"Tak się moim życiu złożyło, że odziedziczyłam pracownię rzeźbiarską i piwnicę pełną gipsowych odlewów przeróżnych rzeźb, popiersi, miniatur i rzeźb nieukończonych. Z miniaturami nie miałam problemu; zabrałam je po prostu do domu. Podobnie z rzeźbami nieukończonymi – ukończyli je inni twórcy lub studenci Akademii Sztuk Pięknych. Wiele rzeźb o tematyce religijnej i historycznej (np. postać słynnego obrońcy klasztoru jasnogórskiego, księdza Kordeckiego) przekazałam do Muzeum Rzeźby Polskiej w Orońsku. Pozostały „leniny” – tak nazwałam różne rzeźby przedstawiające robotników, działaczy i wodza rewolucji. Można je było po prostu zniszczyć, ale wychodziłam z założenia, że są to jednak dzieła sztuki, a te wymagają estymy. Podobnie jak książki i rękopisy, których nie powinno się palić.
W budynku dawnej powozowni przy Muzeum Zamojskich w Kozłówce znajduje się jedyna w Polsce Galeria Sztuki Socrealizmu znana również jako Muzeum Socrealizmu. Jest tam około 1600 najciekawszych rzeźb, rysunków, obrazów, grafik i plakatów z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku. Stworzyli je często najwybitniejsi artyści. Na przykład profesor Marian Konieczny, który wyrzeźbił nie tylko słynną warszawską Nike, ale też pomnik Lenina, który stał przed Muzeum w Poroninie. Pojechałam do Muzeum w Kozłówce. Chciałam się dowiedzieć, czy nie mogłabym tam przywieźć i pozostawić odziedziczonych „leninów”.
Najpierw zwiedziłam przepiękny pałac, potem poszłam do parku.. Powozownię z „leninami” zostawiłam sobie na deser. W zadbanym, nastrojowym parku rezydencji rodu Zamojskich doznałam szoku. Ale przedtem, wychodząc z kawiarenki, zderzyłam się z „wodzem rewolucji”. Tym samym, który stał od wielu lat w pobliżu torów kolejowych w Poroninie i któremu wszystkie dzieci jadące pociągiem do Zakopanego najpierw machały, a potem pokazywały palcami. W 1990 roku górale z Poronina zrzucili go z postumentu za pomocą liny i ciągnika. Pamiątką po tym wydarzeniu jest wyszczerbiony obojczyk.
Obok wodza stał Julian Marchlewski. Potem w parku spotkałam towarzysza Bolesława Bieruta. Nad głową pierwszego przywódcy Polski Ludowej szumiały lipy, a obok przechadzał się paw. Towarzysz jest wysoki, ma ponad 7 metrów i płaszczyk zapinany na damską stronę. Ma też ułamaną rękę, bo podczas podróży z Lublina rzeźba zahaczyła o filar wiaduktu.
Socrealizm powstał w Związku Radzieckim na początku lat trzydziestych. Był rodzajem narzędzia w ówczesnej propagandzie. Miał to być styl realistyczny, czytelny, twórczy i społeczny. A więc… należało pokazywać głównie robotników i chłopów w czasie pracy. Po wojnie socrealizm został narzucony artystom Europy Środkowej. Na zjeździe środowisk twórczych w 1949 roku władze Polski Ludowej obwieściły, że odtąd jest to jedyny kierunek obowiązujący w literaturze i sztuce. Artyści mogli oczywiście tworzyć w innym stylu, tylko że nikt ich dzieł nie kupował. Tymczasem na dzieła w jedynym, słusznym kierunku Ministerstwo Kultury i Sztuki ogłaszało konkursy. Więc rzeźbiarze, malarze, plastycy i architekci tworzyli zgodnie ze wskazówkami, bo tylko tworzyć potrafili. A z czegoś trzeba było żyć. Ministerstwo nagradzało, kupowało, kazało wystawiać i eksponować w różnych muzeach, a także instytucjach."
---------------------------------------------------------------------------
Był to urywek z mojej książki pt: "Mój kraj nad Wisłą".
CDN...
Chociaż znam dobrze ten tekst to z przyjemnością poczekam na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńEla
To zapraszam w piątek:-))
UsuńChętnie obejrzałabym każde muzeum, wszędzie można znaleźć cos ciekawego.
OdpowiedzUsuńWczoraj obejrzałam felieton o słynnej rzeźbiarce, której prace można obejrzeć obecnie w Orońsku, trafiły tam gościnnie, bo polskich muzeów nie stać na zakup jej prac.
Taki spadek to DAR i PROBLEM jednocześnie...
Raczej problem Asiu...
UsuńW każdym czasie, w każdej sytuacji jakoś i z czegoś trzeba żyć mając nadzieję na rozwój świata i ludzi w dobrym kierunku... Wprawdzie nadzieja jest podobno matką głupich, ale żyć bez niej całkiem się nie da. Uśmiechu duuużo 🙂🙂🙂
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie Anko za te życzenia usmiechu :-)
UsuńDziela sztuki sa swiadectwem epoki. Jedynym ktyterium powinien byc artyzm. Ale o to najtrudniej w tak politycznym spoleczenstwie jak nasze. Dobrze, ze jest takie muzeum Malgosia.
OdpowiedzUsuńTeż uważam Małgosiu ze dobrze...
Usuń:-)
to była słynna sprawa: najpierw wykupiono całą walerianę z wszystkich aptek Podhala, potem zlano nią pomnik w Poroninie, co zwabiło z kolei koty z całego Podhala, które obsikując ten pomnik obrażały uczucia religijne towarzyszy partyjnych... nie skończyło się to dobrze dla tych kotów, bo je wyłapano, poddano ubojowi i trafiły do okolicznych knajp jako "zające"... afera była gruba, jednak rzecz się wydała i kotobójcy poszli siedzieć... nie udało się tylko ustalić, czy stali oni za walerianizacją pomnika, czy tylko wykorzystali całą sytuację do zrobienia biznesu...
OdpowiedzUsuń...
kiedyś widziałem projekt Dworca Zachodniego w Warszawie (kolejowego) w Warszawie, to był dopiero rozmach, czegóż tam nie było, np. skrzydlate pegazy ciągnące rydwany z herosami uzbrojonymi w narzędzia pracy socjalistycznej, ale nie doszedł do skutku, nawet nie zaczęto wstępnych robót...
...
zaś wracając do "leninów" to Achilles z Nowej Huty trafił lepiej, ponoć aż do Szwecji /tako rzecze Ciotka Wiki/...
p.jzns :)
tak w ogóle, to nic się nie zmienia w tym kraju: był Lenin, a teraz jest Cream-Cookie Charlie (Karolek Kremówa) na każdym rogu ulicy i pod każdą latarnią, a potem będzie kolejne muzeum szmelcu, tylko gdzie to gromadzić i ustawiać?... LOL...
Usuń1. Cudne!!!! Nie znałam tej historii z walerianą i kotami :-))
Usuń2. Pozostałe też cudne :-))
No niestety ale to prawda...
UsuńI nawet wiadomo kto będzie następny na pomnikach...
tak uczciwie mówiąc, to trochę nagiąłem literacko:
Usuńwszystko to zdarzyło się (ponoć) naprawdę, z tą tylko różnicą, że waleriana na pomniku i łapanie podhalańskich kotów na sprzedaż jako rzekome zające to były dwie osobne sprawy w różnych latach...
Dobrze ze się przyznałeś....
UsuńZapewne przyjmą jeśli je sama, na koszt własny tam dostarczysz.Czy to nie dziwne, że tak trudno zawsze było wszelakim artystom wyżyć z własnej sztuki i że z reguły byli doceniani dopiero wtedy, gdy już ich zabrakło?
OdpowiedzUsuńAno prawda Aniu...
UsuńZnam ten tekst z książki. A wiesz ze co jakiś czas czytam wybrane rozdziały z Twoich książek??. Warto.Pozdrawiam serdecznie Jagodko:-) Anula
OdpowiedzUsuń.
Anusiu bardzo mnie to cieszy :-)
UsuńByłem, obejrzałem podsumowując zwiedzenia całej Kozłówki. Zapamiętałem, że jednym ze sponsorów, i pomysłodawców muzeum był Janusz Palikot w okresie posłowania.
OdpowiedzUsuńJanusz Palikot...wybitna postać. Wybitna.
UsuńChociaż byłeś to zapraszam na część drugą....
UsuńNaprawdę Kloszardzie?
UsuńHa ha ha ha ha ha ...zaczyna mnie Pani poznawać jak widzę .
UsuńAle co Pani widzi?
UsuńNie byłem, to jest przede mną. Niemniej - frapujący tekst, jak to się mawia, i frapujące zdjęcia. Pozdrawiam Stokrotko, akurat jestem w trakcie lektury dwóch książek o Leninie, autorstwa Wołkogonowa.
OdpowiedzUsuńJardianie zapraszam na ciąg dalszy...
UsuńA na tych piedestałach już stoją "nowi bohaterowie", dla których trzeba będzie szukać magazynów...Ot, życie...;o)
OdpowiedzUsuńNo niestety Gordyjko...
UsuńWarto było zostawić kilka rzeźb. Wracają te same czasy chociaż bohaterów inaczej się nazywa. Będzie jak znalazł gdy przyjdą zapytać o prawdę jaką się wyznaje. O bohaterów, którym się będzie służyło.
OdpowiedzUsuńI znowu nie wiem o co chodzi.
UsuńStokrotka
A ja widzialem w Ułan Ude w Rosji, na placu glownym posag wielkiej na 3m samej glowy lenina:) Natomiast w miastach na Bialorusi Lenin stoi na kazdym glownym placu:)
OdpowiedzUsuńJak mówisz czy piszesz to z pewnością na własne oczy widziałeś:-))
UsuńCzy mogę zapytać kiedy będzie ciąg dalszy tego tekstu?
OdpowiedzUsuńW piątek rano.
UsuńCzasem aż trudno uwierzyć, że to była SZTUKA. To taki kicz... ;p
OdpowiedzUsuńWielcy rzeźbiarze też tworzyli w tym stylu...
UsuńMoże jakieś przykłady ?
UsuńJeden przykład jest w moim tekście
Usuń....prof Marian Konieczny.
Dziękuję. kwestionowania nie będzie.
UsuńSuper.
UsuńOdświeżyłam wiadomości z Twej książki! Zresztą już wcześniej korzystałam, bo się przydaje w razie wyjazdów! ;-))))
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytać.
UsuńDziękuję serdecznie :-)
Byłam, widziałam! A swoją drogą Muzeum Zamoyskich w Kozłówce to przepiękne miejsce!
OdpowiedzUsuńMasz rację Urszulko :-)
UsuńTrudne to były czasy, a jednak... jeśli nadarzy się okazja, z chęcią odwiedzę to miejsce :)!!!
OdpowiedzUsuńAle przede wszystkim zwiedz Pałac..Muzeum sobie zostaw na potem.
UsuńI zapraszam na drugą część tekstu w piątek.
Mam też kilka"leninów".W latach 60/70.ubw.brałem udział
OdpowiedzUsuńw Olimpiadach Wiedzy o Polsce i Świecie Współczesnym.
Gdzieś w kartonach spoczywają nagrody-książki,których autorem jest Lenin.
Lenin
Że w bój poprowadził krzywdzonych,
że trwałość zwycięstwu nadał,
dla nadchodzących epok
stawiając mocny fundament-
grób-w którym leżał ten
nowego człowieczeństwa Adam,
wieńczony będzie kwiatami
z nieznanych dziś jeszcze planet./W.Szymborska/
"Nie kalajcie postkomunistycznych świętości"/W.Szymborska/
Nienawiść
Spójrzcie,jak wciąż sprawna,
jak dobrze się trzyma
w naszym stuleciu nienawiść
Jak lekko wszędzie bierze przeszkody
jakie to łatwe dla niej-skoczyć,dopaść
Religia nie religia
byle przyklęknąć na starcie
Ojczyzna nie ojczyzna-byle się zerwać do biegu./W.Szymborska/
"in spirit"
https://youtu.be/NBHc8RrC6-4
Pozdrawiam
Henryku wiersz "Nienawisc" Wisławy Szymborskiej ciągle aktualny....
UsuńDziękuję że jesteś na moim blogu...
A przy okazji tematu o pomnikach i ptakach, to te ostatnie nie potrafią uszanować głowy Stefana Starzyńskiego, stojącego na Placu Bankowym z planem Warszawy w rękach... :-)
OdpowiedzUsuńPtaki to wszystkie pomniki traktują tak samo... czyli bez szacunku..:-))
UsuńPół wieku byłem w Poroninie na rowerze
OdpowiedzUsuńPodczas Rajdu Dookoła Polski...
To jeszcze widziałeś wodza rewolucji...
UsuńDziękuję JanToni że do mnie zaglądasz.
Pół wieku temu byłem...
OdpowiedzUsuńWiem wiem...
UsuńByłam w Kozłówce dość dawno (2001). Pamiętam pałac i jego piękne bogate komnaty , ale nie mogę sobie przypomnieć, czy mieliśmy czas na socrealizm. Zwiedzanie odbywało się w czasie wycieczki do Lwowa, może po prostu zabrakło na to czasu?
OdpowiedzUsuńTereso najważniejsze że zwiedziliście piękny pałac w Kozlowce.
UsuńZapraszam na drugą część....
:-)
Jak zobaczyłam gdzieś właśnie w drodze szyld jakiś związany z komunizmem, właśnie reklamujący jakieś miejsce związane z Leniniem w Poroninie, nie pamiętam dokładnie, to tak lekko osłupiałam i sobie pomyślałam, że jak tak teraz w Polsce miejsca poświęcono temu człowiekowi... A jednak jest.
OdpowiedzUsuńJak widzisz....jest...
UsuńMiejsce to jest mi dobrze znane, gdyż mieszkam kilka kilometrów od pałacu :D
OdpowiedzUsuńNo proszę !!!! To dopiero niespodzianka!
UsuńWitaj na moim blogu:-)