Szyld semaforowy lub semafor to szyld zawieszony na wysięgniku przymocowanym do ściany budynku. W odróżnieniu od semafora - szyld tablicowy to tablica przytwierdzona bezpośrednio do płaszczyzny elewacji.
Szyldy semaforowe są jednym z najbardziej charakterystycznych elementów każdego Starego Miasta. A szczególnie Warszawskiego Starego Miasta.
Warszawskie staromiejskie semafory przyciagają uwagę każdego kto patrzy nie tylko pod nogi. Są naprawdę wyjątkowe. Piękne i oryginalne.
Zostały zaprojektowane w czasie odbudowy Starego Miasta w ramach spójnego programu aranżacji plastycznej. Wszystkie są dziełem znakomitych projektantów: konserwatorów, architektów, budowniczych, plastyków i rzemieślników.
Warszawskie Stare /i Nowe/ Miasto zostało odbudowane jako osiedle mieszkaniowe z szerokiem zapleczem usługowym i kulturalnym. Na parterze mieszkalnych kamienic ulokowaly się sklepy, lokale gastronomiczne, muzea i galerie. To dla nich zaprojektowano szyldy semaforowe, które staly się wkrótce wizytówką Starówki.
Te pierwsze, które powstały w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku częściowo bezpowrotnie zniknęły. Jednak te, które pozostały nadal wzbudzają zachwyt. A te nowsze pochodzą z lat dziewięćdziesiątych ub. wieku.
Wszystkie staromiejskie szyldy są integralną częścią Starego Miasta - zabytku wpisanego 2 sierpnia 1980 roku na Listę Światowego Dziedzictwa Unesco.
-----------------------------------------------------------------------------------------
Wpadła mi w ręce niewielka książeczka na temat szyldów Warszawskiego Starego Miasta, ich historii i znaczenia. Ale nie będę Was męczyć i jej tutaj streszczać.
Pokażę Wam natomiast jeszcze kilka szyldów semaforowych, które podobają mi się najbardziej:
Niektóre znam, niektóre są dla mnie zaskoczeniem swoim kształtem, ozdobnym wyglądem. Na pewno dodają dużo uroku kamienicom. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńSą przepiękne Krystyno. A jest ich bardzo dużo.
Usuń:-)
Super temat, muszę się przyjrzeć przy okazji szyldom u siebie i w Poznaniu, nawet nie wiedziałam, że nazywają się semaforowe...
OdpowiedzUsuńNie wiem czy w Inowrocławiu, ale w Poznaniu są z pewnością.
Usuń:-)
Uwielbiam tego rodzaju szyldy i bardzo boleję, że obecnie coraz trudniej je znaleźć. To prawdziwe dzieła sztuki rzemieślniczej, które ocieplają wizerunek każdego miasta.
OdpowiedzUsuńAjo - myślę że i w Twoim mieście jest ich bardzo dużo...
Usuń:-)
Owszem, zdarzają się. Ale dużo więcej widziałam w Toruniu i były zjawiskowe niezwykle. :-)
UsuńTo prawda. :-)
UsuńUwielbiam je! Sa przepiękne! Wgapiam sie w nie w każdym starym mieście :) Pozdrawiam, Pola
OdpowiedzUsuńPewnie Polu że są przepiękne!!!
UsuńUdanego pobytu w Warszawie Ci życzę :-)
Semafor najbardziej kojarzy mi się z...koleją:-) Ty rzuciłaś na niego zupełnie nowe światło:-) Te szyldy semaforowe, które przedstawiłaś na fotkach są piękne. A na najbliższym spacerze zwrócę uwagę na krakowskie 'semafory':-)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu, Stokrotko!
Amasjo - w Krakowie jest ich mnóstwo :-)
UsuńPięknych dni Ci życzę :-)
Masz Stokrotko spostrzegawczość i wrażliwość artysty.
OdpowiedzUsuńAle to nic dziwnego.
Marek z dziewczynami
Ojtamojtam....
UsuńWystarczy dobrze się porozglądać :-))
Przypomniałam sobie Stokrotko jak mi pokazywałaś szyld kawiarni "Kamienne Schodki" a potem poprowadziłaś mnie Kamiennymi Schodkami w dół prawie do samej Wisły.
OdpowiedzUsuńPięknego weekendu Ci życzę.
Ela
Elu - żebyś wiedziała jak mi miło, że to zapamiętałaś.
UsuńBo "Kamienne Schodki" są dla mnie wyjątkowo ważne.
Serdeczności :-)
Tez zwrocilam uwage na te szyldy, i nawet mialam zamiar zrobic post z ich zdjeciami, chcialam powloczyc sie po Starym Miescie, pobawic sie w ich szukanie a potem pokazac na zdjeciach. Bylby fajny wpis na blogu, ale jakos nie zrealizowalam tego zamiaru ale jeszcze moze kiedys, w ladny wiosenny czas polażę i pofotografuje. Lubie takie wyzwania. Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńGrażynko - tych szyldów semaforowych jest mnóstwo - więc - do dzieła!!!
Usuń:-)
Bardzo ciekawe są te semaforowe szyldy. Niektóre z nich to takie małe dzieła sztuki. Muszę zwrócić swoją uwagę na kamienice miast, które odwiedzam. A nuż, znajdę jakieś perełki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością w innych miastach też są takie cudeńka :-))
UsuńLubię takie szyldy. Mam gdzieś zdjęcie pewnej uliczki w którymś miasteczku bawarskim - niemal na każdym budynku wisiał taki szyld i uliczka wyglądała przez to niesamowicie.
OdpowiedzUsuńAniu - znam kilka miast w Bawarii. Tam też są ciekawe szyldy.... ale chyba brak im wiele do finezji tych z warszawskiego Starego Miasta...
UsuńTe szyldy semaforowe to małe dzieła sztuki i pięknie komponują się ze starymi uliczkami.Zamontowane np.na bloku wyglądałyby dziwacznie, coś jak kwiatek do kożucha.
OdpowiedzUsuńLiiviio - dlatego nikt nawet nie próbuje ich montować na blokach...
UsuńSerdeczności
Urokliwe bardzo te szyldy, zawsze lubiłam na nie patrzeć, może dlatego, że towarzysz spacerów też je lubił i zwracał na nie moją uwagę.
OdpowiedzUsuńCzyli nasz wspomnienia związane z tymi szyldami :-))
UsuńPiękne są! Bardzo dużo takich szyldów widziałam w Niemczech, ale nie miałam pojęcia, że taka jest ich nazwa!
OdpowiedzUsuńMyślę, że te niemieckie szyldy nie są tak subtelne jak te w Polsce.... Ale też z pewnością interesujące.
UsuńRzeczywiście interesujące! Z daleka było widać, gdzie i co jest. Takie i jeszcze ozdobniejsze szyldy cechowe podziwiałam również w Salzburgu. Od niektórych trudno oderwać wzrok:)))
OdpowiedzUsuńBo one są czymś w rodzaju dzieł sztuki!:-)
UsuńTo prawda i dlatego są zabytkami:)))
UsuńNo właśnie :-)
UsuńMiałam taki jeden ulubiony, ale tu go nie widzę, a już nie pamiętam co przedstawiał. Bazyliszka? Był na rogu.
OdpowiedzUsuńK.
Na jednym z rogów Rynku Starego Miasta jest nadal Bazyliszek...
UsuńDziękuję Krystyno :-)
"zabytki bo pochodzą z lat pięćdziesiątych XX wieku"...O mój Boże! To już naprawdę pora do dołu :)
OdpowiedzUsuńSą także szyldy semaforowo-tablicowe. I to tak nisko zawieszone (jak inaczej odczytać tablicę?), że na jednym rozbiłam czoło.
Te udostępnione przez Ciebie to prawdziwe cudeńka. Kiedyś, w tych "zabytkowych" czasach ludziom się jeszcze chciało.
Szarabajko - jeśli Pałac Kultury i Nauki jest już zabytkiem to dlaczego nie mają być zabytkami te piękne szyldy???
UsuńAle to nie dotyczy przecież ludzi :-))
Dobrze że je uwieczniasz. Kiedyś było ich w Warszawie dużo więcej. Szyldy to w ogóle znikający z miast element. Zastanawiam się jedynie, na ile to oryginały, a na ile kopie starych szyldów.
OdpowiedzUsuńWitm Cię serdecznie na moim blogu:-)
UsuńMyślę że wszystkie są oryginałami tylko po kilku konserwacjach!!!
Przepiękne. Nadają charakter każdemu Staremu Miastu. Jak zwykle inspirujesz, Stokrotko. Jak tylko pogoda pozwoli, wybiorę na moją "starówkę", zobaczyć jak to jest w Holandii :-).
OdpowiedzUsuńDagmaro - ciekawa jestem czy w Holandii też szyldy są tak ciekawe...
UsuńOj, dawno nie byłem na Starym Mieście.
OdpowiedzUsuńTo życzę Ci JanToni żebyś jaknajszybciej mógł się tam wybrać !!!:-)
UsuńDlatego chodząc po mieście, zwłaszcza starym warto patrzeć do góry :) Nawet kiedyś gdzieś był podobny cytat o tym mówiący ale dokładnych słów nie pamiętam natomiast sens podobny. Dobrego weekendu! :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej rozglądać się uważnie dookoła Puchu... :-)
UsuńNieraz się z takimi szyldami spotkałam, ale takiej nazwy nie znałam.
OdpowiedzUsuńPrawdę mówią Gabrysiu - o tym że to semafory to i ja niedawno się dowiedziałam :-)
UsuńPani Stokrotko bardzo mi się podoba to pierwsze zdjęcie czarno-białe. Czy tam w tle jest zamek królewski?
OdpowiedzUsuńKasia
Kasiu - oczywiście że to Zamek Królewski
Usuń:-)
Jaguniu,
OdpowiedzUsuńsłowo "Szyld" wg informacji znalezionej w internecie pochodzi z
niemieckiego "Schild" i oznacza "Tablicę wywieszoną przy wejściu np. do
sklepu, instytucji, organizacji podającą podstawowe informacje o
placówce". W słowniku synonimów zaś to "znak, wskazówka".
Piękne są te szyldy ze Starówki. Są to malutkie dzieła sztuki. A zatem
idąc ulicami Warszawy, nie tylko Starówki, należy mieć wysoko
podniesioną głowę, po pierwsze z dumy , że idzie się ulicami naszej
Stolicy, a po drugie, że raz po raz można na nich zobaczyć coś pięknego.
Serdecznie Cię pozdrawiam
Ewa z Bajkowa
Wiem Ewuniu, wiem - znam niemiecki.
UsuńJak będziemy nastepnym razem szły to Ci pokaże jeszcze inne.
:-)
Pierwsze słyszę o takich szyldach. Są piękne.
OdpowiedzUsuńZ pewnością wiele razy je widziałaś tylko nie wiedziałaś że tak się nazywają.
UsuńZdecydowanie bardziej podobają mi się takie szyldy niż nowoczesne kolorowe i migające reklamy.
OdpowiedzUsuń.... bo te migające reklamy bardzo męczą oczy...
UsuńZdecydowanie wolę szyldy- semafory, niż szyldy- potykacze. :-)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię :-)
UsuńChyba muszę pozwolić sobie się potykać więcej:) Zobaczymy co w Krakowie w temacie :)
OdpowiedzUsuńW Krakowie też jest ich wiele :-)
UsuńŁadnie się prezentują. ;) W sumie fajne są takie szyldy, lepsze nie reklamy. Przynajmniej w jakiś sposób zdobią miasto, a nie je szpecą.
OdpowiedzUsuńOczywiście że tak :-)
UsuńZachwycające. :)
OdpowiedzUsuńPewnie że tak :-)
UsuńWspaniałe, gdybym miała własny biznes, na przykład wymarzoną kawiarenkę, chciałabym aby właśnie taki szyld ją reklamował- trzeba przyznać, że jest to zachęcający marketing :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ♡
Witam Cię serdecznie na moim blogu i dziękuę za komentarz :-)
UsuńPrawdziwe dzieła sztuki. Kowalstwo artystyczne jest pracochłonną dziedziną, ale za to jakie efekty :)))
OdpowiedzUsuńCałkowicie się z Tobą zgadzam :-)
UsuńSzyldy semaforowe są bardziej widoczne niż te na elewacjach i ich urodę łatwiej dostrzec, a także znaleźć obiekt który nas interesuje.
OdpowiedzUsuńTe wrocławskie jakoś nie przyciągnęły mego wzroku, może jest ich niewiele, albo mało ciekawe, muszę baczniej przyjrzeć się ulicom :)
ROzejrzyj się Mario u siebie - może i we Wrocławiu są interesujące semafory :-))
UsuńMasz racje Stokrotko, szyldy w Bawarii czy w Krakowie sa piekne, ale najpiekniejsze na warszawskim Starym Miescie i nie pisze tego z ironia. W tych semaforach jest nie tylko kunszt artysty,ale i jego serce .Zmartwychwstala stolica i kazdy detal byl tworzony sercem./tu serduszka/ Malgosia.
OdpowiedzUsuńSerdecznie Ci dziękuję Małgosiu za to co napisałaś :-)
UsuńWitaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńPiękne i stylowe, więc ja także ubolewam, że coraz ich mniej wokół nas:)
Pozdrawiam:)
Ale jednak jeszcze są.
UsuńTrzeba je tylko zauważyć.
Serdeczności Leno.:-)
Widzę, że i jest szyld baru mlecznego
OdpowiedzUsuńZ rynku warszawskiego Starego Miasta.
Niestety, nie. Pięć pierwszych zdjęć pochodzi z Rynku Starego Miasta. Ostatnie zdjęcie przedstawia szyld sklepu "Krówka", który mieści się na Piwnej. Kiedyś ten sklep był "czysto" nabiałowy, stąd szyld Związku Spółdzielni Mleczarskich. Teraz jest w nim wszystkiego po trochu. A gdzie na Rynku Starego Miasta był bar mleczny? Mam w tej kwestii lukę w pamięci.
UsuńJanToni - przeczytaj odpowiedż Ulach. Ona wie najlepiej bo mieszka na Starym Mieście.
UsuńUlach -bardzo serdecznie Ci dziękuję.
Usuń:-)
Nie mogłam się powstrzymać. :-)
UsuńWcale Ci się nie dziwię :-)
UsuńZresztą wydaje mi się, że tego "kwiaciarnianego" szyldu, który jest na pierwszej fotografii, już nie ma. W lokalu po kwiaciarni jest teraz sklep z bursztynami, ale charakterystyczna rzeźba kwiaciarki pomiędzy oknami na szczęście została.
UsuńMasz rację:-))
UsuńAle on był tak piękny że nie mogłam się powstrzymać zeby go nie pokazać :-))
Są przepiękne, nie wiedziałam,że tak się nazywają. Szkoda,że tak dawno byłam w Warszawie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
W takim razie serdecznie Cię zapraszam do Warszawy :-)
UsuńDla mnie w ogóle stare miasto jest najpiękniejszą i najbardziej urokliwą częścią każdego miasta, to moje klimaty, czuje się idealnie spacerując jego uliczkami.
OdpowiedzUsuńA dla mnie - jak się domyślasz - to warszawskie jest najpiękniejsze :-)
Usuńwiesz,nie znałam określenia!ale uświadomiłam sobie, że szyldy semaforowe są jak biżuteria przy pięknej kreacji. Dopełniają :))
OdpowiedzUsuńPięknie to określiłaś Czesiu :-)
UsuńSerdeczności !
I nikt mnie nie przekona, że krzykliwe reklamy dzisiejsze wyglądają lepiej...;o)
OdpowiedzUsuń.... bo wyglądają Gordyjeczko beznadziejnie!!!
UsuńLubię patrzeć w górę, bo można wiele ciekawych rzeczy dostrzec. Ale i niektóre chodniki są godne uwagi. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTo prawda Karolino.
Usuń:-)
Mają swój urok, bo są nie banalne...Sama nazwa szyldy semaforowe brzmi tak dostojnie...
OdpowiedzUsuńMasz rację Mokko.
UsuńDziękuję Ci.
Piękne są te szyldy. Niektóre bardzo bogate. A ja nie wiedziałam że nazywa się je semaforowymi. Powiem szczerze, że do tej pory jakoś nie dostrzegalam ich specjalnie. Fajnie, że o nich napisałaś Stokrotko. Pozdrawiam. Piszę to w pociągu wracając z Wrocławia.
OdpowiedzUsuńElu - warto się przyjrzeć tym szyldom.
UsuńSerdeczności :-)
Takie szyldy są bardzo klimatyczne i nadają charakteru danemu zakładowi. Chętnie bym przeczytała książkę na tenat tych szyldów. Przedstawione na zdjęciach są przepiękne.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci Kasiu dziękuję.
Usuń:-)