1. Ulubiony pies Aleksandra Macedońskiego, Peritas należał do starożytnej rasy molossus i został wychowany przez władcę od szczeniaka. Ocalił swojemu panu życie podczas bitwy z Persami pod Gaugamalą /331 p,n.e, gdy ten został zaatakowany przez słonia bojowego.
2. Fryderyk II Wielki kochał wojnę, muzykę i psy. Szczególnie lubił charty, które towarzyszyły mu przez cały dzień. Król Prus tak cenił sobie ich towarzystwo, że kazał się pochować obok cmentarza, który dla nich urządził.
3. Sir Walter Scott otaczał się całą sforą psów. Do jego ulubionych ras należały greyhoundy, spaniele oraz wszelkie odmiany terrierów.
4. Ceassar, ulubiony terier Króla Edwarda VII, przeżył swojego pana i szedł w orszaku pogrzebowym tuż za jego trumną.
5. Lord Byron wzniósł swojemu psiemu przyjacielowi o imieniu Bosman pomnik i zapisał na jego cześć żałobną elegię.
6. Cesarzowa Sisi otaczała się okazałymi psami rasy leonberger.
7. Wierny towarzysz Józefa Piłsudskiego był owczarkiem niemieckim i miał na imię Pies. Zwierzę przeszło szkolenie policyjne i było ulubieńcem całej rodziny. Niestety, stwarzało problemy, terroryzując adiutantów Marszałka oraz gości zapraszanych do dworku w Sulejówku.
8. Winston Churchill często bywał porównywany do buldoga i miał psa tej rasy o imieniu Dodo, jednak najwyżej cenił sobie inteligencję pudli. Podczas II wojny światowej towarzyszył mu miniaturowy pudel Rufus, a gdy zginął pod kołami samochodu, premier natychmiast kupił sobie kolejnego, którego nazwał Rufus II.
9. Pablo Picasso posiadał kilka okazałych chartów afgańskich, ale największą miłością obdarzył niepozornego jamnika o imieniu Urwis. Wielki artysta nie tolerował obecności ludzi w swojej pracowni. Jedyną istotą, która mu wówczas towarzyszyła był Lump, którego uwiecznił na swoich obrazach i rysunkach.
10. Brytyjska rodzina królewska od niemal stu lat hoduje psy rasy corgi. Ich wielbicielem był król Jerzy VI, a także jego córki Królowa Elżbieta II i księżniczka Małgorzata.
----------------------------------------------------------------------
Na zdjęciu najwspanialsza, najpiękniejsza, najmądrzejsza i najwierniejsza Lassie, czyli nasza psineczka. Niestety nie ma jej już z nami od prawie 17 lat. Poświęciłam jej rozdział w książce pt: "Zwariowałam".
Mieliście kiedyś wyjątkowego pieseczka? A może teraz macie?
Ja bardziej koty, ale Siostra mieszka na wsi i ma owczarka niemieckiego długowłosego i jednego kundelka. Pozdrawiam Stokrotkę.
OdpowiedzUsuńI pieseczki i koteczki są kochane...
UsuńNasz ukochany jamniorek był z nami 16,5 roku i niestety w 2010 r powędrował za TM a ja wciąż za nim płaczę - i nie wzięłam innego piesa. To był piesunio nie do zastąpienia.
OdpowiedzUsuńAniu - nasza Lassie też była nie do zastąpienia...
UsuńKiedyś miałam beagla, był ze mną przy najważniejszych, najsmutniejszych i najweselszych momentach, cały czas o nim pamiętam... Teraz mam pieska shi-tzu plus kocią towarzyszkę :)
OdpowiedzUsuńO wspaniałym pieseczku nie da się zapomnieć.
UsuńWolę koty, ale mam i koty i psicę. Psica jest rasy shiba inu i ludzie często mylą ją z akitą (to dwie zupełnie różne rasy) - szczególnie ze słynnym Hachiko. Niestety naszej Niurce wiernością daleko do Hachiko, śmiejemy się, że poszłaby za każdym kto dałby jej smaczki - ale prawda jest taka, że ona ma 6 lat, a my jesteśmy jej czwartymi właścicielami i ciężko, żeby ten pieseł nie był zaburzony. :( Obiecałam jej, że z nami zostanie już na zawsze.
OdpowiedzUsuńTo teraz musicie dotrzymać słowa :-)
UsuńKocham psy. Moją ukochaną suką była Erna. Nie żyje. Teraz mamy Ciri. Obie kundelki najpiękniejsze.
OdpowiedzUsuńI z pewnością najmądrzejsze :-)
UsuńKotów w naszym domu było więcej, były także dwa psy.
OdpowiedzUsuńPoDarek który właściwie powinien nazywać się Napoleon bo w mikrej posturze mieszkało wieeeeeeelgachne ego!!! :D Był malutką mieszanką teriera i jamnika szorstkowłosego, na tyle malutka była ta mieszanka, że jak zaczepione przez niego duże psisko poczuło się urażone to podrywałam zaczepę smyczą do góry, chwytałam w ręce i przerywałam awanturę. To był charakterny ale niebywale mądry pies. Podarka Darka bratanica odwiązała od drzewa w parku, a po drugiego pojechaliśmy do schroniska. Wybierała mama bo to miał być pies terapeutyczny dla niej. Wybrała największą psią bidę jaka jej się rzuciła w oczy. Trafiliśmy w schronisku na porę karmienia, w boksie był kilka psów które wyjadały z misek, a on poczekał aż te inne odejdą i wylizywał miski. Według schroniskowej dokumentacji był w placówce przeszło miesiąc przywieziony z ulicy. Jak żeśmy go adoptowali to był właściwie szkieletem obleczonym kudełkami. Nazwaliśmy go Morusem, bo był czarny, a brat nazywał go Fuksem ;) I był to wzorzec miłości i psiego przywiązania. Jak on potrafił się cieszyć na widok bliskich mu ludzi!!! I lubił mieć nas razem, zaś największa radość była wtedy jak wychodziliśmy wspólnie naszą domową czwórką, cała kamienica słyszała że Morus wyprowadza swoich domowników na spacer!!! :)
Mario - przepiękna opowieść. Bardzo Ci za nią dziękuję:-)
Usuńz pieseczków znanych ludzi tak na biegu pamiętam jamnika Puzona Jerzego Waldorffa oraz Czikę Szymona Kobylińskiego, kwestia rasy nie jest jasna, coś małego, czarnego, kudłatego, w necie znalazłem hipotezę, że mogła to być terierka szkocka...
OdpowiedzUsuńw domu to ja miałem i mam centralnie koty, ale pieseły też się zdarzały: w czasach podstawówki czarna dodżyca niemiecka, wiele lat później znajdek rasy po rodzicach: on czempion - ona ładna, jest jeszcze seria rudych sweterów, ale nie ja byłem/jestem ich przewodnikiem...
była też jeszcze seria (głównie) druciaczek, czyli wyżlic szorstkowłosych, prowadziliśmy wtedy dom tymczasowy dla bidulek ze schroniska do czasu znalezienia im domów na stałe... był jeszcze psiak systemu znajdek, też tymczasowo: po prostu kumpela miała remont, sama mieszkała u psiapsi, a psiak był u mnie... aha, jeszcze wcześniej wilczurzyca, też adoptowana ze schroniska... hm, czyli trochę tego się uzbierało, ale kotów zawsze było więcej...
p.jzns :)
No .... rewelacyjnie to wszystko opisałeś. Widać, że bardzo lubisz zwierzęta domowe...
UsuńNigdy nie mieliśmy psa, zawsze po domu krążyły koty, ale dobrze żyję z pieskami od sąsiadów (oba kundelki). Czasami troszkę głośne, ale i tak je lubię :)
OdpowiedzUsuńTo super Bogusiu :-)
UsuńMiałam psa rady kundzio-jamnik. Umarło mu się dawno temu i nigdy więcej żadne zwierzątko ze mną nie zamieszkało. Nie potrafiłam tamtego zastąpić innym. 🤷♀️
OdpowiedzUsuńI my nie potrafimy zapomnieć o naszej Lassie, dlatego nie mamy następnego pieseczka.
UsuńJa jestem kociara, ale kocham wszystkie zwierzęta. :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobrze...
UsuńWow, this list really warmed my heart. I love how it shows that even the greatest people in history treasured the simple, loyal love of dogs. Your mention of Lassie made me smile.
OdpowiedzUsuńThank you very much.
UsuńOur Lassie was very faithfull...
Jeśli chodzi o mnie to zawsze mam jakiegoś psa - biorę je ze schroniska. A wszystkie są wyjątkowo wierne.
OdpowiedzUsuńTeż Mareczek
No właśnie - te pieseczki ze schronisk są podobno wyjątkowo wierne i kochane...
UsuńPiękna była... Moje ulubione to owczarki niemieckie. Mieliśmy dwa i zawsze to były Szariki, na pamiątkę kultowego serialu:)))
OdpowiedzUsuńBo Szarik był bardzo mądry.
UsuńLassie też :-))
Najbliżej mi do ptasiorow, ale czworonogi różniaste sa mi bliskie. Mówiąc wprost z ptactwem mam jakieś duchowe porozumienie. :-)
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarze u mnie. Potrzebowalam takiego wsparcia.
Bardzo proszę...
UsuńA jeśli chodzi o ptaszeczki to też za nimi przepadam...
Niedawno odszedł ostatni nasz pies spaniel amerykański. Więcej psów już nie będzie w naszym domu ze względu na nasz wiek. Nie chcielibyśmy, aby nasz pies nas przeżył tak jak pies sąsiada.
OdpowiedzUsuńSąsiad miał olbrzymiego doga niemieckiego. Gdy jego pan zmarł, pies przestał jeść i pić, czekał na pana, zmarł z głodu i pragnienia.
Każdy pies zasługuje na pomnik. Wielu ludzi niestety nie.
pl.wikipedia.org/wiki/Pomnik_psa_Dżoka
Alternatywą dla nas dziadków jest puszysty Robot AI Cupboo(Boo Boo), który robi karierę w Japonii. Gdy "zachoruje" wystarczy zmienić baterie i dalej "myśli".
"Prawdziwe pytanie nie brzmi, czy maszyny myślą, ale czy ludzie myślą"- ?
Masz rację Henryku - pieseczka nie można zostawiać. Koteczka też nie.... bo przecież będą okropnie tęsknić.
UsuńA psa Dżoka w Krakowa dobrze znam...
Mam wyjątkowe koteczki, ale psy kocham również, jak wszystkie zwierzęta.
OdpowiedzUsuńTak myślałam:-)
Usuń