Koniecznie przeczytajcie tę książkę....
Z książki pt: "Szczęścia można się nauczyć" , która jest wywiadem Agnieszki Radomskiej z Panią dr Ewą Woydyłło pozwoliłam sobie przepisać kilka bardzo trafnych stwierdzeń:
1. "Szczęście oznacza bycie w zgodzie ze sobą a nie w zgodzie z kimkolwiek innym".
2. " O ile nad uczuciami zapanować się nie da, jeśli nie jest się fakirem, o tyle nad myślami już tak".
3."Bardzo ważne jest, by skupiać się nie na tym, czego się nie ma, lecz na tym co się ma. Tego trzeba się nauczyć".
4."Mówiąc, że ktoś "żyje wspomnieniami" neutralizujemy samą treść. Są ludzie, którzy wspominają dobrze chwile z przeszłości i są szczęśliwi, promienni, radośni. Ktoś, kto żył pięknie, będzie w sobie nosił piękne wspomnienia, i to jest ogromna wartość".
5."Masz prawo oceniać co chcesz i kogo chcesz. natomiast bez upoważnienia nie ogłaszaj swoich ocen. Mamy zajmować się swoim życiem, swoimi wyborami, swoim szczęściem a nie ocenianiem innych".
Wystarczy. I tak jest nad czym pomyśleć? Prawda? Nawet w czasach, które w dnia na dzień stają się coraz trudniejsze.
Napiszcie proszę czym jest dla Was szczęście.
Bo dla mnie szczęściem jest "to co mam" - a nie są to skarby i zaszczyty tylko Najbliżsi - i to "co wspominam"...
Z tytułem zgadzam się z oczywiście, autorkę bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńKtoś powiedział, że szczęście, to brak problemów i chyba coś w tym jest!
Też "To co mam " itd, rutyna, codzienność, itd. Wspomnienia. Pozdrawiam Stokrotkę sobotnio - po prawie 40 minutach na zakupach porannych, w tym dziś była po długiej przerwie...Stokrotka. A książki tej Pani są mi dość znane, jak i sama Autorka. Pięknie pisze, z tego co wiem .
OdpowiedzUsuńBardzo mądrze pisze autorka i pozwala dostrzec to, na co czasami nie zwracamy uwagi. Pozdrawiam serdecznie Stokrotko.
OdpowiedzUsuńSzczęście - rzecz względna, bo każdego co innego uszczęśliwia. Ostatnio rozmawiałam z bratanicą mojej osobistej Babci i ta nie mogła się nadziwić, że nie tylko nie cierpię z powodu tego, że żyję w Berlinie (otoczona Niemcami- jak stwierdziła z tonem histerii w głosie) ale najbardziej ją oburzył fakt, że lubię miasto w którym mieszkam, a na dodatek nie tęsknię za Polską jako taką a tylko za niektórymi osobami i brak mi spotkań w pewnej kawiarence.
OdpowiedzUsuń