wtorek, 25 czerwca 2019

Uff, jak gorąco!!!


1. Najwyższa zarejestrowana temperatura na Ziemi wynosiła 57,8 sto. C. w cieniu. Rekord ten padł w Libii 13 września 1922 roku.

2. Według NASA, gdy temperatura wynosi 35 st. C, wydajność naszej pracy spada o 45 %.

3. Wysoka temperatura stanowi większy problem dla mężczyzn. Pocą się bardziej niż kobiety, przez co tracą więcej wody w krótszym czasie.

4. Podczas upałów tracimy na wadze. Ubytek ten jest jednak uzupełniany wraz z jedzeniem i piciem.

5. W czasie pracy na dworze w upał temperatura ciała może wzrosnąć do 40,5 st. C

6. Ciepło magazynowane przez dachy, chodniki i wszelkie struktury z betonu może podnieść temperaturę w nocy w mieście nawet o 22 st. C.

7. Gdy temperatura wynosi 33 st. C wnętrze samochodu może się nagrzać w ciągu 20 minut do 51 st.C.

8. Terminu „fala upałów” w odniesieniu do okresu z wysoką temperaturą po raz pierwszy użyto w Nowym Jorku w 1892 roku.

9. Angielskie powiedzenie „zimny jak ogórek” choć oznacza coś zupełnie innego, jest bardzo trafnym porównaniem. Temperatura we wnętrzu tego warzywa może być nawet o 11 st.C niższa niż na zewnątrz.

10. Piłki tenisowe podczas turnieju Wimbledon przechowywane są w chłodzonych pojemnikach, które utrzymują ich temperaturę na poziomie 20 st.C

-----------------------------------------------
Mili Moi!
Jak znosicie te upały?
Bo ja po raz pierwszy w życiu bardzo źle...

86 komentarzy:

  1. Zaczynam sie przyzwyczajać i staram się ruszać , mimo wszystko, bo nawet nogi mniej puchną...
    Prognozy mówią, że będzie coraz gorzej, pół biedy, gdy mamy urlop, ale ja jeszcze wczoraj i dziś do pracy, mam chociaż w bibliotece wiatrak...mój mąż niestety siedzi na egzaminach, mam nadzieję, że wytrwa!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie znoszę upałów. Chyba zamelinuję się we wnętrzu ogórka!

    OdpowiedzUsuń
  3. Znacznie lepiej funkcjonuję przy +30, niż przy -30...;o) Tylko że, tradycyjnie załapałam się na zapalenie oskrzeli...;o)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie nihil novi sub sole - od 50 lat, to znaczy od urodzenia, bardzo źle znoszę upały.
    Chcę być ogórkiem!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak znoszę? Fatalnie. Zaraz muszę wyjść w to piekło, do tego betonowe, nie ma przeproś. Jak się już nie odezwę, to wiesz, co to będzie znaczyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dokładnie, jest tak gorąco, że trudno wytrzymać. Na szczęście jest to stan przejściowy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Wczoraj, cały dzień podróżowałem,ale dzisiaj mam labę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jesteś bardzo dzielny!!!!

      Usuń
    2. Byłem nad morzem, a nawet przespacerowałem
      około kilometra po mokrym piachu.

      Usuń
    3. To jesteś nadzwyczaj dzielny JanToni!!!!!

      Usuń
  8. Zawsze (do czasu zachorowania na Hashimoto) uwielbiałam upały, nawet się ze mnie śmieli, że powinnam działać w Corps Afrika. Tylko raz miałam dość upału, na TM Poznań, gdy było ponad 30 stopni, a ja byłam w czarnej rypsowej garsonce, rajstopach i szpilkach, a na dodatek musiałam wypić koniak.Myślałam, że umrę, ale niestety (dla niektórych) przeżyłam.
    Teraz- okno od strony południowej mam zamknięte i zasłonięte grubą zasłoną, od północnej są pootwierane, ale nie szeroko i mam temperaturę "do życia"- jest zdecydowanie chłodniej niż na dworze.Teraz podstawą przeżycia jest "nie szlajać się poza domem od 9 rano do 22, pić dużo wody z cytryną i co najwyżej
    czytać lub pisać, żadnych prac fizycznych. I jakoś leci;)
    W samochodzie miewam tak średnio +70 stopni i nie mam klimy bo "samochód stary, to co będę instalował klimę"- mawia mój mąż.
    Chłodu życzę;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz że ja też mam koszmarnie gorące wspomnienia z Targów Poznanskich????

      Usuń
    2. Same koszmarne wspomnienia mam z tych targów. Najmilszy moment- wreszcie można wsiąść do samochodu i stamtąd odjechać.

      Usuń
    3. A ja wlasnie.przed chwilą wracając z lasu spotkalam wspolnych znajomych .....pytali co zrobiliscie z warszawskim mieszkaniem. Powiedzialam że nie wiem.

      Usuń
    4. Jest do wynajęcia, możesz im to powiedzieć. Gdybym miała tę pewność, że pozostanę tu do końca życia ( ale nigdy nie wiadomo co pisuary za numer wytną)to pewnie byśmy je sprzedali, ale wolę je mieć w rezerwie. Interes z tym wynajmowaniem to niemal jak Zabłocki na mydle, ale właśnie chyba od 1 IX będzie do wynajęcia.Dotychczasowi stracili pracę w Warszawie.Jeżeli chcą to możesz im podać nr mojej komórki polskiej, ona nadal tu działa.Ja ich numerów nie mam.

      Usuń
  9. Nie znoszę upałow... czuje jak mózg mi paruje a w nocy nie śpię... na szczęście teraz temperatura spadła - korzystam

    OdpowiedzUsuń
  10. Byle do zimy... zazdroszczę tym ogórkom.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedyś byłam słoneczną dziewczyną, a teraz fatalnie znoszę upały. Czuję się bardzo źle i o ile to możliwe, nie wychodzę w domu. Mam na swoim koncie przeżytych kilka udarów cieplnych i słonecznych.
    Chcę mieć taki duży ogórek i się w nim zamknąć.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie, zdecydowanie jestem "umiarkowana". Ale po zeszłorocznej fali upałów, starałam się przygotować. Zaopatrzyłam lodówkę w odpowiednie artykuły, jogurty, bandę owoców i jarzyn - gotowania nie przewiduję. na szczęście można u nas bezpiecznie korzystać z kranówy, więc zalewam cytrynę z miętą na noc (lub inne owocki) i mam litry orzeźwiającego napoju pod ręką. Okna pozasłaniane żaluzjami, wentylatorek przenośny wieje. Nie wychodzę z domu. Dopiero w piątek mam następny termin do lekarza...
    Pozdrawiam baaardzo gorąco ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Stokrotko, nie pytaj ... ZDYCHAM!

    OdpowiedzUsuń
  14. Kochana
    Upały służą moim różom, w tym roku obficie kwitną.
    Ja staram się nie wychodzić z domu, lekko jem, ale mało piję wody- niestety.
    Pozdrawiam milutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Morgano to te Twoje piękne róże są dla Ciebie wielką radością.
      :-)

      Usuń
  15. Upały to zawsze było dla mnie zło. Na szczęście budując dom wiedziałam o tym, więc mam klimę. I tylko to trzyma mnie przy życiu, chociaż i tak cisnienie robi co chce, głowa boli i inne takie. Byle do zimy. Kocham zimę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja się zastanawiam dlaczego mnie kości bolą w te upały. ...

      Usuń
  16. Widzę, że zderzyłem uciec. A mówią, że klimat się nie zmienia? A to już kolejne lato w Polsce z takimi temperaturami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem że w Ekwadorze dużo chłodniej.

      Usuń
    2. Póki co na gościnnych występach u pana Trumpa jestem. Jeszcze tydzień. Z tego co wiem to w Ekwadorze jest jednak dość chłodno.

      Usuń
  17. Nie lubię upałów i ostatnio źle znoszę, ale głównie z powodu bardzo dużej wilgotności powietrza (japońskie lato jest upalne i wilgotne). Na szczęście klimatyzatory to standard tutaj, więc kiedy już mi naprawdę bardzo źle, to z nich korzystam.
    Ach, chciałabym być ogórkiem ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz to prawie każdy chcialby być ogórkiem....:-)))

      Usuń
  18. A ja uwielbiam upały! I wcale mnie nie męczą:-) ale wiem, że z czasem może się to zmienić. Póki co bardzo odpowiada mi taka aura i cieszę się nią, jest lato i ma być gorąco. Bo kiedy jak nie teraz? Najwyźsza temperatura z jaką miałam do czynienia to 44 stop.Celc.(oczywiście w cieniu), było to w południowo-wschodniej Turcji. A ogórki bardzo lubię...zajadać:-)
    Serdeczności Stokrotko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś po prostu Amasjo cieplolubna a raczej upałolubna....:-))))

      Usuń
  19. Było kilka dni normalnych - całkiem przyjemnych, a tu znowu od początku. Byłam dzisiaj u szwagierki w szpitalu, która jest unieruchomiona, pampersy - te sprawy, nie mam nawet prawa, pisnąć przeciwko upałom. Ja MOGĘ sobie co chwilę wejść pod prysznic...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak - chorzy dodatkowo męczą się w takie upaly.

      Usuń
  20. Fatalnie, niestety, do tego mam od zawsze niemal alergię na promienie słoneczne, więc chowam sie przed słońcem w ubranie i jest mi gorzej niz źle :(

    Co do punktu 6. - dobija mnie moda na betonowanie placów i rynków, wycinanie drzew i stawianie w ich miejsce namiastek, nie wspominając o betonowych, czy żeliwnych ławkach, na których strach usiąść, żeby sie nie poparzyć, a zimą nie przymarznąć:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo .... niestety nadal istnieją tacy debile.którzy wycinaja w miastach drzewa i krzewy żeby wlasnie zabetonowac następny kawałek ziemi....

      Usuń
    2. Teraz, kiedy przyszły te upały, to i za nimi opamiętanie - pojawiaja sie pierwsze artykuły w prasie, krytykujące mode na betonowanie miast; deczko późno, niestety :(

      Na marginesie - czytam komentarze i tak, ogórkowa metamorfoza przemawia do mojej wyobraźni:)))

      Usuń
    3. Jednym słowem - uciekajmy do ogórka!!!:-))

      Usuń
  21. Od urodzenia "nie zyje" w upaly,ale w zamknietym domku mozna przezyc.Na tarasie jemy tylko posilki.Caluski Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli dajesz radę Małgosiu.
      I tak trzymaj.!!!
      :-)

      Usuń
  22. Jestem ciepłolubna, więc jakoś się trzymam w te upały. Plus, że teraz nie muszę do pracy chodzić.
    A tego o ogórku nie wiedziałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lidio nie bez powodu podaje się latem w upały mizerię.
      :-))

      Usuń
  23. Niecierpliwie czekam na deszcz i ochłodzenie.

    OdpowiedzUsuń
  24. Czekam na lekkie ochłodzenie.
    Słońce lubię, gdy grzeje umiarkowanie. Przy zbyt wysokich temperaturach czuję się zmęczona, senna. Poza tym biorę leki, przy których niewskazane jest przebywanie na ostrym słońcu.
    Zastanawiam się, jakby tu wejść do ogórka ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz że w tym ogórku już jest kilka osób ?/popatrz komentarze wyżej/ . A więc nie jest już tam tak chłodno :-)))

      Usuń
  25. Nie cierpię upałów. I kolejny już rok cierpię latem. No, może nie cierpię, ale co to za lato, jeśli z domu wyjść nie mogę, jak w największa niepogodę. Nie mogę, bo nie chcę, a nie chcę, bo na dworze, jak w piecu, tchu nie mogę załapać. Ach, gdzież te chłodne, deszczowe lata? Chyba tylko we wspomnieniach. Ściskam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cięzko nam Haniu - prawda???
      I nic się nie chce robić...
      Serdeczności

      Usuń
  26. Upały to jeszcze jeden powód, dla którego nie lubię miasta i nie chciałabym na stałe w żadnym mieszkać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc rozumiesz że jak się tylko uda to z miasta uciekam...

      Usuń
  27. A ja wrocilam z chlodnych fiordow, i teraz znokautowal mnie warszawski upal, szkoda, ze Norwegia jest taka droga, nalezaloby tam spedzac lato. Nie znosze upalow, przypomina mi sie mama, ktora w upaly motala sobie na glowie mokre szmatki, ja biore prysznic i nie calkiem sie wycieram, czekam na lepsze czasy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na działce jakoś wytrzymuję. Ale musiałam wrócić do Warszawy i znowu ducha wyzionywam... :-))

      Usuń
  28. Pierwszy raz od 3 lat, cieszę się, że samodzielnie nie mogę wyjść z domu.Zasłonięte i lekko otwarte okna, dają złudzenie chłodniejszego powietrza w domu niż na dworze. W takie upały godziny pracy powinny być skrócone, bo wiadomo, że wydajność i tak jest pomniejszona. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko - bardzo serdecznie dziękuję Ci za komentarz i życzę wytrwałości w tych upałach.
      :-)

      Usuń
  29. Witaj Stokrotko.
    U mnie też żar leje się nieba.
    Masakra.
    Pozdrawiam i zapraszam.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  30. Chwaląc sobie wynalazek, jakim jest zimne piwo, przy jego udziale jakoś trwam! Oby do chłodniejszych dni! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wychodzi na to, że to zimne piwo to bardzo dobry wynalazek :-))

      Usuń
  31. -- jak do tej pory dawałam radę... dziś dopadł mnie gigantyczny LEŃ .... walizka nie spakowana.... może rzeczywiście sięgnąć po to zimne piwko ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Witaj, Stokrotko.

    Uf!
    Dziś cały dzień moczyłam się w Jeziorze i frustrowałam, że muszę wracać pod wieczór do cywilizacji.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Kiedyś lubiłam... Ogólnie lubię ciepło, no ale nie aż takie...
    Tym bardziej źle znoszę je z moim chorym serduchem, no i strasznie puchną mi nogi a nawet buzia...
    Na naszym balkonie dzisiaj w słońcu było 45 stopni!
    Teraz trochę wieje.
    Książka przeczytana. Jestem pod wrażeniem.
    Jeszcze o niej napiszę więcej...
    Moc pozdrowień posyłam.

    OdpowiedzUsuń
  34. Lubię ciepło, ale dziś po raz pierwszy z powodu upału nie poszłam na trening. Kiedy pomyślałam o jeździe tramwajem, w którym nie ma klimatyzacja, postanowiłam zostać w domu.
    Serdeczności!🌷🌷🌷

    OdpowiedzUsuń
  35. Witaj Stokrotko Kochana ledwo żyje w tym upale. Dziewczyny moje dają radę. Zaczęłam czytać książkę. Naprawdę uroczo piszesz o stolicy. Pozdrawiam serdecznie Ciebie i wnuków. Trudno się oderwać od twojego przewodnika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Kasiu że Ci się moja książka spodobala.
      :-)

      Usuń
    2. Jest naprawdę piękna, w każdym słowie czuć ciepło i twoją pasję

      Usuń
    3. Bardzo Ci dziękuję.
      :-)

      Usuń
  36. Jestem ciepłolubna, nie znoszę zimy i zupełnie dobrze mi jest, w końcu latem powinno być ciepło. Ale... też znoszę gorzej niż dawniej ale nie upały lecz różnice w temperaturze. Ochłodziło się a ja wczoraj miałam dreszcze z zimna! Jeszcze rano musiałam założyć długie spodnie, bluzę z rękawem i skarpety. Dopiero rozgrzałam się kiedy popracowałam w ogródku.
    Pozdrawiam Cię serdecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anno - ja też bardzo żle znoszę różnice temperatur.
      Dziękuję za komentarz i serdecznie Cię pozdrawiam :-)

      Usuń

Takie książki znalazłam pod choinką...

Informacja o książce: "Han Kang snuje opowieść o tym, co na przekór wszystkiemu pozostaje nieskazitelne... . "Biała elegia" t...