Płynący w Drohiczynie Bug był też wykorzystywany w innych filmach i grał rolę różnych rzek w dawnych czasach. Bo jest to ostatnia w Polsce tak duża i nieuregulowana na całej długości rzeka.
Góra Zamkowa w Drohiczynie to prawdopodobnie wczesnośredniowieczne grodzisko, gdzie może być pochowany wódz Jaćwingów – Kumat. Poległ on tu w walce z wojskami Bolesława Wstydliwego w 1264 roku.
Z górą tą, o wysokości 35 m, jest związana legenda o rycerzu, który kiedyś wyszedł z zamku (bo ta góra wzięła nazwę od stojącego tam dawno temu zamku) i nie zdążył wrócić przed zamknięciem bram. I podobno do dzisiaj błąka się nad Bugiem. A że zamku już dawno nie ma, więc szukając wejścia, dobija się do bram stojących w pobliżu domów.
A sam Drohiczyn w wiekach VI – VIII był osadą handlową przy szlaku wiodącym wzdłuż Bugu z Rusi na Jaćwież. Potwierdzeniem tego są znaleziska monet arabskich i liczne ołowiane plomby stosowane w komorach celnych. W 1182 roku Drohiczyn należał do Kazimierza Sprawiedliwego. W wieku XIII i XIV przechodził z rąk do rąk we władanie książąt ruskich, litewskich i mazowieckich na przemian. W 1391 roku ziemia drohiczyńska została dołączona do Królestwa Polskiego, nadana jako lenno Księciu Mazowieckiemu Januszowi I, który w roku 1408 nadał miastu miejskie prawo magdeburskie. Następnie Drohiczyn znowu był przyłączony do Wielkiego Księstwa Litewskiego i należał do województwa trockiego. Nadano mu nowe przywileje miejskie.
W 1513 roku król Zygmunt Stary wydzielił Podlasie, a Drohiczyn, jako miasto sądowe i port rzeczny, został stolicą województwa podlaskiego, wcieloną do Korony. Stolicą Podlasia był do roku 1795. I to były najlepsze lata Drohiczyna. Liczył wtedy ponad 3 tysiące ludzi. Obecnie liczy 2 tysiące, bo ponad połowa mieszkańców wyjechała do Belgii.
Drohiczyn w ramach układu Ribbentrop-Mołotow został przydzielony Związkowi Radzieckiemu. A Rosjanie, gdy tylko weszli do miasta, kazali opuścić go mieszkańcom w ciągu dwóch godzin, a następnie zaczęli je niszczyć.
Ale to już całkiem inna historia.
Wiecie co? Ten Drohiczyn nie dość, że jest miastem pełnym historii i pięknie położonym nad Bugiem, to jeszcze w murach swoich budowli kryje wiele tajemnic i skarbów. Mają tam też pyszne jedzonko przygotowywane na bazie kartofli – np: „zaguby”, które z apetytem jadłam w jednej z tamtejszych restauracji.
-----------------------------------------------------------------
/Były to urywki z mojej książki pt: "Mój kraj nad Wisłą"./
Warto pojechać do Drohiczyna nad Bug, który był Niemnem.
Aktualnie zbiera tam siły przed maturami swoich uczniów mój Szalony Geograf.
Nic, jak pozostaje się tam mi kiedyś wybrać. I pozdrów Geografa przed maturami ;-) .
OdpowiedzUsuńKoniecznie się wybierz Jardianie.
UsuńStokrotka
Witaj, Stokrotko.
OdpowiedzUsuńBug jest równie piękny jak Niemen i nie ma chyba osoby, której "niemeńskie" sceny wspomnianego przez Ciebie filmu nie utkwiłyby w pamięci:)
Pozdrawiam:)
Jestem Leno tego samego zdania.
UsuńStokrotka
W Drohiczynie nie byłam i na mur- beton nie będę ale byliśmy szalenie namawiani na zakup "działki rekreacyjnej" nad Bugiem. Ale chyba coś nad nami czuwało, bo gdy już mój ślubny był skłonny dołączyć do tych co nabyli tam działki to Bug jako ta nieuregulowana a przez to filmowa rzeka, raczył wylać i chociaż owe działki były naprawdę daleko od rzeki, to woda na nich sięgała do wysokości 140 cm i.....nie nabyliśmy tej działki. Ale nie da się ukryć, że nawet dość malowniczo było nad Bugiem. A znajomych regularnie zalewa i dom wybudowali na.....słupach.
OdpowiedzUsuńAniu....doskonale pamiętam Twoją niechęć do wszelkiego rodzaju dzialek.
UsuńStokrotka
Bo ja bardzo nie lubię paprać się w ziemi, a poza tym działka to byłby kolejny obowiązek. Poza tym cała masa znajomych miała działki + część mojej rodziny i wcale mnie ta zabawa nie pociągała. No a potem Twoi sąsiedzi osiedli na działce i dopóki jego żona pracowała z moim mężem w jednej firmie to dość często u nich bywaliśmy, więc za działką nie tęskniłam. Byłam w dość luksusowej sytuacji - mogłam wybierać do kogo zjechać z obfitą wałówką i pobyczyć się na leżaczku.
UsuńWszystko pamiętam i rozumiem.
UsuńJa bardzo lubiłam i nadal lubię babrać się w ziemi i hodować piękne rośliny. Ale teraz już moje dzieci I wnuki działają na działce. A ja przyjeżdżam na gotowe po to żeby się cieszyć pięknem przyrody. Czytać i pisać. I nic nie robić.!!!!
Stokrotka
Drohiczyn wydaje mi się w pewnym sensie miastem egzotycznym; może powoduje to jego nazwa, bardzo oryginalna :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością masz trochę racji...
UsuńStokrotka
Bardzo ciekawa miejscowość, nie byłam.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Nad Niemnem, nie wiedziałam, że Bug grał Niemen ;p ;p ;p
nie, to Niemen grał na Bugu... a może Boogu?... wróć!... chyba jednak na Moogu, ale nie ma co robić zagadnienia, w końcu to tylko nazwa...
Usuńp.jzns :)
Radiomuzykantko dziękuję.
UsuńStokrotka
PKanalia.... ale że co? :-))
UsuńStokrotka
nic specjalnego, zwykła zabawa słowami :)
UsuńZmyślnie...
UsuńStokrotka
ale Niemen naprawdę grał na Moogu, więc oparte na prawdzie histe... historycznej :)
UsuńChyba ze tak...:-)
UsuńStokrotka
Niemen grywał nie tylko na Moogu, ale i na Hammondzie, i w ogóle na wszystkim co sprowadził z Japonii, chociaż nie szło mu to za dobrze.
UsuńA Bug bardziej mi się kojarzy z Niemnem (pośrednio Orzeszkowa), bo to rodzinne gniazdo krewnych moich pra pra przodków.
Piękne masz skojarzenia Anzai :-)
UsuńDrohiczyn to przede wszystkim coroczna impreza słowiańska, tylko coś mi się zdaje, że covidemia nie wyszła jej na zdrowie, bo mam kłopot z pozyskaniem informacji, co się ostatnio dzieje w tej kwestii...
OdpowiedzUsuń...
za to Bug... gdy jako dzieciak i początkujący nastolatek jeździłem na kolonie do Broku, to straszono nas wirami w rzece, aby zniechęcić do kąpieli... pływałem nie za dobrze, więc nie testowałem, jak jest naprawdę... za to Bug przepłynąłem wszerz w obie strony już jako późny nastolatek, prawie dorosły, ale w Gródku... wirami nikt nie straszył, ja już pływałem lepiej, choć nie po mistrzowsku, ale na kartę pływacką na pewno wystarczało, a wirów nie doświadczyłem...
to tyle w temacie #Bug...
p.jzns :)
I w tym temacie masz wiele do powiedzenia :-))
UsuńStokrotka
no wiesz, przecież nie będę opowiadał o podglądaniu dziewczyn na kolonii w Broku, ani o ostrym chlaniu w Gródku, bo to byłoby kompletnie nie na temat...
Usuńale tak a propos chlania... na campingu w Gródku był taki zabawny konkurs niedzielny, między innymi wyścigi w nadmuchiwaniu materacy /kiedyś takie były/... wystąpiliśmy w nim trzeźwi totalnie, a wygrał miejscowy pijaczek, alkoholik zresztą i jak pamiętam, to był dla naszej ekipy pewien szok... z rozpaczy się faktycznie upiliśmy, LOL
p.s. ale spoko, żeby nie było, to ten Bug przepływaliśmy na trzeźwo, full control, aż tak nas nie wygięło :)
UsuńSuper wspomnienie!!!
UsuńWidzę że z Ciebie też ranny ptaszek :-))
Stokrotka
według jakichś tam klasyfikacji psychopatycznych jestem skowronkiem, a jak zapomnę, to mi koty przypomną...
UsuńRozumiem....słyszałam że koty potrafią od czwartej rano rozrabiać...
UsuńStokrotka
dobrze słyszałaś... koty są najbardziej aktywne na pograniczu dzień - noc i noc - dzień... to można im trochę ustawić, trochę przeprogramować, ale tylko trochę... kot to nie pies, u kota "po swojemu" zawsze bierze górę...
UsuńMówi się ze to nie kot u kogoś mieszka. Ale z pewnością u kota się mieszka!!!
UsuńStokrotka
A ja przekornie dodam, ze najbardziej rozslawia Drohiczyn Daniel Olbrychski przy kazdej okazji wspominajac rodzinne strony. Malgosia.
OdpowiedzUsuńOjtamojtam :-)))
UsuńSerdeczności Małgosiu przesyła Stokrotka
Bellos lugares. Te mando un beso. Enamorada de las letras
OdpowiedzUsuńGracias
UsuńStokrotka
Drohiczyn - zajrzałem do Wikipedii - co za historia!!!
OdpowiedzUsuńPozostaje mi tylko zazdrościć Ci Stokrotko instynktu, który prowadzi Cię w takie miejsca.
Natomiast Bug-Niemen-Orzeszkowa - to już nie moja bajka.
Co innego gdy rozmienię ją na drobne...
Bug - moja matka wspominała, że w dzieciństwie spędzała wakacje w Wyszkowie nad Bugiem. Jak potężna to rzeka uprzytomniły mi Emancypantki B. Prusa - w Bugu, w okolicach Małkini, topi się pani Latter.
Natomiast Orzeszkowa to dla mnie to przede wszystkim Meir Ezofowicz, przypomniałem sobie tę książkę podczas lektury Ksiąg Jakubowych i chociaż to inna kategoria to według mnie do sprawy losu Żydów na terenie Polski podchodzi bardzo głęboko - więcej tu ==>
https://bloginglife2.blogspot.com/2016/09/przeczytaem-ksiegi-jakubowe.html
Najserdeczniej Ci dziękuję Lechu za wszystkie Twoje wspomnienia i skojarzenia.
UsuńStokrotka
Ale tam pięknie !
OdpowiedzUsuńAle daleko ode mnie.:-)
Ela
No niestety ale daleko...
UsuńStokrotka
Wygląda na to, że Bug jest świetnym i wziętym aktorem. Mam nadzieję, że woda sodowa nie uderzyła mu do głowy?
OdpowiedzUsuńZ pewnością nie uderzyła. Płynie sobie dostojnie i leniwie...
UsuńStokrotka
Nie uwierzysz gdzie teraz jestesmy!
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
W Drohiczynie:-))
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
O masz!!! Na cały dzień pojechaliście? I jakie wrażenia?
UsuńStokrotka
Już trzeci dzień siedzimy nad Bugiem :-))
UsuńMarek z dziewczynami
:-)))
UsuńStokrotka
Piękne tereny, malownicze... Twoje zdjęcia w pełni to oddają :)
OdpowiedzUsuńIwonko żałuję ale to nie są moje zdjęcia.
UsuńPozdrowienia od Stokrotki
Nadburzańskie okolice są chyba najpiękniejszymi, jakie znam. Pozdrawiam Stokrotko
OdpowiedzUsuńRzeczywiście Gabrysiu są piękne.
UsuńStokrotka
Ciekawe miejsce, mnie się czasem wydaje, że tamte rejony są zupełnie inne od tych u nas na zachodzie - pod względem mentalnym 😁.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy kiedykolwiek trafię tam, ale kto wie?
Agnieszko ... nigdy nie trzeba mówić nigdy....:-)
UsuńStokrotka
Piękne zdjęcia, i całkiem fajna podróż mi się trafiła przy kubku porannej kawy... pozdrawiam wraz z majowym słońcem ....póki jeszcze świeci, bo ponoć dzień ma być pochmurny z odrobiną deszczu nawet ...
OdpowiedzUsuńOjej.... może w stolicy nie będzie tak źle.?
UsuńSerdeczności od Stokrotki
Ileż tych zakątków jeszcze do odkrycia!
OdpowiedzUsuńodkrywajmy, ile się da:-)
....bo piękna nasza Polska cała...
UsuńStokrotka
Znów wpadłam do spamu!
OdpowiedzUsuńjotka
Jesteś, jesteś u Stokrotki:-))
UsuńJa kontempluję Bug w okolicy Woli Uhruskiej, gdzie niedaleko mam działkę.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci.
UsuńPozdrowienia od Stokrotki
Właśnie wczoraj zauważyliśmy, że totalnie zaniedbujemy wizytacje na wschód od Wisły...;o)
OdpowiedzUsuńTrzeba to naprawić Gordyjeczko...
UsuńStokrotka
Bardzo malowniczo. :) Powtórzę się, że trzeba będzie kiedyś jechać na wschód. :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie Kataszo...
UsuńStokrotka
Bardzo chętnie bym zobaczyła Drohiczyn. Czytałam o nim kiedyś w jednym przewodniku Rewasza. Mam twoją książkę Mój kraj nad Wisłą, chętnie znów do niej zajrzę i poczytam na ten temat :)
OdpowiedzUsuńUściski dla Ciebie Stokrotko.
Dziękuję Kasiu.
UsuńStokrotka
Miejsce niezapomniane. Byłam kiedyś na zrujnowanym zamku , na wzgórzu na Dunajem . Takie miejsca mają jakąś magię.
OdpowiedzUsuńOczywiście Krystyno, że takie miejsca mają magię...
UsuńKocham "Nad Niemnem" Orzeszkowej, nawet film mi się podobał, szczególnie widoki na ten "Niemen" 🌼🌼🌼
OdpowiedzUsuńJa też kocham te książkę i Niemen.
UsuńStokrotka
💗😀💗
Usuń:-)
UsuńWszystko co nieujarzmione jest piękne choć groźne tak jak rzeka Bug i bardzo, bardzo malownicze. Moje marzenie od kilku lat to pojechać w okolice Drohiczyna na tydzień na malowanie!!!!
OdpowiedzUsuńJoasiu ... to marzenie musi stać się rzeczywistością!!!
UsuńStokrotka