„Ze
wszystkich słynnych osób Maria jest jedyną, której nie zepsuła
sława” – tak powiedział o Niej Albert Einstein.
W
2009 r. brytyjski magazyn „New Scientist” uznał Ją za
największą kobietę -naukowca wszechczasów. Jako pierwsza kobieta
w historii:
-
zdała egzaminy wstępne na wydział fizyki i chemii Sorbony,
-
zrobiła licencjat z fizyki uzyskując pierwszą lokatę,
-
otrzymała stopień doktora fizyki,
-
po śmierci męża Piotra Curie – objęła katedrę fizyki na
Sorbonie i została pierwszą kobietą - profesorem na tej uczelni
-
do dziś pozostaje pierwszą kobietą w historii, która Nagrodę
Nobla otrzymała dwukrotnie, na dodatek w dwóch różnych
dziedzinach nauki – fizyki i chemii
-
jest jedyną kobietą, której szczątki spoczęły w krypcie
paryskiego Panteonu. A Panteon Francuski stanowi jak
wiadomo mauzoleum najwybitniejszych Francuzów. Do dzisiaj wielu
Francuzów uważa naszą rodaczkę za wybitną Francuzkę. A przecież
ona zaczynała każde publiczne wystąpienie od słów: „Urodziłam
się w Warszawie….”
Największa
Polka Maria Skłodowska-Curie została przez Francuzów
nazwana „Edith Piaf promieniotwórczości”.
Osiągnęła
to wszystko pomimo chronicznego braku pieniędzy w latach
studenckich, niesamowicie ciężkiej pracy i dyskryminacji, której
doświadczała jako kobieta -naukowiec i imigrantka.
Gdy
w lipcu 2000 r. stałam przy krypcie
Marii i Piotra Curie – doznałam skrajnych uczuć. Poczułam się
„małą” i nic nie znaczącą osobą, a jednocześnie poczułam
się bardzo dumna z tego, że jestem Polką.
---------------------------------------------------------------------------------
„Rodem
Warszawianin, sercem Polak, a talentem obywatel świata...” – tak
napisał o Nim w nekrologu w „ Dzienniku Polskim” Cyprian Kamil
Norwid. Słowa te przeszły do historii i są często cytowane przy
okazji rocznic, muzycznych wydarzeń a przede wszystkim z okazji
Międzynarodowego Konkursu Szopenowskiego.
Największego
Polaka na cmentarzu Pere – Lachaise w Paryżu pożegnały
dźwięki Marsza Żałobnego Jego autorstwa. W czasie mszy żałobnej
– zgodnie z życzeniem kompozytora Requiem Mozarta wykonał słynny
włoski śpiewak operowy Luigi Lablache. Kondukt żałobny
wyprowadził z kościoła św. Magdaleny w Paryżu książę Adam
Jerzy Czartoryski.
Ostatnie
chwile Fryderyk Chopin spędził w mieszkaniu na Placu Vendome
w obecności najbliższych osób, m. inn. Cypriana Kamila Norwida.
Nie było przy nim jednak George Sand. Rzeźbiarz Auguste Clesinger,
przyjaciel kompozytora i mąż Solange, córki George Sand –
dokonał pośmiertnego odlewu twarzy i dłoni artysty. Zaprojektował
też i wykonał Jego nagrobek. Młoda Szkotka Jane Stirling, która
obdarzyła kompozytora wielką, nie odwzajemnioną miłością w
ostatnim etapie Jego życia - pokryła koszty pogrzebu i pomnika.
Serce największego Polaka zgodnie z jego ostatnią wolą jest w
Polsce. Znajduje się jak wiadomo w Bazylice Św .Krzyża na
Krakowskim Przedmieściu w Warszawie – przywiozła je do Polski Jego siostra Ludwika.
Fryderyk Chopin był nie tylko geniuszem muzycznym. Był też uzdolniony
literacko. Dowodem tego są jego liczne, zachowane listy do rodziny i
przyjaciół. Miał także zdolności rysownicze i aktorskie.
Na
cmentarz Pere-Lachaise do grobu Fryderyka Chopina,
/znajdującego się w 11 kwaterze/ idą wszystkie polskie wycieczki.
I wszyscy, niezależnie od płci, wieku, wykształcenia,
zainteresowań i zasobności portfela składają się na wiązankę
kwiatów. I wszyscy milkną stojąc przy jego grobie.
Grób Fryderyka Chopina
Grób Fryderyka Chopina
---------------------------------------------------------------------------------
Na
cmentarzu Pere-Lachaise są też groby innych znanych Polaków np.
bohaterki słynnego romansu Napoleona - Marii Walewskiej, żony
Balzaca - Eweliny Hańskiej, wodza naczelnego Komuny Paryskiej gen.
Jarosława Dąbrowskiego, gen Józefa Wysockiego. Jest tam też grób
słynnego poety Guillame Apollinaire’a. A nad jego nazwiskiem jest
wyryte drugie, polskie - Kostrovitzky, ponieważ pochodził on z
polskiej, szlacheckiej rodziny.
-------------------------------------------------------------------------------------
A
ten, który tak pięknie wypowiedział się o Chopinie zmarł w
przytułku dla ubogich – w Domu Św. Kazimierza w Paryżu. Cyprian
Kamil Norwid żył
w nędzy, samotności i tęsknocie. Jego trudna twórczość została
doceniona dopiero wiele lat po śmierci. Do dzisiaj rośnie drzewo na
które patrzył z okna pokoju przytułku, w którym samotnie cierpiał
i umierał. Pochowany został na cmentarzu Montmorency. I
dopiero w 2001 roku symboliczna ziemia z jego grobu została
umieszczona w Krypcie Wieszczów na Wawelu. A to on przecież tak
pięknie pisał: „Do kraju tego gdzie kruszynę chleba podnoszą z
ziemi przez uszanowanie dla darów nieba – tęskno mi Panie….”
--------------------------------------------------------------------------------
Profesor
literatury słowiańskiej w College de France, który w Paryżu
spędził ponad 20 lat życia i który pisał w epilogu swojego
największego dzieła: „ O czymże dumać na paryskim bruku,
przynosząc z miasta uszy pełne stuku, przekleństw i kłamstwa,
niewczesnych zamiarów, za późnych żalów, potępieńczych
swarów”… zmarł w czasie epidemii cholery w Konstantynopolu w
1855 r. Ciało Adama Mickiewicza zostało przewiezione do
Paryża i także złożone na cmentarzu w Montmorency. W 1890
roku przeniesiono je na Wawel.
Na
tym samym cmentarzu spoczęła też muza i wielka miłość Zygmunta
Krasińskiego – Delfina Potocka. Jest tam także grób słynnej
malarki Olgi Boznańskiej.
---------------------------------------------------------------------------------
Najbardziej
przeze mnie lubiany i ceniony Wieszcz Narodowy Juliusz Słowacki
zakończył życie w Paryżu w 1849 r. i został pochowany na
paryskim cmentarzu Montmartre. Na jego pogrzeb nie przyszedł
niestety ani Adam Mickiewicz ani nikt liczący się z grona Wielkiej
Emigracji. Dopiero w 1927 r. na polecenie Marszałka Józefa
Piłsudskiego /którego był ulubionym poetą/ odbyło się uroczyste
przeniesienie Jego szczątków do polskiego kościoła na rue St.
Honore . Potem orszak z trumną przeszedł przed ambasadę polską w
Paryżu. A potem zaczęła się ostatnia droga Wieszcza do krypty na
Wawelu.
Na
cmentarzu Montmartre są też pochowani: przyjaciel Fryderyka Szopena
– kompozytor Julian Fontana, słynny tancerz Wacław Niżyński a
także rzeźbiarka Alina Szapocznikow.
Paryski
cmentarz Montmartre to nekropolia Wielkiej Emigracji. Jest tu
nawet Aleja Polaków.
/Tekst ten od 29 pażdziernika 2012 roku znajduje się na portalu pisarze.pl/
Ciąg dalszy nastąpi...w dniu 1 Listopada.
Ten tekst to jak wykład.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Stokrotko.
Ela
To zapraszam na drugą część wykładu...
Usuń:-))
Ależ patriotycznie i wielkoświatowo.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko z tych wszystkich wielkich najbardziej podziwiam Marię Skłodowską, tym bardziej, że odważyła się stanąć przeciw koalicji mężczyzn w świecie nauki, nie rezygnując z bycia matką...
.... i nie rezygnujac z miłości.
Usuń:-)
Mam wątpliwości co do Marii Skłodowskiej... Bo to może jednak Kopernik była największą kobietą - naukowcem wszechczasów?
OdpowiedzUsuńWiesz Bojo, że Cię lubię - prawda???
Usuń:-)
Mnóstwo ciekawych informacji przedstawiłaś w poście, a Maria Skłodowska to dzielna kobieta była. W świecie nauki zdominowanym przez facetów ciężko było się wtedy "pokazać".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
To prawda Mario.
UsuńDziękuję za wizytę.
Zapraszam na drugą część tekstu.
Jak zawsze można się zaczytać u Ciebie w ciekawych informacjach.
OdpowiedzUsuńCzy jednak pojawisz się dopiero 11 listopada? Trochę będzie mi Ciebie brakowało, zwłaszcza że listopadowe nastroje snują się dookoła przypominając o przemijaniu. A wiejący wiatr przywiewa wspomnienia z dawnych lat.
Mam więc nadzieję, że znajdziesz chwilkę czasu, aby rozgrzać się przy dobrej, gorącej herbacie, a przy okazji napiszesz choć parę ciepłych słów.
Pozdrawiam nostalgicznymi nastrojami
Ismeno - tak jak napisałam druga i ostatnia część tego tekstu będzie na blogu 1 Listopada.
UsuńZarzyj proszę.
:-)
Czytam, łzy się cisną. Oni wszyscy wielcy, zasłużeni. Dla prostych, bliskich, znajomych, patriotów ... też łezkę uronię. To ten czas, tak to czuję.
OdpowiedzUsuńAndrzeju - mieliśmy wielu wspaniałych Polaków.
UsuńPozdrawiam
Czy Koleżanka Stokrotka nie jest przypadkiem chodzącą Encyklopedią???
OdpowiedzUsuń:-)
Marek
Podobne pytanie zadawał mi na blogu Krzysztof, z którym chodziłam do jednego liceum im. Dobiszewskiego. Odpowiadałam mu wtedy, że sprzątam w bibliotece i jak już skończę robotę to sięgam po pierwszą z brzegu książkę.... i ... przepisuję jak leci...
UsuńNiestety, - 2 miesiące temu Krzysztof przeniósł się na zawsze do lepszego świata...
Byłam przy grobie Fryderyka Szopena, złożyłam wiązankę białych i czerwonych kwiatów, a przy tym spłakałam się jak bóbr.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie Ty jedna Anno.
UsuńDziękuję Ci za te łzy...
Pozdrawiam
Piękny rys historyczny, wspaniała kobieta, o której świat nigdy nie pozwoli zapomnieć! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, pozdrawiam i zapraszam Cię Ivo na drugą część.
UsuńWspaniali Polacy, wielkie umysły... Przysporzyli sławy i splendoru Polsce. Za to bądźmy im wdzięczni i pamiętajmy o nich!
OdpowiedzUsuńZ wymienionych przez Ciebie, Stokrotko, cmentarzy byłam tylko 'Na Rossie'. Na innych nie:( Ale spoko... Będę:) Byłam natomiast w kościele Św. Krzyża w Warszawie:) I miałam okazję być w Valldemossie w Klasztorze Kartuzów. Tam w celi nr 4 widziałam pianino Chopina, które ma całkiem ciekawą historię:)
Miłego popołudnia!
Będzie o Na Rossie i o innych wspaniałych Polakach w drugiej części.
UsuńZapraszam.
Dziękuję:) Już się rozsiadłam w pierwszym rzędzie;)
UsuńBardzo Ci za to dziękuję.
UsuńMądrą zawsze dobrze poczytać:)
OdpowiedzUsuńA o co konkretnie się rozchodzi, bo nic nie kumam...???
Usuń:-)
O post naturalnie!
UsuńChyba że tak.:-)
UsuńMam wszystkie biografie skromnej i wielkiej Marii i chociaż niewiele podrozowalam to odwiedziłam dawno temu cmentarze paryskie - piękny tekst Kochana Encyklopedio Malgosia.
OdpowiedzUsuńDziękuję Małgosiu.
Usuń:-)
chwała, sława, zal, że nie znaleźli miejsca ni uznania na rodzinnej ziemi, ale widocznie taki los.
OdpowiedzUsuńmnie wzruszają jednak maleńkie, często opuszczone i zapomniane cmentarze.Jakie losy kryją, czy szczęśliwe, a może straszne? Jedno jest pewne, wszyscy po tamtej stronie jednacy: samotni i niemi.
Czesiu - zgadzam się ze wszystkim co napisałaś.
UsuńSerdeczności
Widziałem parę ładnych lat temu grób Chopina. Z tego co pamiętam dopiero jak przewodniczka zwróciła nam uwagę, to go zauważyłem. Jakoś nie specjalnie się wyróżniał pośród innych nagrobków.
OdpowiedzUsuńW jakimś sensie prace naszej znakomitej badaczki przyczyniły się do tego, że pokonałem problem z tarczycą.
Tak się złożyło jakoś, te wszystkie katastrofy w jeden dzień.
Pozdrawiam!
A mnie się wydaje, że grób Chopina bardzo się wyróżnia. Chociaż z pewnością na Pere Lachaise jest dużo wspaniałych nagrobków.
UsuńZ pewnością wiele zawdzięczamy Marii Skłodowskiej-Curie.
Przypomniałaś nam kilka wybitnych polskich postaci świata nauki i sztuki. Piękne są cmentarze na których zostali pochowani, chociaż większość z nich znam tylko ze zdjęć. Obecny czas sprzyja rozmyślaniu tak o najbliższych, którzy odeszli, jak i o tych wielkich, którzy rozsławili nasz kraj na świecie. Ładnie o nich napisałaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Witam Cię serdecznie na moim blogu.
UsuńJeśli podoba Ci się to, co napisałam to zapraszam do przeczytania drugiej częsci, którą opublikuję 1 listopada ok. godz. 6-tej.
Pozdrawiam
Tak wielu Polaków spoczęło poza granicami naszej ojczyzny... Warto o tym pamiętać nie tylko w okolicach 1 listopada...
OdpowiedzUsuńTo prawda Karolinko.
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Dziękuję Ci za ten tekst Stokrotko.
OdpowiedzUsuńBardzo proszę Marysiu.
UsuńJak wiesz będzie jeszcze druga częśc.
Serdeczności
Pozdrawiam Cibie Stokrotko i napisałaś tekst adekwatny do czekającego nas święta:)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńJeśli masz ochotę ... za zapraszam od jutra na II część.
Pięknie napisane. O Polakach tam leżących należy pisać pięknie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Dziękuję i jeszcze zapraszam.
Usuń:-)
Witaj Stokrotko.
OdpowiedzUsuńCiekawie, patriotycznie i wzruszające.
Byłem wiele lat teni Na Rossie...
Pozdrawiam i zapraszam.
Michał
Witaj Michale!
UsuńO cmentarzu Na Rossie będę jeszcze pisać.
:-)
***
OdpowiedzUsuńLubię przebywać na cmentarzach...czytać o ludziach spoczywających na nich także.Mogłem zostać we Francji,nie skorzystałem z propozycji,może spocząłbym obok Jima Morrisona:)
Czytam własnie"Tajemniczy grobowiec"w archiwum dlibra.
https://www.youtube.com/watch?v=O6y_Pwijy1k
***
A przy grobie Jima Morrisona też byłam.
UsuńDziękuję za linka do pięknego filmu dotyczącego Nicka Cave.
Bardzo chciałabym wiedzieć kim jesteś...
Prawdopodobnie nie jestem całkiem normalna, ale na cmentarzach bardzo dobrze się czuję. Uspokajam się i wyciszam. Lubię cmentarze. Od kilku lat systematycznie co roku kwestuję na rzecz odnowy Starego Cmentarza w Rzeszowie, jutro też będę to robić. Pozdrawiam znad Wisłoka - z miasta Twoich rodziców :)
OdpowiedzUsuńWitam Cię serdecznie na moim blogu.
UsuńMoi Dziadkowie z jednej i z drugiej strony śpią sobie na Cmentarzu w Staromieściu.
A ten Stary Cmentarz to jest ten na którym stoją w rządku salutujące dłonie żołnierzy? Pamiętam je jak jako mała dziewczynka przechodziłam tamtędy wiele razy idąc z Mamą z ulicy 3 Maja do Staromieścia.
A wiesz co to jest Paniaga??? Bo ja napisałam o niej tekst w książce "Nadal wariuję".
Jak mogłabym nie wiedzieć, co to jest Paniaga? Tutaj się urodziłam i tutaj mieszkam :)
UsuńNie ma żadnych salutujących dłoni, Stokrotko. Chyba zatarte wspomnienia pomyliły Ci miejsca - pomnik zwany "rączkami" mieści się właśnie na Staromieściu, przy ulicy Partyzantów i poświęcony jest rozstrzelanym w tym miejscu ofiarom terroru hitlerowskiego.
stary Cmentarz mieści się przy ul. Targowej, niedaleko hali targowej i podrzucam Ci link:
https://fraube2.blogspot.com/2013/10/198-nasze-mae-powazki.html
Faktycznie pomyliło mi się. Ale ja ostatnio na cmentarzu w Staromieściu byłam na pogrzebie swojej babci a miałam wtedy 25 lat.
UsuńA ostatnio na Paniadze byłam 3 lata temu i przypominałam sobie jak szłam tamtędy do szkoły, bo do drugiej klasy podstawówki chodziłam w Rzeszowie i mieszkałam wtedy u cioci na ul. Dekerta.
Jeszcze trochę i się rozpaczę...
A wiesz, że to blisko mnie? :)
UsuńPrzy Paniadze zaś chodziłam do szkoły, tj. do I LO. Pewnie chodziłaś do jedynki przy Bernardyńskiej...
Mieszkałam naprzeciwko Letniego Pałacyku Lubomirskich a do szkoły podstawowej do drugiej klasy chodziłam jakoś tak naokoło Paniagą na ulicę Chopina.
UsuńA, to nie. Na Chopina była chyba piętnastka.
UsuńCzyli wszystko jasne.
Usuń:-)
Nie szkodzi,że jest wcześniej drukowany. Przeczytałam ponownie z wielka przyjemnością. Pozdrawiam Jagódko :)
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita Anusiu.:-)
UsuńSerdeczności
Dobry pomysł na wpis tuż przed 1. listopada. O wielu tych Osobach wiedziałam, o miejscu pochówku innych dowiedziałam się od ciebie. Dziękuję Stokrotko
OdpowiedzUsuńZajrzyj jeszcze do drugiej części Iwonko.
Usuń:-)
Kochana!
OdpowiedzUsuńZa garść ciekawych informacji- dziękuję:)
Pozdrawiam refleksyjnie dziś:)
Bardzo proszę Morgano.
Usuń:-)
Moja mama była na tym cmentarzu gdy pierwszy raz pojechała do Paryża. Mnie jeszcze nie dane było być w Paryżu. A jeszcze tyle bym chciała zobaczyć.
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą Kasiu.
Usuń