Poetka i pisarka Ewa Radomska sprezentowała mi wczoraj tę książkę:
W książce znajduje się wiele teksów przez nią napisanych i opublikowanych w ubiegłych latach w tygodnikach "Szpilki" i "Karuzela"i innych.
Otworzyłam ją na stronie 45 i znalazłam tam tekst pt: "Hipokryta".
Przepisuję wiernie:
"Był hipokrytą, czyli obłudnikiem.
Na umówione spotkania u ciebie w domu przychodził zawsze albo wcześniej albo póżniej jakby czyhał na przyłapanie cię na jakiejś niezręcznej sytuacji, która skompromitowałaby cię i udowodniła że wcale nie jesteś tym, za kogo się podajesz.
Sypał dowcipem, który w pierwszej chwili wydawał się śmiałym żartem. Dopiero po czasie żart ten wracał i wbijał się w serce.
Dzwonił często i pytał co słychać. Dobrych wieści słuchał jednak niedbale, nie zapamiętując z nich wiele. Czekał na sensacje. Kiedy trafił na chwilę słabości lub słodkimi słówkami zmylił twoją czujność i dowiedział się o kłopotach czy niepowodzeniach, był wreszcie usatysfakcjonowany i pocieszał cię tak gorliwie, że umacniał podwójnie poczucie twojej klęski.
Lubił plotki. Powiedzieć można - żył plotkami. I zależnie od tego, czy mówiono o tobie dobrze czy źle, zajmował wobec znajomości z tobą odpowiednią pozycję. Jeśli mówiono dobrze, podawał się za twojego najlepszego przyjaciela. Jeżeli żle, odcinał się, udawał że ledwie zna, że nie spodziewal się i dokładał swoją porcję, by przypodobać się rozmówcy.
W pracy starał się tak nią kierować, by przysparzała mu jak najwięcej korzyści i splendoru. Dzięki giętkiemu językowi, miłym słówkom, uniżonej kulturze w obejściu wślizgiwał się w łaski szefów i ludzi potrzebnych, aby za ich plecami kpić z nich do woli. Znajomość zaś z ludźmi uznanymi napawała go pychą i chełpił się kontaktami z nimi, dopóki byli w glorii.
Bardzo ostrożnie wkraczał w nowe towarzystwo. Baczył, czy nie ma w nim kogoś, kto rozszyfrował go już kiedyś. Dobrze bowiem wiedział kim jest, ale przyjemność hipokryzji była zbyt wielka, aby z niej zrezygnować. Poprzez ciągłe poniżanie innych zapewniała mu cudowne poczucie wyższości bez wkładania w to jakiegokolwiek trudu. Kiedy spostrzegł, że już wiesz, kim jest, dawał ci do zrozumienia, że to on poświęcał swoje dobre imię, zadając się z tobą.
Kiedy odkryjecie, że wasz najlepszy przyjaciel jest hipokrytą, nie oddalajcie go. Traktujcie go jak muchomora w lesie, który ma pożyteczną rolę do spełnienia. Mając go ciągle w polu widzenia, chronicie się od zakusów waszej własnej hipokryzji..."
Nie wiem jak Wy, ale ja uważam ten tekst za genialny w swej prawdziwości. Szczególnie ostatni jego akapit...
-------------------------------------------------------------------
P.S. Jak sobie powiększycie zdjęcie to zobaczycie na okładce książki malutką jej autorkę samą i z tatusiem...
Doskonała analiza psychologiczna. Część z opisanych cech dostrzegam u swoich znajomych, a nawet u siebie (gdy jestem na kogoś zły)! Ale jest problem, hipokryta trochę mi zgrzyta jako kwalifikacja. Bardziej bym optował za obłudnikiem, czy faryzeuszem.
OdpowiedzUsuńAle hipokryta to przecież obłudnik...
UsuńFaktycznie hipokryta i obłudnik są wyrazami bliskoznacznymi, ale ich znaczenie i zastosowanie jest już bardzo zróżnicowane. Hipokryta głosi (publicznie - moja uwaga) zasady moralne, których sam nie przestrzega w życiu, natomiast obłudnik unika ekspozycji, jest za to człowiekiem dwulicowym, z gruntu fałszywym. Generalnie hipokryta pasuje do polityka, a obłudnik do sąsiada, kumpla, kolegi z pracy ... decyduje zakres oddziaływania. Tak myślę, ale może nie mam racji.
UsuńSłusznie prawisz :-))
UsuńBardzo dobry tekst, w pełni zgadzam się z interpretacją Andrzeja. Pozdrawiam Was oboje :)
UsuńDziękuję i pozdrawiam obie miłe blogerki.
Usuń:-)
UsuńKonstatacje najwyraźniej ponadczasowe...
OdpowiedzUsuńZgadza się.
Usuń-- każdy człowiek, spotkany na drodze życiem zwanej jest kolejną lekcją, a czy wyciągniemy z tej lekcji jakieś wnioski, to już zależy od nas samych... jestem tylko obserwatorem...
OdpowiedzUsuń- serdeczności...
Oczywiście że tak Alinko.
UsuńSerdeczności :-)
O kurcze!!!!
OdpowiedzUsuńTo każdy z nas jest trochę hipokrytą?
Ela
Powiedzmy Elu... że prawie każdy.
UsuńAlbo każdy z nas ma takie skłonności.
Na szczęście ludzie potrafią myśleć...
Serdeczności.
Hipokryzja to ostrzejsza forma konformizmu.
OdpowiedzUsuńTyz prowda :-))
UsuńOstatni akapit zastanowił mnie, ja tak chyba nie potrafię, unikam jak ognia...
OdpowiedzUsuńAsiu - psycholog powiedziałby że każdy "potrafi"....
UsuńNa szczęście ludzie zanim popełnią błąd zastanowią się. Przynajmniej niektórzy.
Mam już tyle wad i teraz namawiasz mnie jeszcze do przyznania się do hipokryzji? :) Muszę to przemyśleć.
OdpowiedzUsuńSpokojnie, nie ma się co podniecać i samobiczować :-))
UsuńTak, ten tekst jest genialny...
OdpowiedzUsuńOpis tego typu ludzi najwierniejszy z możliwych...
Bo to Ewa Radomska jest genialna :-)
UsuńByłam kiedyś na spotkaniu autorskim... wspaniała :)
UsuńWiem, wiem... :-))
UsuńAle Ty mądrych ludzi znasz!!!!
OdpowiedzUsuńA my dziś na Drugi Brzeg płyniemy i wieczorem już niestety powrót.
Marek z dziewczynami
Zgadza się. Mądrych i utalentowanych!!!
UsuńA Wam nieustająco zazdroszczę tego wyjazdu :-)
Dziewczyny się pytają czy to jest ta sama pani Ewa której recenzja jest na odwrocie Twojej ostatniej książki?
UsuńMarek z dziewczynami
W 100% ta sama :-))
UsuńTo o każdym z nas. No cóż NIC CO LUSZKIE NIE NAM OBCE.
OdpowiedzUsuńNiestety Krystyno :-)
UsuńNie poznałam autorki osobiście, ale Jej mądrość podziwiam wirtualnie już jakiś czas. Cieszę się, że felietony rozrzucone po czasopismach zebrała w książkę. Ewie Radomskiej gratuluję udanej pozycji, a Tobie, że ją masz w swoich zbiorach. Pozdrowienia dla obu Pań.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję Iwonko :-)
UsuńTekst jest prawdziwym swiadectwem ulomnosci ludzkich.Swietny, ale zmusza do smutnych refleksji.Madra osoba z autorki, pozdrawiam Malgosia.
OdpowiedzUsuńPewnie że mądra z niej osoba Małgosiu.
UsuńSerdeczności :-)
Bardzo prawdziwy, mądry tekst. A ostatnie zdanie... no cóż, zmusza niejako do refleksji nad sobą, bez względu na to czy znajdujemy w sobie hipokrytę...
OdpowiedzUsuńDagmaro - chyba właśnie o to zastanowienie się chodzi...:-)
UsuńNiewątpliwie... moje ulubione klimaty! :)
OdpowiedzUsuńSuper :-)
UsuńW ogrodzie Saskim byłem ostatni raz z rok temu. Co najdziwniejsze nigdy jakoś nie zagłębiałem się w jego dalsze rejony. Chyba czas nadrobić zaległości.
OdpowiedzUsuńTekst faktycznie bardzo dobry. Zwłaszcza tak jak ktoś już zaznaczył ostatni akapit. W punkt podsumowanie.
Pozdrawiam!
Ogród Saski jest niezwykle ciekawy więc jak będziesz nastepnym razem to dokładnie go zwiedź.
UsuńTo jasne że tekst wspaniały.
:-)
Jakby tak się nad tym dobrze zastanowić, to chyba w każdym z nas jest trochę hipokryty. Rzadko dostrzegany swoje wady, taka chyba jest ludzka natura. Staramy się buc obiektywni z subiektywnego punktu widzenia.
OdpowiedzUsuńPełna zgoda Marku :-)
UsuńBo ja wiem... Nie musze miec muchomora na oku, nie pójdzie nigdzie i nie narozpowiada bzdur. ;) A z takim osobnikiem to lepiej jednak z daleka w ogóle...
OdpowiedzUsuńNo tak.
UsuńI na swoje postępowanie też trzeba patrzeć krytycznie.
OdpowiedzUsuńOdkryła Pani kolejna pandemię i gdyby to były Chiny, już by Pani była na stole jako części zamienne a w Polsce pozwolą szukać kolejnej katastrofy.
Dziękuję Pani za komentarz.
UsuńZ ostatnim akapitem się nie zgadzam.
OdpowiedzUsuńKiedy odkryję, ze mój przyjaciel jest hipokrytą będę zdruzgotana. Dlaczego więc mam go nie pogonić, tylko katować się dalej patrzeniem na nędznika?
Właściwie to masz rację Wilmo.... ale...
UsuńCzyli trzymaj przyjaciela blisko siebie ale wroga jeszcze bliżej? ;)
OdpowiedzUsuńNajlepszym przyjacielem dla nas jesteśmy my sami, a największym naszym wrogiem też my sami dla siebie...
Gdy trzymamy wroga bliżej siebie jesteśmy ostrożniejsi...
UsuńTak właśnie jest !! ;o)
OdpowiedzUsuńNa to wychodzi Gordyjeczko :-)
UsuńW pełni podzielam Twoje zdanie, Stokrotko. Świetna charakterystyka hipokryty. Nie napisałabym lepszej;-)
OdpowiedzUsuńA muchomory-zwłaszcza te o czerwonych kapeluszach-wyglądają pięknie, dodają lasom kolorytu;-)
Miłego tygodnia:-)
Bo to autorka jest taka wspaniala.
Usuń:-)
Bardzo ciekawe przemyślenia. Nigdy się głębiej nad tym nie zastanawiałam:)
OdpowiedzUsuńSłonecznego tygodnia:)))
Dziękuję Urszulo :-)
UsuńJaguniu,
OdpowiedzUsuńwszystkim, którzy zabrali głos bardzo serdecznie dziękuję, no i przede wszystkim Tobie, że byłaś taka miła i opublikowałaś mój tekst i moje zdjęcie z Tatą... Wielka szkoda, że odszedł zbyt wcześnie...
A tekst o hipokryzji napisałam już dosyć dawno temu na przykładzie mojego nowo poznanego znajomego, przed którym tak jak szybko otworzyłam drzwi mojego domu tak równie szybko, a może nawet jeszcze szybciej zatrzasnęłam na zawsze kiedy wyszło jak to się mówi" szydło z worka". Po czymś takim nie ma już powrotu...
Demostenes / 384-322 p.n.e./, polityk, najznakomitszy mówca grecki powiedział tak: " Hipokryzja to wstydliwość łajdaka".
Serdecznie Ciebie i wszystkich pozdrawiam
Ewa Radomska
A ja Ci dziękuję za wszystko Ewuniu :-)
UsuńHipokrytów i obłudników nie cierpię jak Gargamel smerfów. Czy byłbym w stanie potraktować ich z szacunkiem jak leśne muchomory... nie sądzę. Raczej uciekam od nich, bo wiem, że nie sposób ich zmienić, a właśnie przebywanie w ich towarzystwie mogłoby zmienić mnie, bo w państwie kruków obowiązuje kruczy język. Ja opowiadam się raczej za ostracyzmem wobec takich kreatur.
OdpowiedzUsuńKawiarenko bardzo Ci dziękuję za komentarz :-)
UsuńEla Karczewska. Z greckiego "hypokrisis" oznacza udawać.
OdpowiedzUsuńWiększość ludzi czasami coś udaje. Jest to napewno jakiś element hipokryzji. Natomiast są też wyrafinowani hipokryci. Tych wolę się wystrzegac. Tylko jak ich zdemaskowac?Podobno to nie jest łatwe.
Pozdrówki. 😊
Elu ja wyczuwam hipokryzje bezbłędnie.
UsuńSerdecznosci.
Czytywałem "Szpilki", "Karuzelę" i inne takie. Były tam teksty i rysunki śmieszne raczej. Tu śmiać się nie ma z czego, wręcz przeciwnie. Dlatego, nie kwestionując słuszności, ze "Szpilkami" mi się to nie kojarzy...
OdpowiedzUsuńAle ten tekst to takie wetkniecie szpilki.
UsuńŚwietny tekst chociaż sprawia że robi mi się smutno. Tak jakoś.
OdpowiedzUsuńBo to samo smutne życie Kasiu...
UsuńOby hipokryci omijali nas wielkim łukiem...
OdpowiedzUsuńTo prawda Basiu...
Usuń