poniedziałek, 26 lutego 2018

Janosik czyli od rzeczywistości do legendy


Pamiętacie Janosika? Tego, którego tak pięknie grał Marek Perepeczko? A także jego towarzyszy – szczególnie Pyzdrę i Kwiczoła których grali Witold Pyrkosz i Bogusz Bilewski… ?A  pamiętacie jak się cudnie o miedzę kłócili? I był jeszcze wspaniały Murgrabia czyli Marian Kociniak i Hrabia czyli Mieczysław Czechowicz. Żadnego z tych aktorów nie ma już niestety między nami. 

A ja pamiętam jak Marek Perepeczko z długimi włosami, wyglądający jakby przed chwilą zszedł z planu filmowego siedział sobie w zakopiańskim Coctail- barze i jadł lody. /Tego coctail-baru też już od dawna nie ma/. A ja /wówczas osiemnastoletnia/akurat razem z koleżanką ledwie żywe zeszłyśmy z Hali Gąsienicowej do Kuźnic i potem poczłapałysmy do tego baru na Krupówkach na najlepsze wówczas zakopiańskie desery. I jak zobaczyłam „Janosika” jak żywego to mało się z wrażenia nie przewróciłam o jego nogi. Bo siedział z tymi wyciągniętymi nogami prawie na środku sali. I udawał, że to nie on, chociaż wszyscy dokoła mówili: „zobacz, zobacz - widzisz kto tam siedzi?”

Podobno tego właśnie dnia kręcono scenę zaślubin Janosika z Maryną. A było to w malutkiej kapliczce w Dolinie Chochołowskiej. To znaczy zaślubiny były w tej kapliczce a po zaślubinach młodzi wychodzili z zupełnie innego kościółka. No ale w filmie wszystko jest możliwe.


O tym, że prawdziwy Janosik był Słowakiem to chyba nie wszyscy wiedzą. Także o tym, że w przeciwieństwie do Marka Perepeczki był drobny i niewysoki – jak to góral – też nie wszyscy wiedzą. W każdym razie – chociaż niewątpliwie bardzo zwinny – nie mógł przeskakiwać z jednego brzegu Dunajca na drugi i zostawiać śladów swoich stóp na kamieniach. A tak bajdurzą zachwyconym uczestnikom spływu Dunajcem flisacy i pokazują nawet te ślady Janosikowych kierpców na kamieniach…
Jak dwa lata temu byliśmy ze Szczerbatymi na Słowacji i tam przy słowackim przewodniku "błysnęłam" stwierdzeniem, że Janosik był przecież Słowakiem - to w nagrodę dostałam od niego lody. Ale i tak mi te lody Szczerbate zjedli.

Prawdziwy Janosik /Juraj Janosik/ przyszedł na świat koło wsi Terchova w styczniu 1688 roku. Matka Anna Cesnekova i ojciec Marcin Janosik zanieśli go do chrztu 25 stycznia tego roku do kościoła w Varinie.
O dzieciństwie Juraja Janosika niewiele wiadomo. Przypuszcza się natomiast, że zaciągnął się dobrowolnie do wojska kuruców /którzy walczyli przeciwko Habsburgom/ w 1707 roku, mając około 18-20 lat. Ale nie był w nim długo, bo w roku 1711 stał się zbójnikiem. Uczestniczył w bitwie pod Trencinem w wyniku której dostał się do więzienia. I to więzienie i znajomość z innymi zbójnikami zadecydowały o jego dalszej drodze życiowej.
Juraj Janosik uciekł z więzienia i stał się zbójnikiem.
We wrześniu 1711 roku złożył przysięgę zbójnicką i niedługo potem został kapitanem zbójników.
Zbójnickie rzemiosło Juraj Janosik uprawiał przez półtora roku. Najaktywniej działał latem i zimą 1712 roku. Wtedy razem z towarzyszami dokonał najwięcej napadów zbójnickich. Ograbiali handlarzy, kupców, otnika, właściciela ziemskiego, barona, hrabiankę, pastora i jego żonę. Napadali na osoby podróżujące po drogach i płynące na tratwach w dół rzeki Vah.

Pisać dalej o Janosiku???

Bo ostatnio byłam w Instytucie Słowackim na Starym Mieście i w prezencie otrzymałam książkę Rużeny Antolovej pt: „Janosik – od rzeczywistości do legendy”… A tam mnóstwo ciekawostek...

To chyba jeszcze trochę ponudzę - dobrze?


66 komentarzy:

  1. Stokrotko - dzisiaj to co innego.
    Sama radość czytać o takim pięknym Janosiku.
    A jaka tam piękna była córka hrabiego czyli Anna Dymna!. I też się w Janosiku zakochała.
    Czekam na ciąg dalszy. Może być jutro?

    Ela

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisać, pisać, bo Janosik znany jest głównie z filmu "co nijak się ma do rzeczywistości". Tak jak dzisiejsze Zakopane do tego z mojej młodości. Zajrzałam ostatnio do Zakopca z pomocą Googla i przez długą chwilę zastanawiałam się czy aby dobrze wklepałam nazwę.Przeca to nie moje Zakopane.Tam już teraz nie ma nawet dokąd pójść a zabudowa gęściejsza niż na warszawskich osiedlach domków jednorodzinnych. Coctail bar miał zawsze niesamowite powodzenie, zawsze przy drzwiach czatował tłumek chętnych. U Kmicica też było zawsze pełno, choć ceny były tam nieprzyzwoicie wysokie a ciastka najczęściej lekko trujące ze starości.
    I nie żałujemy, że zdradziliśmy w pewnym momencie Zakopane na rzecz Słowacji, tam tyż piknie w górach, a infrastruktura lepsza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że to dzisiejsze Zakopane jest zupełnie inne niż wtedy gdy byłyśmy piękne i młode.
      :-)

      Usuń
    2. Fakt, młoda to byłam tylko z tą pięknością to raczej byłam na bakier.

      Usuń
    3. Ty nie będż taka skromna...:-)

      Usuń
  3. Barwen życiorysy zawsze obrastają w legendę. Niestety, legendy są zwykle piękniejsze :-) Trzeba było rymnąć o te nogi, może zdobyłabyś autograf ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. No pewnie, że chętnie poczytam, a wiesz, że my też płynęliśmy kilka razy Dunajcem, ale po raz pierwszy ze Słowakami w ubiegłym roku chyba i tam flisak poprawiał legendę o polskim Janosiku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słowacy bardzo się denerwują jak im ktoś bredzi, że Janosik był Polakiem.
      :-)

      Usuń
  5. -- a ja to jak pierwszy raz zobaczyłam jak wieszają Janosika, to tak mi łzy leciały, że aż ekranu nie widziałam... a to było... oj... dawno, dawno temu....
    - oczywiście, że pisz dalej... pozdrawiam :)

    -- ja dziś mam wolne, więc pełen relaksik przy porannej kawie w towarzystwie jednego z moich ulubionych głosów... posłuchaj i Ty... https://youtu.be/UFesqRPpBsc

    OdpowiedzUsuń
  6. Wyrażamy zgodę na dalsze nudzenie o Janosiku
    :-) :-) :-)

    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
  7. pisać, bo to już podwójna legenda, jedna o Janosiku, druga o odtwórcach ról? Ciekawa jestem, czy Słowacy mają swój film o Janosiku. Bo legenda bez filmu z taaaką obsadą i tak zrobionego leżałaby pewnie zakurzona na dnie pamięci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czesiu - zapraszam serdecznie na ciąg dalszy.
      :-)

      Usuń
  8. Pisz pisz, bo ja o wielu rzeczach nie wiedziałam!
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Trudno pogodzić się z faktem, że Janosik nie był Polakiem... Ciągle tak do końca w to nie wierzę... Może jednak miał jakieś korzenie?

    OdpowiedzUsuń
  10. Na legendę trzeba sobie zasłużyć. Szczególnie na dobrą legendę. A skoro Janosik zasłużył, to przybliżaj jego postać.

    Smutne, że serial ma już cechy filmów prezentowanych "W Starym Kinie", a my możemy powiedzieć:"Pamiętam..."

    OdpowiedzUsuń
  11. Musisz się niestety zgodzić z tym, że ważna jest legenda, a nie rzeczywistość. Tak jest w całym naszym życiu, łącznie z religią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak generalnie to ja się z niczym nie zgadzam.:-)
      I wolałabym nie włączać w to religii.

      Usuń
  12. Oczywiscie pisać,chociaz prawdziwa historia Janosika nie jest tak urokliwa jak filmowa z M.P. A my mamy Ondraszka, o którym tak pięknie spiewaja dziewczyny ze Slaska. Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem Małgosiu.
      Zapraszam na ciąg dalszy.
      :-)

      Usuń
  13. Witaj
    Pisz kochana, jak najbardziej, czekamy na dalszy ciąg:)
    Buziaczki gorące:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Znacznie bardziej lubię Słowacje niz Zakopane... no taka mało patriotyczna w kwestii tatr jestem :), więc historię janosika znam - i tę prawdziwą, i tę filmową:). takie fajne książeczki o tamtym czasie były wydawane, opowiadały historię tę filmowa, w odcinkach. Miałam wszystkie...

    OdpowiedzUsuń
  15. Wstyd przyznać, ale nigdy nie obejrzałam całego filmu :(
    Jakąś tam wiedzę bardzo pobieżną mam, pan Marek cudny jako Janosik, więc tym bardziej z chęcią poczytam dalszych ciekawostek. Buziaki :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to szkoda Anusiu - bo chwilami był bardzo wesoły. A na końcu tragiczny.
      Serdeczności.

      Usuń
  16. Pamiętam, że film z Perepeczką miał fatalne recenzje. Ukuło się nawet takie powiedzenie: "Nie ma głupich. Poszli na Janosika". Chyba z radiowego "60 minut na godzinę".

    Chętnie poczytam o Janosiku, choć za zbójami nie przepadam :) A gdybyś mi jeszcze przybliżyła temat Harnasia, to byłoby super, ale prosić nie śmiem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, że nie znasz filmu z Perepeczką. Bo był całkiem dobry i to głównie dzięki wspaniałym rolom wybitnych aktorów.
      A Harnasie to podhalańscy zbójnicy - tak ich nazywali w gwarze podhalańskiej. Karol Szymanowski napisał nawet balet-pantomimę pt: Harnasie.
      Zapraszam na część drugą.

      Usuń
  17. Ja trafiłam na Prepeczkę w Katowicach w restauracji "Polonia". Był w sporym towarzystwie bo gdzieś coś grali w pobliżu. Zakrzyknął - ta ruda tam w kącie to najpiękniejsza dziewczyna na sali i postawił mi wódkę. Mój ówczesny towarzysz nie był zachwycony. Koleżanka ,ktora ze mna była nie rozumiała czemu ja wolę z taternikiem rozmawiać niż z bardzo przystojnym ale pijanym aktorem. Swoja drogą- dziś to mile wspominam.
    A legendy zawsze są przyjemniejsze niż naga prawda - chociaż ten prawdzywy Janosik też jakoś sympatycznie wygląda...
    Anabell ma racje - w Zakopanem zza zabudowy nie widać już gór...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego ja zawsze mieszkam na Krzeptówkach - pod samym Giewontem.
      Dzięki, że wpadłaś.
      I zajrzyj w środę na drugą część.
      :-)

      Usuń
  18. pewnie, że o więcej poprosimy :) ciekawe są takie różnice, że o samym Janosikowym życiu nie wspomnę! a ty zajmująco opowiadasz, bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Całe szczęście, że "polskiego" Janosika grał Marek Perepeczko, a nie jakiś pokurcz, bo przynajmniej było na kogo popatrzeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę że wszystkie tamtejsze dziewczyny lubiły na niego patrzeć.
      :-)

      Usuń
  20. Gdzieś kiedyś czytałam o prawdziwym Janosiku. Ale muszę przyznać, że wersja w wykonaniu Perepeczki przystojna, oj przystojna...:)
    Pamiętam też taką scenę z "13 posterunku": były chyba imieniny szefa, bo chodziło o jakieś prezenty i niespodzianki. Nagle szef (Perepeczko) wyszedł z gabinetu kipiąc gniewem i zawarczał: "Kto mi schował plakat z Janosikiem?!!"
    Chociaż trzeba przyznać, że mimo upływu czasu, był ciągle przystojny.:)))
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko - bardzo się cieszę z Twojego komentarza.
      Serdeczności.

      Usuń
  21. No proszę, Stokrotka wydaje się być urzeczona nową polityką historyczną i należy dać temu patriotyczny odpór. Nasz ci i jedynie polski jest Janosik i wara od niego Słowakom. Że coś tam w papiórkach pisało o słowackim Janosicka rodowodzie, to przecie najdziemy takich kronikarzy, co zadadzą kłam tej niestworzonej baśni.
    Z potężnym oka przymrużeniem pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja Ci już pisałam że uwielbiam Twoje komentarze???
      :-)

      Usuń
  22. A to Szczerbate jedne! Tak obżerać babcię?
    Czekam na cd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałam że tak dokładnie czytasz moje teksty.
      :-)

      Usuń
  23. Pamiętam Marka Perepeczko; że Janosik był Słowakiem, wiedziałam.
    Zawarłaś w tym poście wiele interesujących ciekawostek :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Witaj, Stokrotko.

    Nie piszę, że "pisać", ponieważ wyczytałam, że decyzja została już podjęta:)

    "Nasz" (tzn. Passendorfera) Janosik na głowę bije tego prawdziwego. Również dzięki doborowej kompanii, o której wspominasz:)

    Zetknęłam się z, moim zdaniem, wyolbrzymioną reakcją Słowaków na insynuacje jakoby Janosik był Polakiem.
    W gruncie rzeczy był przecież prowincjonalnym złodziejaszkiem i łupieżcą, opłacającym się możnym i niewiele robiącym sobie z wielbiących go maluczkich, oraz (najprawdopodobniej) mordercą. Czynienie z niego aż bohatera narodowego wydaje mi się... chm... niestosowne?:)

    I dodam jeszcze, że mimo wielkiej estymy, jaką obdarzam Agnieszkę Holland, o wiele bardziej przypadła mi do gustu parodystyczna wersja Jerzego Passendorfera niż to pozbawione polotu wybielanie w "Janosiku. Prawdziwej historii":)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I znowu zgadzam się ze wszystkim co napisałaś Leno.
      Serdeczności.
      :-)

      Usuń
  25. Legenda, to legenda, pięknie opisane.
    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
  26. I znów spóźniłem się i jestem 51 komentator, ale mam ten luksus, że wszystko co można było napisać o samym Janosiku - już napisano. Mnie pozostało jedno - złożyć ukłony autorce tego postu. Pięknie się to czyta, bo jest okraszone własnymi refleksjami i pokazuje w sposób sugestywny jak się rodzą legendy. Ale przed nami jeszcze druga część Janosikowych rewelacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa i zapraszam na ciąg dalszy.
      :-)

      Usuń
  27. Bardzo chętnie poczytam o dalszych lisach prawdziwego słowackiego Janosika. Gdy byłam dzieckiem uwielbiałam ten serial, nadal darzę go sentymentem. Kiedy pojechaliśmy z rodzicami do Białki Tatrzańskiej pokazali mi pobliski malowniczy przełom rzeki Białki,tzw. Skałki. Tam kręcono sceny sprzed zbójnickiej jaskini.
    No to czekam na kolejną część :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Pisz! Pisz! Ja czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  29. Coś o pierwowzorze Janosika z serialu wiedziałem ale pewnie w tej książce więcej wiadomości jest i chciałbym się dowiedzieć więcej. :)

    Spędziliśmy na tej wystawie faktycznie sporo czasu, bo było co oglądać.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To cieszę się, że Wystawa Paderewski Cię zainteresowała.

      Usuń
  30. Nie miałam pojęcia, że Janosik był Słowakiem! A przecież dopiero co wróciłam z Bratysławy.. Szkoda, że nie wiedziałam o tym wcześniej - może coś o nim bym tam znalazła?
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proponuję Ci zaglądać do mnie częściej...
      Może jeszcze dowiesz się czegoś ciekawego.
      :-)

      Usuń
  31. Ja też nie wiedziałam do chwili, kiedy powstał następny film o nim. Stokrotko, może coś kręcę, ale chyba Agnieszka Holand "zrobiła" film o Janosiku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie kręcisz Tereso.
      Agnieszka Holland też zrobiła film o Janosiku.
      :-)

      Usuń

Takie różności - część druga

  A tu z drugim wnuczkiem który teraz jest uczniem 2 -giej klasy liceum. To jego nazwałam Pytalskim. Ciąg dalszy różności: 1. Pierwszy biały...