Twierdził że:
"Ludzie, którzy głosują na nieudaczników, złodziei, zdrajców i oszustów nie są ich ofiarami. Sa ich wspólnikami."
Mocne słowa...
To może - na wszelki wypadek - na nikogo nie głosować?
Bo skąd wiadomo kto jest kim? Dzisiaj nie kradną, nie oszukują a jutro jak będą mieli okazję to zmienią zdanie. Albo okaże się, że zawsze byli tacy, tylko o tym nie wiedzieliśmy...
Ja w każdym razie od wielu lat nie chodzę na żadne wybory...
I mam nadzieję, że w związku z tym nikt mi tu nie napisze, że nie jestem Polką...
Ja nie jestem niczyim wspólnikiem bo też nie głosuję.
OdpowiedzUsuńA Ty pewnie znowu na działkę pojechałaś żeby nic tam nie robić???
:-) :-) :-)
Marek z dziewczynami
Zgadza się - prawie 12 godzin nic nie robiłam!!!
Usuń:-) :-) :-)
Gdy patrzę na to, co się teraz wyprawia, to chyba też nie pójdę na wybory i nie dam się przekonać, że to mój obowiązek, bo chodziłam i co? Faktycznie, czuje się jak wspólnik, a głosować nie ma na kogo, nawet w wyborach do samorządu, przynajmniej u mnie!
OdpowiedzUsuńDziękuję Asiu.
Usuń:-)
Politycy z nieudacznictwa, złodziejstwa, zdrady i oszustwa zrobili sobie profesję. Za to (i wyłącznie za to) można ich podziwiać...
OdpowiedzUsuńDziękuję Bojo.
Usuń:-)
Jestem zawiedziona taką postawą Stokrotko- naprawdę,nie żartuję, choć mało kiedy piszę poważnie.
OdpowiedzUsuńI wszystkim zawiedzionym tym co sie dzieje, nie chodzącym na wybory bo to nie ich bajka, polecam w tygodniku "Polityka"14.2018 dwa artykuły:
Violetty Krasnowskiej "Sowa i Obywatele" oraz Joanny Podgórskiej "Moje dwa paszporty".
Wiem, łatwiej się czyta wszelkie pisemka typu "wielki świat-kuchenny blat" niż Politykę, ale może warto raz na jakiś czas tam zajrzeć.
Miłego;)
Liebchen!!!
UsuńTy myślisz jak ja na okrągło czytam pisemka o sprzątaniu, gotowaniu, praniu i prasowaniu .... to ja coś zrozumiem z jakieś "Polityki"?
Das ist ausgeschlossen.
Wiem, że ich nie czytasz, ja zresztą też nie,wiem też że czytujesz Politykę. I wiem, że uchylanie się od głosowania niczego dobrego krajowi nie przyniesie. To właśnie dzięki tym niegłosującym (bo nie ma na kogo, bo wszyscy to złodzieje i kombinatorzy, bo się na tym nie znam, bo nie lubię
Usuńpolityki, bo jestem apolityczna) wygrał PiS.
Jesteś bardzo popularną blogerką, piszesz książki, ludzie Cię czytają i być może będą brali z Ciebie przykład w tej materii i nie ruszą do udziału w wyborach. A powinni, no chyba,że im dobra zmiana pasuje.
Myślę, że zarównio w pierwszym jak i w drugim komentarzu przesadziłaś. W obydwie strony.
Usuń:-)
Rozumiem Twoje rozgoryczenie Stokrotko.
OdpowiedzUsuńSlonecznego weekendu życzę.
Ela
Dziękuję Elu.
Usuń:-)
Też we wściekłiści tak często myślę. Ale na wybory chodzę i teraz też pójdę. Moja nieobecność niczego na dobre nie zmieni, a gdy tych nieobecnych będzie coraz więcej to co? Emigracja? Nie chcę, nie mogę, nie potrafiłabym żyć gdzie indziej
OdpowiedzUsuńTo nie jest fajne Iwono jak ktoś mówi: "Sama sobie wybrałaś takiego kandydata, to co teraz narzekasz".
UsuńPóki co udział w wyborach nie jest przymusowy. I na pewno nie to stanowi, czy ktoś jest dobrym Polakiem, czy nie, choć sa politycy, którzy tak sprawę stawiają. Osobiście uważam że są jednak sytuacje, kiedy udział w wyborach jest ważny i nie powinniśmy być bierni, bo od tego zależeć może los naszego kraju.
OdpowiedzUsuńRozumiem i dziękuję Ci bardzo.
Usuń:-)
Nasz udział w losach kraju to udział w wyborach, ale teraz jestem zdumiona? zniesmaczona? gadaniem Putina o napaści na suwerenny kraj, w którym rzadza od 3 lat - przypomina się bratnia pomoc na Wegrzech i w Czechoslowacji. Tak to polityka przypomina nam, ze nie można się ograniczyć do podziwiania kwiatow. Pozdrawiam Malgosia.
OdpowiedzUsuńA ja chciałabym wąchać kwiatki jak ten byczek Fernando...
Usuń:-)
OdpowiedzUsuńJa byłam na wyborach i co?
I jest jak jest bo za dużo innych nie poszło.
Rządzący w momencie zmienili ordynację wyborczą - jakoś protestów nie widziałam. Przecież nie było to zrobione po to, żeby ułatwić głosującym wykonanie obywatelskiego obowiązku.
Zrobione zostało po to, żeby ludzi zniechęcić do wyborów oraz wystawić 'swoich' doradców jak to zrobić na korzyść partii rządzącej.
Iść, czy nie iść na wybory to dzisiaj zaiste szekspirowski dylemat :))
Bardzo Ci dziękuję Jolu za ten komentarz.
Usuń:-)
Stokrotko, jesteś po prostu niegłosującą Polką, jak połowa naszych rodaków.
OdpowiedzUsuńUważam, że powinno się iść na wybory, bo zawsze na karcie wyborczej znajdzie się kogoś, kogo się zna i mu ufa.
Fakt, że władza deprawuje, co widzimy obecnie. Chodzi jednak o skalę tej deprawacji.
Pozdrawiam.
Nie znam nikogo osobiście, więc nie darzę nikogo zaufaniem.
Usuń:-)
Kochana!
OdpowiedzUsuńNie politykuję na blogu, przykro mi.
Pozdrawiam za to mile i zapraszam na kwiecisty post:)
Rozumiem i dziękuję.
Usuń:-)
W sumie to rozumiem, bo ja ostatnimi czasy mam bardzo mieszane uczucia co do wyborów. Ot, taki chichot Orwella, bo wiele sytuacji, o których pisał,dzieje się w tej chwili naprawdę.
OdpowiedzUsuńSerdecznie Ci dziękuję za ten komentarz Lidio.
Usuń:-)
Za tzw. komuny nie wypadało nie chodzić na wybory. Ale znalazłem sposób, by nie chodzić. Teraz chodzę i chodził będę by nie zrobić tej głupoty co ci, którzy ostatnio nie poszli. A że pracujący(?) w polityce chcą zarobić? Cóż, zawód jak każdy inny. Czasy, kiedy polityką zajmowali się ludzie typu "szlachta nie pracuje" - dawno minęły...
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz.
UsuńNie do końca zgadzam się z tymi wspólnikami......... bo czy my tak naprawdę wiemy na kogo głosujemy....... ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Stokrotko. :) .
Dziękuję Tereso.
Usuń:-)
Polityka mnie męczy, irytuje i zniecheca, ale mimo to czytuję codziennie na portalach co w Polsce i na świecie piszczy. Wolę wiedzieć. I chce mieć choćby minimalny wpływ na to, co jest. Moze to tak marny wpływ jak dotknięcie okrętu skrzydłem motyla, ale bywały przypadki, że po czasie okazywało się, iz to leciutkie dotknięcie jakimś cudem zmieniło kurs okrętu!:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie serdecznie, Stokrotko!:-)
Olgo - bardzo serdecznie dziękuję Ci za wizytę.
Usuń:-)
Powtórzę za Tobą: ja także od paru lat nie chodzę do urny wyborczej. Wybierać mniejsze zło ??? To nie dla mnie. Nie mam zamiaru robić frekwencji kolejnym już cwaniakom i dorobkiewiczom. Od 30 lat kraj stał się dojną krową dla hochsztaplerów. Czuję się odpowiedzialna za mój kraj. Nie zarzekam się, że tak będzie zawsze, oby na scenie politycznej pojawili się prawdziwi patrioci, którym na sercu dobro kraju będzie a nie pełna kiesa, bezczelność, kłamstwo i arogancja. Tego nie jestem w stanie znieść.
OdpowiedzUsuńKOCHAM Cię za to co napisałaś Anusiu!!!!!
Usuń:-)
Polityk, to nie powinien być zawód, bo każdy z tych ludzi, zanim został posłem czy senatorem zawód konkretny zdobył. Polityk to powinien być społecznik poświęcający krajowi czas wolny, rozum i umiejętności, a na utrzymanie własne i rodziny zarabiający w wyuczonym zawodzie(prawnika, nauczyciela). Gdyby partie polityczne musiały się samofinansować ze składek własnych członków i datków zwolenników, to wtedy bardzo szybko okazałoby się kto chce działać w polityce dla dobra ogółu, a kto do niej wchodzi dla zysku. To czy ktoś chodzi na wybory, czy nie jest jego indywidualnym wyborem, tak jak reszta spraw w życiu. Nigdy nie zna się jakiegoś człowieka na tyle, by mieć pewność, że "gdy wejdzie między wrony, nie zacznie krakać jak i one".
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie to wszystko napisałaś Iwono.
UsuńBardzo serdecznie Ci dziękuję.
Pozdrawiam wiosennie.
Witaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńJak wiesz - daleko mi do oceniania, a tym bardziej - dowodzenia o słuszności moich i tylko moich przekonań.
Głosowałam. To mojej osobistej niezgody na to, co się dzieje.
Może dziś efekt nie jest zadowalający, ale nikt nie powiedział, że tak pozostanie. Egoistycznie chcę należeć do tych, którzy się przyczynili:)
Pozdrawiam:)
*wyraz mojej osobistej niezgody:)
UsuńRozumiem chyba...
UsuńTeraz całkowicie rozumiem.
Usuń:-)
Pozytywnie odbiram komentarze w Twoim Stokrotko blogu. To dobrze, że masz tak rozsądnych komentatorów i że nie jestem odosobniony, że udział w wyborach jest wyrazem osobistej niezgody na to, co się w kraju dzieje. Czy Placy potrafią się otrząsnąć z ślepej uliczki jaką jest PiS, czas pokaże. Już mieliśmy taki somo splot wydarzeń, a jego skutkiem był 3-ci rozbiór Polski. I znów się okaże, że Kochanowski miał rację pisząc w XVI wieku: "Polak mądr po szkodzie". Nie będę już dodawał, że wyszlo na to, że przed szkodą i po szkodzie głupi !
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo serdecznie Ci dziękuję.
Usuń:-)
Odkąd wyjechałam, czyli od dziesięciu lat nie biorę udziału w wyborach i całkiem mi z tym dobrze. Nie ekscytuję się polityką, nie śledzę specjalnie i czuję się z tym zdrowiej. Nie wiem jakby było gdybym mieszkała dalej w Polsce, bo teraz wiem, że z zewnątrz na wiele spraw patrzę inaczej niż przedtem. Pewnie ktoś kogoś wybierać musi, ale czy w chwili wyboru wiadomo jak kandydat czy partia będzie rządzić... Hasła wyborcze zawsze są piękne i na takie z pewnością dali się złapać wyborcy PISu
OdpowiedzUsuńGeneralnie ludzie są bardzo łatwowierni i pozwalają sobą manipulować.
Usuń:-)
nie daję się nabrać komiwojażerom ani obiecującym za cudze pieniądze, a na wybory chodzę, bo jestem dorosła i o sobie w jakimś stopniu decyduję:))
OdpowiedzUsuńW miejsce orwellowskiej maksymy praktykuję "przygód szukaj w świecie, męża w powiecie:)) z zastrzeżeniem ze nie ma świętych i nic tak nie deprawuje jak władza, dlatego nie można jej dawać na długo i do tego jest kartka:))
Mądrze prawisz Czesiu...
Usuń:-)
Ja tez od dawna nie głosuję ,dlatego nie zabieram głosu w niektórych kwestiach...Bo nie opłaca się nawet dyskutować ,kiedy widzi się takowe zło i wszelakie cuda.I tak zrobią swoje..Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo za komentarz.
Usuń:-)
Mnie przekonał nauczyciel od WOS-u, że wybory to jednak ważna rzecz. Nie mniej udział w wyborach to prawo, nie obowiązek.
OdpowiedzUsuńDziś raczej skupiliśmy się na grillu. A w czwartek ze Staruszkiem mamy zamiar naprawić te okna na działce.
Pozdrawiam!
Dziękuję Ci.
Usuń:-)
Moim zdaniem jesteś Polką Stokrotko, choć pewnie zdaniem panów prezydenta i premiera, przez parę ładnych lat nią nie byłaś, albowiem czegoś takiego jak Polska nie było na świecie :-)
OdpowiedzUsuńA swoją drogą, ciekaw jestem, czy zameldowałabyś się przy urnie wyborczej i oddała głos na mnie, gdybym tak, zmysły postradawszy, popróbował szczęścia na politycznej scenie? :-) :-) :-)
Stokrotko, ja tylko żartowałem ... ja tylko żartowałem... ale na poważnie - pozdrawiam
Rozczaruję Cię Andrzeju...
UsuńNie głosowałabym na Ciebie, bo nie znam Cię osobiście...
:-)
... tak czy owak, nigdy w nijakich wyborach nie wystartuję, zbyt starym na zabawę w piaskownicy, a i moje osobiste życie nader nieciekawe :-)
UsuńRozumiem.
UsuńStokrotka
Ci którzy nie głosują są wspólnikami tych, którzy wygrywają wybory. I to ich najgorszym możliwym rodzajem - bezwolnym, tchórzliwie oddającym swoje głosy walkowerem. Żenujące tłumaczenie. Zwłaszcza w odniesieniu do tych, którzy dotąd głosowali na oczywistych złodziei i zdrajców spod szyldu PO/Nowośmiesznej.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz.
UsuńJa tylko nieśmiało przypomnę niektóre obietnice niegdysiejszych zwycięzców:
OdpowiedzUsuń1. "Naczelną polityką mojego rządu będzie stopniowe obniżanie podatków "
2. "Naszą ambicją będzie połączenie miast, głównych aren mistrzostw Europy 2012, siecią szybkich dróg"
3. "Chciałbym, żebyśmy wrócili do prostej, niewymagającej żadnych nakładów idei. Idei władzy skromnej, pozbawionej zbędnych przywilejów, idei taniego państwa "
4. "Już wkrótce Polacy zaczną wracać z emigracji bo praca tutaj zacznie się opłacać "
Itd.itp. kto chce ten sobie resztę znajdzie sam.
Co by nie mówić o zwycięzcach ostatnich wyborów to faktem bezspornym jest że spełnianie wyborczych zobowiązań idzie im, póki co, o niebo lepiej.
Dziękuję za komentarz.
Usuń