środa, 13 października 2021

TO Muzeum - część pierwsza



 "Tak się moim życiu złożyło, że odziedziczyłam pracownię rzeźbiarską i piwnicę pełną gipsowych odlewów przeróżnych rzeźb, popiersi, miniatur i rzeźb nieukończonych. Z miniaturami nie miałam problemu; zabrałam je po prostu do domu. Podobnie z rzeźbami nieukończonymi – ukończyli je inni twórcy lub studenci Akademii Sztuk Pięknych. Wiele rzeźb o tematyce religijnej i historycznej (np. postać słynnego obrońcy klasztoru jasnogórskiego, księdza Kordeckiego) przekazałam do Muzeum Rzeźby Polskiej w Orońsku. Pozostały „leniny” – tak nazwałam różne rzeźby przedstawiające robotników, działaczy i wodza rewolucji. Można je było po prostu zniszczyć, ale wychodziłam z założenia, że są to jednak dzieła sztuki, a te wymagają estymy. Podobnie jak książki i rękopisy, których nie powinno się palić. 

W budynku dawnej powozowni przy Muzeum Zamojskich w Kozłówce znajduje się jedyna w Polsce Galeria Sztuki Socrealizmu znana również jako Muzeum Socrealizmu. Jest tam około 1600 najciekawszych rzeźb, rysunków, obrazów, grafik i plakatów z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku. Stworzyli je często najwybitniejsi artyści. Na przykład profesor Marian Konieczny, który wyrzeźbił nie tylko słynną warszawską Nike, ale też pomnik Lenina, który stał przed Muzeum w Poroninie. Pojechałam do Muzeum w Kozłówce. Chciałam się dowiedzieć, czy nie mogłabym tam przywieźć i pozostawić odziedziczonych „leninów”. 

Najpierw zwiedziłam przepiękny pałac, potem poszłam do parku.. Powozownię z „leninami” zostawiłam sobie na deser. W zadbanym, nastrojowym parku rezydencji rodu Zamojskich doznałam szoku. Ale przedtem, wychodząc z kawiarenki, zderzyłam się z „wodzem rewolucji”. Tym samym, który stał od wielu lat w pobliżu torów kolejowych w Poroninie i któremu wszystkie dzieci jadące pociągiem do Zakopanego najpierw machały, a potem pokazywały palcami. W 1990 roku górale z Poronina zrzucili go z postumentu za pomocą liny i ciągnika. Pamiątką po tym wydarzeniu jest wyszczerbiony obojczyk. 

Obok wodza stał Julian Marchlewski. Potem w parku spotkałam towarzysza Bolesława Bieruta. Nad głową pierwszego przywódcy Polski Ludowej szumiały lipy, a obok przechadzał się paw. Towarzysz jest wysoki, ma ponad 7 metrów i płaszczyk zapinany na damską stronę. Ma też ułamaną rękę, bo podczas podróży z Lublina rzeźba zahaczyła o filar wiaduktu. 

Socrealizm powstał w Związku Radzieckim na początku lat trzydziestych. Był rodzajem narzędzia w ówczesnej propagandzie. Miał to być styl realistyczny, czytelny, twórczy i społeczny. A więc… należało pokazywać głównie robotników i chłopów w czasie pracy. Po wojnie socrealizm został narzucony artystom Europy Środkowej. Na zjeździe środowisk twórczych w 1949 roku władze Polski Ludowej obwieściły, że odtąd jest to jedyny kierunek obowiązujący w literaturze i sztuce. Artyści mogli oczywiście tworzyć w innym stylu, tylko że nikt ich dzieł nie kupował. Tymczasem na dzieła w jedynym, słusznym kierunku Ministerstwo Kultury i Sztuki ogłaszało konkursy. Więc rzeźbiarze, malarze, plastycy i architekci tworzyli zgodnie ze wskazówkami, bo tylko tworzyć potrafili. A z czegoś trzeba było żyć. Ministerstwo nagradzało, kupowało, kazało wystawiać i eksponować w różnych muzeach, a także instytucjach."

---------------------------------------------------------------------------

Był to urywek z mojej książki pt: "Mój kraj nad Wisłą".

CDN...

60 komentarzy:

  1. Chociaż znam dobrze ten tekst to z przyjemnością poczekam na ciąg dalszy.
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  2. Chętnie obejrzałabym każde muzeum, wszędzie można znaleźć cos ciekawego.
    Wczoraj obejrzałam felieton o słynnej rzeźbiarce, której prace można obejrzeć obecnie w Orońsku, trafiły tam gościnnie, bo polskich muzeów nie stać na zakup jej prac.
    Taki spadek to DAR i PROBLEM jednocześnie...

    OdpowiedzUsuń
  3. W każdym czasie, w każdej sytuacji jakoś i z czegoś trzeba żyć mając nadzieję na rozwój świata i ludzi w dobrym kierunku... Wprawdzie nadzieja jest podobno matką głupich, ale żyć bez niej całkiem się nie da. Uśmiechu duuużo 🙂🙂🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie Anko za te życzenia usmiechu :-)

      Usuń
  4. Dziela sztuki sa swiadectwem epoki. Jedynym ktyterium powinien byc artyzm. Ale o to najtrudniej w tak politycznym spoleczenstwie jak nasze. Dobrze, ze jest takie muzeum Malgosia.

    OdpowiedzUsuń
  5. to była słynna sprawa: najpierw wykupiono całą walerianę z wszystkich aptek Podhala, potem zlano nią pomnik w Poroninie, co zwabiło z kolei koty z całego Podhala, które obsikując ten pomnik obrażały uczucia religijne towarzyszy partyjnych... nie skończyło się to dobrze dla tych kotów, bo je wyłapano, poddano ubojowi i trafiły do okolicznych knajp jako "zające"... afera była gruba, jednak rzecz się wydała i kotobójcy poszli siedzieć... nie udało się tylko ustalić, czy stali oni za walerianizacją pomnika, czy tylko wykorzystali całą sytuację do zrobienia biznesu...
    ...
    kiedyś widziałem projekt Dworca Zachodniego w Warszawie (kolejowego) w Warszawie, to był dopiero rozmach, czegóż tam nie było, np. skrzydlate pegazy ciągnące rydwany z herosami uzbrojonymi w narzędzia pracy socjalistycznej, ale nie doszedł do skutku, nawet nie zaczęto wstępnych robót...
    ...
    zaś wracając do "leninów" to Achilles z Nowej Huty trafił lepiej, ponoć aż do Szwecji /tako rzecze Ciotka Wiki/...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak w ogóle, to nic się nie zmienia w tym kraju: był Lenin, a teraz jest Cream-Cookie Charlie (Karolek Kremówa) na każdym rogu ulicy i pod każdą latarnią, a potem będzie kolejne muzeum szmelcu, tylko gdzie to gromadzić i ustawiać?... LOL...

      Usuń
    2. 1. Cudne!!!! Nie znałam tej historii z walerianą i kotami :-))
      2. Pozostałe też cudne :-))

      Usuń
    3. No niestety ale to prawda...
      I nawet wiadomo kto będzie następny na pomnikach...

      Usuń
    4. tak uczciwie mówiąc, to trochę nagiąłem literacko:
      wszystko to zdarzyło się (ponoć) naprawdę, z tą tylko różnicą, że waleriana na pomniku i łapanie podhalańskich kotów na sprzedaż jako rzekome zające to były dwie osobne sprawy w różnych latach...

      Usuń
    5. Dobrze ze się przyznałeś....

      Usuń
  6. Zapewne przyjmą jeśli je sama, na koszt własny tam dostarczysz.Czy to nie dziwne, że tak trudno zawsze było wszelakim artystom wyżyć z własnej sztuki i że z reguły byli doceniani dopiero wtedy, gdy już ich zabrakło?

    OdpowiedzUsuń
  7. Znam ten tekst z książki. A wiesz ze co jakiś czas czytam wybrane rozdziały z Twoich książek??. Warto.Pozdrawiam serdecznie Jagodko:-) Anula
    .

    OdpowiedzUsuń
  8. Byłem, obejrzałem podsumowując zwiedzenia całej Kozłówki. Zapamiętałem, że jednym ze sponsorów, i pomysłodawców muzeum był Janusz Palikot w okresie posłowania.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie byłem, to jest przede mną. Niemniej - frapujący tekst, jak to się mawia, i frapujące zdjęcia. Pozdrawiam Stokrotko, akurat jestem w trakcie lektury dwóch książek o Leninie, autorstwa Wołkogonowa.

    OdpowiedzUsuń
  10. A na tych piedestałach już stoją "nowi bohaterowie", dla których trzeba będzie szukać magazynów...Ot, życie...;o)

    OdpowiedzUsuń
  11. Warto było zostawić kilka rzeźb. Wracają te same czasy chociaż bohaterów inaczej się nazywa. Będzie jak znalazł gdy przyjdą zapytać o prawdę jaką się wyznaje. O bohaterów, którym się będzie służyło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I znowu nie wiem o co chodzi.
      Stokrotka

      Usuń
  12. A ja widzialem w Ułan Ude w Rosji, na placu glownym posag wielkiej na 3m samej glowy lenina:) Natomiast w miastach na Bialorusi Lenin stoi na kazdym glownym placu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mówisz czy piszesz to z pewnością na własne oczy widziałeś:-))

      Usuń
  13. Czy mogę zapytać kiedy będzie ciąg dalszy tego tekstu?

    OdpowiedzUsuń
  14. Czasem aż trudno uwierzyć, że to była SZTUKA. To taki kicz... ;p

    OdpowiedzUsuń
  15. Odświeżyłam wiadomości z Twej książki! Zresztą już wcześniej korzystałam, bo się przydaje w razie wyjazdów! ;-))))

    OdpowiedzUsuń
  16. Byłam, widziałam! A swoją drogą Muzeum Zamoyskich w Kozłówce to przepiękne miejsce!

    OdpowiedzUsuń
  17. Trudne to były czasy, a jednak... jeśli nadarzy się okazja, z chęcią odwiedzę to miejsce :)!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przede wszystkim zwiedz Pałac..Muzeum sobie zostaw na potem.
      I zapraszam na drugą część tekstu w piątek.

      Usuń
  18. Mam też kilka"leninów".W latach 60/70.ubw.brałem udział
    w Olimpiadach Wiedzy o Polsce i Świecie Współczesnym.
    Gdzieś w kartonach spoczywają nagrody-książki,których autorem jest Lenin.

    Lenin
    Że w bój poprowadził krzywdzonych,
    że trwałość zwycięstwu nadał,
    dla nadchodzących epok
    stawiając mocny fundament-
    grób-w którym leżał ten
    nowego człowieczeństwa Adam,
    wieńczony będzie kwiatami
    z nieznanych dziś jeszcze planet./W.Szymborska/
    "Nie kalajcie postkomunistycznych świętości"/W.Szymborska/

    Nienawiść
    Spójrzcie,jak wciąż sprawna,
    jak dobrze się trzyma
    w naszym stuleciu nienawiść
    Jak lekko wszędzie bierze przeszkody
    jakie to łatwe dla niej-skoczyć,dopaść
    Religia nie religia
    byle przyklęknąć na starcie
    Ojczyzna nie ojczyzna-byle się zerwać do biegu./W.Szymborska/

    "in spirit"
    https://youtu.be/NBHc8RrC6-4
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Henryku wiersz "Nienawisc" Wisławy Szymborskiej ciągle aktualny....
      Dziękuję że jesteś na moim blogu...

      Usuń
  19. A przy okazji tematu o pomnikach i ptakach, to te ostatnie nie potrafią uszanować głowy Stefana Starzyńskiego, stojącego na Placu Bankowym z planem Warszawy w rękach... :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ptaki to wszystkie pomniki traktują tak samo... czyli bez szacunku..:-))

      Usuń
  20. Pół wieku byłem w Poroninie na rowerze
    Podczas Rajdu Dookoła Polski...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeszcze widziałeś wodza rewolucji...
      Dziękuję JanToni że do mnie zaglądasz.

      Usuń
  21. Byłam w Kozłówce dość dawno (2001). Pamiętam pałac i jego piękne bogate komnaty , ale nie mogę sobie przypomnieć, czy mieliśmy czas na socrealizm. Zwiedzanie odbywało się w czasie wycieczki do Lwowa, może po prostu zabrakło na to czasu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tereso najważniejsze że zwiedziliście piękny pałac w Kozlowce.
      Zapraszam na drugą część....
      :-)

      Usuń
  22. Jak zobaczyłam gdzieś właśnie w drodze szyld jakiś związany z komunizmem, właśnie reklamujący jakieś miejsce związane z Leniniem w Poroninie, nie pamiętam dokładnie, to tak lekko osłupiałam i sobie pomyślałam, że jak tak teraz w Polsce miejsca poświęcono temu człowiekowi... A jednak jest.

    OdpowiedzUsuń
  23. Miejsce to jest mi dobrze znane, gdyż mieszkam kilka kilometrów od pałacu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę !!!! To dopiero niespodzianka!
      Witaj na moim blogu:-)

      Usuń

"Obrzydliwa" Warszawska Praga - część czwarta czyli zakończenie

                                                  Stojący niedaleko  kościół Św.Floriana zwany Katedrą Praską miał stanowić przeciwwagę dla ...