
  17. Och, liczyłam na więcej,... choćby dokładniejszy opis oglądanego tańca, atmosfery, rodzaju tanecznych kroków, muzyki...
    To paradoks, że jedna z najbardziej legendarnych tancerek flamenco - Carmen Amaya - pochodziła z Barcelony, i - co ciekawe - tańczyła także w stroju męskim, nie tylko w tych charakterystycznych sukniach z falbanami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może Ty po obejrzeniu filmu opiszesz swoje wrażenia?
      Z pewnością będą niesamowite...
      Stokrotka

      Usuń
    2. Ależ po co?... Przecież to Twoja relacja z osobistych przeżyć ma być chyba, a nie z oglądanych filmów

      Usuń
    3. Przykro mi ze nie wystawiłaś mi dobrej oceny:-))
      Stokrotka

      Usuń
    4. Chyba się nie zrozumiałyśmy... ja nie mam czasu na wystawianie komukolwiek ocen i chyba nie po to piszesz/ piszemy na blogu, żeby bawić się w stawianie ocen...

      Usuń
    5. Oczywiście że się nie zrozumiałyśmy...
      Przecież żartowałam z tą oceną.
      Stokrotka

      Usuń
  18. W tym roku na przedstawieniu Julka będzie tancerką Flamenco. Muszę jej kupić sukienkę. Wspaniałe są Jadziu twoje opowieści o Andaluzji. Zauroczyły mnie. Jestem zachwycona. Czytając je czuje się jakbym tam była z Tobą. Cudownie Kochana

    Kasinyswiat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Życzę Twojej córeczce sukcesów w tańcu flamenco.
      Serdeczności Kasiu od Stokrotki.

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo Kochana. Przytulam.

      Kasinyswiat

      Usuń
    3. :-)
      Stokrotka

      Usuń
  19. Na tegorocznej Eurowizji reprezentantka Hiszpanii wykonała piosenkę inspirowaną flamenco. Według mnie to był niezwykle hipnotyzujący utwór i widać było, ile emocji wokalistka przelewa w to, co śpiewa.
    Tak mi się akurat skojarzyło przy okazji czytania twojego wpisu.
    Pozdrawiam Serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie oglądałam tegorocznej Eurowizji. Ale z pewnością masz rację.
      Dziękuję za wizytę I zapraszam do siebie na stałe.
      Stokrotka

      Usuń
  20. Oglądałam występy flamenco kilka razy, wszystkie w Hiszpanii, zdecydowana większość odbywała się w miejscach nie dla turystów co było w tym wszystkim najfajniejsze. Flamenco jest nasycone emocjami i zawsze wywołuje we mnie wzruszenie połączone z ekscytacją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo tak właśnie powinno być odbierane flamenco.
      podziękowania od Stokrotki.

      Usuń
  21. Hiszpania i jej kultura są piękne , niepowtarzalne. Wciągają i zasysają w swoją wszechstronnością i różnorodnością. 👍.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie się z Tobą zgadzam Krystyno.
      Stokrotka

      Usuń
  22. Spotkałam znajomego. wrócił z jednego z miejsc które Pani opisywała. Od lat ma tam dom i mieszka gdy chce się ogrzać. Używa określenia "moja Polska". Nigdy nic ponad nią nie postawił. Dziwak jakiś, prawda ? . Kloszard.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz.
      Stokrotka

      Usuń
  23. Flamenco pozostawia niesamowite wrażenie, a suknie... to marzenie jeśli się ma figurę taka jak pół wieku temu 😃🌼🌼🌼

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda... wspaniała figura jest bardzo potrzebna :-)))
      Stokrotka

      Usuń
    2. Się wie....
      Stokrotka

      Usuń
  24. Trafiłam na festiwal flamenco w Alikante to zupełnie inna kultura i orientalne smaki w tańcu. Mnie urzekał temperament tancerek dozowany rytmicznie w parze z seksownym i kocim ich ruchem. Taniec ekstatyczny i hipnotyczny to najbardziej trafne określenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspaniałe opisalas tancerki flamenco Joasiu.
      Stokrotka

      Usuń

Takie różności - część druga

  A tu z drugim wnuczkiem który teraz jest uczniem 2 -giej klasy liceum. To jego nazwałam Pytalskim. Ciąg dalszy różności: 1. Pierwszy biały...