Nie
widziałyśmy się chyba ze trzy lata.
Więc
jak parę dni temu wyciągnęłyśmy ręce po ten sam jogurt w
supermarkecie…
I
jak stwierdziłyśmy, że my to my, to zostawiłyśmy te zakupy w
koszykach....
I
usiadłyśmy przy kawie z ciasteczkiem.
-
To która zaczyna? – zapytałam słodząc kawę.
-
To może ja, bo mam ci tyle do powiedzenia. No i nie wiem jak mam
zacząć. Bo mi się płakać chce.
-
Od samego początku – powiedziałam bardzo mądrze. – Zdrowie
jest?
-
Jest.
-
Praca jest?
-
Jest. Wszyscy pracujemy.
-
Forsa jest?
-
Jest. Nawet mieszkanie chcemy kupić większe.
-
To w czym problem?
-
Aśka się zakochała.
-
To w czym problem?
-
No mówię ci, chodzi jak nieprzytomna. Już w czasie studiów
zwariowała. Bałam się że pracy nie obroni, bo taka szurnięta
chodziła. Spotykali się potajemnie, ukrywała tego chłopaka.
-
Ale dlaczego go ukrywała? Jakiś nieudany, głupi, żonaty, trzy
razy starszy, w więzieniu siedzi....??? Nie chce jej, nie kocha?!
-
Nic z tych rzeczy…
-
???
-
Księdzem jest…
-- no i tu mamy problem, bo zakochać się w księdzu to pewnie nic strasznego, tylko co na to sam wielebny? .... hm
OdpowiedzUsuńAlinko - sama jestem ciekawa co będzie dalej...
Usuń:-)
Temat znany, a wiesz, że Gabrysia Kotas napisała o tym książkę? Czeka na wydawcę...czytałam w rękopisie:-)
OdpowiedzUsuńOj, to nie będzie jej łatwo znależć wydawcę.
Usuń:-)
Też tak myślę, ale może gdy wygra w totka, to wyda na własny koszt?
UsuńMoże...
Usuń:-)
Trafił się konkurs i wysłałam , wygrać nie wygrać ale przynajmniej ktoś będzie musiał to przeczytać i może... w końcu Ptaki ciernistych krzewów do dziś są bestsellerem 😀 a ta miłość odwzajemniona? Bo w mojej książce jest o tym co było dalej... kiedy już księdzu się znudziło ...pozdrawiam
UsuńWitam Cię serdecznie na moim blogu.
UsuńBardzo jestem ciekawa Twojej książki. I życzę Ci sukcesu.
:-)
I jest problem. Jeżeli duchowny też kocha, rzuci sutannę i założą rodzinę. A jeżeli potrzebuje ukradkowego seksu, będzie dramat dla dziewczyny. I to najczęstszy wariant, niestety. Ale czas jak wiemy, wszystko leczy. Serdeczności Jagódko :)
OdpowiedzUsuńAnusiu - może dziewczynie rozum wróci???
Usuń:-)
No cóż, ksiądz to też facet.Jedyne rozsądne wyjście to spokojnie, bez łez, ekscytacji i inwektyw pod adresem obiektu uczuć, porozmawiać z córką, uświadamiając jej wszystkie możliwe warianty tego związku. Powiedzmy sobie szczerze- niezależnie od profesji faceta nigdy nie mamy pewności, że dany związek będzie trwały i szczęśliwy.
OdpowiedzUsuńBo każdy się zmienia, zmieniają mu się priorytety i upodobania.
Może warto sobie uświadomić, że w dniu ślubu nikt na sto procent nie jest pewny "co będzie dalej" chociaż zapewne sam sobie z tego faktu sprawy nie zdaje.
Poza tym panienka po studiach jest już osobą dorosłą i ma prawo żyć na własny rachunek, a więc podejmować mniej lub bardziej trafne decyzje.
Owa rozmowa z córka na temat tego związku jest i tak tylko dla matki, by miała świadomość, że zrobiła wszystko co w jej mocy, by dziecię, niczym niemowlaka ochronić. A córka zrobi co jej rozum podpowie.
Miłego;)
Najgorzej jak się dzieci pojawią z tego związku.
UsuńWtedy ksiądz będzie ciągnął z parafii ile się da.
:-)
A wiesz, że ojciec jednej ze znanych naszych piosenkarek też był księdzem? Wystąpił z tej "organizacji", wziął ślub idąc za głosem serca i spłodził kilkoro dzieci.
UsuńJak będzie więcej takich przypadków to może wreszcie zniosą celibat. I może uznają, że "ksiądz" to sposób na życie i zawód, a zakonnik to powołanie.Powiedzmy sobie szczerze- celibat nigdy nie był bożym przykazaniem. Poza tym życie z kimś 24 na dobę pod jednym dachem, dzielenie trosk, ponoszenie wydatków, wspieranie partnera nie jest wcale rzeczą łatwą , więc ksiądz mający oficjalnie małżonkę i dzieci mógłby w tym wypadku świecić przykładem.
Miłego;)
Wiem - Steczkowski.
UsuńTeż uważam że celibat to nonsens.
Buźka :-)
Stokrotko u nas jest taki ksiądz przystojny że w nim chyba wszystkie kobiety się kochają...
OdpowiedzUsuńPięknej niedzieli życzę.
:-)
Ela
To dobrze że masz męza Elu!
Usuń:-)
Dziewczyny wyjechały to mogę się przyznać że kiedyś kochałem się w najpiękniejszej studentce na roku. Ale ona mnie odstawiła bo wolała księdza.!!
OdpowiedzUsuń:-)
Jeden uśmiech dzisiaj.
Marek /bez dziewczyn/
Dobrze, że z tego powodu samobójstwa nie popełniłeś!!!
Usuń:-)
Zapomniałem napisać, że w rewelacyjny sposób to przekazałaś.
Usuń:-)
Marek /bez dziewczyn/
Chciałam żeby tak lekko to wyszło.
Usuń:-)
Najlepiej odkochać się .To nie jest niemożliwe.A problem moralny zniknie.
OdpowiedzUsuńAle jak dziewczyna się zakocha to "nie ma mocnych".
Usuń:-)
No to faktycznie problem. Tylko czy dziewczyna ma problem, czy raczej jej matka, bo córka zakochała się w księdzu. Może niech próbuje się odkochać, znikną dylematy moralne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Wydaje mi się, że matka będziejej wybijać z głowy tę miłośc.
UsuńAle czy jej się uda?
:-)
dziewczyna się zakochała i to nie jest problem. że w księdzu - też nie widzę problemu. jedynym problemem jest celibat, który trudno nazwać zgodnym z naturą.
OdpowiedzUsuńCałkowicie się z Tobą zgadzam.
Usuń:-)
A ten ksiądz? Jest proboszczem chociaż? Czy to młody wikary gołodupiec?
OdpowiedzUsuń:-)))
UsuńPojęcia nie mam Bojo.
Ale jak się nastepnym razem spotkam s koleżanką to zapytam.
Nie wybijać z glowy tylko towarzyszyć corce w tej trudnej milosci i wierzyc, ze czas rozwiaze problem. Prawo nie pozwala się zenic 19latkowi, ale w tym wieku wybierając seminarium wybiera droge zycia. Czasem się myli i to jest ludzkie.Kiedys, w Chorzowie, ksiądz zrzucil sutannę i nie spotkal się z potępieniem, a wyglaszal najlepsze kazania.Malgosia.
OdpowiedzUsuńWięc może i w tym przypadku jakoś to będzie Małgosiu.
Usuń:-)
Samo życie....
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Sugerujesz, że to się często zdarza???
Usuń:-)
ulala... no to tej dziewczynie będzie potrzebne ogromne wsparcie:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Też tak myślę Agnieszko.
Usuń:-)
Księdzem nie trzeba być na całe życie... i jeśli dwoje ludzi chce być ze sobą, to ja nie widzę nic przeciwko
OdpowiedzUsuńTeż prawda.
Usuń:-)
Nie ma dobrego rozwiązania.
OdpowiedzUsuńNie rzadki to przypadek, niestety
No właśnie - podobno często się takie miłości zdarzają.
UsuńJeżeli ksiądz prawdziwie kocha to zrzuci sutannę.
OdpowiedzUsuńZnam (osobiście) dwa takie przypadki.
Serdecznie pozdrawiam:)
Dziękuję Łucjo.
Usuń:-)
1. Dziewczyna jest już dorosła, więc - przynajmniej z grubsza - powinna wiedzieć, w jaką sytuację się pakuje. Albo on zrezygnuje z kariery kościelnej i będą klepać biedę, bo nie ma wielkiego zapotrzebowania na świeckich teologów, albo ona zostanie jego gospodynią i baby (wiedzące więcej, niż ktokolwiek) będą pluły na widok jej i jej dzieci.
OdpowiedzUsuń2. Pretensje należy mieć do niego, bo niby co on może tej dziewczynie zaoferować (patrz punkt 1)? Trzeba być uczciwym względem samego siebie, żeby móc bez odruchów wymiotnych spoglądać w lustro przy goleniu. A on, jeśli już tak silnie odczuwa Wolę Bożą, to niechże oszczędza pieniądze na konkretny cel i w regularnych odstępach czasu jeździ do sąsiedniego miasta, by tam incognito grzeszyć plugawym cielskiem w tamtejszych agencjach towarzyskich. Ale wara od unieszczęśliwiania dziewczyny, zwłaszcza porządnej!
3. Matka powinna... (sam powinna wiedzieć wiedzieć, co ma zrobić, choć serce będzie ją boleć).
Pozdrawiam
Ze wszystkimi punktami się zgadzam.
UsuńI bardzo dziękuję za komentarz.
:-)
Każdy zastanawia się, czy wypada dziewczynie zakochać się w księdzu i jakie to ma konsekwencje. A czy ktoś pomyśli o tym, czy księdzu wypada zakochać się w dziewczynie?
OdpowiedzUsuńJakby nie było, z nich dwojga, to on ma większe zobowiązania w stosunku do Boga i do wiernych swego kościoła, których w tym momencie oszukuje.
Prawdziwa miłość nie zna barier, więc jeśli ludzie chcą ze sobą być, to będą, pomimo dzielących ich różnic. Mało to odkrywcze, ale prawdziwe...
Masz rację Ariadno.
UsuńSerdecznie Ci dziękuję.
:-)
Witaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńOboje są dorośli, Stokrotko i powinni to załatwiać między sobą, bez pośredników.
Irytujące jest to, że w takich sytuacjach napiętnowana jest kobieta, chociaż to mężczyzna ślubował (Bogu) i dopuścił się zdrady.
Dodam, że ta histeria wokół obowiązkowego celibatu katolickich księży zaczęła się dopiero w XX wieku.
Wcześniej życie we wstrzemięźliwości było wyborem niższego szczebla duchownych.
Tak jak kiedyś pisałam (nie pamiętam, czy u Ciebie) -"skuteczniejsze poświęcanie się Bogu niepodzielnym sercem" jako uzasadnienie celibatu to czysta kazuistyka:). Ważniejszy jest choćby aspekt dziedziczności: celibat gwarantuje brak potomstwa, a tym samym - brak ewentualnych sukcesorów:)
Pozdrawiam:)
Leno Najmilsza!
UsuńW ostatnim zdaniu Twojego komentarza /tym o braku sukcesorów/ jest "pies pogrzebany".
Dzięki serdeczne.
:-)
Miłość to często również problemy. Jak z tej sytuacji wybrną Młodzi? Wszystko zależy od ich dojrzałości. Oby podjęli dobre decyzje.
OdpowiedzUsuńHalinko - żeby tylko ta dziewczyna nie zmarnowała sobie życia.
UsuńSerdeczności.
Oj, to ta córunia mocno musiała nagrzeszyć. Jak kogoś Pan Bóg chce ukarać, to mu rozum odbiera. A mamusia nie wie co zrobić? Wywiesić w ogłoszeniach parafialnych :)
OdpowiedzUsuńRozbawiłaś mnie swoim komentarzem Szarabajko!
Usuń:-)
"Miłość jak odrę każdy człowiek, choćby raz, przebyć musi."
OdpowiedzUsuń/Eliza Orzeszkowa/
Ale do księdza raz. czy wogóle tylko raz???
Usuń:-)
Myślę, że E. Orzeszkowa nie widziała specjalnej różnicy pomiędzy księżmi, a resztą "ciemnego luda", czyli "razów" mogło być wiele ...
UsuńTo Ty niezły jestes w te klocki...
Usuń:-)
I co ja mam Ci napisać Stokrotko? Wiesz, że jestem niewierzący, ucinasz w swoim blogu jakiekolwiek moje wspomnienie na ten temat, a teraz to. I co ja mam Ci napisać? Że celibat jest kretynizmem? Że ksiądz jest takim samym mężczyzną jak jakikolwiek inny, i ma prawo do miłości? I że innym religiom to nie przeszkadza, żona popa, żona pastora - to w tamtych religiach brzmi dostojnie. Ale w dzisiejszej Polsce - dramat.
OdpowiedzUsuńAleż ja się z Tobą zgadzam Torlinie.
UsuńPrzeczytaj proszę to, co odpowiedziałam Anabell...
Celibat to największy idiotyzm kościoła rzymskiego, to zarazem problem tysięcy księży, którzy muszą się godzić z zakazem nie mającym nic współnego z Pismem Świętym i zdrowym rozsądkiem. Przykląd popów i pastorów wyraźnie wskazuje, że celibat to anachronizm. Pokąd będzie celibat, będą takie problemy, o jakich zasygnalizowałaś,będzie pedofilia i inne przestępstwa seksualne.
OdpowiedzUsuńTo ja się tu wtrącę odnośnie pedofilii.
UsuńPedofilami bywają też nauczyciele i stateczni ojcowie. Tylko w przypadku pedofilii księży sprawy są zamiatane pod dywan.I już niestety sam nasz Papież Polak tak czynił...
Marek
Podziwiam Cię Marku, że miałeś odwagę o tym napisać.
Usuń:-)
Stanisławie - bardzo Ci dziękuję za komentarz.
UsuńPamiętam ten Twój wpis z poprzedniego bloga. Wtedy wywarł na mnie duże wrażenie.
OdpowiedzUsuńJednak znam księdza, który ma dziecko z nauczycielką muzyki i w trójkę wyjeżdżają na wczasy nad morze.
Znam też księdza, który porzucił swój zawód i założył rodzinę.
Znam też zakonnicę, która odeszła z zakonu, wyszła za maż i ma dziecko.
Czyli wszystko jest możliwe.
Serdecznie pozdrawiam.
Oczywiście, że wszystko jest możliwe Anno.
UsuńTylko potrzebna jest uczciwośc.
:-)
A ksiądz zakochał się w dziewczynie> Czy to miłość bez wzajemności?
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że to miłość z wzajemnością.
Usuń:-)
To jeszcze nie tragedia. Znam dziewczynę, która była 9 lat w zakonie (zakonnicom jeszcze trudniej wyzwolić się niż księżom, zazwyczaj odchodzą naprawdę bose i gołe). Teraz jest przeszczęśliwą mężatką, ma dwójkę wspaniałych dzieci i w dodatku nie ma awersji do stanu duchownego, jak to zazwyczaj bywa, jest nadal świadoma i praktykującą katoliczką.Oczywiście, samo odejście z zakonu łatwe nie było, 9 lat... to kawał czasu , dzień w dzień z tymi samymi ludźmi, to jednak długotrwały związek...
OdpowiedzUsuńCzyli każdy przypadek tego rodzaju jest inny.
Usuń:-)
Teoretycznie to nie powinno być problemem. Teoretycznie...
OdpowiedzUsuńTylko teoretycznie...
UsuńHej! Oglądałaś w Teatrze Telewizji "Wariacje Tischnerowskie"?
OdpowiedzUsuńMarek
Oglądałam:-)
UsuńHahaha :P U mnie rodzinie taki przypadek miał miejsce. Kuzynka mojej mamy, wyszła za mąż za eks księdza. Dla niej rzucił sutannę, mają dwójkę dzieci a że wcześniej udzielił ślubu rodzicom mojego Narzeczonego i jemu samemu chrztu, to nic :P
OdpowiedzUsuńWitam Cię serdecznie na moim blogu i dziękuję za ciekawy komentarz.
Usuń:-)
Wiele lat temu bardzo podobał mi się film "Siódme niebo", o pastorze z liczną rodziną i problemami typowymi dla zwyczajnych ludzi. Koleżanka mojej matki i jednocześnie matka chrzestna mojej siostry na pogrzebie swojego ojca poznała młodego kleryka. Była to miłość od pierwszego wejrzenia. Zrzucił sutannę, ożenił się i założył rodzinę. W wieku lat 18-tu poznałam chłopaka, w którym się zadłużyłam(bez wzajemności). Parę lat później dostałam od niego ślubne zdjęcie. Miłość zwyciężyła. Może i w tym przypadku będzie podobnie. Wiele zależy nie tyle od dziewczyny i jej rodziny, co od tego młodzieńca i jego rodziny. Niektórzy bowiem uważają, że "kto ma księdza w rodzie, tego bieda nie ubodzie", a i prestiż wśród otoczenia też czasami bywają ważniejsze niż uczucie. Mamy teraz wspaniałego Papieża, może On podejmie próbę zniesienia celibatu jako rzeczy sprzecznej z intencjami Najwyższego. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńIwonko - też wierzę w mądrość Papieża Franciszka. Ale On nie wszystkim się podoba.
Usuń:-)
Cudowny tekst :))
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńStokrotka