/Podaję za Angora-Peryskop nr 28 /09.07.2023/
2. W XIX wieku opalona twarz jednoznacznie kojarzyła się z wyglądem plebejuszy - służby i robotników. Ideałem piękna i wizytówką ówczesnych elit była bardzo jasna cera w kolorze porcelany.
3. Rewolucja spod znaku opalania nastąpiła dopiero w XX wieku, kiedy złocista opalenizna zaczęła być utożsamiana ze środowiskami dobrze sytuowanych ludzi, których stać było na zagraniczne urlopy w ciepłych krajach.
4. Przełom nastąpił w 1923 roku za sprawą projektantki Coco Chanel, która była autorytetem w kwestiach mody. Opalona Chanel zeszła wtedy z pokładu jachtu i wywołała wielki skandal.
5.Kolejnym etapem w kierunku mody na opalanie było zaprojektowanie kostiumu bikini przez Louisa Rearda. Pierwsza prezentacja kontrowersyjnie skąpego stroju kapielowego miała miejsce 5 lipca 1946 roku.
6. Pierwsze łóżko opalające stworzył Friedrich Wolff w 1975 roku. Wynalazca sprzedał patent na swój wynalazek Amerykanom i od tamtej pory USA są liderem na rynku solaryjnym.
7. Lata 80te to wzrost świadomości na temat powiązań między zażywaniem kąpieli słonecznych a ryzykiem nowotworu. Wiele osób zaczęło unikać plażowania.
8. Po chwilowej przerwie od mody na opaleniznę początek XXI wieku przyniósł fascynację wizerunkiem Britney Spears czy Jennifer Lopez., których wspólnym mianownikiem była złocista barwa skóry.
9. Dziś opalanie nie cieszy się już taką popularnością. Dbałość o zdrowie wzięła górę nad pragnieniem olśniewania opaloną skórą. Wraca moda na naturalnie jasną cerę.
10. Od opalania można się uzależnić. Zjawisko to nosi nazwę tanoreksja.Osoby uzależnione od opalania odczuwają silną potrzebę przebywania na słońcu lub korzystania z solarium.
Lubicie się opalać? A jeśli tak to ... bardzo.... czy tylko trochę?
Bo ja nie lubię. Leżenie na słońcu jest dla mnie stratą czasu. I katorgą.
Zawsze za to lubiłam spacery brzegiem morza. Takie z twarzą prosto do zachodzącego /albo wschodzącego/ słońca.
Kiedyś gdy wracałam z urlopu to zawsze mi znajomi współczuli.....no bo byłam nie opalona więc pewnie pogody nie było... no i urlop był nieudany...
Moja skóra zdecydowanie nie toleruje słońca i nie jest to kwestia zawartości pigmentu, a objawem chorobowym. Nauczyłam się tak żyć, żeby poruszać się w cieniu lub korzystać z dobrodziejstwa kremów filtrujących promienie UVB oraz samoopalaczy. Trudno mi powiedzieć, czy lubię lub nie się opalać, bo raczej nie mam wyboru.
OdpowiedzUsuńRozumiem Szarabajko.
UsuńDziękuję za wizytę.
Do 32 roku życia mogłam trwać na słońcu od świtu do jego zachodu-niestety zachciało mi się dziecka i od pierwszych dni mego odmiennego
OdpowiedzUsuństanu słońce stało się mym wrogiem. I od tamtego czasu raczej dawkuję sobie słońce, opalam się gdy jest jeszcze chłodno, najchętniej zimą w górach.Z rozrzewnieniem niemal wspominam czasy gdy od 9,00 rano do 16,00 siedziałam na plaży, a po obiedzie spędzałam czas na kajaku.
Moja skóra nadal dobrze toleruje słońce, niestety moja reszta nie.
anabell
I tak jesteś Aniu śliczna :-)
UsuńBardzo zle znosze slonce, mam to w genach. Zawsze bylam i jestem blada i ku memu zdziwieniu kolezanka zazdroscila mi alabastrowej cery. Jednak kompleks bladej twarzy byl silniejszy. Teraz licze dni do wrzesnia, probuje przezyc goracy okres. Ale na dzialce masz cien a slonce tylko przebija sie przez liscie. Udanego pobytu Malgosia.
OdpowiedzUsuńMoje dziewczyny uwielbiają smażyć się w słońcu a ja nie znoszę.
UsuńMarek z dziewczynami
Ale zawsze miałaś wygląd szlachcianki Małgosiu :-)
UsuńMarku z dziewczynami - nie tu się wpisałeś gdzie powinieneś :-)
UsuńStokrotko, jestem typowa Slazaczka- blada, drobne rysy ot jak Remigiusz Mroz, ktorego kryminal wlasnie czytam. Juz mozna zyc co na pewno sama doswiadczasz! 😘
UsuńMialo byc Szczepan Twardoch, ale kryminal Mroza.
UsuńZamiast opublikowac odpowiedz kazali mi sie zalogowac. Probuje jeszcze raz:Jestem typowa Slazaczka-blada twarz., drobne rysy jak np Szczepan Twardoch. U nas mozna juz oddychac, pozdrawiam Malgosia.
UsuńDziękuję Małgosiu.
UsuńStokrotka
Ojej chyba źle się wpisałem.
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Niestety, ale Ci wybaczam:-)
UsuńJako młódka to się opałam, potem mialam wszczepioną żółtaczkę i wtedy już był zakaz a teraz uciekam od słońca.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBo chyba nie ma sensu siedzieć cały czas na słońcu - prawda?
UsuńJako dziecko nie znosiłam słońca. Potem jako młodzież mogłam zalegać plackiem całe lato na słońcu. Potem coraz bardziej zaczełam unikać słońca, a teraz w ogóle nie znosze słońca.
OdpowiedzUsuńI tak stopniowo zmieniałaś zdanie i upodobanie :-)
UsuńNie znoszę opalania, jeśli jestem na plaży lub na basenie, to leże w cieniu i czytam, na słońcu tylko do wyschnięcia po pływaniu.
OdpowiedzUsuńBywam opalona, ale to dlatego, że dużo chodzę i nigdy nie jestem blada. Taka karnacja chyba...
jotka
I bardzo słusznie czynisz Asiu :-)
UsuńNigdy nie lubiłam się opalać. Strasznie mnie nudzi leżenie na plaży, a takie zespołowe plażowanie irytuje. Nad morzem egoistycznie preferuję samotność.
OdpowiedzUsuńOd czasu leczenia raka skóry zdecydowanie unikam słońca. Noszę spodnie, bluzki i sukienki z długim rękawem, bo - mimo, że rakowy epizod był krotki i pomyślnie zakończony- została świadomość zagrożenia.
Miłego odpoczynku w cieniu, Stokrotko!🌳❤️
Zobacz Halinko ile mamy ze sobą wspólnego :-)
UsuńZgodnie z rosyjskim powiedzeniem "все можно, но осторожно" odcisnąć troszkę słońca na człowieczym cielcu nie zawadzi, albowiem ponieważ gdyż słoneczko daje nam witaminę D, której ani krowa nie daje, ani kurka nie znosi. Natomiast aby się smażyć na teflonowej patelni, jako ta oścista a ułapiona w słodkiej wodzie płotka albo inszy lin lub karaś? Co to, to nie. Ja marzę o takim urządzeniu, które pochwycałoby letnią porą słoneczne promienie, aby oddawały one i jasność swoją, i ciepło zimową porą, kiedy się jeno ciemność widzi, i włazi głęboko pod kołdrę, aby się ogrzać samym / samą sobą.
OdpowiedzUsuńAndrzeju, zapewne takie urządzenie będzie można niedługo kupić :-))
UsuńDorastałem w epoce aprobowania a nawet promowania opalenizny jako oznaki zdrowia i zadowolenia więc jako konformista opalałem się bardzo dobrze, nie musiałem nawet wysiadywać długo na plaży.
OdpowiedzUsuńOpalanie dla opalania było dla mnie zbyt nudne, mogłem wygrzewać się w słońcu może pół godziny.
Dwuletni pobyt na Bliskim Wschodzie nieco zmienił podejście, tu temperatury w lecie były niebezpieczne.
W Australii z kolei straszyli, raczej słusznie, dziurą ozonową i częstymi przypadkami raka-czerniaka. Zresztą na własnej skórze czułem, że tutejsze słońce piecze mocniej.
Nadal lubię słoneczne ciepło i promienie, ale stosuję kremy-filtry.
Jednak akurat teraz trzęsę się z zimna i czekam na wiosnę.
Lechu - na każdy temat potrafisz dużo i ciekawie napisać.
UsuńDziękuję Ci.
jeśli się opalam, to tylko spontanicznie, niechcący, podczas różnych aktywności na świeżym powietrzu, nie ma w tym żadnego planu, co mam mieć opalone, tylko opala mi się ten fragment ciała, który akurat jest przypadkiem odsłonięty... zresztą przy mojej słowiańsko - germańskiej karnacji skóra nie produkuje zbyt wiele pigmentu, więc nie jest to zbyt wyraźnie widoczne...
OdpowiedzUsuńaczkolwiek miał kiedyś, dawno temu, miejsce pewien wyjątek: podczas podróży autobusem zrobiły mi się krosty na tyłku, bo siedzenia pojazdu były pokryte jakimś plastikiem i aby to wyleczyć użyłem kwarcówki... zadziałało, ale był pewien skutek uboczny polegający na braku komfortu przez pewien czas podczas przebywania w pozycji siedzącej...
p.jzns :)
Toż wiadomo, że po kwarcówce skóra często ulegała poparzeniu :-))
Usuńkwarcówka to takie uproszczone Słonko w miniaturze... znałem ambitnego gościa, który poszedł na plażę wysmarowawszy się ropą, taką do diesla i zafundował sobie oparzenia słoneczne drugiego stopnia, znaczy bąble...
Usuńale opowiem Ci zabawniejszą i sympatyczniejszą anegdotę... kiedyś w Norwegii z pewną koleżanką popłynęliśmy na jakąś wyspę, a upał był okrutny, na wyspie była plaża i postanowiliśmy sobie tam trochę poleżeć... to znaczy ona postanowiła, bo ja tym zachwycony nie byłem... ale doznałem zachwytu, gdy ta koleżanka objawiła się światu topless... długo to nie trwało, bo z sąsiednich koców podniósł się wrzask, zleciało się kilka kobitek i ostro krytykują to topless... koleżanka patrzy na mnie i pyta: "o co im chodzi, czy to jakaś arabia, czy cywilizowany kraj, gdzie nikt nie robi problemu z gołych cycków?"... ale zaraz się wyjaśniło, gdy z norweskiego przeszliśmy na angielski... tym paniom nie chodziło o żadną gołość jako taką, tylko o dziurę ozonową, one po prostu martwiły się o zdrowie cycków mojej koleżanki, LOL...
Bo to mądre kobiety były...opalanie piersi jest bardzo ryzykowne.
UsuńStokrotka
Stokrotko ja właśnie z tego powodu nie jeździłam nad morze....żeby mi koleżanki nie współczuły ze mi się pobyt nie udał. Pobyt w górach czy na nizinach nie wymagał już smażenia się na patelni :-))
OdpowiedzUsuńEla
Elu - jak Cię tylko zobaczyłam to od razu wiedziałam że wiele nas łączy :-))
UsuńNie lubię, nigdy nie lubiłam, na dodatek mam uczulenie na słońce, więc unikam. Ale odrobina słońca potrafi działać leczniczo nawet na skórę alergika, więc spacer w letnie popołudnie plażą tak :)
OdpowiedzUsuńEwo - spacery w letnie popołudnia i w półcieniu to samo zdrowie :-)
UsuńJa nie lubię. Na plaży najlepiej mi się siedzi w cieniu, a jeśli nie mogę, to po jakimś czasie zakrywam się chustą. No i niespecjalnie lubię być opalona, chociaż ludzie twierdzą, że lekka opalenizna mi pasuje i lepiej w niej wyglądam.
OdpowiedzUsuńKiedyś to nawet słońca za bardzo nie lubiłam, ale to mi się zmieniło. :)
Najlepszy to chyba taki popołudniowy cień z delikatnymi promieniami słoneczka :-))
UsuńMoja historia opalania jest zdecydowanie krótsza: w ogóle się nie opalam. Nienawidzę przebywać na słońcu!
OdpowiedzUsuńAle słoneczko Cię czasami dopada jak wychodzisz z tego cienia - prawda???
UsuńI wtedy cierpię.
UsuńPrzykro mi.
UsuńStokrotka
Pani Stokrotko ja bardzo lubię się opalać.
OdpowiedzUsuńKasia
Kasiu ale nie przesadzaj z tym opalaniem.
UsuńStokrotka
Musiało minąć kilka tysięcy lat, abyśmy zrozumieli to, co starożytni wiedzieli od zawsze. Nie powinno się opalać, bo to niezdrowe. Ja na wakacjach opalam się pod parasolem:)))
OdpowiedzUsuńI bardzo mądrze robisz Urszulko...
UsuńStokrotka
Hej wy ludzie!Czy wiecie,że my,koty,wygrzewanie się na słońcu mamy w genach?Mamy silną potrzebę opalania się.Uwielbiamy chłonąć promienie słoneczne.Radość i błogość wygrzewania się w słońcu.Ach,jak my uwielbiamy ciepło i przytulne zakątki!Opalanie daje nam to,co najlepsze z obu światów.To jest luksusowy zabieg spa dla naszych dusz!
OdpowiedzUsuńHej wy ludzie!Czy wiecie,że my,koty,jesteśmy ekspertami w regulowaniu temperatury ciała?Dużą rolę w tym procesie odgrywa opalanie się.Kiedy wystawiamy się na działanie promieni słonecznych,pochłaniamy jego ciepło,co pomaga nam osiągnąć idealnie przytulną temperaturę ciała.I to nie wszystko.Promienie słoneczne wyzwalają również produkcję witaminy D w naszym organizmie,która jest niezwykle ważna dla różnych funkcji.Tak więc za naszym zachowaniem związanym z poszukiwaniem słońca kryje się wiele nauki.Te ciepłe promienie działają cuda dla naszego samopoczucia psychicznego i emocjonalnego.Kiedy nasz poziom serotoniny wzrasta,czujemy się niesamowicie!Stajemy się szczęśliwi,mniej zestresowani i bardziej zadowoleni z życia.Tak więc opalanie to nie tylko uczucie ciepła,to naturalny dla nas,kotów,sposób na poprawę nastroju i na lepsze życie.
Miauczące,prawda?
Henryku.... niedługo pokaże koteczka . Koniecznie zajrzyj...
UsuńStokrotka
Leżenie plackiem na słońcu to nie dla mnie, jednakoż spacerek w słońcu gdy grzeje ono nienachalnie to lubię :)
OdpowiedzUsuńBo takie spacerki Mario to sama przyjemność:-))
UsuńStokrotka
Nie lubię spędzać całego dnia na słońcu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKarolinko....bo to nie jest zdrowe.
UsuńStokrotka
Nie znoszę wylegiwania się na słońcu. To nie dla mnie. Zakrywam się jak mogę.
OdpowiedzUsuńKasinyswiat
I dobrze robisz.
UsuńStokrotka
Tęsknię za bezmyślnym siedzeniem-leżeniem na słońcu!!! Oczywiście nie za długo. Wytłumaczenie znalazłam w komentarzu Henryka. Ciepło, witamina D, oraz błogość przytulenia. Tak właśnie to odczuwam ale od lat nie mam kiedy posiedzieć w parze ze słońcem.
OdpowiedzUsuńJoasiu Kochana moja... skąd w Tobie tyle siły?.
UsuńJesteś niesamowita.
Stokrotka