sobota, 22 grudnia 2018

Wigilia w Domu Dziecka


Parę dni temu poszłam przed południem na Stare Miasto.
I tam na jednej z cichych uliczek zobaczyłam coś smutnego.
Kilka pań ciągnęło drewniane wózki./mniej więcej takie jak ten, w którym siedzi smutny miś - tylko większe/. W każdym wózku było dwoje albo troje małych dzieci. Przystanęłam zdziwiona i zaskoczona i powiedziałam do tych dzieci: „Ależ wy jesteście śliczne”. A dzieci popatrzyły na mnie wielkimi, smutnymi i załzawionymi oczami.
I usłyszałam jak jedna z pań do mnie mówi: „Co z tego że śliczne…. jak są niechciane… To dzieci z Domu Dziecka”.
Panie z wózkami odjechały a ja zostałam sama na środku chodnika.
Weszłam do jednej z kawiarenek. Wypiłam kawę.
A potem wróciłam do domu i napisałam taką bajeczkę:
-------------------------------------------------------------------------------


"Dawno, dawno temu żyła sobie z dwiema córeczkami bardzo dobra kobieta. Zanim została nauczycielką w jednej z warszawskich szkół pracowała przez rok jako wychowawczyni i opiekunka dzieci w Domu Dziecka w Konstancinie pod Warszawą. Wtedy jedna z jej córeczek miała cztery lata a druga dziesięć. Ta kobieta pracowała zawsze od soboty po południu do poniedziałku rano. Przyjeżdżała wtedy do pracy razem z córeczkami i razem z nimi wracała, bo nie chciała zostawiać ich w domu samych. No i starsza córeczka chodziła już przecież do szkoły. Kobieta ta pracowała w Domu Dziecka także we wszystkie święta. Miała tam mały pokoik z trzema żelaznymi łóźkami. Czasami dziewczynki nocowały tam same - tak było wtedy gdy ich mama musiała wrócić do Warszawy aby coś w niej załatwić. 



Tak właśnie było przed tamtą  Wigilią. 

Pani Dyrektor Domu Dziecka poleciła tej kobiecie dwa dni przed Wigilią aby kupiła w sklepie w Warszawie jakieś zabawki dla dzieci. I żeby je przywiozła w Wigilię i dała pod choinką wszystkim dzieciom i potem już została z dziećmi na całe Święta. Do pomocy miałaby  panią kucharkę, panią sprzątaczkę i pana, który zajmował się opalaniem budynku. No i był jeszcze przed domem pies. Ale on mieszkał zawsze w budzie.

Więc ta kobieta dzień przed Wigilią przywiozła rano swoje córeczki do Domu Dziecka, po czym wieczorem wróciła do Warszawy i nastepnego dnia  usiłowała za bardzo skromne środki kupić lalki i misie dla swoich podopiecznych. Chciała także kupić coś swoim córeczkom. A wrócić miała z tymi prezentami w wieczór wigilijny – ostatnim autobusem, który jechał z Warszawy. Był to autobus, który podjeżdżał blisko pod bramę budynku w którym mieścił się Dom Dziecka.

Ale niestety nie przyjechała tym autobusem.

A dzieci czekały. Wszystkie dzieci z Domu Dziecka czekały w oknach stojąc z noskami przylepionymi do szyb. Czekały na swoją ukochaną panią, która miała im przywieżć prezenty od Świętego Mikołaja. O tym, że Święty Mikołaj sam do nich nie przyjedzie wiedziały już od pani dyrektor…. No bo przecież Święty Mikołaj jest jeden jedyny na świecie a dzieci bardzo dużo. To przecież nie zdąży wszędzie z tymi prezentami…

Czekały też córeczki tej kobiety. Młodsza zaczynała już płakać, bo nie wiedziała co stało się z jej mamusią, ale starsza ją pocieszała mówiąc, że to wszystko przez ten śnieg i mróz. I że pewnie autobus się zepsuł ale że przyjedzie nowy i że dowiezie im mamę pod samą choinkę…

Mijały godziny a Ukochanej Pani /i Najlepszej Mamy na Świecie/ nadal nie było. Dzieci razem z panią  dyrektor, paniami kucharkami i panem palaczem zjadły już kolację wigilijną i usiadły smutne pod choinką.

A córeczki tej kobiety siedziały w swoim pokoiku i już obydwie zalewały się łzami.

Po pewnym czasie dzieci po choinką usnęły. Panie z kuchni przeniosły je do łóżeczek i posprzątały po Wigilii. Pani dyrektor sprawdziła czy wszystko jest w porządku i wydała ostatnie polecenia. Wszyscy poszli do swoich domów i do swoich rodzin. Został tylko pan palacz i pies w budzie.

Gdy w środku wigilijnej nocy pies zaczął nagle okropnie ujadać i ktoś zaczął dobijać się do drzwi Domu Dziecka córeczki tej kobiety nie miały watpliwości, że to ich Mama. Prawie wszystkie starsze dzieci też się obudziły i pomagały otrzepywać się ze śniegu swojej ukochanej pani. Pomagały zdejmować jej przemoczone buty i rozcierały zmarznięte ręce. A potem wszystkie się do niej przytulały i całowały ją. I mówiły, że jest ich prawdziwą kochaną MAMĄ.


I że nie jest ważne, że nie ma prezentów. Najważniejsze, że jest.

A potem prawie wszystkie dzieci z Domu Dziecka przyszły do pokoiku tej kobiety, którą nazywały swoją MAMĄ i spały razem z nią i jej córeczkami skulone na trzech zsuniętych łóżkach...

A w Boże Narodzenie – gdy już wszyscy siedzieli przy bardzo skromniutkim stole dowiedziały się, o tym, że ich Pani nie zdążyła na ten ostatni autobus, bo po drodze był jakiś wypadek… i że musiała iść wiele kilometrów przez las sama z ciężką torbą pełną prezentów.  I że co chwilę wpadała w jakąś zaspę i że spadł jej jeden but… więc go szukała … i na szczęście znalazła… ale pogubiła w zaspach prezenty. 
I nie mogła ich znależć więc szła i płakała.
I że nie miala skąd zadzwonić do Domu Dziecka."

---------------------------------------------------------------------
To pewnie nie było dokładnie tak jak zapamiętała to wszystko czteroletnia wtedy dziewczynka. I tak jak jej to opowiadała starsza siostra. Ale teraz nie ma już kogo o to zapytać.

Pięknych Świąt wszystkim Wam życzę...




100 komentarzy:

  1. Przepiękna opowieść. Masz rację: "...nie jest ważne, że nie ma prezentów. Najważniejsze, że jest."
    Ciepłych, radosnych, magicznych Świąt!
    I dużo zdrowia, Stokrotko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magnolio - cieszę się że o mnie nie zapominasz.
      Serdeczności ślę do Kraju Kwitnącej Wiśni.

      Usuń
  2. Piękna, wzruszająca historia i powiem Ci, ze tak jest naprawdę, ze najważniejsza jest ta bliskość i obecność, a prezenty mogą być, ale nie musza, ale jeszcze nie wszyscy o tym wiedzą...
    Dla Was także wszelkiej radości i miłości:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam piękną historię chłopaka, który z miłości do młodszych sióstr dobrowolnie zamieszkał w domu dziecka...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem co mam napisać bo bardzo się wzruszyłam.

    Stokrotko - jeśli jeszcze nie dostałaś kartki pocztą to przyjmij proszę życzenie Najpiękniejszych Świąt.

    Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu - Twoją kartkę dostałam wczoraj.
      Bardzo Ci dziękuję.

      Usuń
  5. -- wzruszająca ta Twoja "bajeczka" i tyle w niej miłości, której tak bardzo dziś brakuje ludziom...
    - <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna bajeczka-niebajeczka.
    Dziś w Onecie jest artykuł o dzieciach zostawianych w oknach życia. Czytałaś już pewnie.
    Jak się czujesz???
    Serdeczności przedświąteczne.

    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam.
      Ale lepiej że te dzieci zostawiane są oknach życia niż ...

      Dziękuję Wam

      Usuń
  7. Stokrotko - sprawdziliśmy - na Międzyparkowej za Nowym Miastem jest dom dziecka. To mogły być dzieci z tego domu. I pewnie opiekunki wiozły je żęby zobaczyly choinkę na Placu Zamkowym.

    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo możliwe że tak było. Ja je spotkałam tuż przy Rynku Nowewgo Miasta, możliwe że jechały z Międzyparkowej.
      Przypominam sobie też, że kiedyś te dzieci w wózkach już widziałam. Ale to było w lecie i tych wózków było więcej. Ale na uliczkach było dużo ludzi, więc one wtopiły się w tłum więc nie podeszłam do nich.

      Usuń
  8. Byłaś i jesteś wrażliwa. I pamięć masz bardzo dobrą, doświadczyłaś sporo. Smutne, przykre, ale i budujące. Dzisiaj też są jeszcze takie sytuacje. Błogosławionych Świąt: dla wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jędrusiu - dzisiaj jest jeszcze więcej takich sytuacji.
      :-)

      Usuń
  9. Ale mi napędziłaś stracha! Bo myślałam, że Mamie coś się stało i
    dziewczynki zostały już na zawsze same...Ale ich Mama nie tylko się
    odnalazła, ale okazała się tak dzielna, że będą mogły być z Niej dumne
    już zawsze, a co najważniejsze dała im przykład bezgranicznego
    poświęcenia, a to właśnie przykład najlepiej działa...Mam nadzieję, że
    dziewczynki wyrosły na mądre, z wielkim sercem kobiety i oby dalszy
    ciąg tej bajeczki był piękny i wszyscy żyli długo i szczęśliwie...

    Ewa z Bajkowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo z Bajkowa!
      Sama wiesz najlepiej, że z życiu różnie się układa.
      Serdeczności

      Usuń
  10. Tutaj, w takich wózkach wozi się żłobkowe maluchy do parku. Widok jest zawsze cudny, zwłaszcza, że dzieci są różnokolorowe.
    I wszystkie śliczne.Tylko nie mogę ich sfotografować.
    A tak nawiasem mówiąc- liczba niechcianych dzieci wcale nie maleje.
    Czteroletnie dzieci mają zadziwiająco dobrą pamięć, choć mogą nie zrozumieć wszystkiego co się wydarzyło, ale wiernie mogą
    wszystko co je otaczało odtworzyć.
    Mało tego, traumy doznane w okresie 1-3 lata mogą zaowocować w przyszłości schizofrenią.
    Stokrotko, nie smuć się dolą tych siostrzyczek- wyrosły na zupełnie normalne, mądre kobiety, bo miały obok swą pełną miłości i odpowiedzialności mamę.
    Buziam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz Aniu - że ja pamiętam coś co zdarzyło się gdy miałam półtora roku? Opowiedziałam kiedyś o tym mojej Mamie i ona nie mogła się nadziwić jak to możliwe.
      Serdeczności Kochana!

      Usuń
    2. Dorośli nie doceniają wcale małych dzieci, a nawet zupełnie nieduże niemowlaki, takie przed ukończeniem roku potrafią już myśleć i kojarzyć i nie ma to nic wspólnego z odruchem Pawłowa.
      Moja mama była przerażona gdy jej opowiedziałam to wszystko co zapamiętałam gdy jeszcze byłam u niej.A najbardziej chyba ją przeraziło, że opowiadałam o tym również swej babci, która mnie od niej zabrała.

      Usuń
    3. Ale moja Mama była najwspanialsza na świecie - ale o tym to przecież wiesz...

      Usuń
  11. Witaj, Stokrotko.

    Nie napiszę niczego nowego - piękna i wzruszająca opowieść. Taka ku pokrzepieniu. O tym, co liczy się naprawdę.
    I prawdziwie Wigilijna, bo to tego dnia wspominamy przecież Tych Ukochanych, z którymi opłatkiem możemy podzielić się już tylko w myślach:)

    Ciepła, radości i pomyślności życzę, Stokrotko.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie cieszy fakt, że odebrałaś tę opowieść właśnie tak.

      Serdecznie, najserdeczniej Ci Leno dziękuję.

      Usuń
  12. Wzruszająca-i pełna napięcia- świąteczna opowieść z najpiękniejszym happy endem Stokrotko:-)
    A ja znam inną. O młodej dziewczynie, która pokochała chłopaka z domu dziecka. Szybko się pobrali. Ale chłopak nie cenił dziewczyny ani jej miłości, nie cenił rodziny, którą zyskał, a której wcześniej nie miał... Rozstali się szybko. I w tym przypadku to też było szczęśliwe zakończenie chociaż w pierwszej chwili wydaje się inaczej.
    Cudownych, rodzinnych i pysznych Świąt, Stokrotko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amasjo - bardzo Ci dziękuję za piękny komentarz.
      :-)

      Usuń
  13. Szczęśliwych i zdrowych Świąt!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. To dobrze, że coś takiego napisałaś. Wiele przecież w tym prawdy. A patrząc z tej perspektywy, nasze utyskiwania są śmieszne i nic nie warte.
    Pogodnych i radosnych świąt.

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękna opowieść - miłość jest tym czego potrzebujemy najbardziej

    OdpowiedzUsuń
  16. no proszę - historie leżą na ulicy - wystarczy się po nie schylić i pozwolić myślom na ciąg dalszy. wielu udanych spacerów życzę i zauważeń bez liku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Wszędzie jest pełno historii - własnych i cudzych.

      Usuń
  17. Na świecie nie powinno być domów dziecka. Nigdzie i nigdy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przedd wszystkim nie powinno być dzieci niechcianych.

      Usuń
  18. Wzruszyłaś mnie tą historią, ale to właśnie taki czas, pełen wspomnień i wzruszeń. I najważniejsza w nim jest obecność, bliskość.
    Pięknych Świąt! 🎄

    OdpowiedzUsuń
  19. Krystyna Habrat
    Zajęta przygotowaniami do Świąt dopiero pod wieczór mogłam wreszcie zajrzeć na Twoje Poletko Twórcze i dobrze, bo bez już pośpiechu przeczytałam opowiadanie, jakie napisałaś i nawzruszałam się do woli. Piękna opowieść na Wigilijny wieczór. Dodałabym ją do kanonu tych z "Opowieścią Wigilijną" Dickensa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu - taka Twoja opinia to dla mnie olbrzymi zaszczyt.
      Bardzo Ci dziękuję.

      Usuń
  20. Przyznam szczerze, że czytając tą historię uroniłam kilka łez.
    Pięknie napisane! Pozdrawiam!
    wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Wzruszające....
    Przed nami własnie wigilia, święta , Nowy Rok....
    Zatem:
    w ten piękny czas, gdy gwiazdka świeci dla wszystkich nas

    Ze szczerego serca , życzę Ci
    nadziei – by nie opuszczała,
    radości – by rozweselała,
    miłości – by obrodziła,
    dobroci – by zawsze była – …

    Małą gwiazdkę przed świętami
    Przyjmij też proszę z życzeniami
    Może spełni się marzenie
    Białe Boże Narodzenie.

    Pozdrawiam oczekiwaniem na zbliżające się święta i jak zawsze ciepłe słowo od Ciebie

    OdpowiedzUsuń
  22. Piękna ta bajeczka Pani Stokrotko.

    Chciałabym złożyć życzenia Pięknego Bożego Narodzenia i Pomyślnego Nowego Roku. Od moich rodziców i ode mnie dla Pani i dla całej Pani Rodzinki.

    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie Ci dziękuję Kasiu.
      Bardzo się ciesz, że udało mi się poznać Ciebie i Twoich rodziców osobiście.

      Usuń
  23. Zastanawia mnie Stokrotko, dlaczego dzieci w polskich domach dziecka mają smutne twarzyczki, a dzieci w sierocińcach afrykańskich zawsze uśmiechnięte.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się nad tym nie zastanawiam, bo wiem że to jest mylne wrazenia. Mój syn który jest geografem i zjeżdził Afrykę i Azję i pisał prace naukowe o Afryce przywiózł zdjęcia dzieci z Afryki. Są przerażająco smutne.

      Usuń
  24. Pięknie i wzruszająco. Te dzieci i tak miały szczęście, bo miały dobrych opiekunów, takich z sercem. Bywa inaczej.
    Gdy mój brat był jeszcze w szkole podstawowej, chodził z nim chłopak z DD. Mama nasza zapraszała go na święta. Pierwsze wspólne święta były początkowo trochę dziwne, chłopak nie odzywał się, nie jadł, siedział i patrzył.Chwilę patrzyliśmy na niego ukradkiem, aż Mama powiedziała, abyśmy zachowywali się normalnie, jak zawsze. To zaczęliśmy się z bratem kłócić, bardziej dla hecy, ale chłopak zaczął się śmiać i potem już wszystko było fajnie. Potem mówił do brata, że czeka niecierpliwie na każde święta. Szczególnie upodobał sobie naszego Tatę, który dużo z nim rozmawiał.
    Buziaki, zaczynamy robić pierogi z kapustą na jutro :)

    OdpowiedzUsuń
  25. ***************************************************************
    Kilka miesięcy temu,przyjechali i zabrali chłopca i dziewczynkę do Domu Dziecka.Babcia odebrała i się opiekuje*

    W latach 50.ub.wieku mieliśmy taki wózek.Woziłem z kolegami zebraną jarzębinę do skupu,za zarobione pieniądze kupowaliśmy piłki do nogi.Dzisiaj taki wózek wykorzystuję jako kwietnik.

    Bajkowych świąt życzę*
    www.blabliblu.pl/2016/12/05/swieta-tuz-wiec-cieple-majty-wloz/
    ***************************************************************

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.
      Będę miała dużo czytania na Święta.

      Usuń
  26. Pewną nadzieją są moim zdaniem takie projekty jak S.O.S. Wioski Dziecięce. Bo w nich dzieci mogą znaleźć namiastkę domu.

    Mi trudno się pogodzić z myślą, że nic już nie przeczytam na blogu Andrzeja. Znaczy jak na razie jego syn planuje ewentualną kontynuację albo może nowy blog, spytał nawet o zdanie czytelników, jednak jakiś rozdział się skończył.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami rodziny zastepcze też są dobre
      A Andrzeja - Klatera znałam od lat.
      Przeprowadzał nawet kiedyś ze mną wywiad na swoim blogu.

      Usuń
  27. Bardzo piękna historia. Taka, którą długo się pamięta.
    Zdrowych, Wesołych Świąt.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
  28. Myślę, że większość dzieci z domów dziecka ma rodziny, więc rodzice powinni zaprosić je chociaż na wigilię i Boże Narodzenie.
    Jeśli nawet nie mają rodziców, to mają ciocie i wujków, którzy też powinni się poczuć do utrzymywania więzi rodzinnej.
    Jakie to wszystko smutne!
    Życzę Ci radosnych świąt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wszystko nie jest takie proste Anno.

      Dziękuję Ci

      Usuń
  29. A ja przewrotnie napiszę, że czasami dobrze jest się spóźnić, wtedy można zobaczyć komu tak naprawdę na nas zależy.
    Jeśli w pokorze i z nawiązką wykonuje się swoje obowiązki, to zazwyczaj jest to traktowane jak oczywistość i dopiero jak tego kogoś zabraknie to okazuje się jak dużo znaczył!

    Wspaniałych Świąt Stokrotko :)

    OdpowiedzUsuń
  30. To były dzieci z domu dziecka, z ulicy Międzyparkowej. Często latem idą na spacer tak daleko, na Nowe Miasto. Nigdy nie widziałam, żeby oddalały się od domu dziecka zimą. Pozdrawiam Cię serdecznie. U.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się tak wydaje.
      Dziękuję za wizytę na moim blogu.
      Serdeczności.

      Usuń
  31. Wzruszyła mnie ta opowieść. Bliskość dobrego człowieka jest czasami ważniejsza niż stosy prezentów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marysiu - jeśli to jest człowiek dobry to z pewnością tak jest.
      Serdeczności Kochanie.

      Usuń
  32. Łóżka w Domu Dziecka nie miałem. Ale moja mama też musiała przygotować w domu wigilię a i jakieś obowiązki wobec domowodzieckowych dzieci spełnić. Jak ona to robiła? Bez lodówki, mikserów i blenderów, z dwupalnikową gazową kuchenką, pustkami i kolejkami w sklepach... Chociaż kilometrami przez las nie chodziła do pracy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mareczku - myślę sobie, że prawie wszystkie matki można zaliczyć do Świętych.
      Dziękuję Ci za komentarz.

      Usuń
  33. Piękna i wzruszająca historia, Stokrotko, a że za serce chwyta to także z tego powodu, że moją córeczkę odnalazłem właśnie w domu dziecka....
    Zdrowych, pogodnych,spokojnych i najpiękniejszych Świąt Bożego Narodzenia oraz wszelkiej pomyślności w Nowym Roku....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andrzeju - to teraz Twój komentarz chwycił mnie za serce.

      Przytul koniecznie tę swoją Córeczkę do serca w wieczór wigilijny także ode mnie...

      Usuń
  34. Dzieci z Domów Dziecka i Święta Bożego Narodzenia to wyjątkowo smutny temat. A historia niezwykle pouczająca i wzruszająca.
    Szczęśliwych świąt życzę.

    OdpowiedzUsuń
  35. Niechaj w te Święta i na Nowy Rok,forma sprzyja, zdrowie dopisuje, wena nie opuszcza, a radość w domu gości.

    OdpowiedzUsuń
  36. W latach powojennych rodziny zapraszaly dzieci z DD, a podarunki szykowala mama: swetry,czapki,skarpety.RADOSNYCH SWIAT Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
  37. Niech będzie miło, ciepło i serdecznie, dużo miłości życzę.

    OdpowiedzUsuń
  38. Dobrych świąt, Stokrotko, cokolwiek to dla Ciebie znaczy!

    OdpowiedzUsuń
  39. Wszystkiego Najlepszego Stokrotko, zdrowia, szczęścia dla Ciebie i Twoich bliskich.

    OdpowiedzUsuń
  40. Zdrowych i spokojnych Świąt, Stokrotko :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Droga Stokrotko!
    Spokojnych świąt Bożego Narodzenia, spędzonych z bliskimi, w ciepłej, rodzinnej atmosferze, oraz samych szczęśliwych dni w nadchodzącym Nowym Roku.

    OdpowiedzUsuń
  42. Modlitwa Wigilijna

    Maryjo czysta, błogosław tej,
    Co w miłosierdzie nie wierzy.
    Niech jasna twoja strudzona dłoń
    Smutki jej wszystkie uśmierzy.
    Pod twoją ręką niechaj płacze lżej.

    Na wigilijny ześlij jej stół
    Zielone drzewko magiczne,
    Niech, gdy go dotknie, słyszy gwar pszczół,
    Niech jabłka sypią się śliczne.
    A zamiast świec daj gwiazdę mroźnych pól.

    Przyprowadź blisko pochód białych gór,
    Niechaj w jej okno świecą.
    Astrologowie z Chaldei, z Ur,
    Pamięć złych lat niech uleczą.
    Zmarli poeci niechaj dotkną strun
    Samotnej zanucą kolędę.

    - Czesław Miłosz -

    Cudownych świąt, pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  43. Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku 2019!
    >
    > Twórczości, miłości, radości, zdrowia!
    >
    > Ewa Radomska
    >

    OdpowiedzUsuń
  44. Droga Stokrotko, wzruszająca opowieść.
    Moja Córka chciała zaadoptować dwoje dzieciaczków z Domu Dziecka...
    Nie zdążyła...
    Życzę Ci spokojnego, rodzinnego świętowania.

    OdpowiedzUsuń
  45. Piękno Dobrego Człowieka wzrusza i budzi wielki szacunek. Piękno Dobroci świeci tym mocniej gdy w tle egoizm, pazerność i pycha.
    Napisałaś piękną nie-bajkę, a ja spędzałam ten magiczny czas z dwójką niechcianych dzieci (rodzeństwem), które już formalnie są moimi wnukami i dziećmi mojego syna i jego żony.

    OdpowiedzUsuń

Syrakuzy - z cyklu "Włochy Południowe i Sycylia" - część ósma

Po wylądowaniu w Katanii i wypożyczeniu dwóch małych samochodów udaliśmy się w podróż pod Sycylii. Zwiedzanie Sycylii zaczęliśmy od południo...