sobota, 3 sierpnia 2024

Tragizm i bohaterstwo

W związku z 80-tą rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego pozwolę sobie umieścić tekst, który znajduje się w mojej książce pt: "Moje warszawskie zwariowanie" wydanej w roku 2017.


" Nie można zrozumieć Warszawy, nie wczuwając się w jej historię poprzez pryzmat najbardziej tragicznego i bohaterskiego zrywu mieszkańców stolicy, który przeszedł do historii pod nazwą Powstania Warszawskiego. 
Wprawdzie część historyków, na przykład prof. Jan Ciechanowski, który był uczestnikiem Powstania, twierdzi, że dowódcy polityczni powinni byli wziąć odpowiedzialność za los całego narodu i kierować się wojskową kalkulacją, a nie emocjami. Bo emocje usprawiedliwiają tylko postawę młodzieży, która walczyła w ciągu tych krwawych 63 dni, a także postawę mieszkańców stolicy w pierwszym okresie Powstania.
Profesor Ciechanowski swoją książkę kończy słowami: "Dzisiaj, po Powstaniu, pozostała tylko wspaniała legenda bezprzykładnego bohaterstwa uczestników i ludności cywilnej Warszawy oraz straszliwa przestroga na przyszłość przed nieliczeniem się z wymogami sytuacji i polityczno-militarnymi realiami".

Tym bardziej według mnie ten patriotyczny zryw, w którym zginęło około dwieście tysięcy mieszkańców Warszawy /najwięcej w dzielnicy Wola/, zasługuje na szacunek, pamięć i chwilę ciszy.
Tak jak co roku 1 sierpnia o godzinie 17.00 zostaną w stolicy włączone syreny. Wtedy małe dzieci zapytają rodziców co się stało. I niektórzy rodzice im wytłumaczą i każą się zatrzymać. A ci najstarsi warszawiacy wyjdą na balkony i popatrzą z góry na "Miasto Nieujarzmione", chociaż niestety "Pokonane". Tylko ci nieliczni, bardzo już starzy uczestnicy Powstania siedzący w parkach na ławeczkach albo przed Pomnikiem Powstania Warszawskiego czy w innych powstańczych miejscach Warszawy wstaną i będą stali w całkowitej ciszy.
Niedaleko Pomnika Powstania Warszawskiego, usytuowanego przy ulicy Długiej przy Placu Krasińskich w dzielnicy Stare Miasto na jednym z domów umieszczono napis: "Tym kanałem po bohaterskiej obronie Starego Miasta -Starówki przeszło do Śródmieścia i na Żoliborz pięć tysięcy trzystu powstańców Grupy Północ 2 września 1944". Od tablicy w stronę historycznego włazu do kanału prowadzi szlak ułożony z kamieni na obecnym chodniku i jezdni. Mniejszy fragment Pomnika Powstania Warszawskiego ukazuje chwilę wchodzenia do kanału zarówno żołnierzy Powstania jak i zwykłej ludności Warszawy /jest tam niesione na rękach malutkie dziecko/.
Heroiczna obrona Starówki, która stała się symbolem walk całego Powstania Warszawskiego została okupiona ofiarą pięciu tysięcy poległych żołnierzy i około trzydziestu tysięcy zabitych mieszkańców, z których większość została rozstrzelana w szpitalach i piwnicach budynków. Również zagładą Starego Miasta. A potem całej Warszawy.

Chodzę czasami po warszawskiej Starówce i szukam śladów Powstania. Znajduję ich bardzo wiele, choćby wiele śladów po kulach, które pozostały na murach ...
Jak wiecie w liczne teksty o Warszawie wtrącam czasami wątek osobisty. Tak będzie i teraz. 
Wysoko na fasadzie Katedry Polowej Wojska Polskiego stojącej naprzeciwko Pomnika Powstania znajduje się biała rzeźba Matki Boskiej. Postać ma rozłożone ręce, co można różnie interpretować.
Jej szkice znalazłam w domowym archiwum. Rzeźba ta, której twórcą jej mój ojciec /Leon Machowski/ została umieszczona na katedrze jeszcze przed rokiem 1989, tuż przed odsłonięciem pomnika Powstania.

I jeszcze Mały Powstaniec na murach Starówki... Bo warszawskie dzieci też brały udział w Powstaniu , przenosząc meldunki i broń. Mówi się, że najmłodszy uczestnik Powstania miał 12 lat - tyle, ile ma teraz mój starszy wnuk.
Działo się to wszystko 73 lata temu. A ja do dzisiaj, chociaż urodziłam sie w Warszawie kilka lat po wojnie, w Godzinę "W" nie mogę opanować płynących mi z oczu łez".


40 komentarzy:

  1. Stokrotko - przepiękny fragment, i w ogóle tekst. Wiele rzeczy mnie też zastanawia, rodzina mojej Św. P. Babci - walczyła w AK. Trzeba o wielu rzeczach pamiętać. Tak wszystko ulatuje. Pozdrawiam nostalgicznie Stokrotkę - ponad 40 minut na sobotnich zakupach, w tym była oczywiście ...Stokrotka. Chciałbym w przyszłym roku wybrać się do Warszawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję Jardianie...
      Stokrotka

      Usuń
  2. Gdy znało się uczestniczkę Powstania osobiście, trudno bez emocji obchodzić kolejne rocznice.
    Co roku zasiadamy z mężem przed telewizorem by śpiewać (nie)zakazane piosenki! zawsze z tym samym wzruszeniem!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wczoraj, 2 sierpnia, byłyśmy z siostrą na Cmentarzu Powstańców Warszawy. Jest tam pochowany w zbiorowej mogile nasz stryjek, który zginął podczas walk powstańczych. Został ekshumowany z Parku Dreszera, jako jeden z nielicznych znany z imienia, nazwiska i pseudonimu. Być może wśród tysięcy bezimiennych Warszawiaków zostali tam pochowani inni członkowie naszej rodziny, o których Ci pisałam. Nigdy nie uczestniczę w uroczystościach zorganizowanych 1 sierpnia. Wolę odwiedzić ten cmentarz innego dnia, by wspominać w ciszy i spokoju. Natomiast wreszcie udało mi się zastać otwarte drzwi Izby Pamięci, która, niestety, mnie głęboko rozczarowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ulach - najserdeczniej Ci dziękuję...
      Stokrotka

      Usuń
  4. A na zdjęciu jeden z pierwszych murali warszawskich, zrobiony na ścianie kościoła na Przyrynku, widoczny od strony bulwarów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Powstanie - no cóż- odrzuciwszy sentymenty i jakieś takie "podskórne" odruchy trudno nie przyznać racji profesorowi Ciechanowskiemu. Gdy wybuchło powstanie miałam już ponad rok życia w okupowanej Warszawie a dosłownie 31 lipca moja matka zabrała mnie z Mokotowa na Pragę- nie dlatego, że przewidywała rewoltę, ale dlatego, że się z moim ojcem zwyczajnie pokłóciła. Gdybym została wtedy na Mokotowie to najprawdopodobniej też bym przeżyła, bo budynek w którym mieszkali rodzice mego ojca i on przetrwał Powstanie i naloty niemieckie bez szwanku, doznał pewnej dewastacji dopiero z racji wyzwalania Warszawy. Nie da się ukryć - waleczni z Polaków ludzie, tyle tylko, że często brak im tzw. "pomyślunku" i niestety jakoś wiele rozumu od tamtego czasu w narodzie nie przybyło. Miałam w bliskiej rodzinie uczestniczkę Powstania (czas przeszły bo już od wielu lat jest w innym Wymiarze) i zawsze jej opowieści mnie przerażały.Poza tym w liceum "pani od chemii" też brała udział w Powstaniu i często nam w czasie lekcji opowiadała o Powstaniu, potem pracowałam z facetem, który też brał czynny udział w Powstaniu i był ciężko ranny i omal nie stracił prawej ręki. Wszyscy, których opowieści słuchałam za każdym razem powtarzali -wojna, okupacja to było nic - ale POWSTANIE było niestety KOSZMAREM i wygubieniem młodych ludzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu - serdecznie Ci dziękuję...
      Stokrotka

      Usuń
  6. Ojciec mojego męża - szeregowiec "Franek"...

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałem szczęście gdyż moi rodzice wyprowadzili się wraz ze mną z Warszawy prawie rok przez wybuchem Powstania. Wielu moich krewnych przeżyło Powstanie, ale ich wspomnienia są zdecydowanie smutne.
    Dziękuję za bardzo taktowne potraktowanie tego kontrowersyjnego tematu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja Ci Lechu bardzo dziękuję...
      Stokrotka

      Usuń
  8. A czy byłaś na koncercie zakazanych piosenek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie byłam...
      Stokrotka

      Usuń
    2. Musi być niesamowita i wzruszająca atmosfera na takim wspólnym śpiewaniu

      Usuń
    3. Oczywiście że tak. Ale to głównie sprawa bardzo dobrej reżyserii.
      Stokrotka

      Usuń
  9. Gdy byłam z wnukiem w Warszawie, zwracałam jego uwagę na te niewielkie tablice upamiętniające martyrologię warszawiaków. Dla młodych ludzi, szczególnie spoza Warszawy, to już prehistoria. A dla innych jeszcze najnowsza historia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haniu ... to powinna być przestroga...
      Stokrotka

      Usuń
  10. Prawda, trzeba pamiętać o tych, co wtedy polegli. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Powstanie, było wielkim wyczynem, a także ogromną odwaga Każdy z nas powinien pamiętać.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Liczenie się z polityczno - militarnymi realiami poniekąd brzmi mądrze, ale gdyby Ukraińcy się do tego zastosowali, to mielibyśmy już dawno ruskie czołgi na granicy. Albo w Warszawie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo trudno skomentować powstanie warszawskie w kilku linijkach, ale myślę, że o kilku sprawach trzeba koniecznie przypominać:
    1. Za zbrodnie na cywilach i wszelkie działania wbrew prawu wojennemu odpowiadają żołnierze niemieccy, ukraińscy i pozostali wspierający armię III Rzeszy.
    2. Za brak uniemożliwienie pomocy dla powstańców odpowiada wojsko radzieckie ze szczególnym uwzględnieniem Stalina. Nie kupuję popularnego zdania, że powstanie było politycznie skierowane przeciw ZSRR, bo mówimy o Warszawie - stolicy Polski, tu kompetencje władz radzieckich nie sięgały.
    3. Za kompletne zignorowanie realiów militarnych i politycznych, pominięcie raportów wywiadu i manipulacje prowadzące do decyzji o tragicznym zrywie odpowiadają przywódcy wojskowi powstania, choć źródła wskazują na szczególną rolę ówczesnego pułkownika Antoniego Chruściela "Montera" w dezinformacji naczelnego dowództwa na zachodzie. To on wraz z Borem i Niedźwiadkiem odpowiadają za popchnięcie podległych sobie ludzi na rzeź wojskową. Zwłaszcza, że żaden z nich nie wykazał woli bohaterskiej śmierci za wolność Warszawy, wszyscy jak jeden ratowali swe tchórzliwe tyłki do ostatka, żaden nie wziął udziału w żadnej z samobójczych misji, na które tak gładko popychali żołnierzy powstania.
    4. Odpowiedzialność za przyjęcie do oddziałów dzieci i wysyłanie ich do walki odpowiada każdy, kto się na to godził, tak dowództwo wysokiego szczebla wyrażające na to zgodę, jak i oficerowie i podoficerowie prowadzący rekrutację.
    5. Heroizm i tragizm żołnierzy powstania oraz cywilów jest niepodważalny. Niestety ci, którym nie udało się wyrwać odpowiednio wcześnie z miasta, do końca życia mieli traumę, przy czym "trauma" jest tu pewnym eufemizmem, bo mało kto z nich wrócił do normalnego życia mentalnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, no i jeszcze bardzo ważny fakt: śmierć powstańców i cywilów jest od lat cynicznie wykorzystywana do nieuprawnionych celów politycznych.

      Usuń
    2. W punkcie 2 powinno być "ZA UNIEMOŻLIWIENIE POMOCY", wkradł się błąd.

      Usuń
  14. Wolandzie nie bez powodu zaprosiłam Cię do przeczytania mojego tekstu.
    Zgadzam się że wszystkim co napisałeś.
    Serdecznie Ci dziękuję.
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
  15. Wredne czasy, oby nigdy więcej!

    OdpowiedzUsuń
  16. To bardzo smutny temat.
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja pierwszy dzień w pracy po urlopie.
    Doskonale pamiętam ten tekst z Twojej książki.
    Zgadzam się całkowicie z jego treścią
    Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię Elu serdecznie.
      Stokrotka

      Usuń
  18. "Kto wydał wyrok na miasto?Plany operacyjne ZWZ AK (1940-1944) i sposoby ich realizacji"-Andrzej Leon Sowa

    Kto wydał wyrok na Ukrainę?
    Ukraińcy i Rosjanie nie chcą poświęcać się dla oligarchów i ojczyzny.Nawet na wojnie nie wszyscy są równi.Są obywatele,którzy płacą cenę tej wojny i ci,którzy na niej korzystają.
    Wojna jest zawsze kwestią społeczną.Ci,którzy gloryfikują wojnę,wykorzystują ją do celów propagandowych.
    Sugerują nam powszechną wolę wojny wśród ludności ukraińskiej.
    "Ukraina broni się przed inwazją,ludzie chętnie giną za Ukrainę".
    Rzeczywistość jest inna.Niewiele jest doniesień o mężczyznach,którzy nie chcą iść na wojnę i umrzeć.Liczba ukraińskich osób odmawiających służby wojskowej ze względu na przekonania jest sześciocyfrowa.Tylko aparat państwowy dokładnie wie,ile.Ukrainę opuściło ok.700 000 ukraińskich mężczyzn w wieku wojskowym(18-60 lat).Do Mołdawii uciekło 20 000 ukraińskich żołnierzy.W miastach ukraińskich utworzyły się grupy anarchistyczne,które wspierają osoby odmawiające służby wojskowej ze względu na przekonania lub dezercję.
    Szacuje się,że Rosję opuściło ponad milion Rosjan,którzy odmówili służby wojskowej.
    "Prawda,prawda ponad wszystko.Kłamstwa i błędy przeminą,ale prawda pozostanie"-ks.Jan Dzierżon
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Henryku mam w domu książkę "Kto wydał wyrok na miasto".
      Stokrotka

      Usuń
  19. A dowódcy Powstania nie ponieśli najmniejszej odpowiedzialności za tę rzeź na Warszawie!
    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń

Pytalski pyta...

  Mój  młodszy wnuk usiadł mi na kolanach, przytulił się i zapytał: - Babciu, a ty tez umrzesz? Trochę mnie zaskoczył tym pytaniem, ale tylk...