Kondukt sunął przez most Kierbedzia na Bródno w asyście nieprzebranych tłumów złodziei, bandziorów i ... eleganckich panów. Czarną Mańkę, jako samobójczynię, pochowano pod murem w niepoświęconej ziemi.
Bohaterami warszawskich legend były kiedyś stwory nierealne - złota kaczka, bazyliszek czy syrena kapiąca się w Wiśle.
Rzadko kiedy opowiadano o ludziach, a jeśli już to o tych, którzy pochodzili z nizin społecznych. Był "Gruby Josek z ulicy Gnojnej" i "Felek Zdankiewicz" ale najbardziej znana była dziewczyna którą nazywano "Czarną Mańką".
O"Czarnej Mańce" powstała piosenka, którą śpiewali ówcześni bardowie tacy jak Stanisław Grzesiuk a póżniej nawet Ludwik Sempoliński.
Po raz pierwszy o "Czarnej Mańce" zaśpiewał w teatrzyku "Mirage" niejaki Karol Hanusz w 1917 roku. Słowa piosenki napisał Czesław Gumkowski a muzykę Feliks Halpern. Zeszycik z tekstem i nutami można było 100 lat temu kupić za parę groszy w w księgarni muzycznej na ul. Marszałkowskiej.
"Czarna Mańka" była postacią nieco tajemniczą, chociaż niewątpliwie zaliczała się do dziewcząt "lekkich obyczajów". To znaczy wiadomo było że była bardzo ładna i że miała olbrzymie powodzenie. I że przebywała w różnych spelunkach. W spojrzeniu jej czarnych oczu zakochiwało się jednak wielu możnych panów. I oni właśnie po spędzonej wspólnie z nią szalonej nocy nad ranem odwozili ją do domu swoimi powozami.
"Czarna Mańka" wracała wtedy do domu radosna i roześmiana, z torebką szeleszczących banknotów i w nowej pięknej sukience. A na podwórku swojego domu przy ulicy Czerniakowskiej rozdawała dzieciom kopiejki i cukierki.
"Czarną Mańkę" odwiedzały też miejscowe złodziejaszki czy bandziory z Czerniakowa oraz z Woli. I w jednym najzwyklejszym i niemajętnym chłopaku "Czarna Mańka" zakochała się na śmierć i życie.
Chłopak jednak nie odwzajemniał jej uczucia i po pewnym czasie zniknął.
A po jakimś czasie ku rozpaczy wielu panów zniknęła też i "Czarna Mańka". Podobno przeniosła się na Wolę aby tam szukać swojego ukochanego.
Ale nikt jej nigdzie więcej nie widział i o niej nie słyszał.
Nagle gruchnęła wieść, że "Czarna Mańka" nie żyje.
Popełniła samobójstwo z miłości zażywając truciznę.
Bo nie znalazła kochanka, którego naprawdę kochała. A może znalazła, ale on ją znowu odtrącił?
Pogrzeb miała "Czarna Mańka" piękny. Przez most Kierbedzia szły tłumy mężczyzn na Cmentarz Bródnowski. A działo się to w roku 1912 albo 1913.
Do dzisiaj o "Czarnej Mańce" śpiewają piosenkę znane osoby. Ostatnio Jan Młynarski - syn Wojciecha. Posłuchajcie proszę:
https://www.youtube.com/watch?v=aI_OjfrYNGI
Piosenkę o Czarnej Mańce znałam, ale nie wiedziałam, że to postać prawdziwa...fajne wynajdujesz ciekawostki :-)
OdpowiedzUsuńJak widać miłość niespełniona to najlepszy temat dla legend i pieśni:-)
Asiu - staram się pisać o róznych rzeczach.
Usuń:-)
Kiedyś słyszałam o tej postaci.
OdpowiedzUsuńCiekawostek więcej się o niej dowiedziałam, dziękuję 🤗
Pozdrawiam ciepło 🍵💚
Bardzo proszę Morgano :-)
Usuńfajnie zaśpiewane, z "warsziaskem akcencikem", nie znałem tej wersji...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Pewnie, że fajnie :-))
UsuńTe miłości niespełnione bywają najgorętsze, bo stale podsyca je wyobraźnia.Jeszcze kilka lat temu Orkiestra z Chmielnej wędrowała w weekendy po różnych osiedlach i można było usłyszeć stare, warszawskie balladki.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
A wiesz, że jeszcze do dzisiaj starszy Warszawiacy zapraszają Orkiestrę z Chmielnej do swoich domów???
Usuńtak sobie myślę, że poznaję Twoją Warszawę, taką jaką kochasz. I właśnie dzisiejszy Twój post dopełnia obraz, dodaje murom i ulicom duszę:)). Janek Młynarski dobrze śpiewa, ale...
OdpowiedzUsuń... lepiej śpiewał Grzesiuk???
UsuńJaguniu,
OdpowiedzUsuństąd wniosek, że jak jesteś młoda i ładna to bierz się za bogatego gościa, który cię w dodatku uszanuje i zapewni żywot na poziomie. Bo jak weźmiesz sobie biednego i byle jakiego, który jeszcze do tego dzięki twojej pracy się wzbogaci to będzie miał cię za nic i rzuci cię dla cwanej zołzy. Nie będę rozwijać tematu.
Pozdrawiam
Ewa z Bajkowa
Ewuniu - róznie można ten fakt zinterpretować!!!:-))
UsuńCiekawostki powiązane z historią :). Lubię i dziękuje .EF.
OdpowiedzUsuńBardzo proszę :-)
UsuńMiłość podobno nie wybiera.
OdpowiedzUsuńPodobno :-))
UsuńLegenda Czarnej Mańki jest mi znana; myślę, ze lata dwudzieste i trzydzieste ubieglego wieku miały więcej takich dziewcząt o czym mówią piosenki z tamtego okresu .
OdpowiedzUsuńDzisiaj chodzi mi po glowie taki tekst:
" Nie ma Mańki, bo umarla,
Czarna Mańka, zimny trup,
Za to ciepła personalna,
Na zabawę tup, tup tup"
Fajny i znany tekst Liiviio :-)
UsuńBardzo fajny post :) A dodam, że zachwyca mnie nie od dzisiaj Janek M. Fantastyczny artysta, świetny muzyk, w końcu jedyny talent pośród dzieci Wojciecha M. Kiedyś obejrzałam na yt fragment koncertu jazzowego w wykonaniu grupy Janka. Genialny.
OdpowiedzUsuńAnusiu - Paulina Młynarska też ma talent /chociaż nawet matury nie zrobiła/
UsuńSerdeczności Kochanie :-)
A wszystko te czarne oczy,...
OdpowiedzUsuńTylko i wyłącznie :-))
UsuńInterpretacja Młynarskiego bardzo podobna do Grzesiuka. Zamknęłam oczy... wrażenie było niesamowite.
OdpowiedzUsuńMasz rację:-)
UsuńCiekawa postać, niby wszyscy warszawiacy o niej slyszeli, ale tak pobieżnie. A tu cała historia. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam Krystyno :-)
UsuńOj tak: a wszystko te czarne oczy..ta druga Warszawa miala swoj urok i koloryt, a niespelniona milosc to nieustanne marzenie i bicie serca.Malgosia.
OdpowiedzUsuńTo prawda Małgosiu :-)
UsuńZaciekawiłaś mnie tematem i chciałam coś więcej znaleźć w necie, ale nie miałam szczęścia. Za to wyświetliło mi się, że w W-wie na Sokratesa 13 znajduje się Cafe Czarna Mańka, reklamowana hasłem "Wyjątkowa kawiarnia na przedwojenną warszawską nutę". Brzmi ciekawie, szkoda, że dla mnie zdecydowanie za daleko.
OdpowiedzUsuńPotwierdzam że jest taka kawiarnia i to całkiem niedaleko domu w którym mieszka mój starszy syn z rodziną.
Usuń:-)
Pani Stokrotko podoba mi się ta historia ale piosenka to nie bardzo...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Kasia
Kasiu - przecież nie musi Ci się podobać.
UsuńSerdeczności :-)
Nie wiem czemu nie słyszałam o tej postaci. Dzięki takim postom zawsze mogę dowiedzieć się czegoś nowego. ;)
OdpowiedzUsuńTo zaglądaj do mnie częściej. Staram siępisać o różnych ciekawych sprawach.
UsuńMiejska legenda, ale coś w niej prawdy jest :)
OdpowiedzUsuńPewnie Lidio że jest.
UsuńSerdeczności dla Ciebie.
Stokrotko znów nowości u Ciebie tak jak w poprzednim poście. :)
OdpowiedzUsuńStaram sięnie nudzić...:-)
UsuńMiłość...oblicza ma różne...I u Mańki i u każdego...
OdpowiedzUsuńTo prawda.
UsuńDziękuję Ci.:-)
😙
Usuń:-)
UsuńI mnie się coś obiło na jej temat, ale też nie wiedziałam ile jest w tym wszystkim prawdy. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńW każdej legendzie jest trochę prawdy...
UsuńSerdeczności Karolinko...
Czarna Mańka powinna mieć w Warszawie swój pomnik, bo zainspirowała wielu artystów! W Hamburgu natknęłam się na pomnik Zitronenjette -XIX w. ulicznej sprzedawczyni cytryn. Jej historia niewiele się różni od przeżyć Czarnej Mańki. Też występuje jako bohaterka teatralna i musicalowa, a życie zakończyła w przytułku...
OdpowiedzUsuńMokko - może kiedyś będzie miała swój pomnik i "Czarna Mańka" - kto wie???
Usuń-- może trudno uwierzyć, ale pierwszy raz o "Czarnej Mańce", o "Synu ulicy" i tym podobnych usłyszałam jako dziecko.... tak, tak... to były piękne czasy, tato, w zimowe wieczory brał mnie na kolana i śpiewał, no śpiewaliśmy, to znaczy ja próbowałam ....tato nie był żadnym śpiewakiem, ale miał taki spokojny głos... stąd moja miłość do starych polskich piosenek ,, wstawiłaś link , a ja poleciałam dalej i już od prawie godziny słucham piosenek w wykonaniu Jana Młynarskiego...
OdpowiedzUsuń-- ale mi piękny, wspomnieniowy poranek zafundowałaś.... DZIĘKUJĘ....
Alinko - a Ty mi wielką przyjemność sprawiłaś swoim komentarzem...
UsuńSerdeczności :-)
Warto dodać, że Młynarski gra na bandżoli Grzesiuka, zrobionej przez Grzesiukę z siedziska krzesła podczas pobytu w obozie koncentracyjnym.
OdpowiedzUsuńPewnie że warto dodać!!!!!
UsuńTo bardzo ważne i istotne.
Dziękuję Ci serdecznie za tę wiadomość.:-)
Ależ ciekawa historia! Oczywiście piosenkę słyszałam, ale nie znałam faktów:)
OdpowiedzUsuńA to z życia wzięte Urszulo :-)
UsuńZnam śpiewania Janka Młynarskiego, kiedyś trafiłam na nie w Internecie.
OdpowiedzUsuńBalladę o Mańce znałam, jakoż i balladę o Felku Zdankiewiczu, bo o nim też śpiewano. A znam te piosenki z...koloni letnich na które jeździłam przez całe dzieciństwo. Na takich koloniach uczono nas śpiewać i Felek Zdankiewicz był w repertuarze ;)
Mój tato zaś śpiewał piosenkę o pannie Franciszce i rzeźniku i o młynarzu i jego córkach. Pochodzę z rozśpiewanego domu, moja mama śpiewała w chórze dopóki nie musiała się zająć wychowywaniem swoich dzieci, potem zaś śpiewała w kuchni. A tato śpiewał w różnych chórach, chyba do siedemdziesiątki, przestał jak jego towarzysze zaczęli przenosić się do "chórów niebieskich".
Lubię sobie od czasu do czasu coś podśpiewywać, a mój brat na co dzień wygwizduje różne melodie.
Ależ piękny komentarz Mario!!!
UsuńNajserdeczniej Ci za niego dziękuję.
:-)
Pierwszy raz słyszę. A wiadomo czy jej grób nadal istnieje?
OdpowiedzUsuńNiestety - nikt nic nie wie na ten temat...
UsuńCałe mnóstwo piosenek o "szemranych" bohaterach naszej Stolicy słyszałam z płyt, które kolekcjonowali namiętnie moi Rodzice. Niestety, nasze rodzinne klejnoty sa nie wiadomo gdzie, bo na całości tego, co zostało położył rękę najstarszy z Braci.
OdpowiedzUsuńTeraz z wielką przyjemnością słucham piosenek w wykonaniu Warszawskiego Combo Tanecznego. Można powiedzieć, że to prawie to samo, co Grzesiuk!
Masz rację Fuscillo.:-)
UsuńJan Młynarski śpiewa prawie tak samo jak Grzesiuk.
Serdecznie Ci dziękuję za komentarz.
Witaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńTeż z przyjemnością przypomniałam sobie opowieść o Czarnej Mańce.
Myślę, że ta piosenka może być delikatną wariacją historii o Twojej bohaterce:):
https://www.youtube.com/watch?v=axaNXuro6Jw
Pozdrawiam:)
Leno - to jest przepiękna piosenka.
UsuńNajserdeczniej Ci za nią dziękuję :-)
Nie przypominam sobie ani piosenki ani opowieści o " Czarnej Mańce". Ale to wszystko jest dość ciekawe. Tym bardziej, że dotyczy historii z początku XX wieku.
OdpowiedzUsuńI takie oryginalne - prawda???
UsuńNie wiadomo, dlaczego "Czarna Mańka" popełniła samobójstwo. Co skrywało jej serce...? Przysłowie maoryjskie głosi, że "można zajrzeć w zakątki domu, ale nie można zajrzeć w zakątki serca.
OdpowiedzUsuńTo prawda....
UsuńDziękuję bardzo za wizytę i komentarz :-)
Stokrotko nieustannie zadziwiasz mnie wiedzą.
OdpowiedzUsuńSmutny post..
Dziękuję Ci.
Usuń:-)
Ktoś kiedyś śpiewał - Jakie życie taka śmierć. Tu pasuje jak ulał!
OdpowiedzUsuńRóżnie bywa...
UsuńA śpiewa to Edyta Geppert.
Nigdy nie słyszałam o Czarnej Mańce. Smutna historia.
OdpowiedzUsuńKasiu - Czarna Mańka należała do tzw. półświatka...
Usuń:-)
Właśnie jestem w kawiarni "Czarna Mańka" w Warszawie na ul
OdpowiedzUsuńSokratesa i czytam ten wpis, ponieważ nazwa kawiarni mnie zaintrygowała 😁 Dziękuję za info. Ciekawa historia
Witam Cię serdecznie Pasjo.
UsuńMiło mi, że odnalazłaś mój tekst.
Pozdrawiam serdecznie.