Najbardziej lubię bawić się ze Szczerbatym, który jest starszym wnukiem Stokrotki.
Moja pani /ale to nie jest Stokrotka/ to ma mnie chwilami dosyć ale tak naprawdę to chyba życia poza mną nie widzi.
Polubiliście mnie???
A tu z drugim wnuczkiem który teraz jest uczniem 2 -giej klasy liceum. To jego nazwałam Pytalskim. Ciąg dalszy różności: 1. Pierwszy biały...
Oczywiście i prosimy o więcej!!!
OdpowiedzUsuńRozumiem, żę ma być następna sesja zdjęciowa??? :-))
UsuńKoniecznie i to szybko:-)
UsuńSpoko i luzik :-))
Usuńno...caly Garfield! rudasek! a nie skracacie tego dlugasnego imienia? np. Garfi?
OdpowiedzUsuńA skad sie wzial? to nowy czlonek rodziny?
garfieldowy jest!
Skracamy w różny sposób.
UsuńMożna powiedzieć że to nowy członek rodziny ale nie mieszka u nas tylko u siostry męża.
:-)
Rozkoszna kicia. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńPewnie, że rozkoszna...:-)
UsuńJeszcze kota w zlewie nie widziałem:-))
OdpowiedzUsuńCudny!!!!!!!!!!!!!!
Marek z dziewczynami
to nie jest taki rzadki widok... wiele kotów tak się zaopatruje w wodę z kapiącego kranu, nawet gdy mają ją w misce, bo kręci je ta zabawa...
Usuńp.jzns :)
Marku = ja też po raz pierwszy kota w zlewie widziałam!!!
UsuńPKanalia - dziękuję za informację :-)
UsuńAle fajowy 😍😘❤💓💕💗💚💛💜💙💟💟💝💞💝
OdpowiedzUsuńPewnie, że fajowy!!! :-)
UsuńJaguniu,
OdpowiedzUsuńrozdarłaś mi serce Garfieldem bo jest tak uroczy i milutki, a u nas w
domach - moim i dzieci - od dwóch lat, odkąd odszedł ulubiony chomiczek
Kaja, pochowany zresztą w Bajkowie, toczy się dyskusja pt. "bierzemy
kota, czy nie. I kto bierze - dzieci czy babcia". I chcemy i boimy się
no bo jak to będzie na przykład z wyjazdami itp. A tu taki śliczny
rudzielec, że zwariować można! Ale kiedyś dawno, dawno temu był w naszym
rodzinnym domu kot więc wiem "z czym to się je" i to na jego cześć
napisałam wiersz, który znalazł się moim tomiku "Wiersze pozbierane"
Miniatura 2019, który teraz dedykuję Twoim bliskim z "rudzielcem" na czele!
KOT
Kto ma kota
Ten posiadł świat
Tylko zaraz, zaraz
Czy ten fotel
To jeszcze na pewno jest mój?
A nocne miauczenie
Bo coś by się przekąsiło
To jakiś mój bezwzględny obowiązek?
Zaraz, zaraz, a zerwana firanka
To namiastka drzewa
I to w moim domu?
A fikus obskubany
To wyprawa w nieznane
Tajniki przyrody?
Ale kiedy popatrzy
Zielonymi ślipiami
I zamruczy, ocierając się o nogi
To już nie wyobrażamy sobie
Świata bez niego...
Serdecznie Cię pozdrawiam
Ewa z Bajkowa
Super wiersz Ewuniu!!!
UsuńA ja już 11 lat tęsknię za Lassie.
/Zobacz "Jej portret" w "Zwariowałam".
:-)
Ludzie dzielą się podobno na "psiarzy" i "kociarzy". Ale to nie ma znaczenia bo opinie te są jednoznaczne - ludzie ci uwielbiają zwierzęta, a "bracia nasi mniejsi" to piękny dar przyrody, od którego wiele możemy się nauczyć...
UsuńEwa z Bajkowa
Oczywiście że tak Ewuniu!!!
UsuńPani Stokrotko czy to pani wnuka ten koteczek?
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć takiego.
Kasia
Nie. Ale Szczerbaty ze swoją mamą przynieśli go i mieszka w domu siostry mojego męża.
UsuńMoże poproś rodziców ...
Koty lubię oglądać, ale nie we własnym mieszkaniu. To pewnie dziwne, ale przeszkadza mi właśnie to, że są wszędobylskie -przeszkadza mi kot na blacie kuchennym, na stole przy którym jem
OdpowiedzUsuńposiłki, w umywalce i zlewie jak i kot wskakujący na wszystkie półki bez względu na to co na nich jest.Denerwują mnie również pozadzierane niechcący prześcieradła, koce, serwety i obrusy.
Ładny ten kiciuś, ale uroda zwierzątka to za mało by był moim lokatorem. Gdybym miała z 15 lat mniej i nie wyjechała z Polski to
miałabym psa- oczywiście jamnika szorstkowłosego, karłowego.
Miłego;)
Aniu - a nie możesz sobie "fundnąć" takiego jamnika z polskim rodowodem???
Usuń:-)
Nie mogę- z dwóch powodów- wieku i kosztów utrzymania go tutaj.Nie zapominaj, że mieszkam na III piętrze, a winda zatrzymuje się tylko na półpiętrach a do tego czasem po prostu się psuje, jak każda winda na świecie. Jamnik nie powinien nigdy chodzić po schodach,a każdy pies do chwili ukończenia pierwszego roku życia. Nie zapominaj, że żyję z polskiej emerytury, która nie przewiduje by emeryt jeszcze pokrywał z niej koszty weterynarza, obowiązkowych szczepień i psiej karmy oraz podatku od psa, płatnych w euro.
UsuńKochanie Moje! Przecież ja tego wszystkiego nie wiedziałam...
UsuńDopiero teraz wiem.
:-)
Osobiście wolę u siebie psy niż koty; tak mi pozostało z dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńBo ludzie generalnie dzielą się na wielbicieli psów i wielbicieli kotów...
UsuńStokrotko - ja jestem zakochana w psach, ale wygląda na to, że ten koteczek jest wyjątkowo uroczy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam na nowy tydzień.
Ela
Bo jest uroczy Elu!!!
Usuń:-)
Marchewa is great!...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
... and beautiful :-))
UsuńMogę sobie pooglądać.
OdpowiedzUsuńPewnie że możesz JanToni :-))
UsuńNie mam styczności
UsuńZ żadnymi zwierzakami.
Ale ptaszki na oknem masz??? :-)
UsuńJa miałam w domu koty tylko jako dom dla nich tymczasowy. Szukałam dla nich stałego. Dla mnie te, skądinąd piękne zwierzątka, są za bardzo energiczne. Nie lubię w życiu być niczym i nikim (niespodziewanie) zaskakiwana, dosłownie i w przenośni :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
A ja to jestem psiarą. Miałam przepięknego owczarka szkockiego o imienu Lassie.
UsuńAle ten koteczek mnie "uwiódł".
:-)
Su-pe-ro-wy!!!🧡
OdpowiedzUsuńNo pewnie że tak Dagmaro :-)
UsuńŁadny rudasek :)
OdpowiedzUsuńNam też się podoba :-)
UsuńFajny ten Garfield - junior, ale wiem, co takie kociaki potrafią. "Sprzątają" mieszkanie całkiem porządnie!!!
OdpowiedzUsuńNa dodatek jest szalony i rozrabia jak pijany zając w raczej pijany kot!!!
UsuńNie boi sie wody?!
OdpowiedzUsuńOn wchodzi do zlewu żeby zobaczyć gdzie ta woda ucieka:-))
UsuńJaki słooodziak!
OdpowiedzUsuńTo znaczy że go polubilas?
Usuń:-)
Widzę że chyba chciał się umyc;)
OdpowiedzUsuńRaczej napić....:-))))
UsuńWitaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńHe! jaki Kocuryszek Gwiazdor Wśród Pręgowatków:)
Sesja bardzo udana - gratuluję Modelowi i Fotografowi.
Pozdrawiam:)
Dziękuję w imieniu swoim /bo to ja fotografowałam/ i w imieniu Garfielda.
Usuń:-)
-- no i rodzinka ma "kota" na punkcie kota... tak trzymać ...
OdpowiedzUsuńTrzymamy Alinko, trzymamy...:-))
UsuńOjej.... Jak nasz Franio 💗💗💗💗💗💗💗 tylko, że narazie mniejszy.
OdpowiedzUsuńKotek młody, to i ruchliwy, nasz jest dość spokojny, po stole i blatach nie chodzi, bo wie, że nie wolno. Tzn.wchodzi sobie w nocy i jak nas nie ma w domu. Normalka.
Dziękuję, Stokrotko za te cudne zdjęcia ☺️
Wiedziałam Lidio że Ci się spodoba!!!
UsuńSerdeczności :-)
Wspanialy! I kocik wszystko rozumiewiec mozna mu powiedziec,ze wody niech szuka w umywalce, a na blaty i stoly lepiej nie skakac.2,3 zakazy wystarcza,a wynagrodzi je ogromna milosc: nasza i jego
OdpowiedzUsuńNasza psica zaakceptowala kota,ale na podworku gonila inne.Z podrozami tez nie ma problemu choc bez stresu sie nie obejdzie.Tak mi brakuje mojej Yeti,a minelo juz 8 lat.Glaski dla kocika Malgosia.
Dziękuję Małgosiu - od Ciebie wyjątkowo delikatnie pogłaszczę jak go odwiedzę :-))
UsuńGłaski dla Garfiego ode mnie i od Myka kota nad koty :)
OdpowiedzUsuńMa się rozumieć!!!
UsuńPogłaszczę :-))
Ela Karczewska. Witaj Stokrotko. Kiciuś jest śliczny. Lubię kotki. Psy też. Chciałabym mieć jakieś zwierzątko. Ale ja ciągle wyjeżdżam. Opiekuję się mamą. I niestety nie miałabym co zrobić z takim zwierzaczkiem. U mojej córki jest i kot i pies. Żyją w symbiozie. Kiciunia o imieniu Koka nie rozrabia za bardzo. Wspinala się tylko po firankach(są już zdjęte) i gdy zobaczyła pierwszy raz choinkę, no to skoczyła na nią, przewracając ją i robiąc niezłe szkody. No i jak chce coś zjeść, to bardzo jest miła i się łasi niesamowicie. Pozdrawiam. 😍
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Elu za piękna opowieść o Twoich zwierzątkach.
Usuń:-)
Jaki słodziak <3
OdpowiedzUsuńSzczególnie jak siedzi w zlewie - prawda???
Usuńrudy kociak, marzenie!
OdpowiedzUsuńW tym wypadku spełnione marzenie :-)
UsuńNie cieszyłabym się tak, bo koty zawsze chodzą swoimi drogami...Piękny rudas,ja koty wręcz ubóstwiam!Trochę się uśmiechnęłam po obejrzeniu...
OdpowiedzUsuńWiemy wiemy, że koty mają "charakterek"...:-)
UsuńU nas do miski przychodzi rudy kot, ale ostatnio chyba za pannami biega, bo rzadziej się pojawia.
OdpowiedzUsuńMarysiu - wiesz z pewnością, że koty chodzą swoimi drogami...:-)
UsuńDom szczęśliwych kotów
OdpowiedzUsuńNiemal założyć się jestem gotów,
bo wątpliwości moich to nie budzi,
że gdzie jest dom szczęśliwych kotów,
tam jest dom szczęśliwych ludzi.
/Franciszek Klimek/
Moja wnuczka Ala ma kota,to kot Ali.
Czarno-biały kotek Drapak,śpi z pieskiem Zuzią.
"Mruczę,więc jestem"
:)
CUDNIE Henryku!!!
UsuńDziękuję bardzo :-)
Nie na temat.
UsuńAch ten Księżyc!:)
Kanały w Wenecji"wyschły",przypominają rowy błotne,poruszanie po mieście stało się utrudnione.
W kanałach znajduje się ponad 50 cm mułu i śmieci.
Wystarczy usunąć ten śmietnik i Wenecja uratowana.
Zawsze mówiłem,że klimat na Ziemi zależy od klimatu
w naszym Układzie Słonecznym i Galaktyce.
Magnetyzm ziemski słabnie,bieguny zmieniają położenie.
Do Ziemi dociera coraz więcej promieniowania kosmicznego
z kosmosu i Słońca.Teoria spiskowa?:-))
https://www.youtube.com/watch?v=bb9HqwKDBaI
:)
Henryku - jestes skarbnicą wiedzy...:-)
UsuńPolubiłem Go natychmiast. Nie dziwota, bo od pradawnych czasów byłem zapalonym kociarzem, ba, a jeden z panów kotów za mojego dzieciństwa przynosił mi pod drzwi myszy, szczury, zające, kuropatwy, ryby ze stawu... ciekawe, że nie spożywał tych stworzeń, oczekując nagrody w postaci mleka, tudzież jakiejś "tłustomięsnej" sperki.
OdpowiedzUsuńA ostatnia kotka - Margolcia to było stworzenie tak rozumne i ułożone, że choćby na stole pozostawiono mięsne przysmaki, nie chwyciła choćby kęsa pazurkami....
pozdrawiam
Masz piękne "kocie wspomnienia" Kawiarenko...
UsuńA teraz pokochałeś pieseczki - prawda???
O jaki jestem cudowny i uroczy. Marzyciel. Piękne futerko. Widać że charakterek ma. Super Stokrotko. Ściskam mocno
OdpowiedzUsuńKasiu - ten Garfield wszystkich w rodzinie "uwiódł"...
Usuń:-)
Słodki, rozkoszny, cudowny rudzielec! Już go uwielbiam:-) Niech rośnie zdrowo i daje Wam dużo radości:-)
OdpowiedzUsuńP.S. rude koty przynoszą szczęscie do domu;-)
Serdeczności Stokrotko. I miziaki dla Garfiego:-)
Amasjo - dziękuje. Oczywiście, że w najbliższym czasie go pomiziam :-))
UsuńZwierzątka są zawsze bardzo wdzięcznymi modelami :)
OdpowiedzUsuńTo prawda Gabrysiu :-)
UsuńMnie filmowy Garfield do gustu nie przypadł,ale ten Wasz jest sympatyczny. Mnie urzekła serweta, której fragment widać na jednym ze zdjęć. Jak rozumiem dzieło właścicielki Garfielda i chyba pomysł własny, bo w czasopismach robótkowych takiej nie widziałam. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Iwono za sympatię dla Garefielda.
UsuńNie wiem niestety kto jest tworcą tej serwety ale z pewnością nie jest to właścicielka Garfielda.
Pozdrawiam.
Jak wiesz jestem zdeklarowaną psiarą, ale Garfield mnie urzekł :) I ta tygrysia maść !! Nie dziwię się, że pańcia świata nie widzi poza nim a i chłopcy mają radochę :)
OdpowiedzUsuńTak właśnie jest Anusiu :-))
UsuńDobra. Przyznam się. Wiem, że wiele osób mnie znielubi za to, co teraz napiszę. Otóż nie lubię kotów. Nie lubię od dziecka i już. W ogóle nie lubię wszelkiej maści małych sierściuchów - kotów, chomików, morskich świnek, że o szczurach i myszkach nie wspomnę.
OdpowiedzUsuńObiektywnie stwierdzam, że Garfield wygląda sympatycznie, ale na szczęście widzę go tylko na fotografii.
Serdeczności, Stokrotko!:-)))
Wcale się na Ciebie nie gniewam Halinko:-)))
UsuńI tak Cię lubię!!!
Kotek jest przesłodki :) Aż żałuję, że jestem tak mocno na koty uczulona... Pozdrawiam Stokrotko
OdpowiedzUsuńDziękuję Iwonko :-)
UsuńJeju, jaki cudny futrzaczek :))) Niech się zdrowo i szczęśliwie chowa :)))
OdpowiedzUsuńDziękujemy :-)
UsuńCudny!
OdpowiedzUsuńMój syn ma trzy takie futrzane cudowności 😀
A żeby się nimi opiekować- znajdy- to wziął się i odczulił.
Serdeczności🙂
Wiemy ze cudny!!!
UsuńA dla Twojego syna wyrazy uznania :-)
Miodzio! i nawet miodowego koloru. I tylko od "poddanej" kota zależy, czy kot będzie "wychowany" czy nie. Bo, koty, pewnie wiesz, nie mają panów, tylko "sługi", wasali i fanów, którzy zrobią dla kota wszystko, z największą radością. Wiem, coś o tym. I kot wcale nie musi wchodzić na stół, wręcz nie ma prawa (i spokojnie można go tego nauczyć), ani na półki (jeśli ma swoje miejsca do zabaw i wspinaczki). Póki kot mały, to troszkę rozrabia, ale jest wesoło. Potem dorośleje i sie temperuje. A z resztą, każda kochająca sługa wybaczy swojemu pupilowi, swojemu "bóstwu", (prawie) każdą brewerię. I mam nadzieję, że Twoje wnuki będą teraz chętnie odwiedzały ciocię, a ona będzie miała puchatego, miluśkiego towarzysza. Ściskam.
OdpowiedzUsuńWszystko się zgadza Haniu.
UsuńSerdecznie Ci dziękuję.
:-)