Tekst ten dedykuję Cioci Marysi z Rzeszowa, która pozostała mi ostatnia z pokolenia Moich Rodziców
Nocą zwiedza się i pokazuje turystom przeważnie metropolie albo miasta wyjątkowo piękne i zabytkowe. A ja nocą zwiedzałam Rzeszów.
Zaczęłam od okrągłej kładki. Zbudowana w 2012 roku nad skrzyżowaniem ulicy Piłsudskiego i Grunwaldzkiej, tuż przy Urzędzie Wojewódzkim i w pobliżu przepięknego zespołu klasztornego Bernardynów jest, ze względu na kształt, charakterystycznym elementem krajobrazu Rzeszowa, rozpoznawalnym w całej Polsce. Podobno jest jedyną tego rodzaju w Europie. Ma kształt koła o średnicy 38 m. Posiada pochylenie, dwie windy, a wieczorami jest pięknie oświetlona. Są na niej ławki, w donicach rosną drzewa i kwiaty. Umawiają się tam często młodzi i nie tylko młodzi.
Potem przeszłam obok pięknie oświetlonych budynków Teatru im. Wandy Siemaszkowej i galerii Józefa Szajny. To w tym teatrze debiutowali znakomici reżyserzy i aktorzy, tacy jak Kazimierz Dejmek, Adam Hanuszkiewicz, Ignacy Machowski czy Zdzisław Kozień. W teatrze tym sukcesy święcił także Tadeusz Kantor ze swoim wspaniałym spektaklem Wielopole, Wielopole. Innemu wybitnemu reżyserowi (który był także scenografem, malarzem i teoretykiem teatru) urodzonemu w Rzeszowie – Józefowi Szajnie – urządzono na mniejszej scenie tego teatru galerię jego rysunków, obrazów i kompozycji przestrzennych.
A potem był rynek z ratuszem, pomnikiem Tadeusza Kościuszki i wieloma czynnymi jeszcze ogródkami kawiarnianymi.
W podziemiach rynku znajduje się wejście do Podziemnej Trasy Turystycznej „Rzeszowskie Piwnice”. Niestety, było już za późno na ich zwiedzanie.
Doszłam tak do placu Farnego ze stojącym na nim kościołem pw. św. Stanisława i św. Wojciecha. Stał tu w XIV wieku kościół gotycki, który uległ zniszczeniu w trakcie wielkiego pożaru. Pozostało tylko gotyckie prezbiterium.
Potem znowu szłam słynną Paniagą i oglądałam przepięknie oświetlony dawny konwent Pijarów. Paniaga to ulica 3 Maja.
Paniagą doszłam do zamku. Tego samego zamku Lubomirskich, w którym kiedyś mieściła się katownia gestapo, a potem katownia UB. W listopadzie i grudniu 1939 roku okupanci osadzili tam grupę szlachty i ziemian z Małopolski – między innymi Katarzynę i Leona Sapiehów i Jerzego Lubomirskiego z Horodenki. Od 20 października 1939 roku do marca 1940 więziony był tu premier RP i przywódca chłopski Wincenty Witos. Więziono tu i zamęczono wielu członków ruchu oporu. Po odejściu Niemców więzienie na zamku zaczęli zapełniać żołnierze AK i przeciwnicy nowego ustroju.
Zamek otacza fosa, wzdłuż której wiedzie przepiękna ulica Pod Kasztanami. A na tej ulicy stoją ciekawe wille. Zaprojektował je pod koniec XIX wieku na bazie szwajcarskich rozwiązań rzeszowski architekt Mateusz Tekielski.
Na zakończenie wieczornego czy też nocnego spaceru po Rzeszowie poszłam na ulicę Dekerta, przy której mieszkałam cały rok jako uczennica klasy drugiej szkoły podstawowej. Stoi tam letni pałacyk Lubomirskich. Ten sam, który przez cały tamten rok podziwiałam z okna mieszkania swojej cioci. Mieściła się w nim wtedy Szkoła Pielęgniarska.
Ten przepiękny pałacyk, w którym urodził się w roku 1933 w mieszkaniu swojej babci jeden z największych reformatorów teatru XX wieku Jerzy Grotowski, był wtedy w remoncie.
Ale z drugiej strony pałacyku – znajduje się rzeszowska fontanna multimedialna. A więc tańczące w rytm muzyki strumienie wody oraz ekran wodny, na którym wyświetlane są prezentacje filmowe i laserowe. Był akurat sobotni wieczór, a właśnie wtedy są specjalne spektakle.
Powiedzcie mi, proszę, czy Rzeszów nocą nie zasługuje na miano miasta interesującego i pięknego?
Jak to dobrze, że mogłam, a przede wszystkim, że miałam tam do kogo pojechać, aby to wszystko zobaczyć.
---------------------------------------------------------------------
/Był to urywek z mojej książki pt: "Mój kraj nad Wisłą"/
Pięknie opowiedziałaś o nocnym Rzeszowie, Stokrotko! Mieszkamy od niego ok. 40 km i jeździmy tam do rodziny albo na sprawunki kilka razy do roku. Znam go wiec właściwie tylko za dnia i od trochę innej strony niż Ty.Raz tylko, wiele lat temu, byliśmy tam po zmroku, zimą, w teatrze na przedstawieniu kukiełkowym "Iwony, ksiezniczki Burgunda" .Nigdy tego nie zapomnę, pięknie i niezwykle było i na przedstawieniu i potem, gdy spacerowalismy no przybranym w biel śniegu i nastrojowo oswietlonym mieście!:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za tę opowieść, Stokrotko i pozdrawiam Cie serdecznie drugiego dnia Świąt!:-)*
Dziękuję Ci bardzo Olgo :-)
UsuńZ takich wzruszających urywków składa się cała książka.
OdpowiedzUsuńMiłego świętowania Ci życzę.
Ela
Dziękuję Elu :-)
UsuńJaguniu, nigdy nie byłam w Rzeszowie - jest jeszcze wiele miejsc w Polsce, których nie odwiedziłam bo w tych czasach łatwiej wybrać się np. na Ibizę, z której właśnie wróciłam dwa miesiące temu niż do pięknego polskiego zakątka. Taka zrobiła się teraz "wypasiona" moda może to dlatego, że to co blisko to wydaje się w zasięgu ręki i że zawsze można tam dotrzeć. A czas ucieka...Pięknie opisałaś to drogie Twojemu sercu miasto!
OdpowiedzUsuńSerdecznie Cię pozdrawiam
Ewa z Bajkowa
Ewuniu - Rzeszów to dla mnie przede wszystkim wspomnienia z dziecinstwa.
Usuń:-)
No patrz, a ja nawet nie pospacerowałam po Rzeszowie w dzień, a co dopiero nocą. W dzień przejeżdżałam kilka razy w drodze w Bieszczady lub z nich wracając. Niewiele jest miast, które mogą urzec swym widokiem nocą, a z tego co pisałaś - Rzeszów do nich należy.
OdpowiedzUsuńDziękuje za tę nocną wycieczkę. Buziam;)
Bardzo proszę Aniu :-)
UsuńLubię zwiedzać miasta nocą, lubię podziwiać ich iluminacje, pięknie podkreślone cieniem i światłem zabytki, oraz nowoczesne, fikuśne i laserami zdobione twory. Kiedyś często spacerowałam miastem po zmierzchu.
OdpowiedzUsuńWieczorem czy nocą miasto ma zupełnie inną twarz.
UsuńNa dodatek ta dedykacja bardzo wzruszająca.
OdpowiedzUsuńPięknych Świąt Stokrotko:-)
Marek z dziewczynami
Bo ta Ciocia jest wyjątkowo dobrą osobą...
UsuńSerdeczności dla Was :-)
Byłam w Rzeszowie 3 lata temu, z wycieczką jednodniową, którą organizuje się dla pensjonariuszy sanatoriów z tego regionu. Ja akurat byłam wtedy w Iwoniczu! Było niewiele czasu na zwiedzanie, ale chodziłam po rynku, jadłam lody w najlepszej polskiej lodziarni.... i tyle pamiętam!
OdpowiedzUsuńZatem Twój wpis jest jak najbardziej na czasie! 😀
Pozdrawiam świątecznie!
Bardzo Ci dziękuję Fuscillo :-)
UsuńNa pewno warto zwiedzać miasta nocą, bo wtedy widać coś, czego nie zauważymy za dnia i na odwrót - pewnych rzeczy nie widać i dobrze.
OdpowiedzUsuńW Rzeszowie byłam raz, dawno temu.
To jak Ci się uda Lidio - pojedż do tego miasta jeszcze kiedyś :-)
UsuńA ja kojarze Rzeszow ze Stefanem R Reczkiem,ktory porzucil nasz uniwerek dla WSP w Rzeszowie
OdpowiedzUsuńZ niesłychanym intelektualistą i erudytą, jakich już nie ma i który wykształcił Miodka... Kochałam profesora Reczka!
UsuńKimkolwiek jesteś, dziękuję, że o Nim wspomniałaś/eś.
UsuńNie wiem kim jesteś Anonimowy ale dziękuję bardzo.
UsuńFrau Be - dziękuję.
UsuńTo ja Stokrotko uciekl mi podpis.A Reczka kochali wszyscy i wszystkie-wymyslil genialne dyktando dowcipne i bardzo trudne,a kolor niebieski byl warunkiem zdania kolokwium
UsuńMalgosia.
Dziękuję Małgosiu Kochana :-)
UsuńI ja tam czasem - ale rzadko - bywałam, nawet trochę mieszkałam, pracowałam -aż blisko 3 miesiące - w VII kasie byłam na balu "przodowników nauki" z całego województwa, potem ktoś z rodziny był tam "kimś". I już tam nie bywam. Zgadnij kto to napisał,i bez dbałości o interpunkcję?
OdpowiedzUsuńTo Ty Małgosiu???
UsuńNie ale juz sie przyznalam do swojego tekstu M
UsuńDziękuję Małgosiu :-)
UsuńAnonimowy - to Ty Ewo-Ikroopko???
UsuńKiedyś może uda mi się przejść opisanym szlakiem, gdy zagoszczę na dłużej w Rzeszowie. Jest to wielce prawdopodobne, bo mam tam chrzesniaczkę :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko - będzie mi bardzo miło jeśli tak powędrujesz śladem mojej wędrówki :-)
UsuńWitaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńZasługuje:)
Jak każde Miejsce, z którym jesteśmy związani i które kojarzy się z Najbliższymi.
Pozdrawiam:)
Masz oczywiście rację Leno :-)
UsuńWitaj Stokrotko.
OdpowiedzUsuńNo to Ciebie aż do rzeszowa wywiało.
Byłem w nim ze dwa razy, ale niewiele tam zwiedziłem.
Miałem wtedy inne zainteresowania.
Pozdrawiam serdecznie.
Wpadnij do mnie choć na chwilę i odpoczyń sobie mile.
Michał
Wpadnę Michale ale dopiero jutro :-)
UsuńZe smutkiem przeczytałam piękny post. Rzeszów od zawsze mi bliski, kolejne pokolenia mojej rodziny mieszkały w Rzeszowie: dziadkowie, mama, siostra, parę lat temu wnuk chodził tam do szkoły, mieszkał w internacie. Moich już nie ma w Rzeszowie..... Serdeczności ślę, Jagódko :)
OdpowiedzUsuńPrzykro mi Anusiu.....
UsuńPrzytulam Cię najserdeczniej...
Jeśli kiedyś będę w tamtych stronach chętnie odwiedzę Rzeszów Stokrotko. Bardzo ciekawie o nim opowiedziałaś. Jak zawsze miło się czyta twoje posty Moja Droga. Dziękuje za odwiedziny.
OdpowiedzUsuńKasiu - cała przyjemność po mojej stronie.
UsuńA tekst masz przecież w mojej książce...
W Rzeszowie jeszcze nigdy nie byłam, ale chciałabym kiedyś zobaczyć to miasto. ;)
OdpowiedzUsuńTo nic trudnego Karolajno :-)
UsuńPoczułem się jak w domu. Dzięki,
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy Marku. :-)
UsuńTam mnie jeszcze nie było. Zaczymam żałować. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńDziękuję Krystyno :-)
UsuńStokrotko, dziękuję Ci za to, że tak pięknie napisałaś o moim mieście.
OdpowiedzUsuń...i w końcu też takim trochę Twoim... :)
UsuńBardzo proszę.
UsuńRzeszów to miasto moich Rodziców i moich wszystkich wakacji spędzanych w nim w dzieciństwie ...
UsuńAleż tam pięknie. Nigdy nie byłam w Rzeszowie. Pozdrawiam mocno
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Karolinko :-)
UsuńNigdy nie byłam w Rzeszowie, choć powinnam, bo z Rzeszowszczyzny pochodzi moja rodzina ze strony Mamy. Czytając ten tekst pomyślałam, że kiedy będę w Rzeszowie, muszę zwiedzić miasto w towarzystwie miejscowego przewodnika.
OdpowiedzUsuńJak to dobrze mieć krewnych z pokolenia naszych Rodziców!
Serdeczności!
Serdeczności Halinko :-)
UsuńZwiedzanie tego miasta ciągle przede mną :)
OdpowiedzUsuńSzczerze to zwiedzanie polecam :-)
UsuńZajmująca wycieczka. Wiesz, mnie też jedna, jedyna Ciocia została, jej siostra, a moja chrzestna, odeszła 2 lata temu...
OdpowiedzUsuńDziękuję Anko.
UsuńTa Ciocia to żona najmłodszego brata mojej Mamy...
U mnie bardziej skomplikowanie - Ciocia jest córką młodszej siostry mojej Babci, jej siostra i brat (dużo młodszy) juz się przenieśli za Tęczowy Most...
UsuńRozumiem
UsuńNie byłam jeszcze w Rzeszowie, ale po odbyciu z Tobą tego nocnego spaceru zapałałam chęcią zobaczenia tego pięknego miasta. Kolejny raz potwierdza się popularne powiedzonko "cudze chwalicie ,swego nie znacie " Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za miłe słowa :-)
UsuńDzięki za przypomnienie tego fragmentu Twojej książki. W Rzeszowie studiował mój chrześniak, więc wiedziałam, że to piękne miasto. A nocą jest jeszcze ładniej, wiem to od Ciebie:)))
OdpowiedzUsuńNo tak - Ty też masz tę ksiązkę.:-)
UsuńDziekuję Ci.
Każdy zakątek Polski jest piękny.
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Rzeszowie, być może już czas do tego pięknego miasta się wybrać.
Pozdrawiam:)*
Moniko - oczywiście że juz czas :-)
UsuńByłam, Rzeszów jest piękny i w dzień i w nocy🤗
OdpowiedzUsuńW Rzeszowie znajduje się także klasztor naszych o.o. Bernardynów.
Rzeszów jest uznany jako najbardziej przyjazne miasto w Polsce od lat😀
Pozdrawiam milutko🧡🤗
No proszę jakie miłe wiadomosci.
UsuńDziękuję Morgano :-)
Ela Karczewska. Nie byłam w Rzeszowie. Twoje opowiadania Stokrotko sprawiają, że chciałoby się pojechać w te miejsca. Może kiedyś..Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńElu - serdecznie Cię zapraszam do Rzeszowa :-)
UsuńMój ojciec pochodził z Rzeszowa, dziadkowie i pradziadkowie....Podoba mi się to miasto, szkoda tylko, że tak mało w nim zieleni. Nie mamy parków, wszyskie zielone oazy zostały zamienione na blokowiska. Ale taki żywot miast które tak szybko się rozwijają. Każdy chce mieszkać blisko...
OdpowiedzUsuńhttp://jagatoja.pl/2019/07/cudze-chwalicie.html
Moi Rodzice pochodzili z Rzeszowa. A ja w tym mieście spędzalam u Babci wszystie wakacje a także jeden rok - to wtedy chodziłam do Szkoły Podstawowej na ul Chopina.
UsuńDziękuję za wizytę i komentarz.
Jestem pod wrażeniem. Bardzo ciekawie napisane.
OdpowiedzUsuńWitam na mim blogu i zachęcam do częstych wizyt.
Usuń