środa, 31 lipca 2024

71 urodziny Warszawskiej Starówki - część trzecia

Tak wspominał odbudowę Warszawskiej Starówki profesor Janusz Durko - wieloletni dyrektor Muzeum Historycznego m.st. Warszawy:

"Domy po dwóch stronach Rynku trzeba było wznosić niemal od podstaw. Gruzu okazało się więcej, niż było, odchylające się bowiem od pionu ruiny niektórych kamieniczek /.../ wymagały wyburzenia niemal do pierwszego piętra. Stąd pojawiły sie szyny i pociąg z załadowanymi gruzem wagonikami odjeżdżał i wracał ul. Świętojańską. Trwało to dość długo, co nie przeszkadzało w stawianiu rusztowań, które stopniowo pięły się ku górze. A rusztowań było tyle, ile stron Rynku - cztery.

Każdego dnia do pomocy zgłaszało się około tysiąca osób".



Dawna kamienica Fukierów przy Rynku Starego Miasta 27 jest jednym z najpiękniejszych domów na Starym Mieście. Ma klasycystyczną fasadę bogato zdobioną w duchu rokoka i dziedziniec a arkadowymi gankami . Zdobi ją po lewej stronie piękny pas słucki ciągnący się przez wszystkie piętra. W XVIII wieku zasłynęła z otwartej w niej winiarni. Przez 130 lat kamieniczka należała do pochodzącej z Augsburga rodziny Fukierów. Bywali tu: Nicolo Paganini, Franciszek Liszt, król Bawarii Ludwik III, Tomasz Mann,Jan Matejko, Ignacy Jan Paderewski. Legendarna winiarnia wznowiła po wojnie działalność w odbudowanej kamienicy. Zachowano szyld Fukierów.


Najwęższy dom na Starówce ma szerokość rozpostartych ramiom.  Jest wciśnięty w narożnik ulicy- placyku Kanonii na tyłach Archikatedry. Miejsce to nazwano od okalających je domów w których mieszkali niegdyś kanonicy kapituły warszawskiej. To bardzo cichutki zakątek Starówki.




Warszawska Syrenka czyli posąg uzbrojonej w szablę i tarczę pół kobiety i pół ryby po raz pierwszy stanął na Rynku Starego Miasta w 1855 roku jako zwieńczenie fontanny będącej częścią uruchomionego wtenczas miejskiego wodociągu. Autor wykonanej z cynku rzeźby Konstanty Hegel - umieścił ją na ociekającej wodą sztucznej skale. Po niespełna 60 latach skałę zastąpiono prostym cokołem, a w 1928 roku usunięto wraz z Syrenką. Rzeźbę przeniesiono na teren Klubu Sportowego "Syrena" przy ul Solec. W czasie wojny została tam poważnie uszkodzona. Po wojnie została umieszczona w Centralnym Parku Kultury na Powiślu, następnie umieszczono ją na murach staromiejskich, gdzie była często dewastowana. Dlatego zdecydowano się przenieść ją w 1999 roku na środek Rynku Starego Miasta. Stoi teraz na zwykłym, nowoczesnym cokole spod którego bije źródło. Po kolejnych uszkodzeniach zastąpiono ją w roku 2008 kopią z brązu. Oryginał znajduje się w holu Muzeum m.st,Warszawy ...
Nie należy tej Syrenki mylić z tą drugą, młodszą  - równie piękną i historyczną, znajdującą się nad samą Wisłą....

 


W dniu 13 sierpnia 1944 roku broniący Starego Miasta powstańcy zdobyli niemiecki ciężki transporter min. Nie podejrzewając co to za pojazd wprowadzili go na Starówkę i jeździli po niej otoczeni wiwatującym tłumem. U zbiegu ulic Podwale i Kilińskiego z "czołgu- pułapki" wysunął się ładunek wybuchowy i eksplodował zabijając ok 300 osób.
 
Dzień 13 sierpnia został ustanowiony Dniem Pamięci Starówki. W tym Dniu i ja spotykam się co roku na Starówce z miłośnikami Warszawy.
----------------------------------------------------------------------------

Zamilknę teraz bo jutro 1 sierpnia.... i o godzinie "W" zawyją syreny...

30 komentarzy:

  1. Piękny wpis Stokrotko. Pewnych rzeczy nie wiedziałem. Jutro o 17.00 też uczczę rocznicę. Pozdrawiam serdecznie, Stokrotka była we wtorek, kawa i mleko muszą być ;-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowicie ciekawe informacje.
    Jutro kolejna rocznica, a uczestników wydarzeń coraz mniej!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę smutnych akcentów w tej relacji - dewastacja rzeźby Syrenki, tyle osób zwabionych do pułapki. A jutro 80 rocznica... też smutna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na rogu Kilińskiego i Długiej, stoi Pałac Raczyńskich, w którym mieści się Archiwum Główne Akt Dawnych. To zaledwie kilka kroków od miejsca wybuchu czołgu- pułapki. Elewacja tego budynku od dawna prosi się o generalny remont. Natomiast warto wiedzieć, że na płytach z piaskowca, znajdujących się w dolnej części, tuż nad chodnikiem, widać wiele śladów po kulach. Może ktoś z czytelników Twojego bloga wybiera się na spacer po Starówce, zapraszam na Nowe Miasto. Budynek PWPW otoczony jest ogrodzeniem, na którym widać w wielu miejscach uszkodzenia spowodowane kulami.
    A o rocznicy wybuchu powstania zapewne będzie osobny wpis i wtedy pozwolę sobie jeszcze na kilka słów komentarza.
    Dodać muszę, bo "się uduszę", że dziś w dawnej winiarni Fukiera panoszy się pewna kudłata Magda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domyślam się, że na Starym/Nowym Mieście mieszkasz od urodzenia. Więc wiesz najwięcej...

      Usuń
    2. Nieeee, nie wiem najwięcej, ale się staram. :-)
      Można powiedzieć, że "od dziada, pradziada". Nasza prababcia i dziadkowie z dziećmi mieszkali na ul. Kościelnej. Tuż przed wybuchem powstania ciocia wywiozła naszą mamę i wujka na letnisko. Dzięki temu uratowali swoje życie. Prababcia, babcia z maleńką, kilkumiesięczna córeczką, zginęły pędzone wraz z innymi Warszawiakami do Pruszkowa. PCK odnalazło dziadka- jako zmarłego w obozie Mautchausen. A ja mieszkam przez ścianę z kościołem i klasztorem męskim, w którym w czasie Powstania Warszawskiego był zorganizowany szpital polowy. Nasza mama po wojnie mieszkała na Podwalu. Jeśli masz ochotę- zapraszam do obejrzenia krótkiej historii naszej mamy. Została ona nagrana z okazji 60- lecia nadania imienia Szkole Podstawowej nr 75, której była absolwentką.
      https://drive.google.com/file/d/1D-xLSAoCLLM_NPXD0Y9kcmZac-A8E5SZ/view?fbclid=IwY2xjawEZ-U5leHRuA2FlbQIxMAABHeXH881teYG8O5p3_NMfCAFGMDDQM-LwYy_O_0L34ZHegbaVSn4x2Dvdkg_aem_7VWkM8xw6VWQEx3jcdjw8g&pli=1

      Usuń
    3. To jesteś Rodowitą Warszawianką ! Oczywiście że obejrzę... ale teraz jestem na podwarszawskiej działce i nie mam dobrego zasięgu... jak wrócę do domu.
      Serdecznie Ci dziękuję
      Stokrotka

      Usuń
  5. Pięknie napisałaś o Powstaniu w swojej książce o Warszawie. Każde słowo jest tam prawdą.
    Marek z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak co roku od wielu lat ,dla wielu to wspomnienie a dla mnie święto hipokryzji, drwiny, pogardy. Warszawa nawet na chwilę nie przestała być w rękach tych którzy powstańców chcieli wymazać z pamięci. Nagradzała zabójców pamięci, zabójców ludzi, którzy często bronic się nie potrafili.Dziś również, dziś tak samo.Czy doczekam, że dzieci tych ,którzy wyrywali powstańcom paznokcie na torturach, na to przyzwalali, naciskali, zostaną pozbawione tego co ich rodzice ukradli ? Pokłonię się w godzinie W ale zaraz potem popłynie łza w oczekiwaniu na sprawiedliwość. NKloszard

    OdpowiedzUsuń
  7. Pamiętam Stokrotko jak pokazywałaś mi najwęższy dom a potem siedziałyśmy na Rynku przed Syrenką
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakoś tak dobrze się złożyło, że 31 lipca moja rodzicielka kolejny raz się "pożarła" z moim ojcem i zabrała mnie z Mokotowa na Pragę. I jak stwierdziła moja babcia (mama mego ojca) był to jedyny a do tego dobry krok jaki wykonała w życiu. Winiarnia Fukiera - przez jakiś czas miałyśmy z koleżankami zwyczaj czcić tam tak zwany "dzień kobiet", głównie dlatego, że był dniem urodzin jednej z nas. Wiesz , zastanawiam się zawsze co w ludziach takiego tkwi, że niszczą pomniki. O ile rozumiem, że usuwają pomnik jakiegoś satrapy to zupełnie nie mogę pojąć co im przeszkadzał pomnik Syrenki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu - a więc masz też miłe wspomnienia z Warszawy...

      Usuń
  9. Już za pół godziny.
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyznaję że chociaż jestem rodowita warszawianka to o wielu faktach nie wiedziałam
    Dziękuję pani.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzieki za ten cykl.
    U mnie dziś o 17 wyło, ale jakos bardzo krótko.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję Ci Stokrotko za tę garść ciekawych informacji.

    OdpowiedzUsuń
  13. Podziwiam tę wytrwałość i pracowitość tych wszystkich, którzy odbudowali naszą stolicę, później cały nasz kraj... a przecież nie było wtedy pieniędzy unijnych...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andrzeju - i ja jestem pełna uznania dla tych ludzi...

      Usuń
  14. Przepiękny post. Zawsze lubiłam legendę o warszawskiej syrence. Wspaniały pomnik.

    OdpowiedzUsuń

Pytalski pyta...

  Mój  młodszy wnuk usiadł mi na kolanach, przytulił się i zapytał: - Babciu, a ty tez umrzesz? Trochę mnie zaskoczył tym pytaniem, ale tylk...