poniedziałek, 5 sierpnia 2019

"Duch Gór Olbrzymich"

Ten Duch to Liczyrzepa albo Rzepiór. A po czesku Karkonos. Te góry to Karkonosze. Nazwę tę noszą dopiero od 75 lat, przedtem nazywano je Górami Olbrzymimi. 

Pierwszy raz byłam w Karkonoszach z wycieczką szkolną. To wtedy zrobiłam sobie zdjęcie z koleżankami na tle Wodospadu Kamieńczyk. I właśnie wtedy nasłuchałam się niesamowitych historii o Liczyrzepie. Niektóre z nich były tak ciekawe i mrożące krew w żyłach, że zapamiętałam je do dzisiaj. Na przykład tę o wędrowcu z długą brodą i kosturem, który zawsze pomagał tym, którzy zabłądzili w Górach Olbrzymich. Ale pomagał im tylko wtedy, gdy wcześniej dobrze go potraktowali, nie śmiali się z jego wyglądu i starości. Innych, złych przeważnie karał. 

Liczyrzepa przybierał na przykład postać myszy, która nagle znikała w szparze w podłodze schroniska. Albo mknął w przestworza na rumaku, którym był wiatr. A potem zmieniał się w wielki głaz i zagradzał drogę turystom. Liczyrzepa był uosobieniem sił natury. Siadywał często na kamieniu w otoczeniu ptaków i leśnych zwierząt i palił dobrotliwie swoją fajkę z długim cybuchem. Był symbolem władzy i właścicielem Gór Olbrzymich.

Wizerunek Liczyrzepy powstał w baśniach i legendach na terenie zagmatwanym, wielowarstwowym kulturowo. Wszyscy, którzy odwiedzali Góry Olbrzymie, zdawali sobie sprawę z tego, że są w nich przybyszami z zupełnie innych krain, dużo uboższych kulturowo i przyrodniczo. Karkonosze słynęły przecież z dobrodziejstwa i różnorodności ziół. A także z bogactw naturalnych. Do dzisiaj Karkonosze kryją w sobie niezliczone ilości minerałów. Podobno poszukiwacze nadal wypłukują z potoków drobinki złota. 

Legenda głosi, że przez wiele wieków opowiadano w Karkonoszach o wielkim złotym drzewie, rosnącym gdzieś wysoko w górach. Poszukiwało go wielu śmiałków, nikt go jednak nie znalazł. Pewnego razu w drzewo to uderzył piorun i roztrzaskał je w drobny pył, który osiadł w karkonoskich potokach.  W skałach natomiast został złoty pień tego drzewa. A jego korzenie rozchodziły się w różnych kierunkach. Od tego czasu tamtejsi mieszkańcy i przybysze zaczęli w Karkonoszach szukać złota. 

Czynili to tak intensywnie, że znaleźli wszystko.  I nie zostało zupełnie nic. Ale pewien biedny chłop nie wierzył, że złota już nie ma  i kopał dalej. I w Kotle Jagniątkowskim odkopał jeden ze złotych korzeni – tak gruby jak wał koła młyńskiego. Radość chłopa była wielka, ale krótka, bo zgodnie z prawem wszystko, co było pod ziemią, należało do właściciela ziemi. A właścicielem był hrabia Schaffgotsch z Sobieszowa. I radość chłopa się skończyła, bo gdy hrabia dowiedział się o znalezisku, kazał chłopa wychłostać, a jego słudzy zajęli się wydobywaniem złota. 

I wtedy wkroczył do akcji Liczyrzepa. Gdy następnego dnia hrabia z sługami udali się na miejsce złotego korzenia, nie znaleźli zupełnie nic. Korzeń schował się pod ziemią. Podobno do dziś czeka na to, aż go znowu ktoś znajdzie. 

Pierwsze wsie powstały w Karkonoszach w XIII wieku,  a szczytowy okres zasiedlenia przypada na przełom wieku XVII i XVIII. Podobno wiele karkonoskich wsi miało wtedy czterokrotnie więcej mieszkańców niż obecnie. 

A potem rozwinęła się turystyka i zaczęły powstawać w Karkonoszach schroniska. Podobno w niektórych z nich Duch Gór – Liczyrzepa – tańczy z najpiękniejszymi i najlepszymi turystkami.

Z pewnością tak jest w schronisku „Samotnia”.
-------------------------------------------------------------------- 
/ Był to urywek z mojej książki pt: "Mój kraj nad Wisłą"/

60 komentarzy:

  1. Legenda czy nie - fajny był ten Liczyrzepa :)
    Zaczynam zbierać siły na dalsze osobiste atrakcje. Czytanie męczy, ale powolutku, powolutku.....
    Całuję Jagódko i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po jednym opowiadanku Anusiu. Albo po jednej stronie.
      Serdeczności
      :-)

      Usuń
  2. Dzień dobry. Schroniska górskie mają Ducha Gór, zwłaszcza te drewniane (moje ulubione). Wspaniale jest szukać tego Ducha w górskich klimatach. pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. W Karkonoszach też po raz pierwszy byłam z wycieczką szkolną:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. No zobacz, a ze mną nie zatańczył ten Liczyrzepa, widocznie nie byłam dostatecznie piękna ;)
    Niezwykle interesująco bajesz Stokrotko :)
    W Karkonoszach swego czasu bywałam dość często, wszak to góry mi najbliższe, słyszałam o Liczyrzepie, ale tych legend i podań nie znam, dziękuję za nie Stokrotko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario - pocieszę się że ze mną też nie zatańczył chociaż jak ostatnio byłam w Karkonoszach to byłam jeszcze piękna i młoda :-)))

      Usuń
  5. Nie znam jeszcze książki, ale wybrałaś bardzo interesujący fragment, by zachęcić do jej przeczytania. Góry, to niestety nie tereny dla mnie. Mogę jedynie polegać na słowie tych, którzy je widzieli, że są piękne i godne poznania. Miłego tygodnia. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Iwono.
      Ksiązka dla Ciebie spokojnie sobie czeka :-)

      Usuń
  6. Az mi sie teraz wierzyc nie chce, ze wedrowalam po tych gorach ze swoimi harcerzami.To taka bajka jak legendy o Liczyrzepie.Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu - sama najlepiej wiesz że to nie była bajka tylko prawda najprawdziwsza...
      A w Samotni nocowałaś???
      :-)

      Usuń
  7. Samo schronisko pamietam,to nasza perelka, ale czy z rajdu studenckiego czy obozu wedrownego to juz nie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy tam nie byłam i chciałabym pojechać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zdaniem "mojego" Karkonosze to nie góry, więc nie jeździliśmy tam. I tak cud, że mogłam czasem być nad morzem, gdzie jest "nudno". Bo wiesz- dla niektórych Polska to tylko Tatry, a reszta - pewnie nieciekawa zagranica;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawa historia :) Nigdy tam nie byłam, ale kto wie...

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję za przytoczenie tej ciekawej legendy. Wcześniej nie słyszałam, ale w sumie to nie byłam jeszcze ani razu w Karkonoszach. Będę jednak miała te góry na uwadze. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak napisałam na końcu ten tekst jest urywkiem mojej ostatniej książki.
      :-)

      Usuń
  12. Zabrakło mi legendy, jak powstało imię Liczyrzepa...;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może po prostu liczył rzepy???
      :-)

      Usuń
    2. Masz rację! To piękna legenda!
      https://www.polskatradycja.pl/legendy/dolnoslaskie/558-legenda-o-liczyrzepie.html
      Pozdrawiam. :)

      Usuń
  13. Mama opowiadała mi często bajki na dobranoc o Liczyrzepie, ale, tak myślę, że to nie były te prawdziwe :) bajki, tylko takie wychowawcze bardziej. Jakie ja opowiadałam potem chłopcom o Skrzaciku ;)
    Samotnia to wyjątkowo piękne schronisko było. Przynajmniej kiedyś. Słyszałam coś niedawno o pożarze w Samotni, ale nie jestem pewna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Samotni mieszkałałam kiedyś przez tydzień. Napisałam o tym w ostatniej książce.
      :-)

      Usuń
  14. W Karkonoszach byłam w maju br. A z Liczyrzepa że Szklarskiej Poręby mam nawet zdjęcia. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię serdecznie Zosiu i dziękuję za komentarz.
      To Ty masz całkiem świeży kontakt z Liczyrzepą :-))

      Usuń
  15. Dwa razy byłam w Karkonoszach! Dwa razy w Szklarskiej Porębie. Dwa razy wjeżdżałam na Szrenicę! Raz z Przyjaciółką i wtedy szłyśmy do Wielkich Korłów i potem wracalyśmy szlakiem do Szklarki. A potem, po 7 latach ze Ślubnym, ale wtedy z Kotłów wróciliśmy do wyciagów i zjechaliśmy w dół, zmeczeni okrutnie! Ale i Szklarkę i Kamieńczyk zaliczyliśmy!
    Chyba się Liczyrzepa obraził, bo nie spotkaliśmy go nawet na tyci-tyci! ;-))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością Liczyrzepa czuwał nad Wami i cieszył się że zachwycacie się górami w których jest Duchem...

      Usuń
  16. Pierwszy raz w Karkonoszach byłem w liceum a potem kilka razy. Przyciągają nas przepiękne trasy i widoki. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Dużo jest legenda związanych z Duchem Gór, nawet Carl Hauptmann napisał książkę pt. "Księgę ducha gór". Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
  18. Góry Olbrzymie to ładna nazwa. i brzmi tak odlegle, że aż się prosi o pionierskie ekspedycje. Karkonosze troszeczkę swoją nazwą oswoiły się i są bliższe. Sporo ludzi słysząc tę nazwę widzi Karpacz i Szklarską Porębę, a nie górskie pejzaże.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie wiele ludzi słysząc nazwę Tatry widzi Zakopane...
      :-)

      Usuń
  19. Dawno już nie byłam w Karkonoszach, a tak bardzo lubię te góry! Twoja notka Stokrotko wzmocniła chęć by pojechać tam jak najszybciej:-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amasjo - zapalij plecak i jedź!!! Zacznij od Samotni :-)

      Usuń
  20. Widokówka zdradza majestatyczne zakątki. Nie znam Karkonoszy niestety.

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak dopisuje pogoda i mam gruby portfel,to w każdą ostatnią niedzielę września jedziemy moim rzęchem do Jeleniej Góry na targ staroci.Jak czas pozwala,to jeszcze wypad na Śnieżkę.

    Mgr,mgr Jan Józef Sykulski,polonista,jego autorstwa jest określenie Liczyrzepa."Dziś nazwałbym go Skarbnikiem Ryferyjskim(Góry Ryferjskie).
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Józef_Sykulski

    "Legenda o Janie Karkonoszu zwanym Liczyrzepą."
    "Legendarny duch Karkonoszy,zwany od nich Janem Karkonoszem(a może one od niego wzięły swą nazwę?...),a od niefortunnych zalotów do księżniczki-Liczyrzepą,jest pochodzenia słowiańskiego,o czym świadczą takie jego typowe dla Słowian cechy,jak krótkotrwała nienawiść do bliźnich oraz chęć niesienia im bezinteresownej pomocy,jaki i nienawiść do panoszących się coraz bardziej na Śląsku Niemców.
    W czasie wyprawianej przez magnata śląskiego Jana Ulryka Schaffgotscha na zamku Chojniastym uczty zjawił się Liczyrzepa
    i śpiewał zebranym pieśni:to o ciągłym strachu,w jakim żyły wojska niemieckie na wieść o bliskim pobycie Bolesława Krzywoustego,to opowiadał im śląskie legendy,to znów,na ich prośbę,wróżył im.Patrząc na Schaffgotscha powiedział,że gwiazdy mówią,iż wilk zje owcę(w nazwisku Schaffgotsch część"Schaf"
    oznacza owcę).Była to wyraźna aluzja do cesarza i magnata śląskiego.Niedługo czekano na spełnienie się tej wróżby.
    31 marca 1634 r.Schaffgotscha stracono za knowania przeciw cesarzowi."
    J.J.Sykulski-"366 wiadomości o Dolnym Śląsku"

    Więcej:
    tujestmojdom.blogspot.com/2015/02/sowianskie-korzenie-tej-ziemi.html

    Karkonosze bywają groźne:
    https://www.youtube.com/watch?v=oCmGLnTbb_c
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Henryku - jesteś wspaniały!!! Tyle informacji w jednym komentarzu podałeś.
      A na blog Pana Stanisława z przyjemnością zajrzę.

      Pozdrawiam najpiękniej.

      Usuń
  22. Byłam dwa razy...Trochę mało...;o) Ale legend się nasłuchałam...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nastepnym razem koniecznie Księciunia i Princeskę zabierzcie :-))

      Usuń
  23. Stokrotko - jednym z najlepszych jest tekst o "Samotni".

    Pozdrawiam najserdeczniej.

    Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu - jesteś już trzecią osobą, która tak twierdzi...
      Serdeczności

      Usuń
  24. Nie znałam pochodzenia nazwy Karkonosze - zawsze u Ciebie można się czegoś nauczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Witam. Pozwolisz, że będę się do Ciebie zwracać Stokrotko, tak jak wszyscy? 2 lata temu byłam w Karkonoszach. Weszłam na Śnieżkę tym trudniejszym szlakiem. Byłam z siebie bardzo dumna. Tym bardziej, że do młodzieży nie należę. Ze Śnieżki widoki oszałamiające. Legendę o Karkonosie słyszałam od miejscowego. Przemierzylam kilka górskich szlaków. Twoja książka zapowiada się ciekawie sądząc po fragmencie. Karkonosze to piękne góry. Chociaż byłam tam tylko raz, wspominam je z sentymentem. Ciekawa jestem, o czym jeszcze piszesz w swojej książce. Mam nadzieję, że wkrótce się dowiem. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię serdecznie Elu.
      Dziękuję pięknie za komentarz.
      A jeśli chodzi o książkę to jesteśmy wstępnie umowione...
      Serdecznosci.

      Usuń
  26. Karkonosze są urokliwe. BAAARDZO!!!
    To rejony M. )
    Moc pozdrowień Stokrotko!

    OdpowiedzUsuń
  27. Niezwykle ciekawe są te legendy o Karkonoszach. Nie znałam żadnych podań z tamtych stron. Aktualnie przerabiam Legendy Pienin. One również są bardzo ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu - mysl, że wszystkie legendy są bardzo ciekawe.
      :-)

      Usuń

Taniec zbójnicki

  O góralach mówi się, że muzykę mają we krwi, a taniec w nogach. Góralski taniec to przede wszystkim popis męskiej krzepy i zręczności, a j...