piątek, 25 września 2020

Latające diamenty

Tekst ten nieustająco dedykuję Joannie Rodowicz. A Joanna wie dlaczego...

Jak to pisał nasz wieszcz w "Stepach akermańskich"?
"....słyszę ciągnące żurawie
których by nie dościgły źrenice sokoła".

Lecą rzeczywiście bardzo wysoko, bo bardzo szerokie skrzydła pozwalają im tak wysoko się wzbijać. Dlatego za towarzyszy podróży mają jedynie chmury. Są bardzo dzielnymi podróżnikami. Nie przerażają ich wysokie góry, nie boją się odmętów morskich.

Odlatując jesienią i przylatując wiosną, krzyczą bardzo głośno. Ich krzyk czy też śpiew zwany klangorem jest bardzo charakterystyczny i nie można go pomylić z głosem innych ptaków. Podobno pożegnalny klangor jest smutniejszy niż ten, który żurawie wydają na przywitanie.

Przy odlocie ptaki te wzbijają się stopniowo w górę. Są bardzo podniecone i krzycząc głośno, zataczają koła, lądują i znowu się wzbijają. Zupełnie tak, jakby szkoda im było odlatywać. Powtarza się to kilka razy, dopóki ptaki nie znikną na dobre w chmurach.

Ten bardzo dźwięczny i donośny głos żurawi powstaje dzięki specjalnej budowie tchawicy, która u większości przedstawicieli gatunku jest silnie wydłużona i tworzy pętle wewnątrz mostka.

Żurawi klangor usłyszany w naturze pozostawia niezatarte wrażenie a nastrój, jaki wywołuj okrzyki żurawi o świcie w krajobrazie rozległych łąk, pól i bagien, nie da się z niczym porównać.

Już dawno zaobserwowano, że ptaki te w czasie swoich sezonowych przelotów utrzymują w powietrzu tradycyjny klucz, którego boki tworzą kąt mniej więcej 110 stopni.

Istnieje około 15 gatunków tych ptaków,  w Polsce są pod całkowitą ochroną.

Jedyny gniazdujący u nas gatunek grus grus, czyli żuraw zwyczajny o szarym upierzeniu, czarnym ogonie i biało-czarnym rysunku na głowie i szyi z czerwoną czapeczką, jest ptakiem niezwykle czujnym i płochym.

Wybitny polski ornitolog profesor Jan Sokołowski twierdził, że alarmując otoczenie krzykiem i uciekając przy każdej nietypowej sytuacji, żurawie dają jedynie upust swemu niepohamowanemu temperamentowi i nie jest to oznaka ich bojaźliwości.

Żurawie wyróżnia ich piękny taniec godowy. Mitografowie często interpretują go jako taniec erotyczny, a ornitolodzy twierdzą, że odbywa się od także poza okresem godowym, bo ptaki te wykonują podobne gesty nawet gdy już dawno dobrały sobie partnerów.  Świadczyłoby to o zakodowanej chęci umacniania więzów między obydwoma płciami.

Taniec żurawi świadczy o ich pewnym zamiłowaniu do przestrzegania hierarchii a nawet etykiety. Podobno oddają one też w ten sposób pokłon przewodnikowi klucza przed odlotem.

Już w starożytności Grecy oddawali cześć tym ptakom, tańczyli nawet taniec, który był podobny do tego, który wykonują te majestatyczne istoty.

Fascynacji żurawiem ulegli także mieszkańcy Dalekiego Wschodu. Chińczycy bardzo często przysyłają sobie kartki z podobizna tego ptaka, życząc w ten sposób obdarowanej osobie aby wzniosła się bardzo wysoko czyli żeby awansowała. Natomiast Japończycy symbol żurawia przenieśli do walki karate, wykorzystując z kolei autentyczne ruchy tego ptaka w tzw. stylu żurawia.


Najbarwniejsi przedstawiciele tego gatunku to koronniki czarne./na zdjęciu/

------------------------------------------------------------------------
Był to urywek z mojej książki pt:"Nadal wariuję".

P.S.1. Ornitolodzy nazywają żurawie "latającymi diamentami"
P.S.2. Żurawie odlatują z Kraju nad Wisłą na przełomie września i października. A może już odleciały? Wiecie coś o tym???



72 komentarze:

  1. Żurawia lubią czyste, nieskażone środowisko, dlatego coraz ich mniej na Warmii i Mazurach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joanna, której dedykuję tekst mieszka w pobliżu Mławy.... i tam widuje je często...

      Usuń
    2. tam zrobilas te fotki ?

      Usuń
    3. Nie. To nie są moje zdjęcia.
      Witam Cię na moim blogu serdecznie :-)

      Usuń
  2. Widuje czaple, ale żurawia na żywo widziałam tylko w ZOO:-(

    OdpowiedzUsuń
  3. U wieszcza stoi napisane ... nie dościgły...
    Tuż za moim podwórkiem mają szlak lotów i nawet je czasami widać zanim wzbiją się wysoko. A słychać co roku na wiosnę i jesienią. Chyba w ubiegłym roku leciał klucz za kluczem na jakieś parę tysięcy sztuk. To jest moc!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak - wieszcza nie wypada poprawiać :-))
      Dziękuję.

      Usuń
  4. Piękne są. Takie dostojne... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tekst po prostu przepiękny, jak i te ptaki...
    Oby jak najdłużej stan przyrody pozwalał im żyć...

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękny tekst Stokrotko. Moja Siostra jest przyrodnikiem i w sumie ornitologiem. Zapraszam na Księgę Nocy i Imperium lektur 2. Niech wirus nas omija. Ja wróciłem z zakupów, posprzątałem i zdezynfekowałem się. Serdeczności ślę !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jardianie zajrze na Twoje blogi wieczorem...
      Dziękuję:-)

      Usuń
  7. Każdej wiosny nasłuchuję ich pierwszego znaku obecności. Swoją bliską obecnością mnie dają moc! Dzięki Tobie wiem o nich wiele i tęsknię za ich klangorem, gdy odlatują. Wczoraj słyszałam jeszcze ich nawoływania. Dziękuję Ci że piszesz bo tak jak u żurawi nasza przyjaźń jest już na stałe.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joasiu i ja Ci serdecznie dziękuję.
      I nie wyobrazam sobie innej z Tobą przyjaźni:-)
      Nieustajaco lataj tak wysoko!!!

      Usuń
  8. Nie raz i nie dwa, będąc na działce, słyszę ten charakterystyczny klangor. Głowa wtedy sama się unosi do góry...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda bo żadne inne ptaki nie informuja o sobie w ten sposób.
      :-)

      Usuń
  9. Bardzo ciekawy tekst. Nie wiedziałam, że jest styl żurawi w karate.
    Pozdrawiam Stokrotko. :) .

    OdpowiedzUsuń
  10. Całe życie człowiek się uczy i to często dzięki Twoim opowieściom. Życzę wysokich lotów Stokrotki Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu bardzo wysoko to lata Joasia czyli Joterkowo.Kliknij Joterkowo....

      Usuń
  11. Zurawie to przepiekne ptaki. Nigdy nie widzialam ich na zywo. Malgosia ma racje czlowiek cale zycie sie uczy, a czytajac twoje opowiesci tym bardziej.
    Dziekuje ci za to Stokrotko.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja Ci dziękuję Moniko za odwiedziny i pozostawiane komentarze.

      Usuń
  12. Wszystkie ptaki są dla mnie piękne- nawet sępy.I zastanawiające są ich umiejętności, zwyczaje, wędrówki. W Polsce tylko raz widziałam klucz żurawi, właśnie jesienią. Za to w Berlinie już kilka razy na Szprewie,niemal w centrum miasta widziałam....czaplę. Wyglądała jak ...pomnik, dopóki zupełnie nagle nie zerwała się do lotu.

    OdpowiedzUsuń
  13. Czasem się zdarza, że żurawie odlatują dopiero pod koniec października, gdy jesień jest długa, ciepła, słoneczna.
    Słyszałam i widziałam lecące klucze żurawi od wielu lat, leciały nad ogrodem rodziców co roku jesienią. Ale dopiero kilka lat temu miałam "bliskie spotkanie ", z żurawiami. Gdy wyszłam niespodziewanie spoza krzaków na łąką, a para żurawi stała zajęta sobą ze 3 -4 metry ode mnie. Stanęłam oniemiała, cudne i ogromne(z bliska) ptaki. Jak najciszej cofnęłam się za krzaki. Nie spłoszyłam ich, nie odleciały, a ja nie chciałam ich przestraszyć. Wrażenie na całe życie. Od tego czasu mam specjalny sentyment do żurawi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ masz piękne wspomnienie związane z żurawiami.
      Zebyś wiedziała Haniu jak Ci zazdroszczę:-)!!!

      Usuń
  14. Uwielbiam "Stepy akermańskie", chociaż polubiłam je dopiero na studiach, kiedy sama je sobie przeczytałam i poukładałam w głowie. Chyba musiałam do nich dojrzeć.
    Żurawi jeszcze nigdy nie widziałam na żywo, niestety. Może kiedyś będzie mi to dane.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żurawie często widuje Joanna której zadedykowałam tekst.
      Jest ona malarką i rzeżbiarką. I dla niej taki widok jest jednym z najpiękniejszych...
      Serdeczności Karolinko :-)

      Usuń
  15. Ostatnio widywałem żurawie w okolicach Polkowic i Rudnej.
    W Sudetach nie spotkałem tej latającej biżuterii:)

    "W Sosnówce pod Jelenią Górą mieszkańcy zauważyli egzotycznego ptaka słaniającego się na nogach,zwierzę krwawiło.Żuraw koronny trafił pod opiekę DIOZ.Dwie ogromne rany postrzałowe w okolicy piersi.Kto go tak urządził i skąd się wziął."
    https://jeleniagora.naszemiasto.pl/tag/dioz-jelenia-gora

    Kilka dni temu,rano zauważyłem spacerującego po moim ogrodzie gołębia.Co jakiś czas siadał na daszku karmnika i drzemał.
    Podsypałem mu trochę pokarmu dla zeberek.Podziobał i dalej drzemał.Pilnowaliśmy go cały dzień,żeby go koty sąsiadów nie dopadły.O zmierzchu stanął na progu mojego warsztatu,rozejrzał się,pofrunął na szafę i dalej drzemał.Otworzyłem okno,zamknąłem drzwi.Rano gołębia nie było.Odpoczął i poleciał do...Miał dwie kolorowe obrączki.Nie bał się nas,ale złapać się nie dał.

    Bajka na weekend...
    https://bialczynski.pl/2013/11/25/joanna-kuruc-dziki-opowiadaniebajka-i-konkurs-na-ilustracje-do-wydania/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Henryku serdecznie.
      A bajkę wysłucham dziś wieczór...

      Usuń
  16. Raz w życiu tylko słyszałam żurawie....

    OdpowiedzUsuń
  17. Żurawie :) Mam to ogromne szczęście, że mogę je obserwować na co dzień. Bardzo blisko nas mieszka rodzinka żurawi czyli mama, tata i w tym roku dochowali się małego żurawiątka. Jeszcze niespełna 2 tygodnie temu budziły nas rano swoim klangorem. Teraz już odleciały, a my niecierpliwie będziemy wyglądać ich powrotu wiosną. Tutaj https://zamoimoknem.blogspot.com/2020/03/wiosna.html na dole postu jest filmik nagrany przez męża z tarasu naszego domu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elaju - jesteś wielką szczęściarą...
      Wysłuchałam i obejrzałam filmik Twojego męża.
      Piękny.
      Bardzo Ci dziękuję.

      Usuń
  18. A ja wiem, gdzie rosną i jak się zbiera żurawiny. Choć nie wiem, jaki jest ich związek z żurawiami, myślę że się żurawinami odżywiają...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego niestety nie wiem Marku :-)
      Ale wszystko jest możliwe!

      Usuń
  19. Oj lata, lata długie nie widziałam tych ptaków. Kiedy byłam dzieckiem mój tato znał miejsca, gdzie można je spotkać. Jeździliśmy tam razem w czasie wakacji. Miłe wspomnienia :) Szkoda, że już jesień i ptaki odlatują...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miła moja - to masz piękne wspomnienia z dzieciństwa.
      Dziękuję Ci i serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  20. Joasia jest jak Żuraw i Diament w jednym...;o)

    OdpowiedzUsuń
  21. Stokrotko myślę sobie, że wyjątkowo wspaniała jest ta Joanna, której taki piękny tekst dedykujesz.
    Słonecznego weekendu Ci życzę :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Wiec mam dla Ciebie wiadomosc, doslownie przed chwilw, moja przyjaciolka, ta z ktora jezdze po Polsce za nepomukami, zadzwonila a potem wyslala mi zdjecie setki zurawi na polach gdzies pod Supraslem, takich ilosci ja ani ona jeszcze nie widzialysmy, wiec jeszcze sa w Polsce, ale pewnie juz sie przygotowuja do odlotu, a ja tym razem nie moglam z nia pojechac bo mam sprawy do zalatwienia, jak zaluje!!
    Piekne ptaki! Koronniki czarne przepiekne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grazynko Kochana dziękuję Ci za tę wiadomosc!!!
      :-)

      Usuń
  23. nieściśle: to Chińczycy wynaleźli "styl żurawia" w sztuce walki wushu /popularnie, lekko błędnie "kung fu"/ mający naśladować ruchy żurawia... natomiast w japońskim karate jest tylko forma ćwiczebna /tzw. "kata"/ o nazwie "gankaku", co oznacza "żuraw na skale", jako że jest w niej nieco ruchów w pozycji na jednej nodze...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie słyszałam ich od jakiegoś czasu, więc może odleciały.
    Ale tematycznych informacji to dostarczyłaś całe mnóstwo. Niesamowite stworzenia! Posłucham na wiosnę ich klangoru, potem jesienią i porównamy, czy to prawda. A żurawie robiłam z papieru, takie piękne origami:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie posluchaj i potem nam opisz swoje wrażenia...
      :-)

      Usuń
  25. Bardzo ciekawie to wszystko opisałaś Stokrotko - pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. Ela Karczewska.
    Jest w sylwetce żurawia jakaś duma
    i szlachetnosc. To bardzo piękne ptaki. Słyszałam ich klangor wiele
    razy, ale widzieć ich nie miałam
    zbyt dużo okazji. W wyniku osuszania podmoklych lasów,
    niszczy się ich lęgowiska. Dlatego jest ich coraz mniej.
    Tekst bardzo ciekawy.pozdr.😊

    OdpowiedzUsuń
  27. -- pewnego wiosennego poranka dzieci wbiegły do domu, mówiąc, że po łące za domem chodzi taki ,,duży bocian,, i krzyczy... no i tylko wówczas widzieliśmy żurawia z bliska i na wolności.... wiesz, centrum, to raczej raj dla bocianów, które pewnie już odleciały. Smutno zaczyna się robić i jeszcze ten deszczowy poranek... ot, jesień pełną gębą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alinko na działce pod Warszawą pada od wczorsjszego popoludnia bez przerwy.
      Serdecznosci :-)

      Usuń
  28. Żywego żurawia nie widziałem, za to, dawno temu, widziałem żurawia studziennego... Też fajny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Bojo - studzienny żuraw też ma wielki urok.
      :)

      Usuń
  29. Prześliczny jest ten tekst Stokrotko!!
    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
  30. Piękne zdjęcie, piękne ptaki ale nie miałam szczęścia widzieć ich w naturze. Tylko czarny bocian mi się trafił :) Dziękuję za tyle nowych (dla mnie)wiadomości :) anka

    OdpowiedzUsuń
  31. Cudowny tekst Stokrotko bardzo poetycki i barwny. Chylę czoła twemu talentowi. Miło się było zatopić w tym tekście.

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja już ich u siebie nie widzę... A spacerują po okolicznych polach każdego roku przynajmniej dwa.

    OdpowiedzUsuń
  33. To przyjemne wzruszenie w niedzielny pochmurny dzionek...
    Szkoda, że nie ma tej Twojej książki.

    OdpowiedzUsuń

Haiku

 Najpierw dwa zdjęcie zrobione przy jednej z głównych ulic w Puławach... Jak podpisalibyście to zdjęcie? Bo mój podpis jest taki: "Oder...