Nie
wiem jak zacząć więc najpierw napiszę, że w drzwiach przepuściłam
Panią Elżbietę Dzikowską. Tak, tę podróżniczkę, partnerkę
Tony Halika. Ona już wychodziła a ja dopiero wchodziłam.
Uśmiechnęła się do mnie bardzo serdecznie jakby mnie znała. A to
przecież ja ją znam dobrze a nie ona mnie.
-----------------------------------------------------------------------
No
więc z tym „drugim Chopinem” to jednak przesada. Nie dlatego,
żeby ten człowiek nie zasługiwał na takie miano, tylko że
obydwaj byli wielcy, najwspanialsi i byli geniuszami. Każdy w swoim rodzaju.
„Drugim
Chopinem” nazwał go Tytus Chałubiński przedstawiając go w
Zakopanem Helenie Modrzejewskiej. Rudowłosy archanioł miał wtedy
21 lat. Usiadł przy fortepianie i zaczął grać. A wszyscy
wstrzymali oddech.
„Archaniołem
o rudych włosach” nazywały go wielbicielki, które mdlały na
jego koncertach albo godzinami stały pod hotelami w Nowym Jorku albo w innych metropoliach –
po to tylko aby zobaczyć jak wychodzi z nich i wsiada do powozu.
Wielbicielek i wielbicieli miał mnóstwo. Także dzieci klaskały na
jego koncertach w Ameryce. Wyruszył zresztą do tej Ameryki w ślad
za zachwyconą nim Heleną Modrzejewską. To ona, już wtedy bardzo
sławna promowała go i wspierała.
Był
jedną z najbardziej niezwykłych postaci polskiej historii przełomu
XIX i XX wieku. Był wybitnym kompozytorem, pianistą, mężem stanu,
dyplomatą, filantropem i kolekcjonerem. Był też jednym z
najhojniejszych darczyńców Muzeum Narodowego w Warszawie, któremu
po 1930 roku zapisał kolekcję dzieł sztuki i pamiątek. Zabytki i
przedmioty zgromadzone w Riond-Bosson, w jego szwajcarskiej willi –
pałacu trafiły do Muzeum Narodowego w 1951 roku. Mieściły się w
61 skrzyniach.
Miał
niesamowity talent. Ale to nie wszystko. Bardzo dużo i ciężko pracował.
Ćwiczył po kilkanaście godzin dziennie. Nawet jadąc pociągiem
ćwiczył na niemej klawiaturze.
Sława
oraz niezwykła osobowość otworzyły mu drzwi na polityczne i
towarzyskie salony Europy i Ameryki.
A teraz trochę faktów:
1. 7 prezydentów USA /Clevelanda, McKinleya, Roosvelta, Tafta, Wilsona, Coolidge,a i Hoovera/ poznał osobiście.
2.
około 340 przemówień patriotycznych wygłosił podczas licznych
turnee po USA w latach 1914 – 1918.
3.
16 000 osób wysłuchało Jego koncertu w Madison Square Garden w
Nowym Jorku w 1932 roku.
4.
Dwukrotnie wystąpił dla Królowej Wiktorii.
5.
Józef Piłsudski 16 stycznia 1919 powołał go na stanowisko
premiera i ministra spraw zagranicznych. Pełnił te dwie funkcje przez
329 dni. Trzeba też wspomnieć, że jadąc do Warszawy przez Poznań aby objąć te funkcje przyczynił się do wybuchu jedynego zwycięskiego powstania narodowego w Polsce.
6. Prezydent Stanów Zjednoczonych Woodrow Wilson w ogłoszonym 8 stycznia 1918 roku
programie pokojowym umieścił punkt 13 postulujący utworzenie
niepodległego Państwa Polskiego z dostępem do morza. Zrobił to
wyłącznie pod wpływem wystosowanego przez Niego memoriału.
7.
W dowód uznania za działalność polityczną i dobroczynną
przyznano Mu wiele medali i odznaczeń.- Krzyż Wielki Orderu
Odrodzenia Polski, Krzyż Komandorski Orderu Karola Trzeciego –
najważniejsze odznaczenie Królestwa Hiszpanii, Krzyż Oficerski
Legii Honorowej -za zasługi dla narodu francuskiego. Ale to tylko kilka
z nich…
8.
Talent i ciężka praca przyniosły mu wielką fortunę. Zawsze
jednak pamiętał o innych, wspomagał finansowo biednych i
potrzebujących, a dochody ze swoich koncertów przekazywał na
szczytne cele.
9.
500 000 koron /równowartość około 100 fortepianów Steinwaya
kosztowało Go ufundowanie Pomnika Grunwaldzkiego w Krakowie.
10.
Kariera artysty wymagała ciągłych podróży. Koncertował na
wszystkich kontynentach. Wyruszał na wielomiesięczne tournee z
miasta do miasta, z kraju do kraju… Miał własny wagon kolejowy. W
środku była sypialnia, jadalnia, salon z fortepianem oraz miejsce
dla służby. Razem z Nim podróżowali: angielski i amerykański
impresario, skarbnik, lokaj Marcel, stroiciel fortepianu, dwóch
tragarzy oraz kucharz.
11.
Był patriotą, politykiem i mężem stanu. Nazywany jest jednym z
ojców polskiej niepodległości.
12. Był jednym z trzech polskich polityków obecnych przy podpisywaniu Traktatu Wersalskiego.
12. Był jednym z trzech polskich polityków obecnych przy podpisywaniu Traktatu Wersalskiego.
Przez
całe życie działał na rzecz Ojczyzny. Korzystając ze swych
licznych kontaktów i niezwykłej popularności niestrudzenie
orędował za przywróceniem Polakom prawa do własnego państwa.
Miał
dar przekonywania i cieszył się wielkim uznaniem. Liczono się z
nim….Przyjmowano na wszystkich europejskich dworach.
Wystawa, którą miałam zaszczyt zwiedzać w dniu 18 lutego br. w Muzeum Narodowym w Warszawie została otwarta dzień wcześniej.
Wystawa
ta jest wyrazem wdzięczności i hołdem dla Ignacego Jana
Paderewskiego. Rozpoczyna ona całoroczny program pt: „Niepodległa
w Muzeum Narodowym w Warszawie”, obejmujący trzy wielkie
prezentacje: „Paderewski”, „Józef Brandt” i „Niepodległa
1918”.
Jeśli tylko będziecie w Warszawie to odwiedźcie Muzeum Narodowe. Wystawa „Paderewski” będzie trwała do 20 maja. Naprawdę warto.
I jeszcze …..
Oprócz wielu wzruszających pamiątek po Paderewskim jak np. fortepian, który ten Wybitny Polak otrzymał w prezencie od f-my Steinway and Sons i który zabierał jak tylko mógł na koncerty na drugim końcu świata….. na wystawie można usłyszeć Jego Głos a także obejrzeć na wielkim ekranie filmy nakręcone w trakcie koncertów. Na jednym z tych filmów kilkuletnia, ubrana w białą sukienkę dziewczynka oklaskując JEGO występ upuściła małą piłeczkę. Piłeczka potoczyła się pod fortepian więc dziewczynka pobiegła za nią …. i otrzymała ją z JEGO rąk, więc podziękowała Mu podając mu swoje małe łapki…
Mam
wiele zdjęć z Wystawy i z programu…. Ale pomyślałam, że
wystarczy to jedno za wszystkie...
Mnie i czterdziestu żyć nie wystarczyłoby, że osiągnąć choć 1% tego wszystkiego. Mimo to, od poniedziałku zaczynam!
OdpowiedzUsuńDlaczego dopiero od poniedziałku????
UsuńDzisiaj zaczynaj!!!!
:-)
Mój komentarz poleciał w kosmos...
OdpowiedzUsuńDodam więc tylko, że obchody stulecia niepodległości nie mogłyby się odbyć bez wspominania Paderewskiego, to oczywista oczywistość ;-) Nadal jest autorem jedynej jak dotąd wystawionej w Metropolitan Opera polskiej opery "Manru". A w nawiąznaiu do wspomnianej pracowitości dodać można, że podczas tournee w USA miał tak nabity program koncertów, że opuszki palców miał zdarte i zakrwawił kiedyś klawiaturę.
UsuńWrócił????:-)
UsuńZgadza się wszystko...
UsuńW który weekend będziesz na tej wystawie???
Wspanialy człowiek. Dzieki takim ludziom tem świat jest jeszcze znośny...
OdpowiedzUsuńMasz rację Agnieszko.
Usuń:-)
I nie mogę pojąć, dlaczego ten rok nie jest Rokiem Paderewskiego- bo wg. mnie powinien być.
OdpowiedzUsuńAle jak zwykle u nas - uznanie czyichś wielkich zasług widocznie kogoś bardzo boli.
A ja chyba trochę wiem, ale nie będę prowokować na blogu.
UsuńMasz rację, każdy w swoim rodzaju...
OdpowiedzUsuńGdy czytam biogramy wielkich i znanych to mam wyrzuty, że sama tak niewiele osiągnęłam :-(
Panią Dzikowską miałam okazję widzieć z bliska dwukrotnie, raz w Warszawie w Empiku, na spotkaniu z nią i Halikiem, drugi raz w moim mieście na Festiwalu Smaków w Solankach. Przemiła i interesująca kobieta, potrafi z każdym nawiązać kontakt, a jak opowiada!
Asiu - to może lepiej porównać się do pani z warzywniaka?:-)
Usuń/nie obrażając tej pani oczywiście/
nigdy nie wiesz, kto tak naprawdę sprzedaje marchewkę...
UsuńMasz rację.
UsuńMnie kiedyś u fryzjera włosy faerbowała doktor chemii - zamknęli jej zakład naukowy i nie mogła nigdzie dostać pracy.
Dobrze, że o tym przypomniałaś, wystawy w Warszawie nie obejrzę, ale postaram się indywidualnie uhonorować artystę, dyplomatę, męża stanu.Yt oferuje sporo filmów, np:Paderewski - mąż stanu i mistrz tonów
OdpowiedzUsuńZ pewnością go uhonorujesz - nie mam co do tego wątpliwości.
Usuń:-)
To w tę niedzielę idziemy najpierw w Łazienek pod Kolumnę a potem na Padrewskiego do Muzeum. A może wolisz w sobotę? Zapraszamy
OdpowiedzUsuń:-) :-) :-)
Marek z dziewczynami
W sobotę wszystkie chłopaki u mnie to odpada.
UsuńW niedzielę możemy iść do Łazienek.
A na Paderewskiego drugi raz idę w kwietniu.
:-):-) :-)
Stokrotko jak czytam takie Twoje teksty to bardzo żałuję, że mieszkam tak daleko od Warszawy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie
Ela
Faktycznie w stolicy dzieją się ciekawe rzeczy.
UsuńAle Ty masz chyba blisko do Szczecina. A tam też jest wiele wydarzeń kulturalnych.
:-)
Konstanty Ildefons Gałczyński
OdpowiedzUsuńPrzygoda Paderewskiego
Teatrzyk Zielona Gęś
ma zaszczyt przedstawić sztukę "Przygoda Paderewskiego" czyli "Perfidia publiczności"
Paderewski wstrząsając lwią grzywą, opuszcza po triumfalnym koncercie dziewiętnastowieczną salę koncertową i usadawia się w dziewiętnastowiecznym powozie, otoczonym ze wszystkich stron tłumami wielbicieli, którzy z niesłabnącym dziewiętnastowiecznym zainteresowaniem wpatrują się w dziewiętnastowieczną superczuprynę maestra.
Woźnica powozu do wielkiego pianisty Dokąd?
Tłum wielbicieli: "Do fryzjera!!"
K U R T Y N A
"Przekrój", nr 212/1949
Teatrzy "Zielona Gęś" zawsze rewelacyjny.
UsuńAle widzę, że to nie tylko Gałczyński ale i Ty zazdrościsz Padrewskiemu tej czupryny.
:-)
Mam fryzurę Ignacego Machowskiego, tylko strzygę się króciutko.
UsuńI tak bym Cię nie poznała...
UsuńWitaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńPonieważ muzyka (póki co - wciąż) jest apolityczna, pozwolę sobie dać baaaardzo starą próbkę talentu I. Paderewskiego:
https://www.youtube.com/watch?v=f9ZxnObmcdU
Pozdrawiam:)
Pięknie grał Chopina i nie tylko Chopina.
UsuńBardzo Ci dziękuję.
:-)
Nie wiedziałam, że był rudy:). Bo że wielki, to i owszem, wiedziałam. I niezwykły, oj, niezwykły.
OdpowiedzUsuńPS. Niby mam daleko do owej kolumny w łazienkach, ale naprawdę często bywam.
To może kiedyś spotkałyśmy się w Łazienkach nie wiedząc o tym?
Usuń:-)
Jak miło przeczytać takie informacje. Mądry polityk, patriota, świetny artysta, pracowity człowiek, filantrop. Wartościowy człowiek.
OdpowiedzUsuńKolejna nasza chluba.
Niech tam będzie rudy...
Buziaki Jagódko :))
No pewnie Anusiu że nie jest ważne jaki kto mam kolor włosów.
UsuńI czy wogóle je ma...
:-)
Wspaniały Człowiek. Tyle energii życiowej i talentów. Ale najważniejsze, że wykorzystywał te cechy pracując na rzecz ojczyzny.
OdpowiedzUsuńA tu, jakiś puch marny (ja n.p.), tkwi w miejscu gdy życie przebiega obok...
Nie jesteś puchem marnym Dagmaro. Przecież ciągle coś tworzysz.
Usuń:-)
Istotna uwaga o ciężkiej pracy - ogol widzi tylko sukces. Mamy tylu wybitnych w naszej historii, ale wielu nie wie o ich istnieniu bo produkujemy kalki obcych filmow/tansze?/a zycie Paderewskiego to gotowy scenariusz. Artysta, polityk, społecznik..w każdej dziedzinie wybitny i fascynujący.A Stokrotka zawsze gotowa dzielic się z nami z pięknymi wrażeniami, pozdrawiam Malgosia.
OdpowiedzUsuńI znowu zgadzam się z Tobą Małgosiu.
Usuń:-)
Wielka postać, a jakoś mało istnieje w powszechnej świadomości. Dziś, jak grzyby po deszczu, wyrastają inni zasłużeni "bohaterowie"...
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)))
Płakać się chce jak się słyszy o tych "bohaterach"
UsuńPozdrawiam Halinko.
Archanioł, perfekcjonista i niezwykły Człowiek :)
OdpowiedzUsuńZgadza się Jolu.
Usuń:-)
Nie mam żadnych doświadczeń z Paderewskim, ale...
OdpowiedzUsuńPaderewski
Chełpią się starzy dokoła
wspomnieniami koncertów twych w dalekim świecie.
A ja pamiętam: gdym chodził do szkoły -
grałem drugie skrzypce w twoim menuecie.
I widziałem w melodii dawne, niewidziane:
Poznań, ty, i radość niecierpliwych pięści -
27 Grudnia, Powstanie,
i
zwycięstwo.
Teraz - mijając Bazar - twe imię gdy wspominam
i wchodzę w plac, na którym dzień walki się budził
- widzę twarze powstańców w lustrze czarnego pianina
i dźwięczący w klawiszach wiekopomny Grudzień.
(Leonard Turkowski, z tomiku "Krew Ziemi", Poznań 1937)
http://www.turkowski.info/ksiazki/poezja/krew-ziemi
Bardzo Ci dziękuję Mareczku, że wpisałeś w komentarzu wiersz Leonarda Turkowskiego.
Usuń:-)
To mogę powiedzieć, że jesteś pozytywną kusicielką. :) Jesteś drugą osobą po Rodzicielce, która sugeruje wizytę w MN na tej wystawie.
OdpowiedzUsuńIntrygujące te fakty podałaś moim zdaniem. Podoba mi się to. :)
Pozdrawiam!
A Mamy trzeba słuchać...
Usuń:-)
Warto przypominać wielkich Polaków. Paderewskiego i innych. Pisarzy, poetów, polityków - tych naprawdę uznanych. I tych trochę zapomnianych. To nasza duma narodowa. Cieszmy się, że takich mieliśmy. PP
OdpowiedzUsuńTo prawda.
UsuńDziękuję za komentarz.
Niewielu polityków wyszło obronną ręką reprezentując rząd II RP. I do takich należał niewątpliwie "... Archanioł o rudych włosach :) ...”
OdpowiedzUsuńMoże dlatego że był przede wszystkim artystą...???
UsuńTak... On wielkim Polakiem był...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
I ta jego wielkość nie ulega wątpliwości.
Usuń:-)
Dzieje Paderewskiego bardzo mną poruszyły, jego talent, kariera, pracowitość, urok i końcówka jego niezwykłego życia. Chyba w 1996-7 roku kibicowałam powstawaniu przepięknego pomnika Paderewskiego do Ligi Narodów w Szwajcarii. W archiwach rodzinnych odkryłam że mój pradziad zamówił popiersie Heleny Modrzejewskiej u rzeźbiarza, który dzięki temu został zakatalogowany. Niestety teraz sobie nie przypomnę jego nazwiska, Chociaż popiersie nie istnieje, ale mamy zdjęcie i muszę powiedzieć że było przepiękne ! Oczywiście będę w MNW.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Joasiu za to wspomnienie.
UsuńKoniecznie idż na tę wystawę.
Ja też się jeszcze raz wybiorę.
:-)
"Drugi Chopin" to piękny komplement, choć na wyrost - odtwórca to jednak nie to samo, co twórca.
OdpowiedzUsuńPaderewski był też kompozytorem.
UsuńAle masz rację - bardziej pasowałoby określenie: Drugi po Chopinie.
Przeczytałem z przejęciem i wzruszeniem zastanawiając się nad tym ze wciąż narzekamy na brak autorytetów, mając w swej przeszłości tak wybitnych ludzi jak Ignacy Paderewski. Chyba nie jest On dobry dla wszystkich, bo był nieprzeciętnym darczyńcą?
OdpowiedzUsuńMasz rację - to z pewnością jest jeden z głównych powodów.
UsuńDziękuję za wizytę.
Będę w Warszawie, ale tak na chwilunię, na mgnienie oka, bo tylko na lotnisku...
OdpowiedzUsuńRzadko myśli się o takich sławach. Dobrze, że przybliżyłaś nam jego sylwetkę :)
Zupełnie nie pamiętamy o takich wybitnych Polakach...
Usuń:-)
tło z czarnej płyty jest tym, co niesie duchy przeszłości. to potrafi skórę zmrozić i włos na niej podnieść. wartość dodana i rozmowa z Absolutem.
OdpowiedzUsuńPolska ma wielu gigantów w pamięci. nie znam specjalnie historii, ale chyba nie mamy powodu zazdrościć nikomu na świecie. byle nie zapominać o swoich.
a próbowałem wkleić się pod komentarzem Leny, bo mnie natchnęła tym nagraniem - nie udało się - cóż...
UsuńMoje uznanie dla Ciebie za ten komentarz.
Usuń:-)
Zajarzyłam...
UsuńCzłowiek...Artysta...Polityk...Dobra kolejność tworzy Osobowość...;o)
OdpowiedzUsuńMądra z Ciebie dziewczyna.
Usuń:-)
Ach, te wybitne osobowości. Jest za co podziwiać. Ciężka praca się opłaca, jak to mówią.
OdpowiedzUsuńWitam Cię serdecznie.
UsuńTak dawno Cię u mnie nie było.
:-)
I to bpowinien być rok Paderewskiego - nie rozumiem dlaczego nie jest..
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam.
UsuńP.S DOczytałam się ,że na jego osobistą prośbę, szczątki jego zostały sprowadzone do Polski w 1992 r. Został pochowany w Warszawie...a nie na Wawelu..
OdpowiedzUsuńZostał sprowadzony do Warszawy i Jego szczątki znajdują się w sarkofagu w podziemiach Katedry Św. Jana na Starym Mieście.
UsuńW swej tej bardziej chlubnej przeszłości i to bez martyrologii historii naszego narodu to niewątpliwie najjaśniejsza gwiazda!
OdpowiedzUsuńPrzydałby się dziś taki polski przywódca, mimo ekspansywnego "klanu Augiaszów"!
ściskam i niezmiennie zapraszam
Przyjdę Klaterku ale nie wiem kiedy bo chyba mnie jakieś choróbsko dopada............
UsuńDzisiaj króciutko...
OdpowiedzUsuńświetny tekst, Stokrotko.
Masz rację... Paderewski to był KTOŚ... ale, Stokroteczko, nie byłbym sobą, gdybym się, excuse me, nie wtrącił.
Toż i dzisiaj mamy zacnych menrzuf stanu... spojrzyj historyczno-reporterskim okiem na naszego pana prezydenta, na pana premiera, nie mówiąc już o tym trzecim, psia kość, Warszawiaku... jakże mu tam...no, ten z Żoliborza... kojarzysz, bo ja przepomniałem. Można liczyć na jakowąś szlachetną notkę o tych panach? czy może zbyt stromo nam na ten parnas?
Aha, jeszcze jedno... zali to prawda, iż w dźwierzach muzealnych minęły się dwie najsłynniejsze globtroterki i nie boczyły się na siebie nawzajem z racji zazdrości na zasłużoną u obu pań sławę?
... a miało być króciutko... przepraszam...
Bardzo Ci dziękuję za ten komentarz Andrzeju.
UsuńZajrzałem tu dopiero 3 lata po powstaniu wpisu, ale cieszę sie z tego gdyż takie podsumowanie zgadza się z moim stylem myślenia.
OdpowiedzUsuńDowodzi to także, że wpis się nie zestarzał. Gratuluję.
Serdecznie Ci dziękuję :-)
Usuń