/W tym mieście urodziła się moja Mama/
1. Już w XII wieku wydobywano z tutejszego kamieniołomu szlachetny budulec. To z niego zbudowano Wawel i Sukiennice. A także w połowie XX wieku - warszawski Pałac Kultury i Nauki. Kamień ten otrzymał do dziś używaną nazwę kamienia pińczowskiego.
2. Temu właśnie kamieniowi miasto zawdzięcza fakt, że zainteresował się nim znany florencki architekt i rzeźbiarz Santi Gucci. Osiadł on w Pińczowie około 1568 r. na stałe. Ten włoski artysta założył w mieście wielki zakład kamieniarsko-rzeźbiarski, produkujący różnego rodzaju detale architektoniczne - portale, epitafia, chrzcielnice, figury. To Santi Gucci jest autorem nagrobków Zygmunta Augusta i Anny Jagiellonki znajdujących się w Kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu.
Oprócz Santi Gucciego pracowali w Pińczowie inni włoscy artyści. Miasto to stało się w pewnych latach włoską kolonią artystów.
3. Santi Gucci jest twórcą górującej nad Pińczowem i okolicą manierystycznej kaplicy Św. Anny. Powstała ona w 1600 r. i jest pierwszą wolno- stojącą świątynią kopułową o przeznaczeniu wyłącznie kultowym.
Ze Wzgórza koło świątyni rozlega się wspaniały widok na miasto i Dolinę Nidy.
4. Widoczny ze Wzgórza Św. Anny piękny Klasztor Paulinów ma bardzo bogatą historię.
Zakon paulinów sprowadził do Pińczowa w poł. XV w. biskup krakowski Zbigniew Oleśnicki. Spowodowało to wzrost znaczenia Pińczowa, bowiem zakonnicy prowadzili również działalność gospodarczą i edukacyjną. Pół wieku później - potomek rodu Mikołaj Oleśnicki wygnał zakonników z miasta, przekształcając kościół w zbór kalwiński. Zgodnie z doktryną nauk Kalwina usunięto wówczas ze świątyni prawie wszystko oprócz ambony. Od tego czasu pińczowski klasztor pauliński stał się "gniazdem heretyków". Gdy na mocy postanowienia Trybunału Konstytucyjnego paulini powrócili do Pińczowa, rozpoczęły się długotrwałe procesy o odszkodowania związane z zawieruchą reformacyjną.
W latach 1647-1650 przeorem w pińczowskim klasztorze był ks.Augustyn Kordecki - ten sam, który później wsławił się bohaterską obroną Jasnej Góry przed potopem szwedzkim.
Po 200 latach ordynat Franciszek Wielopolski ponownie wyrzucił paulinów z klasztoru, potem na krótko wrócili, a w 1819 r. nastąpiła kasata klasztoru, a cały majątek przeszedł w ręce rządu Królestwa Polskiego.
Kościół popauliński pw.Św. Jana Ewangelisty jest niezwykle ciekawym i cennym artystycznie zabytkiem. Zwiedzając go nie sposób nie zwrócić uwagi na bogatą dekorację stiukową sklepień naw i prezbiterium, a także na piękne stalle i organy.
5. W budynkach klasztornych tego kościoła znajduje się ciekawe muzeum historii i kultury regionu Ponidzia. W muzeum można obejrzeć między innymi marmurową fontannę, która pierwotnie stała na rynku pińczowskim. Fakt, że pochodzi z warsztatu Santi Gucciego powoduje, że zatrzymują się przy niej wszyscy zwiedzający.
6. W muzeum tym znajduje się przede wszystkim stała wystawa poświęcona życiu i twórczości syna tej ziemi i piewcy Ponidzia - Adolfa Dygasińskiego. Eksponowane tam osobiste rzeczy pisarza - należy do nich bagaż podróżny z metalową plakietką na której wygrawerowano "A.Dygasiński" - są bardzo wzruszające. Bagaż ten to symbol tułaczego życia pisarza. Było to jednak życie bardzo ciekawe. Z jednego z przewodników o Pińczowie dowiedziałam się, że pisarz ten był także guwernerem Jacka Malczewskiego /w późniejszym okresie wybitnego malarza/. Miał bardzo bogate życie, wyjechał nawet na pewien czas do Brazylii. Wyjazd ten zaowocował cyklem "Listów z Brazylii", w których opisywał tragiczną sytuację polskich emigrantów. Zawsze jednak był związany z Ponidziem.
Ciąg dalszy nastąpi...
1. Już w XII wieku wydobywano z tutejszego kamieniołomu szlachetny budulec. To z niego zbudowano Wawel i Sukiennice. A także w połowie XX wieku - warszawski Pałac Kultury i Nauki. Kamień ten otrzymał do dziś używaną nazwę kamienia pińczowskiego.
2. Temu właśnie kamieniowi miasto zawdzięcza fakt, że zainteresował się nim znany florencki architekt i rzeźbiarz Santi Gucci. Osiadł on w Pińczowie około 1568 r. na stałe. Ten włoski artysta założył w mieście wielki zakład kamieniarsko-rzeźbiarski, produkujący różnego rodzaju detale architektoniczne - portale, epitafia, chrzcielnice, figury. To Santi Gucci jest autorem nagrobków Zygmunta Augusta i Anny Jagiellonki znajdujących się w Kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu.
Oprócz Santi Gucciego pracowali w Pińczowie inni włoscy artyści. Miasto to stało się w pewnych latach włoską kolonią artystów.
3. Santi Gucci jest twórcą górującej nad Pińczowem i okolicą manierystycznej kaplicy Św. Anny. Powstała ona w 1600 r. i jest pierwszą wolno- stojącą świątynią kopułową o przeznaczeniu wyłącznie kultowym.
Ze Wzgórza koło świątyni rozlega się wspaniały widok na miasto i Dolinę Nidy.
4. Widoczny ze Wzgórza Św. Anny piękny Klasztor Paulinów ma bardzo bogatą historię.
Zakon paulinów sprowadził do Pińczowa w poł. XV w. biskup krakowski Zbigniew Oleśnicki. Spowodowało to wzrost znaczenia Pińczowa, bowiem zakonnicy prowadzili również działalność gospodarczą i edukacyjną. Pół wieku później - potomek rodu Mikołaj Oleśnicki wygnał zakonników z miasta, przekształcając kościół w zbór kalwiński. Zgodnie z doktryną nauk Kalwina usunięto wówczas ze świątyni prawie wszystko oprócz ambony. Od tego czasu pińczowski klasztor pauliński stał się "gniazdem heretyków". Gdy na mocy postanowienia Trybunału Konstytucyjnego paulini powrócili do Pińczowa, rozpoczęły się długotrwałe procesy o odszkodowania związane z zawieruchą reformacyjną.
W latach 1647-1650 przeorem w pińczowskim klasztorze był ks.Augustyn Kordecki - ten sam, który później wsławił się bohaterską obroną Jasnej Góry przed potopem szwedzkim.
Po 200 latach ordynat Franciszek Wielopolski ponownie wyrzucił paulinów z klasztoru, potem na krótko wrócili, a w 1819 r. nastąpiła kasata klasztoru, a cały majątek przeszedł w ręce rządu Królestwa Polskiego.
Kościół popauliński pw.Św. Jana Ewangelisty jest niezwykle ciekawym i cennym artystycznie zabytkiem. Zwiedzając go nie sposób nie zwrócić uwagi na bogatą dekorację stiukową sklepień naw i prezbiterium, a także na piękne stalle i organy.
5. W budynkach klasztornych tego kościoła znajduje się ciekawe muzeum historii i kultury regionu Ponidzia. W muzeum można obejrzeć między innymi marmurową fontannę, która pierwotnie stała na rynku pińczowskim. Fakt, że pochodzi z warsztatu Santi Gucciego powoduje, że zatrzymują się przy niej wszyscy zwiedzający.
6. W muzeum tym znajduje się przede wszystkim stała wystawa poświęcona życiu i twórczości syna tej ziemi i piewcy Ponidzia - Adolfa Dygasińskiego. Eksponowane tam osobiste rzeczy pisarza - należy do nich bagaż podróżny z metalową plakietką na której wygrawerowano "A.Dygasiński" - są bardzo wzruszające. Bagaż ten to symbol tułaczego życia pisarza. Było to jednak życie bardzo ciekawe. Z jednego z przewodników o Pińczowie dowiedziałam się, że pisarz ten był także guwernerem Jacka Malczewskiego /w późniejszym okresie wybitnego malarza/. Miał bardzo bogate życie, wyjechał nawet na pewien czas do Brazylii. Wyjazd ten zaowocował cyklem "Listów z Brazylii", w których opisywał tragiczną sytuację polskich emigrantów. Zawsze jednak był związany z Ponidziem.
Ciąg dalszy nastąpi...
Pinczow! jak ladnie sie prezentuje to miasto na zdjeciu...i jaka ciekawa jest jego historia, bylam w poblizu bo w Busku, szkoda, ze do Pinczowa nie zagladnelam. Kaplica sw, Anny cudnie goruje nad miasteczkiem!
OdpowiedzUsuńGrażynko - zapraszam na ciąg dalszy w sobotę.
Usuń:-)
Jeśli w Pińczowie urodziła się Twoja Mama to musiała być niezwykła:-)
OdpowiedzUsuńAsiu - to nie ulega najmniejszej wątpliwości.
Usuń:-)
Piękna ta panorama Pińczowa. A pamiętasz to powiedzenie - " w Pińczowie dnieje"-?. Zupełnie nie wiem czemu, ale to ładne miasto było przez jakiś czas synonimem zacofania.
OdpowiedzUsuńWiele polskich pięknych i pełnych historii miast przez pewien czas było takim synonimem...
Usuńoooo - piękne to Twoje rodzinne gniazdo ...
OdpowiedzUsuńmoje, po kądzieli, to Złoczów, tylko raz tam byłam
Malino - Pińczów nie jest moim rodzinnym gniazdem.
UsuńZapraszam w sobotę.
Nie potrafie tak pięknie napisac o swojej kopalni, chociaż dla mnie to najpiękniejsze wspomnienia. Czekam na dalszy ciag Malgosia.
OdpowiedzUsuńMałgosiu - a próbowałaś pisać?
Usuń:-)
Jestem, czytam zachłannie, czekam na ciąg dalszy :-)
OdpowiedzUsuńDagmaro - zapraszam w sobotę.
Usuń:-)
Ja to mam dobrze! Zwiedzam Polskę nie ruszając się z domu!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Halinko dziękuję za towarzystwo.
Usuń:-)
Mamy miasteczka - cudeńka w centralnej Polsce, zwłaszcza że wiążą się ściśle z polską historią i kulturą. TAK pięknie i interesująco opowiadasz o tym, że za każdym razem to dla mnie odkrycie. Jestem pewien, że tak będzie też w sobotę.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się nie zawiedziesz.
UsuńDziękuję Ci.
Nie wiem dlaczego, ale automatycznie przeczytałem Pińsk i zacząłem się zastanawiać skąd na Polesiu kamieniołomy:))) Ciekawe miasteczko z bardzo ciekawą historią, zwłaszcza tą związaną z Włochami. Przyznaję, że nie miałem pojęcia, że Polska była kiedyś Mekką dla ciepłolubnych artystów:) PS. Tak na marginesie, ciekaw jestem, czy Paulini otrzymali już odszkodowanie za kasatę od byłego lub obecnego rządu?
OdpowiedzUsuńWojtku - o Pińsku już kiedyś pisałam.
UsuńA jeśli chodzi o paulinów to pojęcia nie mam :-)))
Wiem, że pisałaś, bo osobiście czytałem:)) PS. Coś czuję, że dostali. Oni zawsze dostają, to co chcą.
UsuńMasz rację.
Usuń:-)
Czytałam Dygasińskiego "Gody życia" i jakieś opowiadania, wstrząsające za sprawą naturalizmu wówczas obowiązującego w literaturze. Miasta i ziemie mają swoich wielkich i wybitnych synów, córki też :-)
OdpowiedzUsuńJak zwykle masz rację Notario.
Usuń:-)
A ja nic nie wiedziałam o Pińczowie.... Z tym większą przyjemnością przeczytałam post, czekam na cd. Buziaki :)
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie Anusiu,
Usuń:-)
Na zdjęciu prezentuje się rzeczywiście pięknie...;o) Poczekam na c.d....;o)
OdpowiedzUsuńNie zapomnij zajrzec w sobotę.
Usuń:-)
Z Pińczowem zawsze kojarzy mi się powiedzenie "W Pińczowie dnieje", to jest chyba ze "Sztukmistrza z Lublina", coś mi tak chodzi po łepetynie.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi ale ja też nie wiem.
UsuńWitaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńMiło się z Tobą wędruje:) Jak zawsze. Czekam na ciąg dalszy:)
Pozdrawiam:)
Serdecznie zapraszam Leno.
Usuń:-)
Napiszesz jak było na Gąsienicowej?
OdpowiedzUsuń:-)))
Marek
Napiszę.... kiedyś.
Usuń:-)