1.
Najwyższa zarejestrowana temperatura na Ziemi wynosiła 57,8 sto. C.
w cieniu. Rekord ten padł w Libii 13 września 1922 roku.
2.
Według NASA, gdy temperatura wynosi 35 st. C, wydajność naszej
pracy spada o 45 %.
3.
Wysoka temperatura stanowi większy problem dla mężczyzn. Pocą się
bardziej niż kobiety, przez co tracą więcej wody w krótszym
czasie.
4.
Podczas upałów tracimy na wadze. Ubytek ten jest jednak uzupełniany
wraz z jedzeniem i piciem.
5.
W czasie pracy na dworze w upał temperatura ciała może wzrosnąć
do 40,5 st. C
6.
Ciepło magazynowane przez dachy, chodniki i wszelkie struktury z
betonu może podnieść temperaturę w nocy w mieście nawet o 22 st.
C.
7.
Gdy temperatura wynosi 33 st. C wnętrze samochodu może się nagrzać
w ciągu 20 minut do 51 st.C.
8.
Terminu „fala upałów” w odniesieniu do okresu z wysoką
temperaturą po raz pierwszy użyto w Nowym Jorku w 1892 roku.
9.
Angielskie powiedzenie „zimny jak ogórek” choć oznacza coś
zupełnie innego, jest bardzo trafnym porównaniem. Temperatura we
wnętrzu tego warzywa może być nawet o 11 st.C niższa niż na
zewnątrz.
10.
Piłki tenisowe podczas turnieju Wimbledon przechowywane są w
chłodzonych pojemnikach, które utrzymują ich temperaturę na
poziomie 20 st.C
-----------------------------------------------
Mili Moi!
Jak znosicie te upały?
Bo ja po raz pierwszy w życiu bardzo źle...
-----------------------------------------------
Mili Moi!
Jak znosicie te upały?
Bo ja po raz pierwszy w życiu bardzo źle...
Zaczynam sie przyzwyczajać i staram się ruszać , mimo wszystko, bo nawet nogi mniej puchną...
OdpowiedzUsuńPrognozy mówią, że będzie coraz gorzej, pół biedy, gdy mamy urlop, ale ja jeszcze wczoraj i dziś do pracy, mam chociaż w bibliotece wiatrak...mój mąż niestety siedzi na egzaminach, mam nadzieję, że wytrwa!
Ja nie pracuję a też ledwie zipię...
UsuńJa nie znoszę upałów. Chyba zamelinuję się we wnętrzu ogórka!
OdpowiedzUsuńTo jesteś pierwszy do tego ogórka. ...
UsuńZnacznie lepiej funkcjonuję przy +30, niż przy -30...;o) Tylko że, tradycyjnie załapałam się na zapalenie oskrzeli...;o)
OdpowiedzUsuńPewnie w za duzym przeciagu siedzialas....
UsuńDla mnie nihil novi sub sole - od 50 lat, to znaczy od urodzenia, bardzo źle znoszę upały.
OdpowiedzUsuńChcę być ogórkiem!!!
To już druga osoba tęskniąca za ogórkiem...
UsuńJak znoszę? Fatalnie. Zaraz muszę wyjść w to piekło, do tego betonowe, nie ma przeproś. Jak się już nie odezwę, to wiesz, co to będzie znaczyć ;)
OdpowiedzUsuńSpoko...dasz radę. ...
UsuńDokładnie, jest tak gorąco, że trudno wytrzymać. Na szczęście jest to stan przejściowy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle ma być jeszcze cieplej....
UsuńWczoraj, cały dzień podróżowałem,ale dzisiaj mam labę.
OdpowiedzUsuńTo jesteś bardzo dzielny!!!!
UsuńByłem nad morzem, a nawet przespacerowałem
Usuńokoło kilometra po mokrym piachu.
To jesteś nadzwyczaj dzielny JanToni!!!!!
UsuńZawsze (do czasu zachorowania na Hashimoto) uwielbiałam upały, nawet się ze mnie śmieli, że powinnam działać w Corps Afrika. Tylko raz miałam dość upału, na TM Poznań, gdy było ponad 30 stopni, a ja byłam w czarnej rypsowej garsonce, rajstopach i szpilkach, a na dodatek musiałam wypić koniak.Myślałam, że umrę, ale niestety (dla niektórych) przeżyłam.
OdpowiedzUsuńTeraz- okno od strony południowej mam zamknięte i zasłonięte grubą zasłoną, od północnej są pootwierane, ale nie szeroko i mam temperaturę "do życia"- jest zdecydowanie chłodniej niż na dworze.Teraz podstawą przeżycia jest "nie szlajać się poza domem od 9 rano do 22, pić dużo wody z cytryną i co najwyżej
czytać lub pisać, żadnych prac fizycznych. I jakoś leci;)
W samochodzie miewam tak średnio +70 stopni i nie mam klimy bo "samochód stary, to co będę instalował klimę"- mawia mój mąż.
Chłodu życzę;)
A wiesz że ja też mam koszmarnie gorące wspomnienia z Targów Poznanskich????
UsuńSame koszmarne wspomnienia mam z tych targów. Najmilszy moment- wreszcie można wsiąść do samochodu i stamtąd odjechać.
UsuńA ja wlasnie.przed chwilą wracając z lasu spotkalam wspolnych znajomych .....pytali co zrobiliscie z warszawskim mieszkaniem. Powiedzialam że nie wiem.
UsuńJest do wynajęcia, możesz im to powiedzieć. Gdybym miała tę pewność, że pozostanę tu do końca życia ( ale nigdy nie wiadomo co pisuary za numer wytną)to pewnie byśmy je sprzedali, ale wolę je mieć w rezerwie. Interes z tym wynajmowaniem to niemal jak Zabłocki na mydle, ale właśnie chyba od 1 IX będzie do wynajęcia.Dotychczasowi stracili pracę w Warszawie.Jeżeli chcą to możesz im podać nr mojej komórki polskiej, ona nadal tu działa.Ja ich numerów nie mam.
UsuńOk.
UsuńNie znoszę upałow... czuje jak mózg mi paruje a w nocy nie śpię... na szczęście teraz temperatura spadła - korzystam
OdpowiedzUsuńAle znowu ma być gorecej.....
UsuńByle do zimy... zazdroszczę tym ogórkom.
OdpowiedzUsuńJa dziś od rana jem ogórki:-)
UsuńKiedyś byłam słoneczną dziewczyną, a teraz fatalnie znoszę upały. Czuję się bardzo źle i o ile to możliwe, nie wychodzę w domu. Mam na swoim koncie przeżytych kilka udarów cieplnych i słonecznych.
OdpowiedzUsuńChcę mieć taki duży ogórek i się w nim zamknąć.
Aniu w tym ogórku to jest Was juz kilkoro...
Usuń:-)
Ciasno już jest, musi być duży... Mam nadzieję, że jeszcze urośnie.
Usuń:-)
UsuńNie, zdecydowanie jestem "umiarkowana". Ale po zeszłorocznej fali upałów, starałam się przygotować. Zaopatrzyłam lodówkę w odpowiednie artykuły, jogurty, bandę owoców i jarzyn - gotowania nie przewiduję. na szczęście można u nas bezpiecznie korzystać z kranówy, więc zalewam cytrynę z miętą na noc (lub inne owocki) i mam litry orzeźwiającego napoju pod ręką. Okna pozasłaniane żaluzjami, wentylatorek przenośny wieje. Nie wychodzę z domu. Dopiero w piątek mam następny termin do lekarza...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam baaardzo gorąco ;-)
Dagmaro - bardzo mądrze postepujesz....
Usuń:-)
Stokrotko, nie pytaj ... ZDYCHAM!
OdpowiedzUsuńNie Ty jedna!!!
UsuńKochana
OdpowiedzUsuńUpały służą moim różom, w tym roku obficie kwitną.
Ja staram się nie wychodzić z domu, lekko jem, ale mało piję wody- niestety.
Pozdrawiam milutko:)
Morgano to te Twoje piękne róże są dla Ciebie wielką radością.
Usuń:-)
Upały to zawsze było dla mnie zło. Na szczęście budując dom wiedziałam o tym, więc mam klimę. I tylko to trzyma mnie przy życiu, chociaż i tak cisnienie robi co chce, głowa boli i inne takie. Byle do zimy. Kocham zimę.
OdpowiedzUsuńA ja się zastanawiam dlaczego mnie kości bolą w te upały. ...
UsuńWidzę, że zderzyłem uciec. A mówią, że klimat się nie zmienia? A to już kolejne lato w Polsce z takimi temperaturami.
OdpowiedzUsuńRozumiem że w Ekwadorze dużo chłodniej.
UsuńPóki co na gościnnych występach u pana Trumpa jestem. Jeszcze tydzień. Z tego co wiem to w Ekwadorze jest jednak dość chłodno.
UsuńTakiemu to dobrze :-)))
UsuńNie lubię upałów i ostatnio źle znoszę, ale głównie z powodu bardzo dużej wilgotności powietrza (japońskie lato jest upalne i wilgotne). Na szczęście klimatyzatory to standard tutaj, więc kiedy już mi naprawdę bardzo źle, to z nich korzystam.
OdpowiedzUsuńAch, chciałabym być ogórkiem ;-)
Teraz to prawie każdy chcialby być ogórkiem....:-)))
UsuńA ja uwielbiam upały! I wcale mnie nie męczą:-) ale wiem, że z czasem może się to zmienić. Póki co bardzo odpowiada mi taka aura i cieszę się nią, jest lato i ma być gorąco. Bo kiedy jak nie teraz? Najwyźsza temperatura z jaką miałam do czynienia to 44 stop.Celc.(oczywiście w cieniu), było to w południowo-wschodniej Turcji. A ogórki bardzo lubię...zajadać:-)
OdpowiedzUsuńSerdeczności Stokrotko!
Jesteś po prostu Amasjo cieplolubna a raczej upałolubna....:-))))
UsuńByło kilka dni normalnych - całkiem przyjemnych, a tu znowu od początku. Byłam dzisiaj u szwagierki w szpitalu, która jest unieruchomiona, pampersy - te sprawy, nie mam nawet prawa, pisnąć przeciwko upałom. Ja MOGĘ sobie co chwilę wejść pod prysznic...
OdpowiedzUsuńNo tak - chorzy dodatkowo męczą się w takie upaly.
UsuńFatalnie, niestety, do tego mam od zawsze niemal alergię na promienie słoneczne, więc chowam sie przed słońcem w ubranie i jest mi gorzej niz źle :(
OdpowiedzUsuńCo do punktu 6. - dobija mnie moda na betonowanie placów i rynków, wycinanie drzew i stawianie w ich miejsce namiastek, nie wspominając o betonowych, czy żeliwnych ławkach, na których strach usiąść, żeby sie nie poparzyć, a zimą nie przymarznąć:(
Ewo .... niestety nadal istnieją tacy debile.którzy wycinaja w miastach drzewa i krzewy żeby wlasnie zabetonowac następny kawałek ziemi....
UsuńTeraz, kiedy przyszły te upały, to i za nimi opamiętanie - pojawiaja sie pierwsze artykuły w prasie, krytykujące mode na betonowanie miast; deczko późno, niestety :(
UsuńNa marginesie - czytam komentarze i tak, ogórkowa metamorfoza przemawia do mojej wyobraźni:)))
Jednym słowem - uciekajmy do ogórka!!!:-))
UsuńOd urodzenia "nie zyje" w upaly,ale w zamknietym domku mozna przezyc.Na tarasie jemy tylko posilki.Caluski Malgosia.
OdpowiedzUsuńCzyli dajesz radę Małgosiu.
UsuńI tak trzymaj.!!!
:-)
Jestem ciepłolubna, więc jakoś się trzymam w te upały. Plus, że teraz nie muszę do pracy chodzić.
OdpowiedzUsuńA tego o ogórku nie wiedziałam :)
Lidio nie bez powodu podaje się latem w upały mizerię.
Usuń:-))
Niecierpliwie czekam na deszcz i ochłodzenie.
OdpowiedzUsuńJa też Marysiu :-)
UsuńCzekam na lekkie ochłodzenie.
OdpowiedzUsuńSłońce lubię, gdy grzeje umiarkowanie. Przy zbyt wysokich temperaturach czuję się zmęczona, senna. Poza tym biorę leki, przy których niewskazane jest przebywanie na ostrym słońcu.
Zastanawiam się, jakby tu wejść do ogórka ;))
A wiesz że w tym ogórku już jest kilka osób ?/popatrz komentarze wyżej/ . A więc nie jest już tam tak chłodno :-)))
UsuńNie cierpię upałów. I kolejny już rok cierpię latem. No, może nie cierpię, ale co to za lato, jeśli z domu wyjść nie mogę, jak w największa niepogodę. Nie mogę, bo nie chcę, a nie chcę, bo na dworze, jak w piecu, tchu nie mogę załapać. Ach, gdzież te chłodne, deszczowe lata? Chyba tylko we wspomnieniach. Ściskam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCięzko nam Haniu - prawda???
UsuńI nic się nie chce robić...
Serdeczności
Upały to jeszcze jeden powód, dla którego nie lubię miasta i nie chciałabym na stałe w żadnym mieszkać.
OdpowiedzUsuńWięc rozumiesz że jak się tylko uda to z miasta uciekam...
UsuńA ja wrocilam z chlodnych fiordow, i teraz znokautowal mnie warszawski upal, szkoda, ze Norwegia jest taka droga, nalezaloby tam spedzac lato. Nie znosze upalow, przypomina mi sie mama, ktora w upaly motala sobie na glowie mokre szmatki, ja biore prysznic i nie calkiem sie wycieram, czekam na lepsze czasy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNa działce jakoś wytrzymuję. Ale musiałam wrócić do Warszawy i znowu ducha wyzionywam... :-))
UsuńPierwszy raz od 3 lat, cieszę się, że samodzielnie nie mogę wyjść z domu.Zasłonięte i lekko otwarte okna, dają złudzenie chłodniejszego powietrza w domu niż na dworze. W takie upały godziny pracy powinny być skrócone, bo wiadomo, że wydajność i tak jest pomniejszona. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńIwonko - bardzo serdecznie dziękuję Ci za komentarz i życzę wytrwałości w tych upałach.
Usuń:-)
Witaj Stokrotko.
OdpowiedzUsuńU mnie też żar leje się nieba.
Masakra.
Pozdrawiam i zapraszam.
Michał
Wszyscy ledwie żyjemy Michale.
UsuńSerdeczności
Chwaląc sobie wynalazek, jakim jest zimne piwo, przy jego udziale jakoś trwam! Oby do chłodniejszych dni! :)
OdpowiedzUsuńWychodzi na to, że to zimne piwo to bardzo dobry wynalazek :-))
Usuń-- jak do tej pory dawałam radę... dziś dopadł mnie gigantyczny LEŃ .... walizka nie spakowana.... może rzeczywiście sięgnąć po to zimne piwko ;)
OdpowiedzUsuńAlinko - spróbuj :-))
UsuńWitaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńUf!
Dziś cały dzień moczyłam się w Jeziorze i frustrowałam, że muszę wracać pod wieczór do cywilizacji.
Pozdrawiam:)
Ale dzień miałaś piękny Leno.
Usuń:-)
Kiedyś lubiłam... Ogólnie lubię ciepło, no ale nie aż takie...
OdpowiedzUsuńTym bardziej źle znoszę je z moim chorym serduchem, no i strasznie puchną mi nogi a nawet buzia...
Na naszym balkonie dzisiaj w słońcu było 45 stopni!
Teraz trochę wieje.
Książka przeczytana. Jestem pod wrażeniem.
Jeszcze o niej napiszę więcej...
Moc pozdrowień posyłam.
Dziękuję. Czekam na opinię.
UsuńLubię ciepło, ale dziś po raz pierwszy z powodu upału nie poszłam na trening. Kiedy pomyślałam o jeździe tramwajem, w którym nie ma klimatyzacja, postanowiłam zostać w domu.
OdpowiedzUsuńSerdeczności!🌷🌷🌷
I dobrze zrobiłas Halinko.
Usuń:-)
Witaj Stokrotko Kochana ledwo żyje w tym upale. Dziewczyny moje dają radę. Zaczęłam czytać książkę. Naprawdę uroczo piszesz o stolicy. Pozdrawiam serdecznie Ciebie i wnuków. Trudno się oderwać od twojego przewodnika.
OdpowiedzUsuńCieszę się Kasiu że Ci się moja książka spodobala.
Usuń:-)
Jest naprawdę piękna, w każdym słowie czuć ciepło i twoją pasję
UsuńBardzo Ci dziękuję.
Usuń:-)
Jestem ciepłolubna, nie znoszę zimy i zupełnie dobrze mi jest, w końcu latem powinno być ciepło. Ale... też znoszę gorzej niż dawniej ale nie upały lecz różnice w temperaturze. Ochłodziło się a ja wczoraj miałam dreszcze z zimna! Jeszcze rano musiałam założyć długie spodnie, bluzę z rękawem i skarpety. Dopiero rozgrzałam się kiedy popracowałam w ogródku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie :)))
Anno - ja też bardzo żle znoszę różnice temperatur.
UsuńDziękuję za komentarz i serdecznie Cię pozdrawiam :-)