sobota, 29 października 2022

Grobowce olbrzymów, Baszta Czarownic i sosny na wagę złota - z cyklu "Polska Nieznana"

                                               Grobowce Olbrzymów w Łupawie 

                                                                         


Przewodnicy opowiadają zasłuchanym turystom, że kiedy w Egipcie  nikt jeszcze nie myślał o piramidach a w Brytanii o Stonehenge to już wtedy  nad brzegiem rzeki Łupawy /na Pomorzu/ powstawało największe /zachowane/ cmentarzysko grobów megalitycznych w Polsce.  Nasi przodkowie wznosili bowiem megality z głazów narzutowych, dlatego nie są one jednak tak monumentalne jak te w Europie Północnej. Brak odpowiednich kamieni nadrabiali ilością. 

Grobowce łupawskie osiągają maksymalnie 56 metrów długości /przeciętnia 20-30 metrów/ i 10 metrów szerokości. Jest ich aż 48. 

Budowa przebiegała w ten sposób, że trapezowatą obstawę kamienną z dużych głazów wypełniano mniejszymi kamieniami, a na nich wznoszono stożkowaty nasyp ziemny dochodzący do 3 metrów wysokości.

Groby megalityczne związane były z kultem wybitnych przodków i OLBRZYMÓW.                                             

                                    Baszta Czarownic w Słupsku

                             

Trzykondygnacyjna Baszta była kiedyś elementem murów obronnych opasujących średniowieczny gród nad Słupią. Gdy w XVII w baszta straciła  znaczenie obronne, stała się więzieniem dla niewiast posądzonych o czary. Pierwszy udokumentowany proces o czary odbył się w 1651 r  a jego ofiarami padły Scholastyka i Runga - dwórki księżnej wdowy Anny de Croy. Do końca XVII w. spalono w Słupsku 18 kobiet. Przedtem więziono je w tej baszcie.

Najsłynniejszą słupską "czarownicą" była Katarzyna Zimmermann, która do historii przeszła jako Trina Papisten. Relacje z jej procesu obnażające okrucieństwo ludzi i siłę zabobonu, fascynowały wielu historyków.

Ostatnią kobietą w Słupsku sądzoną za czary była w 1714 roku Anna Kosbad - służąca ze wsi Rowy.

Kilka lat później pruski władca Fryderyk Wilhelm I zabronił prześladowania "czarownic".

Ponura historia baszty dobiegła wreszcie końca.                                                            

                                             Sosny taborskie

Na zachód od wsi Tabórz /na Pojezierzu Iławskim/  znajduje się rezerwat Sosny Taborskie. Chroniona jest w nim lokalna odmiana  sosny osiągającej do 40 m wysokości. Sosnę taborską ceniono dawniej dla wysokiej jakości drewna, a zwłaszcza prostych i gładkich pni, nadających się doskonale na maszty statków. Najstarsze drzewa mają ok. 250 lat. Po rezerwacie prowadzi ścieżka wśród najstarszych, najwyższych i najpiękniejszych sosen.                                               


----------------------------------------------------------------------------
Czy byliście w którymś z tych miejsc?

Ja byłam dawno temu przy Baszcie w Słupsku, ale niestety nikt mi wtedy nie powiedział że tam więziono czarownice. Może dlatego, że miałam wtedy tylko 8 lat i że była to wycieczka w ramach kolonii spędzanych w Dąbkach nad Bałtykiem. I przewodnik nie chciał straszyć dzieci....

62 komentarze:

  1. Nie byłem w żadnym z tych miejsc. Stokrotko. Ale wpis - jak zawsze ciekawy, mój region też obfituje w rozmaite odkrycia, itd. Pozdrawiam po zakupach, w trakcie sprzątania i przed cmentarzami :-) . Dziękuję za obecność u mnie na blogu :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaguniu,
    ponieważ jak wiesz jestem miłośniczką wszelkich świerków i sosen więc ta wiadomość o sosnach taborskich bardzo mnie zainteresowała...Może uda mi się kiedyś je zobaczyć...
    Serdecznie Cię pozdrawiam
    Ewa z Bajkowa

    OdpowiedzUsuń
  3. "Swego nie znacie, a cudze chwalicie" - to powiedzenie nasunęło mi się, gdy czytałam Twój post. Gdzieś czytałam o olbrzymach, wybacz, nie pamiętam gdzie, ale było o dość dobrze zachowanych szczątkach wielkich ludzi. Pokazano nawet zdjęcie czaszki, która robiła wrażenie wielkością. Ciekawe, czy takie informacje są prawdziwe? Przyznam, jestem zdystansowana trochę. Ale bardzo lubię klechdy, legendy, baśnie i opowiadania, traktujące o dawnych czasach i ich bohaterach. Tylko zobacz, jakim wręcz przebogatym krajem jesteśmy w kwestii tych opowieści. A mało kto wie cokolwiek.
    Pozdrawiam Stokrotko... miłego dnia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polonko.... ja dobrze wiem że w naszym kraju było i jest naprawdę wszystko.
      Serdecznosci dla Ciebie...

      Usuń
  4. Dziękuję za informację o kolejnym tajemniczym miejscu w Polsce.
    Zastanowiły mnie nieco drugorzędny temat -
    "Czarownica" Trina Papisten - przydomek Papisten sugeruje, że była katoliczką. Wikipedia potwierdza ( https://pl.wikipedia.org/wiki/Trina_Papisten ). Czyli o czary oskarżyli ją Protestanci. Jakoś wydawało mi się, że palenie czarownic było domeną katolików.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja dziękuję Lechu. A z czarownicami bywało różnie. Wystarczyło żeby rzeka wylala albo spalił się dom .... I już ktoś rzucał oskarżenie na jakąś mądra kobietę i po szybkiem procesie palono ją na stosie...

      Usuń
    2. Salem - najbardziej popularne miejsce związane z procesem o czary. Wyrok wydali tu protestanccy purytanie. I same liczby są ciekawe: w Europie spalono ok. 500 tys. kobiet oskarżanych o czary. 90 % z nich wydali protestanci (przede wszystkim w Niemczech i Anglii), 10% katolicy. W samych Niemczech spalono 100 tys. kobiet. O dziwo nie działo się to za czasów Inkwizycji w średniowieczu, ale o wiele później - w XVII i XVIII wieku. I za wyrokami stały sądy "świeckie" luterańskich, anglikańskich i kalwińskich monarchów czy książąt. Pzdr

      Usuń
    3. Dziękuję bardzo za te wszystkie informacje...

      Usuń
  5. A przeczytałaś już książkę o kazimierskiej czarownicy?
    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam I chce o niej napisać ale nie wiem jak :-)))

      Usuń
  6. NIe byłam w żadnym z tych miejsc, ale wszystkie wygladaja na ciekawe. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Byłam dawno temu w Słupsku, ale o baszcie czarownic nie wiedziałam...

    OdpowiedzUsuń
  8. jestem w spamie, teraz to już tylko anonim...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  9. Stokrotko ja widziałam te olbrzymie kamienie ale nie wiedziałam ze to są grobowce olbrzymów:-)
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  10. Coś niesamowitego! Nigdy nawet nie słyszałam o tych miejscach. To jest cudna rzecz, taki niespodziany napływ informacji. Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  11. W żadnym z tych miejsc nie byłam. Ale odwiedziłam inną Basztę Czarownic w Debrznie na Pomorzu. Też makabrycznie! Choć dziś baszta wygląda całkiem ładnie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście w basztach w których wieziono kiedyś czarownice są teraz centra Kultury albo ciekawe sale wystawowe.

      Usuń
    2. Na szczęście!

      Usuń
  12. Grobowce olbrzymów, czy olbrzymie grobowce? Zapewne autorka wie, jakie są najolbrzymiejsze grobowce na Powązkach? (Mareczek)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie bardzo wiem jakie grobowce na Powazkach masz na myśli...

      Usuń
    2. Oczywiście, daleko mi do znajomości Powązek, raz jeden byłem tam na pogrzebie. Ale według pobieżnych obserwacji największe grobowce to Marchlewskiego i Bieruta. Pojąłem, dlaczego Lecha K. pochowano na Wawelu... (Mareczek)

      Usuń
    3. Są Powazki Stare i Zabytkowe. I sa Powazki Wojskowe na których znajduja się grobowce tych osób o których wspomniałeś.

      Usuń
  13. "Grobowce olbrzymów" - od razu skojarzyły mi się z naszymi (irlandzkimi) megalitycznymi skarbami. Prawdopodobnie jest ich od groma, ale nikt nie wie gdzie, bo nawet w Irlandii ciężko się domyślić, że jakieś wybrzuszenie terenu kryje w sobie grobowiec, a tam ziemia jest ogołocona z lasów. W Polsce jest ich zatrzęsienie i znaleźć w takim miejscu tego typu cudo, to naprawdę ciężka sprawa. Grobowce megalityczne nie wyglądają efektownie, ale każdy z nich, zwłaszcza odnaleziony w takim terenie, jak Polska, to jak wygrana na loterii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to miło że Woland zajrzał na mój blog.
      Dziękuję serdecznie.

      Usuń
  14. nie byłam, a ciekawe to miejsca. Będę pamiętała o nich.
    Biedne te czarownice, trudno wyobrazić sobie takie czasy..chociaż w naszych też strasznie się dzieje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynko niedługo będę pisać o ksiazce w ktorej wystepuje Czarownica z Kazimierza Dolnego...

      Usuń
  15. -- nie byłam w tych miejscach, ale los czarownic przeraża i ogólnie jakoś nie przepadam za tamtym okresem... od dziecka ( oglądając filmy) zostały mi takie dziwnie, straszne skojarzenia ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ali ko niedługi będę pisała o pewnej czarownicy.... 😀

      Usuń
    2. Pani Stokrotko a kiedy będzie Pani pisać o tej czarownicy?
      Kasia

      Usuń
  16. Polowanie na czarownice- te czasy napawają mnie grozą... Czarownicą można było zostać "za wszystko", najczęściej za wiedzę...
    Ciekawe miejsce...
    Serdeczności Stokrotko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czarownice czyli wiedzmy wiedziały dużo więcej niż wszyscy inni dlatego byly palone na stosach....

      Usuń
  17. Nigdy nie byłam, nawet o tych miejscach nie słyszałam, ale dzięki Tobie mam już większą wiedzę w tym zakresie. Dziękuję bardzo za interesującą wycieczkę, Stokrotko :)

    OdpowiedzUsuń
  18. W żadnym z tych miejsc nie byłam. A historie ciekawe!

    OdpowiedzUsuń
  19. W Ciechanowie jest takie miejsce gdzie były sabaty czarownic. Joanna R.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joasiu, w wielu miejscach były sabaty czarownic:-)))
      Cieszę się, że się odezwałaś !!!

      Usuń
  20. To wcale nie takie odległe czasy, gdy prześladowano czarownice, czy też właściwie kobiety... Aż włos się jeży...

    OdpowiedzUsuń
  21. Najbardziej zafascynowały mnie sosny taborskie. Są piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Często pisze Pani o rzeczach o których nie miałam najmniejszego pojęcia.
    Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  23. Pamiętam, gdzieś tam ze studiów, że mamy w Polsce megality (najbardziej znane w Izbicy Kujawskiej), bo przecież przez Polskę przechodziły w przeszłości różne ludy i kultury. Ale o tych przy Łupawie nie słyszałem;-)
    A czarownice... Zaskoczyło mnie kiedyś to, że o wiele dotkliwiej i dłużej prześladowali je protestanci. Także w kraju, w którym teraz mieszkam - Szwajcarii (w tym przypadku - kalwini). W okolicach Słupska pewnie też. Przecież w XVII czy XVIII w. te tereny były zarządzane przez luterańskich Prusaków. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię serdecznie na moim blogu. Zapraszam do częstych odwiedzin i pozostawiania komentarzy.Pisze o wielu rzeczach i jestem pewna ze wiele z nich zainteresuje Cię.
      Pozdrawiam .

      Usuń
  24. WALIM-WIELKI-WESKI-WALIMOWIE to OLBRZYMOWIE inaczej WOŁOCI,a to synonim plemienia WIELOTÓW-WOŁOTÓW-WALIMÓW z ŁUŻYC-projekt OLBRZYM-RIESE

    Kiedy patrzę na drzewo,myślę,że jest to niesamowita operacja chemiczna,która odbywa się w ciszy.Kto ma bardzo dobry słuch,może usłyszeć,jak drzewa"proszą"o wodę w czasie suszy.

    Dziś,dzięki rozwojowi nowych metod badawczych,takich jak skaning lasserowy(Lidar-Light Detection and Rangig),odkrywanie nieznanych do tej pory obiektów jest łatwiejsze.Grobowce megalityczne itp,odkrywa się"zza biurka"dzięki wykorzystaniu numerycznego modelu terenu ISOK.W polskiej części Puszczy Białowieskiej odkryto w ten sposób ponad 10 000 obiektów zabytkowych takich jak:kurhany,mielerze,grodziska,drogi związane z dawnym osadnictwem,obiekty związane z minioną eksploatacją surowców naturalnych.
    https://eloblog.pl/zostan-odkrywca-zaginionych-miejsc/
    Do roboty laserowi odkrywcy!:)

    Czarowników też palono i wieszano-2:1...o Żydach nie wspomnę.
    Na poprawę humoru...gadali w maglu.
    https://youtu.be/Ver2tG5Ou94
    A więc do jutra!

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie byłam w żadnych z tych miejsc.
    Ale opowieści fascynujące.

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie dość, że nie byłam to jeszcze w życiu o nich nie słyszałam... mam nadzieję, że będę miała możliwość kiedyś tam zawędrować, są bardzo interesujące! Wielkie dziękuję za informację :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie byłam. Do Słupska mam najbliżej, ale na razie na pewno się tam nie wybieram. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Lęki

Zawsze gdy jestem w Nałęczowie zachodzę to kawiarni w pensjonacie "Ewelina". To ten pensjonat, w którym w latach 1900-1910 mieszka...