sobota, 25 stycznia 2020

Nie byłam na Wyspie Bożego Narodzenia...

....ale z książki Judith Schalansky pt: "Atlas wysp odległych" wyczytałam, że wyspa należy do Australii i leży na Oceanie Indyjskim. Ma powierzchnię 135 km kwadratowych i mieszka na niej ok. 1400 mieszkańców.
Odkrył ją 25 grudnia 1643 roku William Mynores. 
A w 1989 roku odkryto na Wyspie Bożego Narodzenia /Christmas Island/  pierwszą wielką kolonię żółtych mrówek.



Judith Schalansky tak pisze:

"W porze deszczowej wychodzą z jaskiń. Każdego roku w listopadzie 120 milionów doroslych krabów wyrusza w morze. Wyspę pokrywa czerwony dywan. Drobnymi kroczkami pełzną po asfalcie, przechodzą przez progi, wspinają się na mury i ściany skalne, za pomocą pary mocnych szczypiec ii ośmiu cieniutkich nóg posuwają bokiem swoje pancerze w kierunku morza, niczym ogniste czołgi, i na krótko przed pełnią rzucają w morskie fale czarne jaja.
Nie wszystkie docierają do celu. Wróg czai się wszędzie: nikt nie wie z której strony nadejdzie.
Pewnego dnia żółte mrówki po prostu się pojawiły, przywiezione przez przybyszów. Najeżdżcy mają tylko 4 milimetry ale ich armia jest niepokonana.
Narody mrówek zawarły pokój, a ich królowe podpisały brzemienny w skutki układ: razem budują zjednoczone kolonie, supermocarstwo, imperium.
Za każdą z 300 królowych stoi wielka armia robotnic o długich zakrzywionych nogach, szczupłych żółtych tułowiach i ciemno zabarwionych głowach.
Budują gniazda w pustych drzewach i głębokich szczelinach w ziemi, hodują czerwie, które dostarczają im pożywienia, słodkiej spadzi i poruszają się bardzo szybko, co kilka sekund zmieniają kurs, stale zwracają się w innym kierunku, zawsze gotowe do ataku.
Ich ofiarami są młode ptaki /../ i czerwone kraby zmierzające ku morzu. Mrówki opryskują ich czerwone pancerze żrącym kwasem. Kraby najpierw tracą wzrok, potem jaskrawy kolor, a po trzech dniach życie.
Na Wyspie Bożego Narodzenia trwa wojna."

Podtytuł książki Judith Schalansky brzmi: "Pięćdziesiąt wysp na których nigdy nie byłam i nie będę". Tak jak ja ... o czym piszę w tytule.
A to co wyżej przepisałam z książki to fikcja literacka. Ma do niej prawo każdy pisarz.
Książka zdobyła w Niemczech tytuł najlepszej książki roku 2009. 
-------------------------------------------------------------------------------------
I jeszcze jedno:
Olga Tokarczuk tak pisze o książce "Atlas wysp odległych" na odwrocie okładki: 
" Ta wspaniała książka sięga do prawdziwego sedna podróży -to już nie nerwowe i kompulsywne przemieszczanie się po świecie z popularnym przewodnikiem w ręku, to spokojna i dogłębna kontemplacja osobliwości świata. Określenie "palcem po mapie" nabiera  tutaj zupełnie innego znaczenia - staje się poznawaniem osobistym, wręcz zmysłowym. 
Zgadzam się z autorką, kartografia powinna zostać uznana za rodzaj literatury, a atlas należy traktować jak tom poetycki".
--------------------------------------------------------------------------------
Jeśli jesteście ciekawi to zajrzyjcie jeszcze tutaj:
http://stokrotkastories.blogspot.com/2019/11/tikopia-czyli-wyspa-okrutna.html
i tutaj:
http://stokrotkastories.blogspot.com/2019/11/wyspa-samotnosci-rosja.html

Jak widzicie ciągle wracam do tej książki ...

72 komentarze:

  1. Ja też tam nie byłam i pewnie nie dotrę, ale zawsze chętnie poczytam. Mówiło się kiedyś: podróże palcem po mapie...

    OdpowiedzUsuń
  2. --- widzę, że to jedna z tych książek, które po przeczytaniu, nie pozwalają o sobie zapomnieć...
    - dziewicza przyroda tam, kontra cywilizowany (wydawałoby się) świat TU
    ... tak się czasem zastanawiam, czy nie za bardzo ingerujemy TU w przyrodę... koniec stycznia, u nas koniec ferii, a śniegu tej zimy ani grama...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alinko - ja tę książkę czytam bardzo powoli.
      Co jakiś czas czytam o jednej wyspie...
      :-)

      Usuń
  3. Bardzo sugestywny ten opis - widzę te mrówki walczące z krabami.

    Ktoś mógłby pomyśleć ze tam rzeczywiście tak jest.
    A moze rzeczywiście tak jest?

    Dużo słońca na weekend Stokrotko życzę.

    Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo możliwe Elu że tam tak jest!!!

      A słońca dziś w Warszawie nawet odrobinki nie było...

      Usuń
  4. Zawsze warto poczytać, zawsze coś nowego można się dowiedzieć. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krystyno - jak wiesz - w książkach z reguły są ciekawe rzeczy :-)

      Usuń
  5. Świat jest niesamowity! Natura zachwyca niezmiennie! Książka przybliża to, czego nie można dotknąć własnym palcem...

    OdpowiedzUsuń
  6. Zamyślona
    Nic nie wiedziałam o takich wyspach i nie chciałabym się na nich znaleźć. Lubię być wśród ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pożyczysz nam tę książkę?

    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
  8. Na szczęście są filmy dokumentalne i wciąż nie wiem dlaczego ludzie wolą filmy fabularne od dokumentalnych. A jak zażarcie walczą ze sobą kraby! I jakie urocze są krabiki błękitne!Jest tyle pięknych stworzeń na świecie- życia nie starczy by wszystko zobaczyć choćby tylko na filmie!. Bo na własne oczy to raczej mało prawdopodobne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu - takie filmy przyrodnicze są po prostu przepiękne :-)

      Usuń
  9. Kusisz tym Atlasem i to nic ze to fikcja... to fanastyczna podróż ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypominam że tę książkę wydało wydawnictwo "Dwie siostry":-)

      Usuń
  10. Obcowanie zarówno z atlasem jak i książką to wielka przyjemność. Wszak wiadomo, że wszystkiego obejrzeć i zwiedzić się nie da. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie się z Tobą zgadzam.
      Serdeczności :-)

      Usuń
  11. Podróż zaczyna się w nas ... pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. I tak powinno być...Najpierw marzenie...Potem wyobraźnia...A jak się uda spełnienie, to trzeba to wszytko dopasować i cieszyć się chwilą...Nawet w Pcimiu Dolnym...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uświadomiłaś mi Gordyjeczko, że nie byłam w Pcimiu - ani w tym Dolnym ani w tym Górnym :-)))

      Usuń
    2. Coś kręcisz !! Pcim leży przy S7 do Nowego Targu...Zawsze w Tatry jeździłaś ciapongiem ?? ;o)

      Usuń
    3. żartuję przecież!!!
      Ostatnio starsze dziecko mnie zabiera samochodem to wiem gdzie ten Pcim :-))

      Usuń
  13. "Każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku" - nie pamiętam czyj to cytat, ale prawdziwy. Czasem tym pierwszym krokiem jest właśnie przeczytanie odpowiedniej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój geograf - podróżnik twierdzi, że każda podróż zaczyna się w momencie gdy się zaczyna o niej myśleć i ją planować...

      Usuń
  14. Lubię filmy przyrodnicze i chyba takie wędrujące kraby w dużej ilości widziałam na filmie. Wiadomo, że w dalekie podróże nigdy się nie wybiorę.Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Byłoby fajnie kiedyś się tam znaleźć. Przynajmniej wirtualnie. Mam taki program Google Earth z mapami 3D więc mogę być gdzie chce palcem po mapie. Świat jest fascynujący.

    Ściskam Cię mocno Stokrotko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu - to jasne, że świat jest fascynujący.... a jak ma się jeszcze wyobraźnię to SUPER!!!

      Usuń
  16. Jak to fikcja? A ja zdążyłam się wkręcić - tytuł książki jednak sugeruje, że to prawdziwa opowieść...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale pisarka nigdy na żadnej z tych wysp nie była...

      Usuń
  17. Fajnie byłoby przeczytać, ale... dlaczego to tylko taka cienka książeczka???:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest cienka książeczka. Jest dość duża, ma 143 strony i jest wydana na grubym papierze.:-)
      Jest w niej opisane 50 wysp, na których pisarka nigdy nie była.

      Usuń
  18. O - bardzo to ciekawe , ja też nie byłam, ale chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Mnie fascynują Wyspy Południowego Pacyfiku. Ale też nigdy na nich nie byłam. I nie będę...

    OdpowiedzUsuń
  20. Dobrze chociaż przeczytać i poczuć się jakbym była.Gratuluje pomysłów w pisaniu.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ani ja tam nie byłem. Szczerze mówiąc mrówki wcale mnie do tego nie zachęcają. 😃

    OdpowiedzUsuń
  22. Ty masz swojego geografa,a ja dzielna zeglarke i tez palcem na mapie sledze trase, a na Whatsappie ogladam filmy i zdjecia.Nigdzie sie juz nie wybieram,ale pomaga wyobraznia .Dobrze,ze nasze dzieci moga spelniac swoje marzenia,pozdrawiam Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja tam tez nie byłam, ale kto to wie, może kiedyś...A a propos atlasu - moi rodzice mieli - pewnie nadal mają - taki ogromny atlas świata, który w latach 60 lub 70 poprzedniego wieku nabywało się w subskrypcji, co jakiś czas kolejne mapy. Muszę się tym zainteresować - bo chociaż część będzie nieaktualna ( mapy polityczne), to reszta może zachwyci mnie jak kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anno - to z pewnością będzie bardzo interesująca pozycja.
      Warto ją mieć w domu...
      :-)

      Usuń
  24. "Atlas" książka raczej cieniutka,ale zdobyła pierwszą nagrodę w konkursie na najpiękniejszą niemiecką książkę.Teraz jestem ciekawa dlaczego najpiękniejsza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię serdecznie.
      Ta książką została wybrana tylko w roku 2009.
      I naprawdę jest bardzo starannie wydana. I jest ciekawa.
      Pozdrawiam

      Usuń
  25. Witaj Stokrotko.
    Na tych wyspach nie byłem, podobnie jak na Wielkanocnych, czy Kanarach. No bo tam kanarków nie ma, podobnie jak Na wyspach Dziewiczych... Też nie ma kanarków.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  26. Hm, wygląda na to, że nikt z komentatorów nie był na tej wyspie. Ja też nie. Jednak szczerze mówiąc wolałabym przeczytać o tym, jak tam jest naprawdę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko - a ten fantzyjny opis nie spodobał Ci się???

      Usuń
  27. Też nie byłam, ale z chęcią bym o niej przeczytała.
    Zastanawia mnie skąd nazwa Wyspa Bożego Narodzenia.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniko - z pewnością w sieci znajdziesz konkretne informacje na temat tej wyspy.
      :-)

      Usuń
  28. Stokrotko, słyszałaś o obu Pcimiach...A ja tam byłam i nie palcem po mapie, ale za sprawą znajomej! Po drodze do Zakopanego...W ilości siła, ale nie zawsze to wychodzi na dobre...Przeczytać można - nie koniecznie na wyspie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mokko - tak naprawdę to jest tylko jeden Pcim. I wiem że leży na drodze do Zakopanego.
      Wyczuwam, że nie spodobała Ci się fikcja literacka w opisie Wyspy Bożego Narodzenia.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  29. "Mapa,to książka,którą można czytać bez końca.
    Gdyby pozwolono mi zabrać na wieczność jedną
    książkę,wybrałbym atlas z"wyszwarcowaną"
    setką kątów najdroższych"-Melchior Wańkowicz

    Te kraby nie umieją pływać,gdy fale morskie
    zabiorą któregoś na głębszą wodę-utonie.

    Miliony"czerwonych krabów"przechodzą przez
    drogi w okolicach Bielawskiej Polany w G.Sowich.
    To mrówki rudnice.Czterdzieści lat temu
    były cztery kopce,teraz jest ich ponad czterdzieści.
    Gdy usiądzie się gdzieś w pobliżu,atakują całą
    paczką,gryzą i oblewają kwasem mrówkowym.
    Płyną jak rzeczka po pniach świerków,
    tam w koronie na gałęziach,hodują mszyce,
    które produkują spadź.
    Wojny koloni mrówek mogą trwać latami!!

    W Twoim atlasie nie ma Wysp Langerhansa.
    Ja dowiedziałem się Wyspach Langerhansa w 1968 roku.
    Pozdrawiam.



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Henryku - Ty jesteś encyklopedia wiedzy!!!!
      Szacunek:-)

      Usuń
  30. Nazwa zachęcająca, ale święta to by mi zbrzydły całkowicie, jakbym tam mieszkała. Żółte mrówki, do których lepiej się nie zbliżać. Ciekawi mnie, ile jeszcze miejsc jest nieodkrytych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MIła moja - tam wcale nie musi tak być, bo to jest fikcja literacka autorki...
      :-)

      Usuń
  31. Chyba jednak wolę w przypadku wysp i lądów literaturę faktu. Wymyślanie 'cudeniek' o prawdziwych wyspach nie pasuje mi. Nie jestem poetyczna.
    A o Edynburgu sobie pooglądałam teraz dopiero. Pogoda straszna, a ludzie to wytrzymują. A ja wróciłam własnie z Mediolanu. Niedługo coś o tym napiszę. Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Haniu za wizytę.
      I czekam na wiadomości o Mediolanie.
      :-)

      Usuń
  32. Witaj, Stokrotko.

    Niepozbawiona dramatyzmu ta wyspowa fikcja:)
    I nawet trochę mi szkoda, że to tylko wyobraźnia autorki:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Oglądałam kiedyś film z udziałem Cejrowskiego na temat tej wyspy.
    Potem poczytałam sobie jeszcze i pooglądałam zdjęcia w Internecie.
    Fajnie, że można tak podróżować wirtualne.:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Od czasu, jak te ksiazke przeczytalam, to...balabym sie pojechac na wieksza wiekszosc z wysp, ktore wymienia (nawet na te, gdzie ludzie mieszkaja), zorientowalam sie o tym nagle i wrecz wpadlam w panike, ze zawsze przedtem chcialam mieszkac na ktorejs z tych wysp, z daleka od tzw cywilizacji...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale Ci się nie dziwię.
      Ale na wyspie na ktorej mieszkasz chyba się nie boisz?

      Usuń
    2. Duza i duzo ludzi...mozna sie bac, ale troche innych rzeczy i dostaje sie szalu na inne tematy ;)

      Usuń
    3. Mogę sobie wyobrazić !:-)

      Usuń

Takie różności - część druga

  A tu z drugim wnuczkiem który teraz jest uczniem 2 -giej klasy liceum. To jego nazwałam Pytalskim. Ciąg dalszy różności: 1. Pierwszy biały...