Uwaga!
ad. 1 Sarenki i jelenie były fotografowane w miejscowości Nara - w dawnej stolicy Japonii.
ad. 2 To zwierzątko to wyrak filipiński. Został sfotografowany na wyspie Bohol na Filipinach.
------------------------------------------------------------------------------
1.W jakim kraju/mieście jest park sarenek/jeleni? Jest ich bardzo dużo i chodzą między ludźmi... Są bardzo pewne siebie bo wiedzą, że wszyscy je lubią...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
UWAGA: Prawidłowe odpowiedzi podam w poniedziałek 14go października ok. godziny 20tej.
____________________________________________
Filmik był kręcony z samochodu, bo to senne zwierzątko siedziało na środku szosy. Niestety nie udało mi się filmiku umieścić na blogu... więc tylko zdjęcie...
A tu też był filmik... Ale jest zdjęcie na którym wyraźnie widać jak jakaś córeczka albo synek przyszedł do mamy albo taty i razem w podskokach udali się na spacer...
Wszystkie zdjecia mozna powiekszyc...
Wszystkie zdjęcia z tegorocznych wędrówek po Świecie autorstwa Osobistego Szalonego Geografa...
Pozdrów Geografa Stokrotko . A Ciebie tez pozdrawiam, ponad pół godziny zakupów w świetle wschodzącego Słońca ;-). W Stokrotce też byłem - po Inkę i po mleko :-) .
OdpowiedzUsuńGeograf z pewnoscia tu zajrzy...
UsuńStokrotka
Wiem... ale nie powiem;)
OdpowiedzUsuńMilczenie jest złotem:-))
UsuńStokrotka
@Stokrotka /z anonimami nie gadam/...
Usuńjedna z moich ulubionych sentencji:
"nigdy nie przegapiaj okazji, żeby zamknąć dziób" :D
Piotrze... ten Anonimowy to Szalony Geograf.
UsuńA sentencja rewelacyjna.
Stokrotka
2. Madagaskar, a słodziaczek to wyrak, inaczej tarsjusz, krewny lemura, ale taki dalszy człowieka też...
OdpowiedzUsuń...
jak widzę kangury i ogrodzenie z drutu, to nieodmiennie kojarzą mi się plantacje maku opiumowego na Tasmanii, który jest uprawiany pod kontrolą państwa do celów medycznych/farmakologicznych... na te pola w porze zawiązywania się i początków dojrzewania zielonych makówek włamują się właśnie kangury, które jedzą te makówki do celów rekreacyjnych... pola są rzecz jasna jakoś zabezpieczane, ale nigdy nie ma stu procent pewności... tak więc owe pola są regularnie patrolowane, ogrodzenia naprawiane, zaś odurzonych amatorów darmowego ćpanka ładuje się na auta, odwozi odpowiednio daleko, w bezpieczne okolice, aby mogły wytrzeźwieć, dojść do siebie... wiele jednak szybko potem znajduje drogę powrotną, bo zabawa jest nader dla nich miła i w niektórych pojedynczych przypadkach można nawet zaryzykować mówienie o narkomanii...
p.jzns :)
Dziękuję za zorientowanie mnie co dzieje się w sąsiedztwie. Okazuje się, że Tasmania zaspakaja 50% światowego zapotrzebowania na opioidy używane do produkcji legalnych leków. A przy okazji miejscowe zwierzaki mają trochę bez recepty ==> https://www.theguardian.com/world/2009/jun/25/wallabies-high-tasmania-poppy-fields .
UsuńSuper wiadomosci Piotrze...:-)
UsuńStokrotka
I ja dziekuje Ci Lechu.
UsuńStokrotka
może uściślijmy terminologię, w której wiele osób ma prawo się pogubić:
Usuńopiaty = naturalne opioidy /morfina, kodeina/ lub l-opioidy /opiaty po pewnej przeróbce: acetylomorfina, dwuacetylomorfina (czyli heroina), dezomorfina, oxycodon, omnopon, etc/...
oprócz opiatów są jeszcze produkowane opioidy syntetyczne /np. metadon, fentanyl, tramal, dolargan, palfium, fortral, etc/ i one są częściej stosowane w legalnym użytku medycznym...
na czarnym rynku syntetyki również stopniowo wypierają opiaty, ale to już osobna historia...
syntetyczne opioidy mają z grubsza podobne działanie co opiaty, lecz ich struktura chemiczna jest już inna...
produkcja Tasmanii, owe 50% dotyczy jedynie opiatów...
Dziekuje Ci Piotrze.
UsuńStokrotka
Pojęcia nie mam ale zazdroszczę tych wrażeń.
OdpowiedzUsuńMarek z dziewczynami
Marku ... ja tez zazdroszcze :-)
UsuńStokrotka
Nie wiem gdzie jest park sarenek, ale to zdziwione zwierzątko ma oczy jakby pierwszy raz Polskę zobaczyło...
OdpowiedzUsuńBojo... to zwierzatko juz pewnie niczemu sie nie dziwi.
UsuńA zobaczylo Polakow...
Stokrotka
Po Szczawnicy tez chodzą sarenki, sam widziałam!
OdpowiedzUsuńjotka
Asiu ... miesiac temu prawie zderzylam sie z jelonkiem jak wychodzilam z naszego RODOS pod Warszawa... Okropnie sie przestraszylismy siebie nawzajem
Usuń:-)
Stokrotka
Czy Twój Szalony Geograf wydał album ze zdjęciami ze swoich podróży? A może wydał książkę, w której opisał swoje wojaże? Pozdrawiam Was serdecznie. Nie ma chyba nic piękniejszego niż duma matki(rodzica).
OdpowiedzUsuńIwonko.. nie wydal... ale opowiada w Klubie Podroznika i pokazuje filmy...
UsuńStokrotka
Większość zwierząt z Australii (Melbourne?), a wyrak to raczej Filipin/Borneo...
OdpowiedzUsuńProszę o więcej wskazówek od Szalonego Geografa. Udanej niedzieli 🤗
Dziekujr i zapraszam w poniedzialek o 20tej ...
UsuńStokrotka
W który poniedziałek? Lany?
UsuńTak jak napisalam ... 14go pazdziernika o 20tej podalam odpowiedzi. Sa na samym poczatku tekstu.
UsuńStokrotka.
Dziękuję 🙂
UsuńBardzo prosze...:-)
UsuńStokrotka
A ta czy ten koala to tak spał na środku szosy?
OdpowiedzUsuńEla
Chyba tak Elu... bo byl bardzo spiacy...:-))
UsuńStokrotka
Sarenki lubię bardzo i tego z wielkimi oczami znam, ale nie mogę sobie przypomniec nazwy, skleroza... Także klęska totalna z dzisiejszymi zagadkami ;p
OdpowiedzUsuńSpoko... nie mozna wszystkiego wiedziec i pamietac...
UsuńStokrotka
Nie mam pojęcia, ale z Twoim Geografem chętnie bym pojechała!!!
OdpowiedzUsuńTo musisz sie zapisac na liste...:-))
UsuńStokrotka
Bardzo mi miło zobaczyć dobrych znajomych - koala, wallaby, kangur.
OdpowiedzUsuńNormalnie musiałbym jechać samochodem ponad pół godziny żeby je spotkać.
Oto wspomnienie z wycieczki z wnuczętami ==> https://www.youtube.com/watch?v=nQlEBVMuPBY
https://www.youtube.com/watch?v=O-Ns2E1SgTk
Niestety Lechu.. wspomnienia mi sie nie otwieraja... musze znalezc lepszego smartfona.
UsuńSerdecznie pozdrawiam
Stokrotka
Lechu - otworzył mi się drugi link. Wspaniałe te kangury!!!
UsuńPrzysłuchiwałam się rozmowie a właściwie nie bo jedna z nich słuchała wyraźnie znudzona, opowiadań swojej rozmówczyni. Jedna opisywała siebie jako podróżniczkę,a przez to kobietę światłą i rozumną bo bywałą różnych miejscach. Dało się odczuć wielkie niezrozumienie dla innego postrzegania świata i zachowania w nim. Odeszłam znudzona przypominając sobie ,że były kiedyś jedynie słuszne i powracają, poglądy, zachowania, postrzeganie świata a inne winno się piętnować. Nie zaciekawiły mnie Pani zagadki . Nie rozumiem dlaczego wypada mi widzieć o rzeczach ,które nie maja dla mnie znaczenia.
OdpowiedzUsuńDziekuje za komentarz. Jednak sugeruje a nawet prosze aby Pani nie przysluchiwala sie rozmowom i nie czytala tekstow, ktore nie maja dla Pani znaczenia. Szkoda Pani czasu i zdrowia.
UsuńStokrotka
Serdecznie dziękuję za Pani sugestię z której oczywiście nie skorzystam . Jestem z tych nizin społecznych i intelektualnych , które czerpią ze wszystkiego a nie tylko z tego z czego czerpać się godzi, wypada itp. Lubie popatrzeć, poczytać co Pani pisze bo ciekawią mnie ludzie zarozumiali, pewni swojej drogi i swojego rozumienia świata. Szukam odpowiedzi na wiele pytań, które zazwyczaj dla ludzi są bez znaczenia ale dla mnie jakieś znaczenie mają. Patrzyłam niedawno z okien szpitala na człowieka który składał jakieś konstrukcje z metalowych drutów, na budowie za oknem. Kilka godzin przyglądałam się jak tworzy coś co przed chwilą nie istniało. Coś co musiało powstać w jego głowie i zmaterializowało się dzięki jego pracy. Pani odtwarza rzeczywistość istniejącą. Nie dostrzegam tworzenia ale też mnie ciekawi jak Pani myśli splatają dziwne kawałki drutu. Pani blog jak i wiele innych jest sprzedawaniem siebie na ulicy, podobnie jak sprzedają się prostytutki. Każdy kogo stać może taką panią wziąć...dlaczego Pani chce wybierać klientów chociaż mam wrażenie że wszak chodzi o zarobek, jaki by on nie był. Jak zawsze mamy bardzo odmienne zdania ale ...niezmiennie chętnie spotkała bym się z Panią na kawie i rozmowie.
OdpowiedzUsuńZycze Pani wszystkiego dobrego.
UsuńStokrotka
Stokrotko - Szacun wielki dla Ciebie.
UsuńMarek z dziewczynami.
Wspaniały Pan Marek , zawsze w roli podnóżka...z jakiś powodów czuje przemożną chęć podlizywania się za wszelką cenę. Moje uszanowanie Panu i jego postawie.
UsuńNie wiem czy Marek tu zajrzy wiec dziekuje w jego imieniu za odpowiedz.
UsuńStokrotka
Taki park z sarenkami kojarzę z Japonii, ale nie pamiętam miasta. No i to nie ja tam byłam, tylko słyszałam i widziałam na zdjęciu. ;) Niektóre były nachalne, jedna jest uwieczniona, jak szarpie za koszulkę domagając się przysmaku.
OdpowiedzUsuńA to z dużymi oczami wygląda znajomo, ale jak się nazywa i skąd jest, nie mam pojęcia.
Serdecznie Ci dziekuje Kataszo.
UsuńStokrotka
Nie chcę się chwalić, ale mam taką zaprzyjaźnioną sarenkę, która wpie.dziela moje jabłka. Nie wiem czemu, ale ona nie je tych co leżą na ziemi, tylko dobiera się do tych jeszcze wiszących. Ale niech tam ... nie protestuję, nawet zostawiam jej te wiszące najniżej, bo widok zwierzątka zajadającego się jabłkami jest b. sympatyczny. Chyba opublikuję jakieś zdjęcia z tych imprez.
OdpowiedzUsuńAnzai... uwielbiam takie widoki. Koniecznie pokaz te zdjecia !
UsuńStokrotka