czwartek, 29 listopada 2018

Kto był ojcem dziecka guwernantki?

                             Dla Anabell





Frycek, który miał wtedy 18 lat powiedział, że to nie on. I w ogóle był bardzo zawstydzony i mówił, ze nie bardzo wie o co chodzi.
Bo on wprawdzie pannę guwernantkę bardzo lubił i bardzo mu się podobała. Ale on z nią tylko spacerował po parku. Czasami długo, bo dobrze im się rozmawiało, ale to był tylko spacer.
Ojcem dziecka guwernantki okazał się być kto inny. Ale Frycek został ojcem chrzestnym maleństwa.
O dziecku potem słuch zaginął. Szkoda, bo gdyby okazało się że jest utalentowane to nie byłoby wątpliwości. Talenty się z reguły dziedziczy.
-----------------------------------------------------------------------
W neoklasycystycznym pałacu w Sannikach należącym do rodu Pruszaków Fryderyk Chopin gościł latem 1828 roku „dla polepszenia zdrowia”. Został tu zaproszony przez Konstantego Pruszaka który był wtedy jednym z najlepszych przyjaciół Fryderyka. Młodsza siostra Aleksandra zwana Olesią pobierała u niego lekcje gry na fortepianie.
Pobyt w Sannikach był bardzo owocny. Fryderyk ukończył tu prace nad Triem g-moll, a także zmienił powstałe wcześniej Rondo C-dur z utworu na fortepian w kompozycję na dwa instrumenty.
Grywał na specjalnie kupionym dla niego fortepianie. Tak przynajmniej twierdzą spadkobiercy rodu Pruszaków. To ten fortepian na zdjęciu. Mówi o tym tabliczka przymocowana nad klawiaturą.
----------------------------------------------------------------------
W ubiegła sobotę jadąc do Płocka zauważyliśmy tabliczkę z napisem Sanniki.
Skręciliśmy i zwiedziliśmy miejsce, które Jerzy Waldorf nazwał PLEBANIĄ. Bo ŻELAZOWĄ WOLĘ nazwał Jerzy Waldorf KOŚCIOŁEM. Wszystko to oczywiście w odniesieniu do Fryderyka Chopina.
------------------------------------------------------------------------
W Pałacu w Sannikach znajduje się Europejskie Centrum Artystyczne imienia Fryderyka Chopina. Odbywają się tu nie tylko wspaniałe koncerty fortepianowe światowej sławy wykonawców z towarzyszeniem recytacji poezji w wykonaniu wspaniałych polskich aktorów.
Odbywają się tu plenery artystyczne zakończone wystawami malarstwa, fotografii, rękodzieła artystycznego. Mają tu także miejsce spektakle teatralne a także koncerty skrzypcowe. Niedawno występowała tu słynna skrzypaczka młodego pokolenia Maria Machowska.

A pierwszy koncert fortepianowy odbył się w roku 1976. Utwory Fryderyka grała Halina Czerny-Stefańska. Był to jednak koncert z taśmy magnetofonowej. Pięć lat później słynna pianistka zagrała na żywo. A towarzyszył jej Wojciech Siemion, który recytował poezję.

Zwiedziliśmy pałac a potem poszliśmy do parku aby obejrzeć pomnik Chopina dłuta Ludwiki Nitschowej. Ale najbardziej zainteresował nas pomnik Frycka, którego od guwernantki dzielił fortepian.
Prawda, że fajny?

Tekst ten dedykuję Anabell, bo ona wie prawie wszystko. Więc może będzie też wiedziała kto naprawdę był ojcem dziecka guwernantki.???😏😊

82 komentarze:

  1. :-)))
    To ja poczekam co napisze Anabell!!!

    Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-)
      Elu - Anabell szybko nie napisze, bo po pierwsze śpi długo a po drugie to pisze lewą ręką bo prawą ma chorą.
      Ale zaglądaj, zaglądaj :-)

      Usuń
  2. Nie zdziwiłabym sie, gdyby wiedziała;-)
    Czytałam niedawno, że najnowsze badania stwierdzają niezbicie, iż talent i inteligencję dzieci dziedziczą po matce a tzw. gabaryty po ojcu...
    W Sannikach nie byłam:-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to by się zgadzało. Bo ja niczego nie odziedziczyłam po ojcu.

      Jedż do Sannik!

      Usuń
  3. Tej opowieści o Chopinie i guwernantce nie znałam.
    Bardzo mi się podoba! Tak jak i pomnik.
    Byłaś na koncercie Marii Machowskiej?

    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety Halinko - nigdy nie byłam na koncercie Marii Machowskiej. Ona z reguły koncertuje poza granicami Polski.
      :-)

      Usuń
  4. I jak tu nie czytać Twojego bloga?
    Skarbnicą wiedzy jesteś!!!

    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No chyba jednak nie jestem skoro nie wiem kto był ojcem dziecka guwernantki:-)))

      Usuń
  5. Imię albo nazwisko ojca dziecka zaczynało się od litery "N".

    OdpowiedzUsuń
  6. Moje dzieci wszystkie talenty odziedziczyły po tatusiu. Jedno również wygląd. A Frycek i Guwernantka? Może naprawde tylko spacerowali...

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję, w życiu nie byłam w Sannikach! A rzeźba w sumie "frymuśna". To M33,5 też całkiem niezłe do mieszkania;)
    Co do dziedziczenia- babcia twierdziła, że po swoich rodzicach odziedziczyłam tylko i wyłącznie ich wszystkie złe cechy.Niestety.Taka karma.
    Frycek co prawda kochał się często w różnych paniach, ale z reguły były to porywy ducha a nie ciała.Z Sand też był to związek platoniczny, choć bardzo burzliwy i w wielu publikacjach byli uważani za parę kochanków. Ci baaardzo wrażliwi,z muzyką w głowie, często mieli problemy z "konsumpcją".














    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli .... nie wydaje Ci się żeby Frycek był tatusiem dziecka guwernantki???

      Usuń
    2. Popieram Anabell - moja córka na przykład wszystko, co najgorsze, odziedziczyła po ojcu, a najlepsze - po mnie :)))

      Usuń
    3. Moi synowie też wszystko co najlepsze odziedziczyli po mnie...:-)))

      Usuń
  8. Był czas, że z przyjemnością rozczytywałam się w biografiach Chopina. Potem mi przeszło, bo ileż można się fascynować jedna osobą?
    Pytanie na dziś: Czy Anabell okaże się lepsza od badań genetycznych? :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli ta osoba była geniuszem to można się nią zachwycać całe życie.

      Usuń
  9. Ja też nie jestem ojcem dziecka guwernantki! Nawet z nią nie spacerowałem po parku...

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak to bywa, wokół WIELKICH ciekawostek mnóstwo. U mnie wygląd po mamie, reszta po ojcu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już wszystko o Tobie wiemy Jędrusiu :-))

      Usuń
    2. Gwoli prawdy, z mamy też coś we mnie jest. Cech taty więcej. Byli prostymi ludźmi, do dziś są moimi autorytetami.

      Usuń
  11. 1. No to marnie to o młodym Chopinie świadczy - panna wyraźnie rwała się do grzechu, a jemu coś nie odpowiadało i marudził, że "niezbyt piękna". A skoro tak, to panienka z innym w krzaki poszła. Chyba, że oddała się i jednemu i drugiemu, a na tamtego wszystko zwalono. Swoją drogą - ciekawe, że nigdzie nie można znaleźć jej nazwiska.
    2. Stefcia Rudecka dumniej głowę nosiła, a przecież też marnie skończyła.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ad.1 - myślę, że krzaki nie musieli iść, bo w pałacu wiele komnat było. A służba z reguły dyskretna bywała... A panna guwernantka zupełnie nieznana. I tylko w Sannikach o niej wiedzą, a wszystkie życiorysy Fryderyka jakoś o niej milczą. Ale ponętna była na tym fortepianie.
      Ad.2 - ze Stefci Rudeckiej nie trzeba się śmiać, bo ja płaczę przy oglądaniu Trędowatej..
      :-))

      Usuń
  12. Dziękuję. Tylko mogę poczytać.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeśli to rewelacje amerykańskich naukowców to ja w nie nie wierzę. Podobnie jak w te niewinne spacery Frycka z guwernantką;-)
    Pozdrawiam Stokrotko:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amasjo - a któż to może wiedzieć jak tam naprawdę było???

      Usuń
  14. Byłaś w Płocku i nie umówiłaś się ze mną na kawę? :( A o Sannikach pisałam tu: http://mojepodrozeliterackie.blogspot.com/search/label/Sanniki?m=0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo my w końcu do Płocka nie pojechaliśmy tylko do Gostynina.
      Będę o tym pisać.
      Dziękuję - przeczytam.

      Usuń
  15. Rzeczywiście szkoda,że Fryderyk nie przekazał dalej swojego talentu. Przy fortepianie guwernantka dosyć frywolnie usadowiła się. A Fryderyk? Skromny,nieśmiały jak widać.
    Może go zbałamuciła ?

    OdpowiedzUsuń
  16. jaka fajna historia, a ja jej nie znałam:)) Sanniki, muszę zapamiętać:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czesiu - ja też tę historię dopiero w Sannikach poznałam.
      :-)

      Usuń
  17. O. Ciekawe. Tez nic nie słyszałam o ewentualnym romansie Frycka z guwernantką...
    Rzeźba "fortepianowa" jest piękna. Panna frywolna. Więc może jednak?...

    OdpowiedzUsuń
  18. Opowieśc przednia, ale odniose sie do Twoich słów o dziedziczeniu; znam teorie, że inteligencję dziedziczy sie po matce (co mnie cieszy, w odniesieniu do syna;) - ale jak się patrzę na moich rodziców, to mam watpliwości;) to znaczy absolutnie mamie inteligencji tudzież wielu innych zalet nie odmawiam, ale widzę w sobie wiele cech ojca i jego matki, i te cechy, ku zgrozie mojej mamy, cenię sobie bardziej niż te po mamie, np. poczucie humoru, czy rodzaj sceptycyzmu, który mnie w róznych sytuacjach zyciowych ratuje.
    Śmiem twierdzić, Stokrotko, że też masz coś ze swojego taty, tylko niekoniecznie to akceptujesz:)
    Duszę artystyczną?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo - mój ojciec miał bardzo niewielki wpływ na to kim jestem.
      Ale - kto to może wiedzieć jak to jest???
      Dziękuję Ci bardzo.

      Usuń
    2. Wiem, pamiętam, miałam raczej na mysli geny:)

      Usuń
  19. Pani Stokrotko - ale to fajna historia!

    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że fajna Kasiu.
      Pozdrawiam Cię najserdeczniej.

      Usuń
  20. Bardzo ciekawa historia Stokrotko.
    O "romansie " Frycka z guwernantką nie słyszałam.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę Moniko, że o tym romansie nikt nie słyszał...
      :-)

      Usuń
  21. Witaj, Stokrotko.

    Proporcje jakby nieco przy tym fortepianie zachwiane:)
    Ale forsująca kręgosłup pozycja przy graniu na stojąco może być jakimś tropem w dywagacjach o bezdzietności Artysty:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Któż to może wiedzieć Leno?
      Z pewnością szkoda, żę Fryderyk Chopin nie pozostawił po sobie potomka. Z pewnością też byłby uzdolniony. Przecież Chopin był uzdolniony w kilku dziedzinach.
      Dziękuję Ci serdecznie.

      Usuń
  22. Bardzo ciekawa historia:-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie psujcie opinii Fryderykowi. Ojcem mógł być p. Pruszak. Inaczej wygoniłby guwernantkę. A tak ochrzcił dziecko i pewnie zabezpieczył odpowiednią sumą pieniędzy.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  24. I Frycek i Julek byli bardzo kochliwi ,bo wiedzieli,ze sa bezplodni - prawda czy falsz -przy owczesnej wiedzy p antykoncepcji raczej prawda. Ja jestem kopia ojca, a rodzaj inteligencji po mamie, a dzieci roznnie.Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu - nie wiadomo co było prawdą.
      Serdeczności.

      Usuń
  25. Kochana
    A po co teraz dociekać. Czy to coś zmieni...
    Na szczęście umysł ścisły moje dzieci mają po tacie.
    Pozdrawiam milo:)

    OdpowiedzUsuń
  26. No cóż, 18 lat to ten wiek kiedy hormony buzują, nie inaczej było te 200 lat temu. A z drugiej strony, gdyby się potwierdziło, że Chopin cierpiał na mukowiscydozę, to trudno byłoby, aby miał potomka, bo zmagający się z tą chorobą mężczyźni z reguły są niepłodni. Oczywiście od tej reguły zdarzają się wyjątki, ale kto to teraz sprawdzi... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolinko - i to też jest możliwe.
      Bardzo Ci dziękuję za komentarz.

      Usuń
  27. Mało wiem o Chopinie, dziwki tobie trochę teraz wiem. Mam film i napewno do niego wrócę. Kiedys w Ekwadorze zrobiliśmy coś w rodzaju wieczorku zoznawczego. Na tą okazje przywiozłem z Polski butelkę Chopina. Jeden z gości rozpoznał nazwisko mówiąc, źe był to wspaniały kompozytor francuski. Nie- powiedziałem to był Polak. Nie mógł uwierzyć. Czyli coś tam zrobiłem dla ojczyzny i Frycka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marku - myslę, że generalnie na całym świecie wszyscy są przekonani, że Chopin był Francuzem.

      Usuń
  28. To się Fryckowi "oberwało"...;o)

    OdpowiedzUsuń
  29. Witaj Stokrotko.
    No cóż, Fryderyk jak każdy artysta, musiał być kochliwy.
    Podobnie jak wieszcz Adam.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe informacje na temat Fyderyka Chopina.
      POzdrowienia

      Usuń
    2. Na to wychodzi Michale.
      Ale tak naprawdę to nic nie wiadoamo.
      :-)

      Usuń
  30. Wykopać obu (jak się poszuka, to i tego dziecaka się znajdzie), zrobić testy DNA i z głowy:))) PS. Cofnę się do poprzednich postów, jak się trochę obrobię z reformą:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Falk wiedział?
    https://www.youtube.com/watch?v=rbsIskon4ps
    ***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Falk(wielu Węgrów)zastanawia się:"Dlaczego mnie tu postawili?Dlatego,że jakiś Węgier nazywał się Falk?Przecież spokojnie mógłbym także stać w Warszawie obok Chopina."(Przodkowie)
      https://www.youtube.com/watch?v=-gLf4ElkIyQ
      ***

      Usuń
    2. Pieseczek też się chyba nad tym samym zastanawia...

      Usuń
  32. Stokrotko, wg mnie, ważniejsze od tego kto był ojcem, ważne było jaką matką była Guwernantka. A dla nas nie ma to najmniejszego znaczenia, poza zaspokojeniem daleko idącej ciekawości. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że to nie jest wazne.
      I to nie jest ciekawość a raczej anegdotka.
      :-)

      Usuń
  33. Frycek może i ojcem dziecka guwernantki nie był, jednak ona się tak w niego wpatruje, że jak to mówią "zapatrzyła się" - dziecko więc faktycznie mogło mieć talent po... Frycku :) Oj, tak sobie wymyślam, Stokrotko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo fajnie sobie wymyśliłaś Iwono.
      Serdeczności :-)

      Usuń
  34. Ah jaka zapatrzona w Maestro. Piękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  35. Ciekawa historyjka z tym Fryderykiem. Nie słyszałam. Dziś nawet obejrzałam w tv film" Chopin. Pragnienie miłości". Kochały się w Fryderyku i matka i córka.

    OdpowiedzUsuń

Taniec zbójnicki

  O góralach mówi się, że muzykę mają we krwi, a taniec w nogach. Góralski taniec to przede wszystkim popis męskiej krzepy i zręczności, a j...