Ostatnio często przebywam na podwarszawskiej działce. Gdy wracam do Warszawy do idę do Łazienek Królewskich lub na Stare Miasto. Czasem też spaceruję po "Salonie Warszawy".
Ten "salon" zaczyna się przy Placu Zamkowym a kończy przy Belwederze. To wyjątkowa przestrzeń, a właściwie ciąg kilku ulic - Krakowskie Przedmieście, Nowy Świat i Aleje Ujazdowskie - zwane jest też Traktem Królewskim, bo tędy jeździli królowie z Zamku do Łazienek i dalej do Wilanowa. Ale o tym wszystkim z pewnością wiecie. Może jednak nie wiecie, że zanim ten teren stał się reprezentacyjną arterią stolicy, tonął w błocie. nawozie i nieczystościach Zanim śliczne studentki i przystojni studenci zaczęli tędy chodzić na wykłady na Uniwersytet Warszawski i Akademię Sztuk Pięknych, to strach było tu przychodzić. Odbywały się tu także wielkie manifestacje, walki uliczne, protesty. Bywały również pożary. Ale ja wspomnę tylko o słynnym proteście na Uniwersytecie i przed jego bramą. Tym, który zaczął się 8 marca roku 1968.
Otwarcia "Salonu" przypada na połowę wieku XV. Wtedy to wzniesiono kościół Św.Anny, zwany dziś kościołem akademickim, a także Kościół Bernardynów. Wtedy to bogaci szlachcice i magnaci zaczęli wykupywać okoliczne grunty i budować tu piękne renesansowe pałace. Najpierw powstało Czerskie, potem Krakowskie Przedmieście. Teren kształtował się przez kilka stuleci. Również ogrody, pałace, kościoły, klasztory, okazałe kamienice.
W połowie XVIII wieku ulicę wybrukowano. Malarze i rysownicy pozostawili dość dokładne rysunki Krakowskiego Przedmieścia, czyli pierwszej części Traktu Królewskiego. Wiele budynków - kościoły Karmelitów, Wizytek i Św.Krzyża, hotel Bristol, pałace i kamienice - odtworzono starannie głównie dzięki zachowanym obrazom włoskiego malarza Bernardo Belotto, zwanego Canaletto. Był on nadwornym malarzem króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, zatrudnionym m. inn. przy dekorowaniu Zamku Ujazdowskiego. Jego głównym dziełem jest galeria 30 wedut /dokładnych i doskonałych pejzaży/ Warszawy i pałacu w Wilanowie, które umieszczono w oddzielnej Sali Prospektowej /zwanej też Salą Canaletta/ na Zamku Królewskim. Do dzisiejszych czasów zachowało się tych obrazów 24.
Na trasie "Salonu Warszawy" umieszczone są specjalne gabloty, zawierające odpowiednio przedstawione dzieła Canaletta. Patrząc na nie można porównać jak wyglądał znany obiekt za czasów "malarza Warszawy" i jak wygląda teraz. A wygląda prawie identycznie.
Nie trzeba przy tym zapominać, że Warszawa przeżyła kataklizm II wojny i że wiele z tych budowli zostało całkowicie zniszczonych.
Na tej trasie umieszczone są także słynne "ławeczki Chopina". Po naciśnięciu na nich odpowiedniego przycisku odtwarzają muzykę Fryderyka, który tu mieszkał, kształcił się i dawał wspaniałe koncerty.
Z "Salonem Warszawy" wiążą mnie też rodzinne wspomnienia. Na Krakowskim Przedmieściu pod numerem 45 /na parterze/ ok 10 lat po wojnie mieściła się pierwsza pracownia rzeźbiarska mojego ojca. Od wielu już lat w tym pomieszczeniu znajduje się Pijalnia Czekolady "Wedel". Przychodzę tam czasami, siadam w kąciku, zamawiam plynna czekoladę i usiłuję sobie przypomnieć w którym miejscu malenka dziewczynka siedząc na podłodze w towarzystwie dużych nieukończonych jeszcze rzeźb usiłowała ulepić coś z gliny...
/Prawie w identycznej formie tekst ten znajduje się w mojej książce pt: "Moje warszawskie zwariowanie"./
Na zdjęciach weduty Warszawy pędzla Canaletta.
Te obrazy, które umieściłaś w swym poście - mnie z kolei przypomniały dawną historię, wieki temu w VII klasie szkoły podstawowej. Wiele o nich rozmawialiśmy, potem nie tylko na historii, jak i wcześniej, ale i na plastyce, itd. Również na języku polskim. Piękna , kolejna piękna opowieść Stokrotko. Pozdrawiam Jardian - nie chce mnie z kolei znów u Ciebie zalogować :-) .
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Jardianie.
UsuńStokrotka
Kiedyś przez ten trakt szła trasa biegu niepodległości. A tuż za nim stała babcia i kibicowała:)
OdpowiedzUsuńTak bardzo się cieszę że pamiętasz...
UsuńStokrotka
Piękny tekst, i bardzo sentymentalny. Znam to uczucie, gdy myślami wracamy wracamy do tych miejsc, które naszym przodkom zabrała nowa władza.
OdpowiedzUsuńJeszcze gorzej jak władza daje a potem odbiera.
UsuńDzięki Anzai.
Stokrotka
Warszawski salon...tylko kamienie, mury.. Ludzie cieniami na chodnikach.
OdpowiedzUsuńNie wiem komu ale dziękuję.
UsuńStokrotka
Kloszard
UsuńCóż za radość!!!
UsuńNiby znam sporo tych historii, ale jednak to bardzo przyjemnie gdy ktoś ożywia moje wspomnienia.
OdpowiedzUsuńA do tego jeszcze bardzo wzruszające Twoje osobiste doświadczenie.
Dziękuję Stokrotko.
Serdecznie Ci dziękuję Lechu.
UsuńStokrotka
moje najbardziej egzotyczne skojarzenie wspominkowe związane z Traktem Królewskim to... żeńszenie, a dokładniej: żenszeniska giganty, które stojąc w wielkich słojach (z solanką? formaliną?) ozdabiały jeden z pokojów audiencyjnych Pałacyku Pod Karczochem...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
No proszę to ja nie wiedziałam że ten pałac ma taką nazwę...
UsuńStokrotka
inaczej Pałac(yk) Marconich, kiedyś tam była ambasada Korei Północnej, stąd te monstrualne żeńszenie... przyklejony do willi Jaroszyńskich, w której kiedyś była ambasada Mongolii... obecnie cały kompleks zajmuje ambasada Litwy...
Usuńpo lewo proszę wycieczki antykwariat "Kosmos - Logos" /podobno niedawno się wynieśli/, a po prawo restauracja "Ambasador" z górującym nad nią blokiem /ale impreza była kiedyś w tym bloku :) /...
UsuńWszystko się zgadza...
UsuńStokrotka
No proszę....I jakie wspomnienia Ci pozostały:-)
UsuńStokrotka
Dawna Warszawa nawet tylko odtworzona to przepiekne miejsce. Dobrze, ze odnalazla sie i w ksiazce, i tutaj. Zycze jeszcze wielu spacerow i zachwytow Malgosia.
OdpowiedzUsuńKochana jesteś Małgosiu.
UsuńStokrotka Ci to mówi:-)
Możemy się z Tobą umówić na spacer po Warszawskim Salonie? Dostosujemy się, podaj tylko kiedy
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Jasne że tak. Odezwę się
UsuńStokrotka
Piękny wpis, poŵędrowalam myślami do szkoły średniej , mieliśmy wspaniałą profesorkę.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMlo mi że sprowokowałam Cię do wspomnień.
UsuńStoktotka
To "salon " tylko z nazwy. Grillowane oscypki, ziemniaki na patykach, wata cukrowa, sklepy- sieciówki typu Careffour- ekspress, Ceprownia, a w dawnej Telimenie- Green Cafe Nero. Nawet Blikle przeniósł się do sąsiedniego budynku i ma lokal mniejszy, niż kiedyś. Na Trakcie można teraz przaśnie zjeść i wypić. Pierogarnia Zapiecek zajmuje swoim ogródkiem prawie cały chodnik, a wiśniówkę pijesz na stojąco, wprost na ulicy, z baru który nazywa się "Pijana wiśnia".
OdpowiedzUsuńAle pomarzyć przeciez można...
UsuńStokrotka
... można pomarzyć, można na pocieszenie obejrzeć weduty Canaletta w Zamku Królewskim. :-)
UsuńKilka razy je oglądałam ...
UsuńStokrotka
Pamiętam że jak spotkałyśmy się w Warszawie to doszłyśmy Krakowskim Przedmieściu do pomnika Kopernika. Piękny to był spacer.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Stokrotko.
Ela
Elu jak przyjedziesz następnym razem to może dojdziemy do Belwederu...
UsuńStokrotka
Niedługo będę w Warszawie. Spacer Traktem bedzie dobrym pomysłem. :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie się wybierz na taki spacer
UsuńStokrotka
Za każdym pobytem w stolicy chadzałam tym szlakiem... wspomnienia!
OdpowiedzUsuńjotka
Piękne były pewnie te wspomnienia Asiu...
UsuńStokrotka
Ostatnio czytałam "Historia Warszawy" autor Drozdowski. Szczerze mówiąc to czytałam prawie jak fantastyczna książkę fantastyczna. Tak bardzo Warszawa się zmieniała, tyłu było przeróbek w tym mieście. Warto tą pozycję przeczytać
OdpowiedzUsuńSama kocham Warszawę, więc nie dziwi mnie Twoja miłość do niej. A Canaletto zawsze genialny!
OdpowiedzUsuńPewnie ze genialny...
UsuńStokrotka
Uwielbiam ten salon Warszawy.
OdpowiedzUsuńCzęsto tam bywam .
Kiedyś nawet razem szliśmy tym Salonem :-)
UsuńStokrotka
Czytałam ostatnio " Historia Warszawy", czytałam ta książkę jak najlepszy triller, ciągle zmieniająca się warszawa . W sumie bardzo pasjonująca książka. Polecam
OdpowiedzUsuńI ja ciągle czytam książki o Warszawie.
UsuńStokrotka
Stokrotko zapraszam do siebie , tym razem jest o piramidzie relaksacyjnej. Może cię zainteresuje.
UsuńDziękuję ...oczywiście że Cię odwiedzę
UsuńStokrotka
Dziękuję Stokrotko za wpis o Warszawie. Wspomniałaś w nim o swojej książce. Jestem tu nowa, więc nie wiedziałam, że piszesz książki. Przed chwilą zamówiłam e-booka i muszę poczynić pewne wyznanie. Od jakiegoś czasu na stałe mieszkam w Warszawie, obecnie czasowo w Belgii, ale wstyd się przyznać, że lepiej znam Brukselę niż Warszawę. Wakacje to dobra okazja, żeby nadrobić zaległości. Dziękuję i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitaj... czyżbyś zamówiła moją książkę w formie elektronicznej?
UsuńPozdrowienia od Stokrotki
Tak, zamówiłam w księgarni Białe Pióro i właściwie nie do końca wiem jaki format zamówiłam. Papierowej nie mogłam znaleźć, a wolałabym, na stronie jest informacja, że e-book, wydawało mi się, że po opłaceniu będzie do pobrania, ale dostałam informację, że został wysłany, czyli przyjdzie do domu, więc niespodzianka.
OdpowiedzUsuńCzyli kupiłaś w wydawnictwie Białe Pióro które wydało wszystkie cztery moje książki. A w formie papierowej ksiazki byly dostępne tylko u mnie kilka lat temu.
UsuńDziękuję za zainteresowanie i serdecznie pozdrawiam.
Stokrotka
Warszawy nie znam, ale w maju byłam na wycieczce i drugiego dnia przeszliśmy opisanym Salonem Warszawy. Jednak motywem naszej wycieczki były warszawskie kładki. Nasz przewodnik i aktor w jednym poprowadził nas przez zielone tereny Warszawy z możliwością podziwiania stolicy z punktów widokowych.
OdpowiedzUsuńNo to miałaś bardzo interesujące zwiedzanie Warszawy.
UsuńPozdrawiam
Stokrotka
uprawiasz piękną białą magię, bo po przeczytaniu znanego, bardzo ciekawego tekstu człowiek wraca myślami do najpiękniejszych lat i teraźniejszość się kompletnie rozmazuje... Serdeczności!
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz Joasiu jaką mi sprawiłaś przyjemność tymi słowami...
UsuńStokrotka
Piękny tekst, przywołujący na myśl wiele chwil...
OdpowiedzUsuńWitam Cię i dziękuję za miłe słowa
UsuńStokrotka
A wiadomo skąd taka nazwa "salon Warszawy"?
OdpowiedzUsuńMyślę że pochodzi od elegancji i wyjątkowości tego Traktu.
UsuńStokrotka
A tu w audycji "Warszawa Nadaje" mowa o Nowym Świecie jako Salonie Warszawy: https://audycje.tokfm.pl/podcast/112962,Czy-Nowy-Swiat-jest-salonem-Warszawy
OdpowiedzUsuńI co ciekawe, sama nazwa "Salon Warszawy" w tym znaczeniu (znaczeniu ulicznym) ma dopiero ok. 20 lat
Natomiast Marek Skrzyński pisał, że za "Salon Warszawy" uważane było Muzeum Historyczne, w którym odbywały się różne wydarzenia kulturalne i państwowe
No proszę...ile jest wersji tej nazwy...
UsuńStokrotka
Można też powiedzieć że Nowy Świat jest częścią Salonu Warszawy.
UsuńStokrotka