Tekst ten nieustająco dedykuję Joannie Rodowicz. A Joanna wie dlaczego...
Jak to pisał nasz wieszcz w "Stepach akermańskich"?
"....słyszę ciągnące żurawie
których by nie dościgły źrenice sokoła".
Lecą rzeczywiście bardzo wysoko, bo bardzo szerokie skrzydła pozwalają im tak wysoko się wzbijać. Dlatego za towarzyszy podróży mają jedynie chmury. Są bardzo dzielnymi podróżnikami. Nie przerażają ich wysokie góry, nie boją się odmętów morskich.
Odlatując jesienią i przylatując wiosną, krzyczą bardzo głośno. Ich krzyk czy też śpiew zwany klangorem jest bardzo charakterystyczny i nie można go pomylić z głosem innych ptaków. Podobno pożegnalny klangor jest smutniejszy niż ten, który żurawie wydają na przywitanie.
Przy odlocie ptaki te wzbijają się stopniowo w górę. Są bardzo podniecone i krzycząc głośno, zataczają koła, lądują i znowu się wzbijają. Zupełnie tak, jakby szkoda im było odlatywać. Powtarza się to kilka razy, dopóki ptaki nie znikną na dobre w chmurach.
Ten bardzo dźwięczny i donośny głos żurawi powstaje dzięki specjalnej budowie tchawicy, która u większości przedstawicieli gatunku jest silnie wydłużona i tworzy pętle wewnątrz mostka.
Żurawi klangor usłyszany w naturze pozostawia niezatarte wrażenie a nastrój, jaki wywołuj okrzyki żurawi o świcie w krajobrazie rozległych łąk, pól i bagien, nie da się z niczym porównać.
Już dawno zaobserwowano, że ptaki te w czasie swoich sezonowych przelotów utrzymują w powietrzu tradycyjny klucz, którego boki tworzą kąt mniej więcej 110 stopni.
Istnieje około 15 gatunków tych ptaków, w Polsce są pod całkowitą ochroną.
Jedyny gniazdujący u nas gatunek grus grus, czyli żuraw zwyczajny o szarym upierzeniu, czarnym ogonie i biało-czarnym rysunku na głowie i szyi z czerwoną czapeczką, jest ptakiem niezwykle czujnym i płochym.
Wybitny polski ornitolog profesor Jan Sokołowski twierdził, że alarmując otoczenie krzykiem i uciekając przy każdej nietypowej sytuacji, żurawie dają jedynie upust swemu niepohamowanemu temperamentowi i nie jest to oznaka ich bojaźliwości.
Żurawie wyróżnia ich piękny taniec godowy. Mitografowie często interpretują go jako taniec erotyczny, a ornitolodzy twierdzą, że odbywa się od także poza okresem godowym, bo ptaki te wykonują podobne gesty nawet gdy już dawno dobrały sobie partnerów. Świadczyłoby to o zakodowanej chęci umacniania więzów między obydwoma płciami.
Taniec żurawi świadczy o ich pewnym zamiłowaniu do przestrzegania hierarchii a nawet etykiety. Podobno oddają one też w ten sposób pokłon przewodnikowi klucza przed odlotem.
Już w starożytności Grecy oddawali cześć tym ptakom, tańczyli nawet taniec, który był podobny do tego, który wykonują te majestatyczne istoty.
Fascynacji żurawiem ulegli także mieszkańcy Dalekiego Wschodu. Chińczycy bardzo często przysyłają sobie kartki z podobizna tego ptaka, życząc w ten sposób obdarowanej osobie aby wzniosła się bardzo wysoko czyli żeby awansowała. Natomiast Japończycy symbol żurawia przenieśli do walki karate, wykorzystując z kolei autentyczne ruchy tego ptaka w tzw. stylu żurawia.
Najbarwniejsi przedstawiciele tego gatunku to koronniki czarne./na zdjęciu/
------------------------------------------------------------------------
Był to urywek z mojej książki pt:"Nadal wariuję".
P.S.1. Ornitolodzy nazywają żurawie "latającymi diamentami"
P.S.2. Żurawie odlatują z Kraju nad Wisłą na przełomie września i października. A może już odleciały? Wiecie coś o tym???
Żurawia lubią czyste, nieskażone środowisko, dlatego coraz ich mniej na Warmii i Mazurach.
OdpowiedzUsuńJoanna, której dedykuję tekst mieszka w pobliżu Mławy.... i tam widuje je często...
Usuńtam zrobilas te fotki ?
UsuńNie. To nie są moje zdjęcia.
UsuńWitam Cię na moim blogu serdecznie :-)
Widuje czaple, ale żurawia na żywo widziałam tylko w ZOO:-(
OdpowiedzUsuńPrzepiękne są...
UsuńU wieszcza stoi napisane ... nie dościgły...
OdpowiedzUsuńTuż za moim podwórkiem mają szlak lotów i nawet je czasami widać zanim wzbiją się wysoko. A słychać co roku na wiosnę i jesienią. Chyba w ubiegłym roku leciał klucz za kluczem na jakieś parę tysięcy sztuk. To jest moc!
No tak - wieszcza nie wypada poprawiać :-))
UsuńDziękuję.
Piękne są. Takie dostojne... :)
OdpowiedzUsuńI tak wysoko lecą. ..
UsuńTekst po prostu przepiękny, jak i te ptaki...
OdpowiedzUsuńOby jak najdłużej stan przyrody pozwalał im żyć...
Zeby nigdy nie zniknęły z naszego świata..
UsuńPrzepiękny tekst Stokrotko. Moja Siostra jest przyrodnikiem i w sumie ornitologiem. Zapraszam na Księgę Nocy i Imperium lektur 2. Niech wirus nas omija. Ja wróciłem z zakupów, posprzątałem i zdezynfekowałem się. Serdeczności ślę !
OdpowiedzUsuńJardianie zajrze na Twoje blogi wieczorem...
UsuńDziękuję:-)
Każdej wiosny nasłuchuję ich pierwszego znaku obecności. Swoją bliską obecnością mnie dają moc! Dzięki Tobie wiem o nich wiele i tęsknię za ich klangorem, gdy odlatują. Wczoraj słyszałam jeszcze ich nawoływania. Dziękuję Ci że piszesz bo tak jak u żurawi nasza przyjaźń jest już na stałe.:)
OdpowiedzUsuńJoasiu i ja Ci serdecznie dziękuję.
UsuńI nie wyobrazam sobie innej z Tobą przyjaźni:-)
Nieustajaco lataj tak wysoko!!!
Nie raz i nie dwa, będąc na działce, słyszę ten charakterystyczny klangor. Głowa wtedy sama się unosi do góry...
OdpowiedzUsuńTo prawda bo żadne inne ptaki nie informuja o sobie w ten sposób.
Usuń:-)
Bardzo ciekawy tekst. Nie wiedziałam, że jest styl żurawi w karate.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Stokrotko. :) .
Dziękuję i nawzajem Tereso.
Usuń:-)
Całe życie człowiek się uczy i to często dzięki Twoim opowieściom. Życzę wysokich lotów Stokrotki Malgosia.
OdpowiedzUsuńMałgosiu bardzo wysoko to lata Joasia czyli Joterkowo.Kliknij Joterkowo....
UsuńZurawie to przepiekne ptaki. Nigdy nie widzialam ich na zywo. Malgosia ma racje czlowiek cale zycie sie uczy, a czytajac twoje opowiesci tym bardziej.
OdpowiedzUsuńDziekuje ci za to Stokrotko.
Pozdrawiam.
A ja Ci dziękuję Moniko za odwiedziny i pozostawiane komentarze.
UsuńWszystkie ptaki są dla mnie piękne- nawet sępy.I zastanawiające są ich umiejętności, zwyczaje, wędrówki. W Polsce tylko raz widziałam klucz żurawi, właśnie jesienią. Za to w Berlinie już kilka razy na Szprewie,niemal w centrum miasta widziałam....czaplę. Wyglądała jak ...pomnik, dopóki zupełnie nagle nie zerwała się do lotu.
OdpowiedzUsuńAle żurawie są wyjatkowo piękne. ...
UsuńCzasem się zdarza, że żurawie odlatują dopiero pod koniec października, gdy jesień jest długa, ciepła, słoneczna.
OdpowiedzUsuńSłyszałam i widziałam lecące klucze żurawi od wielu lat, leciały nad ogrodem rodziców co roku jesienią. Ale dopiero kilka lat temu miałam "bliskie spotkanie ", z żurawiami. Gdy wyszłam niespodziewanie spoza krzaków na łąką, a para żurawi stała zajęta sobą ze 3 -4 metry ode mnie. Stanęłam oniemiała, cudne i ogromne(z bliska) ptaki. Jak najciszej cofnęłam się za krzaki. Nie spłoszyłam ich, nie odleciały, a ja nie chciałam ich przestraszyć. Wrażenie na całe życie. Od tego czasu mam specjalny sentyment do żurawi :)
Ależ masz piękne wspomnienie związane z żurawiami.
UsuńZebyś wiedziała Haniu jak Ci zazdroszczę:-)!!!
Uwielbiam "Stepy akermańskie", chociaż polubiłam je dopiero na studiach, kiedy sama je sobie przeczytałam i poukładałam w głowie. Chyba musiałam do nich dojrzeć.
OdpowiedzUsuńŻurawi jeszcze nigdy nie widziałam na żywo, niestety. Może kiedyś będzie mi to dane.
Pozdrawiam
Żurawie często widuje Joanna której zadedykowałam tekst.
UsuńJest ona malarką i rzeżbiarką. I dla niej taki widok jest jednym z najpiękniejszych...
Serdeczności Karolinko :-)
Ostatnio widywałem żurawie w okolicach Polkowic i Rudnej.
OdpowiedzUsuńW Sudetach nie spotkałem tej latającej biżuterii:)
"W Sosnówce pod Jelenią Górą mieszkańcy zauważyli egzotycznego ptaka słaniającego się na nogach,zwierzę krwawiło.Żuraw koronny trafił pod opiekę DIOZ.Dwie ogromne rany postrzałowe w okolicy piersi.Kto go tak urządził i skąd się wziął."
https://jeleniagora.naszemiasto.pl/tag/dioz-jelenia-gora
Kilka dni temu,rano zauważyłem spacerującego po moim ogrodzie gołębia.Co jakiś czas siadał na daszku karmnika i drzemał.
Podsypałem mu trochę pokarmu dla zeberek.Podziobał i dalej drzemał.Pilnowaliśmy go cały dzień,żeby go koty sąsiadów nie dopadły.O zmierzchu stanął na progu mojego warsztatu,rozejrzał się,pofrunął na szafę i dalej drzemał.Otworzyłem okno,zamknąłem drzwi.Rano gołębia nie było.Odpoczął i poleciał do...Miał dwie kolorowe obrączki.Nie bał się nas,ale złapać się nie dał.
Bajka na weekend...
https://bialczynski.pl/2013/11/25/joanna-kuruc-dziki-opowiadaniebajka-i-konkurs-na-ilustracje-do-wydania/
Dziękuję Henryku serdecznie.
UsuńA bajkę wysłucham dziś wieczór...
Raz w życiu tylko słyszałam żurawie....
OdpowiedzUsuńDobrze że chociaż raz.
UsuńPozdrawiam :-)
Żurawie :) Mam to ogromne szczęście, że mogę je obserwować na co dzień. Bardzo blisko nas mieszka rodzinka żurawi czyli mama, tata i w tym roku dochowali się małego żurawiątka. Jeszcze niespełna 2 tygodnie temu budziły nas rano swoim klangorem. Teraz już odleciały, a my niecierpliwie będziemy wyglądać ich powrotu wiosną. Tutaj https://zamoimoknem.blogspot.com/2020/03/wiosna.html na dole postu jest filmik nagrany przez męża z tarasu naszego domu :)
OdpowiedzUsuńElaju - jesteś wielką szczęściarą...
UsuńWysłuchałam i obejrzałam filmik Twojego męża.
Piękny.
Bardzo Ci dziękuję.
A ja wiem, gdzie rosną i jak się zbiera żurawiny. Choć nie wiem, jaki jest ich związek z żurawiami, myślę że się żurawinami odżywiają...
OdpowiedzUsuńTego niestety nie wiem Marku :-)
UsuńAle wszystko jest możliwe!
Oj lata, lata długie nie widziałam tych ptaków. Kiedy byłam dzieckiem mój tato znał miejsca, gdzie można je spotkać. Jeździliśmy tam razem w czasie wakacji. Miłe wspomnienia :) Szkoda, że już jesień i ptaki odlatują...
OdpowiedzUsuńMiła moja - to masz piękne wspomnienia z dzieciństwa.
UsuńDziękuję Ci i serdecznie pozdrawiam.
Piękny tekst.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Krystyno.
UsuńJoasia jest jak Żuraw i Diament w jednym...;o)
OdpowiedzUsuńDlatego właśnie Jej dedykuję ten tekst...
UsuńStokrotko myślę sobie, że wyjątkowo wspaniała jest ta Joanna, której taki piękny tekst dedykujesz.
OdpowiedzUsuńSłonecznego weekendu Ci życzę :-)
Oczywiście że tak Elu.
UsuńDziękuję Ci :-)
Wiec mam dla Ciebie wiadomosc, doslownie przed chwilw, moja przyjaciolka, ta z ktora jezdze po Polsce za nepomukami, zadzwonila a potem wyslala mi zdjecie setki zurawi na polach gdzies pod Supraslem, takich ilosci ja ani ona jeszcze nie widzialysmy, wiec jeszcze sa w Polsce, ale pewnie juz sie przygotowuja do odlotu, a ja tym razem nie moglam z nia pojechac bo mam sprawy do zalatwienia, jak zaluje!!
OdpowiedzUsuńPiekne ptaki! Koronniki czarne przepiekne
Grazynko Kochana dziękuję Ci za tę wiadomosc!!!
Usuń:-)
nieściśle: to Chińczycy wynaleźli "styl żurawia" w sztuce walki wushu /popularnie, lekko błędnie "kung fu"/ mający naśladować ruchy żurawia... natomiast w japońskim karate jest tylko forma ćwiczebna /tzw. "kata"/ o nazwie "gankaku", co oznacza "żuraw na skale", jako że jest w niej nieco ruchów w pozycji na jednej nodze...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
O kurcze blade czyli wszystko na abarot
Usuń:-))
Nie słyszałam ich od jakiegoś czasu, więc może odleciały.
OdpowiedzUsuńAle tematycznych informacji to dostarczyłaś całe mnóstwo. Niesamowite stworzenia! Posłucham na wiosnę ich klangoru, potem jesienią i porównamy, czy to prawda. A żurawie robiłam z papieru, takie piękne origami:)))
Koniecznie posluchaj i potem nam opisz swoje wrażenia...
Usuń:-)
Bardzo ciekawie to wszystko opisałaś Stokrotko - pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Gabrysiu....
UsuńDziękuję!!!
OdpowiedzUsuńI ja dziękuję. !
UsuńEla Karczewska.
OdpowiedzUsuńJest w sylwetce żurawia jakaś duma
i szlachetnosc. To bardzo piękne ptaki. Słyszałam ich klangor wiele
razy, ale widzieć ich nie miałam
zbyt dużo okazji. W wyniku osuszania podmoklych lasów,
niszczy się ich lęgowiska. Dlatego jest ich coraz mniej.
Tekst bardzo ciekawy.pozdr.😊
Serdecznie Ci dziękuję Elu:-)
Usuń-- pewnego wiosennego poranka dzieci wbiegły do domu, mówiąc, że po łące za domem chodzi taki ,,duży bocian,, i krzyczy... no i tylko wówczas widzieliśmy żurawia z bliska i na wolności.... wiesz, centrum, to raczej raj dla bocianów, które pewnie już odleciały. Smutno zaczyna się robić i jeszcze ten deszczowy poranek... ot, jesień pełną gębą.
OdpowiedzUsuńAlinko na działce pod Warszawą pada od wczorsjszego popoludnia bez przerwy.
UsuńSerdecznosci :-)
Żywego żurawia nie widziałem, za to, dawno temu, widziałem żurawia studziennego... Też fajny!
OdpowiedzUsuńMasz rację Bojo - studzienny żuraw też ma wielki urok.
Usuń:)
Prześliczny jest ten tekst Stokrotko!!
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Dziękuję Wam dobrzy ludzie :-))
UsuńPiękne zdjęcie, piękne ptaki ale nie miałam szczęścia widzieć ich w naturze. Tylko czarny bocian mi się trafił :) Dziękuję za tyle nowych (dla mnie)wiadomości :) anka
OdpowiedzUsuńI ja Ci dziękuję Anko :-)
UsuńCudowny tekst Stokrotko bardzo poetycki i barwny. Chylę czoła twemu talentowi. Miło się było zatopić w tym tekście.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Kasiu :-)
UsuńJa już ich u siebie nie widzę... A spacerują po okolicznych polach każdego roku przynajmniej dwa.
OdpowiedzUsuńTo znaczy ze odlecialy...
UsuńTo przyjemne wzruszenie w niedzielny pochmurny dzionek...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie ma tej Twojej książki.
Serdecznie Ci dziękuję Basiu :-)
Usuń