Dlaczego akurat o kreciku? No bo odwiedził mnie wczoraj krecik. Prawdę mówiąc nie zrobił sobie jeszcze kopczyka na naszej działce, ale tuż obok, u sąsiadów, ale pewnie niedługo i u mnie się zadomowi.
I nie jest to z pewnością dobrze znany i uwielbiany przez wszystkich czeski krecik, tylko nasz, rodzimy...
Zaczęłam więc szukać informacji na temat krecika.
No i dowiedziałam się że:
1. Kret może wykopać około 15 metrów tunelu na dobę. A więc jeśli będzie kopał w moim kierunku, to lada chwila na działce wyrośnie mi kopiec. W końcu działka ma tylko 400 metrów kw.
2. Długość krecich korytarzy może dochodzić do kilometra. Ciekawe czy "mój" potencjalny krecik już tyle wykopał.
3. Terytorium kreta obejmuje od 2000 do 6000 metrów kw.
4. Krety wykopują swoje nory a głębokoścu 20 do 50 centymetrów pod powierzchnią gruntu.
5. Szczególnie wysoki kopiec wskazuje, że pod nim znajduje się nora kreta.
6. Kopce na terenach podmokłych mogą osiągnąć do 90 cm wysokości. To dopiero "krecie wieżowce" - prawda?
7. Krecik jest bardzo mądry, bo gdy uda mu się trafić na wody gruntowe, to tworzy sobie własną studnię...
8. Krety nie spędzają całego życia pod ziemią. Póżną wiosną i wczesnym latem, kiedy zmuszone są do opuszczenia nory swojej matki, wędrują po powierzchni w poszukiwaniu miejsca na wykopanie własnego tunelu lub znalezienie porzuconego. Spotyka się je też czasammi w okolicach brzegów rzek i strumieni.
Ja kiedyś widziałam kreta jak pędził skrajem szosy. Nie chciało mi się wierzyć że to kret...
9. Krety ważą około 120 gramów. W ciągu doby zjadają masę równą połowie masy swojego ciała. Czyli - okropne z nich żarłoki...
10. Samica rodzi 2 do 7 krecików po ciąży, trwającej 28 dni. Odbywa się to zazwyczaj raz w roku, zazwyczaj późną wiosną.
11. Oczy kretów są bardzo małe i mają średnicę około 1 milimetra i są niewrażliwe na światło, albo wrażliwe w bardzo niewielkim stopniu.
12. Krety pokryte są bardzo gęstą okrywą włosową. Posiadają około 200 włosów na 1 mm sześcienny.
13. Krety żywią się głównie dżdżownicami. Potrafią precyzyjnie podgryżć zwoje nerwowe dżdżownic aby je unieruchomić i móc magazynować żywe zwierzęta w swoich "spiżarniach".
---------------------------------------------------------------------------------------
Owadożerny ssak jakim jest kret jest całkiem sympatyczny i bezbronny dopóki nie zryje komuś całego wypielęgnowanego ogródka....
No i był taki niesympatyczny kret który ubiegał się o względy Calineczki. Pamiętacie go??? Mam oczywiście na myśli baśn Andersena "Calineczka".
Kiedyś kot przyniósł mi do sypialni żywego kreta i wypuścił go:-) jak szybko zasuwał po gładniej podłodze, aż byłam zaskoczona, do tego ma bardzo silne przednie łapy, nijak nie mogłam go złapać i wynieść ... wreszcie wzięłam rękawiczkę, położyłam na jego trasie; chyba potraktował ją jak norkę, wsunął się szybciutko do niej, a ja w środku nocy wyniosłam go do ogrodu; no i potem miałam mnóstwo kopczyków w ogrodzie:-) pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTaki ogród pełen kopczyków jest cudny:-))
UsuńKrecik czeski to wspaniały przykład dobrze zrobionego zabawki-filmowego bohatera dla dzieci. Oby więcej takich pomysłów było.
OdpowiedzUsuńMasz rację Krystyno :-)
UsuńW Harrachovie jest knajpa "U Krtka". :)
OdpowiedzUsuńInformacje przeczytałam z przyjemnością, nie wszystko było mi znane, np jak duże jest terytorium, albo jak głęboko kopią.
To muszę pójść do tej knajpy :-))
UsuńDrażliwy temat...Szczególnie kiedy rozpoczynają się prace polowe (żniwa) i wszystkie krety ładują się nam na Wrzosowisko (uciekają przed hałasem)...;o)
OdpowiedzUsuńI macie tzw nadmiar szczęścia:-))
UsuńPiękny wpis Stokrotko. Akurat wróciłem z ... Stokrotki z większymi zakupami. Co do bajki - jest niezapomniana. Co do wpisu o kretach - pełno ich w mej okolicy. Prawie pełno ich wszędzie . Tak jak kopców. I pamiętam ciasto - kopiec kreta. Serdcznie pozdrawiam :) Aha , mnóstwo nieznanych mi faktów przytoczyłaś :)
OdpowiedzUsuńCiasto kopiec kreta też jest pyszne :-)
UsuńNigdy nie tępię kretów w moich ogródkach i na działce, trzeba jakoś razem mieszkać przecież; widzę, jak dużo kretów na wiosnę ginie na szosach pod kołami samochodów
OdpowiedzUsuńBo można kreta wystraszyć ale po co od razu tępić??? Można się też z nim zaprzyjaznic:-)
UsuńŚliczne są kreciki, mają takie aksamitne futerko i są wobec ludzkiego świata zupełnie bezbronne.
OdpowiedzUsuńMoja Calineczka nie bałaby się kreta - tak myślę - skoro olbrzymi włochaty pająk nie przestraszył jej, a tylko zainteresował 😃
Anko - Twoja Calineczka jest wyjątkowa pod każdym względem :-)
UsuńKrecik, to mój ulubieniec - niestety w ogrodzie już niekoniecznie. na szczęście - takie piszczące odstraszacze zdały egzamin i krzaczki uratowane. Pozdrawiam Stokrotko.
OdpowiedzUsuńTo dobrze Gabrysiu że rozstaliście się w zgodzie...:-)
UsuńNareszcie wiem więcej o tych miłych zwierzątkach, dziękuję! Dobrze, że nie są one żadnymi szkodnikami, OPRÓCZ KOPANIA KOPCÓW I TUNELI.... jednak mimo tych widocznych "szkód" bardziej estetycznych, wciąż nie mam sumienia na ich straszenie i wyganianie. Mam chyba w sobie potrzebę życia w zgodzie z przyrodą. Niestety nie zaliczam do przyrody ludzi bo z Nimi niekoniecznie zawsze w zgodzie. Serdeczności!!!
OdpowiedzUsuńWitam Cię Kochanie Moje :-))
UsuńCzeskiego krecika chyba wszyscy kochają, prawdziwego - niekoniecznie. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńA ten prawdziwy też jest sympatyczny :-))
UsuńWitaj Stokrotko.
OdpowiedzUsuńFajny wpis, aczkolwiek jestem za Rumcajsem.
Ale co się dowiedziałem o kretach, to moje.
Tylko żona na nie psioczy jak budują swoje kopce na jej działce.
Wpadnij do mnie w inny klimat.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Dziękuję Michale.
UsuńJuż pędzę do Ciebie :-)
Nigdy nie widzialam krecika z bliska. Nasze husky ciagle na nie polowaly w polach jak szlismy na spacery. Lucyfer najchetniej poluje na male latajace stworzonka. Madre te kreciki i jakie pracowite
OdpowiedzUsuńWitam Cię serdecznie Kasiu.
UsuńKreciki to właściwie całe życie pracują:-)
Bajkowego krecika uwielbiam, mam magnes i breloczek przy kluczach od samochodu, obok maski z Wenecji, buddy z Wietnamu i roweru z Danii :). Prawdziwego kreta widziałam raz zatem nie mam doświadczenia ale ponieważ kojarzę krety zawsze z tym bajkowym, to myślę, że są fajne miłe :)
OdpowiedzUsuńBo kreciki są naprawdę urocze :-))
UsuńNas od kilku lat, krecik omija, ale w poprzednim miejscu zamieszkania miałam czasem obawy, że mój trawnik kiedyś pode mną zapadnie. Tunele były pod całą powierzchnią podwórka - trawnika. Walczyłam rożnymi sposobami"humanitarnymi" , o których długo pisać bym musiała... :)
OdpowiedzUsuńTereso pewnie dlatego tak było bo miałaś bardzo żyzna ziemię w ogrodzie.
UsuńSerdeczności...
Taka ciekawostka, jakieś 55 lat temu moja mama chodziła na nadodrzańskie łąki po ziemię z kretowisk. Do przesadzania domowych kwiatków była jej potrzebna, mama mówiła że to próchnica i że kwiatki świetnie w takiej ziemi rosną :)
OdpowiedzUsuńMario to prawda bo krety ryja tylko w zyznej ziemi....
UsuńPozdrawiam pięknie...
nie ma sprawiedliwości na świecie: Krtek jest gwiazdorem, a Dżdżownica Magda tylko postacią drugo/trzecioplanową w "Pszczółce Maji"...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
No pewnie ze nie ma sprawiedliwości.
UsuńI nigdy nie będzie...!!!?
W województwie Lubelskim w powiecie Ch. do władzy dorwali się pod szyldem ludowców potomkowie kreta -kretyni...Pozatrudniali na dobrze płatnych stanowiskach rodziny, krewnych i znajomych. Niszczą co i kogo się da... Kontrole na nich nie działają, bo kontrolerzy też ludowcy. Nafta? Napalm? Ogień grecki może?
OdpowiedzUsuńNa takie krety to faktycznie trudno znaleźć sposób...
UsuńPrzykre to bardzo!!!
Spotkanie krecika z teściową na naszej działce skończyło się na Pogotowiu ;) Biedak wylazł, bo zaplątał się w jakiś worek foliowy. Teściowa go uratowała, uwalniając od folii główkę, a ten, jak tylko złapał oddech, prawie ogryzł jej pół palca. Pamiętaj, nigdy nie przytulaj krecika :)
OdpowiedzUsuńPrzytulam tylko Krtka którego kupiłam kiedyś młodszemu wnukowi :-))
UsuńKreciki są najlepsze w czeskim filmie :-))).
OdpowiedzUsuńZ działki, musiałam je niestety wyprosić przy użyciu solarnego odstraszacza!
Biedne są te prawdziwe kreciki - wszyscy je przepędzają :-))
UsuńA to Ci zmyślne zwierzatka! I takie sympatyczne...
OdpowiedzUsuńNigdy kretów nie traktuję chemią ani nie przepędzam, przecież musimy umieć wspólistnieć w przyrodzie. A świeże kopczyki na trawniku rozgarniam grabkami. Po kilku dniach, ani śladu...
Polu - i to jest bardzo dobra metoda. Krecik idzie wtedy robić kopczyk u sąsiada :-))
UsuńStokrotko Kochana!
OdpowiedzUsuńDziękuję za piękne spotkanie na Starówce.
Dzisiaj jestem w Kazimierzu i mam zamiar zostać tu dłużej.
Do zobaczenia.
Ela
P.S . A Krecika to lubię ale tego czeskiego :-))
I ja dziękuję Elu.
UsuńDo następnego spotkania :-))
A jak w nocy była burza to Ci krecik pod domek się przypadkiem nie podkopał?
OdpowiedzUsuń:-))
Marek z dziewczynami
Nie podkopał się ale szkoda bo by mnie może obronił. Bo się okropnie bałam!!!!
UsuńWitaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńKreskówkowy krecik jest przesympatyczny:)
Pamiętam odcinek, w którym jakiś nikczemnik próbował pozbyć się tego zwierzaczka z ogródka i wciąż powtarzał "Zn'szczit' krtka!":)
Pozdrawiam:)
Leno - przecież Krecika nie można zniszczyć!!!! W żadnym przypadku :-))
UsuńBył sympatyczny dopóki rył u sąsiadów, ale gdy skopał mój ogródek, to było dokładnie, jak napisałaś. I jest skubany inteligentny. Ale w końcu się obraził i poszedł dalej)
OdpowiedzUsuń:)))
Urszulko - to bardzo dobrze że krecik się na Ciebie obraził:-))
UsuńPani Stokrotko - przecudny jest ten czeski krecik. Ja go kocham :-)))
OdpowiedzUsuńKasia
Kasiu - ja też go kocham :-)))
UsuńU mnie kopie pod bramą... I cóż mu zrobić? Miałam kota, który łapał krety...
OdpowiedzUsuńBo kot to jednak morderca a krecik to tylko lubi sobie kopać :-))
UsuńPrzed laty oglądałem jakiś program o kulturze jakiegoś indiańskiego plemienia. Nie dość, że nie pamiętam jak się ono nazywało, to nawet nie wiem, gdzie w przybliżeniu żyło, bo tak mnie zahipnotyzowała informacja o tym w co wierzyli. Otóż wedle ich wiary, ludzie zostali wyprowadzeni na powierzchnię Ziemi przez WIELKIEGO KRETA, który na koniec świata przyjdzie powtórnie, by nas zabrać do wnętrza planety.
OdpowiedzUsuńNiezły z tego kreta inżynier i budowniczy, nie dziwię się, że marzył o ogrodniczkach, czy też spodenkach z kieszonkami, które w jednym z odcinków sporządzili mu mieszkańcy pól i lasów. Obejrzeć go można klikając TUTAJ.
Prześliczne.
UsuńBardzo dziękuję:-)
Mnie zawsze te kretowiska cieszą. Jakoś urocze mi się wydają. A to dziwne, bo Kreta z "Calineczki" nie lubiłam.
OdpowiedzUsuńBo fajnie wygląda takie pole z kopczykami :-))
UsuńWitaj końcówką lipca Stokrotko
OdpowiedzUsuńDawno temu i w moim ogrodzie były krety. Ale to już przeszłość.
A czeski krecik na kalendarzu często gości w moim domu
Pozdrawiam nadzieją na pełny pyszności sierpień
Bo czeski krecik jest cudny :-))
UsuńNigdy nie miałam do czynienia z kretem.
OdpowiedzUsuńLudzie nie lubią kretow i tępią je.U mnie są jeżyki.Nie robimy im krzywdy.
Są bardzo sympatyczne.
Jezyki- szczególnie te malutkie są śliczne:-)
Usuń