Bardzo
różnie przez historyków oceniany ostatni król polski Stanisław
August Poniatowski zmarł w Petersburgu. Urodził się w małej
miejscowości Wołczyn /obecnie na Białorusi/, która należała do
jego ojca. Tam też zostały przeniesione z Petersburga w 1938 roku jego szczątki i złożone w kościele Św.Trójcy. Dopiero w 1988 roku szczątki króla zostały
ekshumowane z będącego w ruinie kościoła i przeniesione na Zamek
Królewski w Warszawie, a następnie do Katedry.
Cmentarz
Na Rossie w Wilnie to nie tylko słynny grób „Matki i
serca Syna” do którego zmierzają wszyscy Polacy, którzy
zwiedzają to miasto. To także miejsce ostatniego spoczynku wielu
znanych Polaków jak historyk Joachim Lelewel, którego prochy
przeniesiono z paryskiego Montmartru , malarz Franciszek Smuglewicz,
poeta Władysław Syrokomla i wielu polskich profesorów Uniwersytetu
im. Stanisława Batorego.
/ Cmentarz Orląt Lwowskich na Łyczakowie/
/ Cmentarz Orląt Lwowskich na Łyczakowie/
Jednak
najwięcej grobów znanych Polaków znajduje się na Cmentarzu
Łyczakowskim we Lwowie. W przewodniku po tym cmentarzu
wymieniono ponad 60 znanych nazwisk. Ja wspomnę tylko kilka. A więc
prawnik Oswald Balzer, któremu zawdzięczamy, że Morskie Oko w
Tatrach jest po polskiej stronie, słynny matematyk Stefan Banach,
którego na cmentarzu żegnało 16 mówców. Jego grób znajduje się
tuż koło grobu Marii Konopnickiej. Pogrzeb wielkiej poetki w którym
uczestniczyło ok. 50 tysięcy osób stał się wielką patriotyczną
manifestacją, Następnie rzeźbiarz Tadeusz Barącz, twórca wielu
lwowskich pomników, poeta i rewolucjonista Seweryn Goszczyński,
pisarz Walery Łoziński, malarz Artur Grottger, historyk Karol
Szajnocha, pisarka Gabriela Zapolska, twórca Teatru Wielkiego we
Lwowie Zygmunt Gorgolewski, piewca polskości Władysław Bełza.
Leżą tam także orlęta lwowskie.
Są
jeszcze cmentarze - pomniki. Tak jak polski wojenny cmentarz na Monte
Cassino niedaleko Rzymu Jest to jak wszyscy wiedzą miejsce
spoczynku polskich żołnierzy, którzy 18 maja
1944 r. zdobyli opanowany przez Niemców klasztor na wzgórzu.
Zaczynały wtedy kwitnąć czerwone maki na zboczach… Zgodnie z
ostatnią wolą został tam też pochowany w 1970 r. ich dowódca,
gen. Władysław Anders. To przecież tam znajduje się ten
słynny napis /słowa zapożyczone z czasów bitwy pod Termopilami i
odpowiednio zmienione/: „Przechodniu powiedz Polsce, żeśmy
polegli wierni jej służbie”.
Wspomnę
jeszcze o cmentarzu w Murnau niedaleko Garmich-Partenkirchen w
Niemczech. Pochowani są na nim polscy oficerowie – jeńcy
znajdującego się tam w czasie II wojny światowej oflagu VIIA.
I
jeszcze jeden grób – na cmentarzu Kuki
w
Tbilisi. Jest tam pochowana niekochana i porzucona żona polskiego
pisarza i skandalisty Stanisława Przybyszewskiego. Nie była Polką
tylko Norweżką, ale bardzo z Polską związaną. Dagny Juel
Przybyszewska była muzą wielu artystów końca XIX wieku, w tym
młodopolskiej cyganerii Krakowa. Panowała intelektualnie nad sferą
zmysłów otaczających ją artystów. Była portretowana przez
Stanisława Wyspiańskiego i Wojciecha Weissa. Była też pisarką.
Zmarła tragicznie w Tbilisi zastrzelona przez swojego przyjaciela.
---------------------------------------------------------------------------------------------
/Płaczka z Cmentarza Łyczakowskiego/
/Płaczka z Cmentarza Łyczakowskiego/
W
trakcie podróży zagranicznych chodziłam też na cmentarze, na
miejsca ostatniego spoczynku znanych Polaków. Bo cmentarz to też
część historii… I część życia….
W
jednej ze swoich pieśni Horacy powiedział :”….non omnis
moriar….. „ - bo …pozostanie po mnie sława ……
Po
zwykłych ludziach nie pozostają niestety ani dzieła ani sława.
Pozostaje tylko pamięć.
Oby
jak najlepsza i jak najdłużej.
Na
cmentarzach wiatr zrzuca z drzew liście, żołędzie i kasztany.
Małe dzieci układają z nich na grobach serca dla tych bliskich,
którzy już przeszli na drugą stronę tęczy… i których już
często nie pamiętają. Do tych „kasztanowych serc" wstawiają
znicze, kwiaty i wianuszki.
Przecież
wszyscy się kiedyś znowu spotkamy…
------------------------------------------------------------------------------------
/Tekst ten od 29 pażdziernika 2012 roku znajduje się na portalu pisarze.pl/
/Tekst ten od 29 pażdziernika 2012 roku znajduje się na portalu pisarze.pl/
Lubie odwiedzać cmentarze, zwłaszcza te stare, ileż tam ciekawych nagrobków, ile historii można wyczytać... czasem nawet zatrzymujemy sie przy jakimś zapomnianym cmentarzyku czy miejscu pamięci, by przeczytać sentencje nagrobkowe.
OdpowiedzUsuńNo i obowiązkowo zapalmy znicz na jakiejś zapomnianej mogile...
Oczywiście że trzeba zapalić Asiu...
Usuń:-)
JAk co roku jest czas wspomien o tych ktorzy juz odeszli...wlasnie wrocilam z Opola, gdzie leza moi rodzice. Jest tam bardzo piekny cmentarz ccentralny na Polwsi...wsrod starych drzew , z centralna topolowa aleja...to jest cmentarz, ktory odwiedzam.
OdpowiedzUsuńPrzzeczytalam obie czesci Twojego wpisu z okazji 1 listopada, ciekawe, przypominajace wiele faktow o grobach naszych Slynnych i ich zyciu.
Dzisiaj zapowiada sie piekny dzien, bedzie nastrojowo na cmentarzach...
I był piękny dzień i było nastrojowo Grażynko.
Usuń:-)
Nie byłam na Rossie, a chciałabym być. Dobrze, że dane mi było odwiedzić grób pradziadka na Monte Cassino.
OdpowiedzUsuńZ pewnością było to dla Ciebie duże przeżycie.
Usuń:-)
To prawda, było.
Usuń:-)
UsuńWszystkie bliskie nam groby odwiedziliśmy wcześniej. Dzisiaj Najukochańsi. Rodzice. Tutaj, na miejscu. I ciągle żal, i ciągle łza i nieustająca wdzięczność.....
OdpowiedzUsuńBo to są smutne dni Anusiu.
Usuń:-)
Bo zwykłych ludziach pozostaje tylko i aż proch.
OdpowiedzUsuńPo tych niezwykłych też proch pozostaje...
UsuńJak zapewne wiesz moja rodzina ze strony taty to Lwowiacy. O cmentarzu Łyczakowskim słyszałam od dziecka.
OdpowiedzUsuńI od najwcześniejszych lat wkładano mi do głowy, że najważniejsza jest pamięć o tych co odeszli a nie nagrobek, nawet najpiękniejszy w świecie. Bo dopóki wspominamy tych co odeszli Oni są z nami- gdy zapominamy- odchodzą już na zawsze,
umierają po raz drugi. I zgodne z tymi "wytycznymi" w pewnym sensie jestem z tymi co odeszli "na co dzień".
A tak nawiasem - jestem przeciwniczką"przesiedlania" szczątków. Przecież to nie te szczątki są ważne, ale to wszystko co ta osoba stworzyła w ciągu swego życia.
Miłego;)
Aniu - ja też jestem przeciwniczką przesiedlania szczątków. Chyba, że są to ludzie wyjątkowi albo mieli takie życzenie jak np. Fryderyk Chopin który chciał aby jego serce wróciło do kraju.
UsuńByłam na Cmentarzu Łyczakowskim i na Rossie, takie "odwiedziny" robią duże wrażenie - tyle znanych, cenionych Osobistości. Jakkolwiek to zabrzmi - przyjemnie jest znaleźć się przy ich mogiłach. I zapalić znicz. Ktoś u Ciebie napisał, by zapalać w tych dniach światła na zapomnianych grobach. mam wrażenie, że jest ich bardzo mało. Mnie coraz trudniej je znaleźć. Po prostu pamiętamy o wszystkich, którzy odeszli.
OdpowiedzUsuńIwonko - też mi się wydaje, że tych zampomnianych grobów jest coraz mniej.
UsuńChodzę po cmentarzach, czytam, oglądam pomniki i zastanawiam się zawsze nad historią ludzi...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To tak jak ja Morgano...
UsuńPięknie napisałaś o tych cmentarzach.
OdpowiedzUsuńDziś odwiedziłam grób moich ukochanych dziadków.
Trzeba pamiętać o tych, którzy odeszli.
Inaczej odejdą po raz drugi tym razem na zawsze.
Jak ktoś przede mną napisał.
Coś w tym jest.
Pozdrawiam:)*
To Anabell - Ania tak napisała...
Usuń:-)
Ma odpowiedź bardzo miałka,
OdpowiedzUsuń,,odwiedziliśmy,, Michałka.
Pamiętam JanToni, pamiętam...
UsuńDawno temu byłem na Łyczakowskim, Na Rossie. Było to dla mnie wielkie przeżycie, mnie ściska. A u siebie? Na naszym cmentarzu, mam pod swoją opieką kilka grobów moich najbliższych, i inne bliskie groby. Jak przeżywam? Dzisiaj obcowałem z moimi pięć godzin, w tym uczestniczyłem we Mszy Świętej. Siedzę sobie przy grobie, rozmyślam, niby sobie porozmawiam, wracam myślami do lat minionych, jako że jestem katolikiem pomodlę się. Oczywiście wcześniej posprzątałem, teraz postawiłem chryzantemy i zapaliłem znicze. I tak od wielu lat. Samotnik przeżywa to w ciszy, po swojemu, nie narzekam, to mnie wzmacnia.
OdpowiedzUsuńAndrzeju - wszyscy te dni przeżywamy.
UsuńKażdy na swój sposób...
Witaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńMiejsca pochówku naszych rodaków, tych znanych i tych nieznanych, są jak mapa dołączona do dziejów naszego kraju... Byliśmy napiętnowani tułactwem i niewiele się zmieniło, niestety. Źle, gdy z różnych przyczyn wciąż trzeba poszukiwać własnego miejsca...
Pozdrawiam:)
Właśnie to chciałam pokazać Leno.
UsuńDziękuję, że to zauważyłaś...
Pozostaje pamięć - w ubiegłym tygodniu dziecko przyjechalo, ale bylam z nia tylko na jednym cmentarzu, a moje odwiedziłam w sierpniu w drodze do Zwierzynca, chyba już po raz ostatni, ale pamiętam i to jest najważniejsze, pozdrawiam Malgosia.
OdpowiedzUsuńTo prawda, że pamięć jest najważniejsza Małgosiu.
Usuń:-)
Niestety sam dzień Wszystkich Świętych, na cmentarzach jest coraz dalszy od należnej mu zadumy i refleksji nad przemijaniem. Dobrze, że są miejsca takie jak Twoje Stokrotko.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście że tego gwaru i komercji jest coraz więcej na cmentarzach.
UsuńDziękuję Ci.
Najserdeczniej dziękuję z wspomnienie Orląt ...
OdpowiedzUsuń-----------------
Na cmentarzu w Złoczowie jest też Mauzoleum , na tym cmentarzy kiedyś były groby mojej rodziny ... piękna wspólna mogiła pod wielką sosną .. 9osób ... już nie ma tej mogiły leżą tam w pojedynczych grobach jacyś "ichni" dygnitarze. Tylko jeden grób z całej dużej rodziny się zachował, może dlatego, że artysta wyrzeźbił w alabastrze niewielką postać młodziutkiej żony mojego wujka. grób został, postać została tylko ktoś pomalował ją olejno na niebiesko . Serce mi się ścisnęło, gdy to zobaczyłam, ale pod figurą stały kwiatki ... ech, pal sześć farbę, dobrze, że jest ktoś, kto kwiatek , żywą pamięć, przyniesie
Ja też Ci dziękuję za wizytę i osobisty komentarz Malino M.
Usuń:-)
Cmentarz Orląt Lwowskich to najpiękniejszy cmentarz na jakim kiedykolwiek byłam. Marzę, aby jeszcze kiedyś móc go odwiedzić
OdpowiedzUsuńMarzenie się spełniają Karolinko.
Usuń:-)
Wysiadłem kiedyś z metra na przystanku Père Lachaise, ale na groby szczególnie wielkich sław nie trafiłem. Znalazłem za to kilkukondygnacyjne ogromne kolumbarium.
OdpowiedzUsuńTo dziwne. Z tego co pamiętam na Pere Lachaise groby znanych osób są bardzo dobrze oznakowane. I prowadzą do nich drogowskazy czy też strzałki.
UsuńPrzepraszam Stokrotko ale wczoraj nie zdążyłam do Ciebie zajrzeć.
OdpowiedzUsuńOd samego rana objazd po bliskich mi cmentarzach /mama na innym i tata na innym i jeszcze dziadkowie w innej miejscowości/.
Dobrze, że było ciepło i słonecznie.
Ale dzisiaj już przeczytałam Twój tekst.
Wzruszający.
Ela
Domyślałam się tego Elu.
UsuńI dzisiaj pewnie od nowa???
Serdeczności
Bardzo lubię odwiedzać cmentarze - i chyba nie jestem w tym odosobniona :)
OdpowiedzUsuńOczywiście że nie.
UsuńDziękuję za wizytę.
:-)
A ja wczoraj-zupełnie nieplanowo- byłam na malutkim cmentarzu w małej wiosce koło Sanoka. Niewiele grobów, większość z krzyżami prawosławnymi i sentencjami pisanymi cyrylicą... Cisza, spokój i wiatr...ten sam od wieków świadek historii...
OdpowiedzUsuńSerdeczności Stokrotko:)
Bo takie cmentarzyki mają wyjątkowy nastrój.
UsuńJa wczoraj też byłam na prawosławnym cmentarzu ale w Warszawie.
Serdeczności Amasjo.
Przypomniałaś mi, Stokrotko... Jak byłem mały należałem do zuchów. W mojej miejscowości na cmentarzu był grób Nieznanego Żołnierza. Na 1 Listopada układaliśmy na nim czerwoną gwiazdę z owoców dzikiej róży... Teraz już chyba nie ma tego grobu...
OdpowiedzUsuńMoże jest Bojo tylko nie układa się na nim czerwonej gwiazdy...
UsuńWielcy i...mali.
OdpowiedzUsuńNapis na tablicy śmierci:
"Tutaj spoczywa Theresian Gischwender,która otrzymała sakramenty i zmarła w wieku 18 lat,23 sierpnia 1833 roku.
To śmierć,ponury żniwiarz,zabrał mnie w moje najpiękniejsze dni życia.Leżę w grobie i zamieniam się w proch.
Byłam tym,kim ty teraz jesteś!Robiłam to,co ty właśnie robisz!
Jestem wam znana;więc proszę,proszę o Modlitwę Pańską,ponieważ umarłam tak młodo."
Napis na innej tablicy.
"Tutaj znaleziono szczątki..."
https://sciezkawbok.wordpress.com/2015/02/02/kamienny-krzyz-na-wielkiej-sowie/
Krzyż ufundowali górnicy z Dusznik-Zdroju w 1858 roku.
***
Dziękuję Ci bardzo za komentarz i za linka do blogu ścieżka w bok
UsuńPrzeczytałam oczywiście.
Niech odpoczywają w spokoju na wszystkich cmentarzach świata.
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak Marysiu...
UsuńA my po dwóch dniach podrózowania do róznych cmentarzy poza Warszawą wreszcie przed chwilą do domu wrócilismy.
OdpowiedzUsuńNie będę pisać że to piękny i wartościowy tekst bo powiesz że Ci się podlizuję.
Marek z dziewczynami
1.Wyobrażam sobie jacy jesteście zmęczeni.
Usuń2.I bardzo słusznie.
:-)
Widziałem już za granicą parę cmentarzy, gdzie pochowani są znani Polacy. Wrażenie jest niezwykłe muszę powiedzieć.
OdpowiedzUsuńCzęść z tych osób ginie przez swoją lub innych głupotę, pośpiech, alkohol.
Pozdrawiam!
To prawda Piotrze.
UsuńNie mogę się jakoś pozbierać, bo do niedawna walczyłam z przeciwnościami z powodu zdewastowanego grobu Rodziców na Starych Powązkach. Walka jeszcze nie zakończona. To tak jak się jest z takiej walczącej rodziny...ech.
OdpowiedzUsuńWspółczuję Ci Joasiu...
UsuńPrzytulam serdecznie.
Nie wszyscy, gdyż mnie na żadnym cmentarzu nie będzie.
OdpowiedzUsuńŻyjemy w wolnym kraju.
Usuń