wtorek, 14 kwietnia 2020
To jak to jest, babciu...?
"Szliśmy Drogą pod Reglami w kierunku Doliny Strążyskiej.
- To jak to jest, babciu ?- zapytał znowu Szczerbaty.
- Ale z czym...?
- No z tym umieraniem...
- Nie rozumiem.
- No bo jak człowiek umiera to tak całkiem umiera? Nic z niego nie pozostaje? I już nigdy się go nie zobaczy?
- To nie jest takie proste. To wszystko zależy od tych, którzy pozostają. Jeśli wyznają jakąś religię, to wierzą, że ten człowiek nie umarł, tylko żyje gdzie indziej.
- No wiem. I kiedyś się z nim spotkamy.
- No właśnie.
- No ale on teraz też trochę z nami jest. Patrzy na nas z góry i widzi co robimy, prawda? To babcia Zosia widzi, jak mnie się nie chce lekcji odrabiać? - wtrącił się Pytalski.
- No pewnie, że widzi, i jak się ze mną kłócisz. i nie słuchasz mnie, i skarżysz na mnie - rozpędził się Szczerbaty. - Bo ona z nieba na nas patrzy.
- A w którym miejscu?- zadarł głowę do góry Pytalski.
- No pewnie gdzieś między tymi dwiema chmurkami - odpowiedział mu bardzo poważnie starszy brat.
- Babciu, a dlaczego ja nie pamiętam babci Zosi? - zapytał młodszy wnuk.
- Bo miałeś parę miesięcy i robiłeś jeszcze w pieluchy - wyjaśnił mu Szczerbaty.
- Aha, to juz sobie chyba przypomniałem.
- To niemożliwe - zdenerwował się Szczerbaty. - Ale ja to naprawdę bardzo dobrze ją pamiętam. I nigdy twojej mamy nie zapomnę, babciu, wiesz?
- To dobrze, bo pamięć jest najważniejsza - powiedziałam i przytuliłam ich do siebie.
Doszliśmy do wylotu Doliny Strążyskiej.
Zza chmur powoli przebijały się promienie słoneczne."
-------------------------------------------------------------------------------------
/Był to urywek z mojej książki pt:"Nadal wariuję" wydanej w roku 2016/
===========================================
W moim malutkim parku zaczynają kwitnąć kasztany.
===========================================
W Wielki Piątek wybrałam się na Stare Powązki. Wiedziałam wprawdzie, że Cmentarz jest zamknięty, ale łudziłam się, że może go otworzą. Przecież w Polsce jest piękny zwyczaj zapalania zniczy na grobach swoich bliskich także w dni świąteczne i przedświąteczne. Przecież nie powinno się o tym zapominać...
Niestety.
Główna Brama Św.Honoraty przez którą zawsze wchodzę była zamknięta. Inne też.
Wróciłam do domu.
Otworzyłam laptopa.
I wtedy dowiedziałam się, że nie dla wszystkich Powązki były zamknięte. Na cmentarz przez jedną z bocznych bram wjechał ktoś czarną limuzyną. I w asyście ochroniarzy...
Mój blog jest całkowicie apolityczny więc dalej nie będę już pisać... Nie umieszczę też zdjęcia tej osoby będącej w ubiegły Wielki Piątek na Starych Powązkach w licznym gronie polityków...
Napiszę tylko, że poczułam się jak ptak do którego strzelono gdy leciał. I który teraz spada na ziemię głową w dół.
Albo jak mała mróweczka wgnieciona czyimś butem w ziemię...
I pewnie nie ja jedna tak nadal się czuję.
---------------------------------------------------------------------
"To jak to jest, babciu" zapytaliby moi wnukowie gdyby spędzali ze mną tę Wielkanoc...
Ale pytanie dotyczyłoby czegoś zupełnie innego...
A ja odpowiedziałabym im tak jak wtedy gdy szliśmy Drogą pod Reglami.
I pocieszyłabym też siebie:
"... bo pamięć jest najważniejsza"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"Obrzydliwa" Warszawska Praga - część czwarta czyli zakończenie
Stojący niedaleko kościół Św.Floriana zwany Katedrą Praską miał stanowić przeciwwagę dla ...
Ten "bezimienny", którego z apolitycznych powodów nie chcesz wymieniać, odejdzie kiedyś w niesławną niepamięć i być może bardziej niż o nim będzie się pamiętać o jego kocie. Czego Tobie, sobie i kotu życzę. Bo niepamięć [niekiedy] jest też niekiedy ważna niby filtr...
OdpowiedzUsuń.................."słowom naszym,
Zmienionym chytrze przez krętaczy,
Jedyność przywróć i prawdziwość:
Niech prawo zawsze prawo znaczy,
A sprawiedliwość – sprawiedliwość"...
Niestety - w tej sprawie jestem okropną pesymistką.
UsuńDziękujęi pozdrawiam.
To wpadnij na dobre jabłka i coś niecoś z jabłek. Zapraszam.
UsuńJuż wpadłam :-)
UsuńNiestety przykre to wszystko jest. Wszystko pod płaszczykiem rzekomej pandemii, a zapędzono nas w kozi róg.
OdpowiedzUsuńAle to wszystko do czasu, taką mam nadzieję.
Dialog między Twoimi wnukami przypomniał mi rozmowy dzieci mojej kuzynki, na temat własnie pamiętania prababci, czyli mojej i tej kuzynki wspólnej babci. Syn jej twierdził, że on ją dobrze pamięta, ale jego młodsza siostra to już nie. Chociaż ona upierała się, że też prababcię pamięta. Miała wtedy półtora roku, więc kto wie, może ...
Lidio - ten młodszy wnuk zwany Pytalskim "pamięta" prababcię po prostu z opowiadań...
UsuńPozdrawiam serdecznie
Nie wytrzymałam i wspomniałam u siebie o tej sytuacji, poprzez którą po raz kolejny poczułam się jakbym dostała w twarz, albo jak Ty powiedziałaś...
OdpowiedzUsuńRozmowy dzieci są szczere, autentyczne, bez ukrywania uczuć, bez owijania w bawełnę i całe szczęście. Przy nich i my, dorośli, odzyskujemy chwilami część siebie prawdziwych...
Synek koleżanki przy grobie dziadka na słowa, że dziadek słyszy i widzi spytał, czy dziadek zabrał ze sobą do nieba lornetkę i aparat słuchowy...
Dziękuję serdecznie Anko za to wspólnie odczuwanie....
UsuńOdwiedzę Twój blog z pewnością...
Serdeczności dla Ciebie :-)
Nie tylko nie dla wszystkich otwarty, ale na przykład u nas cmentarze otwarte normalnie, mogłam iść i zapalić znicze na grobach, więc prawo kulawe, w każdym mieście inna interpretacja.
OdpowiedzUsuńPrzed chwilą wysłuchałam rozmowy z niejakim Jakim, tłumaczył prezesa jak naćpany, co oni im robią z mózgami?
Dialog z wnukiem oczywiście pamiętam :-)
Asiu - to sąpo prostu ludzie kupieni...
UsuńJaki??"?
UsuńPanPrezesZbawPo/lskie miał zatwardzenie. wezwał doktora.
- Dać mi tu środek na zatwardzenie!
- Jaki?
- Może być Jaki.
Niewyszukane - jak życie.
Zapraszam na jabłka. Niekoronowane, nieintronizowane. Zdrowe.
Dziękuję, bardzo lubię jabłka.
UsuńTo my odniesiemy się tylko do części pierwszej czyli Twojej rozmowy z wnukami. Jest piękna i wzruszająca i nawet się uśmiechęliśmy.:-)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o te kwiaty kasztanów to szok - chyba nigdy tak wcześnie ich nie było.
O lekceważeniu i poniżaniu zwykłych ludzi nie napiszemy nic.
Marek z dziewczynami
Ale chyba teraz jesteśmy wyjątkowo lekceważeni i poniewierani.
UsuńAle niektórzy tego nie widzą i pewnie nigdy nie zobaczą.
Wszyscy jesteśmy zmęczeni panującą sytuacją, a widoków na szybką poprawę nie ma. Fragment z Twojej książki pamiętam, ale ogarnął mnie taki marazm, że trudno mi skupić myśli, nie mówiąc o napisaniu czegoś na blogu. Dlatego tak bardzo podziwiam Twoją samodyscyplinę, że zawsze można liczyć na jakąś notkę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńIwonko - staram się samą siebie trzymać "w ryzach".
UsuńSerdeczności :-)
że pojadę tu Orwellem ...:" Wszystkie zwierzęta są sobie równe, ale niektóre są równiejsze od innych "
OdpowiedzUsuńCóż...Każda władza demoralizuje, a władza absolutna demoralizuje absolutnie...
Pozdrawiam mało optymistycznie może, ale jednak .
Dziękujęza ten cytat tak dobrze znany...
UsuńNie jestem optymistką w tym względcie .
Pozdrawiam Cię najserdeczniej.
A ja się nieraz z ciekawością zastanawiam, jak czuje się ten szeregowy poseł żyjąc że świadomością, że jest najbardziej znienawidzona osoba w Polsce i jako taki właśnie przejdzie do historii? Ze wiecej w nim podobieństwa do innego znanego światu konusa kaprala niż mikrusa generała?
OdpowiedzUsuńA ja myślę że jest zupełnie na odwrót bo on się wcale nie zastanawia czy ktoś go darzy sympatią...
UsuńPiękny wpis. Tak, będziemy pamiętać. Nasze babcie też.
OdpowiedzUsuńDziękuję Szarabajko :-)
UsuńPrzykro że są równi i równiejsi...Droga Srokrotko wszystkiego co najlepsze dla Ciebie:)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję:-)
UsuńStokrotko, ja się już w ogóle nie czuję. Smutno mi po prostu niewyobrażalnie.
OdpowiedzUsuńI mnie też Anno.
UsuńGdy idę w góry z wnukami,to całą drogę opowiadam ciekawe historie.Starszy,kiedyś zapytał:"Skąd ty dziadku to wszystko wiesz?".Kiedyś opowiedziałem starszemu o Górze Olimp,ganiał mnie potem przez tydzień po górach,skałach i szukał Góry Olimp:)
OdpowiedzUsuńDzisiaj wyglądam przez okno-biało,kasztanowiec jeszcze się nie obudził ze snu zimowego-a w sobotę ogrzmiało ziemię,to dobry znak.
Mój dziadek widząc taką sytuację,jak ta na cmentarzu,zakląłby:
"By ich piorun trzasnął!"
Czytałem taką przedojenną historię(były podane nazwiska i wiek pań):
Matka z córką udały się na Cmentarz Powązkowski odwiedzić grób
męża.Gdy kobiety stały przy grobie doszły jeszcze trzy panie.
Gdy tak rozmawiały,rozpętała się burza i piorun uderzył w kobiety.Wszystkie zostały porażone,upadły na ziemię.
Przybiegli ludzie,ktoś pobiegł po pomoc,ktoś pobiegł po łopaty,
i zakopali kobiety po uszy w ziemi.Gdy przyjechało pogotowie,
zamiast ratować kobiety,musieli je najpierw odkopać.Jedna z pań zmarła.
Nie zakopywać!Tylko na plaży piaskiem:)
Miłego tygodnia:)
Kochany jesteś Henryku że znajdujesz czas na takie obszerne komentarze.
UsuńŻyczę Ci dużo zdrowia i radości ...
Nie na temat.
UsuńWirtualna trasa po Pompejach(po nowych wykopaliskach) z Massimo Osammą. Wezuwiusz wybuchł jesienią,
nie w sierpniu,jak wcześniej sądzono.40% miasta jest niezbadane.
https://www.youtube.com/watch?v=8vlqgICPGXA
:)
Dziękuję.
UsuńStokrotka
Stokrotko już trzeci raz czytam ten tekst i za każdym razem chce mi się płakać...
OdpowiedzUsuńEla
Uśmiechnij się Elu - jutro będzie lepiej! :-)
UsuńTak sobie mysle co napisac...mapisze, ze opowiadanie o wnukach wzruszjace, jak to zwykle bywa, kiedy z wnukami odbywamy powazne rozmowy. Wazne,zeby je zapisywac, by nie umknely pamieci, Ty to robisz.
OdpowiedzUsuńCo do malego czlowieczka o zacisnietych ustach , ktoremu dostala sie wladza i dzieki ktorej msci sie za swoje nieudane zycie...lepiej nie pisac, ja tylko sie dziwie, ze takie karły i nie chodzi mi o wzrost a o ich charakter znajduja poparcie w duzej czesci spoleczenstwa i to mnie martwi nieskonczenie.
Pozdrawiam poswiatecznie
Grażynko - podobno każdego można kupić!!!
UsuńSerdeczności dla Ciebie :-)
Ta część Twojego wpisu o Dolinie Strazyskiej bardzo fajna, o dalszej część wpisu nawet nie wspomnę - dołującą. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńAle jak z pewnością zauważyłaś Krystyno - obydwie części są ze sobą związane...
UsuńPozdrawiam Cię.
Pamietajmy. Sama dbam o to, zeby Maly Chlopiec pamietal o ludziach, ktorych nawet nie poznal. Ale wie, w czyim domu mieszka, po kim nosi imiona. Dbajmy o bliskich, wszystkich - tych obecnych i tych, na ktorych musimy zaczekac :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Pięknie Ci dziękuję za ten komentarz.
Usuń:-)
Z Doliny Strążyskiej bliżej na Giewont, niż przez Kuźnice. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPewnie że bliżej.
UsuńPozdrawiam.
Pamietam cala rozmowe.Moj tatab zmarl w listopadzie i maly wnuk, gdy uslyszal, ze jest w niebie stwierdxil,ze dostanie podwojna ilosc zabawek od dziadka i sw Mikolaja.Ya temat x mam wyrobione zdanie i czuje sie bezradna wobec tysiecy jego zwolennikow .Tak bywa, trzymaj sie Stokrotko, pozdrawiam Malgosia.
OdpowiedzUsuńMałgosiu - naprawdę jesteśmy bezradni...
UsuńSerdeczności Kochanie :-)
Cóż za zdziwienie przecież zawsze byli równi i równiejsi i nie łudzę się nadal będą i u nas i gdzie indziej. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńSmutna prawda... z którą trudno się pogodzić.
UsuńPozdrawiam
Bardzo to smutne Pani Stokrotko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Panią serdecznie.
Kasia
Niestety Kasiu.
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie :-)
A jednak ... części wyborców (w tym wielu dziadków) to się podoba, tak chcą być traktowani przez swojego wodza. Pozdrawiam Stokrotko :)
OdpowiedzUsuńBo.... zostali po prostu kupieni.
UsuńWitaj na moim blogu Świechno :-)
Demencja różne ma objawy...;o)
OdpowiedzUsuńMyślisz że to demencja???
UsuńJa myślę że to obrzydliwe wyrafinowanie!!!
Czyli jednak: różne objawy...;o)
UsuńI będzie jeszcze gorzej, bo to proces postępujący...
Niestety ...
UsuńMam nadzieję, że moi wnukowie będą o babci (babciach) pamiętać, skoro już teraz "sześcioipółletni" ciagle odwoluje sie do pamięci swoich prababć, znanych tylko ze zdjęc i opowieści rodzinnych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Z pewnością tak będzie Tereso :-)
UsuńI ja mam nadzieje, że wreszcie ludzie zapamietają. To juz nie jest jakieś tam roztargnienie, to najzwyklejsza z nas drwina.
OdpowiedzUsuńA ja nie mam nadziei Marku...
UsuńZawsze byli równi i równiejsi, no i co wolno wojewodzie...
OdpowiedzUsuńAle masz rację - pamięć najważniejsza! Nie ma się co przejmować chorymi ludźmi!
Tak trzymaj:)))
Dziękuję Urszulko :-)
UsuńMnie już nic nie jest w stanie zdziwić. Żadne zachowanie osób, o ktorych piszesz - bo jest ich wiecej. Zaraza bezczelności, kłamstwa, upodlania ludzi rozpełzła się dosc szeroko. Czy znajdzie się lekarstwona tę zarazę?😢
OdpowiedzUsuńPamięć jest najważniejsza.❤
Dziękuję Halinko że jesteś:-)
UsuńWitaj Stokrotko.
OdpowiedzUsuńMnie już nic nie jest w stanie zdziwić.
Niczego dobrego od władzy i tego mściwego gnoma nie oczekuję.
Ale nie trawię jak się pokazuje nam, szarym i maluczkim środkowy pakec.
Karma wraca, a zła karma tak przypier..., że klękajcie narody.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Dziękuję Michale i pozdrawiam.
UsuńCzytam teraz książkę pt. " Sztuka życia i umierania" to tak a propos rozmowy z wnukiem :) Wbrew może trochę posępnemu tytułowi, książka jest tak genialna , że wręcz spijam każde słowo i z pewnością jeszcze nie raz do niej powrócę. O cmentarzu lepiej nie piszę, moi Rodzice w innym mieście na zamkniętym cmentarzu... i chyba dobrze, że tego nie widzę... zdążyliśmy tam pojechać zanim go zamknęli, ale serce płacze...Nie wiem , jak jeszcze wyraźniej można zamanifestować i pokazać - swoją wyższość nad resztą świata ( skoro wzrostem nie można... ) Chyba trzeba niektórych po prostu potraktować jako chorych...
OdpowiedzUsuńDziękuję Gabrysiu - muszę poszukać i przeczytać tę ksiązkę.
UsuńSerdeczności.
Bo pamiętaj, że wszystkie zwierzęta sa równe, ale świnie są najrówniejsze.
OdpowiedzUsuńNo niestety muszę o tym pamiętać...
UsuńEla Karczewska. Tak. Wszyscy czujemy piękący policzek. Mały człowiek nas upokorzył... Ech, szkoda gadać.. Wiosna wystrzeliła kolorami, a tu trzeba siedzieć w domu. Tyle przygnębiajacych rzeczy wokół. Ach, gdyby tak pojechać do Miasteczka..... 😊🤗
OdpowiedzUsuńElu - i ja okropnie tęsknię za Miasteczkiem...
UsuńJakby tu powiedzieć- zawsze są równi i równiejsi i mam brzydkie podejrzenie, że zawsze tak będzie,bo taka jest natura ludzka.
OdpowiedzUsuńKonus przekracza wszystkie granice przyzwoitości i jakby powiedziała mona Babcia- i jak tu wierzyć w Boga, skoro pozwala na taką niegodziwość?
No właśnie - to dotyczy odpowiedzi na pytanie Twojej Babci...
UsuńJaguniu,
OdpowiedzUsuńporuszyłaś smutny temat, że nasi kochani bliscy musieli odejść, ale my też kiedyś odejdziemy i zostanie po nas tylko pamięć i milczenie bo zamilkniemy już na zawsze tak samo jak oni. Co do drugiego zagadnienia - władzy - ideał sięgnął bruku...
Pozdrawiam
Ewa z Bajkowa
Dziękuję Ci Ewuniu za komentarz.
UsuńNajserdeczniej Cię pozdrawiam no i .... trzymajmy się :-)
smutne to.Podwójnie smutne.
OdpowiedzUsuńNiestety Czesiu.
UsuńWitaj Stokrotko
OdpowiedzUsuńJa na moich stronach też jestem apolityczna. Nie będę więc tego komentować. Nie warto. Bo cóż jeszcze mogłabym dodać.
Ale Twój wpis wzruszył mnie. Ja też czuję się jak ptak, ale szamocący się bezsilnie w klatce.
Pozdrawiam nieśmiałymi promykami słońca
Coraz nas więcej takich bezradnych istot.
UsuńSerdeczności Ismeno...
Bo w naszym kraju są równi i równiejsi
OdpowiedzUsuńNiestety Karolinko...
UsuńWszyscy tam kiedyś się znajdziemy. Każdy ma tam gdzieś zapisane te i inne sprawy...... . A co do polityki, to szkoda zdrowia. Ja już patrzę, jeżeli taka chwila się zdarz, na to bez emocji.
OdpowiedzUsuńChyba dobrze robisz że bez emocji do polityki podchodzisz Tereso.
UsuńŹonka chciała zapalic znicze
OdpowiedzUsuńAle odeszła z niczym.
JanToni - wszystkie bramy były zamknięte...
UsuńStokrotko, bardzo mądrze spuentowałaś to, co się wydarzyło. Pamięć jest naprawdę najważniejsza. Pozdrawiam Ciebie i wspaniałych chłopaków.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję Iwonko.
UsuńSerdeczności :-)
Wiesz, musieli zamknąć bramy, żeby ktoś sie nie zasadził na Waznego polityka. Bo te paniska sa ponad prawem. Ale "pamięć jest najwazniejsza" i nie powinniśmy zapomnieć, co z nami wyczynia obecna formacja rządzących (a jako społeczeństwo mamy zadziwiająco krótką pamięć). W Poznaniu największy cmentarz jest jednocześnie kompleksem leśnym. Podobno nie był zamknięty. I w małych miejscowościach także nie były zamknięte cmentarze parafialne. Tam w dzień powszedni nie bywa nikogo albo jedna dwie osoby, które widać od wejścia. Jakież to zagrożenie? Dla kogo? Ale jeśli można ludzi represjonować, to kto władzy zabroni? Kilometry pustych plaż, hektary pustych lasów - i dlaczego zabraniać? Ech polska paranoja.
OdpowiedzUsuńHaniu - a ja wychodzę codziennie na godzinny spacer. Gdyby nie to to wpadłabym chyba w depresję...
UsuńDzięki że wpadłaś...
Niestety w małych górskich miejscowościach też były zamknięte :(
UsuńNie mogłam pojechać na miejsce spoczynku mojej Córki.:(
Bardzo Ci Basiu współczuję...
Usuń--- wiesz, podziwiam Cię za ten spokój, jak o tym piszesz ... ja jak tego wszystkiego słucham i obserwuję, to mam wrażenie, że dłużej nie dam rady... naprawdę staram się tolerować odmienne poglądy, ale przecież są granice mojej wytrzymałości...
OdpowiedzUsuńAlinko - jestem nawet chyba za bardzo spokojna....
UsuńAle nie mam wyjścia...
Serdeczności Kochanie
Święta to czas, w którym powrót do wspomnień jest jakiś naturalny. Chyba zawsze podczas rozmów pojawiają się wspomnienia tych, którzy już odeszli. Są opowieści, zdjęcia, historie... Pięknie, jeśli dzieci w tym uczestniczą...
OdpowiedzUsuńDlatego o nich piszę...
Usuń:-)
Bardzo mądra i dojrzała rozmowa, Stokrotko. Dzieci rozumieją o wiele więcej niż nam dorosłym się wydaje.
OdpowiedzUsuńAle jak to jest... Tego nie wie nikt.
:-)
Masz rację Amasjo.
UsuńDziękuję serdecznie :-)
Rozmowę z wnukami pamiętam z książki, bo mnie poruszyła. Rozwiązałaś ten problem inteligentnie.
OdpowiedzUsuńA na cz.II o zamkniętym cmentarzu 10.4.20r proszę, spój inaczej. Pomyśl, jak delegacja rządowa narażała się na zakażenie koronawirusem, aby w imieniu narodu uczcić X rocznicę tragedii pod Smoleńskiem. Prezes Kaczyński nie szedł na grób rodziców, ale wraz z całą delegacją składał wieńce we wszystkich miejscach stolicy, gdzie zostali pochowani, ci, którzy w tej katastrofie polegli. I na Powązkach i pod pomnikami. Nie rozumiem, dlaczego się komuś to nie podoba. Tu komentarzy nie czytałam, ale na FB, gdzie niktórzy protestują, iż są równi i równejsi. To absurd. Przypomina mi to koleżankę, która na początku studiów zaczepiła na korytarza rektora: "Czy pan rektor?" On potraktował to z dyskretnym humorem, ale czekająca na niego w drzwiach sekretarka, aż się zachwiała z przerażenia. Wykazała się taktem i nie deprymowała nieopierzonej studentki, ale po chwili spytała: "Jego ekselencja prosi. Jak mam zaanonsować?" Tak, nasza kultura wymaga, aby ludzi "na urzędzie" traktować z należytym szacunkiem. Tak, tutaj są równi i równiejsi. Nie ma już u nas króla, przed którym padano na twarz, co bywało w powieściach, nie całuje się wielmożów po rękach, nawet ostatni papieże polikwidowali różne swoje przywileje, wynoszące ich ponad tłum. Natomiast szacunek należy się każdemu, ale pewne urzędy muszą mieć jakieś przywileje, żeby nie byli narażeni na zamach, jak Olaf Palme. I trzeba się do kogoś na urzędzie adekwatnie odnosić. A, że cmentarz był zamknięty? To po co tam chodzić w dobie epidemii? I narażać siebie i rodzinę? W innych krajach, np w Szwecji, obywatele są bardziej zdyscyplinowani, a szczególnie teraz, w czasie tak niebezpiecznym, i nie grają w: "Na złość mamie odmrożę sobie uszy", bo to niebezpieczne i głupie. Ci, którzy podburzają ludzi, aby nie słuchali teraz (i zawsze) naszego rządu i robili mu na złość, sami skrzętnie się chowają w bezpiecznym miejscu i boją narazić na chorobę a nawet śmierć. Nie słuchaj takich. Widziałaś, kto miał maseczki i rękawice podczas wymuszonego przez nich stacjonarnego posiedzenia Sejmu? K.
Witam Cię serdecznie K. i dziękuję za obszerny komentarz. Właściwie nie dziwi mnie jego treść bo znamy się od lat. I wiemy że stoimy po przeciwnej stronie barykady. Nie będziemy jednak do siebie strzelać tylko spokojnie dyskutować.
UsuńWięc może zacznę od tego że ja nikogo nie słucham bo nie jestem małą dziewczynką. Mam własne zdanie i patrzę na wszystko bardzo trzeżwo. Nie lubię też jak ktoś mną manipuluje albo chce mnie kupić.
A szacunek należy się każdemu - nie tylko rządowi ale także zwykłemu człowiekowi jeśli jest uczciwy, mądry i dobry.
Nie wiem za co miałabym szanować rząd który jest zbiorowiskiem nieuków, kłamców, ludzi nieuczciwych i marionetek.
Nie twierdzę, że poprzednie rządy były dobre. Ale ten najmniej liczy się z ludźmi. I dzieli ich nie od dzisiaj ale od wielu lat. Poza tym robienie polityki na pandemii jest okrucieństwem.
No powiedz, kogo uważasz za nieuka w rządzie? Wszyscy są wykształceni i intelektualnie dawno nie mieliśmy takich władz. Ani takiej kultury osobistej. I po drugie: gdzie widzisz nieszanowanie zwykłego człowieka? Że na cmentarz nie mógł wejść akurat, gdy było składanie wieńców na grobach Ofiar Smoleńska? Oczekujesz szacunku, a jaki ty masz szacunek dla nich? Oni jednak traktują naród z większym szacunkiem. Nie dogadamy się jednak. To już koniec. Pa.
UsuńPewnie już tego nie przeczytasz..... ale Ty pierwsza do mnie strzeliłaś...
UsuńNiestety. Są obywatele pierwszej, drugiej A i trzeciej kategorii. Są I nadobywatele..
OdpowiedzUsuńOczywiście że tak.
UsuńNiesamowicie mądrzy Ci Twoi naukowie. Gratuluję. Młodzi myślą bardzo przenikliwie. Poruszająca rozmowa o egzystencji człowieka w niebie i na ziemii. Też wierzę że mama i babcia na mnie patrzą z góry. O spacerze prezesa na cmentarz wolę się nie wypowiadać. Pozdrawiam serdecznie Jadziu
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję Kasiu :-)
UsuńBardzo przystępnie wyjaśniłaś chłopakom o co w tym życiu (po życiu) chodzi - bystrzaki od razu wyciągają odpowiednie wnioski :
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że przez Święta myślałem o Tobie i zastanawiałem sie, co u Szczerbatego i Pytalskiego. Miło znowu o nich poczytać.
Zaś o naszych politycznych łamagach, łamiących własne rozporządzenia, też wolę nie pisać. Ty i Twoi Bliscy jesteście zdecydowanie przyjemniejszym tematem :)
Celcie Najmilszy bardzo mnie ucieszyła Twoja wizyta i tyle zyczliwych słów.
UsuńKochany z Ciebie Celt :-))
Oto przykład jak do Ciebie, osoby apolitycznej, lub przynajmniej nie zaangażowanej politycznie, polityka włazi w zabłoconych buciorach, bo kiedy mówimy, że nie interesujemy się polityką, bardzo możliwe, że polityka zainteresuje się nami. To był doprawdy skandal, chociaż możliwy do przewidzenia... dożyliśmy czasów...
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Kawiarenko :-)
Usuń