wtorek, 28 maja 2019

O warszawskich niedźwiedziach

                                          / Zdjęcia Wyspy Niedźwiedziej sprzed 40 lat/
Ale nie o tych, które są w ogrodzie zoologicznym, tylko o tych które spacerują sobie na wybiegu przy Trasie W-Z. Chociaż ten wybieg to część Warszawskiego ZOO.Nazywa się Wyspą Niedźwiedzią.

Zaczęło się od tego, że słynny dyrektor ZOO pan Jan Żabiński w 1952 roku doprowadził do powstania, zamiast typowych klatek – znanego wybiegu dla niedźwiedzi przy trasie W-Z. 

Wybieg o powierzchni ponad 700 m.kw otoczono głęboką, długą na 130 metrów fosą i specjalnie wymodelowanym ogrodzeniem, które uniemożliwia wydostanie się silnych, zręcznych i bardzo niebezpiecznych drapieżników na zewnątrz.

Ogrodzenie to nie zabezpiecza jednak przed ludzką głupotą, dlatego co pewien czas dochodzi do wtargnięć ludzi na teren wybiegu. Czasami te wizyty są planowane gdy na przykład jakiś zakochany mieszkaniec stolicy albo wycieczkowicz chce pokazać dziewczynie jaki jest dzielny i nie boi się niczego i przekracza barierkę aby natychmiast wpaść do fosy.

Czasami jest niespodzianką, gdy ktoś usiłuje zrobić sobie selfika z niedżwiedziem w tle i przechyla się za bardzo do tyłu.

Niedźwiedzie z reguły patrzą zdziwione na te dziwne bezrozumne stworzenia które usiłują się wydostać potem z ich osobistej pełnej wody fosy. 
Na szczęście nie atakują, chociaż potem zagonienie ich przez strażników na teren zamknięty aby ratować te typy krzyczące przerażliwe z fosy nie jest łatwe.


Ale – ponieważ nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło – po każdej takiej akcji niedźwiedzie odzyskiwały dobry humor i wigor a stan ich psychiki bardzo się poprawiał. 

Nie ma bowiem nic gorszego dla niedźwiedzi jak nuda. Dlatego ostatnio dyrekcja ZOO apeluje do potencjalnych gości aby przynosili niedżwiedziom przeróżne zabawki w postaci kubełków, misek i piłek.

Niedźwiedzi oczywiście /tak jak i innych zwierząt/ nie
wolno karmić ale nikt się nie przejmuje tabliczkami na których WOŁOWYMI LITERAMI jest to napisane. 

I chociaż niedżwiedzie otrzymują bardzo urozmaiconą dietę w postacie ryb, mięsa, owoców, warzyw – a karmienie odbywa się zawsze wieczorem – to nigdy od rana następnego dnia nie pogardzą częstowanymi ich przez tych dziwaków zza fosy cukierkami i ciastkami. 

Więc niedźwiedzie /podobnie jak inne zwierzęta/ chorują.

Wybieg dla niedźwiedzi o którym piszę cieszył się zawsze dużą popularnością. Każda właściwie wizyta w ZOO zaczyna się lub kończy od odwiedzenia tych dużych brunatnych – ale groźnych – „zabawek”.

Każde oczekiwanie na pobliskim autobusowo-tramwajowym przystanku związane jest z parominutowym przynajmniej zajrzeniem do niedźwiedzi.

I jeszcze NIESAMOWITA informacja...
Czy wiecie, że od 1952 roku na wybiegu urodziło się prawie 400 niedźwiedzi!!!???
Pamiętam że kiedyś na Wyspie Niedżwiedziej mieszkała niedżwiedzica z trojgiem dzieci. To był naprawdę piękny widok...

Z reguły na wybiegu przebywały jednocześnie 3 dorosłe niedżwiedzie – 2 samice i 1 samiec.

Czasami były to zwierzęta. które zabierano z cyrku w Julinku aby tu spokojnie żyły na emeryturze.

Sabina, Turnia. Mała, Grześ, Tatra – tak się nazywały ostatnie niedźwiedzie na wybiegu.
------------------------------------------------

Ostatnio na Wyspie Niedżwiedziej jest całkiem pusto.
Wybieg ma być zlikwidowany.

Dla dzieci z Warszawy jest to smutna informacja.

Mój młodszy 10 letni wnuk, który odwiedza warszawskie ZOO kilkanaście razy w roku nie może w to uwierzyć...


64 komentarze:

  1. Ogrody zoologiczne maja sens tylko wtedy, jeśli służą ratowaniu zwierząt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A przede wszystkim ginących gatunkow zwierząt.
      Służą też do badań naukowych ....
      Ale jest specjalny statut Ogrodów zzologicznych.

      Usuń
  2. Jako dziecko uważałam, że misie są do przytulania :)
    Głupota ludzka nieustannie i wiernie epatuje.
    Pozdrawiam Jagódko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A niedzwiedzie zwane misiami są bardzo groźne.
      Nie pisałam o tym w tekście ale były conajmniej 2 wypadki smiertelne. A 3
      lata temu jakieś pijak wskoczył do wybieg żeby poglaskac misia

      Usuń
  3. Pamiętam te niedźwiedzie, na szczęśliwe nie wyglądały, ale jeszcze smutniejsze były na zamku w Nahodzie, łaziły z kąta w kąt, jak w kieracie...
    Niedźwiedzie trzymano kiedyś w parku w Gołuchowie, ale zlikwidowano klatki, gdy misie uciekły i zaatakowały ludzi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzialam te niedzwiedzie w Nahodzie - one tam były jak w więzieniu, bo miały bardzo mały wybieg.
      A taki niedzwiedz na wybiegu ms jednak jjakąś namiastke wolnosci.

      Usuń
  4. Do 1974 mieszkałam we Wrocławiu, który ma ponoć najpiękniejsze w Polsce ZOO(rozsławione przez Gucwińskich), to właśnie tam kiedyś jakieś dziecko wpadło do białych niedźwiedzi. Zostało uratowane przez żołnierza, który był w tym momencie na przepustce. O wypadku tym rozpisywały się wówczas gazety. W warszawskim ZOO nie byłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to są bardzo niebezpieczne zwierzęta a ludzie traktują je jak zabawki. A białe niedzwiedzie są wyjatkowo drapiezne.
      Pozdrawiam serdecznie Iwonkom

      Usuń
  5. Jakieś 20 lat temu, przechodziłam z moją nastoletnią wówczas bratanicą koło konsulatu niemieckiego i ona będąc w głupkowatym nastroju wypaliła, że zrobi napad na to miejsce. Uświadomiłam ją, że to będzie miało bardzo przykre konsekwencje. A ona mi na to, że przecież ty ciociu mi pomożesz wydostać się z tarapatów. Ja jej na to odpowiedziałam, że każdy sam ponosi konsekwencje za swoje czyny. Była zaskoczona moją odpowiedzią.
    No cóż odpowiedzialności za swoje czyny powinno się uczyć od dziecka, a ludzie tak często usprawiedliwiają malusińskich milusińskich, którzy wyrastają na nieodpowiedzialnych dorosłych.
    A warszawskie niedźwiedzie na pewno dostaną teraz jakiś wspaniały wybieg. Podejście do zwierząt w zoo bardzo się zmieniło od jakiegoś czasu. Widzę to po naszym ogrodzie. Duże wybiegi i atrakcyjnie urządzony teren, właśnie po to aby się zwierzęta nie nudziły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario najlepsze są ogrody safari ktorych powstaje coraz więcej na calym swiecie. - tam zwierzę ta są naprawde wolne. Takim polaczeniem typowego ogrodu zoologicznego z ogrodem safari jest Zoo w Pradze.
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Mieszkałam obok miśków, przystanek był moim codziennym przystankiem, do szkoły chodziłam machając miśkom, pierwsze spacery z dziećmi to też miśki.... ile wspomnień przywołałaś :)Stokrotko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię serdecznie na moim blogu i dziękuję za sympatyczny komentarz.
      :-)

      Usuń
  7. O planach zlikwidowania tego wybiegu dla misiów to już dawno słyszałam, myślałam nawet że już i samą konstrukcję zlikwidowano, bo ostatnie kilka lat nie byłam w tamtych stronach. Choć smog jest nad całym miastem, to zdecydowanie misiom lepiej jest na terenie samego ZOO, bo teren jest dobrze zadrzewiony.
    A wiesz, mnie to ich zawsze było żal, misie żyjące wśród spalin i hałasu.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też ich było zawsze żal i twierdzilam ze mają tam ciężkie życie.
      No ale nie przeszkodzilo im to w rozmnazaniu się na potęgę.
      :-)

      Usuń
    2. No przecież musiały mieć jakąś rozrywkę;)))To wszystko z nudów, Wysoki Sądzie;)))

      Usuń
    3. U ludzi jest.tak samo :-)))
      Buzka!!!

      Usuń
  8. Hej. Pamiętam jak rodzice zabierali mnie do tego Zoo. jechało się do stolicy z podwarszawskiej wsi była to wyprawa i wielka radość. Pamiętam... Jednak dzisiaj zoo nie sprawia mi już tyle przyjemności więcej zrozumiałam...Pozdrawiam :) 400 to ogromny wynik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli piękne wspomnienia pozostaly.
      A to jest ważne.
      :-)

      Usuń
  9. Berno ma też taki miejski wybieg dla niedźwiedzi. Są tam nadal.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem bo w stolicy Szwajcarii bylam 2 razy. I zawsze pozdrawialam bernenskie niedzwiedzie od tych warszawskich.
      :-)

      Usuń
  10. Może lepiej zamknąć trasę W-Z, a niedźwiedzie zostawić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bojo poddamy Twoją propozycje pod glosowanie!:-)))

      Usuń
    2. Zdaje się, że demony szos przegłosują wielbicieli niedźwiedzi...

      Usuń
    3. Bojo - tak na poważnie to trasy W-Z nie da się zlikwidować...
      :-)

      Usuń
  11. Nasze ZOO jest przepiekne.Pamietam zaskoczenie cslej rodzinki kiedy po przeczytaniu informacji o narodzinach hipcia zobaczylismy ogromne malensteo.Po eypafku z dzieckiem podwyzszono obwarowanie,ale co poczac z nieodpoeiedxialnymi rodzicami.Jak wsxystkie dzieci moje probowaly rozmawiac z miskami.Jestem za zamknieciem trasy a pozostawieniem wybiegu. Malgosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To juz mamy dwójkę zwolennikow zamkniecia trasy W-Z:-)))
      Serdecznosci Malgosiu.

      Usuń
  12. Uważam, że zwierzęta powinny żyć tylko w swoim środowisku. Oczywiście te, które były w niewoli już sobie na wolności nie poradzą. Mnie nie bawi widok zamkniętych w zoo zwierząt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupełnie inaczej to wygląda w ogrodach Safari. Zwiedzalam taki w Austrii i w Danii. W Dani zyrafy zagladaly nam do autokaru a jak wjechalismy na zamykany teren dls lwów to krążyły bardzo niezadowolone naokolo autokaru. W takim safari-zoo to my bylismy w klatce.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  13. Rozumiem intencje organizowania ogrodów. Czasem nawet ratują zagrożone gatunki. Jednak zwierzak na wolności to co innego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie że tak.
      Ale ogrody zoologiczne chyba nadal będą istniały tylko w formie bardziej wolnosciowej dla zwierząt.

      Usuń
  14. Kasia wczoraj jechała na Pragę koło misiów i zauważyła jednego misia. Czyli jeszcze sa.

    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
  15. Jaguniu,

    nie dalej jak wczoraj jechałam tramwajem trasą W-Z na Starówkę tuż obok wybiegu, po którym " w te i we wte" chodził brunatny niedźwiedź. Dzieci stały i patrzyły bo zaczął się już okres szkolnych wycieczek. Za chwilę pójdą na Plac Zamkowy, zobaczą Zamek Królewski, inne zabytki, zmęczone wieczorem przypomną sobie jeszcze niedźwiedzia, ale za parę dni zapomną w nawale szkoły i innych wydarzeń. A niedźwiedź będzie dalej chodził parę metrów w tą i parę metrów z powrotem w pełnym słońcu, po kamienistym wybiegu, obcym, nic nie mającym wspólnego z jego naturalnym środowiskiem. Dzieci widziały żywego niedźwiedzia, który w środku umarł dla normalnego życia, stał się atrapą samego siebie.

    Pozdrawiam

    Ewa z Bajkowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racjęEwo.
      Ale zawsze taki wybieg lepszy od klatki...
      Serdeczności...

      Usuń
  16. Zawsze twierdzilam i nadal jestem o tym przekonana, ze najglupszym ze wszystkich ssakiem jest homo sapiens i ze to wlasnie on powinien siedziec za kratami, aby zwierzeta mogly sie przypatrywac tym gluptakom. Zwierze nie wpadloby na taki "genialny" pomysl, aby zrobic sobie fotke z dzikim czlowiekiem. Ech Stokrotko, kim my wlasciwie jestesmy przy niezwykle madrych zwierzetach ... :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię serdecznie Alenko na moim blogu.
      I zgadzam się z Tobą, że przy wielu mądrych zwierzętach wypadamy kiepsko...
      :-)

      Usuń
  17. Pani Stokrotko ja też nie lubię oglądać zwierząt w ZOO. Nigdy tam nie chodzę.
    Pozdrawiam Panią.

    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  18. Szkoda wyspy bo zżyła się z Warszawą. Jednak niedźwiedzie w tym smrodzie trasy i huku tramwajów chyba za dobrze nie miały. Hm, tak dawno tam nie byłam. Zupełnie nie moje strony...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko - Warszawa jest tak dużą, że nie można wszędzie być...
      Bardzo Ci dziękuję za wszystkie komentarze, które mi wczoraj wpisałaś...:-)

      Usuń
  19. "ZOO w Warszawie nie będzie już eksponować niedźwiedzi. Po śmierci dwóch ostatnich seniorek, które żyją w praskim ogrodzie, wybieg zostanie zlikwidowany i zamieniony na ogród skalny.
    Rezygnacja z hodowli tłumaczona jest przez ZOO tym, że niedźwiedzie chronić należy w naturze - tak przynajmniej, mówi w rozmowie ze stołecznym wydaniem "Gazety Wyborczej" dyrektor placówki Andrzej Kruszewicz.
    W miejscu obecnie zajmowanym przez niedźwiedzie pojawi się ogród skalny. Nad fosą powstaną pomosty, po których będzie można przejść do wnętrza ogrodu. To jednak dalekie plany, bo wybieg dla niedźwiedzi pozostanie niezmieniony do czasu odejścia obu jego mieszkańców." - pisało Nasze Miasto w grudniu 2018 r. Czyli praskie miśki przechodzą do historii, pozostaną w naszych wspomnieniach. Pamiętam z dzieciństwa wycieczki z mamą do miśków i pieszo przez most na ruchome schody, to były stałe punkty programu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję Elaju za te informacje.
      Serdeczności.

      Usuń
  20. jestem za i przeciw. ochrona zwierząt w naturalnym środowisku, owszem, ale wiele gatunków przetrwało dzięki "ingerencji" człowieka
    wybieg przy ruchliwej trasie nie jest najlepszym pomysłem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czesiu - ale jednak szkoda trochę tego wybiegu...
      :-)

      Usuń
  21. Znam warszawskie i wiedenskie ZOO. Właściwie niewiele się różnią. Z jednej strony każdy może zobaczyć dzikie zwierzęta i je pozalowac. Wszędzie tak samo. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też znam wiedeńskie ZOO, które jest najstarsze w Europie.
      Przewspaniała jest tam panda wielka.
      A w Europie najlepsze dla zwierząt ZOO jest w Pradze - to takie częściowe Safari.
      Dziękuję i pozdrawiam

      Usuń
  22. Mnie jest czasem żal zwierząt w Zoo, tak im smutno z oczu patrzy.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Witaj, Stokrotko.

    To ja ogólnie o niedźwiedziach (za panem Herbertem):

    "Niedźwiedzie dzielą się na brunatne i białe oraz łapy, głowę i tułów.
    Mordy mają dobre, a oczka małe. One lubią bardzo łakomstwo.
    Do szkoły nie chcą chodzić, ale spać w lesie - to proszę bardzo.
    Jak mają mało miodu, to łapią się rękami za głowy i są takie smutne,
    takie smutne, że nie wiem.
    Dzieci, które kochają Kubusia Puchatka, dałyby im wszystko, ale po lesie chodzi myśliwy i celuje z fuzji między tych dwoje małych oczu."
    ("Niedźwiedzie")
    :)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecudne, chociaż smutne bardzo...
      Dziękuję Leno.

      Usuń
  24. Witam,
    niedźwiedzie są mi wyjątkowo bliskie - można powiedzieć, że się z nimi "wychowałam" - jakkolwiek to brzmi dziwnie, jest prawdą. Cieszę się, że wpadłam na Twojego bloga Stokrotko! Będę odwiedzać, bo ciekawe rzeczy piszesz. pozdr. Pi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo serdecznie Cię witam na moim blogu i zapraszam do częstych wizyt.
      Czy mam rozumieć że mieszkasz tuż koło Wyspy Niedżwiedzi... albo w Tatrach czy Bieszczadach???
      :-)

      Usuń
  25. Smutne, że likwiduje się tak charakterystyczne dla miasta miejsce. Ciekawe, z jakiego powodu zapadła taka decyzja?

    Kiedyś czytałam, że gdyby małemu niedźwiadków odebrać możliwość zabawy, to umrze.

    Pozdrawiam, Stokrotki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę Halinko że jest kilka powodów tej decyzji... ale tak naprawdę to nie wiadomo.
      Dziękuję że jesteśi do mnie zaglądasz...
      :-)

      Usuń
  26. Myślę, że zwierzęta w ogrodach zoologicznych mają smutne życie.

    OdpowiedzUsuń
  27. Jeśli w innych stolicach /np.w Bernie/ sa takie wybiegi dla niedżwiedzi to i w Warszawie mógłby nadal być.
    Pozdrawiam Stokrotko

    Ela

    OdpowiedzUsuń
  28. O rety, co prawda wiem, jak się zachować w przypadku spotkania niedźwiedzia, ale nie wiem czy w realu byłabym taka opanowana, gdyby nagle wyszedł zza krzaków. Brrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu - bo w realu to zupełnie inaczej jest :-))

      Usuń
  29. Maja zlikwidowac wybieg niedziwiedzi? :(:(:( szkoda :( zawsze tam byl odkad pamietam ...a to juz jakis ...dluzszy czas ;) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię serdecznie na moim blogu.
      Wybieg dla niedżwiedzi przy trasie W-Z powstał już w roku 1952. Niestety, mają go zlikwidować...chociaż co pewien czas widuje się tam jednego niedżwiedzia.

      Usuń
  30. Oj, chyba zahaczę w lipcu o Warszawę.
    To już wiem, dlaczego ten Misio we Wrocławiu płakał...
    Pozdrawiam Cię cieplutko!

    OdpowiedzUsuń

Taniec zbójnicki

  O góralach mówi się, że muzykę mają we krwi, a taniec w nogach. Góralski taniec to przede wszystkim popis męskiej krzepy i zręczności, a j...